
Oprawa graficzna:
Gra "Harry Potter i Czara Ognia" oferuje nam wspaniałą grafikę. Bohaterowie wyglądają jakby żywcem zostały wyciągnięte z filmu. Najbardziej zachwyciłem się jednak Alastorem Moodym, którego oko wyglądało przeuroczo.
W każdej części gier "Harry Potter" grafika jest co raz ładniejsza, jednak, nie wiem czemu cały czas załamuje mnie Hermiona. Według mniej z całej trójki wygląda najmniej rzeczywiście. Prawdziwe gratulacje możemy złożyć Lordowi Voldemortowi. Wygląda identycznie jak Czarny Pan z filmu, czyli... niezbyt strasznie.
W "Harry Potter i Czara Ognia" autorzy skupili się bardziej na dachach zamku Hogwart. Wyglądają przepięknie. Szkoda tylko, że nie widać co jest w dole.
Zakazany Las został też pięknie odwzorowany. Drzewa w końcu wyglądają jak drzewa, a nie jakieś prostokąty narysowane na kartce.
Swoją pięknością zauroczyły mnie zadania Turnieju Trójmagicznego. Dwa pierwsze są piękne; Rogogon wygląda jak ten z filmu, Błyskawica również, a zamek Hogwartu dokładanie tak, jak powinien wyglądać od zawsze - wysokie wieże, korytarze, okna itd. Zaś w drugim zadaniu Turnieju zostaje odwzorowane Jezioro Hogwarckie. Trytony jak wyciągnięte z filmu, druzgotki, pozostałości statków wyglądają tak przekonująco, jakby było się w samym środku świata pani Rowling. Lecz dużo do życzenia pozostawia labirynt - ostatnie zadanie Turnieju. Nie tak je sobie wyobrażałem. Oprócz strasznie głupiego zadanie, które łatwo przejść (o tym w "Grywalność") to labirynt jest uchwycony kiedy jest zachód słońca. Jednym słowem - słabo.
Cmentarz - coś wspaniałego. W dali widnieje olbrzymi dom Riddle'ów, nie daleko od Harry'ego znajduje się miejsce, z którego Glizdogon wyszedł w filmie. Na wprost Harry'ego znajduje się Anioł Śmierci, który ma też swoją rolę.
W skali 1-10, daję 8.
Ścieżka dźwiękowa:
Ścieżka dźwiękowa również jest dopracowana. Odgłosy bohaterów, świergot ptaków, uderzanie kropel deszczu czy też efekt rzucanego zaklęcia jest wprost wspaniały. Nie mam zastrzeżeń. Głosy bohaterów są miłe, kiedy mają być miłe, a srogie - kiedy mają takie być.
Bez zastrzeżeń 10/10.
Grywalność:
Uch, och, ach... BLEEE! W przeciwieństwie do "Harry Potter i Więzień Azkabanu" grywalność jest straszna! W "Więźniu", gracz mógł prowadzić Pottera, gdzie chce i kiedy chce. W "Czarze" mamy ściśle wyznaczoną ścieżkę. Możemy się poruszać tylko w kilku kierunkach. Nie możemy wejść do zamku, pochodzić po korytarzach - nie! Mamy ściśle ograniczone ruchy. Nie mamy chwili wytchnienia kiedy gramy. W wcześniejszych grach o "Harrym Potterze" (przynajmniej w "Komnacie" i "Więźniu) mogliśmy chwilę odetchnąć, bo były zadanie, które mogliśmy spełnić później (pójście na lekcje czy też "wolność" po ostatecznym starciu). W "Czarze" kiedy uciekniemy od Voldemorta słyszymy krótką przemowę profesora Dumbledore'a i... koniec? Tak, koniec.
Kiedy każdą misję (oprócz zadań Turnieju i walki z Voldemortem) przejdziemy, możemy poruszać się po nowych ścieżkach. Niestety, to nie ulepsza tej gry. Nic nie daje, bo te przejścia odkrywa się już po paru minutach i gdyby nie Tarcze Turnieju Trójmagicznego to w ogóle bezsensu byłoby szukanie tych przejść.
Jednak, żeby nie było samych minusów. Gra została wzbogacona o możliwość wybrania postaci, którą chce się kierować na danej misji. Praktycznie wszyscy mogą używać tych samych zaklęć, więc na pierwszy "rzut oka" nie ma różnicy czy będziemy sterować Harrym czy też Ronem. Właśnie :D Na pierwszy "rzut oka". Każda postać otrzymuje własne karty mocy, które używane są w trakcie misji. Na przykład karta "Przyjaciel" pozwala na odnowienie energii kiedy stanie się obok jakiegoś przyjaciela, tj.: Harry'ego Rona lub Hermiony, bo innych dobrych postaci, obok których można stanąć - nie ma. Są również specjalne karty. W każdej misji jest minigierka. Na przykład w cieplarni profesor Sprout trzeba uderzyć zaklęciem w pięć łopat, które znajdzie się na drodze, a wtedy dostanie się specjalną kartę, która może być użyteczna tylko w zadaniach Turnieju lub na cmentarzu.
Również na "+" tej gry przemawia całkiem nowy sposób rzucania zaklęć. Przy pomocy trzech przycisków na klawiaturze rzucamy potężne zaklęcia. Przy pomocy klawisza "c" możemy rzucić cztery zaklęcia w zależności od sytuacji: WINGARDIUM LEVIOSA - znane już z pierwszej części, CARPE RETRACTUM - znane z "Więźnia", HERBIVICULUS - zaklęcie powodujące szybszy rozwój roślin oraz AQUA ERUCTO - zaklęcie wodne. Przy pomocy klawisza "x" możemy rzucić zaklęcia, które pomagają pokonać stworzenia. Między innymi są to zaklęcia: AVIFORS, ORBIS czy PULLUS. Klawisz "z" służy tylko do używania zaklęcia ACCIO. Ten sposób rzucania zaklęć wymaga większego myślenia! Kiedy pozbieramy kilkadziesiąt niebieskich fasolek zyskujemy tryb "MAGICUS EXTREMUS". Zaklęcia są o wiele, wiele silniejsze. Widać to po wielkich promieniach zaklęć. Również każde złe stworzenie możemy pokonać na kilka sposobów - w tej grze trzeba współpracować z bohaterami, żeby coś osiągnąć!
Daję 4/10, dlatego że nie można chodzić sobie spokojnie po korytarzach Hogwartu itd.
Misje w grze:
MISJA PIERWSZA:
Kiedy zaczynamy "nową grę" możemy wybrać postać, którą chcemy kierować: Harry'ego, Rona lub Hermionę. Kiedy już włączymy "nową grę" słyszymy rozmowę Petera Pettigrew z Lordem Voldemortem. Jednak usłyszymy tylko kilka słów:
"- Panie można, by się obyć bez chłopaka.
- Nie! Chcę jego i tylko jego! Czekałem na to trzynaście lat!"
Potem tylko błysk zielonego światła i... przenosimy się na Mistrzostwa Świata w Quidditchu. Krótka mowa narratora i zaczyna się walka. Od pana Weasleya dostaliśmy zadanie znalezienia świstoklika. Przebiegniemy tylko kilka metrów i stajemy oko w oko z... błotoryjami. Zabawa z nimi byłaby nudna, gdyby nie wiele sposobów pokonania ich. Jeden z nich to uderzanie w nie zaklęciem ORBIS, a potem ORCHIDEUS przy pomocy klawisza "x". Złudnym myśleniem jest to, że śmierciożercy praktycznie nic nam nie zrobią. Poplecznicy Voldemorta zawalają na bohaterów kłody co powoduje czasem ubytek z ich energii. Kilkanaście kroków od świstoklka słyszymy krzyk MORSMORDRE i na niebie pojawia się... strasznie kiczowaty Mroczny Znak. Wygląda okropnie. Potem tylko podchodzimy do świstoklika i nic nas nie obchodzi.
MISJA DRUGA:
Albus Dumbledore ogłasza, że w szkole będzie miał miejsce Turniej Trójmagiczny po czym przenosimy się na dodatkowe lekcje z Szalonookim Moodym. Moody daje nam nieźle w kość wypuszczając mnóstwo błotoryjów. Jednak na "MISTRZA MAGII" czeka nagroda w postaci Zaklęcia Wodnego - Aqua Eructo.
Albus teraz oznajmia kto jest uczestnikiem Turnieju. I znowu powracamy na dodatkowe lekcje obrony, tylko że Alastor wyciska z bohaterów i z nas siódme poty. Daję bohaterom zadanie w postaci szukania tarcz Turnieju Trójmagicznego. Za pomocą nowopoznanego zaklęcia stajemy do walki z salamandrami. Je też można pokonać na kilka różnych sposobów, odkrywając przy tym... nowe zaklęcia :D. Wchodzimy na dachy Hogwartu. "Trochę" deszcz leje, ale nasi bohaterowie brną przez niego dzielnie w ogóle się nie mocząc. Bez większych problemów powinniśmy dotrzeć na szczyt i zdobyć pierwszą tarczę Turnieju.
MISJA TRZECIA:
To nie kolejna lekcja z Szalonookim. Teraz czeka nas Rogogon Węgierski. Nie ma co za dużo opisywać. Idziemy w trójkę przez las słysząc co chwila ryk Rogogona. Nie pomagają nam też błotoryje, wyjątkowo upierdliwe stworzenia. Kiedy dotrzemy na koniec czeka nas niespodzianka. Poznajemy kolejne stworzenie. Tym razem to dobrze znana "ziomalka" - sklątka tylnowybuchowa. Można ją pokonać na kilka sposobów, jednak najciekawszym sposobem jest zamienienie jej w... kaczkę. Kiedy sklątka zacznie dmuchać w Ciebie ogniem, ugaś ją trochę AQUA ERUCTO, a potem bardzo szybko wciskaj "x". Bohater, którego wybrałeś na początku będzie rzucał zaklęcie DUCKIFORS.
MISJA CZWARTA:
Jest to pierwsze zadanie Turnieju Trójmagicznego. Potter krzyczy: "ACCIO BŁYSKAWICA!" i wskakuje na swoją miotłe. Kiedy uciekamy przed ziejącym ogniem Rogogonem zbieramy fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta. UWAGA! Można się zderzać z różnymi obiektami stojącymi na drodze, więc trzeba dobrze się rozglądać. Po drodze również znajdziemy "przyspieszacze", które pozwolą szybciej dotrzeć do mety. Nagrodą są tarcze Turnieju.
MISJA PIĄTA:
Łazienka Prefektów, o której bohaterowi powiedział Cedric może być trudna do przejścia. A jeżeli nie trudna to denerwująca. A to z powodu... erklingów. Małe stworzonka plujące jakimiś kulkami są okropne. W tej misji liczy się umiejętność szybkiego rzucania czarów. Najlepiej cały czas rzucać zaklęcie, które bohaterowi przyjdzie na myśl. No, nie ważne. W każdym razie szukamy Złotego Jaja. Kiedy go znajdziemy to kanały Łazienki Prefektów dostaną szału. Rury zaczną pękać, więc trzeba szybko uciekać do miejsca skąd się przyszło.
MISJA SZÓSTA:
Idziemy do cieplarni profesor Sprout, ponieważ Neville mówi nam o skrzelozielu. W pewnym momencie spotykamy coś podobnego do bąka. Atakuje nas co chwila więc tu też trzeba szybko rzucać zaklęcia. Wiele nie trzeba opisywać, bo nie ma za dużo. Kiedy już znajdziemy skrzeloziele dostajemy tarczę TT.
MISJA SIÓDMA:
Teraz znajdujemy się w jeziorze na drugim zadaniu Turnieju. Również zbieramy fasolki i krzaczki (zwane przez niektórych skrzeloziela) które dodają nam wigoru - szybciej pływamy. Kiedy uporamy sobie z nawałem druzgotków odnajdziemy Rona. Zależy w jakim czasie ukończymy zadanie dostaniemy tyle tarcz Turnieju. To znaczy:
I. miejsce - TRZY TARCZE TURNIEJU
II. miejsce - DWIE TARCZE TURNIEJU
III. miejsce - JEDNA TARCZA TURNIEJU
MISJA ÓSMA:
Trafiamy do labiryntu. Pomijając fatalny wygląd labiryntu kiedy jest zachód słońca, to gra się całkiem nieźle. Zbieramy fasolki. Mamy również przeszkody, z ziemi wyrastają gałęzie, które odbierają nam życie. Kiedy już przejdziemy połowę labiryntu zauważamy Cedrica, który rozprawia się z Wiktorem Krumem. Kiedy dochodzimy już do końca labiryntu, Cedric zostaje uwięziony przez sklątki. Kiedy go uratujemy, bierzemy puchar i przechodzimy do...
MISJA DZIEWIĄTA:
Znajdujemy się na cmentarzu.
"- Zabij niepotrzebnego!
- Avada Kedavra!
- NIEEEE!
- Harry Potter, chłopiec, który przeżył, tym razem nie będziesz miał tyle szczęścia. CRUCIO! No, Harry, co tam za szczubackie zaklęcia chowasz w zanadrzu?"
Pierwsza część walki z Lordem Voldemortem polega na niszczeniu kościotrupów. Kiedy je prawie je zniszczymy, Voldemort prowokuje Harry'ego:
"- Twoja brudna mugolska matka byłaby z ciebie dumna...
- NIE!
- Chcę widzieć, jak uchodzi z ciebie życie... AVADA KEDAVRA!
- EXPELLIARMUS!"
Dochodzi do połączenia różdżek. Voldemort podnosi Anioła Śmierci, który chce zabić Pottera. Harry musi przesuwać promień, żeby niszczyć Anioła. Kiedy go zniszczy ucieka z cmentarza. Krótka przemowa Dumbledorer17;a i koniec.
MISJE DODATKOWE:
Po przejściu każdej misji odblokowują się dodatkowe przejścia. Możemy tam znaleźć tarcze TT, fasolki wszystkich smaków oraz rzeczy, w które trzeba ciskać zaklęciami. Kiedy znajdzie się takie rzeczy dostaje się kartę, która pomaga w zadaniach lub w misjach. Oprócz tego dostajemy od Moodyr17;ego kilka misji za fasolki. Jedna z nich polega na zniszczeniu 10 błotoryjów zaklęciem AVIFORS w jak najszybszym czasie. Jeżeli się uda r11; 500 fasolek należy do bohaterów, którzy mogą kupić za to karty.
Dam 7/10.
Podsumowanie:
Oprawa graficzna jest dobra choć mogła by być lepsza. Co do ścieżki dźwiękowej to jest super. Niestety misje są różne; nudne, ciekawe, śmieszne, bezsensowne, trudne, łatwe. Według mojej opinii, grywalność jest dużo gorsza od rHarry Potter i Więzień Azkabanur1;.
Ocena końcowa: 4+ na 5- .
Punkty: 29/40
Proszę, żebyście pisząc komentarze, nie ograniczali się do prostych ocen, ale je chocby uzasadnili - krótko lub - jeszcze lepiej - obszerniej! Pamiętajcie, że komentarze typu: " dziwne.."; " niefajne, daję Z"; "fajny artykuł"; "takie sobie";"średnie, ale może być"; "fajne"; spox art"; "w"; " lubię gry z HP"; itd, itp. - nie są mile widziane i mogą być usuwane, ponieważ niczego nie wnoszą i sugerują "chodzenie na łatwiznę". Pozdrawiam i życzę komentującym co najmniej połowy ambicji i wytrzymałości głównego bohateraHP.
Odnośnie artykułu powyżej:
Bardzo dużo włożonej pracy w recenzje gry. Uważam że wnosi nam na stronę powiew aktualności, świeżości. Pełna uznania jestem za pracę i ambicję oraz pomysł. Świetnie że poszerza temtykę artykułów.