Filtruj
Szukaj w:
Szukana fraza:


Opcjonalnie:
Gatunek:
Dozwolone:
Zakończone:
Parring:
Bohaterowie:
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ostatnie
Artykuły Fan Fiction

Magiczne puzzle HP

Kategoria: Inne
Autor: Smierciojadek

Współpraca z Tactic Games
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Prefix użytkownikaProrok Niecodzienny

Wydanie stworzyli: Nieoryginalna, Klaudia Lind, Anastazja Schubert, Takoizu, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej

The House of Gaunt

Kategoria: Recenzje filmów
Autor: Anastazja Schubert

Jak wyglądało życie Gauntów? Powstał film, który Wam to pokaże.
>> Czytaj Więcej

HPnet istnieje naprawdę

Kategoria: HPnet
Autor: Anastazja Schubert

W sierpniu HPnetowicze mieli okazję spotkać się w Krakowie. Jak było?
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Syriusz32

Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, louise60, Zireael, Aneta02, Anastazja Schubert, Lilyatte, Syrius...
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Prefix użytkownikaProrok Niecodzienny

Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, Hanix082, Sam Quest, louise60, PaulaSmith, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej

Historia pod skórą z...

Kategoria: Wywiady
Autor: Anastazja Schubert

Każdy tatuaż niesie ze sobą jakąś historię. Jakie niosą te fanowskie, związane z młodym czarodzie...
>> Czytaj Więcej

>> Więcej artykułów! <<

Pierwszy płatek...

Tytuł: Pierwszy płatek śniegu
Gatunek: Drabble
Autor: Prefix użytkownikaEwa Potter

O pomocy i determinacji.
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 7 cz.2...

Tytuł: Rozdział 7 cz.2 - Znów w domu
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Hermiona wraz z przyjaciółkami przybywa do Hogwartu, gdzie odbywa się uczta rozpoczynająca nowy r...
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 7 cz.1...

Tytuł: Rozdział 7 cz.1 - Znów w domu
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Hermiona wraz z przyjaciółkami przybywa do Hogwartu, gdzie odbywa się uczta rozpoczynająca nowy r...
>> Czytaj Więcej

Na nieznanym gr...

Tytuł: Na nieznanym grobie
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Wiersz dla Toma Riddle'a...
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 6 cz.2...

Tytuł: Rozdział 6 cz.2 - Powrót do Hogwartu
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Nadchodzi dzień powrotu do Hogwartu. Hermiona żegna się z rodzicami oraz przyjaciółmi i jedzie po...
>> Czytaj Więcej

Urojony raj

Tytuł: Urojony raj
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Strofy spisane z myślą o Tomie R. :)
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 6 cz.1...

Tytuł: Rozdział 6 cz.1 - Powrót do Hogwartu
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Nadchodzi dzień powrotu do Hogwartu. Hermiona żegna się z rodzicami oraz przyjaciółmi i jedzie po...
>> Czytaj Więcej

>> Więcej fan fiction! <<
Statystyki
Online Statystyki
Goście online: 35
Administratorzy online: 0
Aktualnie online: 0 osób
Łącznie na portalu jest
48,160 osób
Ostatnio zarejestrowany:

Rekord osób online:
Najwięcej userów: 308
Było: 25.06.2024 00:46:08
Napisanych artykułów: 1,087
Dodanych newsów: 10,564
Zdjęć w galerii: 21,490
Tematów na forum: 3,917
Postów na forum: 319,598
Komentarzy do materiałów: 221,988
Rozdanych pochwał: 3,327
Wlepionych ostrzeżeń: 4,170
Puchar Domów
Aktualnym mistrzem domów jest  GRYFFINDOR!

Gryffindor
Punktów: 1329
uczniów: 4220
Hufflepuff
Punktów: 310
uczniów: 3778
Ravenclaw
Punktów: 916
uczniów: 4452
Slytherin
Punktów: 115
uczniów: 4107

Ankieta
Zima przejęła Hogwart i okolice, śnieg mocno sypie, ale to Cię nie powstrzyma przed robieniem planów. Zastanawiasz się, co ciekawego można robić w weekend:

Bitwa na śnieżki to jest to! Może "zupełnym przypadkiem" oberwie od nas przechodzący obok Snape.
9% [6 głosów]

Plan to brak planu. Będę leżeć w łóżku, pić kakao i plotkować ze współlokatorami z dormitorium.
41% [29 głosów]

Mój nos utknie głęboko w książkach. Tylko pani Pince będzie mnie mogła odgonić od czytania.
14% [10 głosów]

Wymknę się cicho do Miodowego Królestwa. Najwyższa pora uzupełnić zapasy słodkości.
9% [6 głosów]

Postraszę we Wrzeszczącej Chacie. Uwielbiam oglądać miny przechodniów, kiedy wydaje im się, że uciekają od duchów i upiorów.
11% [8 głosów]

Każda pogoda jest dobra na Quidditcha. Śnieg nie powstrzyma mnie przed regularnymi treningami.
16% [11 głosów]

Ogółem głosów: 70
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 07.02.23

Archiwum ankiet
Ostatnio w Hogwarcie
Hufflepuff[P]Louise Lainey ostatnio widziano 17.12.2024 o godzinie 15:44 w Błonia
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 02.07.2023 o godzinie 13:40 w Stacja kolejowa
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 27.06.2023 o godzinie 21:20 w Błonia
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 23.06.2023 o godzinie 16:46 w Sala transmutacji
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 22.06.2023 o godzinie 19:04 w VII piętro
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 12.06.2023 o godzinie 18:15 w Dziedziniec Transmutacji
[Z] Dziesięć sekund szczęścia
Mówią, że aby zrujnować sobie życie, wystarczy jedno kłamstwo. Nina doskonale o tym wiedziała, ale wciąż wierzyła, że nie da się zniszczyć tego, co nie istnieje.
Autor: Prefix użytkownikaAlette
Gatunek: Romans
Ograniczenie wiekowe: +18
Przeczytano 23650 razy.
Rozdziały: [1], [2], [3], [4], [5], [6], [7], [8].
Czterdzieści dwie minuty
Wichura to odwrotny świstoklik. Nie przeniesie cię w żadne miejsce, ale pozwoli przybyć do ciebie osobom, które potrzebujesz...

Zdążyła jedynie uruchomić elektroniczne urządzenie naprowadzające, zaraz potem ciężka ręka Donovana uderzyła w jej policzek z taką siłą, że upadła na drewniany stolik. Przedmiot rozpadł się pod jej ciężarem, a ona wylądowała podłodze, czując jak lewa część jej twarzy zaczyna puchnąć.

Zaraz potem Donovan rzucił na nią urok, który wywołał okrutne pieczenie oczu. Wrzasnęła, przykładając ręce do twarzy, ale ból nie chciał ustać. Nawet kiedy mężczyzna złapał ją za włosy i warknął do ucha:

– Gadaj, co zrobiłaś, suko!

Nie zareagowała. Nawet gdyby chciała, całą uwagę pochłaniało okrutne zaklęcie, które pozbawiło ją wzroku.

– Chcesz zobaczyć, do czego są zdolni czarodzieje?!

Kopnął resztki stolika, by zacisnąć palce na jej szyi.

– Znam tyle klątw, że twoja mugolska, żałosna główka nie da rady tego ogarnąć.

Puścił ją dopiero wtedy, kiedy zaczęła tracić przytomność.

– Wiedziałem od początku, że masz coś do ukrycia. Jednak nie sądziłem, że takie żałosne istoty podniosą rękę na świat rasy potężniejszej, która jednym ruchem zmiecie ich z powierzchni ziemi! Pewnie chcesz zapytać, ile wiem, co?

Wcale nie miała takiego zamiaru, ale musiała grać na czas.

– Jeden z waszych szpiegów wszystko mi wygadał – syknął, a potem parsknął śmiechem. – Snujecie się za czarodziejami jak cienie, bo zazdrościcie nam zdolności, których nigdy nie posiądziecie. Nic tak nie boli, jak szczęście innych, prawda? Dlatego chcesz zabić ludzi w ministerstwie!

Wtedy zrozumiała, że ten zdrajca nie wygadał najistotniejszych informacji albo sam ich nie posiadał. Plan Solum Orbis nie zakładał zabijania, jedynie równowagę.

Kim był kapuś? Czy to możliwe, że Scropius…

– Potter też jest jednym z was?

Ból powoli ustawał pod powiekami, jej myśli wracały na swoje miejsce. Wciąż nie miała siły walczyć, ale mogła już szukać drogi ucieczki.

– A nie, czekaj – zaśmiał się. – To po prostu skończony idiota. Zupełnie jak jego ojciec.

– Nieładnie tak mówić o szefie – nie powstrzymała złośliwości. Przetarła wierzchem dłoni oczy i spróbowała wstać.

– Harry Potter straci stanowisko, kiedy wszyscy się dowiedzą, że jego synek przygotowywał zamach na ministerstwo… udany czy nie, to bez znaczenia. Tak samo to, czy faktycznie miał coś z tym wspólnego. Tak samo jak życie takich larw jak ty.

Uniósł różdżkę, a ona zdołała jedynie uskoczyć przed jasnym promieniem, który trafił prosto w ścianę, tworząc w niej dziurę. Kolejne zaklęcie zablokowała blatem zniszczonego stolika, który roztrzaskał się w jej rękach… ale trzeciego…

…trzeciego nie mogła zatrzymać.

Do salonu, przez okno wskoczył mężczyzna w czarnym kombinezonie. Pomieszczenie wypełniło zielone światło, kiedy do ręki dziewczyny trafiło znajome urządzenie.

– Nina, blokuj! – krzyknął nowy, a ona nacisnęła na czerwony przycisk.

Śmiercionośny promień rozpłynął się w powietrzu.

– Co do kurw… – zaczął Donovan, ale wtedy Nina podbiegła i uderzyła go w kolano. Potem brzuch i szyję. Stęknął z bólu i spróbował wyczarować… cokolwiek, ale nawet jeśli magia działała na obszar wokół niego, po zbliżeniu się do kobiety traciła wszelką moc.

Nie miała jednak czasu do stracenia. Blokada, którą przygotowało Solum Orbis, działała tylko sześćdziesiąt sekund. Potem urządzenie stawało się bezużyteczne. Musiała go wykończyć.

Zaatakowała go po raz kolejny, ale silniejszy mężczyzna zdołał ją odepchnąć. Wtedy został uderzony w plecy przez mężczyznę, w którym dopiero teraz rozpoznała Michaela, członka organizacji.

Kolejna wymiana ciosów. Potem znowu.

Zanim Donovan wykonał kolejny krok, prostym ruchem przyłożyła do jego szyi cienki nóż i rozcięła wzdłuż tętnicy.

Krew trysnęła z niewiarygodną mocą, zalewając twarz Micheala. Mężczyzna zaklął z wściekłością i odskoczył, a Donovan padł na posadzkę, zalewając ją czerwoną cieczą. Krztusił się nie dłużej niż chwilę. Potem znieruchomiał.

– Masz szczęście, że nie przeniósł was daleko i dotarłem na czas – powiedział Michael, wycierając dłonie białą firanką. – Co ci strzeliło do głowy?

– To była jedyna droga, żeby wyjść z ministerstwa – rzekła twardo, padając bezsilnie na kanapę.

– Nie ewakuują się?

– Mają jeszcze…

– Godzinę, Nina.

Spojrzała na niego przerażona, z niezrozumieniem tak oczywistym, że właściwie nie musiała zadać żadnego pytania.

– Katniss mówiła, że proces potrwa…

– Myliła się! – przerwał jej. – Sądziliśmy, że wszystko będzie powolnie powracać do środka, ale zamiast tego ze źródła wycieka magia. Za czterdzieści dwie minuty wciągnie wszystko. To potrwa chwilę. Źródło wyssie z nich magię jak wampir krew, nie pozostawi im nic. W każdym razie nie na obszarze kilometra.

– Oni tego nie przeżyją – powiedziała zszokowana, bardziej do siebie niż do niego.

– Powinni uciekać…

– Nie wiedzą, że muszą! – krzyknęła, czując okropny ciężar w sercu. Nagle przed oczami zobaczyła wszystkich tych, z którymi pracowała przez ostatnie kilka miesięcy. Zobaczyła Jamesa.

– Nie możesz tam wrócić, dobrze o tym wiesz. Zakładaliśmy, że będą ofiary…

– Nie w ten sposób.

– Nawet gdyby, nie zdążysz. Droga do ministerstwa to dwie albo trzy godziny. Możesz puścić informację do jednostek wokół tego miejsca, ale NIKT tam nie wejdzie, rozumiesz? To koniec. Chyba że potrafisz teleportować się jak czarodzieje.

Nie miała takich zdolności, to oczywiste.

Czas się jednak nie zatrzymał. Nie dał im taryfy ulgowej. Nie pozostawił szansy na naprawienie błędów, na powstrzymanie tragedii.

Nigdy nie czuła w sobie winy… aż do dziś. Chciała lepszej przyszłości. Nie śmierci niewinnych. Zmian. Nie nienawiści, którą będzie na sobie czuła, gdziekolwiek nie ucieknie.

– Przepraszam, Michael – powiedziała cicho i dotknęła skóry jego dłoni paralizatorem.

Mężczyzna nie zdążył zareagować, nie spodziewał się ataku. Wylądował w kałuży krwi Donovana, a Nina drżącymi rękami przeniosła go na dywan, podkładając pod głowę poduszkę.

"Jeśli coś by się działo, daję ci to" powiedział jej dziewięć miesięcy temu James, kiedy już zaakceptował, że Nina nie chciała walczyć. "Ale tylko w razie zagrożenia życia, rozumiesz?"

Nie musiał powtarzać. Do tej pory nie miała zamiaru tego używać. Nie potrzebowała jego ochrony, bo nie sądziła, żeby ktokolwiek zagrażał jej życiu do tego stopnia, żeby on miał ją ratować.

Teraz zagrożenie dotyczyło jego samego i ludzi mu bliskich. Musiała dać im szansę. Nawet jeśli przez to zdradzi Solum Orbis.

Chciała pozostać wierna organizacji, ale nie jej zasadom, tylko ideałom, w które wciąż wierzyła.

Zacisnęła palce na błękitnej zawieszce na bransoletce, która momentalnie zaczęła zmieniać kolor na czarny.

"Wichura to odwrotny świstoklik. Nie przeniesie cię w żadne miejsce, ale pozwoli przybyć do ciebie osobom, które potrzebujesz" mówił James, głaszcząc ją po dłoni. "Mój ojciec uzbroił w to kiedyś całą rodzinę. Jest cholernie drogie i jednorazowe, więc lepiej tego nie korzystać bez potrzeby. Jeśli jednak coś poważnego by ci zagrażało, będę zaraz przy tobie. Nawet za dziesięć lat, kiedy już nie będziesz chciała mnie znać".

Pojawił się dokładnie tak jak każdy czarodziej – nagle, z głośnym hukiem i ciężką magią wokół. Ciemnorude włosy miał rozwichrzone, w dłoni ściskał różdżkę, był gotowy do ataku. Nie zmienił się ani trochę, w końcu odwiedził ją poprzedniego dnia. Jednak ona czuła, jakby dzieliło ich wiele lat.

To, co zobaczył, wytrąciło go z równowagi. Bo tuż przed jego oczami pojawiła się nie cierpiąca Nina, tylko martwy Donovan.

– Musisz wysłać wiadomość do ministerstwa – powiedziała do jego pleców, a on natychmiast odwrócił się w jej stronę. Nie patrzyła w jego orzechowe oczy, nie chciała wiedzieć, co teraz o niej myślał. – Jeśli natychmiast nie ewakuują pracowników, wszyscy zginą, rozumiesz?

Nie rozumiał. Oczywiście, że nie. Bo niby jak?
Ostatnio większość czasu spędzali oddzielnie, ale ona i tak w jego oczach była niewinną czarownicą, o nieszczególnych zdolnościach.

– Musisz mi zaufać! – krzyknęła, potrząsając nim. – Wyślij tę wiadomość, a ja ci potem powiem, dlaczego. Tylko to zrób, proszę. Proszę.

Błagam…

– Co tam jest? – zapytał, marszcząc brwi.

– Coś w rodzaju bomby. – Nie wiedziała, jak to inaczej wyjaśnić. Zajęłoby to zbyt wiele czasu.

Na całe szczęście nie musiała nic więcej tłumaczyć. Potrafił ocenić powagę sytuacji.

– Expecto patronum!

Pierwszy raz widziała coś takiego. Srebrne zwierzę, kształtem przypominającego wielkiego psa, ale bardziej zwiewne okrążyło pomieszczeni i zatrzymało się tuż przed Jamesem.

– Wiesz, co masz robić – powiedział do najpiękniejszej magii, jaką kiedykolwiek widziała, a stworzenie wyskoczyło przez okno, pozostawiając jedynie błyszczącą smugę.

James rzucił jej ostre spojrzenie, jedno z tych, które by ją przeraziło, gdyby już i tak nie czuła obezwładniającego strachu.

– Skąd wiesz, że w ministerstwie jest bomba?

Nie odpowiedziała od razu. Bolało ją podbrzusze i najpierw musiała uspokoić nerwy. Jednak choćby chciała odwlekać tę chwilę w nieskończoność, w końcu musiała zmierzyć się z prawdą…

… albo to on musiał zmierzyć się z prawdą.

– Skąd wiesz, że w ministerstwie jest bomba, Nino? – powtórzył, tym razem dobitniej.

– Wiem – zaczęła, a jej głos drżał. – Wiem… bo sama ją podłożyłam.


Komentarze
avatar
Prefix użytkownikaPaulaSmith  dnia 22.05.2018 20:31
Bardzo lubię ten rozdział! Czy ktoś jest zaskoczony? :D Właściwie lubię całość i ciężko mi się odnieść do tego małego fragmentu, ale spróbuję.

Dużo się tutaj dzieje, trochę się wyjaśnia, trochę się gmatwa. W każdym razie ta część pięknie pokazuje, jak idealnie wyważyłaś romans i historię zaprowadzenia równowagi. Iskrzy aż tutaj od emocji, pokazuje, że Nina nie jest jednak taka zimna i niezaangażowana, jakby chciała i na jaką pozuje.

Podoba mi się też element, który wymyśliłaś, z odwrotnym świstoklikiem, szacun za wyobraźnię.

Jak zawsze po przeczytaniu fragmentu sięgnę po całość i doczytam do końca (jakbym nie wiedziała, co dalej) :D.
avatar
Angelina Johnson  dnia 24.05.2018 18:37
Ja już nie wspomnę o bohaterce i wielkiej miłości, bo po co się powtarzać ;D Nie podoba mi się ten rozdział, a to dlatego, że dla mnie są tu zastosowane takie dosyć tanie chwyty, jak z filmów akcji z Holiłud ;D

Pewnie chcesz zapytać, ile wiem, co?


Jasne. Po co skończyć robotę raz na zawsze, lepiej sobie pogadać z trupem, którego zaraz zabijesz. Nienawidzę takich momentów w filmach, gdy zły charakter już tuż tuż wykańcza bohatera, ale nagle zbiera mu się na zwierzenia, traci czas i wszystko łajnobomba trafia. A ten tekst to w ogóle jest po najmniejszej linii oporu. Jasne, powiedz mi, może w międzyczasie wymyślę jak cię zniszczyć, a poza tym skoro zaraz mnie zabijesz, to mam to w pupie.

Potem nagle pojawia się przyjaciel, który wyskakuje jak Filip z Konopi i ratuje bohaterkę.

Potem bohaterkę gryzie sumienie, bo przecież polubiła się z niektórymi ludźmi pracując jako przykrywka i jednak unieruchamia przyjaciela i leci pomagać, bo Chciała pozostać wierna organizacji, ale nie jej zasadom, tylko ideałom, w które wciąż wierzyła.

Wiem, że wszystkim innym się ta opowieść podoba, więc pewnie naprawdę jest dobra, ale ja po prostu nie lubię takich powielających się schematów w romansach z nutką akcji. Na plus, co zgodzę się z Paulą, jest odwrotny świstoklik, naprawdę trzeba mieć łeb na karku, by coś takiego wymyślić. Nie poczułam jednak tych iskrzących emocji, o których pisze Paula, a że Nina nie jest zimna i niezaangażowana było widać już po pierwszym rozdziale ;>
avatar
Prefix użytkownikaAlette  dnia 26.05.2018 17:54
Dzięki dziewczyny :D

Paula, cieszę się, że dalej ci się podoba. Odwrotny świstoklik wymyśliłam przy okazji, nawet nie sądziłam, że ktokolwiek zwróci na to uwagę haha
Nina z natury taka zimna nie jest, ale z pewnością została tak wychowana i dlatego gdzieś wewnątrz walczy sama z sobą.

Ang, masz dużo racji w tym, co piszesz ; ) Tylko że ta historia miała w założeniu właśnie taka być - lekka, bez skomplikowanych treści, jakiegoś zagmatwania i drugiego dna. Myślę, że takie pokręcone rzeczy już pisałam (przynajmniej w moim mniemaniu), więc stworzenie czegoś innego to duża przyjemność.
Natomiast powiem ci, że jakiś czas temu sporo się zastanawiałam nad tym "gadaniem" do "wkrótce trupa". Idąc taką czystą logiką, lepiej załatwić sprawę od razu. Ale jeśli ktoś ma silną potrzebę wykazania się/wyróżnienia się, to przecież gadanie, chwalenie się, nawet do wroga, jest czymś naturalnym.
I tak dalej i tak dalej :D Mogę sobie bronić to, co napisałam, ale to nie zmieni twoich odczuć. Fajnie, że dajesz mi o nich znać ; ) Nie musi się przecież wszystko wszystkim podobać.
avatar
Prefix użytkownikaSam Quest  dnia 09.08.2020 14:40
Ten Huragan to genialny pomysł! Naprawdę chylę czapkę z głowy, której nie mam.
W sensie czapki, nie głowy. xD

Ten rozdział byl króciutki i dał mi to czego chciałam, czyli trochę walki, trochę emocji i w końcu przyznanie się do bycia łachudrą przez Ninę. Oczywistym było, że skruszeje, ale mi to kompletnie nie przeszkadza.

Mam nadzieję, że nie tylko ludzie uciekną, ale też unieszkodliwią ten mechanizm.

A i przestałam lubić Donovana za te ****olo o rasie panów. xD
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Facebook
Shoutbox
Musisz się zalogować aby wysłać wiadomość.

Żywy worek treningowy
12.01.2025 09:29
Nicram_93, napisz, ja nie mam weny ;)

Harrych świąt!
12.01.2025 08:23
MorfinGaunt, jakoś mnie to ominęło, napiszesz newsa czy samemu napisać?

Żywy worek treningowy
11.01.2025 19:37
nowa okołopotterowa książka

Żywy worek treningowy
11.01.2025 19:37

Pasjonat Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami
08.01.2025 09:45
u mnie obowiązkowo pod koniec roku czytanie lub słuchanie całej serii HP

Współpraca
Najaktywniejsi

1) Prefix użytkownikaAlette

Avatar

Posiada 59643 punktów.

2) Prefix użytkownikafuerte

Avatar

Posiada 58190 punktów.

3) Prefix użytkownikaKatherine_Pierce

Avatar

Posiada 47342 punktów.

4) Prefix użytkownikaSam Quest

Avatar

Posiada 45363 punktów.

5) Prefix użytkownikaShanti Black

Avatar

Posiada 44242 punktów.

6) Prefix użytkownikaA.

Avatar

Posiada 43682 punktów.

7) Prefix użytkownikamonciakund

Avatar

Posiada 43236 punktów.

8) Prefix użytkownikaania919

Avatar

Posiada 39456 punktów.

9) Prefix użytkownikaulka_black_potter

Avatar

Posiada 36773 punktów.

10) Prefix użytkownikaKlaudia Lind

Avatar

Posiada 34220 punktów.

Losowe zdjęcie
Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2025 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
Theme by Andrzejster
Copyright © 2006-2015 by Harry-Potter.net.pl
All rights reserved.
Wygenerowano w sekund: 0.66