Urodziny: 10 marca
Różdżka: Cyprys i włos jednorożca, 10 i 1/4 cala, giętka
Dom w Hogwarcie: Gryffindor
Wyjątkowe umiejętności: Wyjątkowo uzdolniony w dziedzinie OPCM; wilkołak
Rodzice: Ojciec czarodziej, mugolska matka
Rodzina: Nimfadora Tonks, syn Edward Remus (Teddy) Lupin
Rodzice:
Lyall Lupin był bardzo bystrym, dosyć nieśmiałym, młodym mężczyzną, który jeszcze przed trzydziestką, został światowej sławy autorytetem w dziedzinie Nie-Ludzkich Objawień Nadprzyrodzonych. Co oznaczało, że miał do czynienia z poltergeistami, boginami i innymi dziwnymi kreaturami, czasem przybierającymi coś na kształt formy ducha, nieżywymi, posiadającymi w sobie jakąś zagadkę, dziwne nawet jak na świat magii.
W trakcie wycieczki badawczej, w gęstym walijskim lesie, w którym zadomowił się pewien szczególnie złośliwy bogin, Lyall wpadł na swoją przyszłą żonę. Hope Howell, piękna, mugolska dziewczyna pracująca w biurze ubezpieczeniowym w Cardiff, nierozważnie udała się na przechadzkę po zwyczajnym lesie, tak przynajmniej sądziła. Boginy oraz poltergeisty są wyczuwalne przez mugoli i właśnie Hope, szczególnie wrażliwa i obdarzona wyobraźnią dziewczyna, była przekonana o tym, że coś ją obserwuje spomiędzy pogrążonych w cieniu drzew. Wreszcie, jej wyobrażenie stało się tak natarczywe, że bogin przybrał cielesną formę - potężnego, przerażająco wyglądającego mężczyzny, który zbliżał się do niej z rękami wyciągniętymi w mroku. Słysząc jej krzyk, młody Lyall wybiegł spomiędzy drzew i jednym machnięciem różdżki, zmusił zjawę do zmiany w polną pieczarkę. Przerażona i zdezorientowana Hope, pomyślała, że jej wybawca wystraszył atakującego ją mężczyznę i jego pierwsze słowa do niej - "w porządku, to był tylko bogin" - nie zrobiły na niej żadnego wrażenia. Lyall, który zauważył jak piękną kobietą jest Hope, podjął rozsądną decyzję i nie mówił już więcej o żadnych boginach, zamiast tego, przyznał, że mężczyzna był wielki i straszny, i zaproponował jedyne słuszne rozwiązanie, czyli odprowadzenie Hope do domu, by ją w razie czego chronić.
Młoda para zakochała się w sobie i nawet kłopotliwe wyznanie Lyalla, dokonane kilka miesięcy później, iż Hope tak naprawdę nigdy nie znajdowała się w obliczu prawdziwego zagrożenia, nie zmniejszyło jej sympatii wobec niego. Ku radości Lyalla, Hope przyjęła jego oświadczyny i rzuciła się z entuzjazmem w wir przygotowań do ślubu, uwieńczonych tortem z boginem na czubku.
Pierwsze i jedyne dziecko Lyalla i Hope, Remus John, urodziło się w rok po ślubie. Szczęśliwy, zdrowy chłopiec, okazywał pierwsze oznaki magicznych zdolności i rodzice wyobrażali sobie, że pójdzie w ślady ojca, udając się w odpowiednim czasie do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.
Pogryzienie:
Do chwili, gdy Remus skończył cztery latka, ilość czarno-magicznej aktywności w kraju stale rosła. W czasie, kiedy tylko parę osób wiedziało o tym kto stoi za rosnącą liczbą ataków i zaginięć, pierwsza próba przejęcia władzy przez Lorda Voldemorta i Śmierciożerców trwała w najlepsze, werbowano więc wszelkiego rodzaju szemrane stwory do udziału w obaleniu rządów Ministerstwa Magii. Ministerstwo zwołało więc szereg autorytetów z zakresu ciemno-magicznych stworzeń - nawet od tych drobnych, jak boginy i poltergeisty - w celu zrozumienia i zahamowania zagrożenia. Lyall Lupin znalazł się wśród osób poproszonych o dołączenie do Departamentu Regulacji i Kontroli Magicznych Stworzeń, co zrobił z wielką chęcią. To właśnie w tym miejscu Lyall stanął twarzą w twarz z wilkołakiem Fenrirem Greybackiem, który został sprowadzony na przesłuchanie w sprawie śmierci dwójki mugolskich dzieci.
Rejestracja Wilkołaków była źle zorganizowana. Wilkołaki były tak silnie odrzucane przez resztę magicznej społeczności, że w większości unikały kontaktu z innymi ludźmi; żyły więc w stadach i robiły co tylko mogły, by uniknąć rejestracji. Greyback, o którym Ministerstwo nie wiedziało, że jest wilkołakiem, wyznał, iż jest tylko zwykłym, mugolskim włóczęgą, całkowicie zaskoczonym faktem znalezienia się w pokoju pełnym czarodziejów i zatrwożonym słowami o śmierci tych biednych dzieci.
Brudne i poniszczone ubrania Greybacka oraz brak różdżki wystarczyły do przekonania dwóch, przepracowanych, będących bez doświadczenia pracowników komisji o prawdziwości jego słów, ale Lyall Lupin nie dał się tak łatwo nabrać. Rozpoznał on kilka charakterystycznych cech w wyglądzie i zachowaniu Greybacka i powiedział komisji, by zatrzymać go w areszcie do czasu najbliższej pełni księżyca, która miała mieć miejsce 24 godziny później.
Greyback siedział w milczeniu, w czasie gdy Lyall był wyśmiewany przez współczłonków komisji "Lyall, po prostu przywykłeś do walijskich boginów, to jest to, w czym jesteś dobry". Lyall, który był dobrze wychowanym człowiekiem, zaczął odczuwać rosnącą złość. Opisał wilkołaki jako "bezduszne i złe, zasługujące na nic więcej, jak tylko śmierć.". Komisja nakazała mu opuszczenie Sali, a jej przewodniczący przeprosił mugolskiego włóczęgę i Greyback został wypuszczony.
Czarodziej, który eskortował Greybacka do wyjścia, chciał rzucić na niego Zaklęcie Zapomnienia, tak by zapomniał o tym co działo się we wnętrzu Ministerstwa. Zanim jednak zdążył to zrobić, został zmożony przez Greybacka i dwóch jego towarzyszy, którzy przyczaili się nieopodal wejścia. Trzem wilkołakom udało się uciec.
Greyback nie tracił czasu na opisywanie przyjaciołom jak Lyall Lupin właśnie określił gatunek. Ich zemsta na czarodzieju, który twierdził, że nie zasługują na nic więcej niż śmierć, będzie piorunująca i okropna.
Na krótko przed piątymi urodzinami Remusa Lupina, kiedy chłopiec spał spokojnie w swoim łóżku, Fenrir Greyback otworzył siłą okno do sypialni i zaatakował go. Lyall dopadł do pokoju chłopca na czas, by uratować mu życie, pozbywając się Greybacka z domu za pomocą kilku potężnych klątw. Jakkolwiek, od tego czasu, Remus stał się prawdziwym wilkołakiem.
Lyall Lupin nigdy nie wybaczył sobie słów, które wypowiedział przed Greybackiem na przesłuchaniu: "bezduszne, złe, zasługujące tylko na śmierć.". Powtórzył wtedy bez zastanowienia częsty pogląd czarodziejskiej społeczności na wilkołaków, ale jego syn był nadal tak samo kochany i bystry - poza okropnym czasem, gdy księżyc był w pełni, kiedy cierpiał rozdzierający ból transformacji i stawał się zagrożeniem dla wszystkich wokół niego. Przez wiele lat, Lyall ukrywał prawdę o ataku przed Remusem, w tym też tożsamość jego sprawcy, bojąc się oskarżeń ze strony syna.
Dzieciństwo:
Lyall zrobił co tylko mógł, by znaleźć lekarstwo, ale żadne eliksiry ani zaklęcia nie mogły pomóc jego synowi. Od tej pory, życie rodziny zostało zdominowane przez konieczność ukrycia stanu Remusa. Przeprowadzili się ze wsi do miasta, zostawiając za sobą szybko powstałe plotki, komentujące dziwne zachowanie chłopca. Grupa czarodziejów i czarownic zauważyła jak mizernie wyglądał Remus, gdy miała nadejść pełnia, nie wspominając o jego comiesięcznych zniknięciach. Remusowi nie pozwalano bawić się z innymi dziećmi, by nieopatrznie nie wypowiedział prawdy o swoim stanie. W efekcie, pomimo wielkiej miłości rodziców, był on bardzo samotnym chłopcem.
Kiedy Remus był mały, powstrzymywanie go w trakcie przemiany nie było trudne; zamknięty pokój i mnóstwo zaklęć wyciszających zazwyczaj wystarczało. Jakkolwiek, kiedy dorastał, dorastało też jego wilcze ja i tak do czasu 10 urodzin, był wstanie wywalać drzwi z zawiasów i niszczyć okna. Za każdym razem potężniejsze zaklęcia były konieczne do hamowania go, a w obojgu: Lyallu i Hope, wzrastała odrobina zaniepokojenia i strachu. Uwielbiali swojego syna, ale wiedzieli, że społeczeństwo - już teraz nękane przez wzrastającą wokół czarno-magiczną aktywność - nie będzie wyrozumiałe dla niekontrolowanego wilkołaka. Nadzieje jakie wiązali ze swoim synem, zdawały się lec w gruzach, dlatego też Lyall nauczał syna w domu, pewien tego, że nie będzie mógł on nigdy przekroczyć progu szkoły.
Na krótko przed jedenastymi urodzinami Remusa, nie inna osoba, jak sam Albus Dumbledore, dyrektor Hogwartu, pojawił się nieproszony na progu domu Lupinów. Speszeni i przerażeni Lyall i Hope, starali się zablokować mu wejście, jednak w jakiś sposób, po pięciu minutach, Dumbledore siedział przy kominku, jedząc placki i grając w Gargulki z Remusem.
Dumbledore wyjaśnił Lupinom, jak dowiedział się o tym, co przytrafiło się ich synowi. Greyback chwalił się tym co zrobił, a Dumbledore posiada szpiegów pośród czarno-magicznych stworzeń. Jednak Dumbledore powiedział Lupinom, że nie widzi żadnych przeszkód, które uniemożliwiałyby Remusowi pójście do szkoły i opisał poczynania jakich dokonał, by zapewnić chłopcu bezpieczne miejsce do przechodzenia przemian. W związku z szeroko rozprzestrzenionymi uprzedzeniami wobec wilkołaków w społeczeństwie, Dumbledore zgodził się, że dla własnego bezpieczeństwa Remusa, nie powinno być to nagłaśniane. Raz na miesiąc miał udawać się do zabezpieczonej chaty w wiosce Hogsmeade, strzeżonej wieloma zaklęciami, do której można dostać się tylko podziemnym przejściem z błoni Hogwartu, by móc tam przemienić się w spokoju.
Radość Remusa była ponad wszystkim, co spotkało go do tej pory. To było marzenie jego życia, poznać inne dzieci i mieć po raz pierwszy w życiu przyjaciół i kolegów do zabawy.
Szkoła:
Przydzielony do Gryffindoru, Remus Lupin szybko zaprzyjaźnił się z dwójką pogodnych i buntowniczych chłopców, Jamesem Potterem i Syriuszem Blackiem. Zwrócił na siebie ich uwagę swoim łagodnym poczuciem humoru i uprzejmością, którą to cenili, chociaż czasem im samym jej brakowało. Remus był zawsze przyjacielem słabszych, takich jak niski i powolny Peter Pettigrew, uczeń Gryffindoru, którego James i Syriusz mogli uważać za niegodnego ich uwagi, gdyby nie nakłaniania Remusa. Wkrótce ta czwórka stała się nierozłączna.
Remus funkcjonował jako sumienie tej grupy, ale czasem, było to wadliwe sumienie. Nie pochwalał ich ciągłego dokuczania Severusowi Snape'owi, ale kochał ich na tyle mocno, był tak wdzięczny za ich akceptację, że nie zawsze ich powstrzymywał, chociaż wiedział, że powinien robić to częściej.
Nieuchronnie, trójkę jego przyjaciół, zaciekawiło comiesięczne znikanie kolegi. Przez samotne dzieciństwo, Remus był przekonany, że jego przyjaciele opuszczą go, gdy dowiedzą się, że jest wilkołakiem, dlatego też wymyślał różne kłamstewka usprawiedliwiające jego nieobecności. James i Syriusz odkryli prawdę na ich drugim roku nauki. Ku zdumieniu Remusa, nie tylko pozostali jego przyjaciółmi, ale wymyślili w jaki sposób można złagodzić jego comiesięczną izolację. Dali mu też przezwisko, które towarzyszyło mu w trakcie całej kariery szkolnej: Lunatyk. Remus zakończył naukę w Hogwarcie jako Prefekt Domu.
Zakon Feniksa:
Zanim czwórka opuściła szkołę, całkowite panowanie Lorda Voldemorta było bardzo bliskie. Prawdziwy opór dla Czarnego Pana został skoncentrowany w tajnej organizacji, nazwanej Zakonem Feniksa, do której dołączyli ci młodzi mężczyźni.
Śmierć Jamesa Pottera i jego żony Lily z ręki Lorda Voldemorta była jednym z najtragiczniejszych przeżyć Remusa, w jego już dosyć trudnym życiu. Jego przyjaciele znaczyli dla niego znacznie więcej, niż dla innych ludzi. To wszystko sprawił fakt, że musiało minąć wiele czasu zanim zaakceptował to, że większość ludzi będzie taktować go jak trędowatego i nie będzie mógł w przyszłości ożenić się czy mieć dzieci. Co gorsza, w ciągu kolejnej doby, stracił kolejnych najbliższych mu przyjaciół. Remus był na północy kraju, załatwiając sprawy dla Zakonu, kiedy dowiedział się, że jeden z nich zamordował drugiego i został zesłany do Azkabanu - zdrajca Zakonu oraz Lily i Jamesa.
Upadek Voldemorta, powód do radości i świętowania dla reszty czarodziejskiego świata, oznaczał początek długiej, samotnej i pełnej nieszczęścia drogi dla Remusa. Stracił trójkę swoich przyjaciół, a wraz z rozwiązaniem Zakonu jego towarzysze wrócili do pełnego zajęć życia ze swoimi rodzinami. Matka Remusa już nie żyła i nawet, gdy jego ojciec Lyall, jak zawsze ucieszył się na widok syna, Remus odmówił zamieszkania z nim, nie chcąc zakłócać mu spokojnego życia, a tym bardziej narażać go na niebezpieczeństwo.
Odtąd Remus żył z dnia na dzień, przyjmując prace, który były o wiele poniżej jego zdolności, zawsze świadom tego, że będzie musiał odejść, zanim oznaki jego choroby staną się widoczne dla współpracowników, wraz ze zbliżającą się pełnią księżyca.
Wywar Tojadowy:
Jeden wynalazek czarodziejskiej społeczności dał Remusowi nadzieję - odkrycie Wywaru Tojadowego. Nawet jeśli wywar nie powodował, że człowiek przestawał zmieniać się co miesiąc w wilkołaka, to pozwalał on na spokojne przejście transformacji, w postaci spokojnie śpiącego wilka. Myśl, że zabije kogoś w chwili utraty zmysłów, była zawsze największym strachem Remusa. Jednak Wywar Tojadowy był bardzo trudny do uwarzenia, a jego składniki były bardzo drogie. Remus nie mógł go wypróbować bez konieczności zdradzenia, że jest wilkołakiem, więc kontynuował swoją samotną, wędrowną egzystencję.
Powrót do Hogwartu:
Ponownie, to Albus Dumbledore, zmienił kurs życia Remusa Lupina, kiedy odszukał go w zrujnowanym i jak wydawałoby się opuszczonym domku w Yorkshire. Uradowany widokiem dyrektora, Remus był w ogromnym szoku, kiedy ten zaproponował mu posadę nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią. Został przekonany do jej przyjęcia dopiero wtedy, kiedy Dumbledore zapewnił mu, że będzie miał nieskończony zapas Wywaru Tojadowego, dzięki uprzejmości Mistrza Eliksirów, Severusa Snape'a.
W Hogwarcie, Remus ujawnił się jako uzdolniony nauczyciel, z rzadkim zamiłowaniem do swojego przedmiotu i głębokim zrozumieniem dla swoich uczniów. Jak zawsze, był silnie przywiązany do osób, które miały trudne początki i tak obaj: Neville Longbottom i Harry Potter skorzystali z jego wiedzy i uprzejmości.
Jakkolwiek, ta cecha przeszkadzała w jego pracy. Miał pewne podejrzenia wobec swojego starego przyjaciela, znanego uciekiniera, ale nie podzielił się nimi z nikim w Hogwarcie. Jego desperacka potrzeba przynależności i bycia lubianym, sprawiła, że nigdy nie był na tyle odważny, czy szczery, na ile powinien.
Niefortunna kombinacja zdarzeń doprowadziła do przemiany Remusa w wilkołaka na terenach szkolnych. Dawna uraza Severusa Snape'a do Remusa nigdy nie uległa zapomnieniu, dlatego też postarał się on, by wielu dowiedziało się o prawdziwej tożsamości nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią. Remus czuł się zobligowany do rezygnacji i opuścił Hogwart po raz kolejny.
Ślub:
Kiedy Voldemort znowu zaczął zyskiwać przewagę, stary ruch oporu został reaktywowany i Remus znów stał się częścią Zakonu Feniksa.
Tym razem w grupie członków znalazł się Auror, który poprzednim razem był zbyt młody, by należeć do Zakonu. Sprytna, dzielna, zabawna, różowowłosa Nimfadora Tonks, była protegowaną Alastora Moody'ego, najtwardszego i najbardziej doświadczonego Aurora ze wszystkich.
Remus, tak często przygnębiony i samotny, był rozśmieszany, później zafascynowany przez dziewczynę i w końcu poważnie uderzony uczuciem do niej. Nigdy wcześniej się nie zakochał. Gdyby stało się to w czasie pokoju, Remus po prostu by zniknął, udał się do nowego miejsca, nowej pracy, by nie przedłużać bólu związanego z widokiem Tonks, zakochującej się w przystojnym, młodym czarodzieju z biura Aurorów, co jak się spodziewał, musiało nastąpić. Jednak to była wojna; oboje byli potrzebni dla Zakonu Feniksa i nikt nie wiedział co przyniesie kolejny dzień. Remus czuł się usprawiedliwiony, pozostając sam na sam ze swoimi uczuciami, ale skrycie ciesząc się za każdym razem, gdy ktoś parował go z Tonks na nocną misję.
Remusowi nigdy nie przeszło przez myśl, że Tonks mogłaby odwzajemnić jego uczucie, gdyż przywykł do myśli, że jest nieczysty i bezwartościowy. Pewnej nocy, gdy leżeli w ukryciu nieopodal domu znanego Śmierciożercy, po roku wzrastającej przyjaźni, Tonks rzuciła błahą uwagę o jednym z członków Zakonu - "On jest nadal przystojny, czyż nie, nawet po Azkabanie?". Zanim zdążył się powstrzymać, Remus odparł zajadle, iż podejrzewał, że czuje ona coś do jego starego przyjaciela - "Kobiety zawsze coś w nim widziały.". Po tych słowach Tonks mocno się zdenerwowała - "Wiedziałbyś bardzo dobrze w kim się zakochałam, gdybyś nie był tak zajęty użalaniem się nad sobą.".
Natychmiastową reakcją Remusa była niewyobrażalna radość, jakiej jeszcze nigdy nie czuł, ale zniknęła ona tak szybko jak się pojawiła, ustępując miejsca przygniatającemu obowiązkowi. Zawsze wiedział, że nie będzie mógł się ożenić i ryzykować przekazania swojego bolesnego, wstydliwego problemu na dziecko. Dlatego też udawał, że nie zrozumiał Tonks, co jednak wcale jej nie zmyliło. Mądrzejsza niż Remus, była pewna, że on ją kocha, ale odmawiał przyznania tego z racji pomylonej szlachetności. Jakkolwiek, zaczął on unikać wspólnych misji z Tonks, ledwie z nią rozmawiał i ofiarowywał chęć udziału w najbardziej niebezpiecznych misjach. Tonks czuła się przez to bezkreśnie nieszczęśliwa, przekonana nie tylko o tym, że mężczyzna którego kochała już nigdy więcej nie spędzi z nią czasu, ale również o tym, że woli spotkać się ze śmiercią, niż wyznać swoje prawdziwe uczucia.
Remus i Tonks walczyli razem przeciwko Lordowi Voldemortowi i Śmierciożercom w Departamencie Tajemnic. Uczestniczyli w bitwie, która doprowadziła do publicznego ujawnienia powrotu Voldemorta. Strata ostatniego ze szkolnych przyjaciół w trakcie walk, nie sprawiła nic innego, jak tylko pogrążyła Remusa w jeszcze bardziej autodestrukcyjnym nastawieniu. Tonks mogła tylko patrzeć z rozpaczą, jak zgłasza się na ochotnika do szpiegowania dla Zakonu, odchodząc, by żyć wśród wilkołaków i próbować przekonać ich, do stanięcia po stronie Dumbledore'a. Robiąc to, narażał się na odwet ze strony wilkołaka, który zmienił jego życie na zawsze - Fenrira Greybacka.
Remus stanął twarzą w twarz z obojgiem, Greybackiem i Tonks, prawie rok później, w Hogwarcie, kiedy Zakon Feniksa ścierał się ze Śmierciożercami. W trakcie tej walki, Remus stracił kolejną osobę, którą kochał - Albusa Dumbledore'a. Dumbledore był podziwiany przez każdego członka Zakonu, jednak dla Remusa reprezentował on ten rodzaj życzliwości, tolerancji i zrozumienia, jakich nie otrzymał od nikogo poza rodzicami i trójką przyjaciół, był też jedyną osobą, która zaproponowała mu pozycję w normalnym społeczeństwie czarodziejów.
W następstwie krwawej bitwy, zainspirowana wyznaniem prawdziwej miłości Fleur Delacour do Billa Weasleya, który został poraniony przez Greybacka, Tonks dokonała dzielnej, publicznej deklaracji swoich uczuć wobec Remusa, który został zmuszony do ujawnienia siły jego własnej miłości. Pomimo dalszych obaw o samolubne zachowanie, Remus poślubił Tonks w tajemnicy w północnej Szkocji, przy świadkach wyciągniętych z pobliskiej czarodziejskiej tawerny. Nadal bał się, że jego stygmat zostanie przeniesiony na jego żonę i z tego powodu, nie życzył sobie żadnej wystawnej ceremonii; ciągle wahał się pomiędzy radością wywołaną poślubieniem kobiety swoich marzeń, a upiorną myślą o tym, co mógł sprowadzić przez to na nich oboje.
Rodzicielstwo:
W parę tygodni po ich ślubie, Remus wyjawił, że Tonks jest w ciąży i wszystkie jego lęki związane z taką sytuacją wypłynęły teraz na wierzch. Był przekonany, że przeniósł swoją przypadłość na niewinne dziecko, oraz iż skazał Tonks na życie takie jak jego matki, ciągłe przeprowadzki, niemożliwość ustatkowania się, ukrywanie swojego dziecka, w którym wzrasta gwałtowność. Pełen wyrzutów sumienia, obwiniający się o wszystko, Remus odszedł, zostawiając ciężarną Tonks. Odszukał wtedy Harry'ego i zaoferował mu swój udział w jakiejkolwiek niebezpiecznej misji.
Ku zdziwieniu i niezadowoleniu Remusa, siedemnastoletni Harry nie tylko odrzucił jego ofertę, ale zezłościł się i zaczął robić mu wyrzuty. Powiedział swojemu byłemu nauczycielowi, że zachowuje się samolubnie i nieodpowiedzialne. Remus odpowiedział mu z niespotykaną u niego agresją i wybiegł z domu, znajdując ostoję w kącie Dziurawego Kotła, gdzie siedział pijąc i wściekając się.
Jednak po kilku godzinach refleksji Remus został zmuszony do zaakceptowania wartościowej lekcji, jaką dał mu były uczeń. Uświadomił sobie, że James i Lily zostali ze swoim synem aż do śmierci. Jego właśni rodzice, Lyall i Hope, poświęcili swój spokój i bezpieczeństwo, by utrzymać rodzinę w zjednoczeniu. Gorzko zawstydzony Remus opuścił pub i wrócił do swojej żony, by błagać ją o wybaczenie i zapewniając, że cokolwiek ich czeka, nigdy więcej jej nie opuści. Przez resztę ciąży Tonks, Remus unikał misji dla Zakonu Feniksa i uczynił priorytetem ochronę swojej żony i nienarodzonego dziecka.
Syn Lupina, Edward Remus (Teddy), został nazwany imieniem swojego dziadka, który zginął przed jego narodzinami. Ku uldze i radości rodziców, nie okazał on żadnych oznak lykantropii po urodzeniu, natomiast odziedziczył po matce zdolność do zmiany wyglądu wedle swojej woli. W noc narodzin Teddy'ego, Remus na krótki czas opuścił Tonks i syna, powierzając ich opiece teściowej, by mógł znaleźć Harry'ego po raz pierwszy od czasu ich kłótni. Gdy się mu udało, zapytał Harry'ego o zostanie ojcem chrzestnym Teddy'ego, jednocześnie prosząc o wybaczenie i będąc wdzięcznym osobie, która wysłała go do domu, do rodziny - tego co dało mu największe szczęście.
Śmierć:
Oboje, Remus i Tonks przybyli do Hogwartu, by wziąć udział w ostatecznej bitwie przeciwko Voldemortowi, zostawiając synka w opiece babci. Para wiedziała, że jeśli Voldemort wygra tę bitwę, z pewnością ich rodzina zostanie zamordowana; oboje byli jawnymi członkami Zakonu Feniksa. Tonks była celem swojej ciotki, Śmierciożerczyni, Bellatrix Lestrange, gdyż ich syn stanowił zaprzeczenie dewizie czystej krwi, mając mnóstwo mugolskich krewnych i ojca wilkołaka.
Chociaż Remus przetrwał wiele starć ze Śmierciożercami, walczył umiejętnie i dzielnie wychodząc z licznych opresji, to spotkał swój koniec z ręki Antonina Dołohowa, jednego z najdłużej służących, najbardziej oddanych i sadystycznych popleczników Voldemorta. Remus nie był w najlepszej kondycji do pojedynkowania kiedy pospieszył, by dołączyć do walczących. Miesiące braku aktywności, używanie głównie zaklęć obronnych i służących ukryciu, stępiły jego umiejętności do walki. Kiedy natrafił na tak wyćwiczonego przeciwnika jak Dołohow, zaprawionego w pojedynkach, po kilku miesiącach zabijania i okaleczania ofiar, jego reakcje były zbyt wolne.
Remus Lupin został pośmiertnie odznaczony Orderem Merlina Pierwszej Klasy, jako pierwszy wilkołak, który otrzymał ten honor. Przykład jego życia i śmierć sprawiły wiele w kierunku zniesienia stygmatu ciążącego nad wilkołakami. Nigdy nie został zapomniany przez tych, którzy go znali. Dzielny, uprzejmy mężczyzna, który robił wszystko co mógł w bardzo trudnych okolicznościach i pomógł o wiele większej liczbie osób, niż był tego świadom.
Przemyślenia J.K. Rowling:
Przypadek lykantropii (bycia wilkołakiem) Lupina, był metaforą tych przypadłości, które są stygmatyzowane, jak chociażby HIV i AIDS. Wszelkiego rodzaju mity krążą wokół chorób przenoszonych przez krew, prawdopodobnie wynika to z czynienia z tego tematu tabu. Społeczność czarodziejów jest skłonna do histeryzowania i krzywdzenia, podobnie jak Mugole. Postać Lupina pozwoliła mi zgłębić te zachowania.
Patronus Remusa nigdy nie został ujawniony w książkach o Potterze, nawet kiedy to on jest tą osobą, która uczy Harry'ego trudnej i niezwykłej metody przywołania takowego. Tak naprawdę jest to - wilk, zwyczajny wilk, nie wilkołak. Wilki są rodzinnymi i nieagresywnymi zwierzętami, jednak Remus nie lubił swojej formy Patronusa, która jest ciągłym przypomnieniem jego cierpienia. Wszystko co wilcze, obrzydzało go, dlatego też często celowo przywoływał bezcielesną formę Patronusa, zwłaszcza kiedy ktoś go obserwował.
Tłumaczenie by: losiek13
Źródło: Pottermore.com
Moim zdaniem artykuł jest wyczerpujący i ciekawy. Dowiedziałam się więcej niż z książek. :-) Daję ci W, bo jak widać się rozpisałeś, a artykuł jest naprawdę dobry