Wszystkie wydarzenia w książce są zależne od Rowling. To do niej należy Harry i jego cały świat. To ona decyduje, jak będzie wyglądało życie bohaterów, kto zginie a kto przeżyje, kto jest tym słabym a kto tym najpotężniejszym.
I właśnie o to mi chodzi. O najpotęzniejszego. Tylko nie chcę tu mieszać Dumbledore'a. Chodzi mi o Czarnego Pana i o Severusa Snape'a...
(Oczywiście zakładamy, że Snape jest po stronie dobra- jak myślę, że będzie w rzeczywistości)
To Jo od początku stworzyła postać Lorda Voldemorta jako największego, najstraszliwszego, najpotężniejszego czarodzieja strony zła. To on stoi na czele śmierciożerców i to jego imienia każdy się boi.
Ale czy to nie Severus umie sporządzić każdy eliksir? Czy to nie Snape jest tak dobry w oklumencji, że umiałby oszukać wielkiego Lorda Voldemorta? Jeśli w VII tomie potwierdzi się moja (i wielu innych osób, które się ze mną zgadzają) teza, że Książę jest nadal po stronie dobra, to dopiero w ostatniej części serii o HP poznamy, kto tak naprawdę jest najpotężniejszym czarodziejem. Sam Czarny Pan bał się Dumbledore'a co znaczy, że był od niego słabszy. I jeśli będzie jednak tak, jak wcześniej napisałam, to wtedy jeśli miałoby się porównywać dwóch najsilniejszych czarodziejów to byliby nimi nie Dumbledore i Voldemort, ale Dumbledore i Snape. Zgodzicie się ze mną?
Oczywiście założyłam na początku, że Severus byłby do końca oddany dyrektorowi, czyli Albusowi. Bo w innym wypadku moje przemyślenia nie miałyby sensu. Wtedy to Lord nadal by był największy.
Więc kto według Was okaże sie tym największym??? Czarny Pan, czy Książę?