Da się polubić Wybraną? A może Wybraniec nie jest zbyt ważny? Czy Hogwart na pewno jest najbezpieczniejszym miejscem na świecie? Kto może chodzić do szkoły skoro prawnie już ją skączył? I co do tego wszystkiego ma Godryk Gryffindor i wielki złoty Gryf.
- Emilii! - krzyknęła brązowowłosa kobieta do dziecka - Emilii, uciekaj! - Kobieta wyjęła różdżkę i skierowała ją w stronę nadbiegających osób. - Musisz uciekać! Szybko! - Pięcioletnia dziewczynka zeszła przez ukryte drzwi do podziemnego tunelu. Przez szparę w podłodze widziała jak jej matka walczy z postaciami w czarnych pelerynach. Nagle wrzasnęła i upadła w błysku zielonego światła. Dziewczynka patrzyła chwilę na jej puste oczy, po czym odwróciła się i, ściskając pluszowego misia, pobiegła tunelem. Za sobą słyszała kroki. Wiedziała, że chcą Jej. Lecz nie da się tak łatwo. Skręciła w prawo i przebiegła przez ukryte przejście. Po kilku chwilach złapała stary but, a świstoklik aktywowany Jej dotykiem przeniósł dziewczynkę w bezpieczne miejsce.
12 lat później:
Siedemnastoletnia dziewczyna pchała wózek, idąc na dworzec kolejowy. Obok niej szedł wkurzony do granic możliwości Syriusz Black.
- Nie mam pojęcia… Jak to możliwe?... Skąd Ja mam jeszcze jedną siostrę?... Za co mnie to spotkało?... No za co?... 12 lat użerania się nad bachorem… Jakby nie mogła się powstrzymać… Nawet nie powiedziała, kto jest ojcem, głupia jędza… - Dziewczyna nie wytrzymała i jednym ruchem wyjęła różdżkę przyciskając ją do szyi zaskoczonego wuja.
- Ostrzegam Cię… Jeszcze raz obrazisz mamę, a obiecuję że potraktuję cię taką klątwą, że przez miesiąc się nie ruszysz! Pamiętasz co było ostatnim razem?!
- Okej, okej… ale to nie tobie zmarnowano życie by zająć się, i to jeszcze nie swoim bachorem!
- James i Lili byli zachwyceni. Nie mówiąc już o Remusie. - Dziewczyna odwróciła się z wrednym uśmiechem i ruszyła dalej. Po chwili doczłapał do niej Syriusz.
- Nie musisz przypominać mi o przyjaciołach. Poza tym dla Lunatyka jesteś za młoda… przestałabyś się tak do niego przystawiać.
- Nie moja wina Łapo, że oprócz kochanego Lunatyczka nie znam żadnego innego dorosłego mężczyzny niż ty.
- Znasz Jamesa.
- James nie żyje! - Ryknęła dziewczyna na pół dworca. Tak wściekłą Syriusz widział Ją tylko raz. Kiedyś zaczął narzekać na jej matkę i wspomniał martwych znajomych. Wtedy stawała się istną bombą zegarową. - Dobra to gdzie to przejście?
Black pokręcił głową. Ta dziewczyna go wykończy. Ale to płynie w krwi ich rodu. Trudno, wyjścia nie ma. Zgodził się na to, przygarniając dziewczynę. Złapał za wózek i podszedł przez barierkę. Po chwili dołączyła do niego siostrzenica.
- Witaj Emilii tuż przed przejściem na peron 9 i ¾. - Oznajmił radośnie. W końcu się jej pozbędzie.
- Nadal uważam, że to zły pomysł. Mam 17 lat, powinnam skończyć tą szkołę w tamtym roku a nie iść do niej teraz.
- Wiesz przecież, że ktoś musi pilnować Harry'go. Zwłaszcza po tym, jak odwiedził go ten skrzat.
- Dyrek nie może go pilnować?
- W tamtym roku go nie upilnował. Poza tym, tobie Harry ufa.
- Dobra, dobga. Ale nie moja wina jak coś go zje. Albo wyrzucą Go z Hogwartu, albo coś tam jeszcze…
- Syriusz! Emilii! - Ktoś przeciskał się przez tłum. Po chwili stanął przed nimi Harry Potter. - Cześć. A wy co tutaj robicie?
- Ktoś sobie ubzdurał, że nie jestem w pełni wykształcona. - Emilii mrugnęła do Harrego.
- Witaj Syriuszu. - Za nimi pojawili się państwo Weasleyowie. - Emilii. Powinniśmy się pośpieszyć albo ucieknie nam pociąg. - Złapała Ginny za rękę i szybko przeszła przez barierkę. Po chwili wszyscy zrobili tak samo. Został tylko Harry, Syriusz i Emilii.
- Dobra Harry, jak ty przejdziesz, to i ja się skuszę. - Młody Potter pokręcił głową i ruszył na barierkę, po czym odbił się od niej jak piłka. Emilii podeszła do niej i zaczęła stukać różdżką.
- Wygląda na to, że ktoś ją zamknął. Dajcie mi chwilę. - Emilii zaczęła rzucać jakieś skomplikowane zaklęcia.
- Sama stworzyła kilka. - Mruknął uradowany Syriusz do Harry'ego. - Tak między nami, to nic Ją nie zatrzyma. Pamiętaj o tym. - Na stację zdążyli dwie minuty przed odjazdem pociągu. Wrzucili kufry i wskoczyli do pierwszego lepszego przedziału, który wybrał Fred. Emilii zadowolona z towarzystwa rozłożyła się wygodnie i zaczęła studiować księgę zaklęć.
- Kurde, ale to głupie. Hermiona, pokaż no swoją. - Po 10 minutach jazdy odezwała się znad książki. - No co się tak wszyscy patrzycie? Z tej umiem już wszystko.
- No proszę, kogo my tu mamy? - Przez otwarte drzwi usłyszeli Malfoya.
- Eee, czy jego ktoś wyprał w pralce? - Pytanie Emilii zwaliło bliźniaków z foteli. Leżeli teraz i śmiali się wniebogłosy.
- Nie żartuj sobie ze mnie! - Wysyczał przez zaciśnięte zęby.
- Już się boję, a co mi zrobisz? - Dziewczyna patrzyła na niego kpiąco z fotela.
- Mój ojciec…
- Błagam. Co, twój ojciec przyjdzie i mnie postraszy? Daj sobie spokój, do tej pory zabiłam chyba z dwudziestkę Śmierciożerców i ty myślisz, że nie poradzę sobie z twoim ojcem? Ej! Czemu on uciekł?
- Podobno jego ojciec jest Śmierciożercą…
- Ale będzie zabawa. - Ucieszyła się Emilii. Wszyscy spojrzeli zaskoczeni na Harry'ego ale ten pokręcił głową i powiedział bezgłośnie „później”.
Wielka Sala wyglądała tak, jak zwykle, za wyjątkiem stołu nauczycielskiego. Stała przed nim pełnoletnia czarownica i kłóciła się z dyrektorem. Czerwony na twarzy czarodziej wstał i wycelował w nią różdżkę.
- Pójdziesz tam, gdzie ja cię przydzielę!
- Prędzej Śmierciożercą zostanę! - Wściekła dziewczyna podeszła do stołka i wcisnęła na głowę Tiarę Przydziału. Zanim ktokolwiek zdążył coś zrobić, wokół dziewczyny pojawiło się złote światło. Emilii rozejrzała się zdezorientowana dookoła a wtedy odezwała się Tiara:
„Ta, co przez los skrzywdzona, powróci.
Ta, co zmuszona, zrozumie.
Do niej należy zadanie,
By obudzić tego co Czeka na wezwanie.
Przepowiednia wypowiedziana na początku,
Na końcu znów objawiła się.
Gdy zadanie to nie powiedzie się,
Wieczny mrok otoczy Cię.
Jednak gdy siłę masz, serce dobre i chęć,
Magia potężna pokocha Cię.
Miłości nie bój się, taki już twój los,
Po prostu przyjmij i uratuj Ją”
Kiedy Tiara zamilkła złota osłona rozbłysła jeszcze bardziej i wybuchła. Dało się słyszeć jeszcze, jak Emilii została przydzielona do Gryffindoru i nastała cisza. Harry poderwał się i podbiegł do nieprzytomnej dziewczyny.
- Emilii?! Emilii, obudź się!
- Zupełnie jakbym słyszała wujka… - Emilii powoli otworzyła oczy i roześmiała się na widok miny Harry'ego - Coś nie tak?
- Twoje oczy…
- No co z nimi?
- Są złote.
- Eee co? Przecież moje oczy są brązowe. Harry, chcesz mnie wkręcić?
- Nie.
- I po co ja się na to godziłam. - Dziewczyna pokręciła głową i wyczarowała lusterko. Spojrzała na nie i krzyknęła. To co zobaczyła ani trochę się jej nie podobało. Jej oczy świeciły złotym blaskiem. Przeniosła pytające spojrzenie na dyrektora, ale ten był zbyt wstrząśnięty by coś powiedzieć. „No pięknie” pomyślała a w głowie już usłyszała wyrzuty wuja, który wiedział, że tak będzie.
Dodałam, ponieważ to twoje pierwsze ff i w zasadzie masz prawo popełniać błędy. Natomiast o kilka rzeczach musisz pamiętać i przy każdej kolejnej części będzie to sprawdzane.
Jedno to Harry'ego, a nie Harrego. Poszukaj w internecie zasady, jeśli idzie o odmianę zagranicznych nazwisk i imion.
Druga sprawa, to np. "skączyć". Nie istnieje takie słowo. Zawsze sprawdzaj tekst w wordzie albo w przeglądarce, która takie byki podkreśla.
Przecinki to zmora wszystkich użytkowników ; ) Natomiast zwrócić uwagę na pisownię w przypadku imiesłowu, wtrąceń. Nie rozumiem też w ogóle, dlaczego pewne słowa zapisywałaś z wielkiej litery. "Go", "Ją" itp. Na początku to zostawiłam, ponieważ być może to zamysł celowy i chcesz podkreślić wagę bohaterki. Natomiast później już zmieniałam, bo nie widziałam dla tego żadnego logicznego uzasadnienia.
Treść jest dosyć dosyć, ale początek wypada lepiej niż środek, a końcówka wypada lepiej niż środek, ale słabiej niż początek. Widać, że masz pomysł i zapewne całkiem niezły. Natomiast widać też, że nie masz do końca idei, jeśli idzie o głównych bohaterów. Wszystko skupia się na Emili, która stanowi takie centrum świata. Ona jest najlepsza, najlepiej żartuje, wszyscy się jej boją. Dla mnie to nierealne. Musisz trochę ograniczyć tą doskonałość, bo ona po prostu jest irytująca. Siedemnastolatka, która zabiła dwudziestu Śmierciożerców? Która kłóci się z facetem, którego szanowali wszyscy i bał się nawet sam Voldemort? Daj grozi facetowi jak Syriusz, który był na tyle dumny, że po prostu w książce nie pozwalał sobie na takie rzeczy?
Dlatego przed tobą dużo pracy, ale historia jest interesująca, dlatego już masz jakiś fundament.