Tłumaczenie z języka angielskiego. Opis (za autorką): Harry poniósł śmierć, pokonując Voldemorta. Nad jego grobem Severus zastanawia się, ile chłopak dla niego znaczył.
Tytuł oryginalny: ‘Vindicated’
Link
Oryginalny Autor: Sevs-Girl72 (zgoda na tłumaczenie wyrażona)
Tytuł tłumaczenia: Oczyszczony
Tłumaczenie: Emerald
Beta: Euphoria
Pairing: HP/SS
Klasyfikacja: +12
Ostrzeżenia: Tragedia (śmierć głównego bohatera), a także pewne odstępstwa od charakteru niektórych postaci (OOC)
W tekście wykorzystano słowa piosenki
Vindicated z repertuaru grupy Dashboard Confessional, które także zostały przetłumaczone, ale niezbetowane
Samotna, ciemna postać pokonywała drogę w stronę zamkowego cmentarza. Przechodząc przez bramę, strzeżoną przez dwa wykute w kamieniu anioły, Severus skierował się do świeżo wykopanego grobu.
Harry James Potter
Ur. 31 lipca 1980
Zm. 31 października 2000
Bohater, Przyjaciel, Mąż
R.I.P.
Nadzieja kręci się na sznurku
Niczym wolno wirujące odkupienie
Tam i z powrotem
Ten błysk przykuł moje spojrzenie
Podszeptuje mi do ucha obezwładniając hipnotyzując
Uwięziony
Oczyszczony
Myślę tylko o sobie
Popełniam błędy
Mam rację
Przysięgam, że mam rację
Wiedziałem od początku
Noszę w sobie skazę
Ale staram się jej pozbyć
Ze wszystkich sił
A teraz widzę w sobie
To, co ty widziałeś
Był nadzieją nas wszystkich. Kiedy ujrzałem go po raz pierwszy, wchodzącego do Wielkiej Sali osiem lat temu, był tak podobny do mężczyzny, który zniszczył mi dzieciństwo – do Jamesa. Chciałem go nienawidzić, naprawdę. Jednocześnie tlił się we mnie płomyk nadziei, który mógł mnie ocalić przed powtórzeniem błędu, jaki niegdyś popełniłem, jako naiwne dziecko, a ceną za to była moja niewinność. Nie wiedziałem jak zawierzyć swoje życie jedenastoletniemu dziecku, które przypominało mi tylko o bolesnej przeszłości.
Spojrzałem w jego oczy, one nie należały do dręczyciela z dzieciństwa, a do Lily. Mojej przyjaciółki, powierniczki sekretów i obaw. W tych oczach odbijała się jej niewinność, ale kryło się w nich coś jeszcze. Zobaczyłem w nich swoje odkupienie. Patrzyłem w nie jak urzeczony. Zrozumiałem, że jestem gotów oddać życie za tego chłopca, tylko po to, by te oczy mogły żyć wiecznie.
Tak nieskalany
Niczym diament w twoim pierścieniu
Przycięty tak, by odbijać twoje zamiary
Niezmierzone i obezwładniające
Ten błysk przykuł moje spojrzenie
Sprawił, że jestem tak samotny, tak pragnę działać
Jestem teraz pewien, że jestem
Oczyszczony
Myślę tylko o sobie
Popełniam błędy
Mam rację
Przysięgam, że mam rację
Wiedziałem od początku
Noszę w sobie skazę
Ale staram się jej pozbyć
Ze wszystkich sił
A teraz widzę w sobie
To, co ty widziałeś
On powrócił. Jak tylko poczułem pieczenie Znaku pierwszy raz po czternastu latach, wiedziałem, że stało się nieuniknione. Kiedy Albus spytał mnie, czy jestem gotów, spojrzałem na Ciebie w poszukiwaniu odpowiedzi. Właśnie stanąłeś twarzą w twarz z czystym, nieokiełznanym złem, z rękami, które zabijały, i przeżyłeś. Uznałem, że nie mam wyboru. Przekląłem i ukarałem samego siebie za tę słabość, ale poszedłem z powrotem do piekła, tylko dla Ciebie. Widziałeś mój największy błąd, Mroczny Znak kalający moją skórę, a mimo to patrzyłeś na mnie z nadzieją, jakbyś podświadomie wiedział, że zawsze Cię ochronię i nigdy nie skrzywdzę.
Teraz wiem, co we mnie widziałeś…
Po śmierci Twojego ojca chrzestnego i kolejnym roku szkolnym, kiedy cały Twój świat zdawał się walić, zmieniłeś się; Twoi przyjaciele byli zbyt zajęci sobą nawzajem, by zauważyć, ale ja widziałem. Bywały dni, gdy rano wchodziłeś do Wielkiej Sali po nocy wypełnionej wizjami tortur i śmierci niewinnych istnień, koszmarami jakie te mary wywoływały, a Twoje oczy wciąż błyszczały nadzieją i niewinnością. Ale było w nich coś jeszcze. Zdecydowanie. Kiedy przyszedłeś do mnie i poprosiłeś o dodatkowe zajęcia z Oklumencji i Czarnej Magii, przepraszając gorąco za zajrzenie do mojej myślodsiewni… Nie wiedziałem, co myśleć, więc wyrzuciłem Cię za drzwi. Nie dlatego, że miałem Ci za złe tę prośbę. Bynajmniej, uważałem za niedorzeczne, że mam uczyć tych rzeczy kogoś, kto ma mnie ocalić. Ale wracałeś, przez dwa miesiące przychodziłeś co wieczór po lekcjach, siadałeś w moim gabinecie i odrabiałeś zadania domowe w całkowitej ciszy. W końcu przyzwyczaiłem się do Twojego stałego, cichego towarzystwa i przystałem na Twoją prośbę.
Przykładałeś się do nauki z taką mocą, o jaką Cię wcale nie podejrzewałem. Niestety, nie byłeś w stanie posiąść tej wiedzy tak szybko, jakbyś chciał. Nie miałeś wystarczająco sił i przerosło Cię to do tego stopnia, że omal nie umarłeś z wycieńczenia.
To było najgorsze. Przesiedziałem cały tydzień przy Twoim łóżku, czekając, aż się obudzisz. Kiedy wreszcie to nastąpiło i ujrzałeś mnie, nasze spojrzenia się spotkały. W jednej chwili pojąłem, że Cię kocham, a Ty dostrzegłeś uczucie wypisane na mojej twarzy.
Uśmiechnąłeś się słabo i usłyszałem Twoje słowa:”Ja ciebie też, Sev”.
Patrzyłem na Ciebie, nie dowierzając. Ty – tak czysta i piękna istota, byłeś zakochany we mnie. Myślałem, że żartujesz, ale Ty tylko zachichotałeś i przyciągnąłeś mnie, by skraść pocałunek.
W ciągu następnych dwóch lat wydarzyły się rzeczy zupełnie nowe dla nas obu. Miłość, współodczuwanie i rodzina. I nawet wtedy, kiedy nasz świat zalewał mrok, a widmo nadciągającej wojny gotowe było go pochłonąć, wszystko było dobrze, bo byłem przy Tobie.
Więc unieś
Kąciki ust
Rozchyl je i poczuj opuszki moich palców
Zapamiętaj tę chwilę, zatrać się w niej na zawsze
Nie ma już obrony
Jedno muśnięcie i wpadnę po uszy
Zbyt głęboko żeby płynąć pod prąd
Wypuść mnie
Pozwól mi sunąć pod prąd i wypuść
Zamierzałem stać przy Twoim boku całą bitwę, ale musiałem odciągnąć Lucjusza, kiedy Ty szedłeś wypełnić swoje przeznaczenie. Usłyszałem nieludzki krzyk i zanim się zorientowałem, co się stało – w sekundzie zabiłem Lucjusza, a w chwilę potem wszystko ucichło i znieruchomiało. Kiedy wyrwałem się z otępienia, szukałem Cię jak szalony, ale nie mogłem Cię nigdzie dojrzeć. Rzuciłem się w stronę tego, co pozostało po Czarnym Panu i tam Cię znalazłem.
Leżałeś we krwi, której spora ilość należała do Ciebie. Widziałem w Twoich oczach, że rozumiesz, co się dzieje – że to koniec. Nie chciałem w to uwierzyć. Raz po raz całowałem Twoje czoło, powtarzając, żebyś wytrzymał jeszcze chwilę, ale Ty poprosiłeś, abym przestał i pocałował Cię po raz ostatni. Patrząc w te oczy, które tak kochałem, musnąłem palcami Twoje wargi, zanim włożyłem w ten pocałunek całe moje serce i duszę. Uśmiechnąłeś się i szepnąłeś:
— Kocham cię.
I odszedłeś.
Jestem oczyszczony
Myślę tylko o sobie
Popełniam błędy
Mam rację
Przysięgam, że mam rację
Wiedziałem od początku
Noszę w sobie skazę
Ale staram się jej pozbyć
Ze wszystkich sił
A teraz widzę w sobie
To, co ty widziałeś
Nikła nadzieja
Kręci się na sznurku
Niczym wolno wirujące odkupienie…
Byłeś moją nadzieją, Harry i stałeś się moim odkupieniem. Teraz, po raz pierwszy w życiu mam przyszłość. Jestem wolny, mogę robić to, co chcę. Jestem naprawdę oczyszczony. Kocham Cię, Harry. Moje serce należy do Ciebie teraz i już na całą wieczność. Najdroższy, poczekaj na mnie, to nie potrwa długo.
Wstając z ziemi, Severus ruszył długą, zimną ścieżką z powrotem w stronę zamku i niepostrzeżenie wślizgnął się do podziemi. Nikt więcej nie widział go żywego.
**
Albus znalazł go następnego ranka, uśmiechając się smutno, gdy zbliżał się do ciała mężczyzny, którego zawsze kochał niczym własnego syna.
— Spoczywaj w pokoju, synku, razem z Harrym.
Hmm wiem, że to tłumaczenie lecz jakieś takie dziwne.Severus kochał Harrego jak syna?Nie przekonuje mnie to.Zabicie Lucjusza - Nie wolno
Nie znam się za bardzo na pisaniu sama kiedyś próbowałam, ale wstyd to pokazać.