Rekord osób online:
Najwięcej userów: 303
Było: 16.01.2023 02:39:51
Współpraca z Tactic Games
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Nieoryginalna, Klaudia Lind, Anastazja Schubert, Takoizu, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej
Jak wyglądało życie Gauntów? Powstał film, który Wam to pokaże.
>> Czytaj Więcej
W sierpniu HPnetowicze mieli okazję spotkać się w Krakowie. Jak było?
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, louise60, Zireael, Aneta02, Anastazja Schubert, Lilyatte, Syrius...
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, Hanix082, Sam Quest, louise60, PaulaSmith, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej
Każdy tatuaż niesie ze sobą jakąś historię. Jakie niosą te fanowskie, związane z młodym czarodzie...
>> Czytaj Więcej
Hermiona wraz z Ronem wybierają się do Australii, aby odszukać rodziców Hermiony i przywrócić im ...
>> Czytaj Więcej
Hermiona wraz z Ronem wybierają się do Australii, aby odszukać rodziców Hermiony i przywrócić im ...
>> Czytaj Więcej
W głębi Zakazanego Lasu dochodzi do spotkania dwóch poszukiwanych śmierciożerców. Omawiają plany ...
>> Czytaj Więcej
W Hogwarcie trwają ostatnie prace mające na celu przywrócenie zamku do dawnej świetności. Nowy mi...
>> Czytaj Więcej
W Hogwarcie trwają ostatnie prace mające na celu przywrócenie zamku do dawnej świetności. Nowy mi...
>> Czytaj Więcej
Dzień po zakończonej bitwie o Hogwart i pokonaniu Lorda Voldemorta. Opis Hogwartu po walkach, pie...
>> Czytaj Więcej
Dzień po zakończonej bitwie o Hogwart i pokonaniu Lorda Voldemorta. Opis Hogwartu po walkach, pie...
>> Czytaj Więcej
Znacie to uczucie, gdy wydaje wam się, że nikt nigdy nie czuł tego, co wy teraz? Gdy myśleliście, że jesteście sami na świecie, a nikt was nie zrozumie?
Wiem, głupie pytanie, ale jestem od nich specjalistką.
Historia, którą wam opowiem, wydarzyła się naprawdę. Bo każda opowieść, choćby wydawało nam się, że kompletnie nieprawdziwa, mogła się komuś przydarzyć, prawda?
To opowieść o pewnej dziewczynie, która najbardziej na świecie kochała swoje życie.
Mój dziadek historię Maggie Quinn zawsze zaczynał, mówiąc, że jeden dzień, jedna chwila mogą i zmieniają całe nasze życie, jedna błaha decyzja ciągnie za sobą lawinę konsekwencji. Teraz moja kolej, by opowiedzieć ją wam.
Pokój jak zawsze był w nieładzie, spora przestrzeń zawalona była książkami, gazetami i ciuchami. Każdy fragment podłogi był czymś przykryty. Gdzieś zza wielkiego kopca z ciuchów można było usłyszeć lekkie posapywanie. Maggie Quinn od urodzenia kochała chaos i zamieszanie. Jej królestwo idealnie to odzwierciedlało.
Zegar wskazywał minutę po północy, gdy po całym domu rozległ się dźwięk tłuczonego szkła, któremu towarzyszył spory huk. Po pokoju rozsypały się odłamki okna, a osoba śpiąca w kącie zerwała się z posłania.
- O kco choci - mruknęła dziewczyna, rozglądając się niepewnie po pokoju. Sięgnęła po różdżkę leżącą obok niej. (Czy wspomniałam, że to historia o czarodziejach?) Po małym rekonesansie pomieszczenia zauważyła sporej wielkości cegłę, która oprócz wspomnianych wcześniej szkód, zrobiła niemałe wgniecenie w panelach.
- Idiota - mruknęła pod nosem, zapalając lampkę nocną, która niezbyt oświetliła pomieszczenie. Mimo to wstała i starając się ominąć odłamki szkła, podeszła do wybitego okna i je otworzyła.
- Myślałem, że nigdy nie wstaniesz. - Maggie pokazała osobie na dole brzydki gest ręką i zamknęła okno. Poczuła, że lepi się do podłogi i już po chwili zorientowała się, że ze stopy leci jej krew. Nie zwracając już uwagi na szkło, podeszła do łóżka i usiadła na nim. Przyjrzała się swoim pokaleczonym stopom.
- Jak szło to zaklęcie? - mruknęła pod nosem. Zawsze była słaba w zaklęciach, a od kiedy skończyła szkołę, ograniczała się tylko do tych podstawowych.
- Comprimo - usłyszała znajomy głos, który wcale jej nie zdziwił. - Chociaż lepiej ja to zrobię, znając ciebie, tylko pogorszysz sprawę. - Rudzielec przykucnął obok niej i zaczął rzucać kojące zaklęcie.
Maggie nie spuszczała wzroku z delikatnie dotykających ją dłoni.
- Hugo, co ty tu robisz w środku nocy? I po co wybiłeś mi szybę, skoro postanowiłeś wejść drzwiami? - Nie czekając na odpowiedź, oparła się o jego ramię, łapiąc go za rękę. - Cieszę się, że jesteś – mruknęła, całujący chłopaka w szorstki policzek.
- Żeby było romantycznie, jak w tych twoich mugolskich książkach - stwierdził, wzruszające ramionami. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie.
- Już za pierwszym razem mówiłam, byś tego nie robił - odpowiedziała, ale w jej głosie nie było już wyrzutu.
- Nie marudź i chodź tu do mnie. - Hugo posadził ja na swoich kolanach. Oparła czoło o jego tors i westchnęła głośno.
- Tęskniłam za tobą, dlaczego nie było cię tyle czasu? Nie możesz tak znikać. - Maggie próbowała powstrzymać łzy. Hugo gładził jej plecy, szepcząc jej do ucha przeprosiny.
- Pójdziemy tam? - zapytał, a w jego oczach pojawiło się podniecenie.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł. Ostatnio prawie wpadliśmy – wymruczała, oplątując go ciaśniej ramionami. - Zostańmy tutaj... w moim łóżku.
- Proszę cię Maggie, nie cykaj się.
Dziewczyna przewróciła tylko oczami i wstała.
- Tylko tu posprzątaj przed wyjściem - powiedziała i skierowała się w stronę drzwi, tym razem umiejętnie omijając kawałki szkła.
Hugo uśmiechnął się zadowolony i rzucił zaklęcie, po chwili odłamki szkła już wracały na swoje dawne miejsce i nie zostało po nich ani śladu.
Gdy po kilku minutach znaleźli się na świeżym powietrzu, Maggie spojrzała w niebo i zatrzymała się na chwile, patrząc w gwiazdy. Chłonęła ten widok, całą sobą.
Uwielbiała gwieździste niebo, ale z Astronomii zawsze była słaba. Nie rozumiała znaczeń tych wszystkich konstelacji, gwiazd i asteroid.
- Chodźmy, bo przegapimy najlepsze. - Hugo złapał ją za rękę i pociągnął w stronę lasu.
Szli dobre dwadzieścia minut, wydeptaną ścieżką, gdy w pewnym momencie z niej zboczyli. Już po chwili Quinn stała na jednej z licznych skałek i patrzyła w dół. Przed nią roztaczał się widok na ogromną polanę otoczoną z każdej strony wysokim na dwa metry płotem. Wiedziała, że tuż za krzakami znajduje się niewielkie jeziorko, które było celem ich podróży.
Minęli znak "Teren Prywatny, Wstęp Wzbroniony" i przeszli przez płot. Hugo złapał ją za rękę i ucałował jej wewnętrzną stronę.
- Powiesz mi gdzie byłeś? - poprosiła dziewczyna, nie odwracając wzroku od jego ust.
- Później. Potem ci wszystko powiem, a teraz idziemy.
Szli nieśpiesznie, delektując się otaczającą ich ciszą, przerywaną niekiedy pohukiwaniem sowy.
Gdy stanęli na skalnej skarpie, spojrzała w dół. Widok, który zobaczyła, wywołał uścisk w sercu. Zawsze będzie wspominała to miejsce ze wzruszeniem, to było ICH jezioro, ich punkt we wszechświecie. Nie czekając na Hugona, zbiegła na dół, zdejmując po drodze ciuchy i rozrzucając je gdzie popadnie. Zamoczyła stopy w wodzie i całkiem naga odwróciła się do chłopaka, który nadal stał u góry i patrzył w jej stronę.
- No chodź, bo marznę – zawołała za nim, po czym zaczęła tyłem wchodzić coraz głębiej. Gdy była zanurzona do pasa, chłopak ruszył w jej stronę.
Maggie obserwowała jak Hugo zdejmuje z siebie poszczególne części garderoby. Na chwilę odwróciła od niego wzrok, by spojrzeć w niebo. Księżyc był w pełni i znajdował się prawie centralnie nad jeziorkiem, dzięki jego poświacie było niesamowicie jasno. Spojrzała na swojego chłopaka, który stał na brzegu i patrzył na nią z prowokującym uśmieszkiem.
- Wyskakuj z tych gatek i chodź tutaj! – zawołała do niego i odwróciła się w stronę linii lasu, który rozpościerał się po północnej stronie. Przez chwilę miała wrażenie, że coś się tam porusza, ale szybko porzuciła tę myśl, bo poczuła na swoim ramieniu pocałunki chłopaka. Odwróciła się w jego stronę i zarzuciła mu ręce na szyję, przylegając do niego całym ciałem.
- Obiecaj mi – poprosiła patrząc w oczy Hugona. – Obiecaj, że mnie nigdy nie zostawisz – dodała, widząc jego pytające spojrzenie.
Nie odpowiedział tylko pocałował ją, po czym zaczął obsypywać całą jej twarz pocałunkami. Maggie nawet nie zauważyła, kiedy Hugo ją podniósł, nie zarejestrowała momentu, w którym wyszli z wody na niewielką plażę przylegającą do jeziorka. Liczył się tylko on, jego bliskość i dotyk jego dłoni, ust. Nic więcej nie miało w tamtej chwili znaczenia. Byli razem tak blisko siebie, nie tylko fizycznie, jak jeszcze nigdy i tylko to się liczyło.
- Na Merlina, jak tutaj jest pięknie – westchnęła Quinn leżąc na ramieniu Hugona i patrząc na jezioro nadal oświetlone blaskiem księżyca.
- Musimy się zbierać Maggie, i tak byliśmy tu za długo.
- Wiem, nie marudź, już wstaje. – Dziewczyna faktycznie się podniosła i zaczęła rozglądać się za swoimi ciuchami. Znalazła koszulkę, lecz nigdzie nie mogła znaleźć reszty garderoby.
- Widziałaś gdzieś moją koszulkę? – zapytał ją Hugo, trzymając w dłoni swoje spodenki.
- A ty moje szorty i bieliznę? – odpowiedziała pytaniem i naciągnęła na siebie bluzkę. Zaczęła powoli panikować. – Gdzie nasze ciuchy, do cholery? – warknęła na chłopaka.
- Nie krzycz na mnie, przecież ich nie schowałem. – bronił się Hugo, jednocześnie zaglądając w krzaki w poszukiwaniu zagubionej garderoby.
- Mówiłam, że to głupi pomysł, trzeba było siedzieć w domu.
- Uspokój się, może to jakieś zwierzę?
- Sam się uspokój. Idziemy stąd. – Quinn obciągnęła bluzkę, starając się zasłonić pośladki. Była wściekła na siebie, na Hugona, na brak ciuchów. Dziewczyna ruszyła w stronę skałek, by wspiąć się na górę i wrócić na odkrytą polanę, przeskoczyć płot i ruszyć do bezpiecznego domu.
- Hugo, idziesz? – zapytała, odwracając się w stronę w której, spodziewała się zobaczyć chłopaka, jednak go nie było. Maggie zaczęła rozglądać się nerwowo w poszukiwaniu rudej czupryny Hugona. – Gdzie ty do cholery jesteś? To nie czas na te twoje kiepskie żarty. Wyłaź albo pójdę bez ciebie, cholerny rudzielcu.
Cisza była jedynym odzewem. Nocne odgłosy lasu i pohukiwanie sowy zaczynały doprowadzać dziewczynę do szaleństwa.
- Huuugo! – zawołała po raz kolejny coraz bardziej spanikowana dziewczyna, zaczęła poważnie martwić się o chłopaka. Nie wiedziała, co zrobić, więc usiadła na piasku, półnaga z nadzieją, że Hugo zaraz się pojawi i będzie mogła się popisowo na niego obrazić.
Gdy wiele razy później Maggie wspominała tamtą noc ,zawsze zastanawiała się jak to możliwe, że wcześniej niczego nie zauważyli, że pomimo świadomości, że nie powinno ich tam być, nie byli wystarczająco czujni, by zapobiec temu, co się wydarzyło.
Setki razy roztrząsała sekunda po sekundzie wydarzenia z tych kilku godzin i nigdy nie potrafiła zrozumieć, w którym momencie przegapiła coś istotnego. Dopiero po wielu miesiącach zrozumiała, że już wtedy w jeziorze, gdy poczuła się obserwowana, powinni stamtąd uciec, lecz bliskość Hugona skutecznie zakręciła w jej głowie na tyle, że nie była w stanie logicznie myśleć. Jednak pytanie, co by było gdyby była bardziej czujna, nie przestało jej prześladować.
Wybitny! | ![]() |
75% | [3 głosy] |
Powyżej oczekiwań | ![]() |
25% | [1 głos] |
Zadowalający | ![]() |
0% | [0 głosów] |
Nędzny | ![]() |
0% | [0 głosów] |
Okropny | ![]() |
0% | [0 głosów] |
No, bardzo ciekawe... bardzo. Podobał mi się ten wstęp, był zabawny, tak samo jak ta wzmianka, że to historia o czarodziejach. Myślałem, że to będzie romans i się cieszyłem, bo lubię, ale to nie był romans, też dobrze. Podobały mi się dialogi, opisy trochę krótkie, ale mnie zaciekawiły, więc na plus. Cała historia jest w sumie przerażająca, jak historia tego faceta z szóstego zmysłu, którego grał Bruce Willis. Bardzo mi się podobało, a szczególnie koniec, że powinnaś zacząć żyć. Tak trzymaj!