Rekord osób online:
Najwięcej userów: 308
Było: 25.06.2024 00:46:08
Współpraca z Tactic Games
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Nieoryginalna, Klaudia Lind, Anastazja Schubert, Takoizu, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej
Jak wyglądało życie Gauntów? Powstał film, który Wam to pokaże.
>> Czytaj Więcej
W sierpniu HPnetowicze mieli okazję spotkać się w Krakowie. Jak było?
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, louise60, Zireael, Aneta02, Anastazja Schubert, Lilyatte, Syrius...
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, Hanix082, Sam Quest, louise60, PaulaSmith, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej
Każdy tatuaż niesie ze sobą jakąś historię. Jakie niosą te fanowskie, związane z młodym czarodzie...
>> Czytaj Więcej
W Hogwarcie rozpoczyna się nowy rok szkolny. Hermiona wraz z przyjaciółkami ma pierwsze zajęcia i...
>> Czytaj Więcej
W Hogwarcie rozpoczyna się nowy rok szkolny. Hermiona wraz z przyjaciółkami ma pierwsze zajęcia i...
>> Czytaj Więcej
O pomocy i determinacji.
>> Czytaj Więcej
Hermiona wraz z przyjaciółkami przybywa do Hogwartu, gdzie odbywa się uczta rozpoczynająca nowy r...
>> Czytaj Więcej
Hermiona wraz z przyjaciółkami przybywa do Hogwartu, gdzie odbywa się uczta rozpoczynająca nowy r...
>> Czytaj Więcej
Wiersz dla Toma Riddle'a...
>> Czytaj Więcej
Nadchodzi dzień powrotu do Hogwartu. Hermiona żegna się z rodzicami oraz przyjaciółmi i jedzie po...
>> Czytaj Więcej
- Tato! Tato, wstawaj!
Harry uchyla zaspane powieki i rozgląda się dookoła. Obraz jest całkowicie zamazany i ledwo rozróżnia sylwetki skaczących z radości dzieci. Sięga więc po okulary i delikatnie sadowi je na nosie. Przy wejściu do sypialni stoją James oraz Albus, których wesoły śmiech od razu budzi Pottera.
- Tato, na dole są prezenty! - wykrzykuje podniecony Albus i podbiega do Harry'ego. - Prezenty, tato! Chodź z nami!
- Dobrze, już dobrze - uspokaja do auror i podnosi się z łóżka. Za oknem w płatkach śniegu powoli wstaje nowy dzień. Nad ziemią unosi się delikatna mgła, która nadaje wszystkiemu wręcz magicznej atmosfery. Powietrze natomiast wypełnione jest radosnymi okrzykami dzieci, otwierającymi znajdujące się pod choinkami prezenty. Podobnie jest również w rodzinie Potterów.
Harry wspólnie z synami wchodzi do salonu, gdzie czekają na nich Ginny i Lily.
- Zaspałeś - zauważa Ginny z przekąsem i wstaje z fotela. Harry uśmiecha się pod nosem. Pani Potter ma na sobie czerwony szlafrok ze wzorem w reniferki oraz czapkę Świętego Mikołaja na głowie. Wygląda w tym naprawdę uroczo.
- Widzę, że świetnie sobie radziłaś beze mnie - stwierdza Harry i składa delikatny pocałunek na jej czole. Ta podnosi na niego wzrok i kręci milcząco głową.
- Jesteś niemożliwy - mówi jedynie, kładąc dłoń na jego piersi. Harry już ma coś odpowiedzieć, kiedy między nich wciska się mała Lily.
- Plesenty! - wykrzykuje i z wrażenia upada na ziemię. Ginny czule ją podnosi, uśmiechając się przy tym.
- Tak, prezenty. Ale tylko dla grzecznych dzieci. Byłaś grzeczna?
Lily z przekonaniem kiwa główką i na małych nóżkach biegnie do świątecznego drzewka. Albus i James zdążyli już otworzyć połowę swoich prezentów. Oczywiście każdy dostał po ręcznie szytym swetrze i parze rękawiczek.
- Ale nudy - marudzi James, odrzucając sweter na kanapę. - Czemu święta zawsze wyglądają tak samo? Dlaczego nie może wydarzyć się coś niezwykłego?
- Jesteś czarodziejem, James - mówi spokojnie Ginny. - Wszystko, co robisz jest niezwykłe.
- Słuchaj matki - poucza go Harry, wychodząc z kuchni z kubkiem parującej kawy. - I ciesz się, że nie mamy żadnych niespodzianek. Za moich czasów...
- Tato - wzdycha Albus, ściskając w dłoni elektryczną lokomotywę. - Wszyscy wiemy, co się wtedy wydarzyło. Chcemy przeżyć to samo! Miałeś tyle przygód, a my nie przeżyliśmy jeszcze ani jednej!
Harry uśmiecha się do siebie.
- Chcecie przeżyć świąteczną przygodę?
- Tak! - wykrzykują zgodnie bracia.
Potter zerka na Ginny z niewinną miną.
- Zabieram ich na chwilę. Niedługo wrócimy.
Po tych słowach James i Albus ze śmiechem zakładają kurtki, czapki, szaliki i ciepłe buty. Są podekscytowani tym, że zaraz przeżyją przygodę z niesamowitym Harrym Potterem.
- Uważajcie na siebie! - słyszą jeszcze głos mamy, zanim wypadają na dwór.
- Kocham cię! - mówi na pożegnanie Harry i zatrzaskuje drzwi.
- To gdzie idziemy? - wypytuje Albus, wpatrując się w ojca jak w obrazek. - Co robimy najpierw?
- Na początek... ulepiony bałwana - mówi Potter i schyla się, by nabrać trochę śniegu.
- Bałwana? - pyta niezrozumiale James, obserwując poczynania taty. - I to ma być niesamowite?
- Nie ufasz mi? - pyta Harry i spogląda na syna. - Wiem, co robię, a ty powinieneś mi zaufać.
James jeszcze chwilę kręci nosem, ale w końcu się przełamuje i w trójkę zaczynają lepić bałwana. Trwa to dość długo i nie obchodzi się bez przemoczenia całych ubrań, ale po jakimś czasie bałwan wznosi się majestatycznie przed domem Potterów.
- Cudowny - zachwyca się Albus i przytula się do niego. - Jesteś piękny, panie bałwanie.
- Jeśli ci się podoba, to zobacz, jaki będzie teraz - mówi Harry i sprawnym ruchem różdżki ożywia bałwana. Śnieżny ludek na początku nie wie, co się dzieje, więc niemal tratuje Albusa. Kiedy jednak utrzymuje równowagę, rozgląda się dookoła.
- Poznajcie pana Bałwana - przedstawia go Harry i poklepuje bałwana po plecach. - Jest ze śniegu, więc nie potrafi mówić, ale to doskonały przyjaciel.
James z niedowierzaniem podchodzi do Bałwana i wyciąga do niego drżącą dłoń. Bałwanek patrzy to na rękę, to na jego twarz, ale w końcu delikatnie potrząsa wyciągniętą dłonią.
Tak zaczęła się przyjaźń między Jamesem i Albusem a śnieżnym naleśnikiem. Początki były trudne, ale koniec końców stali się bardzo zżyci. Spotykali się codziennie i bawili razem od rana do wieczora. Pewnego dnia jednak, kiedy uśmiechnięci chłopcy wybiegali przed dom, bałwana nie było, podobnie jak reszty śniegu. Harry powiedział im wtedy, że pan Bałwan wróci za rok, na następne święta. Więc chłopcy czekają. Czekają na pierwszy płatek śniegu na nadejście zimy i na ponowne spotkanie z przyjacielem.
Kiedy przychodzi kolejna zima, Albus i James wspólnie na nowo budują swojego kolegę. Harry znów budzi go do życia, a chłopcy mogą bawić się wspólnie aż do nadejścia ciepłych dni.
Harry staje przed oknem i obserwuje, jak jego dzieci walczą na śnieżki z przyjacielem. Gdzieś między ich nogami kręci się mała Lily, która z czasem również pokochała bałwana.
- Gratuluję - odzywa się Ginny, wtulając się w Harry'ego. - Udało ci się.
- To jest ich największa przygoda - stwierdza mężczyzna i obejmuje żonę ramieniem. - Przyjaźń czy miłość, a nawet rodzinne ciepło mogą być przygodami. Wystarczy jedynie postarać się to dostrzec. Im się udało. Jestem z nich dumny.
- Ja z ciebie też - mówi cicho Ginny i przymyka powieki. Harry ma rację. Spędzanie czasu z rodziną jest najwspanialszą przygodą, jaką możemy przeżyć.
Byle tylko wszyscy mogli to zobaczyć...
Wybitny! | ![]() |
100% | [1 głos] |
Powyżej oczekiwań | ![]() |
0% | [0 głosów] |
Zadowalający | ![]() |
0% | [0 głosów] |
Nędzny | ![]() |
0% | [0 głosów] |
Okropny | ![]() |
0% | [0 głosów] |
Urocze to opowiadanie ; D Można powiedzieć, że zwraca uwagę na coś, czego na co dzień nie dostrzegamy. Poucza, żeby doceniać to, co się ma. Cieszyć z najmniejszych rzeczy.
Fabuła w porządku, wykonanie też bardzo dobre, wolę jednak fiki w trzeciej osobie ;p Zmieniło mi się.
Wesołych świąt!