
Na stronie
Interview Magazine pojawił się nowy materiał związany z
Bonnie Wright, czyli filmową Ginny Weasley. Znajduje się tam wyjątkowo długi wywiad oraz kilka zdjęć. Jeśli macie ochotę przeczytać, co ma do powiedzenia aktorka lub też po prostu zobaczyć, jak wygląda na zdjęciach (a warto) zapraszamy pod
ten link. Bonnie mówi między innymi o zakończeniu
Harry'ego Pottera (nie mogło być inaczej), swoich zainteresowaniach i planach na przyszłość.
Q: Jak to jest grać jedną postać przez cały okres dojrzewania? Jaki to miało na ciebie wpływ?
A: Myślę, że ogromny. Zaczynaliśmy, kiedy byliśmy bardzo młodzi, zwłaszcza ja. Nie wiedziałam nic o przemyśle filmowym, więc to wszystko wiele mnie nauczyło (...). Zainspirowało mnie to rozpoczęcia kariery - czegoś więcej niż to, co robiłam, kiedy była mała. Myślę, że kiedy jesteś młoda, chcesz tylko spędzać czas z ludźmi tylko w twoim wieku. Podczas gdyzaczynaliśmy na planie z ludźmi w różnym wieku. Ten konflikt pokoleń sprawił, że staliśmy się dojrzalsi znacznie szybciej, byliśmy przyzwyczajeni do rozmawiania ze starszymi ludźmi i obyci towarzysko.
Q: Jak to jest teraz, kiedy wszystko skończone?
A: To takie nienaturalne. Myślę, że to jeden z tych momentów, które myśleliśmy nigdy nie nadejdą. Był ostatni tydzień, nagle zrobił się ostatni dzień, to było dziwne. Myślę, że dla każdego z nas to była długa podróż, niesamowita podróż. Jesteśmy szczęśliwi będąc z nią związani, ale też że możemy przenieść się teraz na inną scenę. Myślę, że teraz nadchodzi jeden z najważniejszych momentów w moim życiu, muszę trzymać się aktorstwa i wciąż szlifować nabyte umiejętności, pokazywać siebie w różnych rolach. Kiedy zaczynasz grać bardzo młodo stajesz się głodny aktorstwa, pracy.
Q: W filmie jest jeden z ulubionych momentów wszystkich fanów, kiedy Moly Weasley rzuca klątwę na Bellatrix Lestrange. Jak to było, kręcić tę scenę?
A: Kręciliśmy to w Wielkiej Sali, to był bardzo ważny moment dla Julie Walters (...). Pani Weasley chroniła swoją córkę, chroniła swoją rodzinę. To świetny moment, by pokazać czym jest rodzina, ich sojusz oraz to jak silną są jednostką.
Q: Wiem, że masz w planach kilka filmowych projektów. Nie myślałaś o college'u czy też robieniu czegoś zupełnie innego? Czy aktorstwo jest tym, czym definitywnie chcesz się zajmować?
A: Tak, mam w planach kilka filmów, wyjeżdżam w połowie tygodnia by kręcić jeden z nich. Jednak mam również zamiar skończyć drugą klasę w college'u. W Ameryce trwa on cztery lata, ale u nas trzy, dlatego skończę go już w przyszłym roku.
Q: Na czym się koncentrujesz?
A: Studiuje film i telewizję w Londynie, więc to bardzo interesujące. Podążam w kierunku: pisania, opowiadania historii i wszystkich tych rzeczy tworzonych przed filmem. Zawsze chciałam iść do szkoły artystycznej, a to jest jedna z większych szkół artystycznych w Londynie, więc marzenie spełniłam.
Q: Napisałaś kiedyś jakiś scenariusz?
A: Aktualnie jestem w trakcie pisania krótkiego scenariusza do filmu, który nakręcimy w przyszłym roku. To będzie bardzo ekscytujące.
Q: To fantastycznie, powiesz mi coś więcej?
A: To będzie głównie na temat relacji matki z córką. Miejsce planu będzie w Anglii w East Sussex (...). To będzie trochę ponure i dziwne miejsce. Więc film będzie przede wszystkim o Anglii.
Q: Który z reżyserów był dla ciebie inspiracją?
A: Zawsze uwielbiałam dialogi, które tworzył Pedro Almodóvar. Zawsze też kochałam Jane Campion, nastrój który wprowadzała w filmach
'The Piano' i
'Bright Star'. Uważam, że warto nie być tylko inspirowanym przez konkretnych reżyserów, ale również przez filmy.
Q: Powiesz nam trochę o twojej roli w
'The Philisophers'?
A: Wszystko ma miejsce w jednej ze szkół w Dżakarcie. Film nazywa się '
The Philisophers', ponieważ bazuje na klasie filozoficznej, która niedługo ma ukończyć szkołę. Ich profesor jest trochę dziwny i niemoralny. Cały film to w sumie bitwa pomiędzy 21 z nas, uczniami i profesorem, kto powinien być uratowany, kto powinien zejść do 'bunkra'. Jest trochę analityczny, pełen przeróżnych idei, przyjaciele walczą przeciw sobie, więc powinien być interesujący.
Źródło: InterviewMagazine
No naprawdę im się udało dzięki ekranizacji tej książki wkręcili się w świat filmu. Super. To faktycznie musiało być dziwne uczucie gdy to wszystko się skończyło po tylu latach kręcenia następnych filmów.