Jak doskonale wiecie,
Rupert Grint (Ron Weasley) występuje w serialu
Snatch, który już 12 kwietnia (środa) o godzinie 22:00 pojawi się w telewizji polskiej na AXN.
Przypominając, serial składać się będzie z 8 odcinków, a opowiada o historii grupy dwudziestokilkuletnich naciągaczy. Po napadzie na ciężarówkę pełną skradzionego złota zostają wplątani w szereg nieoczekiwanych zdarzeń. Od tej pory muszą radzić sobie w świecie zorganizowanej przestępczości, ustawianych walk bokserskich i międzynarodowych gangsterów.
Z racji premiery nowego serialu Ruperta Grinta (Ron Weasley)
Snatch, mamy dla Was krótki wywiad z aktorem.
"Snatch" to serial podobny do "Fargo"? Czyli bazuje w dużej mierze na słynnym filmie, ale opowiada zupełnie inną historię?
Tak, akcja dzieje się współcześnie. Fabuła bardzo luźno nawiązuje do "Przekrętu" Guya Ritchiego. Podobieństwa widać raczej w montażu czy zadziornych dialogach. Ważną rolę odgrywają "cyganie" i pewien pies, ale mamy zupełnie nowych bohaterów. Serialowa forma umożliwia pogłębianie psychologiczne postaci.
Ale oryginalni bohaterowie, tacy jak grany przez Brada Pitta "cygan" Mickey, Cegłówka czy Frank Cztery Palce byli doskonali. Czemu ich nie wskrzesiliście?
Moglibyśmy to zrobić. Ale wydaje mi się, że uwspółcześnienie tej historii było ciekawsze. W naszym serialu bohaterowie są znacznie młodsi niż w filmie, to dwudziestolatki. Mamy więcej kobiecych, silnych postaci. W filmie prawie nie było kobiet. Chcieliśmy być postępowi.
Powiesz coś więcej o tych kobietach?
Jest wśród nich na przykład Lotti, dziewczyna gangstera Sonny'ego Castillo, granego przez Eda Westwicka [znany z serialu "Plotkara"]. To właśnie ona namawia Charliego i jego kumpli do napadu na pewną ciężarówkę. Pakuje ich w potężne tarapaty. Przez nią ich życie bardzo się komplikuje.
Inna ważna kobieta to Chloe, dziewczyna ze sklepu jubilerskiego, specjalistka od sprzedawania cennych przedmiotów. Mój bohater Charlie zakochuje się w niej bez pamięci, a ona to wykorzystuje.
Kim jest w takim razie twój bohater?
Charlie Cavendish Scott to nietuzinkowa postać, mało jest bohaterów podobnych do niego. Pochodzi z arystokratycznej rodziny posiadającej kiedyś ogromny dom i ogromne połacie ziemi. Ale Charlie nic z tego nie ma, jest całkiem spłukany, została mu tylko duma i nazwisko rodowe.
Jest dziwaczną postacią, która nie pasuje do gangsterskiego świata i desperacko próbuje znaleźć swoje miejsce. Chyba każdy w "Snatch" chce przed czymś uciec. Każdy ma ambicje, marzy o osiągnięciu czegoś w życiu.
Przed czym ucieka Charlie?
Przed rodziną, ma z nią skomplikowane relacje. Jego rodzice to swego rodzaju hipisi, bohema. Ciągle imprezują w dość obsceniczny sposób. Robią sobie nagie zdjęcia w salonie i tak dalej. Więc Charlie nie cierpi wracać do domu, jak tylko wchodzi, słyszy swoją mamę uprawiającą seks. Ten dom to złe miejsce!
To dobry chłopak?
Bardzo dobry, ma złote serce! Jest szalenie lojalny. Tylko imprezuje dość ostro, lubi się zabawić.
Bardziej niż ty?
Tak... A właściwie pod względem imprezowania mamy sporo wspólnego.
Ten serial to chyba dobra okazja do rozrabiania, czyli robienia rzeczy, za które normalnie trafiłoby się do więzienia?
Pewnie! Kradniemy całą górę złota w zwierzęcych maskach, robimy dość zabawne rzeczy. To przypomina dzieciństwo, kiedy siedziało się na podwórku z kolegami i wymyślało różne zabawy. Taki eskapizm, nigdy bym nie śnił o podobnych wybrykach w prawdziwym życiu. Trzeba dużo biegać, a ja nie jestem ani trochę typem sportowca, uwierz mi, więc musiałem się trochę wysilić.
Nie mógłbyś być gangsterem?
Nie. Nie mam predyspozycji. W dzieciństwie ukradłem szczotkę do włosów, nie wiem dlaczego, i nie mogłem potem znieść poczucia winy.
Musiałeś brać udział w castingu do "Snatch"?
Nie, twórca serialu Alex De Rakoff przyszedł do mnie z pomysłem napisania czegoś takiego. Spodobało mi się i wszedłem w to, również jako producent. Tak znalazłem się w Manchesterze.
Jak się pracuje w tym mieście?
Bardzo dobrze. Manchester może udawać Londyn i Nowy Jork jednocześnie, ma aurę tajemniczości. Sprawia, że "Snatch" jest klimatyczny.
Oczywiście znałeś już wtedy film Guya Ritchiego?
Obejrzałem go w dzieciństwie. Byłem na to zdecydowanie za młody!
Ritchie ma bardzo wyrazisty reżyserski styl. Kto reżyseruje "Snatch"?
Wielu reżyserów. Nie przeszkadza mi to, przywykłem po sadze "Harry Potter" do takiego stylu pracy. Każdy wnosi jakąś świeżość do serialu.
Próbowałeś różnych rzeczy po końcu sagi o Potterze, między innymi grałeś na Broadwayu. Trudno wyskoczyć z szuflady Rona?
"Harry Potter" pochłonął gigantyczną część mojego życia. To była miła przygoda, ale uważam, że skończyła się w dobrym momencie. Na początku nie wiedziałem, co ze sobą zrobić, było mi dziwnie. Chciałem nadrobić czas, którego mi brakowało na różne rzeczy. Kiedy się gra jedną rolę, ciężko się czegoś nauczyć. Więc teatr i zupełnie inne produkcje sporo mnie nauczyły.
Grasz teraz w jeszcze jednym serialu, czyli komediowym rSick Noter1;. Jak ci się udaje grać w dwóch tak różnych produkcjach naraz i nie zwariować?
"Sick Note" to rzeczywiście zupełnie inna rzecz, to komedia o chorobie nowotworowej, dziwactwo. Udało się dopasować terminy, więc nie było problemu.
Akurat tego, że w środę na AXN będzie to nie wiedziałem
Szczerze, to myślałem, że chodzi raczej o jakiś kanał niepolski. No cóż, zdania nie zmieniam. Fabuła mnie nie "interesuje" na tyle, żeby oglądać.
A wywiad? Jak na Ruperta, to i tak wyszło jakoś nienudno jak zazwyczaj to jest. Ukradł szczotkę do włosów <3 ja w dzieciństwie lizaka - też miałem poczucie winy Dobre