Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2) fuerte
3) Katherine_Pierce
4) Sam Quest
5) Shanti Black
6) A.
7) monciakund
8) ania919
9) ulka_black_potter
10) Klaudia Lind
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Huncwoci
|
|
Werka3481 |
Dodany dnia 19.07.2013 17:05
|
Ostrzeżenia: 2 Pochwały: 5 Postów: 73 Dom: Slytherin Punkty: 383 Ranga: Najsprytniejszy wsród Ślizgonów Data rejestracji: 02.01.12 |
Co myślicie o Huncwotach? "Zagłuszanie bólu na jaki czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą"
|
|
|
Ginny908 |
Dodany dnia 19.07.2013 17:43
|
Pochwały: 2 Postów: 3 Dom: Ravenclaw Punkty: 84 Ranga: Uczeń Hogwartu Data rejestracji: 28.12.12 |
Uwielbiam Huncwotów. Uważam, że bez nich w Hogwarcie byłoby trochę nudno. Swoimi dowcipami rozśmieszali innych uczniów. Znali tereny zamku lepiej niż sam woźny, co oznacza, że naprawdę przykładali się do swoich żartów. Muszę, jednak przyznać, że niektóre ich kawały były wredne. Nie podobało mi się, np. to jak traktowali Snape'a. W tym przypadku Syriusz i James przesadzali, a Glizdogon i Lupin nawet nie reagowali na ich zachowanie. Wręcz przeciwnie Glizdogon patrzył na nich z podziwem. No, ale cóż... Każdy ma przecież jakieś wady. Mimo to podziwiam Huncwotów za ich oryginalne żarty. |
|
|
Narcissa |
Dodany dnia 19.07.2013 18:30
|
Pochwały: 4 Postów: 647 Dom: Slytherin Punkty: 8673 Ranga: Praktykant w Św Mungu Data rejestracji: 29.06.13 |
Hmm a kto ich nie lub?Chyba każdy byli utalentowanymi czarodziejami nie każdy potrafi się zmienić w zwierzę, a oni to zrobili dla swojego przyjaciela.Poczyta bym o ich losach w Hogwarcie, napisanych przez Rowling bo te ff mnie nudzą, są takie same a szczególnie paring James - Lily, lub Syriusz i jakaś boska niewiasta.Żyg! Choć ich niektóre żarty były dość szczeniackie np znęcanie się nad Severusem, za co? Że był biedny, trochę inaczej wyglądał?Bliźniacy są do nich podobni, lecz oni robili kawały np Flichawi. Edytowane przez Narcissa dnia 19.07.2013 18:40 Od cnót Gryfonów kretynizmu Puchonów i wiedzy-o-własnej-wszechwiedzy Krukonów chroń nas Slytherinie
**** |
|
|
Najpoten |
Dodany dnia 28.07.2013 22:57
|
Postów: 222 Dom: Hufflepuff Punkty: 1228 Ranga: Dorosły czarodziej Data rejestracji: 25.07.13 |
Kocham Syriusza i Remusa, ale za James'em jakoś nie przepadam, choć on mi nie przeszkadza. Tak, byli czasami wredni, zwłaszcza dla Snape'a, jednak potrafili robić świetne kawały. Po za tym byli idolami bliźniaków (gdy znaleźli mapę). Lately I've been, I've been losing sleep Dreaming about the things that we could be But baby I've been, I've been prayin' hard Said no more counting dollars We'll be, we'll be counting stars Kot z sumieniem to...to jak świnka morska - ani świnka, ani morska... Warto być kotem. Nie tylko masz dziewięć żyć, ale i teologia jest dużo prostsza. |
|
|
Narcissa |
Dodany dnia 28.07.2013 23:05
|
Pochwały: 4 Postów: 647 Dom: Slytherin Punkty: 8673 Ranga: Praktykant w Św Mungu Data rejestracji: 29.06.13 |
Ja Jamesa nie lubię był taki jaki opisał go Severus - bogaty, rozpieszczony dzieciak leniwy i arogancki, który umiał się tylko wyśmiewać z "gorszych" od siebie.Ten kawał z majtkami był okropny.Potem może jako dorosły człowiek się zmienił. Lecz jako nastolatek był okropny. Chyba najbardziej lubię Syriusza i Remusa - Syriusz też był taki jak Potter, lecz mniej mnie denerwuje.A Remus - cichy spokojny, uczynny. Hmm jeszcze Peter?Myślę, że miał spore kompleksy przy pozostałej trójce, to co zrobił było okropne. Od cnót Gryfonów kretynizmu Puchonów i wiedzy-o-własnej-wszechwiedzy Krukonów chroń nas Slytherinie
**** |
|
|
Angelina Johnson |
Dodany dnia 28.07.2013 23:39
|
Pochwały: 23 Postów: 8024 Dom: Slytherin Punkty: 32803 Ranga: Komentuj FF, to się uśmiechnę Data rejestracji: 13.05.07 |
Ogólnie słowo Huncwoci kojarzy mi się z czymś zabawnym i fajnym. Sama chciałabym należeć do ich paczki (i być w niej pierwszą dziewczyną!), byleby tylko tak z nimi wariować. Ale jakby już analizować każdego z Huncowotów z osobna, to tu już tak wesoło sprawa nie wygląda. Remus Lupin - nie mam pojęcia jakim cudem znalazł się wśród nich, choć jego rola była znacząca. Najmniej szalony z całej czwórki był jakby ich stoperem (słabe słowo, wiem^^), starał się ich hamować i może to właśnie dzięki niemu nigdy ich nie wyrzucono ze szkoły. Peter - mały, zakompleksiony. Możliwe, że przynależał do nich jedynie z litości. Jednak będąc uczniem Hogwartu nie był złą osobą. Po prostu bardzo chciał im dorównać a jednocześnie chyba wiedział, że to jest bez szans. Syriusz Black - jak czytałam tą książkę jeszcze będąc młodszą, chyba najbardziej mi się podobał. Był bardzo szalony, niepokorny i przy tym wyluzowany. Warto mieć takiego kumpla. James Potter - też nie mogłam go w ogóle zdzierżyć. Przypominał mi takich osiłków co w gimnazjum nękają słabszych albo nieco odmiennych. Wybrał sobie ofiarę i gnębił ją przez kilka dobrych lat. Straszne. Pamiętaj chemiku młody, komentuj ficki lub zmień się w odchody made by Mikasa, Butelka 31.07.2020r. Slytherin! Sss.. Nigdy nie pozwoliłem aby szkoła przeszkadzała mi w edukacji. Zawsze miałam szczęście. I znów będę je mieć. Krew na twoich rękach, Falka, Krew na twej sukience Płoń, płoń, Falka, za twe zbrodnie Spłoń i skonaj w męce! Trochę wstyd, ale cóż, zasłużyłam ;D |
|
|
Narcissa |
Dodany dnia 29.07.2013 07:47
|
Pochwały: 4 Postów: 647 Dom: Slytherin Punkty: 8673 Ranga: Praktykant w Św Mungu Data rejestracji: 29.06.13 |
Tak, Ang, ogólnie Huncwoci to fajna paczka, i która by nie chciała być pierwszą dziewczyną. Ale jak się przyjrzeć bliżej, to już nie jest tak wesoło. Mnie denerwuje jeszcze tak Lily, trochę głupio, że obraziła się na Snape'a, że ten ją wyzwał. Ja rozumie,m też bym była zła, że ktoś tak powiedział._Lecz przepraszał, nie mogła wybaczyć? Gdyby wiedziała, ile ten człowiek zrobił później dla jej syna. W ogóle, ja podziwiam Severusa i jego postawę, bronić syna swojej miłości a za-razem największego wroga._Heroizm. I jeszcze te ff - Lily & James - On się za nią ugania, ona go nie chce, potem ona go chce, on jej nie chce. Co do Petera - Syriusz i James mu imponowali, przez to jacy byli. Odważni,_wyluzowani każdy ich lubił, może też miał kompleksy na punkcie wyglądu. Nie wiem, lecz jako uczeń nie mógłby być taki zły. Potem jego postawa była zła. F. Edytowane przez fuerte dnia 29.07.2013 14:51 Od cnót Gryfonów kretynizmu Puchonów i wiedzy-o-własnej-wszechwiedzy Krukonów chroń nas Slytherinie
**** |
|
|
Lossiril |
Dodany dnia 29.07.2013 13:23
|
Pochwały: 7 Postów: 1040 Dom: Slytherin Punkty: 9322 Ranga: Żywy worek treningowy Data rejestracji: 30.04.13 |
Wydaje mi się, że Peter należał do ich paczki dlatego, że zachwycał się Jamesem i Syriuszem, a im to pasowało. Mieli ciągle przy sobie kogoś, kto mówił im, jacy są świetni. Ja najbardziej lubiłam Remusa. Zawsze wydawał mi się taki ciepły i spokojny, budzący zaufanie. Syriusz był fajny, jednak wiem, że gdybym miała z nim do czynienia na dłuższą metę, to zacząłby działać mi na nerwy. Peter budził jakąś taką litościwą sympatię, oczywiście jedynie w latach szkolnych. James też mnie zawsze denerwował. Odnosiłam wrażenie, że jest takim pozerem, który chce być najlepszy i znajduje sobie kozła ofiarnego do nękania, by podnieść sobie samoocenę. "You could be great, you know, and Slytherin will help you on the way to greatness, no doubt about that." tumblr klik 'We must take a hard road, a road unforeseen. There lies our hope, if hope it be.' 'The world is indeed full of peril, and in it there are many dark places; but still there is much that is fair, and though in all lands love is now mingled with grief, it grows perhaps the greater.' 'Deserves it! I daresay he does. Many that live deserve death. And some that die deserve life. Can you give it to them? Then do not be too eager to deal out death in judgment. For even the very wise cannot see all ends.' It is not our part here to take thought only for a season, or for a few lives of Men, or for a passing age of the world. We should seek a final end of this menace, even if we do not hope to make one. |
|
|
zipi78 |
Dodany dnia 05.08.2013 21:50
|
Pochwały: 1 Postów: 110 Dom: Slytherin Punkty: 4680 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 24.04.13 |
Lubię Huncwotów, nawet bardzo. Remus i Syriusz - moje ulubione książkowe postacie. James z perspektywy Severusa wygląda strasznie: arogancki, leniwy, zbyt pewny siebie i ogólnie taki bee. No ale Snape był zaślepiony nienawiścią do niego i mógł troszkę przekoloryzować. Potter nie mógł być taki zły skoro Lily za niego wyszła. Kiedyś też nie zbyt go lubiłam ale chyba się za dużo ff naczytałam, w którym był jedną z lepszych postaci (opowiadanie Damy Kier np. ;p) |
|
|
Lily050 |
Dodany dnia 22.08.2013 20:49
|
Postów: 103 Dom: Gryffindor Punkty: 429 Ranga: Nieustraszony Gryfon Data rejestracji: 25.07.13 |
Bardzo lubię Huncwotów. Muszę się z tym zgodzić, to jak James traktował Snape'a było wredne. Ale jak to powiedział Syriusz James w końcu wydoroślał i stał się lepszy. Nie dziwię się, że Lily obraziła się na Snape'a. Nazwał ją szlamą, a to bardzo obraźliwe przezwisko. Uważam jednak, że mogła mu w końcu kiedyś wybaczyć (chyba każdemu robi się żal Snape'a, jak przeprasza Lily, ale ona jest na niego śmiertelnie obrażona). Ale to w końcu jego wina, że nazwał ją szlamą, powinien bardziej myśleć, co mówi. To też trochę wina Jamesa, bo to on powiesił Snape'a do góry nogami. Ale odbiegam od tematu. Z Huncwotami na pewno nie można się nudzić. Bardzo lubię czytać o ich akcjach w Hogwarcie. Szkoda tylko, że włóczyli się z tym zdrajcą Pettigrew. |
|
|
Upadly Aniol |
Dodany dnia 16.03.2014 21:39
|
Ostrzeżenia: 3 Postów: 641 Dom: Hufflepuff Punkty: 4098 Ranga: Sprzedawca prac domowych Data rejestracji: 10.03.14 |
Z "bandy" Huncwotów największą sympatią darzę Remusa i Syriusza. Uważam ich za najbardziej wartościowych członków tego "gangu Hogwartu" Glizdogon to perfidny zdrajca i tchórz, dla którego życie przyjaciół najwyraźniej niewiele znaczyło. James z kolei uważał się za "gwiazdora Hogwartu", który zapatrzony w siebie i swoją rzekomą wyjątkowość był zwykłym, zarozumiałym, wiecznie napuszonym nastolatkiem. Znęcał się i poniżał Severusa dla zabawy, a to z pewnością cnotą nie jest... Uważam, że cała czwórka była dość nieodpowiedzialna i nie przejmowała się zbytnio szkolnym regulaminem. Remus był chyba najrozsądniejszy, ale wiele tym nie wskórał... Jako dzieciaki mieli trochę dziwne podejście do poczucia humoru i żartów. W każdym bądź razie wolę bliźniaków + Lee Jordan ;p |
|
|
Ana_Black |
Dodany dnia 16.03.2014 22:14
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 8 Postów: 4391 Dom: Gryffindor Punkty: 24016 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 06.02.10 |
Znęcał się i poniżał Severusa dla zabawy, a to z pewnością cnotą nie jest... Podaj mi przykład, gdzie niby James znęcał się nad Snape'em. Nie myl dokuczania ze znęcaniem. I Severus też nie był niewiniątkiem. Ja uwielbiam Huncwotów, nie licząc oczywiście plugawego zdrajcy Glizdogona, który animagiem zapewne nie został dla Remusa, ale dlatego że James i Syriusz nimi zostali. Najbardziej lubię Łapę. Szkoda że przez swą głupotę (zamiana z Glizdogonem) trafił na pół życia do piekła. Na drugim miejscu jest James. Harry powinien być dumny z takiego ojca. Uprzedzając głosy oburzenia - chodzi mi o dorosłego Rogacza, tego który gotów był poświęcić życie za tych, których kochał. No i to, że potrafił zmienić się dla Lily coś znaczy. Na trzecim Remus - najspokojniejszy z nich wszystkich i najlepszy nauczyciel OPCM jakiego miał Hogwart. To miłe, że mimo wilkołactwa znalazł kobietę, która go pokochała (choć oczywiście na początku bał się związku z Tonks). W ogóle nie żal mi tego jak skończył Glizdogon. Dostał to, na co zasłużył. James i Syriusz byli jako DZIECI palantami, ale jako dorośli byli inni. Wkurza mnie jak ktoś patrzy na nich przez pryzmat tego, jacy byli w szkole, a to jacy byli jako dorośli to już się nie liczy. Oni oddali życie, za tych, których kochali, a to chyba zasługuje na szacunek. Pomijam fakt, że mogę się założyć, iż jako dzieci również nie pozwoliliby skrzywdzić bliskich. No i wszak dokuczali tylko jednemu Ślizgonowi, czasem komuś tam robili psikusy, ale tak robili też Fred i George (i również mieli gdzieś regulamin), a nikt ich nie nazywa nieodpowiedzialnymi palantami. Loki: Dość tego! Wszyscy stoicie niżej ode mnie! Patrzysz na boga, szkaradny stworze! I nie godzę się, aby pomiatał mną... Hulk: Wielki mi bóg. Hulk ziewać ~ Łapa Uwielbiam też jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką zieloną bestię.. Zdradzę ci moją tajemnicę. Zawsze jestem zły. Nieźle. Chcą mnie zamknąć w metalowym pudle i zanurzyć w wodzie. Nie. Jest gorzej niż myślałem. No bo czym jesteśmy? Zespołem? Nie, nie, nie. Mieszanką wybuchową niosącą chaos. *** Nie bądź jeleń, nie fikaj. Matka wie że ukradłeś jej szaty? - Jarvis, znasz przypowieść o Jonaszu? - Traktowałbym ją raczej jako metaforę. - Thor walczy na 6. - Nie zaprosił mnie? Co, stawaliście na siusiu? Niech wyskakuje z ciuchów. Przenoszę imprezę do was. Weź mnie nie strasz. Co to było, robił mi usta usta? Phil? Ale on ma na imię Agent! J.A.R.V.I.S: Dostępne 400% mocy. Iron-Man: Dzięki. Nie gniewam się, pączuszku. Masz niezły prosty. Ta wiedźma miesza ci w głowie. Jesteś od niej silniejszy, mądrzejszy. Jesteś Banner. On jest szefem. Ja tylko za wszystko płacę, wszystko buduję i dbam żebyśmy byli cool. Stark! Potrzebny jest plan ataku! Mam plan: atakować! *** - Ja bym sobie odpuściła, to faceci nie z tego świata, bogowe czy coś. - Bóg jest tylko jeden! I głowę dam, że tak się nie ubiera. - No jasne. Złoty chłopiec w złotej zbroi. Co zostanie jak ją zdejmiesz? - Geniusz, miliarder, playboy, filantrop. A co? (...) A kto jest [prawdziwym bohaterem]? Ty? Jesteś wynikiem eksperymentów na ludziach. Tyle w tobie bohatera, ile zmieściło się do probówki. *** Zabijesz mnie? Ustaw się w kolejce. Kto znajdzie ten młot i okaże się go godny posiądzie moc Thora. Thor: Loki może i jest nieobliczalny, ale jest Asgardczykiem i moim bratem. Natasha: Zabił 80 ludzi w ciągu dwóch dni. Thor: Był adoptowany. - Nie będę z tobą walczył bracie. - Nie jesteśmy braćmi. Piekło rozbrzmiewa jękami jego ofiar. - O, kontratakują. - No wiesz, młodzi są. - Do stu piorunów, szanuj mowę ojczystą - Długo mi tego nie wybaczą. To bardzo, bardzo ciekawa teoria, ale ja mam prostszą. Nie jesteście godni. - A jakby wsadzić młot do windy? Uniesie ją. - Winda nie jest godna. Zobaczyłem coś we śnie. Muszę to wyjaśnić. Tutaj się nie da. - Jak tam kosmos? - Kosmos ma się dobrze. - I myślisz, że możesz mi zaufać? - Nie ufam ci. Matka ci ufała. W przeszłości. Nawet mimo naszych ciągłych sporów. Zawsze miała nadzieję, że gdzieś w tobie nadal jest iskierka mojego brata. Ta nadzieja już nie istnieje i już cię nie chroni. Mojego życia... Tato, nie nadaję się na króla. Będę bronić Asgardu i innych światów do ostatniego tchu... ale nie mogę tego robić z tronu. Mimo swego szaleństwa Loki rozumiał władzę w taki sposób, jakiego ja nigdy nie osiągnę. *** O nie, będę żył wiecznie i będę cały z plastiku. Kto okaże się godzien moc młota posiądzie. Bez jaj, stary, to sztuczka. Rekalibracja kognitywna... Zdzieliłam cię w czaszkę Mam go spowolnić? Czy wyślesz mu więcej sparingpartnerów? Lepiej wydaj rozkaz, bo zaczynam mu kibicować. Have you ever had someone take your brain and play? Pull you out and stuff something else in? Do you know what it's like to be unmade? Przerabiałem hipnozę. Nie lubię. *** Stoimy w obliczu globalnej katastrofy. Hej malutki. Słonko już zachodzi. Cicho blaszak, ja nie mam rakiety w tyłku. - Steve nie lubi takiego słownictwa. - A kopnąć cię w tą... Nie jest taki zły, tylko trochę nerwus. Drugiego takiego nie ma na całym świecie. Wszyscy lubią wygrywać, a ten mój facet robi co może by walki uniknąć, bo wie że walkę wygra. - Co ci się śniło? - Że jestem Avengersem, że jestem kimś więcej niż tylko posłuszną maszynką do zabijania. Kocha to się dzieci, ja mam u niego dług. *** *** *** *** Wstąp do T.A.R.C.Z.Y, poznaj dalekie kraje, niezwykłych ludzi... i zabij ich. Ja się nie pocę. Ja błyszczę. Thor mógłby choć raz przysłać boga sprzątania po sobie. Na pewno ma jakąś magiczną miotłę. Zawsze nosisz whisky? Ten dom miał wytrzymać siłę Hulka. - Jak nas znaleźli? - Zaprosiłem ich. Nie poddam się. Odzyskam Skye i T.A.R.C.Z.Ę, ale jeep od Eddiego to za mało. Nasza kiepska opcja. Grant Ward. *** Bez ciebie nie ma T.A.R.C.Z.Y. - Służysz Coulsonowi czy T.A.R.C.Z.Y? - To to samo. Kogo jak kogo, ale Coulsona nie zlikwidujesz. Dyrektor T.A.R.C.Z.Y zawsze ma tajemnice. *** Nie wierzę w strach. Wierzę w zaufanie. *** I was able to hack S.H.I.E.L.D. from my van. You're gonna show me something new. Nie byłam w waszym durnym "S.H.I.E.L.D. Hogwarcie". *** Nie jestem dobrym człowiekiem, Skye. . Long time to see. Jestem Agent Grant Ward. *** *** *** Jeśli to jeszcze aktualne, to poproszę tego drinka. - Żołnierzyk. Postać nie z tej epoki. Ale za to z tej planety. Nigdy nie chciałem tronu. Chciałem być równym tobie. - A ty co? Błyskawic się boisz? - Nie darzę miłością tego, co zwiastują. - Chcesz zabrać mi ukochaną planetę w odwecie za rzekomą zniewagę? Nie. Sprawuję nad nią opiekę. - No rzeczywiście, wspaniale się nią opiekujesz. Ludzie wyżynają się milionami, a ty palcem nie kiwniesz. Zaprowadzę tu porządek. Kto mnie powstrzyma? - Jesteś potworem. - O nie. Potwór jest wśród was. - A, Banner. To twój plan. Że urodziłem się by zostać królem. No dobrze. To może wolisz kogoś ze swoich nowych przyjaciół? Wydaje się, że jesteś do nich podobny. No i to jest o wiele lepsze! Mój strój jest taki sobie. Ale ile niesie ze sobą cnót! Jakiż to wielki zaszczyt! Czuję, że aż szaleję od sprawiedliwości. Chcesz usłyszeć mowę o prawdzie, honorze i patriotyźmie? Boże chroń Amer... Zaufaj mojemu gniewowi. Nie zrobiłem tego dla niego. Uuuu. A była już na wyciągnięcie ręki. Dzięki Tesseractowi mogliście mieć władzę, nieograniczoną moc. A wy co? Ciepło i światło dla wszystkich ludzi? Dopiero przekonacie się, co znaczy prawdziwa władza. Przynoszę wam dobrą nowinę. Czeka was wyzwolenie. *** *** Nie miałem prawa cię winić. Wiem, że chciałeś mi pomóc, chronić mnie. Od tego są przyjaciele. Możemy żyć z godnością - nie możemy z nią umrzeć. Człowiek jest najgorszym źródłem prawdy o sobie. Wszystko się zmienia. To nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi. |
|
|
Upadly Aniol |
Dodany dnia 16.03.2014 22:26
|
Ostrzeżenia: 3 Postów: 641 Dom: Hufflepuff Punkty: 4098 Ranga: Sprzedawca prac domowych Data rejestracji: 10.03.14 |
Nie myl dokuczania ze znęcaniem. Podaj mi definicję w takim razie znęcania i dokuczania , bo dla mnie wieszanie kogoś głową w dół, używanie zaklęcia "chłoszczyć" - w ten sposób, że Snape mógł się udusić, upokorzenie przed wieloma uczniami podchodzi właśnie pod znęcanie. I nie ma dla mnie większego znaczenia czy zrobił to raz, dwanaście czy trzy. Ale zrobił co nie ? Ja Jamesa nie lubię, i mam takie prawo. Jako nastolatek był po prosu nie do zniesienia. Te poprawianie włosów, skakanie po znicza - pozer, zarozumialec - tak to odbieram. Pozostali też mieli swoje za uszami. Jednak Glizdogon przebił wszystkich o stokroć. Lupina trudno za coś winić - nie miał wpływu na duet James & Syriusz. Ich żarty jak pisałem pozostawiały wiele do życzenia ( ten z wierzbą bijącą. ) I nie, nie przekona mnie "żelazny argument", że Snape wtrącał nochala - tego też nie toleruję, bo uważam, że był wścibski, upierdliwy, ale za wścibskość nie powinno się chyba przypłacać śmiercią. Tyle ode mnie, bo znowu się zacznie heroiczna obrona wszystkiego co Huncwoci zrobili czy nie zrobili. Byli animagami, przyjaciółmi, spędzali razem czas w wątpliwy często sposób go pożytkując - tyle. Nie widzę w nich nic nadzwyczajnego. |
|
|
TenKtoregoNickuPisacNieMozna |
Dodany dnia 16.03.2014 22:33
|
Postów: 154 Dom: Hufflepuff Punkty: 4141 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 04.05.11 |
Huncwoci - psotnicy w Hogwarcie, waleczni w dorosłym życiu, no może oprócz Glizdogona. Wszyscy poświęcili swoje życie dla "lepszego jutra". Nawet Peter pomimo iż trzymał się kurczowo Voldemorta (w późniejszych latach kierował nim już pewnie tylko strach), kiedy przyszła pora zawahał się. Owszem przypłacił to życiem, ale myślę że to pokazało iż w nim była jakaś cząstka dobra. Syriusz wydawał się być takim lekkoduchem. Nie zmienił się do końca kiedy dorósł, zdarzyło mu się parę razy zlekceważyć to i owo, ale taki już był, przez co może Harrym się z nim dogadywał. Remus to taki mózg całej tej bandy, najrozważniejszy z nich wszystkich. Taka męska wersja Hermiony. Gdyby nie on, to też niejednokrotnie pakowaliby się w niezłe kłopoty. James, szkolna gwiazda... W młodości takim potrafi odbijać, ale faktycznie było powiedziane, że zmienił się dla Lily. Z szalonego nastolatka bujającego w obłokach, stał się odpowiedzialnym mężczyzną, stąpającym twardo po ziemi. podziwiam go za taką zmianę i za jego odwagę - mimo iż wiedział, że nie ma szans z Voldemortem, stanął mu na drodze. A że wszystko kiedyś przemija to i ich czas dobiegł końca. Gdyby żyli, to pewnie nadal stanowili by zgraną paczkę, tak jak w czasach szkolnych. A że w latach młodości mieli swoje za uszami... W każdej szkole znajdzie się taka banda, co zrobić. Edytowane przez TenKtoregoNickuPisacNieMozna dnia 16.03.2014 22:43 |
|
|
Ana_Black |
Dodany dnia 16.03.2014 23:24
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 8 Postów: 4391 Dom: Gryffindor Punkty: 24016 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 06.02.10 |
Jako nastolatek był po prosu nie do zniesienia. A to jaki był jako dorosły już się nie liczy, nie? Nie można nazwać znęcaniem JEDNORAZOWEGO INCYDENTU. To tak jakby w podstawówce kolega raz pobił kolegę (czyli raczej parę razy uderzył go z pięści, nie tak, że do nieprzytomności) i go przezwał. Nazwałbyś to znęcaniem się? Byli animagami, przyjaciółmi, spędzali razem czas w wątpliwy często sposób go pożytkując - tyle. Nie widzę w nich nic nadzwyczajnego. No tak, co z tego, że jako dorośli (oprócz Glizdogona) oddali życie za tych, których kochali? Parę głupich żartów w DZIECIŃSTWIE wszystko przekreśla, nie? Co z tego, że zostali animagami, by ulżyć przyjacielowi w cierpieniu, ryzykując tym wyrzucenie ze szkoły i zapewne rozprawę w ministerstwie, gdyby ktoś dowiedział się o ich animagii? Co tam, że James potrafił zmienić się dla Lily (tej samej Lily, którą Snape kochał, ale jakoś nie przeszkadzało mu to w zadawaniu się z typkami, których celem jest zwalczanie takich jak ona i nie słuchał jej, gdy mówiła mu, żeby się z nimi nie zadawał, a jakby jeszcze tego było mało to przez niego musiała się ukrywać z Jamesem i Harrym). Co tam, że dla Syriusza Harry był ważniejszy od własnego bezpieczeństwa? Bo przecież liczą się tylko ich dziecięce wersje, a dorosłe już nie mają znaczenia. I nie, nie przekona mnie "żelazny argument", że Snape wtrącał nochala - tego też nie toleruję, bo uważam, że był wścibski, upierdliwy, ale za wścibskość nie powinno się chyba przypłacać śmiercią. A nie uważasz, że ten niby inteligenty Snape ("Skoro wolisz mieć krzepę niż mózg" ) powinien mieć swój rozum, żeby nie słuchać Łapy, który w końcu był jego szkolnym wrogiem? Tyle ode mnie, bo znowu się zacznie heroiczna obrona wszystkiego co Huncwoci zrobili czy nie zrobili. Tak, zawsze będę bronić Jamesa i Syriusza, bo nienawidzę tego, że wielu widzi tylko to jacy byli jako dzieci (a dzieciom różne głupoty przychodzą do głowy), a tego jacy byli jako dorośli już nie. Edytowane przez Ana_Black dnia 17.03.2014 12:05 Loki: Dość tego! Wszyscy stoicie niżej ode mnie! Patrzysz na boga, szkaradny stworze! I nie godzę się, aby pomiatał mną... Hulk: Wielki mi bóg. Hulk ziewać ~ Łapa Uwielbiam też jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką zieloną bestię.. Zdradzę ci moją tajemnicę. Zawsze jestem zły. Nieźle. Chcą mnie zamknąć w metalowym pudle i zanurzyć w wodzie. Nie. Jest gorzej niż myślałem. No bo czym jesteśmy? Zespołem? Nie, nie, nie. Mieszanką wybuchową niosącą chaos. *** Nie bądź jeleń, nie fikaj. Matka wie że ukradłeś jej szaty? - Jarvis, znasz przypowieść o Jonaszu? - Traktowałbym ją raczej jako metaforę. - Thor walczy na 6. - Nie zaprosił mnie? Co, stawaliście na siusiu? Niech wyskakuje z ciuchów. Przenoszę imprezę do was. Weź mnie nie strasz. Co to było, robił mi usta usta? Phil? Ale on ma na imię Agent! J.A.R.V.I.S: Dostępne 400% mocy. Iron-Man: Dzięki. Nie gniewam się, pączuszku. Masz niezły prosty. Ta wiedźma miesza ci w głowie. Jesteś od niej silniejszy, mądrzejszy. Jesteś Banner. On jest szefem. Ja tylko za wszystko płacę, wszystko buduję i dbam żebyśmy byli cool. Stark! Potrzebny jest plan ataku! Mam plan: atakować! *** - Ja bym sobie odpuściła, to faceci nie z tego świata, bogowe czy coś. - Bóg jest tylko jeden! I głowę dam, że tak się nie ubiera. - No jasne. Złoty chłopiec w złotej zbroi. Co zostanie jak ją zdejmiesz? - Geniusz, miliarder, playboy, filantrop. A co? (...) A kto jest [prawdziwym bohaterem]? Ty? Jesteś wynikiem eksperymentów na ludziach. Tyle w tobie bohatera, ile zmieściło się do probówki. *** Zabijesz mnie? Ustaw się w kolejce. Kto znajdzie ten młot i okaże się go godny posiądzie moc Thora. Thor: Loki może i jest nieobliczalny, ale jest Asgardczykiem i moim bratem. Natasha: Zabił 80 ludzi w ciągu dwóch dni. Thor: Był adoptowany. - Nie będę z tobą walczył bracie. - Nie jesteśmy braćmi. Piekło rozbrzmiewa jękami jego ofiar. - O, kontratakują. - No wiesz, młodzi są. - Do stu piorunów, szanuj mowę ojczystą - Długo mi tego nie wybaczą. To bardzo, bardzo ciekawa teoria, ale ja mam prostszą. Nie jesteście godni. - A jakby wsadzić młot do windy? Uniesie ją. - Winda nie jest godna. Zobaczyłem coś we śnie. Muszę to wyjaśnić. Tutaj się nie da. - Jak tam kosmos? - Kosmos ma się dobrze. - I myślisz, że możesz mi zaufać? - Nie ufam ci. Matka ci ufała. W przeszłości. Nawet mimo naszych ciągłych sporów. Zawsze miała nadzieję, że gdzieś w tobie nadal jest iskierka mojego brata. Ta nadzieja już nie istnieje i już cię nie chroni. Mojego życia... Tato, nie nadaję się na króla. Będę bronić Asgardu i innych światów do ostatniego tchu... ale nie mogę tego robić z tronu. Mimo swego szaleństwa Loki rozumiał władzę w taki sposób, jakiego ja nigdy nie osiągnę. *** O nie, będę żył wiecznie i będę cały z plastiku. Kto okaże się godzien moc młota posiądzie. Bez jaj, stary, to sztuczka. Rekalibracja kognitywna... Zdzieliłam cię w czaszkę Mam go spowolnić? Czy wyślesz mu więcej sparingpartnerów? Lepiej wydaj rozkaz, bo zaczynam mu kibicować. Have you ever had someone take your brain and play? Pull you out and stuff something else in? Do you know what it's like to be unmade? Przerabiałem hipnozę. Nie lubię. *** Stoimy w obliczu globalnej katastrofy. Hej malutki. Słonko już zachodzi. Cicho blaszak, ja nie mam rakiety w tyłku. - Steve nie lubi takiego słownictwa. - A kopnąć cię w tą... Nie jest taki zły, tylko trochę nerwus. Drugiego takiego nie ma na całym świecie. Wszyscy lubią wygrywać, a ten mój facet robi co może by walki uniknąć, bo wie że walkę wygra. - Co ci się śniło? - Że jestem Avengersem, że jestem kimś więcej niż tylko posłuszną maszynką do zabijania. Kocha to się dzieci, ja mam u niego dług. *** *** *** *** Wstąp do T.A.R.C.Z.Y, poznaj dalekie kraje, niezwykłych ludzi... i zabij ich. Ja się nie pocę. Ja błyszczę. Thor mógłby choć raz przysłać boga sprzątania po sobie. Na pewno ma jakąś magiczną miotłę. Zawsze nosisz whisky? Ten dom miał wytrzymać siłę Hulka. - Jak nas znaleźli? - Zaprosiłem ich. Nie poddam się. Odzyskam Skye i T.A.R.C.Z.Ę, ale jeep od Eddiego to za mało. Nasza kiepska opcja. Grant Ward. *** Bez ciebie nie ma T.A.R.C.Z.Y. - Służysz Coulsonowi czy T.A.R.C.Z.Y? - To to samo. Kogo jak kogo, ale Coulsona nie zlikwidujesz. Dyrektor T.A.R.C.Z.Y zawsze ma tajemnice. *** Nie wierzę w strach. Wierzę w zaufanie. *** I was able to hack S.H.I.E.L.D. from my van. You're gonna show me something new. Nie byłam w waszym durnym "S.H.I.E.L.D. Hogwarcie". *** Nie jestem dobrym człowiekiem, Skye. . Long time to see. Jestem Agent Grant Ward. *** *** *** Jeśli to jeszcze aktualne, to poproszę tego drinka. - Żołnierzyk. Postać nie z tej epoki. Ale za to z tej planety. Nigdy nie chciałem tronu. Chciałem być równym tobie. - A ty co? Błyskawic się boisz? - Nie darzę miłością tego, co zwiastują. - Chcesz zabrać mi ukochaną planetę w odwecie za rzekomą zniewagę? Nie. Sprawuję nad nią opiekę. - No rzeczywiście, wspaniale się nią opiekujesz. Ludzie wyżynają się milionami, a ty palcem nie kiwniesz. Zaprowadzę tu porządek. Kto mnie powstrzyma? - Jesteś potworem. - O nie. Potwór jest wśród was. - A, Banner. To twój plan. Że urodziłem się by zostać królem. No dobrze. To może wolisz kogoś ze swoich nowych przyjaciół? Wydaje się, że jesteś do nich podobny. No i to jest o wiele lepsze! Mój strój jest taki sobie. Ale ile niesie ze sobą cnót! Jakiż to wielki zaszczyt! Czuję, że aż szaleję od sprawiedliwości. Chcesz usłyszeć mowę o prawdzie, honorze i patriotyźmie? Boże chroń Amer... Zaufaj mojemu gniewowi. Nie zrobiłem tego dla niego. Uuuu. A była już na wyciągnięcie ręki. Dzięki Tesseractowi mogliście mieć władzę, nieograniczoną moc. A wy co? Ciepło i światło dla wszystkich ludzi? Dopiero przekonacie się, co znaczy prawdziwa władza. Przynoszę wam dobrą nowinę. Czeka was wyzwolenie. *** *** Nie miałem prawa cię winić. Wiem, że chciałeś mi pomóc, chronić mnie. Od tego są przyjaciele. Możemy żyć z godnością - nie możemy z nią umrzeć. Człowiek jest najgorszym źródłem prawdy o sobie. Wszystko się zmienia. To nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi. |
|
|
yersinia |
Dodany dnia 16.03.2014 23:37
|
Pochwały: 4 Postów: 328 Dom: Gryffindor Punkty: 3481 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 29.07.11 |
Moment, moment. Dzieci to są 9-10letnie. To byli nastolatkowie. Publiczne upokarzanie kolegi jest moim zdaniem karygodne i nie do przyjęcia. Nie twierdzę, że do końca życia byli złymi ludźmi. Ale jako nastolatkowie z całą pewnością byli osobami, które podpadają pod kategorię "bullies", a tego nie znoszę u NIKOGO. Powinno być potępiane wszelkimi możliwymi sposobami. |
|
|
Ana_Black |
Dodany dnia 16.03.2014 23:44
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 8 Postów: 4391 Dom: Gryffindor Punkty: 24016 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 06.02.10 |
Moment, moment. Dzieci to są 9-10letnie. To byli nastolatkowie. Publiczne upokarzanie kolegi jest moim zdaniem karygodne i nie do przyjęcia. A nastolatkowie to niby są dorośli? Loki: Dość tego! Wszyscy stoicie niżej ode mnie! Patrzysz na boga, szkaradny stworze! I nie godzę się, aby pomiatał mną... Hulk: Wielki mi bóg. Hulk ziewać ~ Łapa Uwielbiam też jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką zieloną bestię.. Zdradzę ci moją tajemnicę. Zawsze jestem zły. Nieźle. Chcą mnie zamknąć w metalowym pudle i zanurzyć w wodzie. Nie. Jest gorzej niż myślałem. No bo czym jesteśmy? Zespołem? Nie, nie, nie. Mieszanką wybuchową niosącą chaos. *** Nie bądź jeleń, nie fikaj. Matka wie że ukradłeś jej szaty? - Jarvis, znasz przypowieść o Jonaszu? - Traktowałbym ją raczej jako metaforę. - Thor walczy na 6. - Nie zaprosił mnie? Co, stawaliście na siusiu? Niech wyskakuje z ciuchów. Przenoszę imprezę do was. Weź mnie nie strasz. Co to było, robił mi usta usta? Phil? Ale on ma na imię Agent! J.A.R.V.I.S: Dostępne 400% mocy. Iron-Man: Dzięki. Nie gniewam się, pączuszku. Masz niezły prosty. Ta wiedźma miesza ci w głowie. Jesteś od niej silniejszy, mądrzejszy. Jesteś Banner. On jest szefem. Ja tylko za wszystko płacę, wszystko buduję i dbam żebyśmy byli cool. Stark! Potrzebny jest plan ataku! Mam plan: atakować! *** - Ja bym sobie odpuściła, to faceci nie z tego świata, bogowe czy coś. - Bóg jest tylko jeden! I głowę dam, że tak się nie ubiera. - No jasne. Złoty chłopiec w złotej zbroi. Co zostanie jak ją zdejmiesz? - Geniusz, miliarder, playboy, filantrop. A co? (...) A kto jest [prawdziwym bohaterem]? Ty? Jesteś wynikiem eksperymentów na ludziach. Tyle w tobie bohatera, ile zmieściło się do probówki. *** Zabijesz mnie? Ustaw się w kolejce. Kto znajdzie ten młot i okaże się go godny posiądzie moc Thora. Thor: Loki może i jest nieobliczalny, ale jest Asgardczykiem i moim bratem. Natasha: Zabił 80 ludzi w ciągu dwóch dni. Thor: Był adoptowany. - Nie będę z tobą walczył bracie. - Nie jesteśmy braćmi. Piekło rozbrzmiewa jękami jego ofiar. - O, kontratakują. - No wiesz, młodzi są. - Do stu piorunów, szanuj mowę ojczystą - Długo mi tego nie wybaczą. To bardzo, bardzo ciekawa teoria, ale ja mam prostszą. Nie jesteście godni. - A jakby wsadzić młot do windy? Uniesie ją. - Winda nie jest godna. Zobaczyłem coś we śnie. Muszę to wyjaśnić. Tutaj się nie da. - Jak tam kosmos? - Kosmos ma się dobrze. - I myślisz, że możesz mi zaufać? - Nie ufam ci. Matka ci ufała. W przeszłości. Nawet mimo naszych ciągłych sporów. Zawsze miała nadzieję, że gdzieś w tobie nadal jest iskierka mojego brata. Ta nadzieja już nie istnieje i już cię nie chroni. Mojego życia... Tato, nie nadaję się na króla. Będę bronić Asgardu i innych światów do ostatniego tchu... ale nie mogę tego robić z tronu. Mimo swego szaleństwa Loki rozumiał władzę w taki sposób, jakiego ja nigdy nie osiągnę. *** O nie, będę żył wiecznie i będę cały z plastiku. Kto okaże się godzien moc młota posiądzie. Bez jaj, stary, to sztuczka. Rekalibracja kognitywna... Zdzieliłam cię w czaszkę Mam go spowolnić? Czy wyślesz mu więcej sparingpartnerów? Lepiej wydaj rozkaz, bo zaczynam mu kibicować. Have you ever had someone take your brain and play? Pull you out and stuff something else in? Do you know what it's like to be unmade? Przerabiałem hipnozę. Nie lubię. *** Stoimy w obliczu globalnej katastrofy. Hej malutki. Słonko już zachodzi. Cicho blaszak, ja nie mam rakiety w tyłku. - Steve nie lubi takiego słownictwa. - A kopnąć cię w tą... Nie jest taki zły, tylko trochę nerwus. Drugiego takiego nie ma na całym świecie. Wszyscy lubią wygrywać, a ten mój facet robi co może by walki uniknąć, bo wie że walkę wygra. - Co ci się śniło? - Że jestem Avengersem, że jestem kimś więcej niż tylko posłuszną maszynką do zabijania. Kocha to się dzieci, ja mam u niego dług. *** *** *** *** Wstąp do T.A.R.C.Z.Y, poznaj dalekie kraje, niezwykłych ludzi... i zabij ich. Ja się nie pocę. Ja błyszczę. Thor mógłby choć raz przysłać boga sprzątania po sobie. Na pewno ma jakąś magiczną miotłę. Zawsze nosisz whisky? Ten dom miał wytrzymać siłę Hulka. - Jak nas znaleźli? - Zaprosiłem ich. Nie poddam się. Odzyskam Skye i T.A.R.C.Z.Ę, ale jeep od Eddiego to za mało. Nasza kiepska opcja. Grant Ward. *** Bez ciebie nie ma T.A.R.C.Z.Y. - Służysz Coulsonowi czy T.A.R.C.Z.Y? - To to samo. Kogo jak kogo, ale Coulsona nie zlikwidujesz. Dyrektor T.A.R.C.Z.Y zawsze ma tajemnice. *** Nie wierzę w strach. Wierzę w zaufanie. *** I was able to hack S.H.I.E.L.D. from my van. You're gonna show me something new. Nie byłam w waszym durnym "S.H.I.E.L.D. Hogwarcie". *** Nie jestem dobrym człowiekiem, Skye. . Long time to see. Jestem Agent Grant Ward. *** *** *** Jeśli to jeszcze aktualne, to poproszę tego drinka. - Żołnierzyk. Postać nie z tej epoki. Ale za to z tej planety. Nigdy nie chciałem tronu. Chciałem być równym tobie. - A ty co? Błyskawic się boisz? - Nie darzę miłością tego, co zwiastują. - Chcesz zabrać mi ukochaną planetę w odwecie za rzekomą zniewagę? Nie. Sprawuję nad nią opiekę. - No rzeczywiście, wspaniale się nią opiekujesz. Ludzie wyżynają się milionami, a ty palcem nie kiwniesz. Zaprowadzę tu porządek. Kto mnie powstrzyma? - Jesteś potworem. - O nie. Potwór jest wśród was. - A, Banner. To twój plan. Że urodziłem się by zostać królem. No dobrze. To może wolisz kogoś ze swoich nowych przyjaciół? Wydaje się, że jesteś do nich podobny. No i to jest o wiele lepsze! Mój strój jest taki sobie. Ale ile niesie ze sobą cnót! Jakiż to wielki zaszczyt! Czuję, że aż szaleję od sprawiedliwości. Chcesz usłyszeć mowę o prawdzie, honorze i patriotyźmie? Boże chroń Amer... Zaufaj mojemu gniewowi. Nie zrobiłem tego dla niego. Uuuu. A była już na wyciągnięcie ręki. Dzięki Tesseractowi mogliście mieć władzę, nieograniczoną moc. A wy co? Ciepło i światło dla wszystkich ludzi? Dopiero przekonacie się, co znaczy prawdziwa władza. Przynoszę wam dobrą nowinę. Czeka was wyzwolenie. *** *** Nie miałem prawa cię winić. Wiem, że chciałeś mi pomóc, chronić mnie. Od tego są przyjaciele. Możemy żyć z godnością - nie możemy z nią umrzeć. Człowiek jest najgorszym źródłem prawdy o sobie. Wszystko się zmienia. To nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi. |
|
|
Upadly Aniol |
Dodany dnia 16.03.2014 23:48
|
Ostrzeżenia: 3 Postów: 641 Dom: Hufflepuff Punkty: 4098 Ranga: Sprzedawca prac domowych Data rejestracji: 10.03.14 |
A nastolatkowie to niby są dorośli? "Nie chcem, ale muszem" jak klasyk mawiał. To właśnie zależy...Bo taki Neville mający lat 15, i dla porównania James...Ktoś jakąś subtelną różnicę widzi ? |
|
|
Ana_Black |
Dodany dnia 17.03.2014 11:59
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 8 Postów: 4391 Dom: Gryffindor Punkty: 24016 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 06.02.10 |
"Nie chcem, ale muszem" jak klasyk mawiał. To właśnie zależy...Bo taki Neville mający lat 15, i dla porównania James...Ktoś jakąś subtelną różnicę widzi ? Ee... czekaj, chodzi ci o to, że każdy dorosłość osiąga w innym wieku, czyli np. jeden już w wieku 15 lat może być odpowiedzialny, ale drugi mając 30 będzie dzieckiem? Bo jak tak to właśnie znaczy, że w wieku 15 lat James był jeszcze dzieckiem. Zmienił się, gdy miał 17 lat, czyli choć już pełnoletni, to jeszcze młody i głupota w takim wieku nie byłaby niczym dziwnym. A jednak wydoroślał dla Lily. A jeśli chodzi ci o ich czyny. No sorry, na podstawie jednego incydentu nazywasz Jamesa gorszego od Neville'a? Skąd wiesz, że James nie zrobiłby tego co Neville, czyli nie poleciałby z przyjaciółmi ratować bliskiego jednego z nich? Skąd wiesz, że nie przyłączyłby się do Gwardii Dumbledore'a, gdyby taka powstała w jego czasach szkolnych? Porównujesz chłopców, którzy żyli w dwóch innych czasach i inaczej byli wychowywani - Jamesa wychowali rodzice, rozpieszczając go, ponieważ był jedynakiem, a Neville'a wychowała surowa babcia, bo jego rodzice stracili zmysły po torturach, gdy był mały. To tak jakbyś chciał porównać nastolatka z lat 80-tych ze współczesnym. Widzisz w tym sens? Bo ja nie. Loki: Dość tego! Wszyscy stoicie niżej ode mnie! Patrzysz na boga, szkaradny stworze! I nie godzę się, aby pomiatał mną... Hulk: Wielki mi bóg. Hulk ziewać ~ Łapa Uwielbiam też jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką zieloną bestię.. Zdradzę ci moją tajemnicę. Zawsze jestem zły. Nieźle. Chcą mnie zamknąć w metalowym pudle i zanurzyć w wodzie. Nie. Jest gorzej niż myślałem. No bo czym jesteśmy? Zespołem? Nie, nie, nie. Mieszanką wybuchową niosącą chaos. *** Nie bądź jeleń, nie fikaj. Matka wie że ukradłeś jej szaty? - Jarvis, znasz przypowieść o Jonaszu? - Traktowałbym ją raczej jako metaforę. - Thor walczy na 6. - Nie zaprosił mnie? Co, stawaliście na siusiu? Niech wyskakuje z ciuchów. Przenoszę imprezę do was. Weź mnie nie strasz. Co to było, robił mi usta usta? Phil? Ale on ma na imię Agent! J.A.R.V.I.S: Dostępne 400% mocy. Iron-Man: Dzięki. Nie gniewam się, pączuszku. Masz niezły prosty. Ta wiedźma miesza ci w głowie. Jesteś od niej silniejszy, mądrzejszy. Jesteś Banner. On jest szefem. Ja tylko za wszystko płacę, wszystko buduję i dbam żebyśmy byli cool. Stark! Potrzebny jest plan ataku! Mam plan: atakować! *** - Ja bym sobie odpuściła, to faceci nie z tego świata, bogowe czy coś. - Bóg jest tylko jeden! I głowę dam, że tak się nie ubiera. - No jasne. Złoty chłopiec w złotej zbroi. Co zostanie jak ją zdejmiesz? - Geniusz, miliarder, playboy, filantrop. A co? (...) A kto jest [prawdziwym bohaterem]? Ty? Jesteś wynikiem eksperymentów na ludziach. Tyle w tobie bohatera, ile zmieściło się do probówki. *** Zabijesz mnie? Ustaw się w kolejce. Kto znajdzie ten młot i okaże się go godny posiądzie moc Thora. Thor: Loki może i jest nieobliczalny, ale jest Asgardczykiem i moim bratem. Natasha: Zabił 80 ludzi w ciągu dwóch dni. Thor: Był adoptowany. - Nie będę z tobą walczył bracie. - Nie jesteśmy braćmi. Piekło rozbrzmiewa jękami jego ofiar. - O, kontratakują. - No wiesz, młodzi są. - Do stu piorunów, szanuj mowę ojczystą - Długo mi tego nie wybaczą. To bardzo, bardzo ciekawa teoria, ale ja mam prostszą. Nie jesteście godni. - A jakby wsadzić młot do windy? Uniesie ją. - Winda nie jest godna. Zobaczyłem coś we śnie. Muszę to wyjaśnić. Tutaj się nie da. - Jak tam kosmos? - Kosmos ma się dobrze. - I myślisz, że możesz mi zaufać? - Nie ufam ci. Matka ci ufała. W przeszłości. Nawet mimo naszych ciągłych sporów. Zawsze miała nadzieję, że gdzieś w tobie nadal jest iskierka mojego brata. Ta nadzieja już nie istnieje i już cię nie chroni. Mojego życia... Tato, nie nadaję się na króla. Będę bronić Asgardu i innych światów do ostatniego tchu... ale nie mogę tego robić z tronu. Mimo swego szaleństwa Loki rozumiał władzę w taki sposób, jakiego ja nigdy nie osiągnę. *** O nie, będę żył wiecznie i będę cały z plastiku. Kto okaże się godzien moc młota posiądzie. Bez jaj, stary, to sztuczka. Rekalibracja kognitywna... Zdzieliłam cię w czaszkę Mam go spowolnić? Czy wyślesz mu więcej sparingpartnerów? Lepiej wydaj rozkaz, bo zaczynam mu kibicować. Have you ever had someone take your brain and play? Pull you out and stuff something else in? Do you know what it's like to be unmade? Przerabiałem hipnozę. Nie lubię. *** Stoimy w obliczu globalnej katastrofy. Hej malutki. Słonko już zachodzi. Cicho blaszak, ja nie mam rakiety w tyłku. - Steve nie lubi takiego słownictwa. - A kopnąć cię w tą... Nie jest taki zły, tylko trochę nerwus. Drugiego takiego nie ma na całym świecie. Wszyscy lubią wygrywać, a ten mój facet robi co może by walki uniknąć, bo wie że walkę wygra. - Co ci się śniło? - Że jestem Avengersem, że jestem kimś więcej niż tylko posłuszną maszynką do zabijania. Kocha to się dzieci, ja mam u niego dług. *** *** *** *** Wstąp do T.A.R.C.Z.Y, poznaj dalekie kraje, niezwykłych ludzi... i zabij ich. Ja się nie pocę. Ja błyszczę. Thor mógłby choć raz przysłać boga sprzątania po sobie. Na pewno ma jakąś magiczną miotłę. Zawsze nosisz whisky? Ten dom miał wytrzymać siłę Hulka. - Jak nas znaleźli? - Zaprosiłem ich. Nie poddam się. Odzyskam Skye i T.A.R.C.Z.Ę, ale jeep od Eddiego to za mało. Nasza kiepska opcja. Grant Ward. *** Bez ciebie nie ma T.A.R.C.Z.Y. - Służysz Coulsonowi czy T.A.R.C.Z.Y? - To to samo. Kogo jak kogo, ale Coulsona nie zlikwidujesz. Dyrektor T.A.R.C.Z.Y zawsze ma tajemnice. *** Nie wierzę w strach. Wierzę w zaufanie. *** I was able to hack S.H.I.E.L.D. from my van. You're gonna show me something new. Nie byłam w waszym durnym "S.H.I.E.L.D. Hogwarcie". *** Nie jestem dobrym człowiekiem, Skye. . Long time to see. Jestem Agent Grant Ward. *** *** *** Jeśli to jeszcze aktualne, to poproszę tego drinka. - Żołnierzyk. Postać nie z tej epoki. Ale za to z tej planety. Nigdy nie chciałem tronu. Chciałem być równym tobie. - A ty co? Błyskawic się boisz? - Nie darzę miłością tego, co zwiastują. - Chcesz zabrać mi ukochaną planetę w odwecie za rzekomą zniewagę? Nie. Sprawuję nad nią opiekę. - No rzeczywiście, wspaniale się nią opiekujesz. Ludzie wyżynają się milionami, a ty palcem nie kiwniesz. Zaprowadzę tu porządek. Kto mnie powstrzyma? - Jesteś potworem. - O nie. Potwór jest wśród was. - A, Banner. To twój plan. Że urodziłem się by zostać królem. No dobrze. To może wolisz kogoś ze swoich nowych przyjaciół? Wydaje się, że jesteś do nich podobny. No i to jest o wiele lepsze! Mój strój jest taki sobie. Ale ile niesie ze sobą cnót! Jakiż to wielki zaszczyt! Czuję, że aż szaleję od sprawiedliwości. Chcesz usłyszeć mowę o prawdzie, honorze i patriotyźmie? Boże chroń Amer... Zaufaj mojemu gniewowi. Nie zrobiłem tego dla niego. Uuuu. A była już na wyciągnięcie ręki. Dzięki Tesseractowi mogliście mieć władzę, nieograniczoną moc. A wy co? Ciepło i światło dla wszystkich ludzi? Dopiero przekonacie się, co znaczy prawdziwa władza. Przynoszę wam dobrą nowinę. Czeka was wyzwolenie. *** *** Nie miałem prawa cię winić. Wiem, że chciałeś mi pomóc, chronić mnie. Od tego są przyjaciele. Możemy żyć z godnością - nie możemy z nią umrzeć. Człowiek jest najgorszym źródłem prawdy o sobie. Wszystko się zmienia. To nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi. |
|
|
Alette |
Dodany dnia 17.03.2014 12:05
|
Pochwały: 18 Postów: 7186 Dom: Hufflepuff Punkty: 59643 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
Czas na kilka słów ode mnie, bo chyba nie byłabym sobą. ames z kolei uważał się za "gwiazdora Hogwartu", który zapatrzony w siebie i swoją rzekomą wyjątkowość był zwykłym, zarozumiałym, wiecznie napuszonym nastolatkiem. Znęcał się i poniżał Severusa dla zabawy, a to z pewnością cnotą nie jest... Myślę, że to niezbyt wnikliwa ocena. Moim zdaniem James był po prostu egocentrykiem i lubił skupiać na sobie uwagę otoczenia. A otoczenie chciało tych jego popisów, bo nie licząc Lily NIKT nie zwrócił mu uwagi, że zachowuje się źle. Co do tego wieszania i przepłukiwania ust - już to pisałam, ale przecież w Hogwarcie takie rzeczy miały miejsce non stop. Jak to Draco nie powiększył zębów Hermionie, to Ron chciał by Malfoy pluł ślimakami przez cały dzień i (uwaga) też się dusił. Tak podajecie przykład Freda i Georga, a zapominacie, że tych dwoje zamknęło Montague w szafce, w której Ślizgon utknął i cudem się wydostał. Oczywiście sama otoczka ataku na Snape'a była okropna i temu nikt nie zaprzeczy. Syriusz i James zaczepili go właściwie bez powodu, w dodatku sama walka była nierówna. Black przyznał się Harry'emu, że nie jest z tego dumny. Słusznie, bo zachował się jak palant. Ich żarty jak pisałem pozostawiały wiele do życzenia ( ten z wierzbą bijącą. ) I nie, nie przekona mnie "żelazny argument", że Snape wtrącał nochala - tego też nie toleruję, bo uważam, że był wścibski, upierdliwy, ale za wścibskość nie powinno się chyba przypłacać śmiercią. Już w oderwaniu od samych intencji Syriusza, ale... czy Severus był aż takim idiotą? Grupa Gryfonów, która wyzywała go od "smarków" nakazuje mu iść w jakieś miejsce, a on potulnie idzie? I może jeszcze liczy, że w ten sposób pozna ich sekret? Dla mnie to strasznie naiwne i pewnie JKR sama pogubiła się w zeznaniach, chociaż wolę myśleć, że po prostu nie znamy prawdziwej wersji wydarzeń. Tyle ode mnie, bo znowu się zacznie heroiczna obrona wszystkiego co Huncwoci zrobili czy nie zrobili. No skoro ty zaczynasz coś krytykować, z czym się nie zgadzam, to chyba jasne jest, że o tym napiszę. To chyba normalne i nie widzę w tym nic heroicznego. Teraz ode mnie jakieś podsumowanie. Każdy na tej stronie wie, że lubię Syriusza i Jamesa. Jeden i drugi musiał w pewny momencie dokonać wyboru i jeden i drugi postąpił słusznie. Już na samym początku Syriusz zrezygnował z chorych poglądów rodziców, a tym samym przekreślił rodzinną więź. Oczywiście znalazł przyjaciela, ale chyba każdy z was widzi, że otworzyć się przed kimś wcale nie jest łatwo. Spróbujcie sobie przekreślić swoje relacje z osobami, które świetnie znacie, na rzecz wielkiego znaku zapytania. Bo James był dla Syriusza takim znakiem zapytania. James był lubiany przez rówieśników, ale w pewnym momencie musiał spojrzeć prawdzie w oczy. Może to wam się wydawać takie oczywiste, ale mało znam osób, które zmieniają się mimo przyklaskiwania tłumu. A w szkole każdy śmiał się z jego głupich żartów. Jednak mimo to Potter związał się z jedyną osobą, która mówiła mu prosto w twarz, że jest palantem. Sporo osób gdzieś tam pisało, że bardzo dużo zależy od otoczenia, w którym się znajdziemy. To jest prawda. Tylko w znaczącym stopniu my sami wybieramy sobie to otoczenia. Syriusz wybrał Jamesa, chociaż mógł spędzać czas w towarzystwie Ślizgonów. James wybrał Lily, a miał możliwość związania się z dziewczyną, która zachwycała się jego idiotycznymi żartami. Remus chciał przyjaźnić się z ostro pokręconymi chłopakami, a nie spokojnymi i skupionymi na nauce osobami. Tyle ode mnie. Znowu referat hehe Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
Podziel się z innymi: |
Przejdź do forum: |