Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2) fuerte
3) Katherine_Pierce
4) Sam Quest
5) Shanti Black
6) A.
7) monciakund
8) ania919
9) ulka_black_potter
10) Klaudia Lind
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Halloween czy Święto Zmarłych?
|
|
Katherine_Pierce |
Dodany dnia 09.10.2015 11:01
|
Pochwały: 29 Postów: 5926 Dom: Gryffindor Punkty: 47342 Ranga: Członek Rady Strachu Data rejestracji: 31.10.14 |
Dla mnie w tym temacie najgłupszy jest tytuł. To CZY To. Przecież to ze sobą nie koliduje. Co innego jakby Halloween miałby być 1.11 czy też 2.11. Dla mnie zarówno pierwszy jak i drugi dzień listopada są bardzo ważnymi datami, nie wyobrażam sobie nie spędzenie przynajmniej jednego z tych dni na cmentarzu, chociaż przyznam się że dopiero od dwóch lat to ma dla mnie większe znaczenie niż tylko tradycję. Ale to chyba dlatego, że dopiero rok temu pierwszy raz na cmentarzu znajdował się ktoś bardzo mi bliski. Wcześniej stanie nad grobami osób, których nawet nie znałam, było dla mnie bardziej symboliczne. Może i Halloween jest komercyjnym świętem, nie mówię nie. Niestety współcześnie i Wszystkich Świętych i Święto Zmarłych takowym się staje. To ile pieniędzy ludzie tracą... nie chodzi mi o to, że zmarli na to nie zasługują. Ale nie lubię takiego... no "ozdabiania" grobów pod publikę. W zeszłym roku widziałam jak babka ściągała z nagrobka znicz postawiony przez kogoś innego, bo nie pasował kolorem do tego jak ona sobie to widziała. Wiecie, były identyczne znicze, tylko wkłady pozostali wkładali, kwiaty dobrane do koloru tych zniczy. Ktoś śmiał położyć i zapalić innego niż "komplet" i już był problem. Ludzie niestety we wszystkim znajdą pretekst do popisywania się, udawania wielki wierzących itp. Nie mogę zgodzić się ani z batalionem ani z Keira Karkarow, ponieważ oboje macie mega skrajne podejście. W tym wypadku o dziwo batalion ma mniej skrajne Keira, to że czegoś nie rozumiesz, albo że coś cię "nudzi" nie znaczy że jest to bezsensu. Oczywiście, jeśli ktoś naprawdę dla nas ważny zmarł to pamiętamy o nim nie tylko od święta, ale dla Chrześcijanina ważna jest np msza święta. A taka odbywająca się za dusze zmarłych jest jedną wtedy z ważniejszych i dlatego ludzie w te dni bardziej niż na co dzień rozmyślają o zmarłych. Niestety, przez tempo życia, nie da się codziennie rozpamiętywać tych co odeszli, nawet jeśli się staramy. Pozostają też takie osoby, o których pisałam wcześniej, których nie znaliśmy, ale byli bliscy dla naszych bliskich. I głównie z myślą o naszych bliskich staramy się tego dnia również pamiętać o tych osobach. Mam tak z pradziadkami. Nigdy na oczy nie wiedziałam, w sumie to nic o nich nie wiem, ale ilekroć jestem na cmentarzu to idę tam zapalić znicza bo to jednak bliskie osoby dla mojej mamy, czy babci. Batalion, z Tobą nie zgodzę się w innej kwestii. O tym "komercyjnym święcie" już pisałam więc nie będę się powtarzać. Chrześcijanin znający historię swojej religii i tego jak została ukształtowana przez wieki, nie powinien "gardzić" pogańskimi tradycjami bo wiele takich zostało zapożyczonych do naszej religii. Oki, w Polsce te przebieranki raczej nie są zbyt... bujne i raczej się nie przyjmą na dużą skalę. Ale właśnie dlatego, że w Polsce panuje mentalność że tylko o słodycze i kasę w tym chodzi. W Ameryce fajne jest to, że tam ludzie całymi rodzinami chodzą. Rodzice prowadzą dzieci za rękę, ma to formę takiej... fajnej zbiorowej, rodzinnej, a nawet społecznej zabawy. Jeśli już chcemy (niektórzy) przejmować takie tradycje to zaczynajmy od postaw a nie tylko to co "fajne". Moja chrisowa TOP5 1. Always&Forever Chris Wood 2. Chris Hemsworth 3. Chris Evans 4. Chris Pratt 5. Chris Pine Maybe, you don't know Katherine at all. Did it ever occur to you that you have no idea who I really am? [/center] Mam talenty różne, lecz nie należy do nich poezja staram się klecić słowa aby była w tym finezja. Obietnice złożyłam, więc spełnić ją należy admin co nie dotrzymuje słowa? Kto mu uwierzy? Z przeprosinami do Ciebie Kath pędze aby nie popaść w wieczna nędzę. Kiedy Mafia się z wielką pompą rozpoczęłą, nie chciałam aby osoba z miasta zginęła. Choć początkowo w mych oczach byłaś podejrzana, wymówka z brakiem czasu, zdawała się odgrzewana. Gdy zaś ufać zaczęłam w twe piękne słowa, mafia nie pozwoliła, by lekka stała się ma głowa. Rozkazali głosować wbrew mojej woli, musiałam się pilnować aby nie wyjść z roli. Swojego słowa bronić miałam zacięcie, najlepiej tak aby wśród innych miało ono wzięcie. Przepraszam najszczerzej, lecz nie cała moja jest wina, głosu bym na Ciebie nie oddała, gdyby nie mafii kpina. Grałaś zacnie, choć nie każdy to potrafił docenić, szkoda, że losów miasta nie udało nam się zmienić. Z najszerszymi przeprosinami, Tako. Cóż to tak echem pijackich krzyków rozbrzmiewa I z dupy łzy śmiechu rozlewając rzęsiste Wciąż sunie w dół siłą tyłków rozpędzone Ciemność nagłą powitać co się jej nie spodziewa To z trzech części całość misternie złożona Co czerwieni blaskiem ciekawskie oczy razi I bucha wciąż gdy w dół tak pokracznie złazi Zielonym długim poddupcem połączona A każdy człon tego przedziwnego bytu Nie przez Boga do życia powołanego Lecz przez wyobraźnie chore i łyki płynu czystego Zdaje się niczym wobec wspaniałości swego odbytu Bo piękny on niczym moszna na nieboskłonie Mądry jak żadna ze stóp co na świat zrodzona A zabawna tak, że aż strach Oto jest Kath Gne - Twoje przedtyłcze <3 Ołtarzyk uwielbienia Chrisa Autorstwa pięknej i utalentowanej Gne <3 Chris to dupa jakich wiele, Męski facet w fajnym ciele, Serial o nim Kath ogląda, Lecz na tyłek wciąż spogląda. Na nic próby oderwania Wzroku od słodkiego drania, Uśmiech jego mówi wiele Aż mam ciarki na całym ciele! By Sam Quest The wasted years, the wasted youth The pretty lies, the ugly truth And the day has come where I have died Only to find, I've come alive ~Teen idle I was angry with my friend; I told my wrath, my wrath did end. I was angry with my foe: I told it not, my wrath did grow. And I waterd it in fears, Night & morning with my tears: And I sunned it with smiles, And with soft deceitful wiles. And it grew both day and night. Till it bore an apple bright. And my foe beheld it shine, And he knew that it was mine. And into my garden stole, When the night had veild the pole; In the morning glad I see; My foe outstretched beneath the tree. Do hymnu! Katherine jak ten kwiat wykwitła na stronie, Katherine zostanie z nami po wsze czas. Skromniutka i gadatliwa, wielka jej chwała, bo serce jej ogromne niczym głowa Andrzeja. Refren: Chwała Ci nasza, Katherino! Filmowcu najlepszy, kochana userko! Znajomość TVD największą masz! Chwała Ci, nasz pierniczku! Twa sława się ciągnie za Tobą niczym smród. Lecz nie martw się tym, bo oznacza on Twój trud. Każdy go do docenia, bo robisz cuda od niechcenia. Trzymaj tak dalej, a nagrodzi Cię ktoś! Refren. Upijałaś się w Karczmie, szalałaś w Hogwarcie, lecz byłaś w stanie pokonać Parchatego Trolla. Dzielnie walczyłaś w konkursie literackim, w redakcji Proroka zasiadłaś niczym król. Refren x2 ~ Pszemek - łosiek <3 |
|
|
Keira Karkarow |
Dodany dnia 09.10.2015 15:36
|
Postów: 697 Dom: Gryffindor Punkty: 1813 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
Katherine: Niestety współcześnie i Wszystkich Świętych i Święto Zmarłych takowym się staje. To ile pieniędzy ludzie tracą... nie chodzi mi o to, że zmarli na to nie zasługują. Ale nie lubię takiego... no "ozdabiania" grobów pod publikę. I to jest właśnie kwintesencja tego całego święta dla większości ludzi. Moim zdaniem ono już bardzo dawno straciło znaczenie, może dla garstki ludzi wciąż jest czymś większym, ale dla większości zdecydowanie nie. Idą, bo zawsze się szło, bo tak wypada. Już pominę to, że według tradycji chrześcijańskich to 2.11 powinien być świętowany, a nie 1.11 (przynajmniej tak w gimnazjum trąbili księża na religii, a i coś o tym czytałam). Dla mnie 1.11 nie znaczy kompletnie nic, ale z tego co widzę to dla większości ludzi na cmentarzu znaczy tyle żeby się pokazać, postawić najładniejsze znicze i najbardziej bujne bukiety kwiatów, założyć najlepszy beret i najlepsze futro i jazda. Typowa popisówa. Tak jak napisałaś - wiele osób wywala znicze innych, bo nie pasują kolorem albo kształtem, taki sam los spotyka kwiaty. U nas czegoś takiego nie ma, po prostu znicze, które mi do niczego nie pasują stawiam gdzieś, gdzie ich nie widać na pierwszy rzut oka (moja rodzina uważa, że mam najlepszy zmysł estetyczny i zmuszają mnie do wyboru i ułożenia kwiatów, zniczy itp. Nie wiem skąd to przekonanie, ale okay, lubię w sumie tworzyć ładne rzeczy i kupować ładne rzeczy, więc nie jest to najgorszy obowiązek). Jako, że mamy wszystkich "bliskich" (w cudzysłowiu, bo bliska jest dla mnie jedynie jedna z pochowanych tam osób, dwie są bliskie dla mojej babci, a cała reszta to obcy ludzie, których nawet nie widziałam na fotografiach, z czego jedna z tych osób uprzykrzała życie moim dziadkom przez cały swój marny żywot ) pochowanych na jednym cmentarzu (pomijam część rodziny, która leży na cmentarzu w Szczecinie, bo to 340km od Torunia), ale rozsianych po całej jego powierzchni, to żeby iść od grobu A do grobu B muszę przejść prawie cały cmentarz, a więc naoglądam się pozerów stojących nad grobami, piszących smsy, ze słuchawkami w uszach albo radośnie plotkujących między sobą. Ja na przykład żadnych świąt nie obchodzę, bo jestem ateistką, ale kultura osobista wymaga, aby po prostu stać i udawać, że nie jest się totalnie znudzonym, ewentualnie pójść sobie na spacer (moim ulubionym zajęciem jest wynoszenie śmieci z okolic grobu, śmietnik jest daleko, więc można się trochę rozruszać i odpocząć od zawodzenia kobiety, która na ogół tam śpiewa... ee. fałszuje, wyje, zawodzi, ale na pewno śpiewu to nie przypomina ) i pomyśleć. Ja w tym całym zgiełku nie jestem w stanie nawet pomyśleć o tych zmarłych, w końcu trzeba wyglądać, ustawić znicze, położyć kwiaty, przywitać się ze wszystkimi. Wolę już przyjechać tam sama późnym wieczorem, usiąść na ławce i pomyśleć, kiedy wokół panuje cisza i nikt się na mnie nie gapi. I zgodzę się też co do tego, co napisałaś o Halloween - w USA to jest na prawdę fajna zabawa dla całej rodziny, dla sąsiadów. To duże wydarzenie dla danego osiedla, ludzie razem je planują, organizują, dzielą się obowiązkami, ustalają dekoracje. I to właśnie w Halloween jest świetne. Nie dość, że to dobra zabawa to jeszcze pomaga zawiązać i zacieśnić pozytywne relacje między sąsiadami. Myślę, że w Polsce też coś takiego mogłoby mieć miejsce, może nie na każdym osiedlu, ale np w jakimś określonym miejscu. U nas na przykład są imprezy Halloween'owe organizowane na starówce . A mentalność w Polsce... Cóż. Nie będę się na ten temat wypowiadać, bo niestety, ale ogromna część naszych rodaków ma bardzo ograniczony pogląd na świat, a jeśli coś jest nowe i obce to już w ogóle, chociaż z czasem zaczynają to akceptować. Batalion - jeśli Ci się nie podobają przebrane dzieciaki to im po prostu nie otwieraj drzwi, bo prawienie im religijnych morałów wleci jednym uchem, a wyleci drugim i pójdą do innego sąsiada . Jeśli mi się ktoś nie podoba to nie otwieram mu drzwi i tyle. Taki los spotyka przytoczonych przez Ciebie kolędników czy księdza, po prostu nie otwieram zamiast prawić mu morały. Co prawda, podczas ostatniej kolędy otworzyłam drzwi i zwróciłam uwagę ministrantom, którzy zadzwonili raz, później kolejne 5, a na koniec zaczęli tłuc pięściami w drzwi do mojego mieszkania... Cóż za kultura. Co do kościoła - celowo nie używam wielkiej litery, bo dla mnie ta instytucja nie ma znaczenia, nie darzę jej szacunkiem, więc w moich oczach na wielką literę nie zasługuje, to moja indywidualna sprawa, nie mniej jednak jest to świadomy zabieg, więc nie musisz zwracać mi uwagi . "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 09.10.2015 16:28
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
W tym wypadku o dziwo batalion ma mniej skrajne A tam od razu o dziwo Mam poglądy jakie mam, ale jak dla mnie takie pojęcie jak "skrajność" jest mocno nad interpretowane. Bo co dziś znaczy, że ktoś jest skrajny? Jak katolik chodzi co niedzielę do kościoła, to jest skrajny, katolem, moherem, nawiedzonym, ciemnogrodem czy Bóg wie co jeszcze. Ja nikomu nie zabraniam tego świętowania halloween. Każdy niech robi to co uważa za słuszne. Droga wolna, jak kto chce. I zgodzę się też co do tego, co napisałaś o Halloween - w USA to jest na prawdę fajna zabawa dla całej rodziny, dla sąsiadów. No właśnie, w USA. A tu jest Polska, więc nie ma co się dziwić, że nie wszystkim to do gustu przypadnie... Życie co dla niektórych nie polega tylko na "świetnej zabawie". Każdy ma swoje priorytety, wartości, przekonania, podejście do życia właśnie. Nie będę się na ten temat wypowiadać, bo niestety, ale ogromna część naszych rodaków ma bardzo ograniczony pogląd na świat, a jeśli coś jest nowe i obce to już w ogóle, chociaż z czasem zaczynają to akceptować. Tak, bo halloween to znowuż taka nowość. Skoro już kilkanaście lat temu tego typu "zabawy" były organizowane. To samo mogę napisać o osobach, które podzielają Twoje poglądy. "Ograniczeni" bo gardzą naszą wiarą, tradycją, przywiązaniem do ojczyzny... Akceptacji raczej nie będzie. Dla milionów Polaków wspomnienie najbliższych na cmentarzu, modlitwa, zaduma będzie ważniejsza od przebieranek, dyń, cukierków czy innych wynalazków z Zachodu. Batalion - jeśli Ci się nie podobają przebrane dzieciaki to im po prostu nie otwieraj drzwi, bo prawienie im religijnych morałów wleci jednym uchem, a wyleci drugim i pójdą do innego sąsiada To nie u mnie te dzieciaki były, tylko u brata szwagra. Bogu dzięki jeszcze nikt taki do mnie nie stukał. I nikomu religijnych morałów nie prawiłem, sorry. Do innego sąsiada też nie pójdą, na bank. Dlaczego? Bo ich tu w ogóle nie ma 31 października Co do kościoła - celowo nie używam wielkiej litery, bo dla mnie ta instytucja nie ma znaczenia, nie darzę jej szacunkiem, więc w moich oczach na wielką literę nie zasługuje, to moja indywidualna sprawa, nie mniej jednak jest to świadomy zabieg, więc nie musisz zwracać mi uwag To ja dlatego celowo używam teraz słowa "święta" halloween z małej litery. Bo nie chodzi o to, że nie szanuje się instytucji, ale dlatego, że Kościół, to nie tylko instytucja, ale także ludzie "z krwi i kości", rodzina, bliscy, znajomi, osoby, które pewnie znasz. Ujmując tym swoim "małoliterkowaniem" nie szanujesz nie tylko biskupów, księży, ale "zwykłych ludzi", którzy nic Ci nie zawinili. |
|
|
Keira Karkarow |
Dodany dnia 12.10.2015 22:32
|
Postów: 697 Dom: Gryffindor Punkty: 1813 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
Batalion no błagam cię: "Życie co dla niektórych nie polega tylko na "świetnej zabawie". Każdy ma swoje priorytety, wartości, przekonania, podejście do życia właśnie." - Priorytety priorytetami, ale to, że amerykanie dobrze się bawią w Halloween, nie oznacza, że to jest ich priorytet. Raz w roku można się zabawić i oderwać od codzienności i nie ma w tym nic dziwnego ;D. I czy ktoś każe wybierać między cukierkami i przebierankami, a paleniem zniczy na grobach i zadumą? NIE. Halloween jest 31 października, a wszystkich świętych jest 1 listopada, to dwa zupełnie oddzielne dni, więc nie powinno być tu mowy o wyborze jednej z opcji. Uważam, że na szacunek trzeba sobie zasłużyć, a więc tak, nie szanuję przypadkowego Kowalskiego, tylko dlatego, że przynależy do jakiejś tam instytucji. A ty pisz sobie z jakiej litery chcesz, mnie to na prawdę nie obchodzi, twoja wola, tak samo jak i moja. . "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 13.10.2015 08:15
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Raz w roku można się zabawić i oderwać od codzienności i nie ma w tym nic dziwnego ;D. Nawet nie raz w roku, ale i kilkanaście można ^^ Jak kto woli właśnie. Osobiście wolę Sylwestra czy inne okazje do dobrej zabawy (urodziny, imieniny itp.) I czy ktoś każe wybierać między cukierkami i przebierankami, a paleniem zniczy na grobach i zadumą? NIE. Halloween jest 31 października, a wszystkich świętych jest 1 listopada, to dwa zupełnie oddzielne dni, więc nie powinno być tu mowy o wyborze jednej z opcji. Ja już dziesiątki razy to samo pisałem. halloween mnie zupełnie nie interesuje. Zostanę przy Wszystkich Świętych, bo te amerykańskie przebieranki najzwyczajniej w świecie mnie nie bawią... Każdy ma swoje gusta. |
|
|
Sam Quest |
Dodany dnia 13.10.2015 13:35
|
Pochwały: 35 Postów: 3689 Dom: Ravenclaw Punkty: 45329 Ranga: Specjalista ds. sprzedaży Data rejestracji: 09.04.15 |
Ja już dziesiątki razy to samo pisałem. halloween mnie zupełnie nie interesuje. Zostanę przy Wszystkich Świętych, bo te amerykańskie przebieranki najzwyczajniej w świecie mnie nie bawią... Każdy ma swoje gusta. Popieram Cie batalion88. Ciekawe jest to, ze Wszystkich Świętych nie jest dniem zadumy i smutku za zmarłymi. To powinno być radosne święto bo to dzień Świetych, więc tych którzy są w niebie, a dzień wspomnień o zmarłych jest 02.11. tzw. Zaduszki. Wtedy powinniśmy jeździć na groby i modlić się za dusze zmarłych. Ale wiadomo 01.11 jest dniem wolnym, więc się utarło, że wtedy odwiedzamy groby. Ściana uznania i miłości Daniel Radclffe to mój crush Nie kłam, że go nie znasz Harry'ego Pottera zagrał niektórych nawet nabrał, że ma oczy koloru zielonego a tak naprawdę są niebieskiego "Tak jak Ron" - woła Ulica dziewczyna pięknego lica. Potteromaniak z niej na schwał i nie jest to żaden wał. Daniel Radcliffe to mój crush Wiesz dlaczego jeżeli oczy masz Z zarostem mu do twarzy O takim Danie każda Samica marzy. Oj nana, oj nana Bardzo kocham Dana Czy to słońce, czy to deszcz W moich myślach on wciąż jest Myślę o nim nieustannie Nawet gdy się kąpię w wannie Oj nana, oj nana Bardzo kocham Dana Nie wiem jak się to zaczęło Lecz gdy serce moje drgnęło Cała byłam zakochana I tak kocham tego Dana Oj nana, oj nana Bardzo kocham Dana Nigdy o nim nie zapomnę Nawet jeśli spotkam bombę Jest to miłość jednostronna Ale źle to nie wygląda Oj nana, oj nana Bardzo kocham Dana wiersz by Elizabeth_ Ściana chwały |
|
|
Hermionka78 |
Dodany dnia 14.10.2015 12:28
|
Pochwały: 6 Postów: 1108 Dom: Ravenclaw Punkty: 8296 Ranga: Praktykant w Św Mungu Data rejestracji: 10.08.15 |
popieram was batalion_88 i Sam Quest ale halloween też jest fajnie można się postraszyć poprzebierać w różne ciekawe stroje zbierać najróżniejsze słodycze lizaki,gumy,zozole,czekoladki,wfelki i inne najsłodsze cukierki Edytowane przez Hermionka78 dnia 14.10.2015 12:34 |
|
|
Keira Karkarow |
Dodany dnia 15.10.2015 11:24
|
Postów: 697 Dom: Gryffindor Punkty: 1813 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
Dobrze, że chociaż Sylwester Ci nie przeszkadza. To już coś. SamQuest - też k ttm wapominałam, ale co ciekawe wiele osób wirrzących sobie z tego sprawy nie zdaje o.O Moi fanatyczni przyszli teściowie nir mieli o tym pojęcia "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
monciakund |
Dodany dnia 31.10.2015 01:17
|
Pochwały: 31 Postów: 2334 Dom: Gryffindor Punkty: 43236 Ranga: halo, regulamin! Data rejestracji: 11.03.13 |
Moja dynia! Ja obchodzę tylko Święto Zmarłych, o żadnym Halloween nie ma u mnie w domu mowy. Nie zbieram więc cukierków, nie przebieram się w różne dziwne kostiumy. Jednak nie potępiam dzieciaków, które przychodzą po słodycze. To od och rodziców przecież zależy, naci im pozwalają. - - - The human life is made up of choices. Yes or no. In or out. Up or down. And then there are the choices that matter. Love or hate. To be a hero or to be a coward. To fight or to give in. Live or die. - - - - - - Don't let what he wants eclipse what you need. He's very dreamy but he's not the sun, you are. - - - --- Nad przepaścią, tegoż roku Żyraf masa się w amoku Rodzi. Pamięć ludzka jest Zawodna, mimo tego fiest Tysiące, z tej okazji, Ku jej chwale od Abchazji Aż po Nordkapp wspominacie. "Czyjej chwale?", się spytacie. Jak to czyjej? Monci* naszej. Gryfa córce, redakcyjnej Na tym świecie ambitniejszej Od niej nie ma. Tu rysunek, Tam malunek i do tego Social media. Wizerunek Hp-neta tam kreuje, ego Strony reperuje. Szczerze, Bardzo, bardzo szczerze mówiąc Człek orkiestra, żywa gwiazda. Żyj nam wiecznie, twórz i kreuj. Koniec, basta - taki mus i Żyraf pasta. --- |
|
|
Mattitjah |
Dodany dnia 31.10.2015 10:54
|
Postów: 44 Dom: Gryffindor Punkty: 130 Ranga: Pogromca chochlików Data rejestracji: 24.10.15 |
Osobiście obchodzę tylko Święto Zmarłych. Ale jeśli ktoś chce obchodzić Halloween to nie widzę problemu. Byle by tylko nie zapomniał zapalić znicza na grobie babci i na cmentarzu wojskowym... |
|
|
TheWarsaw1920 |
Dodany dnia 01.11.2015 23:51
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 4 Postów: 134 Dom: Slytherin Punkty: 1850 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 06.06.13 |
Nie mylcie święta zmarłych ze Wszystkich Świętych, bo to nie to samo. Halloween, Wszystkich Świętych i Zaduszki to trzy różne daty i trzy różne święta. "Pamiętajcie o ogrodach - Czy tak trudno być poetą? W żar epoki nie użyczy wam chłodu Żaden schron, żaden beton!" ~ Jonasz Kofta "Świecie nasz - daj nam, Daj nam wreszcie zgodę, Spokój daj - zgubę weź, Zabierz ją, odprowadź." ~ Marek Grechuta "Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało - Za nic mamy - co mamy, więcej by się chciało." ~ Jacek Kaczmarski |
|
|
BlackOrchid |
Dodany dnia 02.11.2015 09:26
|
Postów: 26 Dom: Slytherin Punkty: 58 Ranga: Uczeń Hogwartu Data rejestracji: 03.09.15 |
Ja nigdy nie jeździłam na groby 1 listopada. Zawsze wybierałam jakiś inny dzień w roku, żeby przyjechać i zapalić znicz, ale zaparłam się i wykłócałam z rodzicami, że 1 listopada po postu jeździć nie będę, bo to jest poniżej mojej godności. No ale człowiek ehm, dorósł i stanął przed przymusem wkupienia się w łaski rodziny swojego wybranka. Pojechałam (już drugi rok z rzędu). Naprawdę, każdy kto pisze, że Halloween jest "głupim, komercyjnym, amerykańskim zwyczajem", chyba nie był w życiu przed cmentarzem 1 listopada. Pięć stoisk z wymyślnymi zniczami, dwa stoiska z ciastkami (w zeszłym roku były hot-dogi), tłum jak ja jarmarku, ludzie wystrojeni niczym na imprezę. Normalnie jeszcze tylko baloników i serpentyn brakuje. Ale nawet nie to jest najgorsze. U mnie w rodzinie zawsze, pierwsze co, była modlitwa, wszyscy modlili się na głos i jeden patrzył po drugim, czy ten wystarczająco gorliwie się modli. Później oczywiście przejście do meritum, czyli Wielkie Wspominanie... Żywych. Mówiąc inaczej, Wielkie Obgadywańsko. I to w obydwu rodzinach pozostało niezmienne. Trzeba się wymienić informacjami, kto się rozstał, kto się zszedł, oczywiście zaraz ocenić, czy dobrze zrobił, kto przytył, a kto schudnął, komu się widocznie powodzi, a komu nie (zwłaszcza była to żywa tradycja w mojej rodzinie - wszyscy stali nad grobem i kłapali, dopóki im gęby nie odmarzły). Ale w rodzinie Mojego jest nie lepiej: "Kto to takie kwiatki kupił? Zupełnie nie pasuje taki żółty" - "A to pewnie xxx, ona ma taki wsiowy gust". No dobra, te kwiatki serio były brzydkie, ale moim zdaniem, stojąc nad czyimś grobem nie wypada mówić o takich rzeczach. Dlatego właśnie nienawidzę 1 listopada jako święta, bo to "święto" już dawno przestało być tym, czym powinno. I dlatego piszę, że jest "poniżej mojej godności", ponieważ, nawet jako osoba niewierząca w życie pozagrobowe, chciałabym, tak po prostu, móc okazać osobisty szacunek dla przodków, a ta cała otoczka sprowadza to do pewnych przyziemnych i prymitywnych ram. Bo jak się nie pokażę na grobach akurat 1 listopada i nie wypowiem całej formuły "Wiecznego Odpoczynku" na głos, to jestem Wyklęta nr. 1. Dla mnie, jest to żenujące. Gdyby moje dzieci miały przychodzić nad mój grób tylko po to, żeby się wzajemnie obgadać, pokłócić o wieniec i pochwalić nowym futrem, to chyba bym z tego grobu wyszła i obłożyła wszystkich klątwą. ____________________________________________ A Halloween? Dla mnie i znajomych zwykle jest po prostu fajnym pretekstem do imprezy/wspólnego wyjścia, w pewnej ciekawej konwencji. Ale żeby tak chodzić po domach... Co prawda, my już jesteśmy na to za starzy, ale ogólnie, w naszej kulturze, wydaje mi się to trochę niegrzeczne (a tym bardziej robienie "psikusa", jeśli nie dasz cukierka). |
|
|
ulka_black_potter |
Dodany dnia 02.11.2015 12:41
|
Pochwały: 39 Postów: 3413 Dom: Hufflepuff Punkty: 36761 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 14.05.09 |
Z bataliona taki katolik jak ta amerykańska chimera(?) w jego podpisie i cudowny avatar z Frankim. Przebieranki w dzień zaduszny? Ajć. Byłam wczoraj na grobach i na szczęście było mało ludzi. A cmentarz z rana wyglądał cudowanie. O ile takie miejsca mogą wyglądać w ogóle ładnie. Jednak dookoła "mojego" cmentarza wycięto prawie wszystkie drzewa i teraz dopiero widać, że jest on na wzgórzu. Pojedyncze listki zawieruszyły się z dołu i wirowały na grobach. Takie dziwne uczucie się miało jak się na to patrzyło. A co do samych obchodów Święta zmarłych i Halloween. Wypowiadałam się rok temu i nie zmieniłam zdania. 31.10 spędziłam bardzo przyjemnie, powiedzmy, że halołinowo. A następnego dnia spokojnie na groby. Nic ze sobą nie koliduje. Christian. Bo liczy się to, co masz w środku. Ale czasami warto założyć maskę. "ja generalnie ten tekst klasyfikuję jako 5CMCS HE NDPSG3 - S2AB" "zmiennokanoniczne" "piszę fanficka ducha, że tak to ujmę, czyli takiego, którego nie ma" "po części trudny język wynika z założeń płomień odwagi i specyfiki tekstu" by Cantaris Ula urzędniczka Zarejestruje ci chomiczka Da mu zielona kartę I marchewki starte <muza> by fuer |
|
|
Keira Karkarow |
Dodany dnia 02.11.2015 13:25
|
Postów: 697 Dom: Gryffindor Punkty: 1813 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
BlackOrchid napisał(a): No ale człowiek ehm, dorósł i stanął przed przymusem wkupienia się w łaski rodziny swojego wybranka. Pojechałam (już drugi rok z rzędu). Znam ten ból (y). Naprawdę, każdy kto pisze, że Halloween jest "głupim, komercyjnym, amerykańskim zwyczajem", chyba nie był w życiu przed cmentarzem 1 listopada. Pięć stoisk z wymyślnymi zniczami, dwa stoiska z ciastkami (w zeszłym roku były hot-dogi), tłum jak ja jarmarku, ludzie wystrojeni niczym na imprezę. Normalnie jeszcze tylko baloników i serpentyn brakuje. To Cię zaskoczę, przy jednym z cmentarzy w Toruniu były baloniki (jednorożce, hello kitty itp) . Nieźle się uśmiałam ;D. Dlatego właśnie nienawidzę 1 listopada jako święta, bo to "święto" już dawno przestało być tym, czym powinno. Trudno się z tym nie zgodzić... Mam zupełnie podobne odczucia, mimo iż świąt w ogóle nie obchodzę, to jednak jeżdżę z rodziną na cmentarz, żeby pomóc wszystko tam ogarnąć i jak najszybciej się zwinąć. Moja babcia w dodatku zawsze upierała się, żebyśmy jeździli na mszę na cmentarzu, ale w tym roku stwierdziła, że nie da rady jechać, bo się źle czuje i pojechałam tylko ja z moją mamą, moim narzeczonym i naszym synkiem (swoją drogą, taki bobas to świetna wymówka dla nawiedzonych ciotek itp, czemu się nie idzie na cmentarz), zapaliliśmy znicze, mama chwilę postała nad grobem i zwinęliśmy się do domu. 1.11 na cmentarz lubię przyjeżdżać jedynie po zmroku, bo ładnie to wszystko wygląda, a i ludzi nie ma wielu, bo wciąż spotykam się z opinią iż cmentarz w nocy jest niebezpieczny. Przez 18 lat mieszkałam vis a vis cmentarza, także przez okno patrzyłam sobie na lampki albo chodziłam na wieczorne spacery. A Halloween? Dla mnie i znajomych zwykle jest po prostu fajnym pretekstem do imprezy/wspólnego wyjścia, w pewnej ciekawej konwencji. Ale żeby tak chodzić po domach... Co prawda, my już jesteśmy na to za starzy, ale ogólnie, w naszej kulturze, wydaje mi się to trochę niegrzeczne (a tym bardziej robienie "psikusa", jeśli nie dasz cukierka). Mnie w tym roku dzieciaki zaskoczyły - nigdy nie przychodziły, a teraz pierwszy raz zapukały. Ja jestem na diecie, więc w domu słodyczy najzwyczajniej w świecie nie ma, a nie wpadłam na to, aby te słodycze kupić. Jednej grupce dałam resztkę biszkoptów, a dla kolejnych już nic nie miałam. Smutek w oczach tych dzieci był ogromny, ale psikusa mi nie zrobiły . Generalnie, nie mam nic do tego, że dzieciaki się przebierają i zbierają cukierki - jeśli komuś to przeszkadza, to po prostu może wyłączyć domofon na te parę godzin lub nie otwierać drzwi, a dzieciaki i tak będą miały świetną zabawę. Bardzo podobają mi się obchody Halloween za granicą, kiedy to całe rodziny i osiedla przygotowują stroje i dekoracje (wkładając w to mnóstwo czasu, pracy i często pieniędzy), tworzą niesamowite miejsca w swoich zwyczajnych ogrodach, tylko po to, aby dzieciaki mogły się świetnie bawić. Bardzo podoba mi się też to, że to nie tylko dzieci świętują, ale i dorośli. Fajnie jest móc spędzić ten jeden wieczór w roku na wspólnej zabawie z całym sąsiedztwem i wszystkimi dzieciakami. "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 02.11.2015 13:35
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Dobrze, że chociaż Sylwester Ci nie przeszkadza. To już coś. I nigdy mi nie przeszkadzał św. Mikołaj, Dziadek Mróz czy Andrzejki. To samo pisałem o Halloween. Tylko ile razy mam to jeszcze powtórzyć, żeby dotarło do co poniektórych, że nie jestem fanem święta 31 października, a zwyczajnie wolę 1 listopada. Tyle, kropka. Z bataliona taki katolik jak ta amerykańska chimera(?) w jego podpisie i cudowny avatar z Frankim. Przebieranki w dzień zaduszny? Ajć. No tak Ulka, bo ty masz jedyna prawo decydować z kogo jaki katolik, prawosławny czy kto tam jeszcze. Nie możesz oceniać (i nie masz żadnego moralnego prawa) oceniać czyjąkolwiek wiarę. Zwłaszcza ludzi, których na oczy nie widziałaś. I to w podpisie, to nie amerykańska chimera, tylko transylwańska wampirzyca z filmu pt. "Van Helsing". A, i avek z Frankiem mam już jakiś czas, więc to żadne przebieranki. Nie ukrywałem też nigdy, że lubię horrory. Ba, pisałem nawet z w którymś, poście, że w Halloween zamierzam kilka klasyk obejrzeć. Co ma w ogóle katolicyzm do filmów grozy? Wcześniej miałem podpis z meczem piłkarskim, jeszcze kiedyś z kim innym... Idąc twoim tokiem myślenia na stronie nie ma żadnego katolika "prawdziwego", bo w podpisach brak krzyży, wizerunków świętych, a awatary nie przedstawiają św. Ojca Pio, litości! Były wikariusz był fanem filmów z serii Resident Evil (o takich zombiakach jakby co). I w żadnym razie nie przeszkadzało mu to w byciu świetnym spowiednikiem, pokornym kapłanem, fenomenalnym kaznodzieją. Dlatego pisanie takich niedorzeczności budzi we mnie z jednej strony podziw, z drugiej bunt. Bo jeżeli można być dobrym kapłanem oglądający filmy grozy, to można też być dobrym, praktykującym katolikiem mając za awatar i GIF z tematyką horroru. Pisałem też już tu nieraz o kapłanach i zakonnikach, którzy czytali serię o HP, i na filmy chodzili. Też są "katolikami jak amerykańska chimera"? Raczej nie. Co do samego Halloween nie mam już nic więcej do dodania, bo napisałem już chyba wszystko co możliwe w tej kwestii. |
|
|
BlackOrchid |
Dodany dnia 02.11.2015 19:47
|
Postów: 26 Dom: Slytherin Punkty: 58 Ranga: Uczeń Hogwartu Data rejestracji: 03.09.15 |
Keira Karkarow napisał(a): (swoją drogą, taki bobas to świetna wymówka dla nawiedzonych ciotek itp, czemu się nie idzie na cmentarz) Dobry patent, muszę sobie takiego zrobić Keira Karkarow napisał(a): Generalnie, nie mam nic do tego, że dzieciaki się przebierają i zbierają cukierki - jeśli komuś to przeszkadza, to po prostu może wyłączyć domofon na te parę godzin lub nie otwierać drzwi, a dzieciaki i tak będą miały świetną zabawę. Wszystko byłoby super, gdyby wszyscy wyznawali taką zasadę, ale niestety tak nie jest. Ludzie w Polsce bardzo nerwowo reagują na obcych, dzwoniących do ich drzwi (nawet kręcących się wokół ich posiadłości/na klatce schodowej itd). Nie chodzi o mnie samą, bo ja tam dziecku nie rozkwaszę nosa za to, że ośmieliło się zadzwonić do moich drzwi. Ale tacy ludzie istnieją i nie są wcale taką rzadkością. A wystarczy nawet, by stara baba wyzwała te dzieci od stu diabłów - jest w stanie popsuć im tym nastrój na cały wieczór. Keira Karkarow napisał(a): Bardzo podobają mi się obchody Halloween za granicą, kiedy to całe rodziny i osiedla przygotowują stroje i dekoracje (wkładając w to mnóstwo czasu, pracy i często pieniędzy), tworzą niesamowite miejsca w swoich zwyczajnych ogrodach, tylko po to, aby dzieciaki mogły się świetnie bawić. Bardzo podoba mi się też to, że to nie tylko dzieci świętują, ale i dorośli. Fajnie jest móc spędzić ten jeden wieczór w roku na wspólnej zabawie z całym sąsiedztwem i wszystkimi dzieciakami. To jest taka kolejna bariera mentalna, u nas nikt o zdrowych zmysłach nie wyda takich pieniędzy na ozdobienie domu, czy to na Halloween, czy na Boże Narodzenie, bo zaraz mu to... ukradną. Jak już jesteśmy w temacie, to w zeszłych Wszystkich Świętych, z grobu dziadków Mojego ktoś ukradł wyjątkowo ładny znicz no i jak tutaj w coś inwestować, jak niektórzy to jeszcze mentalnie w rusach siedzą. Ja myślę, że to się wszystko z czasem zmieni, bo sposób postrzegania świata przez nas, młodych ludzi, jest już zupełnie inny, niż tego średniego i starszego pokolenia (bo to ich głównie dotyczą opisywane przeze mnie problemy). I wtedy, być może, zachodnia forma Halloween będzie w stanie się u nas "osadzić". |
|
|
Alette |
Dodany dnia 02.11.2015 20:27
|
Pochwały: 18 Postów: 7185 Dom: Hufflepuff Punkty: 59641 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
A ja się nie zgadzam, bo z zasady się nie zgadzam ;p Sama nie obchodzę jakoś szczególnie 1.11, ale to dlatego, że tak naprawdę nie mam grobów, nad którymi miałabym, co wspominać. Z rodzicami jeździłam tylko do prababci, której nigdy nie poznałam i jakiegoś dziadko-wujka, którego tym bardziej nie poznałam. Po drodze stawialiśmy znicze na grobach synów ciotek albo wujków sióstr brata męża ciotki szwagra kuzynki (wiecie, co mam na myśli). Natomiast nie zgadzam się, że to jakieś święto "poniżej czyjejś godności". Nie da się zrobić tak, żeby wszyscy ludzie byli aniołkami, zachowującymi się zawsze w porządku i bez skazy. A dla niektórych taki 1.11 to jedyna okazja w roku, żeby te groby odwiedzić i to wcale nie dlatego, że jest takim ignorantem. Do tego wchodzą spotkania rodzinne z dalszymi krewnymi i może warto raz na jakiś czas porozmawiać nawet o tym futrze. Oczywiście na groby jeżdżą też durnie, ale co można z tym zrobić. Dobrze, że chociaż tę świeczkę postawią. Natomiast z hot-dogów to już się nie śmiejcie. 1.11 jest najczęściej po prostu zimno i kiedy od 10 do 15 cały czas się łazi po grobach, to wiadomo, że czasami chce się zjeść coś ciepłego. Ja akurat nigdy tego nie robiłam, ale przecież nie ma w tym nic złego. Natomiast pukania dzieci do drzwi w Halloween nie rozumiem. Nie dlatego, że ja mam coś przeciwko, ale tak na serio - rodzice nie boją się, że drzwi otworzy im jakiś pedofil? No chyba, że robią to na zasadzie "możesz zapukać do klatki A, mieszkania 1,5,12", chociaż wątpię, by tak robili. Samo święto mi nie przeszkadza, Amerykanie mieli fajny pomysł na zabawę, ale u nas to się nie sprzeda. Przede wszystkim dlatego, że my mamy swoje imprezy i andrzejki są tak podobne do Halloween, że nawet nie ma sensu spuszczać się nad 31.10. Oczywiście jak ktoś sobie zrobi imprezę tematyczną, to spoko. Jednak jak ktoś mnie zapytał "dlaczego nic nie robią w Halloween", to odpowiedziałam "a powinnam?". Jeśli chcemy jeszcze wejść trochę bardziej w jakieś dziwy, to możemy świętować Noc Kupały, pierwszy dzień wiosny, to jakoś do nas bardziej pasuje i jest po prostu bardziej oryginalne. Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
|
losiek13 |
Dodany dnia 02.11.2015 23:36
|
Ostrzeżenia: 2 Pochwały: 33 Postów: 2830 Dom: Ravenclaw Punkty: 34144 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 19.06.08 |
Moje opinie o 1 listopada też się nie zmieniły. W tym roku miałem ponownie wątpliwą przyjemność bycia na cmentarzu, w dodatku w godzinach szczytu, kiedy było tam mnóstwo ludzi. No nawet na modlitwie nie mogłem się skupić, tak głośno było. Pojechałem jeszcze wieczorem z wujkiem i było o wiele lepiej, chociaż też nie idealnie. Podpisuję się pod tym co napisała BlackOrchid. Jedna wielka rewia mody, wystawa samochodów i głupie rozmowy - między innymi dlatego nie chodzę do kościoła. Fałsz jaki bije od niektórych "gorliwych" katolików mnie przeraża, ale to może w jakimś innym temacie kiedyś napiszę... Always |
|
|
Mikasa |
Dodany dnia 03.11.2015 08:53
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 21 Postów: 2007 Dom: Ravenclaw Punkty: 22743 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 24.04.13 |
Muszę przyznać, że ta "rewia mody" to dla mnie jakaś miejska legenda. Oczywiście wszędzie jest inaczej,ale ja nigdy nie zauważyłam, żeby cmentarze zamieniały się w jakieś lachonarium w białych kozaczkach. Oczywiście zawsze się trafi jakaś dziewuszka, która nosi mini przy pięciu stopniach, ale to naprawdę rzadkość. Przynajmniej takie jest moje doświadczenie Co nie zmienia faktu, że nie lubię pchać się w tłum, drżeć z zimna i stać w korkach, ale póki jeszcze mieszkam z rodzicami, to z nimi jeżdzę. I tak już ograniczyliśmy się do dwóch cmentarzy, więc nie jest źle. |
|
|
BlackOrchid |
Dodany dnia 03.11.2015 09:02
|
Postów: 26 Dom: Slytherin Punkty: 58 Ranga: Uczeń Hogwartu Data rejestracji: 03.09.15 |
Alette napisał(a): Natomiast nie zgadzam się, że to jakieś święto "poniżej czyjejś godności". Nie da się zrobić tak, żeby wszyscy ludzie byli aniołkami, zachowującymi się zawsze w porządku i bez skazy. A dla niektórych taki 1.11 to jedyna okazja w roku, żeby te groby odwiedzić i to wcale nie dlatego, że jest takim ignorantem. Nie napisałam, że samo święto jest "poniżej mojej godności", tylko zachowanie członków mojej rodziny. Dlatego nie chcę w tym współuczestniczyć. I jak dla mnie niestety nie mieści się to w dopuszczalnej normie "niedoskonałości". A z tą "jedyną okazją w roku" to też nieprawda. Na 365 dni, nie znajdziesz tego jednego, innego niż 1.11? Ja zawsze odwiedzam groby w innym terminie, żeby uniknąć rodziny - na spokojnie, nie ma tłumów, nie ma korków, znicze są tańsze. Jestem tylko ja, grób i osoba mi towarzysząca. I nie muszę martwić się, czy ciotka mnie nie obgada za to, że kupiłam zbyt tani znicz, albo tydzień po Wszystkich Świętych nie dowiem się, że połowa rodziny spekuluje na temat czy nie jestem satanistką - bo się nie modliłam na grobie / lesbijką - bo kolejny rok jestem bez chłopaka (w przeszłości) / anorektyczką - bo schudłam dwa kilo / w ciąży - bo przytyłam dwa, itd itp. Alette napisał(a): Do tego wchodzą spotkania rodzinne z dalszymi krewnymi i może warto raz na jakiś czas porozmawiać nawet o tym futrze. Ja mogę rozmawiać nawet o włosach w nosie, w szczytnym celu zacieśniania rodzinnych więzów, ale na miłość boską, nie nad grobem. Alette napisał(a): Natomiast z hot-dogów to już się nie śmiejcie. 1.11 jest najczęściej po prostu zimno i kiedy od 10 do 15 cały czas się łazi po grobach, to wiadomo, że czasami chce się zjeść coś ciepłego. Ja akurat nigdy tego nie robiłam, ale przecież nie ma w tym nic złego. Nie chcę, żeby to zabrzmiało niegrzecznie, ale równie dobrze można powiedzieć, że "w kościele najczęściej jest po prostu nudno i wiadomo, że czasem chciałoby się zagrać na komórce". Ale to wcale nie oznacza, że powinniśmy to robić. Miejsca takie jak kościół, cmentarz, mają charakter sakralny i powinniśmy w tym miejscu zachować pewne normy, nieważne, jak bardzo jest nam zimno czy burczy nam w brzuchu. Nie jesteśmy małymi dziećmi. Alette napisał(a): Jeśli chcemy jeszcze wejść trochę bardziej w jakieś dziwy, to możemy świętować Noc Kupały, pierwszy dzień wiosny, to jakoś do nas bardziej pasuje i jest po prostu bardziej oryginalne. Tu się zgodzę, mamy też własne, bardzo fajne i oryginalne zwyczaje, a bardzo często o nich zapominamy. A szkoda |
|
Podziel się z innymi: |
Przejdź do forum: |