Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2) fuerte
3) Katherine_Pierce
4) Sam Quest
5) Shanti Black
6) A.
7) monciakund
8) ania919
9) ulka_black_potter
10) Klaudia Lind
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Jak myślicie, dlaczego Severus Snape zainteresował się czarną magią?
|
|
harry7potter |
Dodany dnia 04.03.2014 09:59
|
Pochwały: 3 Postów: 303 Dom: Slytherin Punkty: 3877 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 13.06.13 |
Pytanie jak w tytule Zastanawia mnie to od jakiegoś czasu. Dlaczego jego tak bardzo ciągnęła czarna magia. Tzn owszem np. z mojego punktu widzenia jest ona ciekawa, ale na zasadzie możliwości poradzenia sobie z przeciwnikiem, aby wiedzieć jakich przeciwzaklęć użyć, wyleczyć się w razie czego, po prostu dobrze znać wroga. Mnie się wydaje, że mały, a potem młody Sev po prostu miał jakiś uraz przez jego ojca, który ogólnie magii nie znosił i zarówno ten mały dzieciak jak i jego matka byli po prostu zahukani przez tego człowieka. Mniemam, że narastała w nim frustracja i gniew, który pchnął go w kierunku czarnej magii i poniekąd w pewnym stopniu pogardy do mugoli (choć przecież zakochał się w mugolce, ale są mugole i mugole ). Czarę goryczy pewnie przelało znęcanie się nad nim przez huncwotów. Stał się tym kim się stał bo tak go wykreowało otoczenie, swoją wrażliwość i uczuciowość (której nie da się zakwestionować bo mamy ku temu wiele przesłanek w książkach) schował pod maską oziębłości, pogardy i cynizmu. No i ta czarna magia w sumie nie używał jej w celu czynienia zła (no może po za etapem krótkiej służby u Voldemorta, gdzie pewnie w większości wyładowywał swoją frustrację). Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Edytowane przez Smierciojadek dnia 22.09.2015 13:49 Pottermore - dom:Gryffindor, różdżka: głóg, włos jednorożca,14.5 cala, względnie giętka
http://www.harry-potter.net.pl/awards/images/awardswinner/najwiekszy_potteromaniak_harry7potter.png "Dotknij mnie tylko, to cię zabiję do krówki nędzy" "Bo widzisz, Harry, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności." "Im więcej ludzi pokochasz tym będziesz słabsza" "Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie." "-Emocje, kaprysy, fascynacja i gra. Uczucia i ich brak...Dary, których nie wolno przyjąć...Kłamstwo i prawda. Czym jest prawda? Zaprzeczeniem kłamstwa? Czy stwierdzeniem faktu? A jeżeli fakt jest kłamstwem, czym jest wówczas prawda?Kto jest pełen uczuć, które nim targają a kto pustą skorupą zimnego czerepu?Kto? Co jest prawdą, Geralt?Czym jest prawda? - Nie wiem, Yen. Powiedz mi! - Nie- powiedziała i spuściła oczy. Po raz pierwszy. Nigdy przedtem nie widział, by to robiła. Nigdy. -Nie- powtórzyła, -Nie mogę Geralt. Nie mogę ci tego powiedzieć. Powie ci to ten ptak, zrodzony z dotknięcia twojej dłoni. Ptaku? Czym jest prawda? - Prawda - powiedziała pustułka- jest okruchem lodu. |
|
|
Ana_Black |
Dodany dnia 04.03.2014 12:13
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 8 Postów: 4391 Dom: Gryffindor Punkty: 24016 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 06.02.10 |
Severus nie zakochał się w mugolce, tylko w mugolaczce, a to jest różnica. Tak, z pewnością mają tu znaczenie jego ojciec i matka, ale także jego koledzy. Nawet Lily zauważyła, że Avery i Nott byli po prostu źli, a Huncwoci byli jedynie palantami. I w ogóle serio? Tak kochał Lily, że zadawał się z ludźmi, których celem jest zlikwidowanie takich jak ona? To miało jej niby zaimponować? Otoczenie niewątpliwe kształtuje człowieka, ale to człowiek decyduje czym się staje, nie otoczenie. Harry też był wychowany przez mugoli, którzy byli dla niego okropni, ale on nie pałał przez to nienawiścią do wszystkich mugoli tak jak Snape. Nie zgodzę się co do tego, że to przez "znęcanie się" nad nim przez Huncwotów sprawiło, że został śmierciożercą. Oni robili mu głupie kawały, ośmieszali przy innych, ale nigdy nie używali przeciwko niemu czarnej magii. Nie byli typami ludzi, którzy takich rzeczy używają. No, może z wyjątkiem Glizdogona, ale on był zbyt wielkim tchórzem, żeby rzucić zaklęcie czarno-magiczne bądź co bądź na silniejszego od niego chłopca, który wie o czarnej magii więcej niż nie jeden dorosły. Ok, raz Syriusz omal nie doprowadził do śmierci Snape'a, ale był tylko głupim nastolatkiem, a Severus sam był sobie winien. Mógł nie wtrącać długiego nochala w nieswoje sprawy i nie interesować się tym, gdzie znika Lupin. Snape już od dzieciństwa wiedział jaką drogą pójdzie. I właśnie dlatego było wiadomo, że jego przyjaźń z Lily nie ma prawa przetrwać. No właśnie, Lily. Ona go broni przed Jamesem i Syriuszem, a on ją nazywa szlamą. Powinien być jej wdzięczny, że w ogóle się z nim zadawała choć wiedziała z kim on się zadaje. Tak, Severus zszedł ze złej drogi, ale powiedzmy sobie szczerze, że gdyby nie chodziło o syna Lily to dalej byłby wiernym sługą Voldemorta. Gdyby on wybrał na swojego śmiertelnego wroga Neville'a, to Snape'a nic by nie obchodziło to, że Longbottomowie zginą, że ich syn może zginąć. Oczywiście z pewnością Alicja osłoniłaby go tak jak Lily Harry'ego, ale mogłaby nie zdążyć. Edytowane przez Ana_Black dnia 19.03.2014 11:50 Loki: Dość tego! Wszyscy stoicie niżej ode mnie! Patrzysz na boga, szkaradny stworze! I nie godzę się, aby pomiatał mną... Hulk: Wielki mi bóg. Hulk ziewać ~ Łapa Uwielbiam też jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką zieloną bestię.. Zdradzę ci moją tajemnicę. Zawsze jestem zły. Nieźle. Chcą mnie zamknąć w metalowym pudle i zanurzyć w wodzie. Nie. Jest gorzej niż myślałem. No bo czym jesteśmy? Zespołem? Nie, nie, nie. Mieszanką wybuchową niosącą chaos. *** Nie bądź jeleń, nie fikaj. Matka wie że ukradłeś jej szaty? - Jarvis, znasz przypowieść o Jonaszu? - Traktowałbym ją raczej jako metaforę. - Thor walczy na 6. - Nie zaprosił mnie? Co, stawaliście na siusiu? Niech wyskakuje z ciuchów. Przenoszę imprezę do was. Weź mnie nie strasz. Co to było, robił mi usta usta? Phil? Ale on ma na imię Agent! J.A.R.V.I.S: Dostępne 400% mocy. Iron-Man: Dzięki. Nie gniewam się, pączuszku. Masz niezły prosty. Ta wiedźma miesza ci w głowie. Jesteś od niej silniejszy, mądrzejszy. Jesteś Banner. On jest szefem. Ja tylko za wszystko płacę, wszystko buduję i dbam żebyśmy byli cool. Stark! Potrzebny jest plan ataku! Mam plan: atakować! *** - Ja bym sobie odpuściła, to faceci nie z tego świata, bogowe czy coś. - Bóg jest tylko jeden! I głowę dam, że tak się nie ubiera. - No jasne. Złoty chłopiec w złotej zbroi. Co zostanie jak ją zdejmiesz? - Geniusz, miliarder, playboy, filantrop. A co? (...) A kto jest [prawdziwym bohaterem]? Ty? Jesteś wynikiem eksperymentów na ludziach. Tyle w tobie bohatera, ile zmieściło się do probówki. *** Zabijesz mnie? Ustaw się w kolejce. Kto znajdzie ten młot i okaże się go godny posiądzie moc Thora. Thor: Loki może i jest nieobliczalny, ale jest Asgardczykiem i moim bratem. Natasha: Zabił 80 ludzi w ciągu dwóch dni. Thor: Był adoptowany. - Nie będę z tobą walczył bracie. - Nie jesteśmy braćmi. Piekło rozbrzmiewa jękami jego ofiar. - O, kontratakują. - No wiesz, młodzi są. - Do stu piorunów, szanuj mowę ojczystą - Długo mi tego nie wybaczą. To bardzo, bardzo ciekawa teoria, ale ja mam prostszą. Nie jesteście godni. - A jakby wsadzić młot do windy? Uniesie ją. - Winda nie jest godna. Zobaczyłem coś we śnie. Muszę to wyjaśnić. Tutaj się nie da. - Jak tam kosmos? - Kosmos ma się dobrze. - I myślisz, że możesz mi zaufać? - Nie ufam ci. Matka ci ufała. W przeszłości. Nawet mimo naszych ciągłych sporów. Zawsze miała nadzieję, że gdzieś w tobie nadal jest iskierka mojego brata. Ta nadzieja już nie istnieje i już cię nie chroni. Mojego życia... Tato, nie nadaję się na króla. Będę bronić Asgardu i innych światów do ostatniego tchu... ale nie mogę tego robić z tronu. Mimo swego szaleństwa Loki rozumiał władzę w taki sposób, jakiego ja nigdy nie osiągnę. *** O nie, będę żył wiecznie i będę cały z plastiku. Kto okaże się godzien moc młota posiądzie. Bez jaj, stary, to sztuczka. Rekalibracja kognitywna... Zdzieliłam cię w czaszkę Mam go spowolnić? Czy wyślesz mu więcej sparingpartnerów? Lepiej wydaj rozkaz, bo zaczynam mu kibicować. Have you ever had someone take your brain and play? Pull you out and stuff something else in? Do you know what it's like to be unmade? Przerabiałem hipnozę. Nie lubię. *** Stoimy w obliczu globalnej katastrofy. Hej malutki. Słonko już zachodzi. Cicho blaszak, ja nie mam rakiety w tyłku. - Steve nie lubi takiego słownictwa. - A kopnąć cię w tą... Nie jest taki zły, tylko trochę nerwus. Drugiego takiego nie ma na całym świecie. Wszyscy lubią wygrywać, a ten mój facet robi co może by walki uniknąć, bo wie że walkę wygra. - Co ci się śniło? - Że jestem Avengersem, że jestem kimś więcej niż tylko posłuszną maszynką do zabijania. Kocha to się dzieci, ja mam u niego dług. *** *** *** *** Wstąp do T.A.R.C.Z.Y, poznaj dalekie kraje, niezwykłych ludzi... i zabij ich. Ja się nie pocę. Ja błyszczę. Thor mógłby choć raz przysłać boga sprzątania po sobie. Na pewno ma jakąś magiczną miotłę. Zawsze nosisz whisky? Ten dom miał wytrzymać siłę Hulka. - Jak nas znaleźli? - Zaprosiłem ich. Nie poddam się. Odzyskam Skye i T.A.R.C.Z.Ę, ale jeep od Eddiego to za mało. Nasza kiepska opcja. Grant Ward. *** Bez ciebie nie ma T.A.R.C.Z.Y. - Służysz Coulsonowi czy T.A.R.C.Z.Y? - To to samo. Kogo jak kogo, ale Coulsona nie zlikwidujesz. Dyrektor T.A.R.C.Z.Y zawsze ma tajemnice. *** Nie wierzę w strach. Wierzę w zaufanie. *** I was able to hack S.H.I.E.L.D. from my van. You're gonna show me something new. Nie byłam w waszym durnym "S.H.I.E.L.D. Hogwarcie". *** Nie jestem dobrym człowiekiem, Skye. . Long time to see. Jestem Agent Grant Ward. *** *** *** Jeśli to jeszcze aktualne, to poproszę tego drinka. - Żołnierzyk. Postać nie z tej epoki. Ale za to z tej planety. Nigdy nie chciałem tronu. Chciałem być równym tobie. - A ty co? Błyskawic się boisz? - Nie darzę miłością tego, co zwiastują. - Chcesz zabrać mi ukochaną planetę w odwecie za rzekomą zniewagę? Nie. Sprawuję nad nią opiekę. - No rzeczywiście, wspaniale się nią opiekujesz. Ludzie wyżynają się milionami, a ty palcem nie kiwniesz. Zaprowadzę tu porządek. Kto mnie powstrzyma? - Jesteś potworem. - O nie. Potwór jest wśród was. - A, Banner. To twój plan. Że urodziłem się by zostać królem. No dobrze. To może wolisz kogoś ze swoich nowych przyjaciół? Wydaje się, że jesteś do nich podobny. No i to jest o wiele lepsze! Mój strój jest taki sobie. Ale ile niesie ze sobą cnót! Jakiż to wielki zaszczyt! Czuję, że aż szaleję od sprawiedliwości. Chcesz usłyszeć mowę o prawdzie, honorze i patriotyźmie? Boże chroń Amer... Zaufaj mojemu gniewowi. Nie zrobiłem tego dla niego. Uuuu. A była już na wyciągnięcie ręki. Dzięki Tesseractowi mogliście mieć władzę, nieograniczoną moc. A wy co? Ciepło i światło dla wszystkich ludzi? Dopiero przekonacie się, co znaczy prawdziwa władza. Przynoszę wam dobrą nowinę. Czeka was wyzwolenie. *** *** Nie miałem prawa cię winić. Wiem, że chciałeś mi pomóc, chronić mnie. Od tego są przyjaciele. Możemy żyć z godnością - nie możemy z nią umrzeć. Człowiek jest najgorszym źródłem prawdy o sobie. Wszystko się zmienia. To nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi. |
|
|
harry7potter |
Dodany dnia 04.03.2014 13:11
|
Pochwały: 3 Postów: 303 Dom: Slytherin Punkty: 3877 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 13.06.13 |
Twoja skrupulatność w nazewnictwie mnie załamuje. Co do tego co i jak wpłynęło na jego postępowanie to cóż, każdy jest inny. W jednym pewne odświadczenia wywołają załamanie, w innych nienaturalny gniew, a inni zrobią wszystko, aby nie być takimi jak, powiedzmy, oprawcy. Co do nazwania Lily szlamą, no cóż był to afekt, wielki błąd którego żałował do końca życia. Co do kwestii chronienia Harry'ego, fakt robił to ze względu na Lily, musiał mieć jakąś mocną motywację, aby dał radę robić to co robił. Jego wadą było to, że tak bardzo w fizyczności Harry'ego widział znienawidzonego Jamesa, że nie dostrzegał że tak naprawdę Harry podobny jest do Lily. Tak być może gdyby Voldi zaatakował Longbottomów jego by to nie obchodziło, ale tak jak mówiłam, dobra motywacja potrafi pchnąć do heroicznych czynów. Co do samej czarnej magii, uważam że każdy, nazwijmy to dobry czarodziej powinien ją znać choćby po to. aby mógł usunąć chociaż po części skutki, jeśli by został trafiony czymś czarnomagicznym. Tak jak Snape znający czarną magię mógł pomóc Dumblowi i mógł pomóc choć doraźnie Katie Bell po tym jak dotknęła tego naszyjnika. Wydaje mi się, że czarna magia wykorzystana w odpowiedni sposób, sama w sobie nie jest zła, zła staje się w nieodpowiednich rękach. Brak polskich liter to wynik klawiatury, czy lenistwa? Edytowane przez Christina dnia 04.03.2014 13:32 Pottermore - dom:Gryffindor, różdżka: głóg, włos jednorożca,14.5 cala, względnie giętka
http://www.harry-potter.net.pl/awards/images/awardswinner/najwiekszy_potteromaniak_harry7potter.png "Dotknij mnie tylko, to cię zabiję do krówki nędzy" "Bo widzisz, Harry, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności." "Im więcej ludzi pokochasz tym będziesz słabsza" "Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie." "-Emocje, kaprysy, fascynacja i gra. Uczucia i ich brak...Dary, których nie wolno przyjąć...Kłamstwo i prawda. Czym jest prawda? Zaprzeczeniem kłamstwa? Czy stwierdzeniem faktu? A jeżeli fakt jest kłamstwem, czym jest wówczas prawda?Kto jest pełen uczuć, które nim targają a kto pustą skorupą zimnego czerepu?Kto? Co jest prawdą, Geralt?Czym jest prawda? - Nie wiem, Yen. Powiedz mi! - Nie- powiedziała i spuściła oczy. Po raz pierwszy. Nigdy przedtem nie widział, by to robiła. Nigdy. -Nie- powtórzyła, -Nie mogę Geralt. Nie mogę ci tego powiedzieć. Powie ci to ten ptak, zrodzony z dotknięcia twojej dłoni. Ptaku? Czym jest prawda? - Prawda - powiedziała pustułka- jest okruchem lodu. |
|
|
Slayerka |
Dodany dnia 04.03.2014 14:00
|
Pochwały: 3 Postów: 4328 Dom: Slytherin Punkty: 12788 Ranga: Wielki Mag Data rejestracji: 27.03.07 |
HP czytałam dawno, ostatnio głównie siedzę w fickach, tak więc niektóre rzeczy mogą się nie zgadzać. Moim zdaniem jednak to, iż Snape zainteresował się czarną magią, było spowodowane trzema rzeczami. Po pierwsze, ojciec. Mugol, który znęcał się nad nią i matką. Jaką opinię o mugolach mógłby mieć po tak okropnym dzieciństwie? Po drugie, wpływ innych Ślizgonów. Spędzał czas z osobami dla których czystość krwi była najważniejsza, którzy interesowali się czarną magią. Możemy tylko domyślać się co działo się w pokoju wspólnym, o czym rozmawiali, czy próbowali przekonywać. Na pewno jednak obietnica mocy i władzy była zachęcająca dla młodego człowieka, jakim był Severus. Po trzecie, Huncwoci i Dumbledore. To nie tajemnica, że Snape nie był z Huncwotami w najlepszych stosunkach. Ci znęcali się nad nim, ośmieszali, nikt nawet nie próbował ich powstrzymać. I czemu tu się dziwić, że Snape chciał im się odwdzięczyć, sprawić, by zapłacili za to, co robią? Wiedział, że Gryfoni mają jakąś tajemnicę, chciał więc poznać ją i odwdzięczyć się za całe zło, jakiego doświadczył z ich rąk. I co z tego wyszło? Przez chory żart omal nie stracił życia i, co lepsze, Huncwoci nie ponieśli za to konsekwencji. Drops faworyzował ich, olewając Severusa. Snape musiał zmierzyć się z tą chorą niesprawiedliwością i tym, że jednemu z Huncwotów zawdzięcza życie. A James nie uratował go z dobroci serca tylko dlatego, iż zauważył, ze żart wymyka się spod kontroli i może skończyć się to źle nie tylko dla Snape'a, ale i dla nich. Tak wiec Snape w młodości musiał zmierzyć się z okropnym ojcem mugolem, taką niesprawiedliwością względem niego, byciem obiektem drwin i znęcania się. Gdy więc miał szansę zyskać moc, władzę, w końcu nie bać się, ale samemu - pierwszy raz - wzbudzać strach u innych, podjął decyzję taką, a nie inną. Nie miał oparcia w nikim, kto nie jest Ślizgonem, nie mógł liczyć na nauczycieli, na Dropsa, nie miał przyjaciół spoza domu - nie licząc Lily, widział jednak, jaki wpływ ma na nią James. Przez to wszystko skończyło się to tak, jak się skończyło. Gdyby Harry znalazł się w podobnej sytuacji, gdyby od Dursleyów trafił do Slytherinu, bo Tiara nie dałaby się przekonać, nie zaprzyjaźniłby się z Ronem, bo ten nie cierpli Ślizgonów, od początku miałby do czynienia z Malfoyem i resztą i gdyby Drops traktował go tak, jak Snape'a... Kto wie, czy Potter nie poszedłby jego drogą. |
|
|
Angelina Johnson |
Dodany dnia 04.03.2014 14:37
|
Pochwały: 23 Postów: 8024 Dom: Slytherin Punkty: 32803 Ranga: Komentuj FF, to się uśmiechnę Data rejestracji: 13.05.07 |
Ja ogólnie zgadzam się ze Slay, ale chciałabym dodać tylko jedną rzecz. Otoczenie niewątpliwe kształtuje człowieka, ale to człowiek decyduje czym się staje, nie otoczenie. Harry też był wychowany przez mugoli, którzy byli dla niego okropni, ale on nie pałał przez to nienawiścią do wszystkich mugoli tak jak Snape. Jest ogromna różnica między wychowaniem przez rodziców, a wychowywaniem przez wujostwo. Harry owszem, był traktowany bardzo źle, ale sam również nie pałał miłością do wuja i ciotki. Zdystansował się zupełnie i tak naprawdę miał ich gdzieś. Smutne, on nawet nie pragnął polepszenia kontaktu z nimi. Chciał tylko, by dali mu spokój. Jednak z rodzicami już tak łatwo nie jest. Dziecko od początku pragnie jakiejś takiej akceptacji, zrozumienia i uczucia. Naprawdę ciężko byłoby mieć całkowicie "gdzieś" ojca, czy matkę. Severus jako chłopiec na pewno pragnął żyć w normalnej, kochającej rodzinie, a ojciec traktował go jak traktował. Harry był traktowany również źle, ale miał w pamięci obraz rodziców (może nie fizyczny, ale wierzył, że go kochali), więc mógł mieć gdzieś tak naprawdę wujostwo. Snape nienawidził ojca chyba równie mocno co go kochał, bo naprawdę ciężko jest nie kochać rodzica. Choćby nie wiem jaki by był. Tak mi się wydaje. Jednak Harry mimo wszystko miał tutaj łatwiej ; ) Pamiętaj chemiku młody, komentuj ficki lub zmień się w odchody made by Mikasa, Butelka 31.07.2020r. Slytherin! Sss.. Nigdy nie pozwoliłem aby szkoła przeszkadzała mi w edukacji. Zawsze miałam szczęście. I znów będę je mieć. Krew na twoich rękach, Falka, Krew na twej sukience Płoń, płoń, Falka, za twe zbrodnie Spłoń i skonaj w męce! Trochę wstyd, ale cóż, zasłużyłam ;D |
|
|
Ana_Black |
Dodany dnia 04.03.2014 16:13
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 8 Postów: 4391 Dom: Gryffindor Punkty: 24016 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 06.02.10 |
Gdyby Harry znalazł się w podobnej sytuacji, gdyby od Dursleyów trafił do Slytherinu, bo Tiara nie dałaby się przekonać, nie zaprzyjaźniłby się z Ronem, bo ten nie cierpli Ślizgonów, od początku miałby do czynienia z Malfoyem i resztą i gdyby Drops traktował go tak, jak Snape'a... Kto wie, czy Potter nie poszedłby jego drogą. Niby dlaczego Harry miałby się nie zaprzyjaźnić z Ronem, gdyby trafił do Slytherinu? Człowiek sam decyduje z kim się zadaje. Harry wcale nie musiałby przyjaźnić się z Malfoyem i być wrogiem Rona. Snape mógł przyjaźnić się z Lily, choć byli we wrogich Domach. To że nie przetrwała to już zawdzięcza samemu sobie. Jak sam Dumbledore powiedział to nasze świadome wybory sprawiają kim jesteśmy. Snape wybrał złą drogę. To nawet nie zależy od Domu do jakiego się trafiło. Taki Glizdogon poszedł złą drogą, a był w Gryffindorze. Więc równie dobrze i Harry mógł nią pójść, mimo że był w Gryffie. Dumbledore olewał Snape'a? To dlaczego w takim razie się z nim spotkał? Mógł sobie machnąć ręką, bo przecież skąd miał wiedzieć, że Snape podsłuchał przepowiednię i przekazał fragment Voldemortowi? Mógł mu odmówić, powiedzieć że nie będzie chronił Lily (Jamesa i Harry'ego nie liczę, bo oni Snape'a nie obchodzili), nawet oddać go w ręce ministerstwa. Ale się zgodził i uchronił go przed Azkabanem. Tak, Snape w zamian szpiegował dla niego Voldemorta, ale ze strony Dumbledore'a byłoby głupstwem, żeby nie wykorzystać faktu, że ma po swej stronie zaufanego śmierciożercę Voldemorta, znającego się na oklumencji. To Severus powiedział mu, że da mu w zamian wszystko. Dumbledore do niczego go nie zmuszał. Albus nie olewał Snape'a, on tylko dał mu wolny wybór. Choć musiał wiedzieć, że Severusa ciągnie do Voldemorta nie zrobił nic, żeby sam mógł zdecydować kim się stanie. Podobnie z Tomem Riddle'em. Od pani Cole wiedział, że był złym chłopcem, a jednak pozwolił mu uczyć się w Hogwarcie, gdzie był jedynym nauczycielem, który wiedział jaki jest naprawdę. Może nie wiedział, że stanie się największym czarnoksiężnikiem wszech-czasów, ale wiedział, że był złym chłopcem. Co do samej czarnej magii, uważam że każdy, nazwijmy to dobry czarodziej powinien ją znać choćby po to. aby mógł usunąć chociaż po części skutki, jeśli by został trafiony czymś czarnomagicznym. Tak jak Snape znający czarną magię mógł pomóc Dumblowi i mógł pomóc choć doraźnie Katie Bell po tym jak dotknęła tego naszyjnika. Wydaje mi się, że czarna magia wykorzystana w odpowiedni sposób, sama w sobie nie jest zła, zła staje się w nieodpowiednich rękach. A nie wydaje ci się, że jedenastolatek potrafiący rzucić czarnomagiczne zaklęcie, a później samemu takie wymyślać (Sectusempra) powinien budzić niepokój? To że przedłużył życie Dumbledore'owi o rok i pomógł Katie Bell nie znaczy, że od razu czarna magia jest dobra. Edytowane przez Ana_Black dnia 19.03.2014 11:54 Loki: Dość tego! Wszyscy stoicie niżej ode mnie! Patrzysz na boga, szkaradny stworze! I nie godzę się, aby pomiatał mną... Hulk: Wielki mi bóg. Hulk ziewać ~ Łapa Uwielbiam też jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką zieloną bestię.. Zdradzę ci moją tajemnicę. Zawsze jestem zły. Nieźle. Chcą mnie zamknąć w metalowym pudle i zanurzyć w wodzie. Nie. Jest gorzej niż myślałem. No bo czym jesteśmy? Zespołem? Nie, nie, nie. Mieszanką wybuchową niosącą chaos. *** Nie bądź jeleń, nie fikaj. Matka wie że ukradłeś jej szaty? - Jarvis, znasz przypowieść o Jonaszu? - Traktowałbym ją raczej jako metaforę. - Thor walczy na 6. - Nie zaprosił mnie? Co, stawaliście na siusiu? Niech wyskakuje z ciuchów. Przenoszę imprezę do was. Weź mnie nie strasz. Co to było, robił mi usta usta? Phil? Ale on ma na imię Agent! J.A.R.V.I.S: Dostępne 400% mocy. Iron-Man: Dzięki. Nie gniewam się, pączuszku. Masz niezły prosty. Ta wiedźma miesza ci w głowie. Jesteś od niej silniejszy, mądrzejszy. Jesteś Banner. On jest szefem. Ja tylko za wszystko płacę, wszystko buduję i dbam żebyśmy byli cool. Stark! Potrzebny jest plan ataku! Mam plan: atakować! *** - Ja bym sobie odpuściła, to faceci nie z tego świata, bogowe czy coś. - Bóg jest tylko jeden! I głowę dam, że tak się nie ubiera. - No jasne. Złoty chłopiec w złotej zbroi. Co zostanie jak ją zdejmiesz? - Geniusz, miliarder, playboy, filantrop. A co? (...) A kto jest [prawdziwym bohaterem]? Ty? Jesteś wynikiem eksperymentów na ludziach. Tyle w tobie bohatera, ile zmieściło się do probówki. *** Zabijesz mnie? Ustaw się w kolejce. Kto znajdzie ten młot i okaże się go godny posiądzie moc Thora. Thor: Loki może i jest nieobliczalny, ale jest Asgardczykiem i moim bratem. Natasha: Zabił 80 ludzi w ciągu dwóch dni. Thor: Był adoptowany. - Nie będę z tobą walczył bracie. - Nie jesteśmy braćmi. Piekło rozbrzmiewa jękami jego ofiar. - O, kontratakują. - No wiesz, młodzi są. - Do stu piorunów, szanuj mowę ojczystą - Długo mi tego nie wybaczą. To bardzo, bardzo ciekawa teoria, ale ja mam prostszą. Nie jesteście godni. - A jakby wsadzić młot do windy? Uniesie ją. - Winda nie jest godna. Zobaczyłem coś we śnie. Muszę to wyjaśnić. Tutaj się nie da. - Jak tam kosmos? - Kosmos ma się dobrze. - I myślisz, że możesz mi zaufać? - Nie ufam ci. Matka ci ufała. W przeszłości. Nawet mimo naszych ciągłych sporów. Zawsze miała nadzieję, że gdzieś w tobie nadal jest iskierka mojego brata. Ta nadzieja już nie istnieje i już cię nie chroni. Mojego życia... Tato, nie nadaję się na króla. Będę bronić Asgardu i innych światów do ostatniego tchu... ale nie mogę tego robić z tronu. Mimo swego szaleństwa Loki rozumiał władzę w taki sposób, jakiego ja nigdy nie osiągnę. *** O nie, będę żył wiecznie i będę cały z plastiku. Kto okaże się godzien moc młota posiądzie. Bez jaj, stary, to sztuczka. Rekalibracja kognitywna... Zdzieliłam cię w czaszkę Mam go spowolnić? Czy wyślesz mu więcej sparingpartnerów? Lepiej wydaj rozkaz, bo zaczynam mu kibicować. Have you ever had someone take your brain and play? Pull you out and stuff something else in? Do you know what it's like to be unmade? Przerabiałem hipnozę. Nie lubię. *** Stoimy w obliczu globalnej katastrofy. Hej malutki. Słonko już zachodzi. Cicho blaszak, ja nie mam rakiety w tyłku. - Steve nie lubi takiego słownictwa. - A kopnąć cię w tą... Nie jest taki zły, tylko trochę nerwus. Drugiego takiego nie ma na całym świecie. Wszyscy lubią wygrywać, a ten mój facet robi co może by walki uniknąć, bo wie że walkę wygra. - Co ci się śniło? - Że jestem Avengersem, że jestem kimś więcej niż tylko posłuszną maszynką do zabijania. Kocha to się dzieci, ja mam u niego dług. *** *** *** *** Wstąp do T.A.R.C.Z.Y, poznaj dalekie kraje, niezwykłych ludzi... i zabij ich. Ja się nie pocę. Ja błyszczę. Thor mógłby choć raz przysłać boga sprzątania po sobie. Na pewno ma jakąś magiczną miotłę. Zawsze nosisz whisky? Ten dom miał wytrzymać siłę Hulka. - Jak nas znaleźli? - Zaprosiłem ich. Nie poddam się. Odzyskam Skye i T.A.R.C.Z.Ę, ale jeep od Eddiego to za mało. Nasza kiepska opcja. Grant Ward. *** Bez ciebie nie ma T.A.R.C.Z.Y. - Służysz Coulsonowi czy T.A.R.C.Z.Y? - To to samo. Kogo jak kogo, ale Coulsona nie zlikwidujesz. Dyrektor T.A.R.C.Z.Y zawsze ma tajemnice. *** Nie wierzę w strach. Wierzę w zaufanie. *** I was able to hack S.H.I.E.L.D. from my van. You're gonna show me something new. Nie byłam w waszym durnym "S.H.I.E.L.D. Hogwarcie". *** Nie jestem dobrym człowiekiem, Skye. . Long time to see. Jestem Agent Grant Ward. *** *** *** Jeśli to jeszcze aktualne, to poproszę tego drinka. - Żołnierzyk. Postać nie z tej epoki. Ale za to z tej planety. Nigdy nie chciałem tronu. Chciałem być równym tobie. - A ty co? Błyskawic się boisz? - Nie darzę miłością tego, co zwiastują. - Chcesz zabrać mi ukochaną planetę w odwecie za rzekomą zniewagę? Nie. Sprawuję nad nią opiekę. - No rzeczywiście, wspaniale się nią opiekujesz. Ludzie wyżynają się milionami, a ty palcem nie kiwniesz. Zaprowadzę tu porządek. Kto mnie powstrzyma? - Jesteś potworem. - O nie. Potwór jest wśród was. - A, Banner. To twój plan. Że urodziłem się by zostać królem. No dobrze. To może wolisz kogoś ze swoich nowych przyjaciół? Wydaje się, że jesteś do nich podobny. No i to jest o wiele lepsze! Mój strój jest taki sobie. Ale ile niesie ze sobą cnót! Jakiż to wielki zaszczyt! Czuję, że aż szaleję od sprawiedliwości. Chcesz usłyszeć mowę o prawdzie, honorze i patriotyźmie? Boże chroń Amer... Zaufaj mojemu gniewowi. Nie zrobiłem tego dla niego. Uuuu. A była już na wyciągnięcie ręki. Dzięki Tesseractowi mogliście mieć władzę, nieograniczoną moc. A wy co? Ciepło i światło dla wszystkich ludzi? Dopiero przekonacie się, co znaczy prawdziwa władza. Przynoszę wam dobrą nowinę. Czeka was wyzwolenie. *** *** Nie miałem prawa cię winić. Wiem, że chciałeś mi pomóc, chronić mnie. Od tego są przyjaciele. Możemy żyć z godnością - nie możemy z nią umrzeć. Człowiek jest najgorszym źródłem prawdy o sobie. Wszystko się zmienia. To nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi. |
|
|
Alette |
Dodany dnia 04.03.2014 16:14
|
Pochwały: 18 Postów: 7186 Dom: Hufflepuff Punkty: 59643 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
A James nie uratował go z dobroci serca tylko dlatego, iż zauważył, ze żart wymyka się spod kontroli i może skończyć się to źle nie tylko dla Snape'a, ale i dla nich. Ja się zastanawiam, skąd wy wszyscy wiecie, dlaczego James uratował Snape'a? Severus twierdził, że Potter ratował własny tyłek, ale jeśli się nie mylę, nikt wersji Jamesa nie poznał. Zabawne, bo to przecież on wskoczył za Severusem pod wierzbę bijącą. Warto tutaj zaznaczyć, że Snape nigdy by nie powiedział o Jamesie dobrego słowa, więc ryzykowne jest określanie jego wersji jako tej jedynej słusznej i obiektywnej. Nie chcę usprawiedliwiać tego, co w piątej klasie zrobili James i Syriusz (nie możemy mówić o jakimś stałym gnębieniu, bo znany nam jest ten jeden incydent). Nie zachowali się w porządku. Z drugiej strony jakoś ciężko mi uwierzyć, że Snape w tej relacji zachowywał się jak biedna owieczka. No i jak przeczytałam piątą część po długiej przerwie, to ja wciąż zachowanie Pottera odbieram jako niedojrzałość i skłonność do głupich żartów. Jakoś ciężko mi to zestawić z byciem mordercą, który całuje po stopach innego morderce, to właśnie robił Snape. Denerwuje mnie takie tłumaczenie Snape'a na siłę. Oczywiście, że do pewnego stopnia ukształtowało go otoczenie. Tylko z drugiej strony nie usprawiedliwia to złych czynów. Hitler, z tego co kojarzę, też miał ciężkie dzieciństwo. Czy to znaczy, że możemy winą za miliony niewinnych istnień obciążać tych, którzy go nie wychowali? Snape sam wybrał sobie towarzystwo i nikt mi nie wmówi, że było inaczej. On sam dokonał tego wyboru. Mógł przyjaźnić się z Lily, mógł szukać znajomych z innego domu, a i w Slythu podejrzewam, że nie wszyscy chcieli zostać w przyszłości Śmierciożercami. Severus został zwolennikiem Voldemorta, nikt go do tego nie zmuszał i zastanawiam się, jakie jest usprawiedliwienie dla torturowania mugoli, zabijania niewinnych i wydania rocznego dziecka takiemu potworowi jak Voldemort. Bo gdyby Harry okazał się dzieckiem kobiety innej niż Lily, to Snape nawet by nie kiwnął palcem, by go ratować. Dlatego nazywanie go bohaterem, to gruba przesada. Jednak odpowiadając na pytanie zadane w temacie, moim zdaniem skłonność Snape do interesowania się czarną magią wynikała z jego osobowości. Po pierwsze był to cholernie zdolny czarodziej. Nawet Dumbledore interesował się ciemniejszymi aspektami magi. Severus jednak w przeciwieństwie do innych świetnych czarodziejów, którzy do czarnej magii nie sięgnęli, pozbawiony był w pewnym sensie moralności. Nie wyniósł jej z domu, w szkole sam się od niej odsunął. Takie połączenie dało właśnie tę fascynację - ambicja, zdolności i brak tego hamulca w postaci moralności. Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
|
fuerte |
Dodany dnia 04.03.2014 17:05
|
Pochwały: 30 Postów: 3225 Dom: Ravenclaw Punkty: 57438 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 15.07.07 |
Niby dlaczego Harry miałby się nie zaprzyjaźnić z Ronem, gdyby trafił do Slytherinu? Człowiek sam decyduje z kim się zadaje. Harry wcale nie musiałby przyjaźnić się z Malfoyem i być wrogiem Rona. No cóż, to jest ogólnie bardzo optymistyczne podejście. Bo o ile trafiają się jednostki, które faktycznie pójdą swoją drogą i nie są podatne na wpływy grupy, albo są, ale w mniejszym stopniu, to większość taka nie jest. A na pewno nie nastoletnie dzieci. Co do samego Snape'a, uważam, że wiele czynników wpłynęło na to, że zainteresował się czarną magią i chyba wszystkie zostały już wyżej wymienione. Najbardziej przekonuje mnie jednak kwestia, że był bardzo utalentowany, ale nie było nikogo, kto by ten jego talent poprowadził w dobrym kierunku. I to jeszcze w takim, na który sam Snape by przystał. Nie usprawiedliwia to tego, w jaki sposób żył będąc dorosłym, czy prawie dorosłym czarodziejem. Natomiast trudne dzieciństwo czy towarzystwo, mają w wieku nastoletnim spore znaczenie i nie oczekiwałabym od niego wielkiego samozaparcia i wybrania innej, właściwej ścieżki. |
|
|
Upadly Aniol |
Dodany dnia 11.03.2014 01:49
|
Ostrzeżenia: 3 Postów: 641 Dom: Hufflepuff Punkty: 4098 Ranga: Sprzedawca prac domowych Data rejestracji: 10.03.14 |
Temat doprawdy fantastyczny . Ja się też zastanawiałem ( bywało, że przy każdej okazji jak sięgałem po książkę ) czemu właściwie Severus Snape zainteresował się czarną magią. Syriusz w CO wspomina, że jak przyszedł do Hogwartu, to znał więcej uroków od połowy uczniów siódmej klasy. Zatem uczył się jej jeszcze w domu...No właśnie. W domu, w którym ojciec mugol znęcał się psychicznie i najprawdopodobniej fizycznie nad matką i nim samym. A potem młodzieżowa grupa przestępcza Huncwotów i koszmar w Hogwarcie, który trwał bite siedem lat. To było znęcanie się, upokarzanie, i poniżanie w najczystszej postaci, a nie żadne "niewinne" żarty. James i Syriusz zrobili mu piekło z pobytu w szkole. Na pewno chciał się odegrać. I z relacji Lupina i Blacka wynika, że James nie dawał mu spokoju nawet, gdy związał się już z Lilly. Co wiemy o Severusie jako śmierciożercy ? Chyba bardzo niewiele. Tyle właściwie, że podsłuchał kawałek przepowiedni. Nie wiem skąd wniosek, że gdyby to wszystko "spadło" na Neville'a, to miałby to "gdzieś" i dalej siedział przy boku Czarnego Pana. Myślę, że potrafiący tak kochać człowiek niedługo potrafiłby zagrzać miejsce u boku chorych psychicznie maniaków, czy w najlepszym razie dążącym do władzy fanatykom czystości krwi. Czarna magia dawała mu swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, spokój, jakąś władzę, zaspokojenie ambicji. Jednak to szybko prysło...Zdecydowaną większość życia spędził działając na rzecz Zakonu i Albusa oraz chroniąc Pottera. Jego pasja tą dziedziną magii nie była w stanie pokonać najpiękniejszego uczucia,jakim jest miłość. |
|
|
Mikasa |
Dodany dnia 11.03.2014 07:59
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 21 Postów: 2007 Dom: Ravenclaw Punkty: 22743 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 24.04.13 |
Moim zdaniem, to jest całkiem proste. Ze skrawków informacji zawartych w książce, dowiadujemy się, że Severus nie miał specjalnie udanego dzieciństwa, jego rodzice się kłócili, a on sam był mizernej budowy i był raczej samotnym dzieckiem. Czarna magia już na starcie zaoferowała mu pewne moce, które wynagrodziłyby mu kompleksy i brak zaintersowania społeczenego. Najpierw zachęciła go jako forma buntu i ucieczki od rzeczywistości, potem pokazała swoje możliwości (nareszcie to Snape mógł przejąć kontrolę nad otoczeniem, nie odwrotnie), a na koniec okazało się, że w Hogwarcie Severus znalazł grono przyjaciół, którzy podzielali jego fascynację i chłopak nareszcie mógł się identyfikować z jakąś grupą. |
|
|
harry7potter |
Dodany dnia 11.03.2014 10:13
|
Pochwały: 3 Postów: 303 Dom: Slytherin Punkty: 3877 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 13.06.13 |
Dawno nie wchodziłam na ten temat bo z jakichś dziwnych niewyjasnionych powodów wcieło moją wypowiedź dopisaną w jednym moim poście skierowaną szczególnie do Any_Black. Mniszek_pospolity i Mikasa zawarły w sowich wypowiedziach wiele z tego co sama o tym myślę. Dodałabym od siebie jeszcze to że fakt Sev znalazł grupę sobie podobnych ale ja myślę, że jak on interesował się czarną magią ponieważ chciał budzić jakiś postrach, chciał wreszcie sam przejąć kontrolę, móc sie bronić a nie dlatego że kierowała nim jakaś żądza okrucieństwa. Niestety w fazie największej frustracji i poczucia krzywdy trafił na ludzi którzy jego negatywne uczucia ukierunkowali w najgorszy z możłiwych sposobów. A Lily no cóż przekresliła długoletnią przyjaźń przez jedno wyzwisko rzucone z amoku. Sev przepraszał, kajał się przed nią, a ona była niewzruszona moim zdaniem wykręcając się tym, że nie podoba jej sie towarzystwo Severusa, można by powiedzieć że wystarczyło by trochę chęci żeby go od nich odciągnąć. Jednakże z drugiej strony jedna przyjaźń nie wyciągnie kogoś z bagna gdy wokoło jest sie tylko szkalowanym. Ana_Black bezwarunkowa miłośniczka Syriusza i jego paczki zawsze będzie ich bronić i tłumaczyć a ja zgadzam się z opinią Mniszka_pospolitego, oni się nad Snapem znęcali przy każdej nadarzającej się okazji i tu ich nic nie tłumaczy bo robili to nie dlatego że im się nie podobało ze jest zafascynowany czarną magią którą oni gardzą ale dlatego że BYŁ! Gdzieś powjawiła się również informacja, że Sanpe z ochotą torturował czy zabijał innych, lizał buty Voldemorta itp ale ja nigdzie takowej informacji nie znalazłam a o cos takiego możnaby posądzić raczej Bellatriks a nie Snape'a. A poruszając jeszcze temat gdybania na temat- a gdyby to Voldek zaatakował Longbottomów to Snape pewnie by o nic Dumbla nie prosił i tu się zgadzam akurat z Aną_Black bo rodzina Nevila Seva nie obchodziła, Sev nie kiwnął by palcem. Wszystko potoczyło się tak jak się potoczyło i trudno, później pokutował za swój wystepek już do końca życia. Ale jako chyba jedyny śmierciożerca był zdolny do wyższych uczuć więc nie był przeżarty złem, ponadto jako jedyny śmierciożerca potrafił wyczrować patronusa(przynajmniej takie info sie gdzieś pojawiło od Rowling). Pottermore - dom:Gryffindor, różdżka: głóg, włos jednorożca,14.5 cala, względnie giętka
http://www.harry-potter.net.pl/awards/images/awardswinner/najwiekszy_potteromaniak_harry7potter.png "Dotknij mnie tylko, to cię zabiję do krówki nędzy" "Bo widzisz, Harry, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności." "Im więcej ludzi pokochasz tym będziesz słabsza" "Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie." "-Emocje, kaprysy, fascynacja i gra. Uczucia i ich brak...Dary, których nie wolno przyjąć...Kłamstwo i prawda. Czym jest prawda? Zaprzeczeniem kłamstwa? Czy stwierdzeniem faktu? A jeżeli fakt jest kłamstwem, czym jest wówczas prawda?Kto jest pełen uczuć, które nim targają a kto pustą skorupą zimnego czerepu?Kto? Co jest prawdą, Geralt?Czym jest prawda? - Nie wiem, Yen. Powiedz mi! - Nie- powiedziała i spuściła oczy. Po raz pierwszy. Nigdy przedtem nie widział, by to robiła. Nigdy. -Nie- powtórzyła, -Nie mogę Geralt. Nie mogę ci tego powiedzieć. Powie ci to ten ptak, zrodzony z dotknięcia twojej dłoni. Ptaku? Czym jest prawda? - Prawda - powiedziała pustułka- jest okruchem lodu. |
|
|
Ana_Black |
Dodany dnia 11.03.2014 10:47
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 8 Postów: 4391 Dom: Gryffindor Punkty: 24016 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 06.02.10 |
A Lily no cóż przekresliła długoletnią przyjaźń przez jedno wyzwisko rzucone z amoku. Sev przepraszał, kajał się przed nią, a ona była niewzruszona moim zdaniem wykręcając się tym, że nie podoba jej sie towarzystwo Severusa, można by powiedzieć że wystarczyło by trochę chęci żeby go od nich odciągnąć. Jednakże z drugiej strony jedna przyjaźń nie wyciągnie kogoś z bagna gdy wokoło jest sie tylko szkalowanym. No sorry, ona mówiła mu, że jego koledzy są po prostu ŹLI, ale on jej nie słuchał. Ona go broniła przed Huncwotami, a on ją obraża. I jeszcze oczekuje, że mu wybaczy? James nie był idealny (nikt nie jest), ale nigdy nie nazwałby dziewczyny, którą kochał (a Sev jak wiemy też kochał Lily...) szlamą. To Snape przekreślił tą przyjaźń, która i tak nie miała prawa przetrwać, nie Lily. Ana_Black bezwarunkowa miłośniczka Syriusza i jego paczki zawsze będzie ich bronić i tłumaczyć a ja zgadzam się z opinią Mniszka_pospolitego, oni się nad Snapem znęcali przy każdej nadarzającej się okazji i tu ich nic nie tłumaczy bo robili to nie dlatego że im się nie podobało ze jest zafascynowany czarną magią którą oni gardzą ale dlatego że BYŁ! Ekhm... "paczki"? Rozumiem, że nie masz tu na myśli Glizdogona... Nie, nie jestem bezwarunkową miłośniczką Syriusza, ale wkurza mnie jak ludzie robią z niego i Jamesa złych ludzi, bo będąc dziećmi byli palantami i "znęcali się" nad jednym Ślizgonem. Co tam, że się zmienili. Co tam, że jako dorośli byli gotowi oddać życie za tych, których kochali (co zresztą zrobili). To kim byli w szkole wszystko przekreśla, nie? Bo Draco nie był palantem, nie? Bo Severus był święty, nie? I ogólnie był biednym pokrzywdzonym, który niczym nie zawinił, nie? Edytowane przez Ana_Black dnia 19.03.2014 11:57 Loki: Dość tego! Wszyscy stoicie niżej ode mnie! Patrzysz na boga, szkaradny stworze! I nie godzę się, aby pomiatał mną... Hulk: Wielki mi bóg. Hulk ziewać ~ Łapa Uwielbiam też jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką zieloną bestię.. Zdradzę ci moją tajemnicę. Zawsze jestem zły. Nieźle. Chcą mnie zamknąć w metalowym pudle i zanurzyć w wodzie. Nie. Jest gorzej niż myślałem. No bo czym jesteśmy? Zespołem? Nie, nie, nie. Mieszanką wybuchową niosącą chaos. *** Nie bądź jeleń, nie fikaj. Matka wie że ukradłeś jej szaty? - Jarvis, znasz przypowieść o Jonaszu? - Traktowałbym ją raczej jako metaforę. - Thor walczy na 6. - Nie zaprosił mnie? Co, stawaliście na siusiu? Niech wyskakuje z ciuchów. Przenoszę imprezę do was. Weź mnie nie strasz. Co to było, robił mi usta usta? Phil? Ale on ma na imię Agent! J.A.R.V.I.S: Dostępne 400% mocy. Iron-Man: Dzięki. Nie gniewam się, pączuszku. Masz niezły prosty. Ta wiedźma miesza ci w głowie. Jesteś od niej silniejszy, mądrzejszy. Jesteś Banner. On jest szefem. Ja tylko za wszystko płacę, wszystko buduję i dbam żebyśmy byli cool. Stark! Potrzebny jest plan ataku! Mam plan: atakować! *** - Ja bym sobie odpuściła, to faceci nie z tego świata, bogowe czy coś. - Bóg jest tylko jeden! I głowę dam, że tak się nie ubiera. - No jasne. Złoty chłopiec w złotej zbroi. Co zostanie jak ją zdejmiesz? - Geniusz, miliarder, playboy, filantrop. A co? (...) A kto jest [prawdziwym bohaterem]? Ty? Jesteś wynikiem eksperymentów na ludziach. Tyle w tobie bohatera, ile zmieściło się do probówki. *** Zabijesz mnie? Ustaw się w kolejce. Kto znajdzie ten młot i okaże się go godny posiądzie moc Thora. Thor: Loki może i jest nieobliczalny, ale jest Asgardczykiem i moim bratem. Natasha: Zabił 80 ludzi w ciągu dwóch dni. Thor: Był adoptowany. - Nie będę z tobą walczył bracie. - Nie jesteśmy braćmi. Piekło rozbrzmiewa jękami jego ofiar. - O, kontratakują. - No wiesz, młodzi są. - Do stu piorunów, szanuj mowę ojczystą - Długo mi tego nie wybaczą. To bardzo, bardzo ciekawa teoria, ale ja mam prostszą. Nie jesteście godni. - A jakby wsadzić młot do windy? Uniesie ją. - Winda nie jest godna. Zobaczyłem coś we śnie. Muszę to wyjaśnić. Tutaj się nie da. - Jak tam kosmos? - Kosmos ma się dobrze. - I myślisz, że możesz mi zaufać? - Nie ufam ci. Matka ci ufała. W przeszłości. Nawet mimo naszych ciągłych sporów. Zawsze miała nadzieję, że gdzieś w tobie nadal jest iskierka mojego brata. Ta nadzieja już nie istnieje i już cię nie chroni. Mojego życia... Tato, nie nadaję się na króla. Będę bronić Asgardu i innych światów do ostatniego tchu... ale nie mogę tego robić z tronu. Mimo swego szaleństwa Loki rozumiał władzę w taki sposób, jakiego ja nigdy nie osiągnę. *** O nie, będę żył wiecznie i będę cały z plastiku. Kto okaże się godzien moc młota posiądzie. Bez jaj, stary, to sztuczka. Rekalibracja kognitywna... Zdzieliłam cię w czaszkę Mam go spowolnić? Czy wyślesz mu więcej sparingpartnerów? Lepiej wydaj rozkaz, bo zaczynam mu kibicować. Have you ever had someone take your brain and play? Pull you out and stuff something else in? Do you know what it's like to be unmade? Przerabiałem hipnozę. Nie lubię. *** Stoimy w obliczu globalnej katastrofy. Hej malutki. Słonko już zachodzi. Cicho blaszak, ja nie mam rakiety w tyłku. - Steve nie lubi takiego słownictwa. - A kopnąć cię w tą... Nie jest taki zły, tylko trochę nerwus. Drugiego takiego nie ma na całym świecie. Wszyscy lubią wygrywać, a ten mój facet robi co może by walki uniknąć, bo wie że walkę wygra. - Co ci się śniło? - Że jestem Avengersem, że jestem kimś więcej niż tylko posłuszną maszynką do zabijania. Kocha to się dzieci, ja mam u niego dług. *** *** *** *** Wstąp do T.A.R.C.Z.Y, poznaj dalekie kraje, niezwykłych ludzi... i zabij ich. Ja się nie pocę. Ja błyszczę. Thor mógłby choć raz przysłać boga sprzątania po sobie. Na pewno ma jakąś magiczną miotłę. Zawsze nosisz whisky? Ten dom miał wytrzymać siłę Hulka. - Jak nas znaleźli? - Zaprosiłem ich. Nie poddam się. Odzyskam Skye i T.A.R.C.Z.Ę, ale jeep od Eddiego to za mało. Nasza kiepska opcja. Grant Ward. *** Bez ciebie nie ma T.A.R.C.Z.Y. - Służysz Coulsonowi czy T.A.R.C.Z.Y? - To to samo. Kogo jak kogo, ale Coulsona nie zlikwidujesz. Dyrektor T.A.R.C.Z.Y zawsze ma tajemnice. *** Nie wierzę w strach. Wierzę w zaufanie. *** I was able to hack S.H.I.E.L.D. from my van. You're gonna show me something new. Nie byłam w waszym durnym "S.H.I.E.L.D. Hogwarcie". *** Nie jestem dobrym człowiekiem, Skye. . Long time to see. Jestem Agent Grant Ward. *** *** *** Jeśli to jeszcze aktualne, to poproszę tego drinka. - Żołnierzyk. Postać nie z tej epoki. Ale za to z tej planety. Nigdy nie chciałem tronu. Chciałem być równym tobie. - A ty co? Błyskawic się boisz? - Nie darzę miłością tego, co zwiastują. - Chcesz zabrać mi ukochaną planetę w odwecie za rzekomą zniewagę? Nie. Sprawuję nad nią opiekę. - No rzeczywiście, wspaniale się nią opiekujesz. Ludzie wyżynają się milionami, a ty palcem nie kiwniesz. Zaprowadzę tu porządek. Kto mnie powstrzyma? - Jesteś potworem. - O nie. Potwór jest wśród was. - A, Banner. To twój plan. Że urodziłem się by zostać królem. No dobrze. To może wolisz kogoś ze swoich nowych przyjaciół? Wydaje się, że jesteś do nich podobny. No i to jest o wiele lepsze! Mój strój jest taki sobie. Ale ile niesie ze sobą cnót! Jakiż to wielki zaszczyt! Czuję, że aż szaleję od sprawiedliwości. Chcesz usłyszeć mowę o prawdzie, honorze i patriotyźmie? Boże chroń Amer... Zaufaj mojemu gniewowi. Nie zrobiłem tego dla niego. Uuuu. A była już na wyciągnięcie ręki. Dzięki Tesseractowi mogliście mieć władzę, nieograniczoną moc. A wy co? Ciepło i światło dla wszystkich ludzi? Dopiero przekonacie się, co znaczy prawdziwa władza. Przynoszę wam dobrą nowinę. Czeka was wyzwolenie. *** *** Nie miałem prawa cię winić. Wiem, że chciałeś mi pomóc, chronić mnie. Od tego są przyjaciele. Możemy żyć z godnością - nie możemy z nią umrzeć. Człowiek jest najgorszym źródłem prawdy o sobie. Wszystko się zmienia. To nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi. |
|
|
Alette |
Dodany dnia 11.03.2014 11:03
|
Pochwały: 18 Postów: 7186 Dom: Hufflepuff Punkty: 59643 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
A potem młodzieżowa grupa przestępcza Huncwotów i koszmar w Hogwarcie, który trwał bite siedem lat. To było znęcanie się, upokarzanie, i poniżanie w najczystszej postaci, a nie żadne "niewinne" żarty. To nie były niewinne żarty, ale znęcanie? Serio? Dostaliście na obrazku jedną scenę i na podstawie tej jednej sceny chcecie teraz sądzić bandę bachorów? Jeśli idziemy tym tokiem myślenia, to w takim razie Draco znęcał się nad Hermioną, Harry nad Draco, a Snape za swoje zachowanie wobec uczniów nie powinien już nigdy opuścić celi w Azkabanie. Nie wiem, jak można patrzeć na tą całą sprawę w tak ograniczony sposób. Snape chciał się odegrać, ale James już nie? Ta cała niechęć zaczęła się jeszcze w pociągu, a moim zdaniem oni tam wszyscy byli siebie warci. Z tą różnicą, że Syriusz był trochę bardziej cwany. Z relacji Remusa i Syriusza wynika, że James przestał atakować Snape'a, chyba że ten sam go prowokował. Co wiemy o Severusie jako śmierciożercy ? Chyba bardzo niewiele. Tyle właściwie, że podsłuchał kawałek przepowiedni. To mnie zawsze bawi najbardziej buehehe. Na pewno Snape przyszedł do Voldemorta u powiedział mu - "hej, chciałbym zostać twoim wiernym Śmierciożercą, znam kilka fajnych uroków, ale pamiętaj - ja jestem dobry, nie będę zabijał!". Przecież my mówimy o gronie najbliższych współpracowników Czarnego Pana i wątpię, by Snape ot tak był do owego grona przyjęty bez wcześniejszego udowodnienia swojej wierności. A dowody to zapewne nic innego jak okrutne traktowanie. Poza tym to też jest śmieszne - "on tylko podsłuchał przepowiednię, nic nie zrobił". Nie. On nie tylko podsłuchał, ale też doniósł o niej Voldemortowi, a tym samym skazał na śmierć jakieś malutkie dziecko. Z rozmowy Severusa i Albusa jasno wynika, że Snape chciał ratować tylko Lily, więc chyba jednak życie maluszka go nie obchodziło. Ale ja nie twierdzę, że on był całkiem zły. Sporo tego dobra się w nim znalazło i nawet trochę się zmienił przez lata u boku Dubledore'a. Ale usprawiedliwianie jego działań u boku Voldemorta tym, że ktoś go w szkole atakował jest dla mnie śmieszne. Bo James bądź co bądź nigdy mu krzywdy nie zrobił, a Snape zesłał śmierć na najbliższe mu osoby. To jest proporcjonalna kara? Dacie komuś kiedyś w mordę, a on za to zabije wam matkę? Słuszne? A Lily no cóż przekresliła długoletnią przyjaźń przez jedno wyzwisko rzucone z amoku. Sev przepraszał, kajał się przed nią, a ona była niewzruszona moim zdaniem wykręcając się tym, że nie podoba jej sie towarzystwo Severusa, można by powiedzieć że wystarczyło by trochę chęci żeby go od nich odciągnąć. Ach i to czepianie się Lily. Z książki też moim zdaniem jasno wynikało, że to nie była ich pierwsza kłótnia, a raczej kropla która przelała czarę. Lily sto razy prosiła, aby Snape odsunął się od fascynatów czarnej magii, a skoro on tego nie chciał zrobić, to widać nie był tym, za kogo ona go uznawała. Niby dlaczego miała się z nim zadawać? Z nim na dno miała pójść? Ana_Black bezwarunkowa miłośniczka Syriusza i jego paczki zawsze będzie ich bronić i tłumaczyć a ja zgadzam się z opinią Mniszka_pospolitego, oni się nad Snapem znęcali przy każdej nadarzającej się okazji i tu ich nic nie tłumaczy bo robili to nie dlatego że im się nie podobało ze jest zafascynowany czarną magią którą oni gardzą ale dlatego że BYŁ! Ana broni Syriusza, bo jest ich fanką, a mam rozumieć że ty bronisz Snape tak czysto obiektywnie? He he he Pokaż mi dowód w książce na to "każda nadążająca się okazja" i wtedy pogadamy. Może mnie coś ominęło. Gdzieś powjawiła się również informacja, że Sanpe z ochotą torturował czy zabijał innych, lizał buty Voldemorta itp ale ja nigdzie takowej informacji nie znalazłam a o cos takiego możnaby posądzić raczej Bellatriks a nie Snape'a. Każdy Śmeirciożerca lizał buty Voldemortowi. To chyba jasne. Nie liżesz butów - nie jesteś Śmierciożercą. Sam fakt przynależności do tej grupy świadczył o jakimś zachowaniu. Wszystko potoczyło się tak jak się potoczyło i trudno, później pokutował za swój wystepek już do końca życia. Ale jako chyba jedyny śmierciożerca był zdolny do wyższych uczuć więc nie był przeżarty złem, ponadto jako jedyny śmierciożerca potrafił wyczrować patronusa(przynajmniej takie info sie gdzieś pojawiło od Rowling). No i z tym się zgadzam. Dlatego nie uważam, że Snape był takim czystym złem. On robił złe rzeczy, ale pokutował za to aż do śmierci. Myślę, że sam fakt oddanie Harry'emu tych wspomnień było dla Severusa jakby spowiedzią. Trochę taką chęcią wytłumaczenia się, żeby móc w spokoju odejść. Amen. Wyszło mi masakrycznie długo, ale jakoś musicie to znieść. e wkurza mnie jak ludzie robią z niego i Jamesa złych ludzi, bo będąc dziećmi byli palantami i znęcali się nad jednym Ślizgonem. Co tam, że się zmienili. Co tam, że jako dorośli byli gotowi oddać życie za tych, których kochali (co zresztą zrobili). To kim byli w szkole wszystko przekreśla, nie? Bo Draco nie był palantem, nie? Bo Severus był święty, nie? I ogólnie był biednym pokrzywdzonym, który niczym nie zawinił, nie? No i po tym się podpisuję "ręcoma i nogoma". Pomijając to, że zachowanie Syriusza i Jamesa nie było dla mnie takim znęcaniem, o czym napisałam wyżej ;p Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
|
harry7potter |
Dodany dnia 11.03.2014 11:16
|
Pochwały: 3 Postów: 303 Dom: Slytherin Punkty: 3877 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 13.06.13 |
No dobra ja bronie Snapea bo go lubie ale i mnie wkurza w wielu przypadkach ma swoje wady ktore dostrzegam i bynajmniej nie będę pewych rzeczy u niego usprawiedliwiać bo sie nie da. Harry'ego też lubię ale tez są rzeczy które były wybitnie denerwujące w jego postaci. Remusa tez lubie ale też miał swoje wady dla mnie nie do przyjęcia- no każdy ma coś! a co do pokazania fragmentu gdzie to dokuczaja Snape'owi po za tą jedna scenka to cóż zaczęło się w pociągu do hogwartu(wzmianka we wspomnieniu Snape'a) a Remus w zakonie feniksa mowil ze potem już James i Syriusz nie dokuczali Snape'owi przy Lily(cos chyba było napisane że nie byli na tyle głupi aby robić to w jej obecności) Pottermore - dom:Gryffindor, różdżka: głóg, włos jednorożca,14.5 cala, względnie giętka
http://www.harry-potter.net.pl/awards/images/awardswinner/najwiekszy_potteromaniak_harry7potter.png "Dotknij mnie tylko, to cię zabiję do krówki nędzy" "Bo widzisz, Harry, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności." "Im więcej ludzi pokochasz tym będziesz słabsza" "Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie." "-Emocje, kaprysy, fascynacja i gra. Uczucia i ich brak...Dary, których nie wolno przyjąć...Kłamstwo i prawda. Czym jest prawda? Zaprzeczeniem kłamstwa? Czy stwierdzeniem faktu? A jeżeli fakt jest kłamstwem, czym jest wówczas prawda?Kto jest pełen uczuć, które nim targają a kto pustą skorupą zimnego czerepu?Kto? Co jest prawdą, Geralt?Czym jest prawda? - Nie wiem, Yen. Powiedz mi! - Nie- powiedziała i spuściła oczy. Po raz pierwszy. Nigdy przedtem nie widział, by to robiła. Nigdy. -Nie- powtórzyła, -Nie mogę Geralt. Nie mogę ci tego powiedzieć. Powie ci to ten ptak, zrodzony z dotknięcia twojej dłoni. Ptaku? Czym jest prawda? - Prawda - powiedziała pustułka- jest okruchem lodu. |
|
|
Upadly Aniol |
Dodany dnia 11.03.2014 11:29
|
Ostrzeżenia: 3 Postów: 641 Dom: Hufflepuff Punkty: 4098 Ranga: Sprzedawca prac domowych Data rejestracji: 10.03.14 |
Snape za swoje zachowanie wobec uczniów nie powinien już nigdy opuścić celi w Azkabanie. Snape żadnego ucznia nie wieszał do góry nogami przy innych nauczycielach, nie atakował od tyłu, nie poniżał w tak ohydny i ordynarny sposób. Sarkazm był jego drugim imieniem, ale szat uczennicom do góry nie podwijał. Jestem daleki od wrzucania wszystkich do "jednego worka". hej, chciałbym zostać twoim wiernym Śmierciożercą, znam kilka fajnych uroków, ale pamiętaj - ja jestem dobry, nie będę zabijał!". Nie ma żadnego, powtarzam żadnego dowodu na to, że Snape kiedykolwiek kogoś zabił. No chyba nie uznajemy tej prośby Albusa ? Jako śmierciożerca właśnie jako 'szpieg' mógł okazywać swoją wierność. Kiedy Czarny Pan się odrodził, to czy pytał Severusa ile mugoli i szlam pozabijał ? Ile on tam raptem służył ? Zakładając, że było to 10 minut po zdaniu Owutemów, to miał jakieś 17-18 lat. Potterowie zginęli w wieku 21...wychodzi pi razy oko, że ze 3 latka max, w czym ostatnia faza już się nie wlicza ( od momentu kiedy dowiedział się kogo dotyczy przepowiednia ). Te 3 lata to i tak mniej od siedmiu. Nie chodzi o jedną scenę. Każdy może sobie wyobrażać inaczej te żarciki, i uważać ten opisany w ZF za najgorszy. I chyba zapominamy o jednym, ale jakże istotnym szczególe. Kto i kogo zaatakował, bo chyba od tego należy wyjść. Po SUMACH biednemu Syriuszowi się "nudziło" - czy może coś przeoczyłem ? Nie usprawiedliwiam Severusa za całokształt, ale mimo wszystko saldo wyszło jak najbardziej dodatnie. Czarna magia była jego pasją, nawet może manią, chęcią sprawdzenia swoich magicznych umiejętności. Problem w tym, że zdolności zostały źle ulokowane, ale niejeden w sytuacji Księcia postąpiłby tak samo. |
|
|
Alette |
Dodany dnia 11.03.2014 11:58
|
Pochwały: 18 Postów: 7186 Dom: Hufflepuff Punkty: 59643 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
Remusa tez lubie ale też miał swoje wady dla mnie nie do przyjęcia- no każdy ma coś! Remus i wady? Niby gdzie? hehehe a co do pokazania fragmentu gdzie to dokuczaja Snape'owi po za tą jedna scenka to cóż zaczęło się w pociągu do hogwartu(wzmianka we wspomnieniu Snape'a) a Remus w zakonie feniksa mowil ze potem już James i Syriusz nie dokuczali Snape'owi przy Lily(cos chyba było napisane że nie byli na tyle głupi aby robić to w jej obecności) No właśnie pisałam o tym pociągu i oni tam wszyscy razem się rozkręcili. Głupie docinki i tyle. Snape żadnego ucznia nie wieszał do góry nogami przy innych nauczycielach, nie atakował od tyłu, nie poniżał w tak ohydny i ordynarny sposób. Nauczyciel uczniów? Ty w ogóle wiesz, o czym mówisz? On nie musiał ich atakować, wystarczy że znęcał się nad nimi psychicznie. Jakim niby cudem Harry nie uwarzył żadnego dobrego eliksiru na zajęciach, w potem w warunkach egzaminacyjnych popisał się na P? A rozpowiedzenie wszystkim, że Remus jest wilkołakiem, to nie był cios poniżej pasa, hę? A jak zabrał sobie nie-swoją pelerynę niewidkę i też zaatakował ich we wrzeszczącej chacie? Grożenie Harry'emu, upokarzanie Neville'a, poniżanie Hermiony? Przy wszystkich uczniach? Hm...? Nieee, to jest nic. Piszesz, że jesteś daleki od wrzucania wszystkich do jednego worka, a jednak to robisz. Piszesz, że nie ma żadnego dowodu na to, że Snape kogoś zabił. A gdzie niby dowód na to, że Syriusz i James znęcali się nad Severusem? Bo, powtórzę się, w książce mamy tylko jedną scenę. Faktycznie zachowali się jak durnie i na miejscu Lily też bym ich wyzwała. Ale gdzie masz napisane, że przez 7 lat się nad nim pastwili? Nie wiemy, czy Snape też ich nie atakował, kiedy miał ku temu okazję. Nie dostaliśmy porcji wspomnień Syriusza ani Jamesa, a jedynie Snape'a. Nie wiem jak można kogoś sądzić w ten sposób, skupiając się wyłącznie na "zeznaniach" jednej osoby. Wiadomo, że Severus by nie pokazał Harry'emu chwil, w których on zachował się jak gnojek. A Lily z jakiegoś powodu nie chciała mieć z nim do czynienia. Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
|
harry7potter |
Dodany dnia 11.03.2014 12:22
|
Pochwały: 3 Postów: 303 Dom: Slytherin Punkty: 3877 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 13.06.13 |
a co Snape mial być milutki dla Pottera, wszystko mu ulatwiać i wogóle tiutiać mu na każdym kroku a Draco by na to patrzył i kablował ojcu a ojciec Voldiemu i w łeb wziął by cały plan dumbla i kwestia szpiegowania! A to że do tego dołożyło sie jeszcze podobieństwo Harry'ego do Jamesa i to tak bardzo drażniło Snape'a bo w H widział J i to ślepo to jego bardzo mocna wada! Alette pisałam ci przecież gdzie są dowody na to że mu jeszcze dokuczali. co do wydarzeń we wrzeszczącej chacie w więźniu azkabanu no to sorry ale czy ktokolwiek wiedział że Syriusz jest niewinny???? aaaa wlasnie jeszcze propos WA to jak tym tunelem Syriusz wyprowadzał zaklęciem nieprzytomnego Snape'a to specjalnie ciorał jego głową o sklepienie. No dorosły chłop a co znów pokazał? Swoją strone głębokiej pogardy i nienawiści! Pottermore - dom:Gryffindor, różdżka: głóg, włos jednorożca,14.5 cala, względnie giętka
http://www.harry-potter.net.pl/awards/images/awardswinner/najwiekszy_potteromaniak_harry7potter.png "Dotknij mnie tylko, to cię zabiję do krówki nędzy" "Bo widzisz, Harry, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności." "Im więcej ludzi pokochasz tym będziesz słabsza" "Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie." "-Emocje, kaprysy, fascynacja i gra. Uczucia i ich brak...Dary, których nie wolno przyjąć...Kłamstwo i prawda. Czym jest prawda? Zaprzeczeniem kłamstwa? Czy stwierdzeniem faktu? A jeżeli fakt jest kłamstwem, czym jest wówczas prawda?Kto jest pełen uczuć, które nim targają a kto pustą skorupą zimnego czerepu?Kto? Co jest prawdą, Geralt?Czym jest prawda? - Nie wiem, Yen. Powiedz mi! - Nie- powiedziała i spuściła oczy. Po raz pierwszy. Nigdy przedtem nie widział, by to robiła. Nigdy. -Nie- powtórzyła, -Nie mogę Geralt. Nie mogę ci tego powiedzieć. Powie ci to ten ptak, zrodzony z dotknięcia twojej dłoni. Ptaku? Czym jest prawda? - Prawda - powiedziała pustułka- jest okruchem lodu. |
|
|
Upadly Aniol |
Dodany dnia 11.03.2014 12:26
|
Ostrzeżenia: 3 Postów: 641 Dom: Hufflepuff Punkty: 4098 Ranga: Sprzedawca prac domowych Data rejestracji: 10.03.14 |
W każdym bądź razie gdyby dwóch 15-latków trzeciego "powiesiło" do góry nogami, zdjęło spodnie, wepchnęło kawałek mydła do ust, tak, żeby się dusił, to w najlepszym wypadku groziłoby im zawieszenie plus na pewno kurator sądowy. A kto wie czy nie wydalenie ze szkoły i poprawczak. Młodociani przestępcy ( James i Syriusz bogaci, pyszni do granic obrzydzenia, zarozumiali, stawiający siebie na piedestale ) nie zostali w żaden sposób ukarani. Upiekło im sie, i może to wzbudziło takie a nie inne zachowanie Severusa. To ta przysłowiowa "kropla goryczy" moim zdaniem. Snape zrozumiał, że musi się bronić, a praktykując czarną magię ma większe szanse na skuteczną obronę przed mającymi wszystkie zasady, reguły ( nawet walki fair play, James to zwykły tchórz, który atakował od tyłu ) w czterech literach swoich prześladowców. Ja widzę to tak, a nie inaczej i zdania nie zmienię. Czarna magia była w pewnym stopniu ucieczką od tej ponurej rzeczywistości, nawet stała się niestety wyzwoleniem. Snape jako czarodziej nic nie znaczył, a jego koledzy tacy jak Avery i Mulciber nie stanęli w jego obonie po SUMACH ( jak była tam "prawie cała szkoła", to gdzie towarzysze ? ). Nie usprawiedliwiam go, ale w pełni rozumiem. Nie akceptuję przystania do śmierciożerców, ale gdzieś w głębi zastanawiam się jak sam bym postąpił. Snape to najbardziej złożona postać z całej sagi, dlatego budzi tyle kontrowersji i sprzecznych uczuć. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą. Ja cały czas zwracam uwagę, że jako dorosły czarodziej przeszedł na właściwą stronę, a nie po prostu wydoroślał z okrucieństwa jakim przesiąknięci byli James i Syriusz. Nawet sam Harry ma mętlik w głowie. Przecież nie wyobrażał sobie bliźniaków robiących takie rzeczy innym uczniom, a ci byli porównywani do gangu Huncwotów, którzy chyba niczym szlachetnym się nie zapisali w dziejach Hogwartu. No, może tym, że pyszałkowaty James latał na miotle i był szukającym, a Remus Prefektem, bardzo zresztą nijakim. Nie miał wpływu nawet na swoich przyjaciół a co dopiero na cały dom Gryfonów...Koniec końców sam Harry Potter docenił Snape'a ( drugie imię syna ), i uważał go za najodważniejszego czarodzieja jakiego znał. I nie przeszkodził w tym fakt, że Snape praktykował czarną magię, i dał się jej uwieść tak jak Czarnemu Panu. EDIT : Nikt nie wiedział o niewinności Syriusza poza Lupinem ( i to też w końcówce ) dlatego argument, że "Snape ich zaatakował" do mnie nie trafia. Kogo zaatakował ? Trio ? Czy może uważanego za zbiegłego mordercę Syriusza, i wilkołaka, którego niebezpodstawnie podejrzewał o pomoc Blackowi. To, że pożyczył pelerynę, no fakt, był zły. Potterowi nie szło też na innych przedmiotach ( historia magii, którą olewał ciepłym moczem, wróżbiarstwo ). P udało się zdobyć, bo w teoretycznym zadaniu miał opisać działanie eliksiru wieloskowego. No chyba żadna trudność dla kogoś, kto sam taki eliksir spożył. W Następnym roku bezczelnie zżynał z nie swojej książki. Edytowane przez Upadly Aniol dnia 11.03.2014 14:44 |
|
|
harry7potter |
Dodany dnia 11.03.2014 12:38
|
Pochwały: 3 Postów: 303 Dom: Slytherin Punkty: 3877 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 13.06.13 |
Mnieszku_pospolity chyle czoła! nie ma to jak rozsądna wypowiedź! I fakt Snape to najbardziej złożona postać( w sumie dumbi też bo jak dla mnie to on był wręcz zły w swojej dobroci ale to inny temat) wraz ze swoimi wadami i zaletami. A psikusy to fakt robili Wesleyowie nie James i Syriusz! Pottermore - dom:Gryffindor, różdżka: głóg, włos jednorożca,14.5 cala, względnie giętka
http://www.harry-potter.net.pl/awards/images/awardswinner/najwiekszy_potteromaniak_harry7potter.png "Dotknij mnie tylko, to cię zabiję do krówki nędzy" "Bo widzisz, Harry, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności." "Im więcej ludzi pokochasz tym będziesz słabsza" "Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie." "-Emocje, kaprysy, fascynacja i gra. Uczucia i ich brak...Dary, których nie wolno przyjąć...Kłamstwo i prawda. Czym jest prawda? Zaprzeczeniem kłamstwa? Czy stwierdzeniem faktu? A jeżeli fakt jest kłamstwem, czym jest wówczas prawda?Kto jest pełen uczuć, które nim targają a kto pustą skorupą zimnego czerepu?Kto? Co jest prawdą, Geralt?Czym jest prawda? - Nie wiem, Yen. Powiedz mi! - Nie- powiedziała i spuściła oczy. Po raz pierwszy. Nigdy przedtem nie widział, by to robiła. Nigdy. -Nie- powtórzyła, -Nie mogę Geralt. Nie mogę ci tego powiedzieć. Powie ci to ten ptak, zrodzony z dotknięcia twojej dłoni. Ptaku? Czym jest prawda? - Prawda - powiedziała pustułka- jest okruchem lodu. |
|
|
Alette |
Dodany dnia 11.03.2014 15:49
|
Pochwały: 18 Postów: 7186 Dom: Hufflepuff Punkty: 59643 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
Nie usprawiedliwiam go, ale w pełni rozumiem. Jeśli rozumiesz to, że wysłał mordercę na niewinnego niemowlaka, to ja dziękuję Bogu, że cię nie znam i obym nigdy nie poznała. Sorry. Mogłabym odpowiedzieć na wszystkie twoje wyssane z palca teorie, ale jak przeczytałam to: Ja cały czas zwracam uwagę, że jako dorosły czarodziej przeszedł na właściwą stronę, a nie po prostu wydoroślał z okrucieństwa jakim przesiąknięci byli James i Syriusz. ... to doszłam do wniosku, że zwyczajnie nie warto. Bo skoro ty uważasz, że za powieszenie Ślizgona do góry nogami w wieku 15 lat człowieka należy skreślić i najlepiej wysłać na ciężkie roboty na Syberię, a już należenie do grupy morderców, posługiwanie się czarna magią, doprowadzenie do śmierci dwójki młodych osób i zniszczenia życia ich dziecku trzeba rozumieć i akceptować, to ja po prostu załamuję się na twoimi poglądami. Dla mnie Snape był po prostu słaby. Wiele razy mógł zdecydować się na tą "dobrą" ścieżkę, ale widać nie miał jaj. Bo Syriusz wychował się w rodzinie przesiąkniętej ślizgońskimi poglądami. traktowany był jak czarna owca i na pewno też nie było mu lekko. A jednak w ostateczności walczył przeciw Voldemortowi i chronił bliskie mu osoby, a nie przyczyniał się do ich śmierci, jak to zrobił Snape. Można tak gadać o wychowywaniu, ale wiele osób ma ciężkie dzieciństwo i jakoś nie musi od razu odwoływać się do przemocy. Trynkiewicz też pewnie nie miał lekko, Hitler nie miał lekko, wiele osób wokół mnie nie miało lekko. Ale jakoś nie każdy musi należeć do paczki zbrodniarzy. Ktoś chce być mordercą? Taki ma wzór? Jego wybór, ale nie próbuj tego usprawiedliwiać, bo to żałosne. Tyle ode mnie i na tym kończę swoją dyskusję w tym temacie. Edytowane przez Alette dnia 11.03.2014 16:01 Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
Podziel się z innymi: |
Przejdź do forum: |