Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2) fuerte
3) Katherine_Pierce
4) Sam Quest
5) Shanti Black
6) A.
7) monciakund
8) ania919
9) ulka_black_potter
10) Klaudia Lind
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Remus Lupin
|
|
remusmistrz |
Dodany dnia 13.05.2014 21:18
|
Ostrzeżenia: 1 Postów: 194 Dom: Ravenclaw Punkty: 835 Ranga: Alfa i Omega Data rejestracji: 13.05.14 |
Witam wszystkich! To pierwszy mój temat na tym forum.Stworzyłem go aby porozmawiać i rozwiać wątpliwości dotyczące tej postaci. Ja mam takie pytanie: Co porabiał Remus nim uczył w Hogwarcie i między 3 ,a 5 częścią? Jakby na tej stronie były też opowiadania o Remusie, Syriuszu i Zakonie, to prosiłbym o linki i zachęcam do dyskusji, opinii o Lunatyku. Edytowane przez Penelope dnia 14.05.2014 10:53 |
|
|
Alette |
Dodany dnia 14.05.2014 22:35
|
Pochwały: 18 Postów: 7186 Dom: Hufflepuff Punkty: 59643 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
Okej, obiecałam, to napiszę. Jestem wielką i bezwzględną fanką Syriusza i Jamesa, ale to nie temat o tym. Faktem jest, że pozostawanie fanką tych dwóch bezpośrednio ukierunkowuje moje uczucia w związku z Remusem... innymi słowy bardzo bardzo go lubię. Co tam Remus robił między trzecią a piątą częścią... pewnie snuł się gdzieś po kraju bez celu i szukał pracy... której nie znalazł. Właściwie szkoda, bo JKR zabijała sobie postacie akurat w momencie, w którym mogły być chociaż minimalnie szczęśliwe. Lupin ginie kiedy zostaje ojcem, Syriusz w momencie w którym mógłby uzyskać wolność, Fred pod sam koniec wojny. Straszne. Jeśli chodzi o opowiadania o Remusie, Syriuszu i Zakonie to chodzi ci konkretnie o FF? Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
|
ulka_black_potter |
Dodany dnia 14.05.2014 22:45
|
Pochwały: 39 Postów: 3419 Dom: Hufflepuff Punkty: 36773 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 14.05.09 |
NIe lubię Remusa, bo jest brzydki i do tego wilkołak, fuuuj. To jest obrzydliwe, że Tonks miała z nim dziecko. Ciekawe pod jaką postacią był kiedy... no ten. I nie szkoda mi, że umarł. Niech sobie umiera ten pasożyt, a ja ani łzy nie uronię. Edit: Myślałam, że to Alette założyła ten temat. Nie zauważyłam pierwszego posta. Lupin pewnie zbierał kosteczki, żeby sobie podjeść w ciągu tych lat. Edytowane przez ulka_black_potter dnia 14.05.2014 22:47 Christian. Bo liczy się to, co masz w środku. Ale czasami warto założyć maskę. "ja generalnie ten tekst klasyfikuję jako 5CMCS HE NDPSG3 - S2AB" "zmiennokanoniczne" "piszę fanficka ducha, że tak to ujmę, czyli takiego, którego nie ma" "po części trudny język wynika z założeń płomień odwagi i specyfiki tekstu" by Cantaris Ula urzędniczka Zarejestruje ci chomiczka Da mu zielona kartę I marchewki starte <muza> by fuer |
|
|
remusmistrz |
Dodany dnia 14.05.2014 22:45
|
Ostrzeżenia: 1 Postów: 194 Dom: Ravenclaw Punkty: 835 Ranga: Alfa i Omega Data rejestracji: 13.05.14 |
A przed pojawieniem się w 3 części?To zabicie Remusa było chamskie . Mi się podobnie żyje jak jemu .Żeby mieć takich przyjaciół jak Syriusz/Remus warte wszystkiego.Ogółem to postać zbyt tajemnicza i nie wierzę że jeżeli Dołohow go zabił ,to pokonał go solo.W końcu to Remus!! |
|
|
ulka_black_potter |
Dodany dnia 14.05.2014 22:49
|
Pochwały: 39 Postów: 3419 Dom: Hufflepuff Punkty: 36773 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 14.05.09 |
remusmistrz napisał(a): A przed pojawieniem się w 3 części?To zabicie Remusa było chamskie . Mi się podobnie żyje jak jemu .Żeby mieć takich przyjaciół jak Syriusz/Remus warte wszystkiego.Ogółem to postać zbyt tajemnicza i nie wierzę że jeżeli Dołohow go zabił ,to pokonał go solo.W końcu to Remus!! Oooooo, jak to jest byś wilkołakiem? Dołohow podobno oblał go przed śmiercią jakimś kwasem kiedy ten mówił ostatni raz "KOcham Cię" do Tonks. Jedni mówią, że było to rozbite jajko, a drudzy, że jakaś substancja żrąca... Badź co bądź osłabiło to znacznie naszego wilkołaczka. Christian. Bo liczy się to, co masz w środku. Ale czasami warto założyć maskę. "ja generalnie ten tekst klasyfikuję jako 5CMCS HE NDPSG3 - S2AB" "zmiennokanoniczne" "piszę fanficka ducha, że tak to ujmę, czyli takiego, którego nie ma" "po części trudny język wynika z założeń płomień odwagi i specyfiki tekstu" by Cantaris Ula urzędniczka Zarejestruje ci chomiczka Da mu zielona kartę I marchewki starte <muza> by fuer |
|
|
remusmistrz |
Dodany dnia 14.05.2014 23:02
|
Ostrzeżenia: 1 Postów: 194 Dom: Ravenclaw Punkty: 835 Ranga: Alfa i Omega Data rejestracji: 13.05.14 |
No z tym kwasem info stąd znaczy "znikąd"? Ty tak wszystkich oceniasz z wyglądu? Z całym szacunkiem i bez obrazy, ale powodzenia życzę jeżeli tak jest. Pasożyt, czy ja wiem? Starał się aby nie być kimś takim, też potem miał rozterki czy jest wart Tonks. To mądry człowiek znający się na życiu, nie powinno się oceniać po wyglądzie trzeba mieć empatię. Różne wersje są, że najpierw Lupin zginął, potem Tonks. Należało mu się lepsze życie, jego wina, że spotkał psychola Greybacka? Edytowane przez Penelope dnia 15.05.2014 08:23 |
|
|
Ana_Black |
Dodany dnia 14.05.2014 23:41
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 8 Postów: 4391 Dom: Gryffindor Punkty: 24016 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 06.02.10 |
Remus Lupin to moja ulubiona postać zaraz po Syriuszu Blacku. Był najlepszym nauczycielem OPCM jakiego miał Hogwart w latach nauki Harry'ego, nauczył go jak wyczarować patronusa. Nie miał lekko w życiu. Najpierw ugryzł go Greyback i gdyby nie Dumbledore nigdy nie uczyłby się w Hogwarcie, tam spędza najlepsze lata życia z dwójką (Glizdogona nie liczę) wspaniałych przyjaciół. I nagle jego szczęście zostaje brutalnie przerwane - przyjaciele w niego zwątpili, potem James i Lily giną, a biedny Remus przed dwanaście lat żył z błędną myślą, że Syriusz "zabił" Glizdogona, gdy ten chciał "zemścić się" za Jamesa i Lily. Dumbledore znów wyciąga do Remusa rękę, dając mu posadę nauczyciela OPCM. Lupin odkrywa, że Glizdogon żyje i udaje się go schwytać, ale niestety Remus przemienia się w najmniej odpowiednim momencie. Tu muszę powiedzieć, że Lupin wyszedł trochę na hipokrytę. Najpierw krzyczy na Harry'ego, że nie oddając Mapy Huncwotów wystawia się jak na talerzu "zbiegłemu mordercy", a potem sam zostawia otwartą, niewyczyszczoną mapę w swoim otwartym gabinecie? Rozumiem, że właśnie dowiedział się, że jeden jego przyjaciel żyje, a drugi jest niewinny, ale mógłby zachować trochę rozsądku. Zwłaszcza, że był ponoć najrozsądniejszym Huncwotem, sądząc po tym, że był prefektem. Dalej... Lupin musiał odejść ze szkoły, bo Snape'owi "wyrwało się", że jest wilkołakiem. Remus gdzieś tam sobie żyje i pojawia się znowu w Hogwarcie po odrodzeniu Voldemorta. Wykonuje rozkazy Dumbledore'a, potem przebywa trochę na Grimmauld Place 12, nadal pewnie wykonując zadania dla Zakonu (czyli zapewne przekonanie wilkołaków, żeby walczyły przeciwko Voldemortowi) i nagle Syriusz ginie. I to jeszcze jak? Wpadając za Zasłonę i po prostu znikając? Tak więc Lupin znowu traci przyjaciela, którego odzyskał ledwo dwa lata wcześniej. I żyje sobie szpiegując wilkołaków dla Zakonu. Aż tu pojawia się szansa, żeby znowu był szczęśliwy. Żeni się z Tonks, rodzi mu się syn i... bach, umiera. To było okrutne. Choć trzeba mieć na uwadze to, że Teddy Lupin w zamyśle Jo miał tak jak Harry wychowywać się bez rodziców, ale w przeciwieństwie do niego w bezpiecznym świecie otoczony kochającymi ludźmi. Loki: Dość tego! Wszyscy stoicie niżej ode mnie! Patrzysz na boga, szkaradny stworze! I nie godzę się, aby pomiatał mną... Hulk: Wielki mi bóg. Hulk ziewać ~ Łapa Uwielbiam też jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką zieloną bestię.. Zdradzę ci moją tajemnicę. Zawsze jestem zły. Nieźle. Chcą mnie zamknąć w metalowym pudle i zanurzyć w wodzie. Nie. Jest gorzej niż myślałem. No bo czym jesteśmy? Zespołem? Nie, nie, nie. Mieszanką wybuchową niosącą chaos. *** Nie bądź jeleń, nie fikaj. Matka wie że ukradłeś jej szaty? - Jarvis, znasz przypowieść o Jonaszu? - Traktowałbym ją raczej jako metaforę. - Thor walczy na 6. - Nie zaprosił mnie? Co, stawaliście na siusiu? Niech wyskakuje z ciuchów. Przenoszę imprezę do was. Weź mnie nie strasz. Co to było, robił mi usta usta? Phil? Ale on ma na imię Agent! J.A.R.V.I.S: Dostępne 400% mocy. Iron-Man: Dzięki. Nie gniewam się, pączuszku. Masz niezły prosty. Ta wiedźma miesza ci w głowie. Jesteś od niej silniejszy, mądrzejszy. Jesteś Banner. On jest szefem. Ja tylko za wszystko płacę, wszystko buduję i dbam żebyśmy byli cool. Stark! Potrzebny jest plan ataku! Mam plan: atakować! *** - Ja bym sobie odpuściła, to faceci nie z tego świata, bogowe czy coś. - Bóg jest tylko jeden! I głowę dam, że tak się nie ubiera. - No jasne. Złoty chłopiec w złotej zbroi. Co zostanie jak ją zdejmiesz? - Geniusz, miliarder, playboy, filantrop. A co? (...) A kto jest [prawdziwym bohaterem]? Ty? Jesteś wynikiem eksperymentów na ludziach. Tyle w tobie bohatera, ile zmieściło się do probówki. *** Zabijesz mnie? Ustaw się w kolejce. Kto znajdzie ten młot i okaże się go godny posiądzie moc Thora. Thor: Loki może i jest nieobliczalny, ale jest Asgardczykiem i moim bratem. Natasha: Zabił 80 ludzi w ciągu dwóch dni. Thor: Był adoptowany. - Nie będę z tobą walczył bracie. - Nie jesteśmy braćmi. Piekło rozbrzmiewa jękami jego ofiar. - O, kontratakują. - No wiesz, młodzi są. - Do stu piorunów, szanuj mowę ojczystą - Długo mi tego nie wybaczą. To bardzo, bardzo ciekawa teoria, ale ja mam prostszą. Nie jesteście godni. - A jakby wsadzić młot do windy? Uniesie ją. - Winda nie jest godna. Zobaczyłem coś we śnie. Muszę to wyjaśnić. Tutaj się nie da. - Jak tam kosmos? - Kosmos ma się dobrze. - I myślisz, że możesz mi zaufać? - Nie ufam ci. Matka ci ufała. W przeszłości. Nawet mimo naszych ciągłych sporów. Zawsze miała nadzieję, że gdzieś w tobie nadal jest iskierka mojego brata. Ta nadzieja już nie istnieje i już cię nie chroni. Mojego życia... Tato, nie nadaję się na króla. Będę bronić Asgardu i innych światów do ostatniego tchu... ale nie mogę tego robić z tronu. Mimo swego szaleństwa Loki rozumiał władzę w taki sposób, jakiego ja nigdy nie osiągnę. *** O nie, będę żył wiecznie i będę cały z plastiku. Kto okaże się godzien moc młota posiądzie. Bez jaj, stary, to sztuczka. Rekalibracja kognitywna... Zdzieliłam cię w czaszkę Mam go spowolnić? Czy wyślesz mu więcej sparingpartnerów? Lepiej wydaj rozkaz, bo zaczynam mu kibicować. Have you ever had someone take your brain and play? Pull you out and stuff something else in? Do you know what it's like to be unmade? Przerabiałem hipnozę. Nie lubię. *** Stoimy w obliczu globalnej katastrofy. Hej malutki. Słonko już zachodzi. Cicho blaszak, ja nie mam rakiety w tyłku. - Steve nie lubi takiego słownictwa. - A kopnąć cię w tą... Nie jest taki zły, tylko trochę nerwus. Drugiego takiego nie ma na całym świecie. Wszyscy lubią wygrywać, a ten mój facet robi co może by walki uniknąć, bo wie że walkę wygra. - Co ci się śniło? - Że jestem Avengersem, że jestem kimś więcej niż tylko posłuszną maszynką do zabijania. Kocha to się dzieci, ja mam u niego dług. *** *** *** *** Wstąp do T.A.R.C.Z.Y, poznaj dalekie kraje, niezwykłych ludzi... i zabij ich. Ja się nie pocę. Ja błyszczę. Thor mógłby choć raz przysłać boga sprzątania po sobie. Na pewno ma jakąś magiczną miotłę. Zawsze nosisz whisky? Ten dom miał wytrzymać siłę Hulka. - Jak nas znaleźli? - Zaprosiłem ich. Nie poddam się. Odzyskam Skye i T.A.R.C.Z.Ę, ale jeep od Eddiego to za mało. Nasza kiepska opcja. Grant Ward. *** Bez ciebie nie ma T.A.R.C.Z.Y. - Służysz Coulsonowi czy T.A.R.C.Z.Y? - To to samo. Kogo jak kogo, ale Coulsona nie zlikwidujesz. Dyrektor T.A.R.C.Z.Y zawsze ma tajemnice. *** Nie wierzę w strach. Wierzę w zaufanie. *** I was able to hack S.H.I.E.L.D. from my van. You're gonna show me something new. Nie byłam w waszym durnym "S.H.I.E.L.D. Hogwarcie". *** Nie jestem dobrym człowiekiem, Skye. . Long time to see. Jestem Agent Grant Ward. *** *** *** Jeśli to jeszcze aktualne, to poproszę tego drinka. - Żołnierzyk. Postać nie z tej epoki. Ale za to z tej planety. Nigdy nie chciałem tronu. Chciałem być równym tobie. - A ty co? Błyskawic się boisz? - Nie darzę miłością tego, co zwiastują. - Chcesz zabrać mi ukochaną planetę w odwecie za rzekomą zniewagę? Nie. Sprawuję nad nią opiekę. - No rzeczywiście, wspaniale się nią opiekujesz. Ludzie wyżynają się milionami, a ty palcem nie kiwniesz. Zaprowadzę tu porządek. Kto mnie powstrzyma? - Jesteś potworem. - O nie. Potwór jest wśród was. - A, Banner. To twój plan. Że urodziłem się by zostać królem. No dobrze. To może wolisz kogoś ze swoich nowych przyjaciół? Wydaje się, że jesteś do nich podobny. No i to jest o wiele lepsze! Mój strój jest taki sobie. Ale ile niesie ze sobą cnót! Jakiż to wielki zaszczyt! Czuję, że aż szaleję od sprawiedliwości. Chcesz usłyszeć mowę o prawdzie, honorze i patriotyźmie? Boże chroń Amer... Zaufaj mojemu gniewowi. Nie zrobiłem tego dla niego. Uuuu. A była już na wyciągnięcie ręki. Dzięki Tesseractowi mogliście mieć władzę, nieograniczoną moc. A wy co? Ciepło i światło dla wszystkich ludzi? Dopiero przekonacie się, co znaczy prawdziwa władza. Przynoszę wam dobrą nowinę. Czeka was wyzwolenie. *** *** Nie miałem prawa cię winić. Wiem, że chciałeś mi pomóc, chronić mnie. Od tego są przyjaciele. Możemy żyć z godnością - nie możemy z nią umrzeć. Człowiek jest najgorszym źródłem prawdy o sobie. Wszystko się zmienia. To nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi. |
|
|
remusmistrz |
Dodany dnia 18.10.2015 13:39
|
Ostrzeżenia: 1 Postów: 194 Dom: Ravenclaw Punkty: 835 Ranga: Alfa i Omega Data rejestracji: 13.05.14 |
Jestem zdumiony ,że nie śmierć tej postaci nie została ukazana ani w filmie , ani w książce.Powinien przed śmiercią przynajmniej zemścić się na Greybacku albo Bellatrix.Z resztą wydawał mi się być postacią, która przeżyje. |
|
|
fuerte |
Dodany dnia 18.10.2015 17:53
|
Pochwały: 30 Postów: 3225 Dom: Ravenclaw Punkty: 57438 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 15.07.07 |
Kiedyś - to znaczy dawno temu, jak byłam jeszcze słodkim dzieckiem - bardzo lubiłam tę postać. Remus był przemiły, troskliwy i zawsze ze spokojem, ale i ze stanowczością potrafił rozwiązać jakiś problem. Nawet, jeśli tym problemem był Irytek. Natomiast im byłam starsza, tym mniej Lupina lubiłam, bo był po prostu nudny. A oprócz tego, że był nudny, to na dokładkę tak strasznie nieszczęśliwy, że zarażał tym innych. Oczywiście współczułam mu bardzo, bo jednak wiele w życiu przeszedł, no ale w pewnym momencie po prostu miałam dość. Nawet kiedy był już z Tonks, to nadal wydawał mi się potwornie nieszczęśliwy, a to wkurzało mnie jeszcze bardziej, bo po prostu gasił w niej całą tę radość i humor. Wiem, że te postaci żyły w trudnych czasach, kiedy każdy bał się o życie swoje i bliskich, ale mam wrażenie, że Lupin jeszcze bardziej wszystkich dobijał. Szczerze mówiąc dziwię się, że Rowling nie przedstawiła go jako pijaka, bo to wspaniale dopełniałoby obraz. Nie wiem co robił, zanim zaczął uczyć w Hogwarcie, ale widzę go właśnie w jakimś barze z butelką ognistej whisky, płaczącego nad swoim losem. |
|
|
remusmistrz |
Dodany dnia 18.10.2015 19:26
|
Ostrzeżenia: 1 Postów: 194 Dom: Ravenclaw Punkty: 835 Ranga: Alfa i Omega Data rejestracji: 13.05.14 |
fuerte napisał(a): Kiedyś - to znaczy dawno temu, jak byłam jeszcze słodkim dzieckiem - bardzo lubiłam tę postać. Remus był przemiły, troskliwy i zawsze ze spokojem, ale i ze stanowczością potrafił rozwiązać jakiś problem. Nawet, jeśli tym problemem był Irytek. Natomiast im byłam starsza, tym mniej Lupina lubiłam, bo był po prostu nudny. A oprócz tego, że był nudny, to na dokładkę tak strasznie nieszczęśliwy, że zarażał tym innych. Oczywiście współczułam mu bardzo, bo jednak wiele w życiu przeszedł, no ale w pewnym momencie po prostu miałam dość. Nawet kiedy był już z Tonks, to nadal wydawał mi się potwornie nieszczęśliwy, a to wkurzało mnie jeszcze bardziej, bo po prostu gasił w niej całą tę radość i humor. Wiem, że te postaci żyły w trudnych czasach, kiedy każdy bał się o życie swoje i bliskich, ale mam wrażenie, że Lupin jeszcze bardziej wszystkich dobijał. Szczerze mówiąc dziwię się, że Rowling nie przedstawiła go jako pijaka, bo to wspaniale i dopełniałoby obraz. Nie wiem co robił, zanim zaczął uczyć w Hogwarcie, ale widzę go właśnie w jakimś barze z butelką ognistej whisky, płaczącego nad swoim losem. Nieszczęśliwy, no a jaki miał być?Tyle lat bez przyjaciół ,linkantropia zabierała mu wiele sił .Pewnie nie miał przez to porządnej pracy .Co do alkoholu ,to w Więźniu Azkabanu(filmie) w pociągu miał przy sobie butelkę wódki.Gdy miał posadę nauczyciela widać było na lekcjach , że sprawia mu to pewną radość.Snape jednak się wygadał i musiał odejść.Niedługo po tym jak znów przyjaźnił się z Syriuszem jego przyjaciel ginie na jego oczach.Jak dowiaduje się ,że będzie ojcem odzywa się sumienie , boi się że jego syn będzie wilkołakiem.Często ludzie zapominali ,z że ludzie z linkantropią to też ludzie.Wraca do Tonks , kiedy wszystko zaczyna się układać ginie. |
|
|
BlackOrchid |
Dodany dnia 19.10.2015 10:01
|
Postów: 26 Dom: Slytherin Punkty: 58 Ranga: Uczeń Hogwartu Data rejestracji: 03.09.15 |
fuerte napisał(a): Kiedyś - to znaczy dawno temu, jak byłam jeszcze słodkim dzieckiem - bardzo lubiłam tę postać. Remus był przemiły, troskliwy i zawsze ze spokojem, ale i ze stanowczością potrafił rozwiązać jakiś problem. Nawet, jeśli tym problemem był Irytek. Natomiast im byłam starsza, tym mniej Lupina lubiłam, bo był po prostu nudny. Mam identyczne odczucia. Wieki temu, gdy Czara Ognia była najnowszą częścią, a Rowling jeszcze pociła się nad Zakonem Feniksa, Remus był jedną z najbardziej fascynujących mnie postaci. Czuć było na kilometr, że nasz nauczyciel ma niejeden "mroczny sekret", cała jego otoczka w Więźniu Azkabanu miała niepowtarzalny klimat. Imponował mi stanowczością, opanowaniem i przede wszystkim ponadprzeciętnymi umiejętnościami. A później... powychodziły kolejne części... I Lupin nie dość, że przewijał się epizodycznie, to tak naprawdę nic nie robił. Zniknęła cała jego tajemniczość, nie popisał się niczym specjalnym, nawet wzmianka (bodajże w KP), że infiltruje wilkołacze podziemia, jakoś średnio mnie porwała (choć teoretycznie, jest to akcja ze świetnym potencjałem, gdyby została przedstawiona inaczej, niż rozmowa z Harrym w kuchni). I tak Lupin sobie gdzieśtam był, cośtam robił, już chyba Mundungus miał ciekawsze życie. Tak samo cała sprawa z Tonks, Teddym i ich śmiercią - jak dla mnie, została potraktowana niedostatecznie tragicznie. Ot, był ślub, był syn, zmarli, takie suche, jak nekrolog w gazecie. A jak obejrzałam filmową wersję "Więźnia Azkabanu", to już całkiem mi się odechciało Lupina. Czy zna ktoś dobry sposób na to, jak wyrzucić z pamięci ten wąsik? I jeszcze co do jego nastroju - ja bym powiedziała, że był bardziej melancholijny niż "smutny". Nie każdemu musi to odpowiadać. |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 01.01.2016 14:43
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Remusa nie sposób po prostu nie lubić. Ostatnio skończyłem po raz kolejny czytać Więźnia Azkabanu, i zawsze sceny z nauczycielem OPCM były niezwykle interesujące i ciekawe. Zawsze działo się coś niesamowitego, zagadkowego. Lojalny, mądry, bystry, przyjazny... Nie raz ratował Wybrańcowi skórę (chociażby ten nielegalny wyskok do Hogsmeade). To, że był wilkołakiem w niczym mi nie przeszkadzało ; nawet wręcz przeciwnie ^^ W końcu to nie jego wina, że stał się Lykanem. Później też miło się czyta tam gdzie Lupin ma coś do "powiedzenia". No i ten związek z Tonks - akurat ten wątek nie bardzo przypadł mi do gustu. Bardzo żałowałem, że zginął w Bitwie o Hogwart... |
|
|
Gryfonka93 |
Dodany dnia 19.02.2017 14:16
|
Postów: 3 Dom: Hufflepuff Punkty: 10 Ranga: Mugol Data rejestracji: 19.02.17 |
Uwielbiam Remusa, szkoda mi to było, jak przemienia w wilkołaka, przez przemianę cierpiał, nie miał przyjaciół, był samotnikiem ale wcześniej w czasach Huncwotu miał prawdziwych przyjaciół Jamesa Pottera, Syriusza Blacka oraz Peter Pettigrew, później odnowił przyjazn z Syriuszem, chcieli zabic Petera za to,ze zdradzil Jamesa Pottera, końca przyjaznil z Potterem i z innymi😢 Śmierć Remusa była szokiem dla Pottera gdyż wraz z żoną osierocili syna 😢 |
|
|
ania potter |
Dodany dnia 19.02.2017 16:11
|
Pochwały: 1 Postów: 1163 Dom: Slytherin Punkty: 10153 Ranga: Wielki Mag Data rejestracji: 17.04.14 |
Oj, Remus był na pewno oddanym przyjacielem. Remusa nie da się nie lubić. Zwracał uwagę Jamesowi, lecz w pewnym momencie potrafił zachować umiar. Wszystkim było mega smutno, kiedy zginął lights will guide you home and ignite your bones and i will try to fix you w Hogwarcie możecie mnie znaleźć jako Anne Leishale |
|
|
Alette |
Dodany dnia 23.04.2017 13:04
|
Pochwały: 18 Postów: 7186 Dom: Hufflepuff Punkty: 59643 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
Otwieram Tydzień z tematem! Porozmawiajmy o Remusie. Już swoje zdanie w temacie wyraziłam, ale ciekawią mnie inne sprawy związane z tą postacią. Czy myślicie, że JKR konsekwentnie pokierowała jego losami? Ja odnoszę wrażenie, że ona w pewnym momencie totalnie zmieniła tor pokazania huncwotów. Na początku trójka przyjaciół, jakiś taki ideał, wzór braterstwa. Sam Remus był pokazany jako najlepszy nauczyciel, dobry czarodziej, mądry człowiek. Od piątej części to wszystko zaczyna nam się zmieniać i wreszcie, w ostatniej części Lupin zachowuje się irracjonalnie. Opuszcza rodzinę i Harry nazywa go tchórzem. Co myślicie o tym wszystkim? Zastanawiam się również, jaki ojcem byłby Remus. Gdyby miał szansę nim być. Jak go sobie wyobrażacie w tej roli? No i na koniec - czy uważacie, że uśmiercenie tej postaci miało jakiś cel? Czy to po prostu była jedna z ofiar, która miała nam wycisnąć łzy? Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
|
Violet-Horde |
Dodany dnia 23.04.2017 14:28
|
Pochwały: 6 Postów: 959 Dom: Hufflepuff Punkty: 14026 Ranga: Wielki mag Data rejestracji: 31.01.17 |
Remus jest dla mnie szczególnie ważną postacią. Dzięki niemu dowiedzieliśmy się kim są dementorzy, jak z nimi walczyć... był pierwszym nauczycielem OPCM'u, który był normalny (pomijając jego ,,futerkowy problem". Był na pewno oddanym przyjacielem. Szczerze zirytowało mnie to jak chciał odejść od Tonks. Myślę jednak, że był wspaniałym ojcem i gdyby przeżył podczas II bitwy o Hogwart, zapewniłby Teddy'owi wszystko co najlepsze. Przyznam płakałam przy jego śmierci. Nie wiem jaki był cel uśmiercenia go. Też się nad tym zastanawiam.... Może było to specjalnie? Miało mieć wpływ na dalsze losy? Nie mam zielonego pojęcia! Z DNIA 2018-12-20 NAGRANIE ZNALEZIONE DNIA 2019-01-11 PLAY. [ 00:45:32 ] [ W TLE CICHA MUZYKA, ODGŁOS STUKANIA PAZNOKCIAMI O BLAT. ] Zawieszenie sprzętu, na którym nagrywam zaczynały być irytujące. Ekran śnieży, sztuczna inteligencja resetuje się, tnie. Zgłoszenia do serwisu dokonałam poprzedniego dnia. Aktualnie staram zająć się dokumentacją tej usterki. [ PRZEWINIĘCIE DO POCZĄTKU. ] [ 00:02:05 ] Chwilowo ustalam nadawcę wiadomości, która zawirusowała system androida. Z powodu pewnego usunięcia danych z dysku, staram się przedstawić najważniejsze fakty na tej kasecie. Nazywam się Violet, należę do dystryktu Hufflepuff, w którym zajmuję się głównie pisaniem tekstów i grafiką. W wolnym czasie od spełniania obowiązków dobrego obywatela HP-neta, zagłębiam się w wiekowe artykuły o wartości historycznej lub udzielam się w świecie równoległym, postacią o numerze 5768SteRRav2018p (Spike Rees). Planuję większy wkład w życie kraju. Uważam, że sztuczna inteligencja... [ ZACIĘCIE OBRAZU. ] SYSTEM ERROR. SWITCHING TO AUTOMATIC CONTROL [ 01:03:28 ] [ SZUM. ] [ STRZAŁ. ] [ PIK PIK. ] Z tej strony główna sztuczna inteligencja. Violet nie może podejść do odbiornika. Zarządzenie: wprowadzenie nowego członka społeczeństwa z powody usunięcia dotychczasowego. Powód usunięcia: przeszukiwanie. Powód usunięcia: nieznany. END OF THE RECORDING. pfp cr: Giulia Valente |
|
|
fuerte |
Dodany dnia 23.04.2017 18:39
|
Pochwały: 30 Postów: 3225 Dom: Ravenclaw Punkty: 57438 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 15.07.07 |
Też już się kiedyś wypowiadałam w tym temacie, więc odniosę się na razie do pytań Alette. Czy myślicie, że JKR konsekwentnie pokierowała jego losami? Ja odnoszę wrażenie, że ona w pewnym momencie totalnie zmieniła tor pokazania huncwotów. Na początku trójka przyjaciół, jakiś taki ideał, wzór braterstwa. Sam Remus był pokazany jako najlepszy nauczyciel, dobry czarodziej, mądry człowiek. Od piątej części to wszystko zaczyna nam się zmieniać i wreszcie, w ostatniej części Lupin zachowuje się irracjonalnie. Opuszcza rodzinę i Harry nazywa go tchórzem. Co myślicie o tym wszystkim? Nie do końca pasuje mi słowo "konsekwentnie" w odniesieniu do życia postaci. Mam na myśli to, że życie raczej nigdy nie jest jednolite przez cały czas swoje trwania. Nie ma ludzi całkowicie nieskazitelnych, idealnych. Wydaje mi się, że Rowling dość często wykorzystywała w swoich książkach problem tego, że ocenia się ludzi po pozorach i wydaje mi się, że stosunek czytelników do Remusa po trzecim tomie celowo został w późniejszych zaburzony. Na początku mamy obraz trochę dziwnego, zdystansowanego, ale w gruncie rzeczy dobrego faceta. Nie widać w nim zbyt wielu wad może poza tym, że jest trochę nudny. Szczerze mówiąc, mnie nawet trochę brakowało w Remusie tzw. pazura, czy po prostu cech stanowiących o tym, że jest człowiekiem. W piątym tomie można czuć rozczarowanie, że Remus pozwalał swoim przyjaciołom na znęcanie się nad innymi, ale też nie uważam, żeby Rowling zrobiła z niego potwora. Zresztą, jego zachowanie później w odniesieniu do Tonks, a dalej także w kontekście wieści o tym, że zostanie ojcem, nie jest jakieś mega dziwne i okropne. Bo wydaje mi się, że chyba nikt nie wątpił, że Remus chciał opuścić Tonks ze słusznych - jak mu się wydawało - pobudek. To nie była ucieczka nastoletniego chłopca przed wpadką, a chęć ochrony tych, których kochał. Zastanawiam się również, jaki ojcem byłby Remus. Gdyby miał szansę nim być. Jak go sobie wyobrażacie w tej roli? Wydaje mi się, że byłby dobrym ojcem, ale nieszczególnie wylewnym. Myślę, że próbowałby Teddy'ego dużo nauczyć, byłby pewnie surowszy od Tonks, ale nie despotyczny. No i na koniec - czy uważacie, że uśmiercenie tej postaci miało jakiś cel? Czy to po prostu była jedna z ofiar, która miała nam wycisnąć łzy? Wydaje mi się, że było kilka powodów. Jednym z nich było pewnie to, żeby pokazać, jakie żniwo zbiera wojna. Że nawet, jeśli się ją wygrywa, to nigdy tak naprawdę do końca; zawsze są ofiary, zawsze zabraknie kogoś, kogo się kochało. Po drugie, mam taką myśl, że Rowling chyba uznawała, że Huncwoci to jednak nierozerwalna przyjaźń. Abstrahuję może od Petera, bo był gnidą i wiadomo, ale jednak Huncwotów zawsze wszyscy postrzegali jako nierozłącznych i na przykładzie Syriusza czy Remusa Rowling pokazała, że oni nie potrafili się pogodzić ze śmiercią Jamesa. Remus jeszcze chyba mógłby być szczęśliwy u boku Tonks i syna, ale mam wrażenie, że Syriusz nigdy by się z tym nie pogodził. Może dlatego właśnie Jo postanowiła ich wszystkich uśmiercić, nie wiem. |
|
|
ania919 |
Dodany dnia 23.04.2017 18:56
|
Pochwały: 11 Postów: 1228 Dom: Ravenclaw Punkty: 38932 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 09.10.15 |
Czy myślicie, że JKR konsekwentnie pokierowała jego losami? Ja odnoszę wrażenie, że ona w pewnym momencie totalnie zmieniła tor pokazania huncwotów. Na początku trójka przyjaciół, jakiś taki ideał, wzór braterstwa. Sam Remus był pokazany jako najlepszy nauczyciel, dobry czarodziej, mądry człowiek. Od piątej części to wszystko zaczyna nam się zmieniać i wreszcie, w ostatniej części Lupin zachowuje się irracjonalnie. Opuszcza rodzinę i Harry nazywa go tchórzem. Co myślicie o tym wszystkim? Nie zastanawiałam się nad tym, ale myślę, że Rowling dobrze zrobiła, że nie przedstawiała go jako idealnego człowieka, cieszę się, że pokazała też jego wady. Zresztą zachowanie Remusa nie było wcale takie irracjonalne, chciał pomóc Harry'emu. Harry, Ron i Hermiona byli jeszcze nastolatkami, a Remus był doświadczonym czarodziejem, więcej wiedział o świecie magii, mógł być bardzo pomocny. Chciał zostawić żonę i syna i walczyć dla nich o lepszy świat, świat bez Voldemorta. Zastanawiam się również, jaki ojcem byłby Remus. Gdyby miał szansę nim być. Jak go sobie wyobrażacie w tej roli? Byłby dobrym ojcem, spokojnym i cierpliwym. Remus jest raczej odpowiedzialnym człowiekiem (choć popełnia błędy). Myślę, że dawałby dobry przykład swojemu dziecku. No i na koniec - czy uważacie, że uśmiercenie tej postaci miało jakiś cel? Czy to po prostu była jedna z ofiar, która miała nam wycisnąć łzy? Myślę, że Rowling chciała go umieścić w tej scenie w zakazanym lesie jak Harry idzie na śmierć. Kto ma olej w głowie, temu dość po słowie. W Ravenclawie tylko ci, których umysł pięknem lśni. |
|
|
blad logiczny |
Dodany dnia 23.04.2017 20:33
|
Pochwały: 3 Postów: 523 Dom: Ravenclaw Punkty: 10428 Ranga: O choinka! Data rejestracji: 13.12.14 |
Dziwi mnie niezmiernie, że do TZN został zgłoszony taki temat Przecież remusmistrz, fuerte i inni wypowiadający się napisali niemal wszystko. Fuerte na dodatek rozwinęła jeszcze swoją wcześniejszą wzorcową analizę. Naprawdę nie wiem co tu jeszcze można by dodać choć dostatecznie odkrywczego. Więc skupię się głównie na pytaniu jakim mógłby być ojcem. Myślę, że nieco podobnym, w stylu jak był wcześniej szkolnym kolegą, przyjacielem, a później nauczycielem. Nad całym jego życiem ciążył straszny problem bycia wilkołakiem. To dlatego moim zdaniem nie był dostatecznie twardy i konsekwentny wobec wyczynów kolegów i ich kretyńskiego zachowania wobec Severusa. Nawet kiedy był już prefektem. Myślę, że wobec syna, oraz żony zachowywałby podobny dystans. Doświadczył, w życiu wystarczająco dużo oznak odrzucenia, iż raczej byłby niezwykle ostrożny, w kontaktach z najbliższymi i nie ryzykował sporów nawet jeśli byłaby to, w danej sytuacji, jedyna słuszna metoda wychowawcza. Na ostatnie pytanie już znakomicie odpowiedziała fuerte, więc nie mam tu na obecny stan dyskusji niemal nic do dodania. Z pewnością tu nie chodziło o "wyciskanie łez" Nie wiem jak inni, ale, w żadnym z tomów nie znalazłem fragmentów które bym odebrał jako melodramat. Seria HP to nie ten styl, dowodem jest sposób przedstawiania postaci które stały się duchami, lub osób które, w jakiś sposób wróciły z zaświatów. Tam nie ma żadnej ckliwości przyprawiającej o mdłości Jest niemal biblijne pojęcie zaświatów. Oni trwają tam, w pokoju i są dumni z dobra, jakie często heroicznie czynią ich następcy. Błąd mam zawsze przed sobą.
Wszelkie błędy, gramatyczne, stylistyczne, ortograficzne, interpunkcyjne, to moi kuzyni. Nie lubię kuzynów. Uważam, że należy wypędzić błendy z pustymi do puszczy. |
|
|
Alette |
Dodany dnia 23.04.2017 21:04
|
Pochwały: 18 Postów: 7186 Dom: Hufflepuff Punkty: 59643 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
A ja uważam, że temat wybrano świetny, bo już na starcie się z tobą nie zgadam Nie uważam, że Remus unikałby problemów jako ojciec. Bądź co bądź nie robił tego w stosunku do Harry'ego. Widać to chociażby w momencie, w którym odnalazł u niego mapę huncwotów - nie wydał go Severusowi, czyli nie zwalił problemu na innych. Ale też nie dał mapy Harry'emu i zaprezentował mu bardzo surową pogadankę. Może nie podnosił głosu, ale Harry'emu było potem bardzo głupio. Gdyby Remus faktycznie był taki, jak mówisz, to olałby temat, w końcu syn Jamesa i "rozrabianie" ma we krwi. Ale za to bardzo mi się podoba to, co napisałam Fuer i w ogóle wow, bo nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. Chodzi mi o ten sens śmierci, że huncwoci są mega związani. Nie do końca zgadzam się z tym, że Syriusz by sobie nie poradził bez Jamesa, ale to temat na inną dyskusję i nie chcę zaczynać. Natomiast samo to przeznaczenie, że cała czwórka zginęła i tak jakby cało to ich nieszczęście zaczęło się od śmierci Pottera, jest bardzo trafne... tak mi się wydaje. Jeśli chodzi o ten pierwszy podjęty przeze mnie temat - nie wiem czy to też nie jest tak, że Harry po prostu dorastał i nieco więcej był w stanie dostrzec. Tylko że właśnie dla mnie JKR właśnie bardzo chciała wystawić na piedestał Severusa, a że huncwoci byli "przeciw", to musiała pokazać ich w brzydszym świetle, żeby Snnape wyglądał ładniej. Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
Podziel się z innymi: |
Przejdź do forum: |