Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2) fuerte
3) Katherine_Pierce
4) Sam Quest
5) Shanti Black
6) A.
7) monciakund
8) ania919
9) ulka_black_potter
10) Klaudia Lind
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Molly Weasley
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 04.06.2017 23:35
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
O.O, to się nazywa tydzień z tematem ;d jeszcze niedziela, a tu już tyle postów ;d co do tego <; Ich małżeństwo było pełne miłości, ale dla mnie nieco nudne. No ja się nie zgodzę, bo uważam, że tu jest zastosowany troszkę błąd w takim rozumowaniu. Należy sobie zadać pytanie do postawionej wyżej tezy: czy miłość jest nudna? Jeżeli ich związek był przepełniony miłością, to co tam było nudnego? No bo ja nie wiem. Dbali o siebie, kochali się, mieli dzieci, ona zajmowała się domem, on robił to co kochał - pracował w mało prestiżowym wydziale Ministerstwa Magii, ale byli bardzo szczęśliwi razem, więc to najważniejsze. A to, że nie latali co wakacje po ciepłych krajach, nie mieli hodowli jakichś dzikich zwierząt, czy coś tam, to czy to ma jakieś znaczenie tak naprawdę? Żyli, byli zdrowi, kochali się - tam nie mogło być nudno. Chyba, że Molly była może dlatego nudna (jak i Artur), że nie wiem, nie zdradzali się? A i co do Ginny, to też się nie zgadzam. Czytałem ostatnio Księcia po raz 11 i pamiętam fragment jak Molly prosi o pomoc Ginny w kuchni, a nie Rona. Dlatego bo nie chciała być sama z Fleur ;d Czemu nie prosiła o to Rona, jak też mógł tam zejść? Przecież ona Ginny wcale nie wywyższała czy faworyzowała. Troszczyła się o nią i martwiła (czemu zresztą trudno się dziwić jak już na I roku o mało nie umarła przez ten dziennik i Bazyliszka), ale traktowała tak samo jak chłopców. Kiedyś mama wielu dzieci zapytana o to, które kocha najbardziej odpowiedziała: to, które w tej chwili mam na kolanie ;d - i taka była Molly Weasley ;d Ona nie miała żadnej taryfy ulgowej i na pewno tyle razy nie oberwała i nie nakrzyczano na nią jak na bliźniaków chociażby ; ) |
|
|
Wioletta |
Dodany dnia 04.06.2017 23:36
|
Pochwały: 26 Postów: 3204 Dom: Gryffindor Punkty: 33447 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 06.07.16 |
Zgadzam się z Tobą. Dla mnie dzieci były troche pokrzywdzone. Miały miłość, wsparcie, opiekę, ale jednak przez to że nie mieli tyle pieniędzy ile trzeba byli pokrzywdzeni. Ron wstydził się swojego statusu materialnego. Pamiętam jak zaprosił pierwszy raz Harry'ego do siebie. Jak bardzo bał się jego reakcji, jaki był zawstydzony... To straszne. Dodatkowo to straszne mieć wszystko z odzysku, nie móc sobie pozwolić na odrobinę luksusu. Dla mnie nie było to odpowiedzialne ze strony Molly, i Artura. Mimo, ze wychowali swoje dzieci dobrze w domu pełnym miłości to jednak nie mogli im zapewnić odpowiedniego standardu życia. I skazali ich na masę nieprzyjemności.. Jednak nie będę ich oceniać aż tak. Chcieli dzieci, mieli dzieci. Widocznie dla nich to nie było nic dziwnego, ze klepali biedę. Nie dostrzegali problemu w tym.. To też kwestia wychowania. Nie czuli się gorsi od innych, nie dążyli za pieniądzem. Severusie, jak mogłeś.. WYMOWNA - 26.07.2016 Przewodnicząca Karczmy Pod Parchatym Trollem - 22.09.2016 - 14.04.2017 (09.04) Członek Redakcji: 14.06.2017! <3 25.09.2021.. Na zamówienie, i z żywej sympatii do mnie! Seksi Sznejp w ręczniku na głowie. <3 - od wspaniałej Matki Karczmy, Alette! Dla mnie, o Sznejpie utalentowana Alette. <3 [img][/img] Z dedykacją dla mnie od Ewy! Z dedykacją dla mnie od ulki kulki! Od Klaudka! <3 Od Julki! Izrael! Wcześniej: w Hogwarcie: Wioletta Elbren Escher różdżka: 18 cali, sosna, pióro feniksa czarodziej: półkrwi. Quidditch: Obrońca Gryffindoru oraz Zastępca Kapitana Pottermore: wiolcis dom: Gryffindor różdżka: heban, 12¼ cala, włos jednorożca. |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 04.06.2017 23:41
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Nie dla każdego w życiu najważniejsze są pieniądze. Nie dla każdego liczy się tylko to, żeby mieć najlepsze ciuchy, miotłę itp. Draco Malfoy miał wszystko, był jedynakiem i co? Też go pewnie kochali, ale jakbym miał wybierać gdzie wolę mieszkać, to bez wahania wybrałbym Norę i Molly jako matkę, a nie luksusy i jakieś chore idee Malfoyów. Mógłbym mieć nawet używany podręcznik, ale uczucia nic nie zastąpi. Już bez przesady. Zresztą oni nie głodowali, nie byli jakimiś łachmaniarzami, Artur nie chlał, nie przepijał wypłaty, nie robił awantur. Ja tam nic do ludzi biednych nie mam. Liczy się wnętrze człowieka, a nie jego pojemność portfela. |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 04.06.2017 23:46
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
Oh ja też nic nie mam do ludzi biednych, i zawsze wybiorę rodzinę Weasley'ów. Po prostu uważam, że czasem trzeba rozsądku w planowaniu rodziny. Absolutnie nic do nich nieam, ale szalenie szkoda mi było Rona momentami- tyle Sarahis |
|
|
Wioletta |
Dodany dnia 04.06.2017 23:49
|
Pochwały: 26 Postów: 3204 Dom: Gryffindor Punkty: 33447 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 06.07.16 |
Ale tu nie chodzi o to że mieli być bogaci, ale jakiś standard życia. Żeby stać ich było na szaty czy podręcznik, a nie dramat, bo trzeba kupić, a skąd pieniądze lub co później. Nikt nie mówi o bogactwie, i zatraceniu sie w tym jak to było w przypadku Malfoyów.. Nie popadajmy w skrajności w skrajność. Ważna jest miłość, i tego nie będę podważać, ale pieniądze chcąc niechcąc też ważne. Może nie chodzili w łachmanach, ale szaty mieli stare, i nosili ile się dało, książki również.. A szata Rona na balu to już w ogole.. MAsz racje batalion, ze są ważniejsze rzeczy, i wartości, ja wiem, ale uważam, że jednak godne życie też jest ważne. Myślę, że dobrze że dzieciaki były cały rok praktycznie w Hog. bo może żyłoby im się jeszcze biedniej gdyby musiala ich wszystkich żywić. Severusie, jak mogłeś.. WYMOWNA - 26.07.2016 Przewodnicząca Karczmy Pod Parchatym Trollem - 22.09.2016 - 14.04.2017 (09.04) Członek Redakcji: 14.06.2017! <3 25.09.2021.. Na zamówienie, i z żywej sympatii do mnie! Seksi Sznejp w ręczniku na głowie. <3 - od wspaniałej Matki Karczmy, Alette! Dla mnie, o Sznejpie utalentowana Alette. <3 [img][/img] Z dedykacją dla mnie od Ewy! Z dedykacją dla mnie od ulki kulki! Od Klaudka! <3 Od Julki! Izrael! Wcześniej: w Hogwarcie: Wioletta Elbren Escher różdżka: 18 cali, sosna, pióro feniksa czarodziej: półkrwi. Quidditch: Obrońca Gryffindoru oraz Zastępca Kapitana Pottermore: wiolcis dom: Gryffindor różdżka: heban, 12¼ cala, włos jednorożca. |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 04.06.2017 23:54
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Z tego co wiemy, to Molly pobierała się z Arturem w tych mrocznych czasach, więc chyba nie było wtedy wiele czasu na jakieś wielkie planowanie, "rozsądek" itd. Na pewno nie tylko Weasleyowie byli biedni, ale tak ich Rowling przedstawiła, więc trzeba się z tym pogodzić. Mi też było przykro jak Ron miał taką szatę na Bal (bo wstyd jak nie wiem), ale każdego to zawsze bawi, a nikt wtedy nie myślał, że to dlatego, że byli ubodzy. Jednak na duchu nie byli ubodzy i to jest najważniejsze. Molly dawała im to co najważniejsze (mężowi też) miłość. Pieniądze to rzecz nabyta, i mogli je też stracić równie szybko. Harry u Dursleyów nie miał nic, a jakoś żył. Myślę, że potem ta bieda się skończyła - bliźniacy poszli na swoje, Bill, Percy, Charlie też, więc Ginny, Ron + awans Artura to chyba solidna podstawa do utrzymania. Molly była silną, niezależną kobietą. I nawet jak to, że nie miała kasy jak lodu w niczym jej nie ujmuje ;d (ja wiem, że nikt tak nie twierdzi), ale nie ma co wyolbrzymiać. Ron miał kanapki i od razu to tak zostało napisane, że och, bo sobie czegoś z wózka nie kupi - wiele dzieciaków tak ma. |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 04.06.2017 23:54
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
No właśnie. Dzieci były przez cały rok w Hogwarcie ( swoją drogą nakarmić tyle dzieci- ciekawe skąd szkoła miała kasę, o czesnym nic nie wiadomo), co bez dzieci mogła robić Molly? O tym chyba nie ma informacji, czy coś przegapilam? Sarahis |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 05.06.2017 00:04
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
W szkole skrzaty pracowały w kuchni. I tylko Zgredkowi Dumbledore płacił pensję, co inne uważały za wstyd. Nie wiem co robiła przez rok... Gotowała, sprzątała, zajmowała się ogrodem, piekła, szyła. Mało jest zajęć w samym domu? Idąc takim tokiem rozumowania co do Molly, to sorry, ale co robiła Narcyza przez cały rok? (wiem, miała jednego syna, kasy jak lodu, więc nie musiała pracować). Na pewno Molly nie pracowała dlatego, że jej się nie chciało, czy coś. Może zajmowała się chorą ciotką, o której nic nie wiemy? Możliwości jest wiele, ale my nic o tym nie wiemy, więc to sfera gdybania i przypuszczeń. Na pewno nie leżała na kanapie objadając się marmoladą ;d |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 05.06.2017 00:16
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
A może objadała się pączkami? Myślę, że życie Molly i Narcyzy znacznie się różniło, to absolutnie inne podejście do życia i rodziny. Wracając do sedna i do faktów to może macie ulubione sceny z udziałem Molly? I z innej beczki- jakie miała największe wady? Edytowane przez PaulaSmith dnia 05.06.2017 00:21 Sarahis |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 05.06.2017 00:22
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Może... nie wiem Ulubiona scena? Oryginalny nie będę, ale sam początek - jak Harry przybywa do Nory z bliźniakami i Ronem latającym fordem ;d Wtedy taka groźna jest, a dla Harry'ego gościnna, serdeczna, miła. To jeśli chodzi raczej o film, bo w książce lubię ją z VI tomu - do momentu jak przyjmuje Pottera, mówi mu o Arturze, potem zakupy na Pokątnej, uwagi do Remusa itd. No cały czas. A wada? NADOPIEKUŃCZOŚĆ. Ona tak chciała ten wypad po horkruksy Trio opóźnić, że czytać nie mogłem. Robiła wszystko, żeby nie byli razem i nie planowali. No i trochę za bardzo sobie "zawłaszczała" Harry'ego dla siebie. Przez to nawet miałem wobec niej obiekcje, że się tak rządzi, że wie lepiej itp. Bezpieczeństwo bezpieczeństwem, troska, troską, ale wolność przede wszystkim. |
|
|
ania919 |
Dodany dnia 05.06.2017 09:52
|
Pochwały: 11 Postów: 1228 Dom: Ravenclaw Punkty: 38932 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 09.10.15 |
A wracając jeszcze do ilości dzieci - przecież jak ona zachodziła w te ciąże wszystkie to była wtedy jeszcze wojna, panowały zupełnie inne warunki. Może wtedy ich było stać? Może koniec wojny coś zmienił w ich sytuacji materialnej. W każdym razie nie wiedzieli jak im się życie potoczy. Uważam, że jak kogoś nie stać to nie powinien mieć takiej ilości dzieci, ale nie wiemy przecież jakie mieli plany i możliwości podczas wojny, trudno jednoznacznie to ocenić. Chociaż potem oni nie robili nic by poprawić swoją sytuację materialną, pan Weasley miał możliwość awansu, podjęcia lepszej pracy tylko lubił pracować tam gdzie pracował. Uważacie, że powinien postarać się o lepszą posadę by zapewnić lepszy byt swoim dzieciom, czy dobrze zrobił zostając na swoim stanowisku? A Molly też mogła pójść do pracy po tym jak Ginny poszła do Hogwartu. Urodzenie tylu dzieci to jedno, ale u nich też zabrakło chęci zarobienia większej ilości pieniędzy. Zresztą Molly była trochę hipokrytką - chciała żeby jej dzieci znalazły dobrą pracę w ministerstwie, denerwowała się jak Fred i George mieli inny fajny pomysł na życie, a równocześnie sama nie miała wielkich ambicji zawodowych, męża chyba też jakoś bardzo nie zachęcała żeby przyjął jakąś lepszą pracę. Nie mam żadnych ulubionych scen z udziałem Molly, może sobie później coś przypomnę to dopiszę. Jej wada? Często za bardzo się martwiła, tak bardzo naskoczyła na Syriusza jak chciał coś opowiedzieć Harry'emu o zakonie. No i nie akceptowała tego sklepu bliźniaków (przynajmniej na początku), a to był przecież bardzo fajny pomysł. A wada? NADOPIEKUŃCZOŚĆ. Ona tak chciała ten wypad po horkruksy Trio opóźnić, że czytać nie mogłem. Robiła wszystko, żeby nie byli razem i nie planowali. No i trochę za bardzo sobie "zawłaszczała" Harry'ego dla siebie. Przez to nawet miałem wobec niej obiekcje, że się tak rządzi, że wie lepiej itp. Bezpieczeństwo bezpieczeństwem, troska, troską, ale wolność przede wszystkim. Hmm, w sumie można ją zrozumieć, Ron co prawda był już pełnoletni, ale był jeszcze bardzo młody, czy uważacie, że siedemnastolatek jest w pełni odpowiedzialny i w stanie podejmować samodzielnie dobre decyzje? Raczej wielu młodych ludzi nie jest jeszcze w pełni dojrzała. A wyprawa po horkruksy to nie piknik, a naprawdę bardzo niebezpieczna misja, nic dziwnego, że Molly się martwiła. Nie powinna przeszkadzać im ze sobą rozmawiać, ale rozumiem jej obawy co do tej wyprawy. Kto ma olej w głowie, temu dość po słowie. W Ravenclawie tylko ci, których umysł pięknem lśni. |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 05.06.2017 10:31
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
Masz ania919 trochę racji, nie wiemy jak było u nich kiedyś, ale nic nie wskazuje na to, że byli w lepszej sytuacji materialnej. Odpowiadając na Twoje pytanie o pracę Molly i Artura, to uważam, że Pan Weasley i tak w domu zajmował się mugolskimi zabawkami, więc powinien przyjąć awans i poprawić sytuację swojej rodziny, skoro miał taką możliwość. I podobnie było z Molly, mogła się gdzieś zatrudnić po wyjeździe wszystkich dzieci, nawet dorywczo, gotować gdzieś czy coś, robić to w czym była dobra. Wiem, że to brzmi wszystko tak, jakbym uważała, że pieniądze są najważniejsze, ale widać w książce wiele razy, że martwią się skąd wezmą pieniądze na to czy na tamto, ale ani Molly, ani jej mąż nic z tym szczególnego nie robili. Jeśli chodzi o jej niechęć do sklepu bliźniaków to trochę rozumiem jej obawy, a z drugiej strony sklep dał bliźniakom szansę posiadania czegoś własnego, co przynosi duże pieniądze, więc pewnie z czasem i Molly to zauważyła i to zaakceptowała. Dla mnie jej największą wadą była chęć kontroli nad wszystkimi bliskimi. Zarówno nad swoimi dziećmi, mężem, ale też nad Harry`m. Mam wrażenie, że chciała wszystko wiedzieć, i mówić im co mają robić. Wiem, że kierowała nią troska, ale dla mnie to przesada. Hmm, w sumie można ją zrozumieć, Ron co prawda był już pełnoletni, ale był jeszcze bardzo młody, czy uważacie, że siedemnastolatek jest w pełni odpowiedzialny i w stanie podejmować samodzielnie dobre decyzje? Raczej wielu młodych ludzi nie jest jeszcze w pełni dojrzała. A wyprawa po horkruksy to nie piknik, a naprawdę bardzo niebezpieczna misja, nic dziwnego, że Molly się martwiła. Nie powinna przeszkadzać im ze sobą rozmawiać, ale rozumiem jej obawy co do tej wyprawy. Tutaj zgadzam się częściowo. Bo oczywistym jest, że siedemnastolatek nie jest w pełni odpowiedzialnym człowiekiem, ale metody Molly były takie toporne, co sprawiało, że np. bliźniacy tak bardzo naginali zasady. Teraz tak sobie pomyślałam, uważacie, że wystarczająco było tej postaci w książkach? Czy macie niedosyt związany z Molly? Czegoś Wam brakowało? Sarahis |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 05.06.2017 14:40
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Teraz tak sobie pomyślałam, uważacie, że wystarczająco było tej postaci w książkach? Czy macie niedosyt związany z Molly? Czegoś Wam brakowało? Mi nic w sumie nie brakuje co do tej postaci. Przedstawiona została w wystarczający sposób. Dużo o niej wiemy (rodzina, status krwi, itd.), więc nie wiem co by jeszcze można dalej o niej napisać i nam przekazać. W sam raz. W sumie to na dobrą sprawę więcej o niej wiemy, niż o rodzicach Hermiony (mugole), Harry'ego (zamordowani za młodu), itd. Dla mnie temat wyczerpany. Na razie nie da się już nic więcej dodać. |
|
|
Catherine Black |
Dodany dnia 05.06.2017 15:33
|
Postów: 97 Dom: Hufflepuff Punkty: 2194 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 11.08.16 |
Moly rzeczywiście była bardzo nadopiekuńcza, ale np. sprawa wykształcenia i dobrej pracy dla bliźniaków chyba nie powinna dziwić, bo rodzice chcą żeby ich dzieci miały jak najlepiej, często to jest tak, że rodzice chcą dla dzieci właśnie tego czego sami nie mogli mieć, bo nie wiadomo jak to było z tym brakiem pracy Moly Jeśli natomiast chodzi o Artura to uważam, że nie powinien na siłę awansować, tylko żeby zarabiać, przecież rodzice też potrzebują czegoś od życia i ja osobiście nie chciałabym, żeby zrezygnowali dla mnie (a nawet nie dla mnie tylko dla kasy) z tego co daje im szczęście, tak jak panu Weasley praca A wracając jeszcze do Moly to też nie podobało mi się, kiedy tak łatwo uwierzyła w bzdury Rity Skeeter o Hermionie, a przecież przyjaźnili się ze sobą od 4 lat i Moly też spędziłą z nią trochę czasu, spodziewałam się jednak po niej pocieszenia Hermiony a nie ... Severus spojrzał na Harry'ego spod uniesionych brwi, z niechętnym podziwem. - Dostałeś Wybitny z Eliksirów na SUMach? Harry uśmiechnął się radośnie. - Dałem egzaminatorowi autograf. Snape jęknął. by Horcrexhexer - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - ,,Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu.'' ,,Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.'' ~Kapitan Jack Sparrow |
|
|
kospirre |
Dodany dnia 05.06.2017 15:56
|
Pochwały: 3 Postów: 652 Dom: Slytherin Punkty: 5045 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 18.04.16 |
To może i ja się wypowiem? Molly od zawsze była kochaną, opiekuńczą mamcią w moich oczach. Bywały chwile gdy mama Weasley bywała stanowcza i czerwieniała ze złości, nie można powiedzieć, że tak nie było Ale jak by nie patrzeć gotowa była do poświęceń, uwielbiam scenę gdy broni swojej córki w walce o hogwart. W tym momencie tylko umacnia nas w przekonaniu jak wzorową była opiekunką. Gotowa oddać swoje życie za dzieci, jest osobą godną podziwu. Rodzina zdecydowanie na pierwszym miejscu, za to ją lubię. W tym szarym, smutnym wątku Molly zawsze dodawała kolorów. Nigdy nie ufaj niczemu i nikomu, jeśli nie wiesz, gdzie jest jego mózg. infj|aquarius|xvii|ravenclaw ~~~ there is something so special about falling in love with nature every time you see a little detail like a fallen leaf on the ground that is slowly turning brown...or spotting a tiny mushroom that is sprouting from a tree... or just getting a warm feeling when you see the moon, i am in love with the little things of life ~~~ Natka Potter, Lilyatte Chciałam również podziękować wszystkim kochanym Ślizgonom za bycie tak kochanymi i pomocnymi gadzinkami <3 |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 05.06.2017 21:42
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Co do tego, że Molly chciała dla bliźniaków dobrej pracy, a sama nie pracowała, to nie jest to znowu takie dziwne. W naszych mugolskich czasach też słyszałem jak rodzice napiętnowali chłopaka z podstawówki, że ma się super uczyć, mieć same piątki, zdać maturę, iść na studia i być wykształcony (ojciec - kierowca autobusu, mama - salowa w szpitalu) - po szkołach zawodowych, więc po co wymagają od syna, żeby na studia szedł??? Także Molly nie była w tym odosobniona. Tak sądzę >; No i ogólnie podsumowując, to taka postać pokazuje nam wszystkim jaką wartością jest rodzina, miłość, lojalność, poświęcenie, odwaga itd. Bez niej rodzina Weasleyów nie byłaby w stanie normalnie żyć, funkcjonować. To była prawdziwa szyja rodziny, a szyja rusza głową co nie? >; I nie wiem jak inni, ale ja mam zawsze ochotę na jej paszteciki i indyka ;d No i jeszcze jedno. Nie zauważyliście, że ona zachowuje się jak rozhisteryzowana nastolatka, która rumieni się, jąka, myki jak w pobliżu ma jakiegoś wpływowego, przystojnego czy znanego mężczyznę (przypominam jej reakcję: na Lockharta, Scrimgeoura) ;d W księgarni chciała mieć jego autografy, a na święta jak Rufus się pojawił, to wysłowić się nie mogła ^^ |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 05.06.2017 21:55
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
Oczywiście to nie dziwne, że Molly chciała dobrego życia dla swoich dzieci, tyle, że w wypadku bliźniaków, którzy mieli pomysł na życie i biznes, z góry wiedziała lepiej. Nie mówię , że to sprawia, że była okropną matką, tylko stwierdzam jak było Myślę, że Molly w domu była nie tylko szyją, ale i głową i tułowiem i też uważam, że w tworzeniu domowego ogniska, dbania o rodzinę można ją stawiać za przykład. Zupełnie zapomniałam o tym jej nastolatkowym zachowaniu. Myślę, że to urocze, że mimo swej dojrzałości, potrafiła się tak czerwienić Sarahis |
|
|
ania919 |
Dodany dnia 07.06.2017 20:06
|
Pochwały: 11 Postów: 1228 Dom: Ravenclaw Punkty: 38932 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 09.10.15 |
Teraz tak sobie pomyślałam, uważacie, że wystarczająco było tej postaci w książkach? Czy macie niedosyt związany z Molly? Czegoś Wam brakowało? W książkach było jej pod dostatkiem, praktycznie wszystko co powinniśmy o niej wiemy, wiemy dokładnie jaki ma charakter, jak dba o rodzinę, itd. Nie było jej ani za dużo ani za mało. Myślę, że Molly w domu była nie tylko szyją, ale i głową i tułowiem i też uważam, że w tworzeniu domowego ogniska, dbania o rodzinę można ją stawiać za przykład. O tak, to ona trzymała dyscyplinę w domu, o najważniejszych rzeczach decydowała, tworzyła rodzinną atmosferę w domu. Doskonale gotowała i o wszystko się troszczyła. No i jeszcze jedno. Nie zauważyliście, że ona zachowuje się jak rozhisteryzowana nastolatka, która rumieni się, jąka, myki jak w pobliżu ma jakiegoś wpływowego, przystojnego czy znanego mężczyznę (przypominam jej reakcję: na Lockharta, Scrimgeoura) ;d W księgarni chciała mieć jego autografy, a na święta jak Rufus się pojawił, to wysłowić się nie mogła ^^ Heh, faktycznie, fajnie, że zwróciłeś na to uwagę. To taka jej urocza słabostka Kto ma olej w głowie, temu dość po słowie. W Ravenclawie tylko ci, których umysł pięknem lśni. |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 10.06.2017 11:46
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
W sumie jeśli chodzi o całą serię to też uważam, że było tej postaci wystarczająco. Dużo o niej wiemy, gdyby było jej więcej to niczego nowego by nie wniosło do akcji. Ale prawda jest taka, że dla mnie o każdej postaci z HP mogłaby powstać osobna książka i chętnie bym ją czytała. Np. Książka właśnie o Molly, jak wszystko wyglądało z jej perspektywy, co.robiła gdy dzieci szły spać, o czym marzyła, może opisane jej pierwsze spotkania z Arturem normalnie materiał na romans Sarahis |
|
|
Rue Riddle |
Dodany dnia 10.06.2017 12:15
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 10 Postów: 990 Dom: Ravenclaw Punkty: 11288 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 24.08.15 |
Moim zdaniem Molly była kochana Zawsze taka uśmiechnięta i pomocna. A to jak się opiekowała Harrym to jest po prostu MEGA. Traktowała go jak własnego syna i chyba tylko Lily mogłaby jej to wynagrodzić. Opiekując się w zaświatach Fredem. Ogóle to zdaję mi się że była silną kobietą aczkolwiek była też trochę taką (nie zabijajcie mnie za to proszę) kurą domową. W wakacje, święta i ferie to rozumiem, miała dużo do roboty ale w roku szkolnym jak Ginny poszła do szkoły? Co ona robiła prócz gotowania obiadu i czekaniu na męża? Wiadomo że sprzątała, prała i robiła zakupy ale chyba nie codziennie prawda? Pewnie spotykała się też ze znajomymi ale oni też w większości pracowali, więc i tak miałaby już wtedy Artura. Mieszkali przy wiosce mugolskiej ale wątpię żeby z mogolami się przyjaźniła, miałaby wtedy jako takie pojęcie o ich życiu, a raczej nie miała. Czarodziajów tam nie wielu było, więc nawet porozmawiać nie mogła z inną taką kobietą jak ona. Byli tam co prawda Lovegood'owie ale tam kobiety nie było, a jakoś sobie nie wyobrażam przyjaźni ojca Luny z panią Weasley. Ginny i Luna pewnie się widywały czasem i nietrudno sobie wyobrazić by matka Ginny nie gawędziła beztrosko z panem Lovegoodem przy herbatce, ale to jednak chyba byłaby tylko rozmowa dla zabicia czasu jak dzieci się bawią. Niewykluczone co prawda że Molly przyjaźniła się z mamą Luny, ale miała jeszcze wtedy w domu dzieci ciągle, więc się tak nie nudziła. Pytanie więc brzmi: Co ona robiła w tym domu?. Bo moim zdaniem to nie typ kobiety która dużo czyta. Edytowane przez Rue Riddle dnia 10.06.2017 12:22 Sen też jest bardzo wartościowy, a na pewno bardziej niż edukacja zdalna ~ CoSieDzieje 16.04.2020 Moim domem na HPnecie jest Ravenclaw ale jestem pewna że w Hogwarcie trafiłabym Slytherinu. Szczerze jednak mówiąc, jestem hybrydą, mianowicie Krugonką Wprowadziłam emotkę "" zamiast słowa "poszło", odnośnie postów w Hogwarcie, co zrewolucjonizowało sb (No dobra, nie zrewolucjonizowało, ale i tak jestem z tego dumna ) Moja HPnetowa twórczość Fanarty: Meropa Gaunt Trytonka Chiński Ogniomiot Molly Weasley Hagrid i Aragog Hagrid i Sfinks Fan ficki: Moja seria o Draco Malfoyu. Psychologiczne, trzy rozdziały. Moja seria o początkach Hogwartu. Przygodowe, jeden rozdział. Moje drabble o... A zresztą sami się przekonajcie Artykuły: Patriotycznie, czyli artykuł o Ravenclawie. Ten artykuł o Wiktorze Krumie pisałam razem z Lorką - pozdro! A w tym wydaniu Proroka odpowiadałam za rozrywkę W tym też ;p A tu są takie (nie)miłe rzeczy o mnie z sb Ostatnio przychodzę tu nie dla punktów, tylko aby z tobą pogadać ~ potterkking Oczywiście, że to naprawisz. Zdolna z ciebie dziewczyna ~ Nedelle Chociaż ja tam ubóstwiam twoją trytonkę i twierdzę, że jest najpiękniejsza ~ Bad wolf Witaj księżniczko rozrywki ~ Prorok Niecodzienny Biorę przykład z najlepszych (czyt. Ciebie) ~ AdersYooo Mówiłam Ci kiedyś, że mi przypominasz takiego hpnetowego kociaka? Taka spokojna, miła kulka puchu ~ ulka_black_potter Ona jest ogólnie mistrzem dziwactwa, samokontroli i ciętych ripost, to z nią wszystko możliwe ~ Bad wolf Jesteś świetną męską postacią ~ Angelina Johnson Uważaj przy Rue! To gramatyczny i ortograficzny strażnik HPneta! ~ Livka (Moja nowa fucha ) Rue na władcę Hogwartu! ~ Angelina Johnson No chyba już widzę kto będzie miał Hogwardzkiego Awardsa ~ Roksolana Delakur (Nie miałam) Ale wiesz co? lubię Cię za ten Twój nieogar ~ gordian119 Są tacy ludzie, którym się nie odmawia, a ty jesteś jedną z takowych ~ Roksolana Delakur Awwww <3 jesteś jak piwo kremowe na moje serce <3 ~ Livka Jeny, co to się zadziało, żeby ktoś poprawiał Rue Riddle ~ BumSzakalaka Jesteś tak wyrodna, że ciotka Petunia już bardziej kochała Harry'ego niż ty swoje dzieci ~ MorfinGaunt I mistrzowski tekst Adersa: Jak można nie pić, jak tu wchodzisz. Ja tego na trzeźwo nie zniosę... ~ AdersYooo A oto niezbity dowód na moją fajową fajowatość i śmieszność - Uwielbiam Cię - Za co? - Za twoje teksty By Shanti Black A to jest po prostu śmieszne Roksolana Delakur, Asen jest bardziej... mrrraśny. Taki ponury i nieociosany, męski... zostaw kluchę Neville'a i bierz Bułgara! ~ Angelina Johnson Nie sprowadzajcie Rue na złą drogę... może będą z niej ludzie! ~ ulka_black_potter ... Dzięki, ulka - Pff, Krukoni są wredni ~ Didi Malfoy - Nie. Tylko Rue ~ Lilyatte - Rue jest łatwa do wołania ~[color=#0000ff] Roksolana Delakur[/color] - Krzyczysz "obiaaaaaaad" i Rue pomimo bycia na drugim krańcu Polski reaguje ~ [color=#ffff00]CoSieDzieje[/color] Moja HPnetowa rodzinka Dobry Wujaszek (AdersYooo), Najlepsza Ciocia (Bad wolf), Dziadek Bat (batalion_88), Antybliźniaczka (Inga Clinton), Pomocna Lewa Dłoń (EmilyWright), Po Prostu Babcia (Ewa Potter), Babcia Chrzestna (Roksolana Delakur), Bogini Spisku Hogwardzkiego (BumSzakalaka). Może kiedyś też tu trafisz? :tanczy: |
|
Podziel się z innymi: |
Przejdź do forum: |