Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2) fuerte
3) Katherine_Pierce
4) Sam Quest
5) Shanti Black
6) A.
7) monciakund
8) ania919
9) ulka_black_potter
10) Klaudia Lind
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Molly Weasley
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 10.06.2017 12:33
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
rozaiestrange9 no właśnie ja mam to samo nie chodzi mi tylko o Molly, ale i o inne czarownice, ich życie codzienne, co robiły jeśli nie pracowały, przecież to szalenie ciekawe jak wyglądało ich życie! Zwróciłaś też uwagę na ciekawy aspekt życia Molly- przyjaciółka. Noe mówię tu o sąsiedztwie, bo dla czarodzieja żaden problem się szybko przemieścić przez teleporatcję lub sieć Fiuu. Nie widzę za bardzo, wśród bohaterów, przyjaciółki dla Molly, jak tak sobie szybko przeleciałam w głowie to bardzo mało było kobiet w sadze. Jedyna osoba, która mi przychodzi do głowy to Tonks, no ale różniło je podejście do życia i wiek, więc nie jestem pewana czy mogły by się przyjaźnić tak naprawdę. Może wy macie pomysły na przyjaciółkę Molly? Sarahis |
|
|
Rue Riddle |
Dodany dnia 10.06.2017 12:43
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 10 Postów: 990 Dom: Ravenclaw Punkty: 11288 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 24.08.15 |
PaulaSmith No właśnie, wiemy że niektóre czarownice pracowały, Tonks była aurorem i w ogóle to w Ministerstwie Magii nawet było widać że kobiety pracują. Co do przyjaciółki to pisałam już że możliwe że to pani Lovegood była ale z tym pytaniem to do JO (kolejne na liście:writer: ) Sen też jest bardzo wartościowy, a na pewno bardziej niż edukacja zdalna ~ CoSieDzieje 16.04.2020 Moim domem na HPnecie jest Ravenclaw ale jestem pewna że w Hogwarcie trafiłabym Slytherinu. Szczerze jednak mówiąc, jestem hybrydą, mianowicie Krugonką Wprowadziłam emotkę "" zamiast słowa "poszło", odnośnie postów w Hogwarcie, co zrewolucjonizowało sb (No dobra, nie zrewolucjonizowało, ale i tak jestem z tego dumna ) Moja HPnetowa twórczość Fanarty: Meropa Gaunt Trytonka Chiński Ogniomiot Molly Weasley Hagrid i Aragog Hagrid i Sfinks Fan ficki: Moja seria o Draco Malfoyu. Psychologiczne, trzy rozdziały. Moja seria o początkach Hogwartu. Przygodowe, jeden rozdział. Moje drabble o... A zresztą sami się przekonajcie Artykuły: Patriotycznie, czyli artykuł o Ravenclawie. Ten artykuł o Wiktorze Krumie pisałam razem z Lorką - pozdro! A w tym wydaniu Proroka odpowiadałam za rozrywkę W tym też ;p A tu są takie (nie)miłe rzeczy o mnie z sb Ostatnio przychodzę tu nie dla punktów, tylko aby z tobą pogadać ~ potterkking Oczywiście, że to naprawisz. Zdolna z ciebie dziewczyna ~ Nedelle Chociaż ja tam ubóstwiam twoją trytonkę i twierdzę, że jest najpiękniejsza ~ Bad wolf Witaj księżniczko rozrywki ~ Prorok Niecodzienny Biorę przykład z najlepszych (czyt. Ciebie) ~ AdersYooo Mówiłam Ci kiedyś, że mi przypominasz takiego hpnetowego kociaka? Taka spokojna, miła kulka puchu ~ ulka_black_potter Ona jest ogólnie mistrzem dziwactwa, samokontroli i ciętych ripost, to z nią wszystko możliwe ~ Bad wolf Jesteś świetną męską postacią ~ Angelina Johnson Uważaj przy Rue! To gramatyczny i ortograficzny strażnik HPneta! ~ Livka (Moja nowa fucha ) Rue na władcę Hogwartu! ~ Angelina Johnson No chyba już widzę kto będzie miał Hogwardzkiego Awardsa ~ Roksolana Delakur (Nie miałam) Ale wiesz co? lubię Cię za ten Twój nieogar ~ gordian119 Są tacy ludzie, którym się nie odmawia, a ty jesteś jedną z takowych ~ Roksolana Delakur Awwww <3 jesteś jak piwo kremowe na moje serce <3 ~ Livka Jeny, co to się zadziało, żeby ktoś poprawiał Rue Riddle ~ BumSzakalaka Jesteś tak wyrodna, że ciotka Petunia już bardziej kochała Harry'ego niż ty swoje dzieci ~ MorfinGaunt I mistrzowski tekst Adersa: Jak można nie pić, jak tu wchodzisz. Ja tego na trzeźwo nie zniosę... ~ AdersYooo A oto niezbity dowód na moją fajową fajowatość i śmieszność - Uwielbiam Cię - Za co? - Za twoje teksty By Shanti Black A to jest po prostu śmieszne Roksolana Delakur, Asen jest bardziej... mrrraśny. Taki ponury i nieociosany, męski... zostaw kluchę Neville'a i bierz Bułgara! ~ Angelina Johnson Nie sprowadzajcie Rue na złą drogę... może będą z niej ludzie! ~ ulka_black_potter ... Dzięki, ulka - Pff, Krukoni są wredni ~ Didi Malfoy - Nie. Tylko Rue ~ Lilyatte - Rue jest łatwa do wołania ~[color=#0000ff] Roksolana Delakur[/color] - Krzyczysz "obiaaaaaaad" i Rue pomimo bycia na drugim krańcu Polski reaguje ~ [color=#ffff00]CoSieDzieje[/color] Moja HPnetowa rodzinka Dobry Wujaszek (AdersYooo), Najlepsza Ciocia (Bad wolf), Dziadek Bat (batalion_88), Antybliźniaczka (Inga Clinton), Pomocna Lewa Dłoń (EmilyWright), Po Prostu Babcia (Ewa Potter), Babcia Chrzestna (Roksolana Delakur), Bogini Spisku Hogwardzkiego (BumSzakalaka). Może kiedyś też tu trafisz? :tanczy: |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 10.06.2017 14:28
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Na sam koniec napiszę jeszcze, że ja też się zastanawiałem czemu ona nie miała jakiejś dobrej, serdecznej przyjaciółki od serca, z którą obgadywałaby Lokcharta, jego uśmiech, wymieniała się przepisami kulinarnymi, sposobami na pozbycie się gnomów z ogrodu, sukienkami itd No nie znam się na kobietach - nie wiem co one tam jeszcze lubią robić w wolnych chwilach? Może przydałaby się jej jakaś kompanka do szydełkowania albo co <; A tak dom, dzieci, kuchnia... i co podczas całego roku? przecież Artur pracował, starsi bracia byli poza Norą, młodsze dzieci w Hogwarcie, a ona chyba faktycznie te pączki jadła Nawet telewizji nie miała, neta, NIC - straszne to musiało być jak się nad tym dłużej pomyśli. A może miała kochanka? Kto wie... W końcu niedaleko mieszkała ojciec Luny Lovegood, Ksenofilisus - jak wiemy był wdowcem, ona też taka sama. Może coś pomiędzy nimi było? Tak na krótki czas? Też tego nie wiemy. Co prawda Molly nie była taką kobietą, ale jak spędzała czas w ciągu dnia pozostanie dla nas słodką tajemnicą <; |
|
|
blad logiczny |
Dodany dnia 10.06.2017 16:00
|
Pochwały: 3 Postów: 523 Dom: Ravenclaw Punkty: 10428 Ranga: O choinka! Data rejestracji: 13.12.14 |
Myślę, że ta ilość dzieci miała dużo wspólnego z faktem iż przez długi czas, w tej rodzinie przychodzili na świat sami synowie. Weasleyowie byli pewnym wyjątkiem wśród rodzin czystej krwi, bo chyba nie przykładali tak wielkiej wagi do statusu majątkowego. Uznawali że "jakoś sobie poradzą", a najważniejsza jest rodzina nie majątek. Brakowało im może wielu rzeczy, ale dzięki Molly, nikt przecież tam nie głodował, nie chodził boso i nie marzł. Odnośnie Harry'ego i Hermiony, było to zupełnie logiczne postepowanie. Byli traktowani jak taka "rozszerzona rodzina". Znam duże rodziny i w wielu z nich przyjaciele czy przyjaciółki dzieci są właśnie tak traktowane. Bo niby co tam, jedna czy dwie osoby więcej nie robi już wielkiej różnicy To podobno naturalny obyczaj, dobrze znany, w rożnych plemionach, w Afryce, czy Ameryce Południowej. Błąd mam zawsze przed sobą.
Wszelkie błędy, gramatyczne, stylistyczne, ortograficzne, interpunkcyjne, to moi kuzyni. Nie lubię kuzynów. Uważam, że należy wypędzić błendy z pustymi do puszczy. |
|
|
Natalia Tonks |
Dodany dnia 10.06.2017 16:01
|
Postów: 40 Dom: Hufflepuff Punkty: 85 Ranga: Uczeń Hogwartu Data rejestracji: 23.12.16 |
Molly budzi moje sprzeczne uczucia. Z jednej strony to własnie ona dała Harry'emu namiastkę domu i rodzinnego matczynego ciepła. Z drugiej strony była wkurzającą kurą domową, która rozstawia wszystkich po kątach. I chylę czoła, bo wychować taką gromadę nie jest łatwo i trzeba niekiedy utemperować taką zgraję dorastających chłopaków. Ale zupełnie nie rozumiem czemu nie zajęła się czymś, jakąś pracą nawet niezbyt wymagającą, kiedy dzieci już była w Hogwarcie a mąż pracował przez całe dnie. Mogła podjąć jakąś pracę chociażby dla samej siebie nawet nie dla kasy ( a wiadomo, że w Norze i trochę grosza by nie zaszkodziło). Zgadzam się z poprzednikami, nigdy nie było mowy o jakieś sąsiedzkiej przyjaźni jak to bywa zazwyczaj z gospodyniami, że sobie o przepisach poplotkują czy coś. Ja nie zniosłabym takiego życia, jestem bardziej jak Tonks, wolę rozwijać się zawodowo. A postawy Molly nie rozumiem. To bardzo ciekawy temat do rozmowy, kobiety w świecie magii czy pracują/robią karierę (w Ministerstwie jest ich całkiem sporo!) czy może raczej wolą zajmować się dziećmi i domem? Jednego Rowling nie wybaczę. A mianowicie, przykre jest to, że Tonks poległa w walce z Bellą a bądź co bądź trochę jako auror się na pojedynkowaniu musiała znać a Molly gospodyni domowa pokonuje ją bez większego problemu bo tamta się ośmieliła zaatakować Ginny. Nie kupuję tego, to jest słabe i naciągane. Co o tym sądzicie? Zapraszam do rozmowy, jestem ciekawa jakie macie zdanie w tej kwestii? |
|
|
Wioletta |
Dodany dnia 10.06.2017 16:44
|
Pochwały: 26 Postów: 3204 Dom: Gryffindor Punkty: 33447 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 06.07.16 |
Wracając do poprzednich pytań to osobiście uważam, że Molly było bardzo dużo w książkach więc nie widzę potrzeby by coś jeszcze o niej wiedzieć lub stwierdzić, że mogłoby być więcej. Żeby wszystkie postacie drugoplanowe były tak rozbudowane jak ona to byłoby cudownie. Co do przyjaciółki to uważam, ze szkoda, ze jej nie miała, a chociażby w treści tego nie było. Nic dziwnego, że tak pasowała jej obecność Tonks, i sobie razem spędzały czas, gadały. Jednak każdy ma czasem chęć się po prostu wygadać, a nie tylko dom, mąż, rodzina, dzieci i w kółko. Zastanawiam sie, i wyżej o tym mówiono co ona robiła gdy dzieciaków nie było. Nie pracowała, nie wiadomo nic o jej znajomych. Miała niby ta jakieś kury to ewentualnie je obrządzić czy coś, ale co więcej? Tak, tak zajmowała się domem, okay. Tylko co oni z Arturem mogli wiecznie "brudzić" by było co robić. Skoro on praktycznie całe dnie siedział w pracy. Zastanawiam się jak spędzała ten czas. I tu znowu nasuwa się pytanie.. Dlaczego nie poszła do pracy? Dzieci nie było, męza też.. To dla samego zajęcia. Severusie, jak mogłeś.. WYMOWNA - 26.07.2016 Przewodnicząca Karczmy Pod Parchatym Trollem - 22.09.2016 - 14.04.2017 (09.04) Członek Redakcji: 14.06.2017! <3 25.09.2021.. Na zamówienie, i z żywej sympatii do mnie! Seksi Sznejp w ręczniku na głowie. <3 - od wspaniałej Matki Karczmy, Alette! Dla mnie, o Sznejpie utalentowana Alette. <3 [img][/img] Z dedykacją dla mnie od Ewy! Z dedykacją dla mnie od ulki kulki! Od Klaudka! <3 Od Julki! Izrael! Wcześniej: w Hogwarcie: Wioletta Elbren Escher różdżka: 18 cali, sosna, pióro feniksa czarodziej: półkrwi. Quidditch: Obrońca Gryffindoru oraz Zastępca Kapitana Pottermore: wiolcis dom: Gryffindor różdżka: heban, 12¼ cala, włos jednorożca. |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 10.06.2017 16:57
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Z drugiej strony była wkurzającą kurą domową Ja nie lubię takich stereotypów - "kura domowa". A gdzie w takim wypadku pojęcie tak zwanej tolerancji? Uważam, że ona ani nie była głupia, żeby czegoś nie robić zawodowo (nawet taki Stan Shunpike coś robił - pracował w Błędnym Rycerzu). Także może ona po prostu tak CHCIAŁA? Może jej się nie nudziło w ogrodzie, kuchni, sypialni, może po prostu w tym się odnalazła - co chwile zresztą miała dzieci, więc jak te 9 miesięcy pododawać plus + jeszcze okres wychowywania do czasu szkoły (11 lat), to całe życie jej na tym "zleciało". I dawała im miłość. Często o tym zapominamy. Wychowanie dzieci i niepożądanie ścieżką kariery zawodowej nie jest niczym gorszym, tylko innym. |
|
|
Alette |
Dodany dnia 10.06.2017 17:10
|
Pochwały: 18 Postów: 7186 Dom: Hufflepuff Punkty: 59643 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
Wiesz, Natalia, pociągnęłaś dosyć trudny temat. Dla mnie stało się jak się stało, bo życia nie można zaplanować a żaden przyjęty schemat często nie zadziała. Myślę, że JKR chciała trochę pokazać, że Moly wcale nie była tylko siedzącą w domu kobietą i w obronie rodziny była w stanie naginać czasoprzestrzeń... ale po prawdzie wzbudziłaś we mnie trochę wątpliwości. Bo patrząc na to z drugiej strony - kobieta, która zajmuje się domem i na pewno jest w tym wspaniała, nagle daje radę z potworem, który pozbawił życia naprawdę świetnych czarodziejów i nie chodzi mi tu nawet o Tonks, ale mamy jeszcze w paczce Syriusza czy rodziców Neville'a. Jak tak teraz na to patrzę, to realnie na to patrząc, to udało jej się chyba przez przypadek albo zbieg okoliczności. Chyba że Moly sekretnie trenowała potężne uroki i dlatego kiepsko robiła swetry haha Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 10.06.2017 17:17
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
A mi się jeszcze wydaje (chyba o tym już wspominałem) - że Molly dlatego pokonała Bellatrix, bo bardzo, ale to bardzo kochała swoją rodzinę - dla niej była zrobić wszystko. Każdemu stawić czoło, lęk został wówczas zakryty siłą miłości. Kto by się nie bał stanąć do pojedynku z taką Bellatrix? No każdy... A ona siłą miłości strąciła tą diablicę do piekieł Dlatego Molly była taka uniwersalna, bo kochała - a miłość jest przecież największą magią - sam o tym wspominał zresztą Dumbledore ;d |
|
|
Natalia Tonks |
Dodany dnia 10.06.2017 17:32
|
Postów: 40 Dom: Hufflepuff Punkty: 85 Ranga: Uczeń Hogwartu Data rejestracji: 23.12.16 |
Alette, Tonks to tylko przykład jeden z wielu dobrze, że wspomniałaś o rodzicach Nevill'a i o Syriuszu. Dlatego tym bardziej wydaje mi się to głupie oni też walczyli w imię miłości. Na pewno rodzice kochali Nevilla i chcieli żeby dorastał w innym świecie, nie wspominając już o Tonks! Nie przekonuje mnie gadka, że w imię miłości i tylko z tej miłości pokonała najbardziej psychopatyczną śmsierciożerczynię? |
|
|
Alette |
Dodany dnia 10.06.2017 17:39
|
Pochwały: 18 Postów: 7186 Dom: Hufflepuff Punkty: 59643 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
No akurat tutaj tej potęgi miłości nie rozumiem. Bo ona miała zastosowanie do Hary'ego, który dla przyjaciół chciał umrzeć i który pokonał Voldemorta zaklęciem rozbrajającym. Natomiast Moly jednak zabiła Bellatrix i nawet jeśli emocjonalnie to pochwalam, to trudno mi to nazwać taką kwintesencją miłości. Mamy nawet przykład Jamesa i Lily, którzy oddali życie dla dziecka. A jednak pozbawianie życie to takie mało... dobre jest ;p Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
|
Wioletta |
Dodany dnia 10.06.2017 17:45
|
Pochwały: 26 Postów: 3204 Dom: Gryffindor Punkty: 33447 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 06.07.16 |
Ja w sumie sama nie mogę zrozumieć dlaczego Molly udało się pokonać Bellatrix, bo gdyby sama miłość wystarczała do zabijania tak potężnych przeciwników to nie byłoby tylu poległych. Większość z niech kogoś kochała, chyba że miłość śmierciożerców do Voldemorta była większa, ale nie mi to oceniać czyja miłość jaka była, bo każdy inaczej okazuje uczucia. Jak na kurę domową, kobietę niewyszkoloną raczej w walce, pokonać takiego przeciwnika jak Bella, rzekłabym bez większego wysiłku jest naprawdę imponujące. Zawsze marzyłam, że zrobi to Neville, a nie Molly u której nie dostrzegłam takiego magicznego talentu, i siły.. Severusie, jak mogłeś.. WYMOWNA - 26.07.2016 Przewodnicząca Karczmy Pod Parchatym Trollem - 22.09.2016 - 14.04.2017 (09.04) Członek Redakcji: 14.06.2017! <3 25.09.2021.. Na zamówienie, i z żywej sympatii do mnie! Seksi Sznejp w ręczniku na głowie. <3 - od wspaniałej Matki Karczmy, Alette! Dla mnie, o Sznejpie utalentowana Alette. <3 [img][/img] Z dedykacją dla mnie od Ewy! Z dedykacją dla mnie od ulki kulki! Od Klaudka! <3 Od Julki! Izrael! Wcześniej: w Hogwarcie: Wioletta Elbren Escher różdżka: 18 cali, sosna, pióro feniksa czarodziej: półkrwi. Quidditch: Obrońca Gryffindoru oraz Zastępca Kapitana Pottermore: wiolcis dom: Gryffindor różdżka: heban, 12¼ cala, włos jednorożca. |
|
|
blad logiczny |
Dodany dnia 10.06.2017 20:24
|
Pochwały: 3 Postów: 523 Dom: Ravenclaw Punkty: 10428 Ranga: O choinka! Data rejestracji: 13.12.14 |
To niespodziewane i szybkie zwycięstwo w pojedynku z Bellatriks, rzeczywiście wydaje się lekko naciągane. Ja zrozumiałem to tak. Bellatriks podobnie jak wcześniej Syriusz całkowicie zlekceważyła przeciwniczkę. Chwile wcześniej skutecznie broniła się walcząc z trzema przeciwnikami. Więc uznała że jest tak dobra, że jakaś gospodyni domowa nie jest w stanie nic jej zrobić. Już wcześniej przecież popełniła taki sam błąd i Harry trafił ją zaklęciem. Gdyby miał wtedy wystarczająca wolę zrobienia krzywdy zaklęcie powaliłoby ją skutecznie tak jak później Amycusa Carrowa. Trochę przypadku, w tym było i oczywiście świadomego zamysłu Rowling, która chciała pokazać jak się kończy lekceważenie naprawdę zdeterminowanego przeciwnika. Neville także dzięki wielkiej determinacji przełamał wszystkie swoje ograniczenia. Błąd mam zawsze przed sobą.
Wszelkie błędy, gramatyczne, stylistyczne, ortograficzne, interpunkcyjne, to moi kuzyni. Nie lubię kuzynów. Uważam, że należy wypędzić błendy z pustymi do puszczy. |
|
|
ania919 |
Dodany dnia 10.06.2017 21:58
|
Pochwały: 11 Postów: 1228 Dom: Ravenclaw Punkty: 38932 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 09.10.15 |
A tak dom, dzieci, kuchnia... i co podczas całego roku? przecież Artur pracował, starsi bracia byli poza Norą, młodsze dzieci w Hogwarcie, a ona chyba faktycznie te pączki jadła Nawet telewizji nie miała, neta, NIC - straszne to musiało być jak się nad tym dłużej pomyśli. A może miała kochanka? Kto wie... W końcu niedaleko mieszkała ojciec Luny Lovegood, Podczas roku robiła dzieciom swetry na drutach na boże narodzenie . No i miała przecież duży dom, sprzątała, gotowała, kury karmiła. Faktycznie nudno tak cały czas dzień w dzień siedzieć w domu, ale to jej wybór, widocznie jej to pasowało, miała jednak ogród, kochającego męża więc nie było tak źle. Potem dołączyła do zakonu, to miała jakieś zajęcie. Chociaż uważam, że lepiej by było jakby jednak znalazła sobie jakąś pracę. Nie miała, neta, telewizji, ale miała RADIO. Słuchała tej swojej celestyny. No i gazety były. I pragnę przypomnieć, że w tamtych czasach nawet mugole w wiekszości nie mieli neta. Kochanka nie miała. Kochała swojego męża i nie sądzę, że by go mogła zdradzić. Chociaż czasem do kogoś wzdychała (Lockharta), ale to jeszcze nie zdrada, ot, po prostu wywarł na niej wrażenie. A co do tego, że Molly pokonała Bellę to zgodzę się z błędem logicznym, Bella nie doceniła przeciwnika i została zaskoczona. Poza tym Harry oddał życie za nich wszystkich więc Voldemortowi nie udawało się nikogo skrzywdzić. Nie wiem czy ta "magia" chroniła tylko przed Voldemortem czy również przed śmierciożercami, jeśli to drugie to mogło to mieć jakiś wpływ na walkę. Kto ma olej w głowie, temu dość po słowie. W Ravenclawie tylko ci, których umysł pięknem lśni. |
|
|
Jakub Scamander |
Dodany dnia 28.08.2018 16:51
|
Postów: 58 Dom: Ravenclaw Punkty: 160 Ranga: Mol książkowy Data rejestracji: 28.08.18 |
Jest ona jedną z moich ulubionych postaci w całej serii. Darzyła ona miłością nie tylko swoje dzieci, ale i ich przyjaciół i walczyła wraz z nimi do samego końca. Ostatnio jednak zacząłem zadawać sobie pewne pytanie. W książkach wielokrotnie było mówione, że rodzina Weasley'ów nie ma dużo pieniędzy do dyspozycji. W rodzinie było łącznie 9 osób, z czego 7 to dzieci. No dobrze, w momencie, gdy poznajemy Weasley'ów dwójka już nie mieszka z rodzicami, a potem wyprowadza się jeszcze Percy. Ale teraz do sedna sprawy: Skoro ta rodzina była biedna, to dlaczego Molly Weasley nie wspierała swojego męża i też nie poszła do pracy? Ja rozumiem, że w Norze miała ona dużo do roboty: posprzątać, ugotować obiad, nakarmić zwierzęta. Ale nawet mugole daliby sobie z tym rady. Machnięciem różdżki może umyć na przykład naczynia w kuchni, zwierzęta nakarmić z samego rana, a potem wieczorem. Obiad może przyżądzić dzień wcześniej, albo wieczorem z pomocą Artura. Wiem, że czepiam się szczegółów, ale dla mnie to trochę dziwne. Molly miała coś ze zdrowiem, że nie szła do pracy, czy Artur jej tego zabronił? Co wy na ten temat sądzicie? |
|
|
ManiaLovegood |
Dodany dnia 29.08.2018 13:50
|
Postów: 76 Dom: Hufflepuff Punkty: 859 Ranga: Wzór do naśladowania Data rejestracji: 14.08.18 |
Jakub Scamander napisał(a): Jest ona jedną z moich ulubionych postaci w całej serii. Darzyła ona miłością nie tylko swoje dzieci, ale i ich przyjaciół i walczyła wraz z nimi do samego końca. Ostatnio jednak zacząłem zadawać sobie pewne pytanie. W książkach wielokrotnie było mówione, że rodzina Weasley'ów nie ma dużo pieniędzy do dyspozycji. W rodzinie było łącznie 9 osób, z czego 7 to dzieci. No dobrze, w momencie, gdy poznajemy Weasley'ów dwójka już nie mieszka z rodzicami, a potem wyprowadza się jeszcze Percy. Ale teraz do sedna sprawy: Skoro ta rodzina była biedna, to dlaczego Molly Weasley nie wspierała swojego męża i też nie poszła do pracy? Ja rozumiem, że w Norze miała ona dużo do roboty: posprzątać, ugotować obiad, nakarmić zwierzęta. Ale nawet mugole daliby sobie z tym rady. Machnięciem różdżki może umyć na przykład naczynia w kuchni, zwierzęta nakarmić z samego rana, a potem wieczorem. Obiad może przyżądzić dzień wcześniej, albo wieczorem z pomocą Artura. Wiem, że czepiam się szczegółów, ale dla mnie to trochę dziwne. Molly miała coś ze zdrowiem, że nie szła do pracy, czy Artur jej tego zabronił? Co wy na ten temat sądzicie? Też się nad tym zastanawiałam. Rozumiem gdy jeszcze Ginny była w domu ale potem przez cały rok szkolny mogłaby spokojnie pracować i wspomóc męża finansowo. Z drugiej strony może też trudno było jej po tylu latach zajmowania się domem i gromadką dzieci znaleźć pracę? Bo w sumie w czym była dobra? Jedynie w zaklęciach gospodarskich. Co do przyjaciółki to myślę, że Molly mogła się przyjaźnić z panią Lovegood przed jej śmiercią. Swoją młodość spędziła w trudnych czasach gdy nikomu nie można było uFać bo każdy mógł być szpiegiem Voldemorta. Trudno w takich okolicznościach nawiązywać przyjaźnie. Może miała jakąś bratnią duszę, która zabili poplecznicy Voldemorta? W kwestii śmierci Tonks i tego, że Molly udało się pokonać Bellatrix, to myślę, że zadziałał tu instynkt matki, która w obronie dziecka znalazła w sobie pokłady tak ogromnej mocy, że zmiotła Bellatrix Mam prawie 30 lat a wciąż czekam na list z Hogwartu... Moje dzieci zamiast dobranocki będą oglądały Harrego Pottera |
|
|
Jakub Scamander |
Dodany dnia 29.08.2018 14:24
|
Postów: 58 Dom: Ravenclaw Punkty: 160 Ranga: Mol książkowy Data rejestracji: 28.08.18 |
ManiaLovegood napisał(a): Jakub Scamander napisał(a): Jest ona jedną z moich ulubionych postaci w całej serii. Darzyła ona miłością nie tylko swoje dzieci, ale i ich przyjaciół i walczyła wraz z nimi do samego końca. Ostatnio jednak zacząłem zadawać sobie pewne pytanie. W książkach wielokrotnie było mówione, że rodzina Weasley'ów nie ma dużo pieniędzy do dyspozycji. W rodzinie było łącznie 9 osób, z czego 7 to dzieci. No dobrze, w momencie, gdy poznajemy Weasley'ów dwójka już nie mieszka z rodzicami, a potem wyprowadza się jeszcze Percy. Ale teraz do sedna sprawy: Skoro ta rodzina była biedna, to dlaczego Molly Weasley nie wspierała swojego męża i też nie poszła do pracy? Ja rozumiem, że w Norze miała ona dużo do roboty: posprzątać, ugotować obiad, nakarmić zwierzęta. Ale nawet mugole daliby sobie z tym rady. Machnięciem różdżki może umyć na przykład naczynia w kuchni, zwierzęta nakarmić z samego rana, a potem wieczorem. Obiad może przyżądzić dzień wcześniej, albo wieczorem z pomocą Artura. Wiem, że czepiam się szczegółów, ale dla mnie to trochę dziwne. Molly miała coś ze zdrowiem, że nie szła do pracy, czy Artur jej tego zabronił? Co wy na ten temat sądzicie? Też się nad tym zastanawiałam. Rozumiem gdy jeszcze Ginny była w domu ale potem przez cały rok szkolny mogłaby spokojnie pracować i wspomóc męża finansowo. Z drugiej strony może też trudno było jej po tylu latach zajmowania się domem i gromadką dzieci znaleźć pracę? Bo w sumie w czym była dobra? Jedynie w zaklęciach gospodarskich. Co do przyjaciółki to myślę, że Molly mogła się przyjaźnić z panią Lovegood przed jej śmiercią. Swoją młodość spędziła w trudnych czasach gdy nikomu nie można było uFać bo każdy mógł być szpiegiem Voldemorta. Trudno w takich okolicznościach nawiązywać przyjaźnie. Może miała jakąś bratnią duszę, która zabili poplecznicy Voldemorta? W kwestii śmierci Tonks i tego, że Molly udało się pokonać Bellatrix, to myślę, że zadziałał tu instynkt matki, która w obronie dziecka znalazła w sobie pokłady tak ogromnej mocy, że zmiotła Bellatrix Co do bratnich dusz, który zginęły z ręki Voldemorta lub na jego rozkaz, uważam, że śmierć jej braci miała na nią duży wpływ. Moim zdaniem nawet do teraz za nimi tęskni. Można to zauważyć nawet w imionach Freda i George'a. Obydwa zaczynają się na te same litery. Weź sobie ciasteczko, Potter. |
|
Podziel się z innymi: |
Przejdź do forum: |