Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2) fuerte
3) Katherine_Pierce
4) Sam Quest
5) Shanti Black
6) A.
7) monciakund
8) ania919
9) ulka_black_potter
10) Klaudia Lind
Zobacz temat
Strona 2 z 2: 12
|
WF w szkole
|
|
fuerte |
Dodany dnia 13.04.2015 21:31
|
Pochwały: 30 Postów: 3225 Dom: Ravenclaw Punkty: 57438 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 15.07.07 |
Myślę, że problem dotyczący dzieciaków na podwórku... a raczej ich braku sięga trochę głębiej. Łatwo jest powiedzieć, że to wszystko wina komputerów, ale jakiego dzieciaka bym nie widziała (może nie jest ich dużo, ale jednak), to każde woli iść na sanki, bawić się lalkami itd. Tylko właśnie rodzice boją się wypuścić swojego malucha samego. A to już nie są czasy, kiedy na placu zabaw było 15 dzieci i zawsze z któregoś okna obserwowała je wszystkie czyjaś mama: jak nie Franka, to Justyny, babcia Tomka, siostra Marty. Zawsze ktoś. Mało tego - te wszystkie matki znały się i ufały sobie. Teraz na placu zabaw siedzi może jakieś rodzeństwo z opiekunem, którego inna matka i tak nie zna. Przyczyny są różne, technologia to jedna z nich. Jednak "do worka" trzeba wrzucić jeszcze pracę (mało kto pracuje dzisiaj 8 godzin), jakieś ogólne osłabienie więzi społecznych, brak warunków do zabawy (plac zabaw jest hen daleko, a bloki pobudowano tak ciasno, że nie ma, gdzie się bawić).... itd. Z drugiej strony coraz więcej dzieci chodzi teraz na zajęcia dodatkowe i tam może sobie odbić to "podwórko", jeśli tylko lekcje grania w piłkę, tańca, gry na fortepianie, nauki angielskiego itd. będą hobby, zabawą, a nie spełnianiem ambicji rodziców. Nie no, ja rozumiem, że przyczyny są różne. Z drugiej strony, ja nie mieszkam na jakimś wielkim osiedlu, żeby rodzic aż tak bardzo bał się wypuścić swoje dziecko na dwór. Ale nie jestem rodzicem, więc nie wiem. W każdym razie chodzi o to, że dzieciaki spędzają na dworze coraz mniej czasu i to też się odbija na tym, jakie mają podejście do sportu w ogóle. A jest też tak, że w dużej mierze coraz częściej im się nie chce, bo mogą w domu pograć w FIFĘ i myślą, że już uprawiają sport. To nie jest domena wszystkich dzieci, ale nie ma też co zrzucać winy na wszystko dookoła tylko nie na lenistwo zwyczajne. Nawet odnosząc się do posta gnębi - dużo złego robią sami koledzy na lekcjach. Dzieci bardziej przejmują się opinią swoich rówieśników niż tym, że nauczyciel każe im robić fikołki, których nie potrafią czy nie lubią. I nauczyciel owszem, powinien zareagować, gdy sytuacja jest notoryczna i jakaś menda nie odpuszcza komuś, kto słabiej sobie radzi. Natomiast w gimnazjum czy w liceum sami powinniśmy starać się konflikty między sobą ukrócać, a nie czekać aż zrobi to za nas nauczyciel. Nie wiem więc, czy jest jakieś doskonałe lekarstwo na to, żeby dzieci chętniej zajmowały się sportem. EDIT 13.04.15: W sieci od jakiegoś czasu dużo kontrowersji wzbudza informacja zmiany w ocenianiu na lekcjach wychowania fizycznego. Minister Edukacji zapowiedziała, że od przyszłego roku szkolnego oceny z tego przedmiotu będą wystawiane na podstawie indywidualnych predyspozycji uczniów. Oznacza to mniej więcej tyle, że ta sama ocena będzie przysługiwać uczniowi, który z łatwością wykonuje wszystkie ćwiczenia, jak i temu, który radzi sobie gorzej, ale wykazuje starania, żeby wykonać ćwiczenia prawidłowo, czy jest po prostu zaangażowany w zajęcia. Co sądzicie na temat tego pomysłu? Uważacie, że to zmieni na lepsze podejście dzieci i młodzieży do zajęć wychowania fizycznego i do sportu w ogóle? Czy może wręcz przeciwnie, uważacie, że to pójście na łatwiznę, a dzieciaki nie będą umiały wykonać podstawowych ćwiczeń i nie będą miały motywacji do dalszego rozwoju umiejętności? Więcej informacji możecie znaleźć np. pod tym linkiem: http://wyborcza.p...iania.html Edytowane przez fuerte dnia 13.04.2015 21:31 |
|
|
Nedelle |
Dodany dnia 13.04.2015 22:13
|
Ostrzeżenia: 2 Pochwały: 2 Postów: 1086 Dom: Hufflepuff Punkty: 11317 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 26.08.14 |
Sama nie jestem dobra z w-fu, nie potrafię dobrze wykonać przewrotu w przód i w tył, moja kondycja jest naprawdę słaba, więc dla mnie jest ta zmiana korzystna - nie będę oceniana jak inne koleżanki z klasy (większość jest z klasy sportowej, więc jeszcze bardziej czuję się grubą beczką, która nic nie umie ze sportu, ani grać w kosza, ani w siatkę, ani w nogę...). Na zajęcia sportowe chodzę, nawet w czwartki przychodzę na gimnastykę, na której staram się czegoś nauczyć, i miło, że będzie to brane pod uwagę. Może wreszcie nie będę jedną z nielicznych w klasie, która ma same tróje z w-fu. Swoją drogą, moja nauczycielka w-fu w podstawówce w ogóle się nami nie przejmowała. Po prostu dawała nam piłkę do np. kosza i kazała grać, a kiedy zajęliśmy się graniem, szła do trenera i gadała z nim do końca lekcji, nie zwracając większej uwagi na to, że ciągle ktoś dostawał w nos, nogę, rękę, że się po prostu faulowaliśmy. Teraz mam inną nauczycielkę, która pokazuje nam różne ćwiczenia (mniej lub bardziej fajne) i zajmuje się nami przez te 45 minut. To wielka różnica. Nadal próbuję się do tego przyzwyczaić :zgredek: Hic sunt leones "Z pokojem wspólnym Ravenclaw była taka fanowska teoria, że uczniowie starszych roczników mają tak bardzo gdzieś te zagadki (bo chcą po prostu wejść do siebie, czy po coś jak mówiliście), że odpowiadają na nie na olewkę. Przykładowo: - Co ma wspólnego budzik i wiosło? - Obu tych rzeczy nie powinno się wsadzać sobie w du... - No.... w sumie racja. A pierwszoroczni patrzą wtedy na nich ze zgrozą i traktują jak bohaterów " Jesteśmy winni Szeregowemu przeprosiny. Szkoda, że nie pieniądze! Co to jest? Błyszczy i jest niepokojąco duże! Na pierwszy rzut oka to krystaliczny węgiel. Wynik oddziaływania ciśnienia i wysokiej temperatury. Kowalski! W prostych żołnierskich słowach! Inaczej najlepszy przyjaciel kobiety. Paralizator? Life's a piece of shit When you look at it Life's a laugh and death's a joke, it's true You'll see it's all a show Keep 'em laughin' as you go Just remember that the last laugh is on you Cóż za draka, jaka farsa Knedel nam odwala dansa Sznejp aż oczy swe przeciera. gdy do niego ta dociera. Kluska bierze Sznejpa w tany Slughorn cały uhahahany Zaraz z nimi tańczyć chce a to wszystko sen, hehe - SQ <3 Knedlu! Orędowniku Klusek! ty jesteś jak zdrowie. Ile Cię trzeba wielbić, ta Kluska się dowie, Co w Twą niełaskę wpadnie. Dziś wielkość Twą i chwałę Widzę i opisuję, bo mam nadzieję, że literkę dostanę! |
|
|
Nietoperz1234 |
Dodany dnia 14.04.2015 22:10
|
Postów: 9 Dom: Slytherin Punkty: 634 Ranga: Prefekt Slytherinu Data rejestracji: 25.07.14 |
Nie jestem jakaś mega wysportowana czy coś, ale ja akurat uwielbiam W-F! Mimo, że nie mam dobrej kondycji, to i tak kocham sport... Ja mam np. gorzej niż reszta dziewczyn z mojej klasy... Najgorzej jest, kiedy gramy w kosza... Trafienie to wyższa filozofia... One mają W-F od 1, a ja od 5 klasy... Więc nie umiem jakoś tak bardzo dobrze grać... Ale coś tam mi wychodzi... Jeśli jednak chodzi o przewrotny, stania na rękach, itd. To ja mam łatwiej, bo przez 5 lat trenowałam gimnastykę artystyczną... W 5 i 6 klasie miałam tak samo jak Nedelle... Nadal nie mogę się do tego przyzwyczaić... Myślę, że te zmiany to dobry pomysł... Przynajmniej ci mniej wysportowani będą mieli szansę na lepszą ocenę z W-Fu... |
|
|
ania potter |
Dodany dnia 21.04.2015 15:43
|
Pochwały: 1 Postów: 1163 Dom: Slytherin Punkty: 10153 Ranga: Wielki Mag Data rejestracji: 17.04.14 |
Od wczoraj gramy w piłkę na podwórku. Po tym cała klasa jęczała. Ja dostałam piłką w nos, a reszta to tylko podstawianie nogi, ale bolesne. Dzisiaj koledze krew leciała z nosa, drugi dostał w nos, trzeci w kostkę, a czwarty z łokcia. Naprawdę, w ciągu dwóch dni tyle się wydarzyło... Ja nie mam zdania, ale za każdy w-f na podwórku kończy się nieciekawie. Ale ogólnie w-f w salce jest fajny, a najbardziej gra w ringo Mi przypadł do gustu ten przedmiot. lights will guide you home and ignite your bones and i will try to fix you w Hogwarcie możecie mnie znaleźć jako Anne Leishale |
|
|
Inga Clinton |
Dodany dnia 06.06.2015 13:29
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 6 Postów: 835 Dom: Slytherin Punkty: 7802 Ranga: Żywy worek treningowy Data rejestracji: 08.02.15 |
Jak ja nienawidzę W-F- u!!!! Masakra. Nasza pani lubi stawiać nam 1. Najczęściej gramy w spalania podobna gra do baseballu. Nie pozwala nam grać w piłkę, bo jej zdaniem, w tę grę mogą grać tylko chłopcy. 30 minut całej lekcji zajmuje rozgrzewka. Często mamy sprawdziany. Pani nie ocenia nas na skalę naszych możliwości, tylko na skalę POLSKI. Tu tkwi problem, bo nasze wyniki i oceny są brane na równi ze skalą Polski. Nie znoszę W-F-u, a zwłaszcza biegu na 2 km. |
|
|
Nessa Laime |
Dodany dnia 06.06.2015 14:59
|
Postów: 292 Dom: Ravenclaw Punkty: 3116 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 21.08.14 |
Ja nawet lubię WF, ale to by było na tyle. Na nauczyciela nie mogę narzekać, bo to naprawdę sympatyczna osoba, mega wesoła i ogólnie wszystko na plus. Z jego nauką trochę gorzej, ale dziewczynom z mojej klasy raczej nie trzeba zbyt wiele tłumaczyć, bo same radzą sobie dobrze i już w czwartej klasie podstawówki wszyscy twierdzili, że idzie im lepiej od chłopaków. Ja akurat byłam wtedy jedną z gorszych zawodniczek i podczas gdy moje koleżanki jeździły na większość zawodów sportowych, ja dwa razy zostałam wysłana na biegi przełajowe i do tej pory to moje największe osiągnięcie. Dopiero na początku tego roku szkolnego zaczęłam radzić sobie lepiej (głównie przez zmianę nauczyciela) i teraz to ja zawsze stoję na bramce, a gdy akurat jestem na boisku, to najczęściej wyłapuję piłki od przeciwnej drużyny (jako jedyna z klasy to potrafię, hehs) W zeszłym tygodniu dostałam piłką do ręcznej dwa razy - pierwszy raz w nos i to tak mocno, że zatoczyłam się na ścianę i prawie zemdlałam, a trzy dni później w czoło i wszyscy myśleli, że dostałam wstrząsu mózgu. Ale za każdym razem grałam dalej (pfff, nie takie rzeczy się robiło ;D) Ostatnio akurat robiliśmy różne przewroty, mostki etc. i okazało się, że tylko ja i jedna moja koleżanka potrafimy zrobić przewrót, masakra (w 1 gimnazjum...) Ale najczęściej gramy w piłkę ręczną i siatkówkę, rzadziej w koszykówkę, a w piłkę nożną prawie wcale. Ogólnie w mojej szkole WF jest na raczej wysokim poziomie, nauczyciele są w porządku, nawet praktykanci radzą sobie dobrze Kto ma olej w głowie, temu dość po słowie. W Ravenclawie tylko ci, których umysł pięknem lśni. Harry jest jak... na przykład czekolada. Jeśli spróbowało się czekolady, nigdy się nie zapomina jej smaku. Tak samo z Harrym. Nigdy się nie zapomni magii, która z niego płynie, magii, która cię zaczarowała. ~ania potter - Ginny, nie nazywaj Rona palantem, nie jesteś kapitanem drużyny... - No wiesz, tak często sam nazywałeś go palantem, że chciałam cię wyręczyć. Kto ci podbił oko, Granger? Chcę mu posłać kwiaty. Irytek odleciał rechocząc i wrzeszcząc: - Pottuś kocha Pomuluną! - To miłe, że nikomu o tym nie powiesz - mruknął Harry. - Tak, Quirrell to był świetny nauczyciel -powiedział głośno Harry. - Miał tylko jedna wadę: z tylu głowy wystawał mu Lord Voldemort. - Granger, odejmuję Gryffindorowi pięć punktów za chamskie wyrażanie się o naszej nowej dyrektor... Macmillan też pięć, bo mi się sprzeciwiasz... Potter pięć, bo cię nie lubię... Weasley, koszulka ci wyłazi za to też pięć punktów... Dajcie mi znać, jak już pokonacie Voldemorta, dobrze? - Wiesz co, Weasley, to bardzo dobry pomysł - rzekł Lockhart. - Powinienem pójść przygotować się do mojej następnej lekcji. I odszedł szybkim krokiem. - Przygotować się do lekcji- prychnął za nim Ron. - Raczej zakręcić sobie loki. - Nie sądzę, by to miało jakieś znaczenie- oświadczyła chłodno profesor McGonagall - chyba że za drzwiami czeka jakiś szaleniec z siekierą, żeby zamordować pierwszą osobę która wyjdzie z Wielkiej Sali. - Później go poszukam, na pewno znajdę go gdzieś na górze, wypłakującego sobie oczy nad starymi pantoflami mojej matki albo nad czymś podobnym. Oczywiście, mógł też wczołgać się do szybu wentylacyjnego i tam zdechnąć, ale to chyba złudna nadzieja. - Gdyby mózg był ze złota, byłbyś biedniejszy nawet od Weasleya. - Może jest chory! - szepnął Ron z nadzieją. - Może sam odszedł - mruknął Harry - bo znowu nie dali mu obrony przed czarną magią! - Albo może go wylali! - zawołał Ron. - Przecież nikt go nie znosi, więc... - A może - rozległ się lodowaty głos tuż za nimi - czeka, żeby usłyszeć, dlaczego wy dwaj nie przyjechaliście pociągiem razem z innymi. Znasz swoją matkę, Malfoy, prawda? - powiedział Harry. - Ma minę, jakby jej ktoś podsunął łajno pod nos... Czy ona zawsze ma taki wyraz twarz, czy może tylko wtedy, kiedy ty jesteś w pobliżu? A co będzie, jeśli machnę różdżką i nic się nie stanie? Ja wiem? Może ją rzucisz i rąbniesz go w nos - zaproponował Ron. - Na co oni tak się gapią? - zapytał Albus, który razem z Rose wystawił głowę przez okno przedziału. - Nie przejmuj się - odrzekł Ron. - Na mnie. Jestem bardzo sławny. |
|
|
Wika2003 |
Dodany dnia 26.06.2015 21:57
|
Postów: 39 Dom: Slytherin Punkty: 136 Ranga: Postrach pierwszaków Data rejestracji: 28.04.15 |
Ja nie przepadam za wychowaniem fizycznym, a raczej za grami zespołowymi takimi jak piłka nożna czy siatkówka, ponieważ nie jestem zbyt dobra w tych sportach i często przeze mnie przegrywamy. Jedyny sport w którym trochę sobie radzę to piłka ręczna, prawie zawsze stoję na bramce, na żadne zawody nie jeżdżę, ale lubię W-F. A co do nauczycielki jest nawet fajna, miła, zawsze uśmiechnięta. Moja klasa raczej dobrze sobie radzi, często reprezentują szkołę na zawodach i często zajmują 1 miejsce. Podsumowując w mojej szkole W-F jest nawet OK. Uśmiech losu można zobaczyć nawet w tych najciemniejszych chwilach, jeżeli pamięta się żeby zapalić światło.
|
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 02.02.2016 18:31
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Wuef mile wspominam, bo jako młody chłopak uprawiałem różne dyscypliny sportowe, biegałem, wieczorami grałem na podwórku z kolegami w kosza. Te lekcje nigdy nie były dla mnie stresujące, wręcz przeciwnie. Najlepiej lubiłem jak na zajęciach graliśmy w nożną, halówkę, biegaliśmy na 1000 metrów na ocenę, skok w dal, bieg przez płotki itp. Zawsze wuefiści brali mnie na biegi przełajowe, biegi Solidarności, czy inne zwody. Byłem w reprezentacji szkoły w gimnazjum w piłkę halową, w LO nawet do siatki koledzy mnie zmusili, ale chodziło o reprezentowanie tylko klasy, nie szkoły. Gdzie odbijanie piłeczek, tam nie ma co liczyć na moją pomoc Ping-pong, siatka to nie moja bajka. Nie lubiłem też tych przewrotów w tył, skoków tygrysich, przez skrzynię, ale reszta spoko. Siłownia też na tak, wyciskanie na ocenę... Nie miałem nigdy w szkole poniżej 5, bywały i 6 oczywiście na koniec roku - średnią zawyżały *.* |
|
|
potterekking |
Dodany dnia 27.11.2016 10:00
|
Ostrzeżenia: 1 Postów: 95 Dom: Gryffindor Punkty: 1395 Ranga: Dorosły czarodziej Data rejestracji: 18.10.16 |
Bardzo mi się podoba założony przez ciebie temat. Ja teraz chodzę do szkoły i wychowanie fizyczne średnio mi się podoba ze względu na to co tam robimy i nauczyciela. Bywa tak, że gramy w ping-ponga, siatkówkę koszykówkę lub piłkę, a czasem tak, że nudno biegamy kółka w sali przez 45 minut, często to się zdarza. A nauczyciel prawie nie zwraca uwagę na tych "powiedzmy łobuzów", którzy mu przeszkadzają w prowadzeniu lekcji. Bardzo na w-f lubię siatkówkę, ping-pong i piłkę nożną. |
|
|
Vestanaros |
Dodany dnia 27.11.2016 10:09
|
Postów: 86 Dom: Hufflepuff Punkty: 241 Ranga: Pomocna dłoń Data rejestracji: 17.09.16 |
Jestem teraz w drugiej gimnazjum. W podstawówce bardzo lubiłam wf, nie wiem od czego to zależało, może dlatego że graliśmy co chwilę w co innego, a może dlatego że miałam milszych towarzyszy. Obecnie nie znoszę ćwiczenia na wf-ie, ponieważ przez klasowe "maniurki" czy tam "karyny" jak kto woli, granie w cokolwiek traci dla mnie sens. Co bym nie zrobiła, zawsze będę robić to gorzej od nich, non stop patrzą się wszystkim na tyłki i piersi, jakby to było najważniejsze. Zawsze muszą dopowiedzieć swoje. Plują wszędzie, dosłownie. Mamy zrobić trzy okrążenia, oczywiście nie obejdzie się bez naplucia komuś pod nogi. Takie zachowanie bardzo mnie irytuje i jak a to patrzę, po prostu odechciewa mi się żyć. We live alone. We die alone. Everything else is just an illusion. |
|
|
Dracoloveee |
Dodany dnia 27.11.2016 12:01
|
Postów: 32 Dom: Slytherin Punkty: 276 Ranga: Najsprytniejszy wsród Ślizgonów Data rejestracji: 13.01.16 |
Osobiście nie cierpię w-fu. U mnie w szkole przez cały czas gramy w piłkę ręczną,bardzo rzadko zdarza się piłka nożna ,a o siatkówce którą uwielbiam nawet nie mam co marzyć.Próbowałam się przemóc i grać w ręczną ,ale nic z tego nie wyszło ,ponieważ po prostu nie cierpię tej gry.Na szczęście to już ostatni mój rok w tej szkole,więc myślę że jakoś wytrzymam. |
|
|
Keira Karkarow |
Dodany dnia 01.12.2016 12:25
|
Postów: 697 Dom: Gryffindor Punkty: 1813 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
Jeśli chodzi o WF w szkole, to od 4 klasy podstawówki starałam się go unikać. Dlaczego? Chyba z wielu powodów. Po pierwsze, nie byłam tak sprawna fizycznie jak moi rówieśnicy, a co za tym idzie, niektórzy się ze mnie naśmiewali, że nie umiem biegać szybko, że to, że tamto. Dodatkowo, miałam częściowe zwolnienie z WFu z uwagi na wadę serca, także wszelkie biegi, skoki, generalnie intensywniejsze ćwiczenia odpadały. Kolejnym powodem była monotonia. Na lekcjach zazwyczaj robiliśmy to samo. W podstawówce graliśmy w piłkę ręczną, czasem w koszykówkę. W gimnazjum przeważał unihokej, którego nie cierpię z całego serca, ale również w gimnazjum zmienił nam się nauczyciel na kobietę, która urozmaicała lekcje rozciąganiem, różnymi grami zespołowymi, uczyła nas robić salta z wyskoczni itp. Także w gimnazjum wf miał potencjał, ale to mnie nie do końca przekonało. W liceum więcej mnie nie było niż byłam na wfie. Najczęściej graliśmy w siatkówkę, której nie cierpię równie mocno jak unihokeja, który to był drugą ulubioną grą mojej klasy. Zdarzało nam się też grać w inne gry, np. W piłkę nożną, w baddmingttona (zabijcie mnie, zawsze mam problem z pisownią tego słowa ), w ping-ponga (mój ulubiony), miałyśmy też zajęcia na siłowni szkolnej, elementy fitnessu i w pierwszej klasie liceum basen. Kochałam pływać, ale nie miałam czasu po basenie dosuszyć włosów i się pomalować, a byłam na etapie nie wychodzenia z domu bez makijażu i wyprostowanych włosów, więc wiadomo, basen również odpadał . "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
Kubusiek0986 |
Dodany dnia 01.12.2016 13:51
|
Postów: 15 Dom: Ravenclaw Punkty: 1163 Ranga: Prefekt Naczelny Ravenclawu Data rejestracji: 28.06.15 |
WF był moim ulubionym przedmiotem w szkole...lubiłem grać siatkówkę jak chciałem to potrafiłem,graliśmy różne zabawy np.piłke nozną,raz była piłka ręczna potem gdy poszedłem do liceum to nie było to samo bo był cały czas zwykły hokej,podpowiem że nie na lodzie tylko na sali,ogólnie to ćwiczylismy....pozdrawiam tych którzy uwielbiają WF... |
|
|
Violet-Horde |
Dodany dnia 10.08.2017 21:46
|
Pochwały: 6 Postów: 959 Dom: Hufflepuff Punkty: 14026 Ranga: Wielki mag Data rejestracji: 31.01.17 |
Wypowiem się trochę na ten temat... Więc nie lubię zbytnio w-fu. Lubię sport, ale w mojej szkole... Do póki chodziłam na treningi nie było żadnego kłopoty z ocenami z wychowania fozycznego, gdyż z automatu dostawałam szóstkę na koniec za ,, zaangażowanie ". Mimo, że praktycznie tylko koszykówka mi wychodziła. Po tym jak zrezygnowałam w kwietniu tego roku na koniec musiałam się starać i spędzić dwie godziny nad plakatem, żeby dostać tą upargnioną szóstkę na koniec! Mój trener stał się dla mnie obcym człowiekiem. W klasach 2-3 miałam lekcje z chłopakami (obecnie mamy odzielnie) z innym nauczycielem. Ten dawał nam piłke, kazał rozłożyć siatkę i zostawiał nas na pastwę losu. Nigdy nie zapomne gdy na dworze było - 2 stopnie, a my w krótkich spodenkach i koszulkach wyszliśmy na dwór. Po dwóch kółkach marszobiegu, poszedł po grabie i kazał czekać. Nagrzani czekaliśmy kwadrans. Kolejnego dnia prawie wszyscy byli chorzy. Wtedy rodzice się zbuntowali i teraz mamy kogoś innego. Teraz biegam. Na własną rękę. Nie chcę się zapisywać do klubu, żeby później znowu kogoś zawieść. A robie to głównie dlatego, żeby utrzeć nosa mojemu w-fiście Z DNIA 2018-12-20 NAGRANIE ZNALEZIONE DNIA 2019-01-11 PLAY. [ 00:45:32 ] [ W TLE CICHA MUZYKA, ODGŁOS STUKANIA PAZNOKCIAMI O BLAT. ] Zawieszenie sprzętu, na którym nagrywam zaczynały być irytujące. Ekran śnieży, sztuczna inteligencja resetuje się, tnie. Zgłoszenia do serwisu dokonałam poprzedniego dnia. Aktualnie staram zająć się dokumentacją tej usterki. [ PRZEWINIĘCIE DO POCZĄTKU. ] [ 00:02:05 ] Chwilowo ustalam nadawcę wiadomości, która zawirusowała system androida. Z powodu pewnego usunięcia danych z dysku, staram się przedstawić najważniejsze fakty na tej kasecie. Nazywam się Violet, należę do dystryktu Hufflepuff, w którym zajmuję się głównie pisaniem tekstów i grafiką. W wolnym czasie od spełniania obowiązków dobrego obywatela HP-neta, zagłębiam się w wiekowe artykuły o wartości historycznej lub udzielam się w świecie równoległym, postacią o numerze 5768SteRRav2018p (Spike Rees). Planuję większy wkład w życie kraju. Uważam, że sztuczna inteligencja... [ ZACIĘCIE OBRAZU. ] SYSTEM ERROR. SWITCHING TO AUTOMATIC CONTROL [ 01:03:28 ] [ SZUM. ] [ STRZAŁ. ] [ PIK PIK. ] Z tej strony główna sztuczna inteligencja. Violet nie może podejść do odbiornika. Zarządzenie: wprowadzenie nowego członka społeczeństwa z powody usunięcia dotychczasowego. Powód usunięcia: przeszukiwanie. Powód usunięcia: nieznany. END OF THE RECORDING. pfp cr: Giulia Valente |
|
|
Scarllet |
Dodany dnia 11.08.2017 16:08
|
Pochwały: 7 Postów: 661 Dom: Gryffindor Punkty: 8343 Ranga: Żywy worek treningowy Data rejestracji: 15.11.16 |
To ja też się może udzielę w tym temacie. WF z gimnazjum wspominam okropnie.. Miałam nie fajną nauczycielkę, która nic po za wstawianiem nieprzygotowań za zły kolor koszulki czy nie takie buty i darcie się, że jesteśmy leniwe nic nie robiła. Przez trzy lata na wf w siatkówkę albo nożną grałam trzy razy. Ciągle tylko biegałyśmy, a nasza kochana pani siedziała na tablecie. Kiedy przychodziły zaliczenia ze skoku w dal, rzutu piłką lekarską itd to dziewczyny przychodziły gorzej zestresowane niż na test z Niemieckiego. Tylko dlatego, że zawsze dostawałyśmy najwyżej 3 chociaż starałyśmy się jak mogłyśmy. Kiedy poszłam do technikum wreszcie polubiłam wf. Mam go trzy razy w tygodniu i ciesze się na każdą lekcje. Zazwyczaj gramy albo w siatkówkę albo w ręczną , a nauczyciel ( bo tym razem trafił nam się facet) jest jednym z najlepszych nauczycieli. Wydaje mi się, że lubienie tego przedmiotu bardzo zależy od podejścia samego wfisty. ''A ja Ciebie zaklnę w żywy kamień! I będą Cię czcić w Republice Nowego Przylądka.'' -Zireael 2020 W Hogwarcie Corinne Laurientis |
|
|
gordian119 |
Dodany dnia 11.08.2017 16:45
|
Pochwały: 3 Postów: 3593 Dom: Slytherin Punkty: 14121 Ranga: Wielki Mag Data rejestracji: 08.06.16 |
Generalnie zgadzam się z przedmówczynią, ale dopowiem coś od siebie- opinia na temat WFu zależy tak od nauczyciela, jak i od grupy osób, z którymi się na WF uczęszcza. Ja właśnie z tym miałem problem, że w szkole WFu nie lubiłem, bo nigdy nie przepadałem za osobami z którymi chcąc nie chcąc musiałem przebywać, tj. mojej klasy albo ewentualnie równoległej, z którą byliśmy zmieszani. O ile na normalnych lekcjach mogłem skupiać się w pełni na sobie i zapomnieć o wszystkich denerwujących mnie ludziach, o tyle na WFie już nie było takiego wyjścia, no bo tam do wiadomo- noga, siata, kosz, ewentualnie unihokej, czyli same gry zespołowe. W liceum w miarę WF polubiłem (choć nie do końca, ale to raczej ze względu na to że był zawsze o późnej porze), ponieważ tam dostałem możliwość ćwiczenia w indywidualnym zakresie, tj. siłownia, ergometr itp., nie musiałem zaś grać w coś w co nie umiem i nawet nie lubię i użerać się z ludźmi, z których wychodził diabeł. Teraz, będąc na studiach, swój WF lubię już bardzo. Wszyscy otaczający mnie ludzie wydają się o wiele dojrzalsi, a poza tym mam możliwość wyboru dyscypliny i skupiam się na tym, co daje mi przyjemność, a przynajmniej dodatkowo nie stresuje. Bo w szkole WF dla wielu jest właśnie czymś lekkim i odstresowującym, a dla mnie- wręcz przeciwnie. Ale jeśli chodzi o sam przedmiot, to moim zdaniem jest on oczywiście potrzebny. Większość dzieciaków jednak lubi WF i tylko potrzeba, żeby nauczyciele byli nieco lepsi, bo odnoszę wrażenie, że większość jest kompletnie do tego zawodu nieprzygotowana... Witam was, moi drodzy, w krainie czarów! A jeśli chcecie zdobyć Druhów gotowych na wiele, To czeka was Slytherin, Gdzie cenią sobie fortele. Posycz sobie, mała żmijko Wij się, żmijko, wij Bądź milutka dla Gordiana Bo cię przybije do drzwi! Od Hermionki78 na Halloweeeeeeeeeen Order Dobrego Ucznia za 3. miejsce w konkursie na najaktywniejszego ucznia Hogwartu (2017/2018) W Hogwarcie: Gordian Stella (4.07-2016-8.07.2018) Prefekt Slytherinu 2017/2018 Bruno Boccanegra (od 8.07.2018) |
|
Podziel się z innymi: |
Strona 2 z 2: 12
Przejdź do forum: |