Ludzie potrafią dać wiele szczęścia ale bardzo często, swoim zachowaniem, doprowadzają innych do szału. Ile razy zdarzyło się Wam spojrzeć okiem bazyliszka na koleżankę kiedy ta chrupała głośno chipsy, albo brat cały dzień chodził za Wami i kopiował wszystko co robicie? W tym temacie macie szanse wypowiedzieć się rozlegle co Was w ludziach irytuje. Jakie zachowania doprowadzają Was do białej gorączki. Czym rodzice szkodzą, że im pyskujecie. Napiszcie też w jakich sytuacjach Wy stajecie się Irytkami. Zapraszam

Ja też tego nie lubię, haha.



same here

Przerywanie komuś, kiedy mówi - sama też to robię, więc można to dać do drugiej grupy - co kogoś może we mnie wkurzać. Czasem trudno się przebić ;p.

Chrapanie - pozdro dla mojego taty, przez którego trzęsą się ściany w domu.

Nie lubię w ogóle głośnych ludzi, takich którzy drą mordę wiecznie, że słychać ich na kilometr, każdy musi wiedzieć, że oni właśnie przyszli, że są i że są w ogóle super. Serio, można na siebie zwrócić uwagę w jakiś bardziej elegancki sposób, niż drąc ryj.

i nie wiem, zawsze jestem dobra w narzekaniu, ale teraz nic mi nie przychodzi do głowy, haha. A nie:

Nienawidzę spóźniania się... jestem w stanie przeżyć 5 minut, ale później systematycznie wzrasta poziom mojego szału.