Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2) fuerte
3) Katherine_Pierce
4) Sam Quest
5) Shanti Black
6) A.
7) monciakund
8) ania919
9) ulka_black_potter
10) Klaudia Lind
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Rubeus Hagrid
|
|
Shanti Black |
Dodany dnia 08.04.2017 11:14
|
Pochwały: 29 Postów: 3240 Dom: Gryffindor Punkty: 44242 Ranga: Do szopy hipogryfy, do szopy wszyscy wraz! Data rejestracji: 20.07.14 |
Prawda, był przyjacielem Harry'ego. No i w sumie to on dostarczył mu list, cnie? No ale wydaje mi się też, że Hagrid strasznie szybko przywiązywał się i do ludzi i do swoich potworków. Może to dlatego, że przez to, iż był półolbrzymem nie miał zbyt wielu znajomych i starał się zjednać sobie ludzi, poprzez pokazanie, że nie jest agresywny, ani groźny. Ciągle mam przed oczami ten proces Hardodzioba o dziabnięcie Malfoya. Wtedy było mi naprawdę szkoda Hagrida, bo trochę przez to stresów zjadł. W Hogwarcie Cynthia Lynwood. Nikt ważny, ale lubi przypały, prefekt Hogwartu. Na stronie: - prefekt Gryffindoru (14 edycja; 27.07.2015 - 11.11.2015) - przewodnicząca Karczmy pod Parchatym Trollem (31.08.2015 - 21.11.2015) - Redaktor Naczelna Proroka Niecodziennego (Wydanie 4 - Halloween), (Wydanie 5 - Nowy Rok, (Wydanie 15 Walentynki), (Wydanie 16 (Huncwoci)) - Prefekt Hogwartu (27.08.2017-) Bo mogę Sim Shanti w wykonaniu EmilyWright Magiczna siódemka Magiczna siódemka part II Ciekawa liczba punkcików |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 08.04.2017 11:34
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
Jeśli chodzi o Hardodzioba, to uważam że wypadek na lekcji to była w 100% wina Draco, a samo przedstawienie uczniom tak mądrego stworzenia było dobrym pomysłem. Pamiętam jak strasznie szkoda mi było, że został skazany na śmierć. Przez to zdarzenie lekcje opieki nie były już takie fajne. Myślę, że warto też wspomnieć o wielkiej odwadze Hagrida, kiedy to udał się, na polecenie Dumbledore'a, na negocjacje z olbrzymami. Wiadomo, że była to bardzo niebezpieczna misja, a jednak gajowy się jej podjął. Nie każdego byłoby na to stać. Co prawda sprowadził stamtąd właśnie Graupa, ale to już zupełnie inna kwestia Sarahis |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 08.04.2017 11:40
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Piszecie o Puszku, o Kle... Jednak odnoszę wrażenie, że wielu z Was zapomniało o Aragogu. Przecież to była jego największa miłość <3 Najlepszy przyjaciel. Miał go od jajka - w HP i KP wyraźnie napisane jest, że ten stwór był tym "najważniejszym" w sercu Hagrida. W szkole go hodował, po kryjomu, narażał się, ale był do niego tak bardzo przywiązany. No i ten płacz, to skomlenie, że trzeba go pochować. Po kim innym taki zrozpaczony był? Po żadnym innym stworzeniu. Przez te wszystkie lata, dziesiątki lat nie miał większego przyjaciela wśród magicznych stworzeń. To niezaprzeczalny fakt. On go po prostu bardzo kochał. A z Hardodziobem to wiadomo - Draco wina. Nikogo innego. Choć Hagrid powinien wziąć poprawkę na to, że są też tacy, którzy go nie darzą sympatią, nie lubią więc, mają dość w szkole (Slytherin). I takie stworzenie TO ZAWSZE jest ryzyko na lekcji z III klasą. Tak jakby dzieci z podstawówki wrzucać na wycieczce do ZOO do klatek z gorylami. |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 08.04.2017 13:31
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
Hmm ja pomijam temat Aragoga, bo on mnie straszecznie przeraża W każdym razie zgadzam się z batalionem, że rzeczywiście nie było takiej rozpaczy przy innym zwierzęciu, ale spójrz też na to, że: Hardodziob ostatecznie przeżył, więc nie było po czym rozpaczać, Norberta poleciała do swoich, ale żyła, więc to też nie ta sytuacja. Jednak nie umniejszam przyjaźni Hagrida z Aragogiem (czy tylko ja totalnie nie rozumiem przyjaźni z pająkiem, z JADOWITYM PAJĄKIEM? ). Sarahis |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 08.04.2017 13:44
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Oczywiście, że tylko Ty A serio, to Harry nie potrafił zrozumieć tej miłości, przyjaźni. W sumie tak, ale moim zdaniem dlatego Aragog był najbliższy sercu Hagrida - bo znał go najdłużej - i to jest ten powód. Nie ma dla mnie innego. On zresztą rozmawiał - lepiej nawet niż Graup, nie wspominając już o Puszku, Norbercie, sklątkach czy Kle właśnie Jak miał chandrę, to udawał się do niego - do Zakazanego Lasu. Dlatego ja też się zgadzam ogólnie, że on nie miał z nikim o czym gadać za bardzo. Dlatego tak bardzo często zapraszał na te herbatki. Wątpię czy kiedykolwiek jacyś uczniowie odwiedzali go w chatce przed przybyciem do zamku Trio. Raczej nie. Stąd znowu zgoda - zamiłowanie do magicznych stworzeń wynikało z samotności i braku porozumiewania się z innymi czarodziejami. |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 08.04.2017 13:52
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
Tak, zwróciłeś uwagę na ważny aspekty przyjaźni z Aragogiem, Hagrid mógł z nim porozmawiać. Nie wygadać się jak np. Kłowi w chatce, ale właśnie porozmawiać, uzyskać zrozumienie, w końcu oboje byli odludkami, nierozumianymi przez innych (nie wierzę, że tak piszę o pająku). Co do herbatek- to też jestem przekonana, że tylko TRIO tam chodziło, ale wydaje mi się, że jednak najczęstszym gościem u Hagrida była Hermiona, a nie Harry, ani tym bardziej Ron. Ona miała w sobie szczególną troskę o los gajowego, była na bieżąco z jego sprawami. No i jako, że była szlamą, też znalazła w tym nić porozumienia z Hagridem. Sarahis |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 08.04.2017 15:58
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
A co z miłością naszego gajowego? Nie jestem pewny, ale chyba nikt tutaj nie zwrócił uwagi na wątek Hagrida i Madame Maxime... Myślicie, że oni mogli stworzyć udaną parę? Jak dla mnie to trochę przyznam naciągana wersja, takie na siłę znalezienie mu partnerki na całe życie. W filmie ta baba jest okropna raczej, ale nie to mnie zastanawia. Czy ktoś taki jak Rubeus mógł założyć rodzinę, mieć dzieci, jak on pochłonięty był tymi wszystkimi potworami? Czasem wydaje mi się, że on tak naprawdę był tylko i wyłącznie zakochany w tych wszystkich magicznych zwierzętach... Co myślcie? |
|
|
fuerte |
Dodany dnia 08.04.2017 16:18
|
Pochwały: 30 Postów: 3225 Dom: Ravenclaw Punkty: 57438 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 15.07.07 |
Mnie się wydaje, że historia z Madame Maxime nie jest właśnie naciągana. Hagrid chyba nie często - albo nawet nigdy, dopóki jej nie spotkał - miał do czynienia z olbrzymami, czy pół olbrzymami. Trudno mu się więc dziwić, że zakochał się w sumie od pierwszego wejrzenia. Jasne, że z opisów Madame Maxime nie wynikało, że jest super przemiła, ale wydaje mi się, że przy Hagridzie trochę miękła. Wydaje mi się, że właśnie to, że tak się różnili, nadawało trochę smaku temu związkowi. Stawiam, że spora część wyobrażała sobie Hagrida raczej z jakąś dobroduszną, rumianą panią z zamiłowaniem do magicznych stworzeń, a tu proszę. Przeciwieństwa się przyciągają. |
|
|
blad logiczny |
Dodany dnia 08.04.2017 19:22
|
Pochwały: 3 Postów: 523 Dom: Ravenclaw Punkty: 10428 Ranga: O choinka! Data rejestracji: 13.12.14 |
Trochę skomplikowany ten związek, choćby ze względu na odległość. Będąc dyrektorką szkoły, w południowej Francji, raczej nie miałaby zbyt wiele czasu aby czasu odwiedzać Hogwart. Hagrid też raczej nie porzuci swojej ulubionej pracy i ukochanych potworów. Więc trudno mi sobie ich wyobrazić jako rodzinę, chyba, że to Olimpia musiałaby zrezygnować ze swojej funkcji i zatrudnić się jako nauczycielka, w Hogwarcie. Rezygnacji z pracy przez Hagrida i przeniesienia się do Francji zupełnie sobie nie wyobrażam. Błąd mam zawsze przed sobą.
Wszelkie błędy, gramatyczne, stylistyczne, ortograficzne, interpunkcyjne, to moi kuzyni. Nie lubię kuzynów. Uważam, że należy wypędzić błendy z pustymi do puszczy. |
|
|
Wioletta |
Dodany dnia 08.04.2017 19:25
|
Pochwały: 26 Postów: 3204 Dom: Gryffindor Punkty: 33447 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 06.07.16 |
A ja szczerze mówiąc kupiłam tą całą miłość Hagrida i Madame Maxime. Nic dziwnego, ze Hagrida zauroczyła. Nigdy nikogo takiego jak ona nie spotkał. Znalazł w niej bratnią duszę, przy niej nie czuł się inny, a taki sam. Wśród ludzi zawsze był pół olbrzymem, i myślę że to mogło go ku niej pchnąć. Poza tym w końcu wyruszyła z nim w poszukiwaniu innych olbrzymów wiec chyba musiała go chociaż lubić skoro zgodziła się spędzić z nim tyle czasu. A Hagrid? On miał serce na dłoni. Kochał ludzi, mimo, że oni nie zawsze kochali jego, i zwierzęta. Severusie, jak mogłeś.. WYMOWNA - 26.07.2016 Przewodnicząca Karczmy Pod Parchatym Trollem - 22.09.2016 - 14.04.2017 (09.04) Członek Redakcji: 14.06.2017! <3 25.09.2021.. Na zamówienie, i z żywej sympatii do mnie! Seksi Sznejp w ręczniku na głowie. <3 - od wspaniałej Matki Karczmy, Alette! Dla mnie, o Sznejpie utalentowana Alette. <3 [img][/img] Z dedykacją dla mnie od Ewy! Z dedykacją dla mnie od ulki kulki! Od Klaudka! <3 Od Julki! Izrael! Wcześniej: w Hogwarcie: Wioletta Elbren Escher różdżka: 18 cali, sosna, pióro feniksa czarodziej: półkrwi. Quidditch: Obrońca Gryffindoru oraz Zastępca Kapitana Pottermore: wiolcis dom: Gryffindor różdżka: heban, 12¼ cala, włos jednorożca. |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 08.04.2017 21:14
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
Ja już wcześniej wspomniałam o miłości Hagrida i Madame Maxim, ale zgadzam się z Wami, że ten związek miał szansę ze wzgledu na to, że Hagrid w końcu mógł poczuć się sobą, zresztą myślę, że w przypadku Madame było podobnie. Dzisiaj jeszcze przypomniało mi się, jak wszyscy uczniowie próbowali ogarnąć książkę, którą Hagrid wybrał do nauki Opieki. Nieźle się na tym uśmiałam. Mimo, że nie był najbardziej odpowiedzialnym człowiekiem, to uważam, że był dobrym kandydatem do nauczania wiedzy o magicznych stworzeniach. W końcu, jak wiele razy zostało to tu wspomniane, kochał zwierzęta jak nikt inny. Sarahis |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 08.04.2017 22:43
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
O to chodzi - co napisał błąd logiczny. O taki związek w normalnym tego słowa znaczeniu. Bo to, że wyruszyli na misję zleconą przez Dumbledore'a w poszukiwani olbrzymów, to jeszcze nie romantyczna randka nad brzegiem jeziora, a raczej trudne zadanie. Poza tym ona jako czarownica i dyrektorka prestiżowej szkoły magii odrzucała tę myśl, że jest "inna ". W CO przecież się tego wyrzeka, mówi, że "ma grube kości" na co Hagrid jest na nią wściekły i zły. Poszli, wrócili i... Koniec bajki. Co innego razem działać, niż spędzić resztę życia. Takie moje zdanie. |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 08.04.2017 23:00
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
Odrzucać myśl o tym, że sie jest innym to jesno, ale mieć możliwość skończyć z tym udawaniem to drugie. Hagrid dał jej właśnie taką możliwość, czuć się dobrze ze sobą takim jakim się jest. Myślę, że on też tego potrzebował. Oczywiście nie widzę go w roli rodzica, ale myślę, że fajnie iż miał możliwość zakosztować miłości/ zauroczenia. Sarahis |
|
|
Angelina Johnson |
Dodany dnia 08.04.2017 23:10
|
Pochwały: 23 Postów: 8024 Dom: Slytherin Punkty: 32803 Ranga: Komentuj FF, to się uśmiechnę Data rejestracji: 13.05.07 |
A z Hardodziobem to wiadomo - Draco wina. Nikogo innego. Choć Hagrid powinien wziąć poprawkę na to, że są też tacy, którzy go nie darzą sympatią, nie lubią więc, mają dość w szkole (Slytherin). I takie stworzenie TO ZAWSZE jest ryzyko na lekcji z III klasą. Tak jakby dzieci z podstawówki wrzucać na wycieczce do ZOO do klatek z gorylami. Takie zachowanie było właśnie kwintesencja Hagrida. On nie rozumiał, że jego zwierzątko może być niebezpieczne - przecież jest takie cudne, kochane i piękne ;D Nie dziwię się, że nie wpadł na pomysł, że hipogryfy to trochę za wiele dla niektórych uczniów, a już na pewno nie przejrzał zamiarów Draco, bo po prostu o nim nie myślał. Jarał się pewnie tą lekcją cały dzień i był z siebie dumny, że pokaże uczniom zwierzę tak niesamowite! Tak właśnie ja widzę Hagrida ;D Co do tego, dlaczego w ogóle Hagrid tak kochał zwierzęta, to w dużym stopniu zgadzam się z przedmówcami. Hagrid na pewno był samotny, a w dzieciństwie dotkliwie odczuwał swoją odmienność. Wyróżniał się, więc inni uczniowie w szkole go oceniali. Nigdy w książce nie było wspomniane czy miał jakiś kolegów, nawet niekoniecznie super bliskich, tylko czy w ogóle miał jakiś. Pewnie niezbyt sobie radził z tym odstawaniem od reszty, dlatego uciekł do zwierząt, które przecież nie oceniały. Jednak zauważcie, że do zwierząt trzeba mieć rękę, one muszą zdobyć nasze zaufanie, a Hagrid zdobywał je bez trudu. Dlatego wydaje mi się, że sam początek jego przyjaźni ze zwierzętami wziął się z samotności i odmienności, ale udało się to tylko dlatego, że Hagrid po prostu miał talent i rękę do zwierząt. Zastanawia mnie tylko dlaczego wybierał te jak najbardziej niebezpieczne, ale podejrzewam, że właśnie dlatego, że ludzie się takich zwierząt bali i ich nie chcieli, widział więc w nich siebie. Jeśli tak rzeczywiście mogło być, to wydaje się to bardzo smutne, ale myślę, że Hagrid był szczęśliwy z tymi swoimi zwierzaczkami. A już w ogóle pokraśniał, gdy zaprzyjaźnił się z trio, bo mógł w końcu dla odmiany pogadać z najniebezpieczniejszym zwierzęciem na świecie - człowiekiem ;D Zgadzam się z batalionem i Paulą, że Aragoga kochał chyba najmocniej i to pewnie dlatego, że to był jego pierwsze zwierzaczek, z którym był od "jajka" i który nie tylko go doskonale rozumiał, ale potrafił nawet z nim pogawędzić. To musiała być namiastka kumpla, którego Hagridowi w szkole pewnie brakowało. Jeżeli chodzi o związek z Madame Maxime, to ja wolę wierzyć, że był dobry. I nawet ta odległość była dobra, bo nie zapominajmy, że Hagrid wiódł życie trochę takie pustelnicze. Niby przy szkole, był gwar, uczniowie, zajęcia, ale mimo wszystko Hagrid był tam sobie z boku, zajmował się ogródeczkiem i zwierzętami, chodził z Kłem do Zakazanego Lasu i tak dalej. Myślę, że gdyby nagle miał zamieszkać z Madame Maxime, nawet u siebie (chociaż ona w takiej chatce? Nie wyobrażam sobie tego!), pewnie po czasie czułby się osaczony, stłamszony i po prostu nieszczęśliwy. Myślę, że potrzebował wolności, ale i uczucia, a zakochanie się w dyrektorce Francji dostarcza mu obu tych rzeczy ;D Ogólnie Hagrid jest jedną z tych postaci, które od początku bardzo polubiłam i do końca się na nim nie zawiodłam. Wprowadza tyle ciepła do serii, że aż buzia się uśmiecha, jak człowiek przeczyta w dialogu "cholibka" albo "żem". Hagrid jest super! Pamiętaj chemiku młody, komentuj ficki lub zmień się w odchody made by Mikasa, Butelka 31.07.2020r. Slytherin! Sss.. Nigdy nie pozwoliłem aby szkoła przeszkadzała mi w edukacji. Zawsze miałam szczęście. I znów będę je mieć. Krew na twoich rękach, Falka, Krew na twej sukience Płoń, płoń, Falka, za twe zbrodnie Spłoń i skonaj w męce! Trochę wstyd, ale cóż, zasłużyłam ;D |
|
|
Wioletta |
Dodany dnia 08.04.2017 23:15
|
Pochwały: 26 Postów: 3204 Dom: Gryffindor Punkty: 33447 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 06.07.16 |
Nie wypowiadałam sie dlaczego Hagrid mogł tak kochać zwierzęta, ale muszę się z wami zgodzić. To prawda, że je kochał, i miał do nich rękę. To one byly jego przyjaciółmi. Aragoga miał najdlużej, i myślę, ze w czasach szkolnych mógł być jego jedynym przyjacielem z którym rozmawiał, i który go słuchał poza domem. Nie rozumiał, ze jego zwierzęta wzbudzają w innych stracj czy niechęć, dla niego było to nie do zrozumienia, i w sumie co się dziwić. Miał z nimi dobre wspomnienia, lepsze za pewne jak z ludźmi. Severusie, jak mogłeś.. WYMOWNA - 26.07.2016 Przewodnicząca Karczmy Pod Parchatym Trollem - 22.09.2016 - 14.04.2017 (09.04) Członek Redakcji: 14.06.2017! <3 25.09.2021.. Na zamówienie, i z żywej sympatii do mnie! Seksi Sznejp w ręczniku na głowie. <3 - od wspaniałej Matki Karczmy, Alette! Dla mnie, o Sznejpie utalentowana Alette. <3 [img][/img] Z dedykacją dla mnie od Ewy! Z dedykacją dla mnie od ulki kulki! Od Klaudka! <3 Od Julki! Izrael! Wcześniej: w Hogwarcie: Wioletta Elbren Escher różdżka: 18 cali, sosna, pióro feniksa czarodziej: półkrwi. Quidditch: Obrońca Gryffindoru oraz Zastępca Kapitana Pottermore: wiolcis dom: Gryffindor różdżka: heban, 12¼ cala, włos jednorożca. |
|
|
PaulaSmith |
Dodany dnia 08.04.2017 23:31
|
Pochwały: 23 Postów: 2775 Dom: Hufflepuff Punkty: 23034 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 05.01.17 |
Odnosząc się do wypowiedzi Angeliny, z którą się w 100% zgadzam, przyzam się, że nie pomyślałam o tym, że Hagrid mógł nie mieć nigdy prawdziwgo kumpla... To strasznie smutne, ale też prawdziwe. Takich Hagridów jest mnóstwo dookoła nas, a potem nie potrafią się odnaleźć w życiu. Myślę, że nasz gajowy miał dużo szczęścia, że znalazł przyjaciela w Dumbledorze, który pozwolił mu zostać przy szkole i żyć po swojemu. Sarahis |
|
|
Wioletta |
Dodany dnia 08.04.2017 23:38
|
Pochwały: 26 Postów: 3204 Dom: Gryffindor Punkty: 33447 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 06.07.16 |
W sumie jakby na to spojrzeć głębiej to przecież to widać od razu. Dlaczego Harry stał mu się taki bliski? W sumie nawet kiedyś padło zdanie z ust Hagrida do Harry'ego, ze oboje są sami na świecie, i nie mają nikogo - nie dokładnie tak, ale coś w ten deseń. Myślę, ze dlatego znalazł przyjaciela w Harrym mimo, że różniła ich ogromna rożnica wieku. Cieszyły go wszystkie odwiedziny, spędzony wspólnie czas. Już nie miał tylko swojego Aragoga w lesie, i kła w domu z którym prawdę mówiąc za wiele nie porozmawiał, ale mial do kogo " gębę otworzyć ". Przyjaźnił się z Dumbledorem, owszem zgadzam sie z tym. Jednak wydaje mi się, ze Albus mimo to nie miał dla niego tyle czasu ile ten potrzebował. Ludzie są stworzeni by żyć w stadach, w parze. Samotni nie czują się szczęśliwi. Dlatego wydaje mi się, ze spotkanie kogoś drugiego takiego jak on mogło przyczynić się do tej hm "miłosci" do Madame Maxime. Hagrid może nie miał za wielkiego rozumu, ale przepraszam? W końcu był pół olbrzymem, i tak miał w sobie ludzki instynkt. Dobre serce, pełne miłości. Rzadko pokazywał słabość.. Co do jego problemu z alkoholem, bo do tego też chce się odnieść. Wydaje mi się, że to też mogło być spowodowane samotnością. Nie radził sobie z tym, ze jest inny, że ludzie go oceniają nie znajac go, że jest sam. A alkohol podobno łagodzi ból.. Severusie, jak mogłeś.. WYMOWNA - 26.07.2016 Przewodnicząca Karczmy Pod Parchatym Trollem - 22.09.2016 - 14.04.2017 (09.04) Członek Redakcji: 14.06.2017! <3 25.09.2021.. Na zamówienie, i z żywej sympatii do mnie! Seksi Sznejp w ręczniku na głowie. <3 - od wspaniałej Matki Karczmy, Alette! Dla mnie, o Sznejpie utalentowana Alette. <3 [img][/img] Z dedykacją dla mnie od Ewy! Z dedykacją dla mnie od ulki kulki! Od Klaudka! <3 Od Julki! Izrael! Wcześniej: w Hogwarcie: Wioletta Elbren Escher różdżka: 18 cali, sosna, pióro feniksa czarodziej: półkrwi. Quidditch: Obrońca Gryffindoru oraz Zastępca Kapitana Pottermore: wiolcis dom: Gryffindor różdżka: heban, 12¼ cala, włos jednorożca. |
|
|
Angelina Johnson |
Dodany dnia 08.04.2017 23:52
|
Pochwały: 23 Postów: 8024 Dom: Slytherin Punkty: 32803 Ranga: Komentuj FF, to się uśmiechnę Data rejestracji: 13.05.07 |
W sumie nie pomyślałam, że przecież Harry też był samotnym, zaniedbanym dzieckiem, gdy Hagrid po raz pierwszy go poznał. Zapomniałam nawet kompletnie o tym cytacie, o którym wspomniała Wiola ;O Najciekawsze jest to, że Harry pewnie sobie nawet sprawy nie zdawał jak wiele znaczyły jego odwiedziny dla gajowego. Co prawda w książce nie były one za częste, ale ja wierzę, że po prostu nie każda wizyta trio została opisana. Jasne, był czas, gdy chłopaki nie myśleli nawet o Hagridzie (i kiedyś nawet zostało im to w książce wypomniane, bo Hermiona pamiętała!), ale i tak uważam, że częściej odwiedzali Rubeusa, niż zostało to wspomniane w książce. W końcu inaczej nie byliby dla siebie tacy bliscy. Co do Dumbledore'a, myślę, że Hagrid nie do końca traktował go jak przyjaciela. Mimo wszystko byli na stopie Dyrektor - pracownik i dało się to odczuć, gdy Hagrid jak lew bronił dobrego imienia "psora Dumbledore'a". Był mu na pewno ogromnie wdzięczny i go podziwiał, ale raczej nie zwierzał mu się z niczego, nie robił tortów (na które potem siadał) i nie gadał za często sam na sam. Jeżeli chodzi o alkohol, to mi się wydaje, że on tylko w momencie gdy wisiała nad nim groźba Azkabanu, pił tak bardzo. Poza tym chyba po prostu lubił sobie dziabnąć trochę, tak "po męsku" ;D Pamiętaj chemiku młody, komentuj ficki lub zmień się w odchody made by Mikasa, Butelka 31.07.2020r. Slytherin! Sss.. Nigdy nie pozwoliłem aby szkoła przeszkadzała mi w edukacji. Zawsze miałam szczęście. I znów będę je mieć. Krew na twoich rękach, Falka, Krew na twej sukience Płoń, płoń, Falka, za twe zbrodnie Spłoń i skonaj w męce! Trochę wstyd, ale cóż, zasłużyłam ;D |
|
|
Wioletta |
Dodany dnia 09.04.2017 00:03
|
Pochwały: 26 Postów: 3204 Dom: Gryffindor Punkty: 33447 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 06.07.16 |
Wiesz Angie, pamiętam jak pierwszy raz czytałam książki, i byłam strasznie zła na Rona i Harry'ego, że zapomnieli o Hagridzie gdy on ich tak bardzo potrzebował. Przecież gdy szykował się do egzekucji Hardodzioba to było dla niego jak nóż w plecy, i myślę, że gdyby nie Hermiona mógłby nie dać rady. Zresztą ciekawe jak się poczuł, że gdy chłopcy ją zostawili ona szukała oparcia u niego? Myślę, że to mogło być piękne, serio. Na koniec dodam, ze Harid był naprawdę dobrym człowiekiem, oddanym przyjacielem z ręką do zwierząt. Nie był idealny, ale nikt nie jest. Myślę, że był ważny w życiu Harry'ego, i jestem pewna, ze zrobiłby dla niego wszystko. Dodatkowo myślę, że trio też go "kochało" w końcu spędzali z nim czas, i w ogóle. Pili te jego herbatki, jedli chałwy mimo, ze tego nie lubili, ale wiedzieli, ze to dla niego ważne. Severusie, jak mogłeś.. WYMOWNA - 26.07.2016 Przewodnicząca Karczmy Pod Parchatym Trollem - 22.09.2016 - 14.04.2017 (09.04) Członek Redakcji: 14.06.2017! <3 25.09.2021.. Na zamówienie, i z żywej sympatii do mnie! Seksi Sznejp w ręczniku na głowie. <3 - od wspaniałej Matki Karczmy, Alette! Dla mnie, o Sznejpie utalentowana Alette. <3 [img][/img] Z dedykacją dla mnie od Ewy! Z dedykacją dla mnie od ulki kulki! Od Klaudka! <3 Od Julki! Izrael! Wcześniej: w Hogwarcie: Wioletta Elbren Escher różdżka: 18 cali, sosna, pióro feniksa czarodziej: półkrwi. Quidditch: Obrońca Gryffindoru oraz Zastępca Kapitana Pottermore: wiolcis dom: Gryffindor różdżka: heban, 12¼ cala, włos jednorożca. |
|
Podziel się z innymi: |
Przejdź do forum: |