Logowanie
Instagram
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1)
Alette
2)
fuerte
3)
Katherine_Pierce
4)
Shanti Black
5)
Sam Quest
6)
ania919
7)
ulka_black_potter
8)
losiek13
9)
batalion_88
10)
Marcus Clinton
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Słów kilka o Tiarze Przydziału
|
|
Smierciojadek |
Dodany dnia 26.09.2015 22:47
|
![]() ![]() Pochwały: 14 Postów: 6888 Dom: ![]() Punkty: 59448 Ranga: Naczelna Emotikonka <3 Data rejestracji: 22.04.07 |
Pogadajmy chwilę o... Tiarze Przydziału. Czy Waszym zdaniem to dobry sposób dzielenia uczniów? Czy Tiara często mogła się mylić? Albo czy przydział nie powinien odbywać się ciut później - po kilku miesiącach czy po pierwszym roku nauki? ![]() Nie można zapłacić za coś, co nie ma ceny. Niektórzy twierdzą, że każda, absolutnie każda rzecz na świecie ma swoją cenę. To nieprawda. Są rzeczy, które ceny nie mają, są bezcenne. Najłatwiej poznać takie rzeczy po tym, że raz utracone, są utracone na zawsze. ![]() Nie wiesz, co pamiętasz, dopóki nie spróbujesz tego opowiedzieć. I nie wiesz, co tak naprawdę sądzisz na dany temat, dopóki nie zaczniesz się o to z kimś kłócić. W samotności nie jesteś nawet świadomy swoich sprzeczności. ![]() Pamiętaj. W śnie nie da się szeptać. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 27.09.2015 09:54
|
![]() ![]() Postów: 172 Dom: ![]() Punkty: 513 Ranga: Prefekt Ravenclawu Data rejestracji: 29.08.15 |
Uważam że to po pierwsze Kapelusz, który kiedyś nosił Godryk. I uważam że dzieci powinny otrzymywać taki test czyli jak i kiedy by się uczeń Hogwartu zachował. Myślę powracając do czapki że tutaj fantazja panią Rowling dość daleko poniosła Ale to nie zmienia faktu że sama bym tego nie wymyśliła. ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 27.09.2015 20:38
|
![]() ![]() Pochwały: 29 Postów: 3200 Dom: ![]() Punkty: 56546 Ranga: najdroższa Data rejestracji: 15.07.07 |
Jak tak sobie teraz myślę, to trochę mnie drażni ta selekcja. Po pierwsze, źle mi się kojarzy historycznie, ale głównie chodzi mi o to, że wydaje mi się, że taki podział nie był po prostu konieczny. Są sytuacje, w których trzeba ludzi selekcjonować, ale to się bardziej wiąże, w moim odczuciu, z bezpieczeństwem. Natomiast nie widzę do końca potrzeby dzielenia uczniów w czasie ich edukacji. Wydaje mi się, że wystarczyłby po prostu podział na roczniki i klasy i nie byłoby problemu. Wiadomo, że zawsze można powiedzieć, że w klasie A, to są same prymusy, a w C nieuki, ale mimo wszystko wydaje mi się to mniej szkodliwe, niż wytykanie palcami Ślizgonów czy Puchonów - bo chyba te domy miały najbardziej przerąbane. Zwłaszcza, że podział na domy odbywał się według cech danej osoby, a nie jej wyników w szkole (no, być może też, ale w mniejszym stopniu). Moim zdaniem, ten podział sam tworzył stereotypy i włączał w uczniach dyskryminacyjne zachowanie. Wystarczy sobie przypomnieć, jak Harry trząsł portkami, że może trafić do Slytherinu. Jeżeli chodzi o pomyłki Tiary, to wydaje mi się, że nie były częste. No i kwestia tego, czy ta pomyłka faktycznie sprawiała jakąś różnicę we wszechświecie... Czy podział mógłby być później... Nie wiem, wydaje mi się, że sens Tiary był taki, że wydobywała cechy ukryte najgłębiej w osobie. Nawet, jeśli ktoś na pierwszy rzut oka wydawał się odważny, w głębi mógł być podszyty tchórzem. I chyba na to, co siedziało głęboko w osobie Tiara zwracała szczególną uwagę. No i zawsze miałam wrażenie, że ta czapka widzi też człowieka z kilkuletnim wyprzedzeniem i to też miało wpływ na jej decyzję. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 27.09.2015 21:12
|
![]() ![]() Pochwały: 10 Postów: 1107 Dom: ![]() Punkty: 10049 Ranga: Wielki mag Data rejestracji: 18.12.14 |
Po części zgodzę się z Fuer - po przydziale się wytykali palcami. Ale ogólnie wydaje mi się, że Jo trochę źle to wszystko opisała. W HP wyraźnie faworyzowany jest Gryffindor, pozostałe domy poszły w odstawkę. No chyba, że Slytherin, który został przedstawiony wyłącznie od złej strony. Poza tym wydaje mi się, że Tiara raczej się nie myliła. Potrafiła przeniknąć człowieka do głębi i zobaczyć go za kilka lat, co nie jest łatwą sztuką. Choć zdarzały się pomyłki, np. Glizdogon w Gryffindorze. Ale właściwie charakter może się zmienić. ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 28.09.2015 20:58
|
![]() Pochwały: 3 Postów: 215 Dom: ![]() Punkty: 9854 Ranga: Praktykant w Św Mungu Data rejestracji: 07.07.15 |
Jak dla mnie Tiara Przydziału popełniła dość sporo pomyłek. Można to też odebrać jako prośby przydzielanych osób (jak u Harry'ego), bo skąd wiemy czy Hermiona czy Glizdogon również tego nie zrobili. No, ale spójrzmy na to od tej strony. Przecież mamy więcej niż te dwie, czy trzy cechy domów. Czy odwaga wyklucza inteligencję, a pracowitość spryt? Ja wiem, że to miały być tylko główne cechy, no ale ludziee. I ostatnie. Z przydziałem do domów chodziło chyba o to by uczniowie poczuli się jak w rodzinie. Wszyscy razem starali się by ich rodzina była jak najlepsza (Quidditch, puchar domów). Może gdyby wszyscy zostali wrzuceni do jednego worka, to nie mogli by się dogadać. Wyobrażacie sobie jak Draco gra w szachy z Ronem? Różnica charakterów mogłaby doprowadzić do kłótni, a my w rodzinie ich nie chcemy. ![]() "Elficka aura" - to chyba najpiękniejszy komplement, jaki kiedykolwiek otrzymałam, dziękuję <3 ![]() ![]() ![]() ![]() Żeby nie było żadnych wojen W naszym kraju (Wysłuchaj nas panie.) Żeby głód nie dotknął Nas (Wysłuchaj nas panie.) Żeby nikt nie cierpiał Gdy patrzę (Wysłuchaj nas panie.) Żeby wrogowie nasi Zdechli (Wysłuchaj nas panie.) Amen. ![]() ![]() ![]() ![]() To ja Człowiek agresywny Ze strachu Przepełniony nienawiścią Z bólu Żyjący samotnie Z obawy Szydzący ze słabszych Z niepewności Uśmiechający się Ze zmęczenia Plujący jadem Z zazdrości Zły Bo przeżarty żalem. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ej ale w sumie to ja lubię Bataliona <3 Dlaczego się tak gościa czepiacie? Sympatyczny jest ![]() ![]() Drugie miejsce to ciągle podium ![]() ![]() ![]() ![]() "Nie no co za żal, jakbym słuchał jakiejś bajki z morałem. Beznadzieja po prostu." |
|
|
![]() |
Dodany dnia 28.09.2015 21:02
|
![]() ![]() Pochwały: 29 Postów: 3200 Dom: ![]() Punkty: 56546 Ranga: najdroższa Data rejestracji: 15.07.07 |
Różnica charakterów mogłaby doprowadzić do kłótni, a my w rodzinie ich nie chcemy. No, ale przecież konflikty były mimo to, że uczniowie byli podzieleni na domy. I to jeszcze większe, bo podszyte uprzedzeniami zwyczajnie. Wydaje mi się, że o wiele mniej szkodliwa byłaby kłótnia o jakąś bzdurę, że ktoś komuś zeżarł kanapkę niż dyskryminacja ze względu na to chociażby, że ktoś nie był czystej krwi. Oczywiście w niepodzielonej szkole też mogły się zdarzać takie incydenty, skoro uczniowie pochodzili z różnych rodzin, ale wydaje mi się, że podział na domy tylko to pogłębiał. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 21.03.2016 16:43
|
![]() ![]() Postów: 693 Dom: ![]() Punkty: 1803 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
Moim zdaniem Tiara mogła się mylić, bo ludzie się zmieniają, chociaż z drugiej strony, myślę, że był to na tyle inteligentny, magiczny kapelusz, że był w stanie dostrzec u niektórych cechy, które ujawniły się dopiero później (np. odwaga Neville'a). Ale sam podział nie wiem czy był dobry. Dlaczego? Bo przynależność do danego domu w pewnym sensie determinowała zachowanie uczniów, każdy dom stawiał nacisk na inne, dominujące cechy, więc w pewnym sensie sam podział kształtował tych uczniów. Z perspektywy czasu, stwierdzam, że to nie Hufflepuff był domem odrzutków, a Slytherin. Dlaczego? Bo członkowie Slytherinu w większości nie pasowali do pozostałych uczniów z innych domów, można powiedzieć, że w Slytherinie znajdowali się uczniowie głównie z rodzin śmierciożerców. Ale nie tylko. "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
![]() |
Dodany dnia 21.03.2016 17:49
|
![]() ![]() Pochwały: 18 Postów: 7171 Dom: ![]() Punkty: 59592 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
Nikogo pewnie nie zdziwi fakt, iż uważam, że Tiara Przydziału to pomyłka. Nie będę się nad tym szczególnie rozwodzić, bo przecież napisałam o tym cały artykuł i pewnie w większości bym się powtarzała. Natomiast podkreślę tylko, że nie wyobrażam sobie, żeby kapelusz, choćby nie wiadomo jak mądry, był w stanie przewidzieć, jak w przyszłości ktoś się zachowa. Musiałby znać przyszłość po prostu, wiedzieć, że w grudniu na czwartym roku osoba X jedząc kanapkę, wpadła na osobę Y, która wiązała sznurówki. A przecież nasza osobowość determinowana jest nawet przez tak błahe sytuacje. To nie jest tak, że uważam, że uczniów nie powinno się dzielić, bo moim zdaniem jak najbardziej powinno. Mniejsze grupy to większe zaufanie, a oni jednak nie spędzali tam 7 godzin na dzień, ale całą swoją młodość. Dlatego domy? Jak najbardziej. Jednak nie na podstawie cech charakteru. Nawet gdyby Ravenclaw wciąż tkwił pod szyldem "mądrości", to uczniowie nie mogliby się powołać na jakąś siłę wyższą, która ich za mądrych uznała. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kazui <3 ![]() W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... ![]() ![]() ![]() Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann ![]() "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon ![]() Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 21.03.2016 19:24
|
![]() ![]() Pochwały: 3 Postów: 516 Dom: ![]() Punkty: 10304 Ranga: Wielki mag Data rejestracji: 13.12.14 |
Ja uważam, że to dobry pomysł. Widzę iż większość traktuje ten przydział niemal jak wyrok. Tymczasem nie wszyscy przydzieleni do Slytherinu, zostali śmierciożercami. Bardzo żałuję, że postać Andromedy Black-Tonks nie została jakoś bardziej naświetlona. Są przecież jeszcze też Regulus i Slughorn. Nie wszyscy wywodzący się z Raveclawu są mądrzy, a z Gryffindoru nadzwyczaj odważni. Biorąc pod uwagę ilość znanych Puchonów, to też nie był to jakiś "tragiczny" dom. Tiara wcale nie musiała znać przyszłości, bo to nie od niej zależało jaką ostatecznie drogą kto pójdzie. To że komuś daje się największe szanse rozwinąć jakieś uzdolnienia, jeszcze nie decyduje o tym do czego je potem będzie wykorzystywał. Dobrym przykładem jest młody Albus, marzący o "nowym świecie" pod rządami czarodziejów. Gdzie nikt nie podzieli losu jego siostry. Podział na domy jako źródło konfliktów ? Może, zwłaszcza, w czasie meczów quidditcha. A czy gdyby "czystokrwiści" nie mieli "własnego" domu, to i tak nie utworzyliby jakiejś nieformalnej grupy i uważali się za lepszych ? Albo niektórzy Krukoni, nie trzymaliby się głównie we własnym towarzystwie. Albo wielbiciele dowcipów i wybryków nie utworzyliby własnych grupek ? Nieco późniejszy przydział ma pewien sens. Tylko zastanawiam się czy np. Neville, po drugim roku, tak samo jak na początku, nie chciałby trafić do Hufflepuffu. Może pod wpływem przyzwyczajenia do "Trio" przyjaciół trochę by się zmienił, o ile miałby szansę, w ogóle lepiej ich poznać. Przydział to potencjalna szansa i tylko szansa rozwijania niektórych uzdolnień i to tych największych, a nie jakiś wyrok. Błąd mam zawsze przed sobą.
Wszelkie błędy, gramatyczne, stylistyczne, ortograficzne, interpunkcyjne, to moi kuzyni. Nie lubię kuzynów. Uważam, że należy wypędzić błendy z pustymi do puszczy. |
|
|
![]() |
Dodany dnia 21.03.2016 19:42
|
![]() ![]() Pochwały: 2 Postów: 120 Dom: ![]() Punkty: 6308 Ranga: Osiedlowy szarlatan Data rejestracji: 10.01.15 |
Również uważam, że Tiara Przydziału to nie był najlepszy pomysł. Po pierwsze i najważniejsze - człowiek w wieku 11 lat nie ma jeszcze ukształtowanej osobowości, tak więc Tiara nie była w stanie przewidzieć, jaka ta osoba będzie za kilka lat. W końcu poza uwarunkowaniami genetycznymi o charakterze decyduje również wiele innych czynników, takich chociażby jak wpływ środowiska, których nie była w stanie przewidzieć. Tiara więc działała prawdopodobnie na takiej zasadzie, że kierowała się dominującymi u konkretnego osobnika cechami kiedy był jeszcze dzieckiem, czyli brała pod uwagę tylko uwarunkowania genetyczne. Dalej takie dziecko było w pewien sposób przymuszane do kształtowania się w danym kierunku, ponieważ determinowało to środowisko, w jakim przebywał oraz z góry przyjęte założenia każdego z domów. Przykładowo, kiedy ktoś zostawał Krukonem koniecznie musiał wykazywać się mądrością - tego przynajmniej oczekiwano od osobników z jego domu. Dla kontrastu, ktoś z Hufflepuffu mógł czuć się nieco dyskryminowany, przez co cały czas trzymał się na uboczu. Na myśl przychodzi mi pewna przypowieść, pozwolę więc sobie na przytoczenie jej tutaj. "Pewien człowiek znalazł jajko orła. Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt i wyrósł wraz z nimi. Orzeł przez całe życie zachowywał się jak kury z podwórka, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapał w ziemi szukając glist i robaków. Piał i gdakał. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i fruwać kilka metrów w powietrzu. No bo przecież, czyż nie tak właśnie fruwają koguty? Minęły lata i orzeł zestarzał się. Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Płynął elegancko i majestatycznie wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami. Stary orzeł patrzył w górę oszołomiony. - Co to jest? - zapytał kurę stojącą obok. - To jest orzeł, król ptaków - odrzekła kura - Ale nie myśl o tym Ty i ja jesteśmy inni, niż on. Tak więc orzeł więcej o tym nie myślał. I umarł, wierząc że jest kogutem w zagrodzie". No i w grę wchodzą również takie skrajne przypadki, które były pewnie rzadkie, ale jednak możliwe, kiedy ktoś został przydzielony do nieodpowiedniego domu i nie potrafił się przystosować, przez co lata nauki towarzyszyły mu poczucie odmienności i niedopasowania. No i kolejna sprawa, czyli wyraźny, zupełnie niepotrzebny podział między uczniami. Uważam, że to również w wielu przypadkach było krzywdzące. Ślizgoni bardzo często byli nielubiani przez inne domy tylko dlatego, że byli Ślizgonami. O Puchonach chyba nawet nie muszę mówić - zawsze byli nieco spychani. Uważam, że uczniowie powinni bardziej się jednoczyć, przebywać w różnych środowiskach i z różnymi ludźmi. Nie mówię, że ten podział im to uniemożliwiał, jednak w pewien sposób sprowadzało to do tego, że uczniowie konkretnego domu przebywali niemal wyłącznie z osobami o podobnych cechach, co niekoniecznie dobrze działa na rozwój. Na koniec - dla odmiany - powiem coś pozytywnego, a mianowicie, że pomysł podziału w pewien sposób ułatwiał organizację. Chyba jednak lepiej, kiedy w jednym pokoju nie spędzają czasu osoby o skrajnie odmiennych charakterach i mające zupełnie różne systemy wartości, ponieważ prowadzić by to mogło do ciągłych spięć i zburzenia atmosfery. Ode mnie tyle ![]() ![]() "Lunatykuję, dlatego śpię w butach." ![]() "Zawsze uważałem, że my z Fredem powinniśmy dostać ze wszystkiego P, bo sam fakt, że pojawiliśmy się na egzaminach, był powyżej oczekiwań" ![]() "Może jest, a może go nie ma, ale pozostaje faktem, że potrafi się poruszać szybciej niż Severus Snape, gdy mu się zagrozi szamponem" ![]() 'Wit beyond measure is man's greatest treasure' "[...] bezinteresowność i odwaga nie tak bardzo się różnią." ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 22.03.2016 10:03
|
![]() ![]() Pochwały: 3 Postów: 516 Dom: ![]() Punkty: 10304 Ranga: Wielki mag Data rejestracji: 13.12.14 |
Chcemy czy nie to i tak podziały istnieją. Przecież lekcje mieli uczniowie razem z dwóch różnych domów i z wyjątkiem Snape inni nauczyciele nie faworyzowali zbytnio swoich podopiecznych. Więc nie była to jakaś izolacja i wąska specjalizacja. Najlepszą przyjaciółką Ginny, była Luna z Raveclawu, a Severusa Lily. Więc można było jakoś się spotykać. W każdym domu byli ludzie o różnych uzdolnieniach. Cedrik, w Huff. Hermiona, w Gryff. Więc ten przykład z orłem zbytnio do mnie nie przemawia. Bo Hermiona nie zapomniała o książkach i nie zaczęła nagle grać, w quidditcha. Cedrik mimo wszystko, świetnie się uczył i pewnie nie tylko zielarstwa, w turnieju użył zaklęcia nie skrzeloziela. Był też dobrym zawodnikiem, choć grał w słabszej drużynie. Błąd mam zawsze przed sobą.
Wszelkie błędy, gramatyczne, stylistyczne, ortograficzne, interpunkcyjne, to moi kuzyni. Nie lubię kuzynów. Uważam, że należy wypędzić błendy z pustymi do puszczy. |
|
|
Takoizu |
Dodany dnia 22.03.2016 12:31
|
![]() ![]() Pochwały: 7 Postów: 888 Dom: ![]() Punkty: 8751 Ranga: Praktykant w Św Mungu Data rejestracji: 10.11.15 |
Z jednej strony Tiara Przydziału była całkiem dobrym pomysłem. Każdy mógł poczuć przynależność do większej grupy, pracować dla jej dobra i wiedzieć, że gdy coś nabroi to wtedy nie ucierpi tylko on a wszyscy. Łatwiej było wszystko zorganizować Z drugiej strony to takie ujednolicanie ( mam inne słowo na końcu języka, nie mogę go sobie przypomnieć ![]() Chodzi mi o to, że jedna czy dwie cechy nie definiują osoby - a często w HP takie odnosiłam wrażenie. Kiedy w V tomie Hermiona pokazała monety na których użyła Zaklęcia Proteusza (chyba), to od razu : Jaka mądra, czemu nie krukonka! A jak Neville był nieco strachliwy, to każdy się dziwił czemu jest Gryfonem. Domy z jednej strony fajna sprawa, a z drugiej trochę wtłaczająca ludzi w takie określone ramki. ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 22.03.2016 17:56
|
![]() ![]() Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: ![]() Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Przyznam szczerze, że ten cały przydział dokonywany przez stary kapelusz był dla mnie chybionym pomysłem. Może tak myślę, bo dla mnie takie podziały w gruncie rzeczy niczego dobrego w Hogwarcie nie stwarzały. Przykładem choćby arcyważny mecz w quidditcha pomiędzy Gryffindorem i Slytherinem. Od razu zaznaczono, że Puchoni i Krukoni też dopingowali Gryffindor. No, ale dlaczego? Dlatego tylko, że Ślizgoni byli Ślizgonami? Pamiętam też jak Luna stwierdza, że według Krukonów Hagrid jako nauczyciel jest "śmieszny", Pomona Sprout - opiekunka Hufflepuffu była oschła i niemal obrażona na Harry'ego Pottera, jak się okazało, że on też będzie reprezentował Hogwart - poza uczniem Diggorym - Puchonem. Moim skromnym zdaniem takie dzielenie ludzi "na sorty" było lekkim przegięciem. Wystarczy wspomnieć odzywkę napuszonego jak zwykle Jamesa do Syriusza na wiadomość od przyjaciela, że u niego wszyscy byli w Slytherinie (myślałem, że jesteś w porządku, czy że jesteś normalny). Harry też kiedy dowiedział się, że Slughorn był opiekunem Slytherinu miał do niego lekkie obiekcje. Ten przydział budował między uczniami bariery i mury a nie integrował. Jak ktoś jest zagorzałym fanem piłki, to wie co znaczą derby Mediolanu, Londynu czy Krakowa ;p Tak samo było z quidditchem - a już taki Wood miał hopla, żeby dokopać Ślizgonom. A to, że tiara się myliła nie jest żadną tajemnicą. Najbardziej nikczemny i tchórzliwy Glizdogon znalazł się w Gryffindorze, a najodważniejszy czarodziej Snape w Slytherinie. Zresztą nie było też tak, że po ukończeniu Hogwartu w jakim się było domu nie miało znaczenia, wręcz przeciwnie. Dorośli czarodzieje wielokrotnie wspominają do którego z domów przynależeli podczas magicznej edukacji. Tonks wspomina o Hufflepuffie itd. Tak jakby trochę kierowali się życiem i układali je "pod decyzję kapelusza" kiedy mieli zaledwie 11 lat. ![]() ![]() ![]() |
|
Podziel się z innymi: |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Przejdź do forum: |