Ja na Radwańską nie mam słów. Rozumiem, że dziewczyna nie ma teraz formy i w sumie nikt się chyba po niej nie spodziewał jakichś wielkich sukcesów, ale... Wyszła na kort od razu skwaszona. Zero energii, zero dopingowania samej siebie, zero w ogóle wiary w to, że wygra ten mecz. A był do wygrania.

Staram się oglądać każde jej spotkanie, rozumiem to, że nie zawsze się wygrywa, że są spadki formy, ale czuję się rozczarowana jako kibic. Bo naprawdę wygląda na to, że ona igrzyska olimpijskie - nie tylko te, ale i poprzednie - ma po prostu gdzieś. Nie tylko ona miała problem z dotarciem do Rio, nie tylko jej przepadły treningi, nie tylko jej jest za gorąco, za wilgotno, nie tylko jej nie odpowiadają korty. O ile zawsze staram się podchodzić ze zrozumieniem do jej słabszej gry i kibicuję z całego serca o jak najlepsze wyniki, to po dzisiejszym meczu jestem po prostu wściekła.


Na szczęście na osłodę pojawił się medal Majki. Dla mnie osobiście kolarstwo nigdy nie było jakąś super ciekawą dziedziną, ale końcówkę dzisiejszego wyścigu oglądałam z zapartym tchem (bo Radwańskiej się nie dało...). Naprawdę wielkie gratulacje, super, że tak rozpoczynamy Igrzyska. Szkoda, że nie wystarczyło sił na złoto, ale pokonać tylu świetnych kolarzy to wielki sukces.

Oby kolejne dni przynosiły same dobre wiadomości!

Każdy może mieć różne zastrzeżenia i do innego meczu. Mnie ten akurat wkurzył, bo Chinka naprawdę nie była przeciwniczką nie do pokonania dzisiaj. Inna sprawa, gdyby grała aż tak świetnie, że Radwańska nie mogłaby nic zdziałać. Ale dało się, bo było to widać przy wygranych punktach Agnieszki, zwłaszcza w końcówce meczu. Za późno zaczęła gonić. Zwłaszcza, że to nie jest pierwszy taki mecz i już dawno zrobił się z tego schemat. Radwańska nie gra od wczoraj, tylko od kilkunastu lat i być może warto byłoby w końcu zacząć współpracę z psychologiem sportowym albo zmienić, jeśli z jakiegoś korzysta. Jestem w stanie zrozumieć czynniki, które się nałożyły na nią w Rio, ale mówię, akurat jeśli chodzi o te igrzyska, to nie ona jedna się zmagała i zmaga z niedogodnościami.

Ja serio zawsze staram się ze zrozumieniem podchodzić do tematu i nie uważam, żebym teraz się wkurzała za nic. Nie twierdzę też, że przestanę jej kibicować, bo dzisiaj dała ciała. Po prostu cierpliwość kibica też ma swoje granice. Mam nadzieję, że w mikście z Kubotem pójdzie jej lepiej i trzymam za nich kciuki.

Afery z Zielińskim ciąg dalszy - Szymon Kołecki, prezes PZPC podał się do dymisji. Mówi się, że chciał zablokować wyjazd Zielińskiego do Rio i okazuje się, że kolejny z zawodników, Szramiak, który na olimpiadę nie pojechał, też był na dopingu...

A z pozytywnych informacji - nasze siatkarki plażowe wygrały 2:0 z Rosjankami i awansowały do 1/8 finału!

Trener szczypiornistów przed igrzyskami mówił, że chłopaki nie są w jakiejś świetnej formie. Więc właściwie kibice przyzwyczajeni do sukcesów i dodatkowo nakręcani przez media, że przecież "mamy takie duże szanse na medal" teraz są w lekkim szoku.
Trudno, będzie co będzie, życzę im jak najlepiej, ale chyba trzeba patrzeć realnie na ich dyspozycję. Nie da się przez dekadę wygrywać właściwie tymi samymi zawodnikami, którzy siłą rzeczy nie są już młodzi.