Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2) fuerte
3) Katherine_Pierce
4) Sam Quest
5) Shanti Black
6) A.
7) monciakund
8) ania919
9) ulka_black_potter
10) Klaudia Lind
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Wiedźmin
|
|
Aneta02 |
Dodany dnia 28.12.2019 03:01
|
Pochwały: 14 Postów: 1886 Dom: Gryffindor Punkty: 28403 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 12.03.18 |
Ze względu na nową produkcję Netflixa i myślę, że wszyscy wiemy, o którą chodzi, musiałam utworzyć ten temat. Nie oglądałam nowej wersji ów serialu, ale jestem przeogromną fanką produkcji Wiedźmina z 2001 z Żebrowskim w roli głównej. Oglądaliście obie wersje? Która bardziej przypadła Wam do gustu? Co sądzicie o grze aktorskiej głównych bohaterów? |
|
|
Aventia |
Dodany dnia 28.12.2019 16:11
|
Postów: 60 Dom: Hufflepuff Punkty: 439 Ranga: Ulubieniec nauczycieli Data rejestracji: 05.03.19 |
OOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!! Czas rozpocząć gównoburzę nie masz jak popsuć świąt? zapytaj się o Wieśka. Dawno, dawno temu... Dobra, zacznijmy od początku: Klimat serialu nie jest zły. Jest nawet niezły, jednakże mam wiele rzeczy, do których się przyczepię. Mój ukochany to po prostu pieje ze śmiechu, gdy słyszy, jak klnę niczym szewc oglądając produkcję Netflixa. ALE SORRY! Jeżeli ktoś się wypowiada, że zamierza jak NAJWIERNIEJ odwzorować książkę, to ten teges... niech się schowają. Po pierwsze: Strasznie nie podobają mi się ballady Jaskra. Pfu, co ja mówię - obok ballady to nawet nie stało. Po drugie: Fajnie, że poznajemy historię Yennefer o tym, jak się stała potężną czarodziejką, ale hej!, nie skaczmy tak z czasem, bo gubi się KAŻDY. Po trzecie: Odnośnie zakłóceń czasoprzestrzeni -> ja rozumiem, wiele rozumiem. doprawdy, wbrew pozorom jestem strasznie wyrozumiała (to nie tak, że w grudniu zniszczono mi 2 uniwersa, które kocham, nie, wcale), ale do stu tysięcy piekielników!, jak można mącić tak, że zaczynamy jazdą z Renfri, by później przeskoczyć do Cirilli, garbatej Yenn, starego Foltesta, by za chwilę mieć młodego Foltesta, jazda dalej z Cirillą i nagle z dupy Pavettę i Jeża... serio, czytałam książki z kilka razy i sama się pogubiłam w temacie 'co autor miał na myśli'. UWAGA SPOILERY! Spoiler :: Po czwarte i kolejne przykłady, bo mogłabym tak wymieniać w nieskończoność: Błagam, dawać czyjeś role osobom, które były wspomniane w książce? Serio? Czemu wyrąbali wójta z Blaviken, a dali jego texty córce wojta. wgl, pomysł, że Geralt nagle nie zna wójta jest poroniony jak wiele innych, ale do tego później. To tak ciężko dać odpowiednie postacie do odpowiednich swoich ról? Co więcej, wkurzyło mnie wykorzystanie Renfri, która niczym stalker hasa po lesie za Geraltem (przynajmniej jej puknięcie było zgodne z książką) i nagle po stosunku Biały Wilk ma 'wizję' z Renfri, która mówi mu o Cirilli. Serio? SERIO?! Nóż mi się w kieszeni otwiera... ALE DALEJ! Wracając jeszcze do wójta i Blaviken -> córka wójta wyskakuje z textem, że prawie zabiła szczura widelcem. ekhem... przypomina się podróżnym, że Geralt zabił szczura widelcem ku uciesze wójta i strachowi jego żony. DALEJ Geralt bez większych problemów włazi do wieży Stregobora, gdzie UWAGA, znowu się nie znają. Znali się, Geralt przy wieży chwilę się użerał z 'Mistrzem Irionem', bo w końcu Renfri przyszła po owego czarodzieja, ale hej!, rypać zabezpieczenia <3 DALEJ mamy czornego elfa... SERIO?! o driadach z Brooklynu z dzidami i kuszami już się nawet nie wypowiem, bo moje serce krwawi dalej -.-' DALEJ komuś się chyba porąbala Ciri z Pavetta, bo fakt - Ciri miała moc dzięki starszej krwi płynącej w jej żyłach, ale nie rozwala szkła za pomocą głosu DALEJ Geralt poznaje Jaskra dopiero jak bierze zlecenie na rzekomego diaboła. Doprawdy? Bo mnie się wydaje, że znali się już o wiele dłużej -.-' DALEJ czorny elf pomaga Cirilli.... -.-' DALEJ TRISS MERIGOLD MOWI GERALTOWI O POTWORZE NA DWORZE FOLTESTA i nie wiedza, ze to Strzyga, tylko jakieś ujemujedzikiewężeniwimcotojyst. a Foltest jest brzydki jak noc, gdzie to był przystojny i wgl nie chcą rozmawiać z wiedźminem o Strzydze. Do tego Foltest zgrywa głupa, że nie puknął Addy i wyrzucają Geralta z dworu, bo ten się zamknął z królem, aby dowiedzieć się prawdy. i wgl GERALT NAGLE NIE WIE JAK POKONAĆ STRZYGĘ... i wymyślili jakiś po ciulu rytuał na stworzenie strzygi... Co więcej -> walka ze strzygą jest do bani, strzyga nie przypomina strzygi, a po odczarowaniu gapi się jak wół w malowane wrota, gdzie Gerwant się wykrwawia. i zostaje odesłana do kapłanek Melitele... A Triss leczy rany wiedźmina. Serio...? SERIO?! Niech mi ktoś powie jak się mylę, ale ja zapamiętałam to całkowicie inaczej -.-' A, i zbroje Nilfgaardu ssą... Więcej nie obejrzałam, jestem w trakcie. Dając krótkie podsumowanie: Liczyłam na dużo, ale widząc pierwsze zapowiedzi, przestałam. Nie liczyłam na wiele, ale i tak się zawiodła. Ogrom rzeczy mi się nie podoba, kilka ma moją aprobatę, ale i tak płaczę nad tym dziadostwem. Serio. Jak ktoś nie jest zapalonym fanem i nie czepia się szczegółów tak jak ja, to będzie mu pasować. Osobiście uważam, że polska produkcja nie była najgorsza. Ok, mieliśmy potknięcia -> budżet nie był wysoki, do niektórych aktorów były już przypięte łatki (Paździoch, Stępień), gumowy smok (chociaż jak patrzę na potwory od Netflixa, to stwierdzam, że nie był najgorszy). Jednakże aktorzy grali zarąbiście i byli dobrze dobrani (ok, Zamachowski średnio pasował na Jaskra, ale to co teraz się wyprawia boli mnie bardziej). Co więcej - polska produkcja to była kopia książki, co mnie się osobiście bardziej podobało. Netflix dał dupy. A przynajmniej wg mnie. Potwory są śmieszne, skaczą z czasem i historią. Jedyny plus ich produkcji to widoczki i gra Calvina oraz tej, co gra Yenn. Reszta... Cóż... pomilczę. PS: Nie wiem jak Sapkoś musiał być narąbany, że się na to zgodził, ale hej!, za moment zacznie wyzywać, że to ZŁO. Edytowane przez Aventia dnia 28.12.2019 16:21 Psychopatia jest niczym światło słoneczne: jego nadmiar może wywołać raka i zabić, ale jeśli wystawiamy się na jego działanie z umiarem, ma dobroczynny wpływ na jakość naszego życia i nasze zdrowie. ~ Kevin Dutton "Mądrość psychopatów" Strach jest wytworem wyobraźni. To kara, cena, jaką płaci się za wyobraźnię. ~ Thomas Harris "Czerwony smok" Cicho, cicho dzieci. To nie demony, nie diabły... Gorzej. To ludzie. ~ Andrzej Sapkowski "Wieża jaskółki" |
|
|
Syriusz32 |
Dodany dnia 28.12.2019 17:02
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 17 Postów: 1120 Dom: Gryffindor Punkty: 14771 Ranga: Potęga Krwistego Steka! Data rejestracji: 30.06.14 |
O, cudownie, że nie jestem jedyną osobą która nie była zachwycona Uwaga, spoilery wszędzie Spoiler :: Nie będę się za bardzo rozpisywał, bo w sumie dużo rzeczy już jest u góry, a po dwóch-trzech odcinkach przestałem zwracać uwagę na nieścisłości i zacząłem traktować ten serial jako luźną interpretację która ma trafiać do osób które nie czytały książki. Bo do mnie na przykład nie trafia wcale Żeby moja wypowiedź nie była zagmatwana jak oś czasowa netflixa to może wypisze od myślników po trzy największe plusy i minusy. Zacznę od minusów bo jakoś łatwiej mi je znaleźć: - Geralt urodził się wczoraj. Nie zna dużej ilości postaci które w książce znał wcześniej i które jednak pchały fabułę. Stregobor by pewnie nie gadał z Geraltem jakby go nie znał, Geralta by nie bylo w blaviken gdyby nie wójt (którego uznano za zbędnego ) itd. - Przerabianie przyczyn jakichś wydarzeń (chyba mogę to tak nazwać ). Chodzi mi o to na przykład jak Geralt dowiaduje się o strzydze w serialu a jak w książce. O to dlaczego przyjechał do blaviken. Skoro powód dlaczego Geralt znalazł się w tym a nie innym miejscu nie jest najważniejszą rzeczą w fabule odcinka, to po co go zmieniać. Serio, to nie ma żadnego wpływu na fabułę a tylko denerwuje osoby które czytały książkę - Wygląd potworów. To na czym się zawiodłem najbardziej chyba liczyłem że jak Netflix się za to weźmie to otrzymamy chociaż przyzwoite show a nie odbicie książki. Nie dostaliśmy Walka z kikimorą wyglądała śmiesznie, jak zobaczyłem strzygę to sprawdziłem czy to na pewno wiedźmin a złoty smok (chociaż wygląda lepiej niż polski), to w gruncie rzeczy nie smok, a wyvern (przednie kończyny połączone ze skrzydłami zamiast osobnych kończyn i skrzydeł). No niezbyt fajnie się na to patrzy Zostaje jeszcze kwestia tego że bohaterowie giną w innych okolicznościach i czasie niż w książce (Eyck na przykład), chronologia ma się tak jak ja do interpunkcji - czasami jest a czasami nie ma po niej nawet śladu, czy ogólny wygląd zewnętrzny bohaterów (blada cera robi się dużo ciemniejsza a ciemnowłosy Cahir jest blondynem lub falbanki na zbrojach nilfgaardu czy paskudny Foltest który oryginał przypominał tylko koroną). No i oczywiście skoro wycięli część bohaterów to trzeba dodać kilku nadprogramowo którzy nie wiadomo co w ogóle w tym serialu robią (Doppler który później przybrał postać myszowora czy ten mroczny elf pomagający ciri). Podsumowując, serial doznał koniunkcji sfer gdzie pomieszał się materiał źródłowy z kreatywnością L. Hissrich w nieodpowiednich proporcjach. Plusy: - Geralt, Yennefer i Jaskier. Ogólnie obsada w większości wydaje mi się świetnie dobrana. Henry to Geralt z krwi i kości, aż dziwię się że skoro czytał książki to go nie denerwowała ilość nieścisłości Patrząc na Jaskra widzę praktycznie takiego samego Jaskra jak widziałem czytając, a Yennefer (która dostała pół serialu, mimo że w opowiadaniach jej rola była dosyć mocno ograniczona) wydaje się też wiedzieć co Sapkowski chciał pokazać tą postacią. - Sceny walki (poza pierwszą z kikimorą ). Mimo że sceny nie przypominały tego dosyć bezpiecznego stylu Geralta który trzymał przeciwników na długość klingi i końcówką ostrza uderzał tam gdzie trzeba, to wyglądały naprawdę widowiskowo. Scena w blaviken wyglądała naprawdę dobrze a gdyby ignorować wygląd strzygi to i ten odcinek wypadłby całkiem fajnie w tej kwestii. - Zachęca do sięgania po książki. Czy to uwydatnieniem najciekawszych części opowiadań czy chronologią z makaronu - dużo więcej osób sięgnęło przez to po materiał źródłowy. Nie będę oceniał czy bardziej przez dobrze czy źle zrobione elementy, efekt jest taki że książka zyskała na popularności a to plus Tak krótko - mimo że gra aktorska wypadła według mnie bardzo dobrze, to za mało książki w tym serialu. Pisałem to na telefonie dobre pół godziny więc mam nadzieję że ktoś się do tego odniesie Edytowane przez Syriusz32 dnia 28.12.2019 17:09 |
|
|
Aventia |
Dodany dnia 28.12.2019 20:35
|
Postów: 60 Dom: Hufflepuff Punkty: 439 Ranga: Ulubieniec nauczycieli Data rejestracji: 05.03.19 |
wybaczone i przyklepane! właśnie! zapomniałam wspomnieć o tym fakcie, że Geralt zachowuje się tak, jakby w Kaer Morhen odbębnił 4Z - zakuć, zdać, zapomnieć, zapić. to jest wiedźmin... WIEDŹMIN do czorta! przeciż został stworzony do zabijania potworów, więc jest to w jego przeklętym obowiązku, aby znać zaklęcia, rytuały, itd. ale już, spokojnie, bo się unoszę. temat działa na mnie niczym czerwona płachta na czerwonego wgl, czy też odnieśliście wrażenie, że z Lwicy Cintry zrobili... głupkowatą królową? tak bardzo nie podoba mnie się to zagranie... -.-' Psychopatia jest niczym światło słoneczne: jego nadmiar może wywołać raka i zabić, ale jeśli wystawiamy się na jego działanie z umiarem, ma dobroczynny wpływ na jakość naszego życia i nasze zdrowie. ~ Kevin Dutton "Mądrość psychopatów" Strach jest wytworem wyobraźni. To kara, cena, jaką płaci się za wyobraźnię. ~ Thomas Harris "Czerwony smok" Cicho, cicho dzieci. To nie demony, nie diabły... Gorzej. To ludzie. ~ Andrzej Sapkowski "Wieża jaskółki" |
|
|
ulka_black_potter |
Dodany dnia 28.12.2019 20:40
|
Pochwały: 39 Postów: 3418 Dom: Hufflepuff Punkty: 36771 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 14.05.09 |
A ja chciałabym tylko powiedzieć, że powstało juz tyle filmów i seriali, które nie pokrywały się totalnie z książkami, że hej i jakoś idzie je oglądać. Uważam, że w Wiedźminie bardzo fajnie pokazali ludziom, którzy ksiązek nie czytali jak to wszystko się zaczęło. A że Geralt i Jaskier znali się od zawsze? No cóż, seriale rządzą się swoimi prawami. Zagmatwanie z czasem straszne. To największy minus tej produkcji. Do minusów dodam też Sodden i okropną, nijaką Triss, która mogła by grać matkę Teresę. Ogólnie całość podobała mi się bardzo i nie będę narzkeać na nieścisłości z książką, bo jak mówiłam, nie idzie wszystkiego wiernie odwzorować. Chyba, że chce się zrobić coś na wzór polskiego gniotowatego Wiedźmina. Poza tym jak chce się ksiązki, to można ją przeczytać. Ja oczekiwałam czegoś świeżego, a i tak najważniejsze momenty zostały zachowane. Kocham scenę z Jeżem, Pavettą i Geraltem, kiedy ona wymiotuje! No i ja nie wiem, ale żyjemy chyba w czasach gdzie nie umiemy się cieszyć oglądanymi serialami i filmami, tylko zawsze doszukujemy się błędów. Mi tam się podobało i cieszę się, że coś spod ręki polskiego autora poszło w świat. P.S. Henry jest przecudowny w swojej roli. Obawiałam się o Yen ale wyszła bardzo ciekawa postać. Jaskier jaskrowaty, a w Ciri brakuje mi troszkę ikry. Christian. Bo liczy się to, co masz w środku. Ale czasami warto założyć maskę. "ja generalnie ten tekst klasyfikuję jako 5CMCS HE NDPSG3 - S2AB" "zmiennokanoniczne" "piszę fanficka ducha, że tak to ujmę, czyli takiego, którego nie ma" "po części trudny język wynika z założeń płomień odwagi i specyfiki tekstu" by Cantaris Ula urzędniczka Zarejestruje ci chomiczka Da mu zielona kartę I marchewki starte <muza> by fuer |
|
|
Takoizu |
Dodany dnia 28.12.2019 22:14
|
Pochwały: 7 Postów: 1014 Dom: Slytherin Punkty: 9612 Ranga: Praktykant w Św Mungu Data rejestracji: 10.11.15 |
Jak byłam mała to oglądałam kilka odcinków naszego Wiedźmina. Ale nie za bardzo go pamiętam więc nie mam nic na jego temat do powiedzenia. Jeśli chodzi o produkcje Nteflixa to mi się podobała. Nie miałam absolutnie żadnych oczekiwań od tego serialu, może dlatego że nie czytałam książek. Mniej więcej wiedziałam o czym to jest. Był faktycznie trochę chaotyczny, ale z tego co wiem następny sezon ma być bardziej uporządkowany. Dodatkowo zamieszanie z czasem ( z tego co dowiedziałam się z wywiadu) było konieczne żeby można było wprowadzić Ciri. Na początku czułam się zagubiona, ale wydaje mi się, że bardzo szybko można było wydedukować, że teraźniejszość, jest przeplatana z przeszłością i jak ktoś to zrozumiał nie miał problemu z nadążeniem. Uwielbiam postać Jaskra i Yennefer, Geralt też daje radę. Przed pojawieniem się drugiego sezonu na pewno raz jeszcze obejrzę sezon pierwszy. Dla mnie takie mocne 7/10. |
|
|
Alette |
Dodany dnia 28.12.2019 23:08
|
Pochwały: 18 Postów: 7185 Dom: Hufflepuff Punkty: 59641 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
Ja myślę, że osoby, które czytały książki, naturalnie mogą mieć problem z zaakceptowaniem nowego serialu... i w sumie każdego serialu i innej formy "odtworzenia". No bo nie da się oglądać i nie porównywać do oryginału, a jeśli coś wyszło naprawdę kozacko, to wersja "okej" nie zadowala. Ja tak miałam z Harrym, ale to już inna bajka. Ja sam serial oceniam bardzo pozytywnie, Geralt wypadł wręcz zachwycająco, muzycznie też nie jest najgorzej (chociaż gra na tym tle i tak wygrywa, sorka). Problemem jest oczywiście ta hm... linia czasu, bo czasami naprawdę trudno naturalnie skumać chronologię i to nawet z przeczytaną książką. Mogli wstawić chociaż jakieś daty w prawym dolnym rogu albo nawet podkreślić wyłącznie "teraz" i "wcześniej". Bo to serio nie jest naturalne, kiedy w sklejce montażowej mieszają się sceny z dwóch totalnie różnych okresów. Samo dopasowanie postaci lepsze i gorsze, ale to też może wynikać z prywatnych upodobań - tak chociażby Triss mi wisi, bo w książce miałam o niej niskie mniemanie i w sumie dla mnie może paść na początku drugiego sezonu. Odniosę się też do polskiej produkcji Osobiście uważam, że polska produkcja nie była najgorsza. Ok, mieliśmy potknięcia -> budżet nie był wysoki, do niektórych aktorów były już przypięte łatki (Paździoch, Stępień), gumowy smok (chociaż jak patrzę na potwory od Netflixa, to stwierdzam, że nie był najgorszy). Jednakże aktorzy grali zarąbiście i byli dobrze dobrani (ok, Zamachowski średnio pasował na Jaskra, ale to co teraz się wyprawia boli mnie bardziej). Co więcej - polska produkcja to była kopia książki, co mnie się osobiście bardziej podobało. Ja przez polski serial nie mogłam przebrnąć i to wcale nie ze względu na niski budżet, chociaż fakt - niedostatek kasy był tu mocno widoczny. Dla mnie jednak ten serial był po prostu za mało wyrazisty, taki no... żaden. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy on faktycznie był kopią książki, ale jeśli tak - może to własnie nie jest dobre rozwiązanie. No ale przede wszystkim to nie zgadzam się z tym, że tam aktorzy byli dobrze dobrani. Pomijam samego Wiedźmina, bo tutaj nie mam jakiś wielkich zastrzeżeń, ale Jaskier to jakaś patologia (średnio pasował to znaczne niedopowiedzenie), na Yen po prostu szkoda słów. Zresztą, chyba wolę pomieszanie z poplątaniem Netfixa niż niedostatek budżetowy i fabułę ciągnącą się jak guma do żucia, a takie miałam wrażenie po polskim serialu. Tak czy inaczej czekam na kolejny sezon Kazui <3 W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love |
|
|
Aventia |
Dodany dnia 29.12.2019 11:44
|
Postów: 60 Dom: Hufflepuff Punkty: 439 Ranga: Ulubieniec nauczycieli Data rejestracji: 05.03.19 |
Niestety, ale w momencie, gdy wypowiedziano się, że 'wiernie będziemy trzymać się książki', a potem dostaję coś takiego, to mnie szlag trafia. Po co wgl wtedy takie zagrywki? Nieziemsko jestem też wściekła z wyrzucaniem i zmienianiem ważniejszych postaci, bo tak mi się widzi... Nie, to zdecydowanie do mnie nie przemawia. A jakby się nie trzymali dobrze książki, to wtedy ciężko by to nazwać adaptacją - można by się tu już zastosować do tej krzywej czy jak to tam się nazywało, o czym wspominał Sapkoś. Dodatkowo zamieszanie z czasem ( z tego co dowiedziałam się z wywiadu) było konieczne żeby można było wprowadzić Ciri. Na początku czułam się zagubiona, ale wydaje mi się, że bardzo szybko można było wydedukować, że teraźniejszość, jest przeplatana z przeszłością i jak ktoś to zrozumiał nie miał problemu z nadążeniem. Ogólnie rzecz ujmując nie było ono konieczne. W książce Ciri była świetnie wprowadzona. W serialu też by się dało, gdyby zachowali odpowiednią linię czasową. Bez sensu na starcie dali Ciri, by póóóóóóźźźźniej dać Pavettę i Jeża. niestety, ale tutaj to zrobili dno totalne. I mimo, iż wiedziałam co i jak z książki to strasznie mnie denerwowało i mimo wszystko gubiłam się w tych wydarzeniach. Ale tu już chyba bardziej wpływała moja złość na to co widziałam. Co do aktorów -> ja będę zawsze obstawała przy tym, że byli oni bardzo dobrze dobrani. Najgorzej wyszło z Jaskrem, bo z wysokiego i szczupłego blondyna dostaliśmy niskiego i pulchnego bruneta. Chociaż głosem i swoją grą nadrabiał Zamachowski i za to go cenię. Co do Yenn -> Grażyna Wolszczak idealnie mi na nią pasowała. Grała bardzo dobrze, charakteryzacja jej też była super. Właśnie taką Yenn sobie wyobrażałam. Co prawda ona ubierała się w biel i czerń, ale to już jestem w stanie wybaczyć. Jak dla mnie jej najlepszym momentem była scena, gdzie mówiła o tym, że nie może mieć dzieci i szuka sposobu, aby to uleczyć/odmienić. Żebrowski też rewelacyjnie odegrał swoją rolę. Oglądałam to x razy i za każdym jestem zadowolona z jego gry. Nie wyglądał przynajmniej na napakowanego byczka, a faceta po ciężkich próbach, który cały czas zmaga się z potworami i widać, że jest zmęczony tym wszystkim już. Może i ciągnął się niczym guma do żucia, ale ja tego nie zauważyłam - bardziej to widzę natomiast w łamerykańskiej produkcji, gdzie kilka rzeczy próbują robić na siłę, bo przecież te postacie były w grze i trzeba je wcisnąć na siłę do serialu jak najszybciej. Doprawdy, żałosne. Ale i tak jestem zadowolona z gry Cavilla, Chalotra'y i Batey'a. Grają dobrze. Nie mam się aktualnie do czego u nich przyczepić. Triss to od samego patrzenia na nią bolą mnie oczy, a to co zrobili z Calanthe i Foltestem to niestety - nie wybaczę im tego. A co do krytyki i wiernego trzymania się jeszcze -> filmom z HP nie mogę wybaczyć braku Irytka i wielu wyciętych scen z Harrym i Snape'em, oraz Syriuszem i Severusem. To samo mam z Constantinem - za komiksy się dopiero biorę, ale obaj aktorzy spisali si w swoich rolach, gdzie serialowemu było najbliżej do komiksowego. Blade - mamy czarnego aktora, ale gra tak rewelacyjnie, że mi to zbyt mocno nie przeszkadza. I mogę tak w nieskończoność... Edytowane przez Aventia dnia 29.12.2019 11:49 Psychopatia jest niczym światło słoneczne: jego nadmiar może wywołać raka i zabić, ale jeśli wystawiamy się na jego działanie z umiarem, ma dobroczynny wpływ na jakość naszego życia i nasze zdrowie. ~ Kevin Dutton "Mądrość psychopatów" Strach jest wytworem wyobraźni. To kara, cena, jaką płaci się za wyobraźnię. ~ Thomas Harris "Czerwony smok" Cicho, cicho dzieci. To nie demony, nie diabły... Gorzej. To ludzie. ~ Andrzej Sapkowski "Wieża jaskółki" |
|
|
Klaudia Lind |
Dodany dnia 29.12.2019 13:41
|
Pochwały: 13 Postów: 1044 Dom: Hufflepuff Punkty: 34220 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 31.01.17 |
Ociągałam się z moim wpisem bo wiedziałam, że z telefonu będzie ciężko, jednak już nie mogę wytrzymać i czymś tam się z Wami podzielę. Zacznę od tego, że kocham Netflixa za zrobienie tego serialu, bez względu na to co mi się w nim podoba i co nie podoba. Wiedziałam, że nie ma szans by sprostał klimatowi książki, tak więc nie nastawiałam się na to. Miałam tylko nadzieję na odpowiednie dopasowanie muzyki i fajne sceny walki i moim zdaniem te elementy wyszły dobrze. Jeśli chodzi o postacie to uwielbiam Netflixowego Geralta tak samo jak polskiego, a może i nawet bardziej. Caville gra świetnie, robi takie miny jakie moim zdaniem robił Geralt, ma świetnie obniżony głos i te jego pomruki...no genialne po prostu Fajnie walczy, mało gada i wcale nie wygląda na zbyt przypakowanego. Dla samego Geralta warto oglądać ten serial nawet jeśli wszystko inne byłoby do bani Jaskier jest w porządku, całkiem fajnie śpiewa, chociaż polskie ballady były o lepsze. Brakuje mi u niego tylko kapelusza z piórkiem Podoba mi się też rola Tissai i właściwie to była jedyna czarodziejka, która zaintrygowała mnie swoją osobą. Yenn ciężko mi jednoznaczne ocenić. Wiem, że to powierzchowne, ale bardzo brakuje mi u niej burzy ciemnych loków. Poza tym jest bardziej bezczelna niż dumna, a zawsze sobie wyobrażałam na odwrót Generalnie spodziewałam się po jej roli nieco więcej. Ciri jest bezpłuciowa, nie ma w sobie żadnego pazura, w dodatku nie pasują mi do niej te dziwne moce, którymi ją Netflix obdarował. Najbardziej zawiodła mnie Calanthe, która wygląda i zachowuje się jak jakaś ćpunka kryminalistka. Może tylko w ostatniej scenie, Spoiler :: kiedy żegna się z Ciri i skacze przez okno, mnie nie irytowała. Na drugim miejscu zawodu jest Renfri i jej łażenie za Geraltem. No i gdzie się podziała jej czerwona peleryna?? Co do fabuły i ogólnego klimatu. Bardzo dziwnie pomieszali wątki i czas. Osoba, która nie czytała książki na 100 % będzie, lekko mówiąc, skołowana. Natomiast sceny walki są świetne i to jest jeden z mocniejszych elementów tego serialu. Muzyka jest fajna, klimatyczna i nieco słowiańska, ku mojej uldze Niestety w serialu jest zbyt mało scen walk z potworami, zbyt mało sapkowskiego humoru i generalnie jest trochę nudno. Mimo to i tak jestem szczęśliwa, że dane mi to było obejrzeć. Przede mną jeszcze ostatni odcinek, szkoda mi kończyć tę serię wiedząc, że kolejna za jakieś dwa lata O tym zawsze pogadam *rysowanie*książki*anime*wiedza ezoteryczna*Saga o Ludziach Lodu*zdrowie*nauka*blogi*góry*konie*dinozaury*rękodzieło Znajdziesz mnie na: blogu:https://sagaoludz...gspot.com/ instagramie:http://www.pictam...5597626476 mrauuuu Ulubione anime - Noragami Ulubione filmy - seria Jurrasic [color=#ffff00]Ukochane bajki Dzięki za odwiedziny ^^[/color] |
|
|
Nicram_93 |
Dodany dnia 30.12.2019 16:55
|
Pochwały: 9 Postów: 301 Dom: Gryffindor Punkty: 27577 Ranga: O choinka! Data rejestracji: 15.04.18 |
Na temat Wiedźmina od Netflixa nie chcę się wypowiadać, bo nie oglądałem póki co i na razie chyba się na to nie zanosi. Jak widziałem przed premierą różne trailery i zdjęcia, a także opinie wielu fanów, tak doszedłem do wniosku, że chyba lepiej trzymać się od tego z daleka. Pewnie kiedyś jednak z ciekawości obejrzę. Za to co do serialu polskiego, to wiem, że zdania na jego temat są bardzo podzielone. Mi osobiście się podoba, mimo że nie trzyma się kanonu i widać, że jest on wykonany "niskobudżetowo". Najgorsze były potwory, ale jakoś dało się to przeżyć. Mimo to serial wg mnie miał swój klimat, ja czułem ten wiedźmiński świat w tym serialu, mimo licznych zmian w stosunku do książek. Dużą rolę odegrał tu Żebrowski, który zagrał moim zdaniem fenomenalnie. Jaskra wyobrażałem sobie inaczej, ale mimo to Zamachowski też sobie dobrze poradził. Yen mi średnio podeszła, ale tragedii nie było. Ogólnie chętnie co jakiś czas wracam do tego serialu ponownie. Dom Gryffindor "Może w Gryffindorze, Gdzie kwitnie męstwa cnota, Gdzie króluje odwaga I do wyczynów ochota." Postać w Hogwarcie Natalie Swan (Prefekt Gryffindoru) Harry, Ron, Hermiona - czyli przyjaźń, która przetrwa wszystko Severus Snape, czyli człowiek zagadka Kluby piłkarskie Juventus F.C. Wisła Kraków Korona Kielce AKS 1947 Busko-Zdrój Filmy: Harry Potter Gwiezdne Wojny Władca Pierścieni Piraci z Karaibów Indiana Jones Kiler Mistrz kierownicy ucieka Muzyka |
|
|
Keira Karkarow |
Dodany dnia 29.07.2020 11:00
|
Postów: 697 Dom: Gryffindor Punkty: 1813 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
Nie oglądałam starego Wiedźmina, za to uwielbiam książki, które przeczytałam kilkakrotnie. Jeśli chodzi o nowy serial - ogólnie jest ok, ale raczej dla osób, które książek dobrze nie znają, bo dla tych, które znają i pamiętają fabułę, jest po prostu nielogiczny. Denerwowało mnie to, że wiele ważnych scen i wydarzeń zostało totalnie zmienionych, przez co nie miały one większego sensu. Jeśli chodzi o kreację postaci to jestem zakochana w netflixowym Geralcie i to by było na tyle. Reszta postaci moim zdaniem jest średnia. Aktorka grająca Yennefer totalnie nie pasuje do roli - za młoda, za słodka, nie oddaje charakteru Yen. Aktorka grająca Triss to już w ogóle dramat w 3 aktach. Ja rozumiem, że to adaptacja, a nie ekranizacja, ale z założenia czarodziejki miały być piękne, a Triss słynęła z rudych włosów. Cóż... Zamiast rudowłosej piękności dostaliśmy cygańską sprzedawczynię dywanów . Podoba mi się natomiast wygląd potworów, kostiumy, scenografia. Fajnie wypadła Renfri i Tissaia. Calanthe - porażka. Miała być popielatowłosa i szmaragdowooka dystyngowana królowa, a wyszła narwana baba z rynsztoka. Nie, nie, nie. Ciri na razie mnie nie kupiła, ale książkowej Ciri nie lubię, więc sądzę, że i z serialową nie będzie inaczej. "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
Syriusz32 |
Dodany dnia 29.07.2020 15:24
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 17 Postów: 1120 Dom: Gryffindor Punkty: 14771 Ranga: Potęga Krwistego Steka! Data rejestracji: 30.06.14 |
a Triss słynęła z rudych włosów. Cóż... Zamiast rudowłosej piękności dostaliśmy cygańską sprzedawczynię dywanów . Dla sprostowanie - kasztanowe włosy. Rude włosy pojawiły się w grze i utrwaliły taki obraz Merigold Chciałem tylko to poprawić, bo wypowiadałem się świeżo po obejrzeniu, ale skomentuję post Keiry, żeby wyszło, że dodałem duży post Jeśli chodzi o kreację postaci to jestem zakochana w netflixowym Geralcie Geralt i Jaskier to najlepsze co spotkało ten serial, dlatego martwię się, że w tym nowym serialu ich nie będzie. O, to w sumie dobry temat. Krąży już po internecie news, że powstanie serial The Witcher: Blood Origins, którego akcja osadzona jest 1200 lat przed akcją tego regularnego serialu. I z jednej strony słabo, bo przywykłem do Geralta, ale z drugiej fabularne wpadki, wycinanie ważnych wątków a wklejanie takich od czapy też znikną, bo nie ma za bardzo materiału źródłowego, wiec myślę, że jak nie odlecą za bardzo to może powstać coś ciekawego, czego jeszcze nie widzieliśmy Pierwszy sezon wciągnąłem w 12h od wypuszczenia jakoś, do drugiego podchodzę z dużo mniejszym entuzjazmem, bo nawet takie szczegóły jak kolor włosów Cahira (który był podkreślany cały czas w książce) czy Triss (to samo) są zmieniane w sumie nie wiadomo po co. Ten nowy serial zapowiada się ciekawie i wygląda tak, jakby Netflix niezadowolony z ocen osób, które czytały książki, chciał zrobić coś, co przypadnie do gustu wszystkim bo nikt ich nie będzie ograniczał. Trochę powtórzeń i chaotycznie, ale mam nadzieję, że ktoś odniesie się do tego nowego serialu "Syriusz przejmujesz się mniej swoją maturą niż ślizgoni wygraniem Pucharu, a to jest jakieś osiągnięcie " ~ Anton |
|
|
Aneta02 |
Dodany dnia 29.07.2020 17:04
|
Pochwały: 14 Postów: 1886 Dom: Gryffindor Punkty: 28403 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 12.03.18 |
Odnośnie Wiedźmina, niedlugo ma wyjść kolejny sezon w Netflixowskiej adaptacji, The Witcher: Blood Origin. Będziecie oglądać? Czy pierwszy sezon zachęcił Was do powrotu na kolejny? I najważniejsze, jak myślicie, co będzie obejmować fabuła? A czego na pewno nie będzie? Który wątek będzie bardziej rozwinięty, a który definitywnie zakończony? Już nie mogę się doczekać! W ezoteryce Wunjo wskazuje na szczęście, które osiągamy szczerymi intencjami, życzliwością i zdrowymi relacjami. To dobra karma, która wraca w najlepszym dla nas momencie. Aby działać zgodnie z energią runy, dobrze jest otaczać się dobrymi ludźmi, którzy wznoszą nas do góry, zamiast ściągać na dół. Szczęście i radość mnoży się, kiedy się je dzieli, dlatego dbaj o relacje i dziel się dobrymi wibracjami z tymi, których kochasz. Chlubne i niechlubne osiągnięcia |
|
|
Keira Karkarow |
Dodany dnia 29.07.2020 21:01
|
Postów: 697 Dom: Gryffindor Punkty: 1813 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
Syriusz - a kasztanowy, jeśli chodzi o włosy, to nie jest odcień rudego? Bo kupując farby zazwyczaj trafiałam na taki rudawy brąz . Szczerze, to nawet nie wiem jak Triss wygląda w grze, bo przeszłam aż przez samouczek . Co do nowego serialu - na pewno będę oglądać, mam nadzieję, że będzie ciekawy i dowiemy się czegoś więcej i Wiedźminach, potworach i próbie traw. Jeszcze mam nadzieję, że fabuła nie będzie poprowadzona tak chaotycznie jak w pierwszym sezonie, bo na początku miałam mały problem z ogarnięciem co się kiedy dzieje. "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
Keira Karkarow |
Dodany dnia 29.07.2020 21:01
|
Postów: 697 Dom: Gryffindor Punkty: 1813 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
Syriusz - a kasztanowy, jeśli chodzi o włosy, to nie jest odcień rudego? Bo kupując farby zazwyczaj trafiałam na taki rudawy brąz . Szczerze, to nawet nie wiem jak Triss wygląda w grze, bo przeszłam aż przez samouczek . Co do nowego serialu - na pewno będę oglądać, mam nadzieję, że będzie ciekawy i dowiemy się czegoś więcej i Wiedźminach, potworach i próbie traw. Jeszcze mam nadzieję, że fabuła nie będzie poprowadzona tak chaotycznie jak w pierwszym sezonie, bo na początku miałam mały problem z ogarnięciem co się kiedy dzieje. "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
Adeptus |
Dodany dnia 10.11.2020 13:35
|
Postów: 11 Dom: Brak przydziału Punkty: 33 Ranga: Charłak Data rejestracji: 04.11.20 |
Dla mnie dużą zmianą "ideową" jest wizerunek Nilfgaardu. W książkach to było bezlitosne, ale racjonalnie zorganizowane imperium, porządnie zarządzające podbitymi ziemiami i podbijające świat tyleż siłą oręża, co sprawną ekonomią. W serialu to jest horda sekciarzy fanatycznie wielbiących "Biały Płomień", składających ofiary z ludzi, masakrujących wszystko co żyje na ich drodze itd. |
|
|
remusmistrz |
Dodany dnia 10.11.2020 14:23
|
Ostrzeżenia: 1 Postów: 194 Dom: Ravenclaw Punkty: 835 Ranga: Alfa i Omega Data rejestracji: 13.05.14 |
Jak dla mnie w pierwszym sezonie były odcinki, które były takie klimatyczne, dobra adaptacją książki, a były też takie co wolały o pomstę do nieba. Nie pamiętam już tak dobrze, ale parę rzeczy utkwiło: -wciskanie na siłę poprawności politycznej, jeszcze jako postacie masowe typu randkowe elfy ok, ale Triss czy Fringilla. Moim zdaniem takie postacie powinny być podobne do pierwowzorów, wlaszcza że potem się nie połapywałem że to Fringilla. Vilgefortz pokonany przez Cahira?WTF?! Myszowór niepotrzebnie zabity, zmarnowana jedna z lepiej zagranych postaci. W książkach pewnie nadal żyje, także zmarnowali potencjał aktorski, a do tego zrobili słabe widzi mi się Skakanie w czasie, że czasami ciężko ogarnąć, była scena gdzie Myszowór rozmawia z Geraltem gdzieś w podziemiach, a wcześniej był dopler Myszowora. Się zastanawiałem czy to Doppler czy prawdziwy. Trochę tego skakania w czasie było w nieuporządkowanym toku moim zdaniem. W serialu jest potencjał. W pierwszym sezonie mieszały się świetne odcinki że słabymi. Jeżeli pójdą dobra drogą to stać ich na więcej, aby cały sezon trzymał poziom. Gorzej, że przerwali kręcenie drugiego sezonu. Niespecjalnie czekam, ale z pewnością bym się do tego zabrał szybko |
|
|
Anastazja Schubert |
Dodany dnia 11.11.2020 14:43
|
Pochwały: 6 Postów: 334 Dom: Ravenclaw Punkty: 9551 Ranga: Pracownik departamentu Data rejestracji: 11.04.20 |
Widzę, że remus napisał, set przerwali nagrywanie drugiego sezonu. Czemu, przez covid? Zdawało mi się, że była podana już data premiery, ale jak się nad tym zastanawiam to chyba faktycznie nie. Nie oglądałam Wiedźmina ani w polskim ani w Netflixowym wydaniu, natomiast czytałam wszystkie książki. Nie wiem jak to się stało, że ominęła mnie polska wersja. Słyszałam o niej więcej złego niż dobrego, ale nie mogę wyrobić sobie swojego zdania przed obejrzeniem. Co do produkcji Netflixa to chciałam się za nią zabrać, ale bezczelnie mój chłopak obejrzał to sam - a mieliśmy razem. No więc teraz czekam na drugi sezon i planuję obejrzeć oba na raz. Skoro i tak już tyle czasu tego nie widziałam to mogę jechać trochę poczekać. Może w tym czasie obejrzę polskiego Wiedźmina. |
|
|
remusmistrz |
Dodany dnia 11.11.2020 16:46
|
Ostrzeżenia: 1 Postów: 194 Dom: Ravenclaw Punkty: 835 Ranga: Alfa i Omega Data rejestracji: 13.05.14 |
https://www.slash...roduction/ Polskiego możesz sobie darować. Jeżeli coś oprócz netflixowego to polecam pół wieku poezji później. Fanowska produkcja zrobiona z zajawki. |
|
|
Syriusz32 |
Dodany dnia 23.08.2021 22:33
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 17 Postów: 1120 Dom: Gryffindor Punkty: 14771 Ranga: Potęga Krwistego Steka! Data rejestracji: 30.06.14 |
Dobra, minął prawie rok, więc pora znowu wylać swoje żale Jeśli ktoś nie wie - dzisiaj premierę na Netflixie miał serial "Wiedźmin - Zmora Wilka", opowiadający historię Vesemira, a przynajmniej fragment jego dzieciństwa, szkolenia i pogromu w Kaer Morhen. No i cóż... największym zarzutem, jaki miałem wobec serialu z Cavillem, były nieścisłości z materiałem źródłowym, często zupełnie niepotrzebne, bo nie miały wpływu na zmodyfikowane wątki fabuły serialu. Było to całkiem niezłe show, które pokazało wiedźmina na trochę szerszym rynku. Większość fabuły się zgadzała, chociaż była mocno spłycona, by obniżyć próg wejścia. Domyślam się, że w podobnej wierze była tworzona ta animacja. Fajne show, które pozwoli zanurzyć się w uniwersum. Mam jednak wrażenie, że nie w uniwersum Sapkowskiego Tak więc zacznę moje narzekanie przy samym początku serialu: Spoiler :: Fajny wstęp, leszy nieco inny niż mogły nas przyzwyczaić gry, ale Sapkowski chyba nigdy dokładnie go nie opisał, więc jest git. Do czasu walki, w której Vesemir udaje batmana i używa czegoś na kształt kotwiczki w swoim pasie. Wtedy poczułem, że będzie to anime-bijatyka i nie myliłem się. Rozumiem, że to animacja, ale jego salta przecinające bazyliszki w locie przyprawiały mnie o ciarki żenady. I nie mówię o jednorazowej akcji, bo kotwiczka pojawia się również w dalszej części, podobnie jak akrobacje cyrkowe głównego bohatera. Wiedźmińskie znaki też siały totalne spustoszenie. Nie było to już silne odepchnięcie czy ochrona przed kamieniami rzucanymi przez wściekły tłum, a jakieś dzikie wichry i ściany ognia. Podobnie przy czarodziejce, która pomieszała build pod magię z łukiem i słała w Vesemira strzały szybciej niż Legolas pod Helmowym Jarem. Mimo wszystko staram się zrozumieć. Jest to anime, więc musi być widowiskowo, taka cecha gatunku. Ale wszystkie te akrobacje i rzucanie mieczem z taką prędkością, że uciął głowę komuś kilka(naście?) metrów dalej, byłyby niemożliwe gdyby nie próba traw. Próba, która odbyła się dopiero po wyżerce potworów na bagnach. Dlaczego wszystkich chłopców, którzy dopiero mieli być poddani próbie, rzucono na żer potworów? Tego nie wiem, może były głodne, a starsi wiedźmini nie mieli serca żeby zostawić je głodujące. Wydawało mi się jednak, że skoro tylko 4 na 10 chłopców przeżywało próbę traw, to warto było najpierw wystawić je na to, a dopiero później na ewentualne zostawienie ich w lesie bez broni (???). Zwłaszcza, że jeden z wiedźminów powiedział, że to była ruletka kto przeżyje, więc nie wiem co to miało udowadniać. Kolejną nieścisłością jest sam pogrom. W materiale źródłowym napastnikami byli ludzie z pomocą czarodziejów, tutaj był to szturm bestii, w którym ludzie odegrali praktycznie zerową rolę. Pokazali tylko, że wieśniacy podpalili jednego wiedźmina (żeby nie było że tylko potwory) i że w jednej w ostatnich scen rycerze grozili kilku wiedźminom w sali finałowej walki. Jednak zgodności z materiałem źródłowym tutaj raczej niewiele. Cały sens tego szturmu potworów wydaje się bardzo zachwiany, bo ludzie uważali, że wiedźmini są źli, bo krzyżowali potwory, a przecież potwory są złe. To czemu się z nimi sprzymierzyli? XD Mam wrażenie, że tutaj też coś zgrzyta. Mamy więc wprowadzenie do świata wiedźmina, jednak poza imionami i miejscami te światy znacząco się różnią. Osoba, która sięgnie po książki, może się spodziewać czegoś zupełnie innego niż widziała na ekranie i nie mówię tego o dodatkowej treści. Bo to będzie zupełnie inny świat, a wydarzenie, które taka osoba myślała że zna, okażą się inne we wszystkim włącznie z pobudkami bohaterów. + dzieci były w wieku jakichś 15-16 lat przy przybyciu do Kaer Morhen, czyli z tego co kojarzę sporo starsze niż w książce XD\ + łysy Geralt. Serio. Cechą Geralta było to, że po próbach kolor włosów zmienił mu się na biały. Otóż nie tutaj XD Podsumowując, mamy animację, która pod względem widowiska zadowoli każdego fana bitw z Legendy Aanga, Korry czy innych anime. Jako show jest spoko, ale poza ogólnym zarysem profesji wiedźmińskiej i nazwami miejsc/imionami bohaterów, to nie ma zbyt wiele cech wspólnych z książkami. Może być to powiew świeżości, ale lepiej by się sprawdziło totalnie odcięte od fabuły, może nawet przeniesione do czasów po Geralcie, a nie przed. Jako historia jednego z ostatnich wiedźminów szkoły kota, który wyposażył się w kotwiczkę i działał zgodnie z reputacją swojej szkoły. Bo odnoszę wrażenie, że twórcy ze względu na niedużą ilość informacji odnośnie tego okresu odlecieli z resztą fabuły tak daleko, że nie mogli połączyć tego z tym, co stworzył Sapkowski. Więc zmienili także to w ramach dobrego widowiska. Dobrego dla niewybrednych fanów serii XD Odczucia mam więc podobne jak przy serialu aktorskim - oglądałoby mi się to pewnie lepiej gdybym nie czytał wcześniej książek ;P "Syriusz przejmujesz się mniej swoją maturą niż ślizgoni wygraniem Pucharu, a to jest jakieś osiągnięcie " ~ Anton |
|
Podziel się z innymi: |
Przejdź do forum: |