Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2) fuerte
3) Katherine_Pierce
4) Sam Quest
5) Shanti Black
6) A.
7) monciakund
8) ania919
9) ulka_black_potter
10) Klaudia Lind
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Strona 2 z 2: 12
|
Neville Longbottom
|
|
Bad wolf |
Dodany dnia 12.06.2017 11:49
|
Pochwały: 7 Postów: 1666 Dom: Slytherin Punkty: 12316 Ranga: Wielki Mag Data rejestracji: 20.09.13 |
Longbottom ukazany został jako taki nieudacznik,bojący się wszystkich tchórz, rozpaczająca wiecznie beksa. Przynajmniej ja czytając powieść, czy nawet oglądając filmy, odniosłam takie wrażenie. Dopiero z czasem zaczął zmieniać się w mężczyznę, który potrafił przeciwstawić się wszelkim przeciwnością, który z każdej sytuacji potrafił znaleźć rozwiązanie. Pierwszy akt odwagi zauważyłam u niego dopiero w piątej części, jak wyruszył z innymi do Ministerstwa, wcześniej ciągle zastanawiałam się czy Tiara nie umieściła go w Gryffindorze, bo nie pasował do żadnego innego domu. Neville musiał dojrzeć do odwagi, którą zaprezentował zabijając Nagini. |
|
|
batalion_88 |
Dodany dnia 14.06.2017 12:20
|
Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: Gryffindor Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Neville od samego początku serii był nam ukazany i przedstawiony jako taka fajtłapa, klucha, niezdara, niemota, zapominalski pączek, nie wierzący w siebie ani trochę zakompleksiony grubasek w cieniu srogiej babki <; No i było tak, co nie? Potem, z upływem czasu wzrasta nam na bohaterskiego wojownika i świetnego czarodzieja, który potrafi walczyć, ale przede wszystkim jest odważny, bardzo dzielny, lojalny i zdolny do poświęceń. Jego rodzice i ich tragedia... To na pewno nim wstrząsnęło i sprawiło, że w momencie jak przybył do Hogwartu, to był kimś gorszym od mugola na poziomie Dudleya - kompletnie w siebie nie wierzył, bał się, że trafi do Hufflepuffu, ciągle o czymś zapominał, był niezdarny a w dodatku takie postacie jak Malfoy, Goyle, Crabbe czy Snape udowadniały mu na każdym kroku, że nie jest nic wart, że do niczego się nie nadaje. Jedynie na zielarstwie sobie świetnie radził, był pracowity i dążył do celu. Chociaż jeszcze w VI tomie mówi McGonagall o "oczekiwaniach babci" (żeby dalej studiować transmutację) i jakby całe życie pod jej dyktando coś robił. Miał bardzo uzdolnionych rodziców, świetnych aurorów, potężnych magów. Jednak dorównał im bez wątpienia. Z takiego miękkiego ciapka stanął na czele ruchu oporu w Hogwarcie przeciw rodzeństwu Carrowów. W Gwardii Dumbledore'a uwierzył trochę w siebie, walczył w Ministerstwie Magii, dawał z siebie wszystko w momencie jak do szkoły wdarli się śmierciożercy (Vi tom), był z niego klawy gość. Potem został nauczycielem zielarstwa, znalazł żonę itd. Szczęśliwe zakończenie ^^ Bardzo fajna i w pewien sposób złożona postać. Można to streścić słynnym: Od zera do bohatera : ) |
|
Podziel się z innymi: |
Strona 2 z 2: 12
Przejdź do forum: |