#10
Dla mnie początek tego roku był trudny. Zawirowania w ówczesnej pracy, stres i niepotrzebna nerwówka. Gdy ją rzuciłam, pomimo krótkiego tam czasu potrzebowałam miesiąca by dojść do siebie.
Od maja wszystko zaczęło się układać i pomimo chorób w rodzinie i moich problemów finansowych jakoś do końca tego roku dobrnęłam. Nie był tak zły jak 2014, ale tez nie jakiś super dobry. Grunt, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Niestety byłam w tym roku na kilku pogrzebach,
Chociaż chyba suma wszystkich smutków i radosci się zeruje, bo wróciłam na studia, nowy kierunek, nowe miejsce i ludzie, znów odwiedzam piękny Toruń, czego chcieć więcej?
W 2016 rok patrzę z nadzieją i radością, zostawiając przeszłość za sobą czasem tylko spojrzę w lusterko wsteczne.