#77
Muszę się Wam przyznać, że przez weekend nie ćwiczyłam jakoś porządnie. Owszem, przy oglądaniu filmu robiłam tam jakieś brzuszki, rowerek, nożyce itp, ale całego treningu nie odpaliłam od czwartku do niedzieli. W niedzielę włączyłam, poćwiczyłam 30 minut i zrobiło mi się strasznie niedobrze, więc musiałam przestać

.
Ogólnie to dostałam trochę kryzysu

ALE
Moja wspaniała przyjaciółka wyczarowała spod ziemi Top Body Challenge! Co prawda wersję francuską, ale jest! Poluję na te zestawy ćwiczeń od ponad roku i nigdzie nie mogłam dostać więcej niż jednego zestawu. Więc dostałam mega kopa w tyłeczek! I teraz zaczynam swój 12 tygodniowy marsz po perfekcyjną sylwetkę.
Zrobiłam dziś pierwszy zestaw i ogólnie pod sam koniec myślałam, że odlecę. Ostatnie ćwiczenie to sześć desek pod rząd... Ale zrobiłam i jestem z siebie max dumna. Spocona, ale dumna
(dobra, umyłam się już, ale ciii)
Jutro robię sobie zdjęcie i efekty zobaczymy za 12 tygodni.
Co do samego treningu to na jeden tydzień przypadają 3 karty. Jedna karta, to jeden dzień. Na karcie jest 9 ćwiczeń. Także 3 dni mam rozplanowane. Mam zamiar dać jeden dzień cardio i jeden dzień na porządne, długie rozciąganie.
(nie jestem pewna czy tak to powinno wyglądać, bo jest po francusku, ale myślę, że mam dobrą taktykę)
Jeżeli ktoś jest zainteresowany (aczkolwiek myślę, że najpierw powinnam to przetestować, bo się może okazać, że to pic na wodę), to mogę podesłać przez fb.