
Samo słowo alchemia pochodzi z arabskiego al-chimija (الكيمياء lub الخيمياء ) , które tworzy przedrostek al i greckie słowo χυμεία (chymeia - łączyć, stapiać). Istnieją teorię, iż słowo khemeia (chymeia) wywodzi się od słowa Kham będącego określeniem Starożytnego Egiptu. Jeszcze inni uważają, że khemeia pochodzi od greckiego khumos, które oznacza sok rośliny, symbolikę pozyskiwania płynów. Sama alchemia (europejska) wywodzi się najprawdopodobniej właśnie z Egiptu, gdzie znalazła szerokie zastosowanie w balsamowaniu zwłok, stopie metali, produkcji barwników, kosmetyków i ozdób. Z czasem nauka zaczęła zanikać i przeniosła się dzięki Persom do Arabów, gdzie nastąpił jej ponowny rozkwit. Stąd właśnie jej nazwa, wywodząca się z języka arabskiego. Arabowie bardzo dbali o naukę, więc gdy ich imperium sięgnęło Hiszpanii (ok. 700r), alchemia wkroczyła do Europy. Na początku XII w. dzięki przetłumaczeniu ksiąg i pergaminów z arabskiego na języki europejskie, prace nad alchemią stały się powszechnie znane.
Nie tylko Europa miała swoich alchemików. Alchemia była także znana w Chinach i Indiach. Różnicą między nimi było to, iż w Chinach Mistrzowie dążyli nie do bogactwa, a do nieśmiertelności. Dlaczego? Powód był bardzo prosty. W Azji wówczas złoto było bardzo popularnym metalem. Dlatego też często uważa się, iż dążenie do powstania kamienia filozoficznego nie powinno się traktować dosłownie, a jako filozoficzne przeistoczenie w postać bardziej duchową, wręcz doskonałą. Uważa się dzisiaj, że złoto było tylko symbolem doskonałości, a poznając alchemików chińskich wydaje się mieć potwierdzenie tej tezy w ich niezwykłej duchowości i religijności.
Wracając do nieśmiertelności, warto wspomnieć, w jaki sposób alchemicy starali się osiągnąć tą niebywałą zdolność. Pragnęli ją uzyskać przez spożywanie preparatów sporządzonych ze złota (czyli metalu doskonałego - przyp.) bądź cynobru HgS (związek rtęci z siarką). Można dzisiaj śmiało rzec, iż rtęć jest całkowitym przeciwieństwem nieśmiertelności, bowiem jest śmiertelnie niebezpieczna. Do jej ofiar można zaliczyć wielu alchemików z Azji, jak również niektórych władców Chin, w tym ich pierwszego cesarza, który faszerował się tabletkami zawierającymi cynobr. Jednak dzięki ich doświadczeniom, nie tylko znamy szkodliwe działanie rtęci, ale również poznaliśmy zastosowanie cynobru jako barwnika do wyrobów z laki, z której można zrobić małe rzeźby i pudełeczka, popularne do dzisiaj w Chinach.

Pierwszym, znanym dzisiaj uczonym był Bolos z Mendes żyjący w II w p.n.e. Znany bardziej pod imieniem Demokryta poświęcił się głównie transmutacji metali w inne, a przede wszystkim oczywiście ołowiu w złoto. Napisał dzieło "O barwieniu złota, srebra i kamieni purpurą", które najprawdopodobniej było podstawą dla kolejnych alchemików do podejmowania praktycznych badań alchemicznych. Najwięcej dzieł na temat alchemii, bo aż ponad dwa tysiące, napisał arabski uczony Abu Musa Jabir ibn Hayyan (721-815), znany bardziej pod pseudonimem Gerber.
W Europie w okresie wczesnego średniowiecza znanymi alchemikami byli Albert Wielki (1193-1280), Roger Bacon (1220-1292) oraz Tomasz z Akwinu (1225-1274), jeden z najwybitniejszych filozofów Kościoła Katolickiego. Trochę później sława przypadła Paracelsusowi, znanemu także pod nazwiskiem Phillippus Aureolus Theophrastus Bombastus von Hohenheim (1493-1541). Zatrzymamy się na moment przy tej postaci, ponieważ uważa się ją dzisiaj za ojca medycyny nowożytnej. Paracelsus uważał, zgodnie z doktryną alchemii, iż medycyna powinna być ukierunkowana w poznanie Boga i natury. Leczenie, jak i sama terapia powinna łączyć dowody empiryczne (czyli poparte doświadczeniami), jaki i ujęcie człowieka jako całość, co potwierdzają jego słowa: Albowiem człowieka można ująć jedynie z punktu widzenia makrokosmosu, człowiek nie może się poznać sam z siebie. Lekarz staje się doskonały dopiero wtedy, gdy zda sobie sprawę z tej zgodności (Opus Paramirum). Uważał, iż ciało materialne to część niewidzialnego ciała doskonałego. Był również ojcem toksykologii, gdyż badał substancję trujące i toksyczne pod względem ich niepożądanych działań i zastosowania w lecznictwie. Powszechnie znana jest jego opinia na temat trucizny: Cóż jest trucizną? Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną (łac. Dosis facit venenum).
Do rodzimych alchemików należy Michał Sędziwoj (1566-1636), który był znakomitym teologiem. Sędziwój musiał być naprawdę dobrym, gdyż po jego śmierci czeski król Rudolf II, pasjonat alchemii, ufundował mu tablicę upamiętniającą udaną transmutację w złoto, przeprowadzoną przez Mikołaja w 1604 roku w Pradze. Obecnie uczeni uważają, iż musiało być to znakomicie przeprowadzone oszustwo. Dzięki pasji króla Rudolfa II, w Pradze do dzisiaj można zwiedzać uliczkę, na której niegdyś mieszkali alchemicy, utrzymujący się ze stypendiów i grantów od cesarza Rudolfa. Nazwano ją Złotą Uliczką.

Alchemia była dziedziną niezwykle interesującą nie tylko dla uczonych, ale także dla papieży, królów i zwykłych obywateli. Przeniesienie stolicy Polski z Krakowa do Warszawy przez Zygmunta III Wazę miało jedną ze swoich przyczyn właśnie w zamiłowaniu władcy do tej pradawnej sztuki. Przez fascynację złotym metalem puścił on nawet część Wawela z dymem. Również Isaac Newton miał kontakt z alchemią. Alchemia zafascynowała także Johanna Wolfganga Goethe oraz Augusta Strindberga, który nawet na pewien czas porzucił pracę na dziełami literackimi, poświęcając się badaniom nad materią.
Warto również poznać wspominanego w powieść Rowling "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" Nikolasa Flamela (1330-1418). Autorka przedstawiła go jako umierającego alchemika, który wydłużał sobie życie za pomocą kamienia filozoficznego. W rzeczywistości Flamel był niezwykłe bogatym człowiekiem u którego rzeczywiście podejrzewano, iż posiadł sztukę transmutacji ołowiu w złoto oraz osiągał nieśmiertelność. Tak naprawdę jednak wiódł on życie ascety, dzięki czemu nieco je wydłużył. A wzbogacił się nie na alchemii, a na byciu lichwiarzem i windykatorem długów, co udawało mu się ukryć właśnie dzięki rzekomemu studiowaniu alchemii.
Alchemia zyskała miano tajemnicy, ponieważ dzieła jej uczonych były pisane językiem niezwykle trudnym i zagmatwanym, gdzie królowały symbole, szyfry, znaki i kody. Miało to na celu ukrycie swoich badań i odkryć przed postronnymi, a także uchronienie alchemików przed prześladowaniami i przestępcami. Jako przykład może posłużyć zdanie: zielony lew pożera słońce, co po odszyfrowaniu oznacza: roztwarzanie złota (słońce) w wodzie królewskiej (lew). Słynna woda królewska (aqua regia) to po prostu mieszanina stężonych kwasów HCl (kwas solny) i HNO3 (kwas azotowy V)
Nazwy związków w alchemii pochodziły nie od ich składu, a od właściwości, zarówno chemicznych jak i biologicznych i fizycznych. Jako przykład może posłużyć cukier ołowiowy (Pb(CH3COO)2), otrzymywany z mieszaniny kwasu octowego i tlenku ołowiu (II), który mimo rzeczywiście słodkiego smaku jest trucizną. Czasami tworzył się samoistnie w wyniku trzymania wina w ołowianych naczyniach, gdzie powoli zatruwał konsumentów (zjawisko znany głównie w starożytnym Rzymie). Jednak głównym problemem w alchemii było to, że jedna substancja mogła mieć kilka symbolicznych nazw, np. rtęć znana pod nazwą strażnika bramy, majowej rosy, matczynego jajka, ptaka Hermesa, czy zielonego lwa, a jak zostało wcześniej wspomniane, zielonym lwem nazywano również wodę królewską. Inne odkryte nazwy związków w alchemii to przykładowo:
* Kamień piekielny - AgNO3 (azotan V srebra)
* Siny kamień - CuSO4 (siarczan VI miedzi II)
* Złoto mozaikowe - SnS2 (siarczek cyny)
* Masło antymonowe - SbCl3 (chlorek antymonu)
* Zielony witriol (zielony zapewnie od koloru żelaza III) - FeSO4 (siarczan VI żelaza III)

Wśród alchemików często dochodziło do oszustw, szczególnie gdy nie udawała im się transmutacja w złoto. Uciekano się do takich przestępstw jak używanie tygla z podwójnym dnem, czy przemycanie złota w węglu drzewnym, który w pewnym momencie transmutacji wrzucano do naczynia. Niesamowitym pomysłem w wytworzeniu oszukanego kamienia filozoficznego było przygotowanie wcześniej rozpuszczonego w rtęci złota. Tak przyszykowany alchemik ogrzewał substancję, odzyskując złoto w wyniku parowania rtęci. Znany jest oszust, blacharz z zawodu, Franz Tausend, który mimo wnikliwej rewizji osobistej (sprawdzano mu nawet powieki oczu) zdołał mimo wszystko przemycić kawałeczek złota, dzięki któremu przeprowadził udaną transmutację. Miało to miejsce w 1929 roku.
W dążeniu do stworzenia kamienia filozoficznego, panaceum, czy osiągnięcia nieśmiertelności, alchemicy po drodze, całkiem niechcący, dokonywali wielu pożytecznych odkryć. Ich osiągnięcia w pewnym stopniu przyczyniły się rozkwitu chemii.
Niemiecki alchemik Johann Friedrich Böttger (1682-1719) przykładowo, odkrył sposób produkcji porcelany. Porcelana była co prawda już wcześniej znana w Chinach, jednak w Europie nie znano sekretu jej wyrobu.
Innym odkryciem był proch czarny, znany najpierw w Chinach, potem w Europie. Najpewniej było to zupełnie przypadkowe osiągnięcie, bowiem do dziś nie wiadomo, komu je przypisać. Fosfor odkrył alchemik Hennig Brandt, który starając się oczywiście wytworzyć złoto, odparował, a następnie prażył z piaskiem mocz zwierzęcy. Biedny, nawet nie zdawał sobie sprawy, iż odkrył nowy pierwiastek. Przypuszcza się również, że nasz rodzimy Mikołaj Sędziwój poznał pierwiastek tlen przed Priestleyem. W niektórych przypadkach alchemia wspomagała rzemieślnictwo, wytwarzając stopy, jak również atramenty, barwniki do skór, barwinki roślinne, leki, substancje fosforyzujące (np. kamień boloński, czyli siarczek baru BaS), substancje zapachowe jak również barwne szkło. Poznano także metody wytwarzania gazów bojowych, np. jako rozpylanie łzawiącego tlenku wapnia CaO, czy mieszaniny pirotechniczne. Alchemicy z Chin leczyli męskie i kobiece dolegliwości (np. impotencje) izolując hormony z moczem. Do głównych osiągnięć uczonych z Bliskiego Wschodu należy tzw. ogień grecki, czyli mieszanina zapalająca, stosowana głównie przy uprzędzeniach przypominających późniejsze miotacze ogniem. Znane były legendy, jakoby ten ogień zapalał się nawet przy pomocy wody i nie dawał się niczym ugasić. Do dzisiaj nie poznano składu tej mieszaniny. Sekret jej produkcji upadł wraz z Konstantynopolem.
Do innych odkryć alchemików należą także między innymi:
* Opis własności chlorku amonu, sposoby otrzymywania bieli ołowianej, kwas octowy, produkcja kwasu azotowego, ustalenie, że rtęć jest metalem (mimo, iż jest ciekła) - Gerber
* Zastosowanie gipsu na złamania - Ar-Razi (850-925)
* Sposoby otrzymywania kwasu solnego, chlorku cyny(IV), siarczanu amonu, opis wody królewskiej - Libavius (1540-1616)
* Siarczan sodu - Johann R. Glaubert (1604-1668)
Alchemia powoli zaczęła jednak ustępować współczesnej chemii. Brak widocznych dowodów na udaną produkcję kamienia filozoficznego, nieśmiertelności, panaceum a nawet alkahestu powoli zniechęcała zarówno protektorów, władców jak i samych alchemików. Podwaliny nowej dziedziny nauki, która czerpie do dzisiaj z niektórych odkryć alchemii, stworzyli Antoni Lavoisier i Robert Boyle. Ostatnim znanym alchemikiem był Adolf Miethe (1862-1927), który utrzymywał, iż udało mu się stworzyć owy kamień filizofoczny, dzięki wyładowaniom elektrycznym. Dokładne analizy wykazały, iż w rtęci której używał Miethe były śladowe ilości złota. Jednak Miethe bardziej zasłynął, jako badacz, dzięki którem możliwa jest dzisiejsza kolorowa fotografia, jak również zegarki na rękę.
Alchemia zatem była nie tylko nauką, ale również wiarą i stylem życia. Alchemicy wierzyli, iż każda materia wiąże się ściśle z Bogiem i tylko taki związek może być czymś doskonałym. Sami uparcie do tego dążyli. Po drodze, w wyniku wielu badań i prób, odkrywali przeróżne związki i pierwiastki, dając początek dzisiejszej chemii, bez której nasz świat nie byłby taki sam. Zawdzięczamy im naprawdę, naprawdę wiele. Alchemia upadła przez brak wiary w jej główne założenia i przez brak efektów, aczkolwiek nie należy nigdy zapominać o jej dokonaniach.
Ciekawostki:
* Najczęstszym przypadkiem śmierci alchemików było zatrucie związkami rtęci. We włosach Issaca Newtona stwierdzono wysoki poziom rtęci, jak również ołowiu, antymonu i arsenu.
* Do wytwarzania substancji alchemicy używali naczynia zwanego pelikanem, którego jedyny egzemplarz znajduje się w muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
* Analizując dzieła alchemików Carl Gustav Jung stwierdził, że ich nauki to pełna symbolika zmian psychicznych i osobowościowych, w dążeniu do duchowej doskonałości.
* Do dzisiaj znane są tajemnicze stowarzyszenia zajmujące się alchemią.
Alchemia czyli poszukiwanie Kamienia Filozoficznego, który potrafi zmienić metale nieszlachetne w złoto i uczynić jego posiadacza wiecznie młodym; była kiedyś uważana za prawdopodobną i prawdziwą.
Jednakże, kluczowe zagadnienia alchemii mogą być bardziej złożone i mniej materialistycznie, niż wydaje się to na początku. Jedna z interpretacji instrukcji pozostawionych przez alchemików objaśnia, że są one symbolem duchowej podróży, która wyprowadza alchemików z niewiedzy (metali nieszlachetnych) do oświecenia (złota). To zdaje się być mistycznym elementem pracy, którą pochłonięci byli alchemicy, a którą odróżnia się od chemii (która była niewątpliwie pochodną jak i prekursorem).
Kolory takie jak czerwony i biały są często wspominane w starych tekstach dotyczących alchemii. Jedna z interpretacji mówi, że - podobnie jak metal nieszlachetny i złoto, alchemia przedstawia dwie strony ludzkiej natury, które muszą iść w parze. To stało się inspiracją dla nadania chrześcijańskich imion Rubeus (czerwony) Hagridowi i Albus Dumbledore'owi (biały). Ci dwaj mężczyźni, którzy stali się ogromnie ważni dla Harry'ego, przedstawiali dwie strony idealnego ojca, którego on poszukuje: pierwszy z nich był czuły, praktyczny i dziki, drugi zaś wzbudzający podziw, bardzo inteligentny oraz bezstronny.
Choć w Hogwarckiej bibliotece znajdują się książki dotyczące alchemii, to zawsze wyobrażałam sobie, że ten przedmiot będzie studiowany przez bardzo ambitnych adeptów szóstego i siódmego roku, Hermiona, co do niej niepodobne, zignorowała tę okazję. Prawdopodobnie czuła (podobnie jak Harry i Ron), że będą szczęśliwsi, jeśli w ogóle już nigdy nie zobaczą Kamienia Filozoficznego.
* tłumaczenie wykonane przez Narcissę
Wszystko piknie ładnie , ale muszę się przyczepić do tego że dość mało informacji o N.Flamelu.Nie powiem że jest mało ale są to informacje dość suche są inne ciekawsze. Na logikę J.K. Rowling nie wybrałaby go gdyby wokół jego osoby nie było hmm dużo tajemnic i legend. Oczywiście jest tutaj artykuł o nim ale już nie pamiętam jakie tam dokładnie informacje są.Aha bo bym zapomniał jak się nie mylę benzyny nie da się zgasić wodą. Bardzo fajny pierwszy obrazek.A i nie wiedziałem tego o szyfrach.