
Teletydzień: Czy grając rolę Hermiony wykorzystujesz doświadczenia ze swojego prywatnego życia?
Emma Watson: Mam brata Aleksa, który ma 13 lat. Bardzo go kocham i wydaje mi się, ze nasze relacje są podobne do tych, które zachodzą między Hermioną a Harrym. Wobec Pottera jestem opiekuńcza i troskliwa, tak jak w stosunku do młodszego brata. A poza tym - cóż, nie wiem, jak dokładnie ma się to do mnie samej, ale myślę, że Hermionie brakuje pewności siebie. Jednocześnie chce być dobra we wszystkim, co robie.
Teletydzień: Na ile zmienił sie jej charakter w filmie " Harry Potter i Zakon Feniksa", który właśnie ukazał sie na DVD?
Emma Watson: Myślę, że Hermiona po trosze zaczyna sama ze sobą walczyć. Nie wie, jak właściwie zachować sie stosunku do nowej nauczycieli Obrony Przed Czarną Magią , profesor Dolores Umbridge - Wielkiego Inkwizytora Hogwartu. Wystąpić przeciwko autorytetowi? Złamać zasady, których jako dobra uczennica tak skrupulatnie przestrzegała w dotychczasowym życiu?
Teletydzień: Ciekaw jestem, czy sama również masz takie problemy na co dzień?
Emma Watson: Powiem tak : 16-17 lat to dość dziwny wiek : nie wiesz, czy jesteś wystarczająco dorosła, żeby podejmować decyzje na własny rachunek. No i zastanawiasz się, czy są to dobre decyzje, czy też powinnaś nadal rodziców...
Teletydzień: Gdy Hermiona zdawała egzaminy w Hogwarcie, zdawałaś małą maturę w szkole średniej. Jak poszło?
Emma Watson:To był szalony okres! Bardzo się starałam, ponieważ chciałam wypaść w szkole jak najlepiej. Jestem wdzięczna twórcom filmu za wsparcie, Na początku pracy nad "Zakonem Feniksa" powiedziałam im szczerze : -Mam problem. Nie chcę zawalić tych egzaminów. Ale czuje, że dam radę to wszystko pogodzić. Czy mi pomożecie? - OK, nie ma sprawy- odpowiadali zawsze. -W tym czasie będziemy kręcić inne sceny. Byli niesamowicie życzliwi!
Teletydzień: Grając bohaterów cyklu, rośniecie razem z nimi. Jak się czujesz w tym eksperymencie?
Emma Watson: Wciąż jesteśmy nagabywani, jak się nam żyje i dorasta w świetle kamer i jupiterów " Harry'ego Pottera". To dosyć zabawne pytanie, ponieważ my nie możemy widzieć siebie z zewnątrz, z innej perspektywy. No i jesteśmy trochę starsi od granych przez nas postaci. Ale przyznaje : czasem na planie w ogóle mało muszę grać, bo mamy z Hermioną podobne charaktery . Po prostu czuje, że dobrze ją znam. W związku z tym moja aktorska praca nie jest zbyt ciężka, co szalenie mnie cieszy. Rzeczywiście, można powiedzieć, że to wspólne dorastanie jest pewnego rodzaju eksperymentem. Ale bardzo przyjemnym!
Czytałam ten artykuł już wcześniej, tylko że z gazety Teletydzień i bardzo mie się podobał. To, że ktoś dał go właśnie tutaj, bo inni ludzie, którzy nie posiadają bądż nie czytają tego typu gazet mogą nnie przeczytać tego artykułu.