Rozdział 1
Najgorsze urodziny
(The Worst Birthday)

Harry Potter spędza kolejne wakacje w domu wujostwa. Pobyt u Dursleyów jest dla chłopca jednym wielkim koszmarem. Kiedy nadszedł dzień jego urodzin, wszyscy zdawali się całkowicie o nich zapomnieć. Przy śniadaniu wuj Vernon oznajmił, że dziś wieczorem na kolację przybędą do nich Masonowie- rodzina bogatych przedsiębiorców budowlanych, z którymi planuję podpisać umowę na sprzedaż świdrów produkowanych przez jego firmę. Każdemu członkowi swojej rodziny Vernon wyznaczył zadania, Harry'emu przypadło w udziale... siedzenie cicho w swoim pokoju i udawanie że nie istnieje.
Później, siedząc w ogródku, zobaczył w żywopłocie parę wielkich oczu wpatrujących się w niego. Jego kuzyn Dudley zaczął mu dokuczać, a kiedy Harry zażartował "grożąc" mu użyciem magii, Dudley pobiegł do matki na skargę. Harry dostał od ciotki mnóstwo ciężkiej pracy do wykonania i bardzo nędzną kolację. Kiedy zjadł, udał się do swojego pokoju, zgodnie z życzeniem wuja. Ale chwilę później okazało się, że nie był tam sam...
Rozdział 2
Ostrzeżenie Zgredka
(Dobby's Warning)

Był to domowy skrzat o imieniu Zgredek. Harry natychmiast rozpoznał go po oczach- były takie same jak te, które zobaczył w żywopłocie. Stworzenie przybyło, by Harry`ego o czymś poinformować, jednak wzdrygało się przed tym potwornie i robiło straszny hałas, na co chłopiec próbował go uciszyć z obawy, że będzie go słychać na dole. Na pytanie "Może usiądziesz?" Zgredek o mało nie wyjawił Potterowi złych informacji o rodzinie czarodziejów, której służy. Musiał się wtedy sam ukarać, co zrobił czyniąc jeszcze większy harmider. Okazało się, że skrzat przyszedł, aby ostrzec Harry`ego przed niebezpieczeństwem, jakie czeka go jeśli wróci do Hogwartu. Nie chce jednak wyjawić co takiego ma się stać, jedynie nakłania chłopca do pozostania na Privet Drive. Robi to jednak metodami dość niekonwencjonalnymi - Na przykład przez całe lato przechwytywał listy Rona, Hermiony i Hagrida i nie pozwalał im dojść do adresata. Był przekonany, że Harry będzie bardziej skłonny do pozostania u Dursleyów, jeśli będzie żył w przekonaniu, że przyjaciele o nim zapomnieli. Chłopiec próbował mu je odebrać, jednak Zgredek pognał szybko na dół, gdzie używając Zaklęcia Swobodnego Zwisu zniszczył leguminę, zrzucając ją na podłogę, po czym zniknął. Oczywiście Dursleyowie oskarżyli o to Harry`ego. Początkowo jednak wydawało się, że wuj i ciotka Pottera zbagatelizują ten incydent, niestety chwilę później pojawiła się sowa, która przyniosła list z Ministerstwa Magii. Upuściła go na głowę pani Mason, czym przekreśliła szansę Dursleya na zawarcie transakcji.
Wiadomość dostarczona młodemu czarodziejowi nie była wesoła- było to ostrzeżenie przed używaniem czarów poza szkołą, za co groziło wydalenie z Hogwartu. Było to o tyle trudne do przyjęcia, że od tej pory Harry stracił swoją jedyną broń przeciwko wujowi i ciotce- ich strach przed magią. Nie mieli już się czego obawiać wiedząc, że ich siostrzeniec nie może używać zaklęć w ich domu. Odtąd siedział cały czas zamknięty w swoim pokoju. Aż pewnej nocy niespodziewanie pojawił się ratunek.
Rozdział 3
Nora
(The Burrow)

Na Privet Drive przybyli bracia Weasleyowie - Ron, Fred i George, którzy przylecieli zaczarowanym samochodem latającym w powietrzu. Za pomocą liny usunęli kratę z okna, a Harry zaczął pakować swoje rzeczy do pojazdu. Niestety, wuj Vernon usłyszał hałas i pognał na górę próbując powstrzymać chłopca przed ucieczką. Bezskutecznie. Czwórka młodych czarodziejów odleciała do domu Weasleyów - Nory. Harry opowiedział przyjaciołom o przeżyciach ostatnich dni. Usłyszał przy tym o ojcu Dracona Malfoya - Lucjuszu, który miał być dawniej zwolennikiem Voldemorta. Fred i George uważali, że to oni wysłali Zgredka, aby uniemożliwić Harry`emu powrót do Hogwartu. Kiedy dotarli do Nory, bracia mieli plan jak nie dopuścić do odkrycia przez rodziców nocnej podróży samochodem, jednak nic z niego nie wyszło. Okazało się, że matka już na nich czekała i nie była zadowolona z ich zachowania. Zjedli śniadanie, podczas którego pojawił się Arthur Weasley - ojciec Rona i bliźniaków. Okazało się, że on, wielki wielbiciel mugoli, kupił stary samochód i zaczarował go, aby latał, nie informując o tym żony. Nie miał do swoich synów zbyt dużych pretensji za to, co zrobili, przeciwnie - wydawał się tym bardzo podekscytowany.
Rozdział 4
W księgarni "Esy i Floresy"

Harry i Ron dostają listy z Hogwartu z listami podręczników na najbliższy rok szkolny. Fakt, który szczególnie rzuca się w oczy, to autorstwo książek. Wszystkie oprócz jednej napisał Gilderoy Lockhart- znany pisarz i celebryta, który uchodził za niezwykle zdolnego i znającego się na wszystkim czarodzieja. Był to problem dla Weasleyów, ponieważ książki Lockharta były dość drogie, oni zaś nie byli bogatą rodziną. Kłopot był o tyle większy, że po raz pierwszy do Hogwartu wybierała się Ginny- najmłodsze dziecko Arthura i Molly, dziewczynka która na widok Harry`ego robiła się bardzo zdenerwowana i nieśmiała. Do Londynu na ulicę Pokątną mieli trafić używając proszku Fiuu - czarodziejskiego środka transportu pozwalającego podróżować pomiędzy kominkami. Ponieważ Harry nigdy go nie używał, jego działanie zaprezentował mu Fred. Jednak sam Harry niedokładnie wymówił nazwę, i trafił w nieco inne miejsce niż powinien - do sklepu Borgina i Burkesa przy ulicy Śmiertelnego Nokturnu. Spotkał tam swojego wroga ze szkoły - Dracona Malfoya w towarzystwie ojca, który chciał sprzedać coś w tymże sklepie, który od razu wydał się Harry`emu podejrzany. Obserwował on całą scenę z ukrycia, słyszał jak Malfoyowie wypowiadają się z niechęcią o nim i jego najbliższych przyjaciołach. Kiedy wyszli, a Borgin zniknął na zapleczu, Harry szybko uciekł ze sklepu. Znalazł się na jakimś bardzo podejrzanym zaułku, którego nazwę odczytał z jednej z tabliczek- Ulica Śmiertelnego Nokturnu. Znajdowały się tam różne sklepy, które na pewno nie zainteresowałyby przyzwoitych czarodziejów. Z opresji wybawił go Hagrid, który pojawił się tam, jak mówił, w poszukiwaniu skutecznego środka na ślimaki. Olbrzym wyprowadził chłopca na ulicę Pokątną, a ten opowiedział mu o swoich przygodach latem.
Na ulicy pod bankiem Gringotta spotkał Hermionę, a chwilę później dotarli tam Weasleyowie i wszyscy razem poszli do banku. Po zabraniu pieniędzy (Harry poczuł się nieco głupio porównując swoją skrytkę z tą należącą do Weasleyów) udali się do księgarni "Esy i Floresy" gdzie słynny Gilderoy Lockhart miał podpisywać swoją najnowszą książkę. Momentalnie wyłowił on Harry`ego z tłumu i wziął go do wspólnego zdjęcia. Wydawał się być strasznym narcyzem... Ogłosił wtedy, że w nadchodzącym roku szkolnym obejmie stanowisko nauczyciela obrony przed czarną magią w Hogwarcie.
Po zabraniu książek, Harry spotkał, kolejny raz tego dnia, Dracona Malfoya. Ślizgon zaczął z niego szydzić. Spotkanie między chłopcami doprowadziło ostatecznie do konfrontacji Malfoyów z Weasleyami, ponieważ przy swoich podopiecznych pojawili się Lucjusz Malfoy i Arthur Weasley. Oni również byli wrogami. Malfoy zarzucał Weasleyowi, że brata się z mugolami, ten zaś odpowiada, że przez hańbę rozumie zupełnie coś innego. Co więcej, Lucjusz Malfoy wsadził pomiędzy książki, które Harry oddał Ginny, pewną małą, czarną książeczkę. Dochodzi pomiędzy nimi do bójki. Dopiero Hagridowi udaje się ich rozdzielić. Po zakupach, każdy wrócił do swojego domu.
Rozdział 5
Wierzba bijąca
(The Whomping Willow)

Nadszedł dzień powrotu do Hogwartu. Po kilku przygodach w domu, Weasleyowie i Harry przybyli na King's Cross w ostatniej chwili. Harry i Ron mieli wejść na peron 9 i 3/4 na końcu. Jednak, co dziwne, przejście do pociągu się przed nimi nie otworzyło. Ron wpadł zatem na pomysł, żeby pojechać do szkoły zaczarowanym samochodem ojca. Tak też zrobili.
Natrafili jednak na pewne komplikacje. Czujnik niewidzialności nie w każdym momencie chciał działać. Do tego, kiedy byli już na błoniach przed zamkiem, uderzyli w wierzbę bijącą. Drzewo się wściekło i zaczęło uderzać w samochód z całych sił. Harry i Ron ledwo się z niego wydostali. Po drodze do Hogwartu napotkali Severusa Snape'a, nauczyciela eliksirów. Snape rozwścieczony zabrał ich do swojego gabinetu. Po pewnym czasie przybyli Albus Dumbledore, dyrektor Hogwartu, i Minerwa McGonagall, opiekunka Gryffindoru. Nie zostali wyrzuceni ze szkoły za ten wybryk, choć obaj otrzymali szlaban. Do tego, Dumbledore ostrzegł ich, że jeśli jeszcze raz złamią szkolny regulamin, to nie będzie miał wyboru i ich wyrzuci.
Rozdział 6
Gilderoy Lockhart
(Gilderoy Lockhart)

Wszyscy uczniowie, poza Hermioną, uważali że to co zrobili Harry i Ron było naprawdę świetne. Dziewczyna przestała się na nich boczyć dopiero wtedy, kiedy młody Weasley otrzymał wyjca od swojej matki. Uznała wtedy, że otrzymali już odpowiednia karę. Udali się na pierwszą lekcję, jaką w tym roku było zielarstwo. Tam Lockhart porwał na moment Harry'ego i próbował mu wyjaśnić, że fakt iż dał mu posmakować sławy nie znaczy, że już czas na przybycie do szkoły w tak efektowny sposób. Na samej lekcji uczniowie przesadzają mandragory - magiczne rośliny zabijające krzykiem i ożywiające spetryfikowanych. Później Harry spotkał Colina Creevey'a- ekscentrycznego, zafascynowanego nim pierwszoroczniaka, który ciągle prosił Harry'ego o możliwość zrobienia mu zdjęcia.
Na lekcji obrony przed czarną magią Lockhart zrobił uczniom sprawdzian wiedzy o... samym sobie, po czym wypuścił z klatki chochliki kornwalijskie. Ujawniły się przy tym jego umiejętności (a właściwie ich brak), ponieważ jeden z chochlików wyrwał profesorowi różdżkę i wyrzucił ją przez okno. Lockhart zlecił zagonienie małych stworzonek do klatki Harry'emu, Ronowi i Hermionie, po czym uciekł. Hermiona, oczywiście, sprostała wyzwaniu.
Rozdział 7
Szlamy i szepty
(Mudbloods And Murmurs)

Oliver Wood, kapitan drużyny Gryffindoru, rozpoczął treningi Quidditcha. Na jeden z nich jednak wtargnęli Ślizgoni z nowym graczem w składzie- Draconem Malfoyem, i nowymi miotłami- Nimbusami 2001. Malfoy stwierdził, że jego ojca stać na najlepsze, czym zdenerwował Hermionę. Dziewczyna zasugerowała mu, że wkupił się do drużyny, na co Ślizgon zelżył ją słowem "szlama". Ron próbował rzucić na Malfoya urok, który powodował pojawianie się ślimaków w ustach. Niestety, różdżka Rona uległa uszkodzeniu podczas przygody z bijącą wierzbą, przez co zadziałała do tyłu. Harry i Hermiona zaprowadzili Rona do Hagrida, który nie potrafił Ronowi pomóc. Wyjaśnił jednak niczego nieświadomemu Harry'emu, że "szlama" to obraźliwe przezwisko dziecka mugoli.
Profesor McGonagall rozdzieliła zadania, jakie Harry i Ron mieli wykonać w ramach swojego szlabanu. Ronowi przypadło polerowanie nagród w Izbie Pamięci, Harry zaś miał pomagać Lockhartowi odpowiadać na listy fanek. Kiedy nadszedł wyznaczony czas, poszedł do profesora. Siedział tam kilka godzin, po czym usłyszał wydobywający się ze ścian lodowaty głos. Było w nim coś przerażającego, mrożącego krew w żyłach. Co więcej, wyrażał chęć zabicia kogoś... Harry szybko wrócił do dormitorium i opowiedział wszystko Ronowi.
Rozdział 8
Przyjęcie w rocznicę śmierci
(The Deathday Party)

Po jednym z treningów Quidditcha Harry wrócił cały ubrudzony błotem. Narobił mnóstwo brudu, co ściągnęło na niego gniew Filcha. Woźny zaprowadził go do swojego biura chcąc ukarać chłopca, jednak usłyszał dźwięk tłuczonego mebla, o co oskarżył Irytka. Filch pośpieszył tam, a Harry dostrzegł na jego biurku ulotkę z Wmiguroka - intensywnego kursu magii. A zatem... czy Filch nie jest czarodziejem?
Harry zdobył się na ucieczkę z biura woźnego i trafił na Prawie Bezgłowego Nicka. Duch - rezydent wieży Gryffindoru powiedział, że to on namówił Irytka do zrobienia rabanu, aby odciągnąć uwagę woźnego. Wspomniał także, że w Noc Duchów przypada 500. rocznica jego śmierci i byłoby mu bardzo miło, gdyby Harry zechciał tam przybyć i wspomnieć członkom Koła Bezgłowych, że jest naprawdę przerażający i aby pozwolili mu do nich dołączyć. Harry, wdzięczny duchowi, dał mu słowo że przybędzie.
I przybył, razem z Ronem i Hermioną. Niestety, duchy nie wzięły ich słów na poważnie, więc czując, że nie mają tam czego szukać, wyszli i zamierzali wrócić do dormitorium. Na jednym z korytarzy zobaczyli jednak coś, co nie pozwalało im pójść dalej. Cała podłoga zalana była wodą. Na ścianie widniały napisane krwią słowa
Komnata Tajemnic została otwarta. Wrogowie dziedzica, strzeżcie się! Ale było coś o wiele gorszego- na uchwycie na pochodnie wisiała za ogon obezwładniona Pani Norris- kotka Argusa Filcha.
Rozdział 9
Napis na ścianie
(The Writing on the Wall)

Filch oskarżył trójkę przyjaciół o zabójstwo swojego kota, jednak Dumbledore stwierdził, że Pani Norris nie jest martwa, a jedynie spetryfikowana. Co więcej, nie było dowodu wskazującego na winę Harry'ego. Nic zatem nie zostało postanowione.
Podczas jednej z lekcji historii magii Hermiona poprosiła profesora Binnsa, aby opowiedział im o Komnacie Tajemnic. Ten, dość niechętnie, zgodził się i wyjaśnił im, że krąży legenda jakoby Salazar Slytherin, jeden z założycieli szkoły, miał zostawić w zamku ukrytą komnatę z potworem wewnątrz. Kiedy pojawi się jego prawowity dziedzic, otworzy on komnatę, uwolni bestię i oczyści szkołę ze wszystkich mugolaków, których Slytherin nie chciał przyjmować do szkoły. W głowach Harry'ego, Rona i Hermiony rodzi się zatem pewne podejrzenie- dziedzicem Slytherina zapewne jest Malfoy. Wszyscy członkowie jego rodziny od wieków trafiają właśnie do tego domu, opis charakteru również by pasował... Hermiona proponuje sporządzenie Eliksiru Wielosokowego- wywaru pozwalającego na przemianę w innego człowieka. Dzięki niemu przyjaciele będą mogli wydusić z Malfoya wszystko, co chcą wiedzieć. Ale jak zdobyć ten eliksir? I w kogo powinni się zamienić...?
Rozdział 10
Złośliwy tłuczek
(The Rogue Bludger)

Nadszedł dzień kolejnego meczu Quidditcha, Gryfonów ze Ślizgonami. Mecz, wydawałoby się, jak każdy inny, jednak w jego trakcie wydarzyło się coś dziwnego. Otóż jeden z tłuczków ewidentnie uwziął się na Harry'ego i gonił tylko jego. Chłopcu udało się złapać złotego znicza, choć przypłacił to złamaniem ręki przez szaloną piłkę. W tej sytuacji Gilderoy Lockhart po raz kolejny chciał pokazać swoje umiejętności lecząc rękę Gryfona, jednak zamiast tego... usunął z niej wszystkie kości.
Harry musiał zatem udać się do szpitala i wypić mnóstwo eliksiru Szkiele-Wzro. Wtedy, pewnej nocy, ponownie spotkał sie ze Zgredkiem, który przybył do Hogwartu, aby z nim porozmawiać. Dowiedział się wtedy od skrzata, że zamknięcie przejścia na peron 9 i 3/4 to była sprawka Zgredka, podobnie jak wysłanie za nim tłuczka. Skrzat powiedział mu także, że Komnata Tajemnic już kiedyś została otwarta, lecz nie wspomniał kto ją otworzył i kiedy.
Tej nocy doszło do jeszcze jednego strasznego wydarzenia. Los biednej Pani Norris podzielił Colin Creewey. Potwór spetryfikował go. Znaleziono przy nim jedynie aparat z wypaloną kliszą. Dumbledore nie miał już żadnych wątpliwości- Komnata Tajemnic faktycznie została otwarta...
Rozdział 11
Klub pojedynków
(The Duelling Club)

Kiedy Harry doszedł do pełni zdrowia i wyszedł ze szpitala, zaczął szukać swoich przyjaciół i znalazł ich w bardzo... nietypowym miejscu, a mianowicie w łazience dla dziewczyn. Hermiona wyjaśniła mu, że ponieważ nawiedza ją duch dziewczyny zwanej Jęczącą Martą, nikt tutaj nie przychodzi. Uznali zatem, że to świetne miejsce na warzenie Eliksiru Wielosokowego.
Tuż przed świętami, Lockhart i Snape założyli klub pojedynków. Dwaj profesorowie zrobili pokaz umiejętności. Oczywiście Snape bez problemu obezwładnił Lockharta, ucząc innych zaklęcia rozbrajającego, po czym uczniowie mieli dobrać się w pary i pojedynkować się ze sobą. Harry trafił, a jakże, na Malfoya. Po stoczeniu dość brutalnego, jak na możliwości dwunastoletnich czarodziejów, pojedynku, Malfoy wyczarował węża. Gad usiłował zaatakować Justina Fincha-Fletchleya, drugoklasistę z Hufflepuffu. Harry próbował go powstrzymać, co zresztą mu się udało, jednak jakimś cudem wszyscy dookoła uważali, że Harry szczuł węża, by zaatakował chłopca. Ron i Hermiona wyjaśnili mu, że potrafi posługiwać się językiem węży (o czym Harry już wiedział ze względu na niegdysiejszą przygodę z wężem w zoo), a z tego słynął Salazar Slytherin. A więc cała szkoła zaczęła uważać Harry'ego za jego dziedzica.
Kilka dni później, po kłótni z grupką Puchonów z Erniem McMillanem na czele, Harry zauważył coś okropnego- Justin leżał na podłodze bez ruchu, a tuż obok niego zwisał w powietrzu Prawie Bezgłowy Nick, również niedający oznak życia (i nie miało to nic wspólnego z tym, że przecież nie żył od 500 lat). Nie wiadomo skąd pojawiła się McGonagall, która zaprowadziła Harry'ego do gabinetu dyrektora.
Rozdział 12
Eliksir Wielosokowy
(The Polyjuice Potion)

W gabinecie dyrektora Harry zauważa Tiarę Przydziału. Postanawia włożyć ją na głowę jeszcze raz, aby się upewnić czy przydzieliła go właściwie. Ta powiedziała, że nadal uważa że pasowałby do Slytherinu... Na oczach Pottera stała się jeszcze jedna dziwna rzecz- otóż siedzący na żerdzi ptak Dumbledore'a spłonął. Sam z siebie. Dyrektor pojawił się chwilę później i wyjaśnił mu, że właśnie był świadkiem samospalenia feniksa Fawkesa- niezwykłego ptaka, który potrafi odrodzić się z popiołów. Zapewnił także, Harry'ego, że o nic go nie podejrzewa. =
W dniu Bożego Narodzenia, Harry i Ron zdobywają włosy Crabbe'a i Goyle'a, aby zamienić się w nich przy pomocy Eliksiru Wielosokowego i dostać się do salonu Ślizgonów. Cała trójka wypiła eliksir, jednak z nie do końca jasnych powodów Hermiona odmówiła wzięcia udziału w misji. Harry i Ron, w ciałach goryli Malfoya, poszli zatem sami do salonu Ślizgonów. Po drodze zgarnął ich sam Draco, który wyjawił im kilka interesujących szczegółów, np. o skrywanych przez ojca przedmiotach, które mogłyby się nie spodobać ministerstwu (o czym Ron niezwłocznie powiadomił ojca), dowiedzieli się od niego także, że sam Malfoy nie ma pojęcia kim jest dziedzic Slytherina, choć jak sam przyznał, chciałby to wiedzieć żeby mu pomóc. Powiedział również, że kiedy ostatnio otwarto komnatę, jedna uczennica zginęła...
Zbyt wiele się zatem przyjaciele nie dowiedzieli, a w każdym razie nie tyle, ile oczekiwali. Wrócili do łazienki i spostrzegli, że Hermiona nie wygląda normalnie. O nie, była tak daleka od normalności, jak to tylko możliwe. Wyglądała bowiem jak powiększona wersja kota. Wyjaśniła im, że ten eliksir służy jedynie do przemian ludzi, a na szacie dziewczyny, której włosy zdobyła, musiała być kocia sierść...
Rozdział 13
Bardzo sekretny dziennik
(The Very Secret Diary)

Harry i Ron podsłuchali, jak Filch narzeka na pracę w łazience dziewcząt. Domyślili się, że chodzi o łazienkę Jęczącej Marty, więc szybko tam podbiegli. Okazało się, że Marta miała właśnie atak złego humoru i zalała całą toaletę. Wynikał on z tego, że ktoś rzucił w nią książką, co bardzo rozgniewało płaczliwego ducha. Harry i Ron zbadali małą, czarną książeczkę leżącą na podłodze. Okazało się, że jest to pamiętnik pochodzący sprzed półwiecza, a należał do T. M. Riddle'a. Ron stwierdził, że zna skądś to nazwisko, bo nad jego nagrodą za specjalne zasługi dla szkoły odbijało mu się ślimakami... Kojarząc znane przez siebie fakty, Harry poszedł do wniosku, że dziennik może zawierać informacje na temat Komnaty Tajemnic, którą przecież otwarto 50 lat temu. Domyślił się także, że Riddle musiał dostać ową nagrodę za schwytanie i unieszkodliwienie sprawcy. Był jednak jeden problem- w dzienniku nie zapisano ani jednego słowa...
W dzień Walentynek Lockhart rozesłał po szkole krasnoludki, które miały robić za walentynkową pocztę. Ku swojemu nieszczęściu, śpiewającą walentynkę od Ginny dostał Harry, i to na oczach całej klasy! Wszyscy zaczęli się z niego śmiać, a najbardziej Malfoy, który podniósł upuszczony przez Harry'ego podczas ucieczki dziennik i próbował go odczytać. Potterowi udało się jednak odzyskać pamiętnik Riddle'a, zresztą Malfoy i tak niczego by w nim nie zobaczył. Bo nic tam nie było! Ale czy na pewno?
Harry zdał sobie sprawę, że mimo rozlanego atramentu, dziennik nie ucierpiał. Nasunęło mu to pewien pomysł. Chwycił pióro i sam zaczął pisać w pamiętniku. On pisał, a Riddle mu odpowiadał... Obiecał mu, że pokaże Harry'emu w jaki sposób unieszkodliwił sprawcę tych wszystkich ataków na uczniów. Chłopiec dostał się do jego wspomnienia. Znajdował się w gabinecie dyrektora, w którym zobaczył starego czarodzieja rozmawiającego z Riddlem. Chłopak prosił go, by ten nie zamykał szkoły i pozwolił mu w niej zostać przez wakacje. Doszło jednak do kolejnego śmiertelnego ataku potwora Slytherina i decyzja o zamknięciu szkoły wisiała na włosku. Riddle postanowił zatem wydać napastnika. A jego zdaniem był nim... Rubeus Hagrid, chłopiec z trzeciej klasy mające wyraźne skłonności do uwielbienia dla niebezpiecznych stworzeń. Potworem z Komnaty Tajemnic miał być trzymany przez Hagrida w jednym z lochów wielki pająk. Tom wydał swojego kolegę, ataki ustały, a szkoła pozostała otwarta. Jednak samemu Hagridowi połamano różdżkę i wyrzucono ze szkoły...
Rozdział 14
Korneliusz Knot
(Cornelius Fudge)

Harry przygotowuje się do meczu z Puchonami. Kiedy jednak nadchodzi jego dzień, ponownie słyszy głos. Tuż przed rozpoczęciem spotkania, zostaje ono odwołane. Harry i Ron idą wraz z profesor McGonagall do skrzydła szpitalnego, gdzie zauważają spetryfikowaną Hermionę i inną dziewczynę, prefekta Ravenclaw. Dziewczyny zostały zaatakowane w bibliotece, znaleziono przy nich małe lusterko. Co gorsza, Harry zauważa że z jego dormitorium zniknął dziennik Toma Riddle'a.
Nie można było dłużej czekać. Wraz z Ronem udali się pod peleryną-niewidką do Hagrida. Chcieli, by powiedział im czy wie kto otworzył Komnatę Tajemnic. Jednak chwilę po nich do chatki gajowego przybył Albus Dumbledore, a wraz z nim Korneliusz Knot, minister magii. Knot przyniósł Hagridowi wiadomość, że musi zareagować na ataki na dzieci mugoli w Hogwarcie i dlatego zabiera go ze sobą do Azkabanu jako środek zapobiegawczy. Sam jednak nie jest do końca pewny słuszności tego wyroku... Chwilę później pojawia się Lucjusz Malfoy, który przynosi kolejną okropną dla szkoły wiadomość- rada nadzorcza Hogwartu nakazała usunięcie Dumbledore'a, który najwidoczniej nie umiał poradzić sobie z atakami potwora Slytherina.
Odchodząc, Hagrid ukradkiem poinstruował Harry'ego i Rona, żeby "poszli za pająkami", a wtedy wszystkiego się dowiedzą...
Rozdział 15
Aragog
(Aragog)

Pewnego dnia Harry i Ron zdecydowali się w końcu posłuchać rady Hagrida. Pod peleryną udali się do Zakazanego Lasu. Śledząc małe pająki, trafili w końcu w niekończącą się ciemność. Przy okazji, na jednej z polanek znaleźli samochód Arthura Weasleya. A potem obaj zostali porwani przez wielkie, gadające pająki, które zagnały ich do swojego legowiska. Tam jeden z nich wezwał przywódcę stada. Był to gigantyczny, ale bardzo stary i ślepy pająk o imieniu Aragog. To on był tym potworem przetrzymywanym przed laty w lochu przez Hagrida. Od Aragoga chłopcy dowiedzieli się tylko tyle, że to nie on jest bestią z Komnaty Tajemnic. Dziewczynę, która została wtedy zabita, znaleziono w toalecie, a wielki pająk nigdy nie opuszczał swojej kryjówki. Nie chciał jednak wyjawić czym jest ten straszliwy potwór, przerażający niczym sam Voldemort, jako że pająki boją się choćby wypowiedzieć jego imię. Niestety, po zwierzeniach Aragog wydaje swoim pobratymcom rozkaz ataku na Harry'ego i Rona. Z opresji uratował ich jednak samochód, który nagle się pojawił.
Chłopcy powrócili do zamku. A tam Harry uświadamia sobie, że osobą która została zaatakowana przez potwora z Komnaty może być Jęcząca Marta...
Rozdział 16
Komnata Tajemnic
(The Chamber of Secrets)

Następnego ranka Ginny próbowała coś powiedzieć Harry'emu i Ronowi, ale jakoś... nie potrafiła tego zrobić. Po tej dość dziwnej rozmowie, chłopcy próbowali przedostać się do łazienki Jęczącej Marty, ale nakryła ich McGonagall, której wyjaśnili że idą odwiedzić Hermionę. Nie mogli zatem postąpić inaczej... I całe szczęście! W ręku swojej przyjaciółki znaleźli bowiem kawałek kartki wyrwanej z jakiejś książki. Był to opis bazyliszka- wielkiego węża, żyjącego setki lat, zabijającego wzrokiem, będącego postrachem pająków. I wszystko nagle zaczęło do siebie pasować! Harry zrozumiał, dlaczego słyszał jego głos- bo jest wężem!
Natychmiast udali się do pokoju nauczycielskiego, aby powiadomić o tym prof. McGonagall, jednak dowiedzieli się tam tylko o kolejnym ataku, najgorszym jak do tej pory. Bazyliszek porwał Ginny Weasley i zabrał ją do komnaty. A na ścianie pojawił się kolejny napis-
Jej szkielet pozostanie w komnacie na wieki. Misję rozprawienia się z potworem powierzono Gilderoyowi Lockhartowi.
Harry i Ron pośpieszyli do niego, chcąc mu powiedzieć wszystko czego się dowiedzieli. Ten jednak był już spakowany i zamierzał uciekać z Hogwartu. Zmuszony przez chłopców wyjawił im, że wszystkie jego "bohaterskie" czyny to tak naprawdę efekt zaklęć zapomnienia rzuconych na kilku czarodziejów, którzy tego dokonali, a on po prostu przypisał sobie ich osiągnięcia. Zmusili go jednak do udania się z nimi do toalety.
Tam Jęcząca Marta opowiedziała im dokładnie historię swojej śmieci. Wyjawiła im, że zobaczyła parę wielkich oczy przy jednej z umywalek, która nigdy nie działała. Harry podszedł do niej i uświadomił sobie, że wejście do komnaty znajduje się właśnie tutaj... Otworzył ją używając języka wężów. Razem z Ronem i Lockhartem zjechali po rurze na dół. W komnacie zobaczyli ogromną skórę węża, na której widok Lockhart zemdlał. Chwilę później jednak podniósł się, trzymając w ręku różdżkę Rona. Zamierzał rzucić na chłopców zaklęcie zapomnienia, a później wyjawić światu że nie zdołał uratować Ginny, a Harry i Ron utracili zmysły. Nie wiedział jednak, ze różdżka Rona jest uszkodzona, i przez to zaklęcie zadziałało do tyłu. Lockhart uderzył w jedną ze ścian, powodując tym samym lawinę kamieni. Ron musiał zatem zostać, a Harry poszedł dalej sam...
Rozdział 17
Dziedzic Slytherina
(The Heir of Slytherin)

Harry dostrzegł Ginny leżącą na podłodze z dziennikiem w ręku. Zmaterializował się także Riddle, który zabrał Harry'emu różdżkę. Wyjawia mu, że to on go tu zwabił chcąc dowiedzieć się w jaki sposób przeżył atak Voldemorta. Co więcej, zdradza coś jeszcze. Wypisał różdżką Harry'ego w powietrzu słowa TOM MARVOLO RIDDLE, po czym sprawił że zmieniły one swoją kolejność i ułożyły się w napis I AM LORD VOLDEMORT. Harry wyraźnie sprzeciwił się jego słowom, w których mówił, że to on jest największym czarodziejem na świecie. Chłopiec uznał, że największym z największych jest Albus Dumbledore. I właśnie w tym momencie przyleciał Fawkes, który przyniósł ze sobą Tiarę Przydziału. A Riddle wypuścił bazyliszka...
Aby uniemożliwić wężowi zabicie Harry'ego wzrokiem, feniks wyłupił gadowi oczy. Ten jednak wciąż dysponował innymi zmysłami, jak węch czy słuch i nadal był bardzo niebezpieczny. I wtedy Tiara Przydziału uwolniła miecz. Harry chwycił go za rękojeść i zabił bazyliszka, wbijając mu klingę w podniebienie. Niestety, wąż zdążył go ukąsić. Wtedy jednak nadleciał Fawkes i uzdrowił go swoimi łzami. Harry wyrwał bazyliszkowi kieł i przebił nim dziennik, pozbywając się tym samym, choć nieświadomie, części duszy Voldemorta.
Ginny była cała i zdrowa. Zaczęła tłumaczyć się Harry'emu, że to ona, opanowana przez Riddle'a, otworzyła komnatę i dokonała tych wszystkich ataków. Harry jednak jej nie obwiniał. Przy pomocy Fawkesa, który jako feniks potrafił unosił ogromne ciężary, wszyscy wydostali się bezpiecznie z komnaty.
Rozdział 18
Nagroda Zgredka
(Dobby's Reward)

Harry, Ron, Ginny i Lockhart poszli do gabinetu Dumbledore'a, gdzie byli już Weasleyowie. Tam Harry opowiedział wszystkim całą historię o dzienniku, Ginny i Komnacie Tajemnic. Dumbledore wrócił, przyczyna ataków została zniszczona, zatem wszystko dobrze się skończyło. Tym bardziej, że kiedy na koniec do gabinetu wszedł Lucjusz Malfoy (który notabene stracił stanowisko w radzie nadzorczej za szantaż jej członków), któremu Dumbledore dał do zrozumienia, że wie kto dał dziennik Ginny. Harry zauważył u jego boku Zgredka i wszystko zrozumiał - to właśnie jest jego pan! Postanowił zatem skrzata w jakiś sposób wynagrodzić za to, że próbował go ostrzec.
Zdjął z nogi skarpetę i schował ją do dziennika, który oddał Malfoyowi. Wiedział bowiem, że można uwolnić skrzata dając mu ubranie. Lucjusz natomiast zachował się dokładnie tak, jak Harry przewidział- oddał dziennik Zgredkowi, w ten sposób dając mu także skarpetę i uwalniając go.
Zatem wszystko, jak zwykle, dobrze się skończyło. Po uczcie kończącej rok szkolny, wszyscy udali się z powrotem do swoich domów na letnie wakacje. Tymczasem, w najbliższym czasie miało dojść do wydarzenia, które wstrząśnie całym światem czarodziejów- pierwszej w historii ucieczki z najlepiej strzeżonego więzienia dla czarodziejów na świecie. Ale to już zupełnie inna historia...
Źródło fotogafii: pl.harrypotter.wikia.com,
harry-potter.net.pl
Tak długo to streszczenie jest już na stronie i żadnego komentarza jeszcze, to się nie godzi