
Czy możecie nam opowiedzieć, jak dostaliście role w 'Harrym Potterze'?
James Phelps: Nasz przyjaciel zobaczył ogłoszenie w gazecie. Nigdy nie mieliśmy do czynienia z aktorstwem ani niczym takim; mama przyszła do naszego pokoju i powiedziała: 'Macie na to ochotę? To tutaj, jeśli chcecie'. To było pod koniec roku szkolnego i mama powiedziała: 'Niestety, casting jest w środę. Więc to oznaczałoby, że musicie wziąć dzień wolny, jeśli chodzi o szkołę.' Odpowiedzieliśmy: 'O Boże, nie!'
Oliver Phlps: Żaden czternastolatek prawdopodobnie nie powiedziałby czegoś takiego. Więc idziemy na przesłuchanie, a oni przesłuchują po kolei do każdej roli w filmie. Jest tu prawdopodobnie jakieś 3 tysiące ludzi, którzy przyszli, aby dostać różne role. Nigdy nie widziałem tylu ludzi z okularami (tylko z samymi ramkami, bez szkieł). Dzieci chodzą dookoła z błyskawicami namalowanymi szminką na głowie!
James Phelps: Tam było mnóstwo chłopaków z ogromnymi portfoliami ze szkół aktorstwa, a my kręciliśmy się tam z niczym. Nie mieliśmy nawet dopasowanych koszulek, bo nigdy nie nosiliśmy tych samych rzeczy oprócz naszych szkolnych mundurków. Więc szybko pobiegliśmy do najbliższego domu towarowego i po prostu chwyciliśmy pierwsze z brzegu koszulki. Potem czekaliśmy około dwie i pół godziny, zanim wreszcie spotkaliśmy głównego dyrektora castingu. Potem sześć lub siedem przesłuchań i testów próbnych na ekranie, zanim zdobyliśmy role. To było dziewięć lat temu.
Czy udało wam się zdobyć kilka rekwizytów, które teraz są dla was pamiątkami?
Oliver Phlps: Parę rzeczy można by było znaleźć w mojej torbie. Byliśmy w trasie promocyjnej 'Harry'ego Pottera i Księcia Półkrwi' i znajdowałem się na jednym lotnisku. Wyjąłem z torby laptopa i znalazłem w niej jakiś wyjątkowo dziwny rekwizyt z planu. Ochroniarz, który pracował na tym lotnisku, zapytał: 'Co to takiego?', a ja nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Zapytał mnie, do czego to służy i dlaczego to mam; odpowiedziałem, że i tak by mi nie uwierzył.
Czy możecie zdradzić nam jakieś sekrety o paru gwiazdach grających w filmie?
Oliver Phlps: (śmiech) Myślę, że umiejętności matematyczne Ruperta Grinta pozostawiają wiele do życzenia, zwłaszcza gdy uprawiasz z nim jakiś sport. Dużo gramy w golfa i tenisa stołowego i to niesamowite, kiedy kończysz grę w golfa, wbijając piłkę prosto do dołka. 'To było sześć [uderzeń], Rupert'. A on wtedy mówi: 'Nie, to były cztery uderzenia. Cztery!' i zaczyna wymyślać nowe zasady, np.: 'Och, mogę zrzucić to małe podwyższenie z piasku na co dziewięć dołków'*, albo coś w tym stylu.
James Phelps: Alan Rickman: jego głęboki głos i wszystko, i rodzaj postaci, jaką gra, sprawia, że jesteś trochę onieśmielony i przestraszony. Ale on jest takim towarzyskim i zabawnym facetem!
Na planie którego filmu pracowało wam się najlepiej?
James Phelps: Muszę powiedzieć, że na planie 'Czary Ognia'. Oliver i ja zawsze byliśmy najstarszymi z obsady juniorów, ale w tamtym czasie na planie byli faceci w naszym wieku. Był tam wtedy Rob Pattinson, który teraz gra w 'Zmierzchu'.
Oliver Phlps: Nie zdawałem sobie sprawy, jak ważny teraz jest Rob, aż pojechaliśmy do Ameryki i widzieliśmy jego twarz na okładce około osiemdziesięciu procent czasopism.
James Phelps: Jest to dla nas trochę surrealistyczne, ponieważ Rob to nasz kolega, którego znamy z planu filmu o 'Harry'm Potterze'.
Oliver Phlps: Pamiętamy, jak poszliśmy z nim do pubu w Londynie; nikt nie powiedział do nas ani słowa!
Zamierzacie nadal być aktorami?
Oliver Phlps: Tak, chciałbym, żeby ta droga dokądś mnie zaprowadziła. Chciałbym nadać mojemu aktorstwu nowy kierunek. Poniekąd nauczyliśmy się już, kto jest kim w brytyjskiej telewizji i filmie.
James Phelps: Robbie Coltrane na planie pierwszego filmu powiedział do nas: 'To jest jak posiadanie Rolls Royce'a jako twój pierwszy samochód'; nigdy nie zdobędziesz niczego lepszego, niż to.
* Przepraszam, nie mam zielonego pojęcia o golfie, ale starałam się przetłumaczyć ten fragment najlepiej, jak umiałam.
Byłam zmuszona dodać ten sam artykuł po raz drugi, ponieważ pierwszy został przypadkowo skasowany. Piszę to po prostu po to, żeby niektórzy z Was nie byli zdziwieni...