

2. Archiwalni
3. Pod Lupą
4. Nowinki ze świata Fan Fiction
5. Podsumowanie newsów
6. Mistrzowie galerii
7. Podsumowanie wydarzeń
8. Sentymentalne brednie
9. Wywiad z fuerte
10. Bitwa na forum
11. Szeptanki z SB
12. Plotki z Hogwartu
13. Druga Strona Lustra
14. Nawiasem mówiąc
15. Humor z SB
16. Kącik kulinarny
17. Psychotest
18. Konkursy
19. Pozdrowienia i ogłoszenia
20. Podsumowanie konkursów z poprzedniego numeru

Niemalże każdy Potteromaniak marzył (LOL, nadal marzy) o liście z informacją, że został przyjęty do Hogwartu. A ilu z Was, podczas rozmyślań o tym jak fajnie byłoby się uczyć w Szkole Magii i Czarodziejstwa, poświęciło choć chwilę na zadanie sobie pytania "co będę robił po ukończeniu szkoły"? Ilu z Was uważa, że nadawałoby się na Aurora? Ilu chciałoby zostać na zawsze w Hogwarcie, ale już w roli nauczyciela (albo woźnego?)? Kto byłby jak Bliźniacy i otworzyłby własny, oczywiście magiczny, interes? A może ktoś tu ma zadatki na Ministra Magii?
Osobiście wiele razy zastanawiałam się nad swoją magiczną karierą i doszłam do jednego smutnego wniosku - różnica między tym kim chciałabym zostać, a tym kim bym mogła, jest ogromna. Wiecie, w pierwszej chwili pomyślałam o czymś fascynującym, jak łamacz klątw czy treser smoków, ale... No właśnie ALE. Kogo chcę oszukać? Od dwóch lata nie mogę się zebrać do odwiedzenia Łodzi, a co tu myśleć o Egipcie. A smoki? Przecież boję się psów! Cóż, do tego moje lenistwo jest potężną siłą, której nawet magia nie pokona, więc mogę też zapomnieć o zostaniu Ministrem Magii czy Uzdrowicielem. Zapewne więc skończyłabym w jakiś nudnym departamencie, zasypana stosem papierów i moje życie w magicznym świecie niewiele różniłoby się od tego obecnego. I dopóki tego nie napisałam, nie miałam pojęcia jak smutno i dołująco to zabrzmi...
Obalanie, nawet w marzeniach (okrutne), ewentualnych ścieżek karier skłoniło mnie do różnych przemyśleń. Jak w związku z tym wygląda proces rekrutacji? Jak wyobrażacie sobie rozmowę o pracę w potterowym świecie? Myślicie, że można się spotkać z równie głupimi pytaniami jak w mugolskich firmach? Wyobraźcie sobie, ubieracie się w najlepszą szatę jaką macie, idziecie na rozmowę aplikując na recepcjonistkę w Świętym Mungu. Siadacie naprzeciwko kolesia, któremu musicie wmówić, że od narodzenia marzycie o tym by pracować na tym stanowisku, przekonać go, że Waszą aspiracją nie jest zajęcie jego stanowiska, do tego odpowiedzieć na pytanie w stylu "wymień dziesięć zastosowań różdżki, pomijając wykonywanie zaklęć", które ma sprawdzić Waszą kreatywność. A może jednak w tamtym świecie (nie mylić z życiem po śmierci) tego typu rzeczy przebiegają sprawniej i przyjemniej?
A kim Wy chcielibyście zostać po ukończeniu Hogwartu? I czy Wasze marzenia pokrywałyby się z Waszymi cechami, umiejętnościami? Jak wyobrażacie sobie rozmowę o pracę na wybrane przez Was stanowisko? Wysyłajcie odpowiedzi do Pana Proroka, najlepsze, najkreatywniejsze i najzabawniejsze, zostaną nagrodzone. A i odpowiedzi na zastosowania dla różdżki poza rzucaniem czarów, też mile widziane!
No, nie przedłużając, zapraszam do lektury dwudziestego pierwszego wydania Proroka Niecodziennego.
~Redaktor Naczelny - Katherine_Pierce

Hej i cześć! Pewnie wszyscy rozpoczęliśmy ten długi majowy weekend w radosnych humorach. Czas ognisk, grillowania, biwakowania i Nieoryginalnych pomysłów, dokładnie takich, jak autorka naszego dzisiejszego artykułu. 14 maja 2014 roku na stronie pojawił się artykuł o pracownikach Hogwartu. Wiemy, że bez nich nie byłoby naszej ulubionej szkoły. Myślę, że nie dziwi was fakt, że w święto pracy, które tak uwielbiamy (bo dla większości z nas oznacza to wolne) do archiwalnych wybraliśmy artykuł o pracownikach magicznej oświaty. Dzwoni dzwonek... przerwa na śniadanie zakończona, proszę rozsiąść się wygodnie w fotelu i lecimy z tą miotłą.
Przy tej pracy od razu rzuca nam się w oczy obrazek, który przedstawia radę pedagogiczną Hogwartu, a przynajmniej tak mi się wydaje, bo niestety jest on trochę niewyraźny i mały. Ale elegancko wyśrodkowany! Gdyby nie słaba jakość (ale rozumiem, w zasięgu magii mugolskie aparaty pewnie fiksują), na pewno byłby przyjemną zapowiedzią całego tekstu. Zaraz pod spodem wita nas mądre oko Dumbledore`a (to znaczy aktora, który go gra, ale kto by się czepiał szczegółów) i zaczynamy wycieczkę po historii dyrektorów, którzy sprawowali pieczę nad szkołą. Opisano ich w kilku zdaniach. O niektórych wiadomo więcej, a innych niewiele, dlatego zakres informacji w artykule jest okrojony (logiczne).
Jak już przejdziemy przez ścieżkę edukacyjną o dyrektorach, wiadomo, że wejdziemy na kolejny poziom. Uwaga, uwaga... jest on o nauczycielach. Zapewne po krótkim nagłówku kolejnego elementu artu miało pojawić się zdjęcie, przedstawiające owych wychowanków tej szalonej gołoty, to znaczy uczniów! Ale coś chyba poszło nie tak, ponieważ zdjęcie się nie ładuje. Ale od czego Merlin obdarzył nas wyobraźnią! Przecież można sobie wyobrazić uśmiechniętego Snape'a, który właśnie uzupełnia magiczny dziennik wpisując temat "Trudne eliksiry, czyli jak pozbawić uczniów nadziei na przejście do kolejnej klasy". Ale wracając. Nauczycieli pogrupowano ze względu na konkretne przedmioty, jakich nauczali. Tak więc przykładowo, widzimy napis "Zaklęcia" a pod nim ulubieńca naszych Krukonów (pozdrawiam Ravenclaw!), Filiusa Flitwicka. Najwyraźniej nauka takich tumanów nie należała do najprostszych, skoro znamy tylko jednego nauczyciela Zaklęć. W ten sam sposób przedstawiono sylwetkę każdego nauczyciela w szkole.
Po szkolnej kadrze pedagogicznej przychodzi czas na nie mniej ważnych woźnych, bez których szkoły nie lśniłyby czystością. Nie komentując tego, że przecież czarodzieje mieli specjalnie zaklęciaa na bałagan, ale kto by się tam przejmował jakimś machaniem różdżką, skoro można zapitalać z mopem po korytarzach i wywijać do Macareny (nikt nigdy Filcha nie przyłapał, ale ja wiem już swoje). Wspomniany woźny, uśmiecha się do nas swoją skwaszoną miną, trzymając na swoich rękach nikogo innego, jak wierną kompankę i możliwe, że jedyną miłość życia - Panią Norris. Pod fotografią wypisano wszystkich woźnych, którzy czyścili korytarze i toalety po tych flejach, to znaczy uczniach. Zbliżamy się do końca artykułu, gdzie opisano mniej ważnych pracowników, bez których jednak szkoła nie mogłaby funkcjonować. Przcież każdy kocha bibliotekarki, które ganiają nas za przetrzymywane 10 lat książki i pielęgniarki, które poratują przed testem z matmy, a w wypadku Hogwartu złożą kości, kiedy przez przypadek na lekcji latania spadniesz z miotły (No co? Zdarza się i najlepszym). Na samym końcun opisano skrzaty. Mimo wszystko, chciałam zaznaczyć, że tak ważne istotki, jak te które nas karmią, zasługują na pierwsze miejsce w tym artykule, no ale...
A co mówi sama autorka o swojej pracy po latach? Zapytałam ją, jak ocenia ten artykuł z upływem lat.
"Dziwnie wracać do tego artykułu ze świadomością, że pisałam go pięć lat temu, haha. Pamiętam tylko, że siedziałam strasznie długo, formatując to wszystko i dodając zdjęcia, także smutek, że kilka poznikało. Dzisiaj na pewno napisałabym to inaczej, nie pomieszałabym postaci z książek z postaciami z filmów. Niemniej, nie wydaje mi się, żeby był to najgorszy art na HPnecie (czy nawet najgorszy w mojej karierze tutaj), także jako 12 letnia nieor z 2019 mogę przybić pionę prawdziwie 12 letniej nieor z 2014." - mówi Nieoryginalna.
Jeżeli chcecie poznać pracowników szkoły, którzy przewinęli się przez nią na przestrzeni wieków i coś do niej wnieśli, to artykuł Nieoryginalnej jest świetnym zbiorem wszystkiego w jednym. Gorąco polecam i zachęcam do przeczytania, na przykład podczas pieczenia kiełbasek na ogniu. Przeczytajcie i przybijcie piątkę z 12 letnią Nieor z 2019, a najlepiej przybijcie komentarz.
Przychodzimy z pomocą, żebyście nie musieli go szukać i zostawiamy go o tutaj: ŚWISTOklik
Miłego czytania i komentowania (Bilety do Karczmy same nie przylecą!)
~ Scarllet

Tematem numeru jest praca, a chyba każdy może śmiało powiedzieć, że najbardziej zapracowanymi ludźmi w naszej społeczności są admini, którzy dbają o to, żeby strona działa żwawo i poprawnie. Jednak pomimo ogromu obowiązków i sprawowania pieczy nad HPnetem, mają czas również na pisanie fanfiction. Przyjrzyjmy się twórczości naszej zwariowanej i kochanej Sam Quest.
Założyłam okulary na nos i bezwiednie zatraciłam się w tekstach naszej adminki. Mimo, że na koncie Sam jak na razie jest jedna seria (de facto nadal nie skończona), to myślę, że Samica nas nie zostawi i dokończy "I see no bravery in your eyes anymore". A żeby zachęcić was do czytania, przyjrzyjmy się jej bliżej. Akcja FF rozgrywa się nie dalej niż kilka lat po wojnie, a głównymi bohaterami są Draco Malfoy i... uwaga, uwaga... wcale nie Hermiona! Tylko Astoria Greengrass! Sami przeczytajcie o tej kanonicznej parze.
A co do innych prac autorki i stylu pisania... Można powiedzieć, że nasza zwariowana i przezabawna Sam w swoich miniaturkach - które królują w jej spisie ff - zawiera tematy dość poważne. Zacznijmy chociażby od miniaturki pod tytułem "Przypadek Maggie Quinn". Będzie to zdecydowanie dobry wybór dla osób, które są fanami kryminałów i lubią szokujące zakończenia. Następnie, w oczy rzuca się miniaturka opowiadająca o zazdrosnej Hermionie. Na pewno zadowoli osoby, które wpadły w kompleksy przez doskonałą Gryfonkę z burzą loków na głowie. Nasza adminka w swojej pracy ukazała ją w zupełnie innym świetle. "Szczęśliwe zakończenie" oraz miniaturka w formie listu - "Do Freda", na pewno wciągnie i zadowoli niejednego czytelnika. Ja osobiście się przyznam, że czytając wymieniony wyżej "Przypadek Maggie Quinn" zatopiłam się w lekturze tak mocno, że przegapiłam swój przystanek i musiałam nadrabiać z buta. Także ku przestrodze... nie czytajcie prac Sam w komunikacji miejskiej! A co sama autorka twierdzi o swoich pracach? Wzięłam swój notatnik pod pachę, pióro w dłoń i popędziłam ją zapytać! A oto to, co nasza Sam mówi o swoich ff, umiejętnościach i pomysłach.
Scar: Skąd bierzesz pomysły na swoje opowiadania i dlaczego większość jest utrzymana w mrocznym, poważnym i takim smutnym klimacie?
Sam: Mam naprawdę dużą głowę. A tak serio to lubię słuchać depresyjnej muzyk i udawać, że jestem w teledysku. Najczęściej robię to w różnych środkach transportu. Wtedy też przychodzą do mnie różne pomysły. Niektóre, po prostu chcę opowiedzieć. Zawsze znam początek i koniec mojej historii, reszta przychodzi w trakcie.
Jestem dosyć pogodną osobą, która lubi i ma sucharowe poczucie humoru, fan ficki są wyrzygiem tego, co mi leży na wątrobie.
Scar: Jak oceniasz swoje dotychczasowe prace dodane na stronie?
Sam: Z większości jestem dumna (poza "Do Freda", to ff nad którym spędziłam najmniej czasu), nie uważam się za dobrego autora, ale lubię wracać do tych moich wypocin.
Scar: Które z ff jest twoim ulubionym i dlaczego?
Sam: Ciężko mi powiedzieć, bardzo lubię "Zazdrość według Hermiony Granger" bo to moja pierwsza miniaturka, poza tym nadal mnie bawi. Lubię także "Szczęśliwe Zakończenie", chociaż nie cieszy się sympatią userów, to jest to taka historia jaką chciałam opowiedzieć. Myślę jednak, że to "Przypadek Maggie Quinn" jest moją ulubioną pracą, początkowo miała to być mini seria, ale nie jestem najlepsza w długie formy. Dosyć długo pisałam tę historię i bardzo polubiłam Maggie, planuję wrócić do jej świata, ale nie wiem, czy coś z tego wyjdzie.
Scar: Czy zamierzasz dokończyć swoją serię, czy może szykujesz dla nas coś nowego?
Sam: Nie. Zaorałam tą historię już na wstępie i chociaż chciałabym to dokończyć, to nie umiem. Może kiedyś będę miała za dużo czasu i uda mi się wybrnąć z tego tak, bym nie miała poczucia żenady.
Co do moich planów, chciałabym w postaci miniserii opowiedzieć historię Hugona, który pojawił się w "Przypadku Maggie Quinn". Mam zarys tej historii i koncepcję, ale potrzebowałabym sporej ilości wina i chociaż z dwóch dni wolnego by z tym ruszyć.
Mam też w głowie plan na historię Harry'ego, który budzi się w alternatywnej rzeczywistości, w której jego rodzice żyją, Voldemort to miły pan z sąsiedztwa, a on sam jest dziewczyną Rona. Bardzo chciałabym opisać reakcję Harry'ego na okres lub cycki podskakujące na schodach.
Scar: Harry jako dziewczyna Rona, Voldzio miły Pan z sąsiedztwa... Chyba wino w zupełności nie będzie potrzebne... świetnie radzisz sobie bez. No, ale dość o alkoholu! Ostatnio dodałaś swoje pierwsze drabble. Czy możemy spodziewać się jeszcze więcej prac w tej kategorii?
Sam: Myślę, że może coś powstać, chociaż najlepiej czuję się jednak w miniaturkach. Chciałabym dodać, że jestem rozczarowana tym, że nie dostałam nominacji do Awardsów, może i nie zasługuję na Awardsa, ale nominacje mogliście mi dać.
Nowy pomysł Sam na serię o Harrym Potterze z cyckami zapowiada się obiecująco i wszyscy na pewno będziemy niecierpliwie czekać. No ja z pewnością, bo już chce to przeczytać! Także Sam, do roboty!
A my pamiętajmy, żeby w następnych Awardsach nominować naszą kochaną Samice. Z mojej strony to tyle... a was zachęcam serdecznie do zapoznania się z dziełami, jakie powstały spod pióra naszej adminki. A znajdziecie je pod tym ŚWISTOklikiem
~ Scarllet

Fanfiction to nieodłączna i niezwykle ważna część naszej strony. Mogłabym nawet pokusić się o stwierdzenie, że to pierwszy krok do zostania światowej, albo przynajmniej krajowej, sławy pisarzem. Długo szukałam pracy, którą mogłabym wam przedstawić w tym numerze i w końcu trafiłam na historię napisaną przez Violet-Horde!
Jej praca, zatytułowana "To tylko szlaban!", opowiada o losach Wendy Humphrey, młodej dziewczyny do szaleństwa zakochanej w George'u Weasleyu. Historia, jaką prezentuje nam ta uzdolniona Puchonka, opisuje uroki pierwszego młodzieńczego zauroczenia oraz rozterki jakie są z nim powiązane.
Wendy jest typową, zakochaną, nieśmiałą dziewczyną, u której spotkanie z wymarzonym chłopakiem, powoduje szybkie bicie serca, pustkę w głowie i niekontrolowany słowotok. W jej głowie pojawia się ciągle pytanie: "Jak przełamać onieśmielenie i pokonać podążającego krok w krok za nią pecha, tak by zbliżyć się do Tego Jedynego?". Ponadto dużym plusem tej historii jest właśnie główna bohaterka, która (na szczęście) nie jest przerysowana i potrafi rozbawić czytelnika swoim nieporadnym zachowaniem.
Opowiadanie stworzone przez Violet-Horde jest lekkie i niezwykle pozytywne, więc z czystym sumieniem mogę polecić je każdemu, kto potrzebuje chwili odpoczynku od codziennych obowiązków.
Przeczytajcie sami przenosząc się tym ŚWISTOklikiem.
~ Takoizu

Witajcie w podsumowaniu najważniejszych wydarzeń ze świata Harry'ego Pottera! Jeśli tak jak ja nie macie czasu na bieżąco śledzić newsów, bądź chcecie odświeżyć sobie to, co się wydarzyło na przestrzeni ostatnich miesięcy, zapraszam na krótkie (no, może nie takie krótkie) sprawozdanie.
Pozwólcie, że zacznę od mojej ulubienicy, Emmy Watson, która od roku 2014 nosi miano Ambasadora Dobrej Woli. Emma wzięła udział w najnowszym, globalnym przedsięwzięciu, mającym na celu promowanie równości płci, które odbyło się we Francji, w ramach Rady Doradczej G7 ds. Równości Płci.
Jak wielu z was zapewne pamięta, w nocy z 24 na 25 lutego odbyła się 91. Ceremonia Rozdania Oscarów. Jednym z uhonorowanych tą wyjątkową statuetką był Alfonso Cuarón, znany nam jako reżyser "Więźnia Azkabanu".
Natomiast już 8 października 2019 r. do sprzedaży trafi ilustrowana edycja "Czary Ognia". Na okładce zobaczymy pierwsze zadanie Turnieju Trójmagicznego. Zdecydowaną większość frontu zajmuje Rogogon Węgierski, w oddali widać również Harry'ego. Czy ktoś jest tak samo podekscytowany nową okładką jak ja? Z kolei już jesienią 2020 r. będzie można nabyć ilustrowaną wersję książki "Quidditch przez wieki".
A skoro już jesteśmy przy książkach... właśnie została wydana nowa seria książek dla fanów serii, którzy cierpią na dysleksję. W skład serii wchodzą: "Baśnie Barda Beedle'a", "Quidditch przez wieki" oraz "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć". Wszystkie z wymienionych posiadają dużą czcionkę, wyraźne tytuły oraz szczegółowe opisy opatrzone ilustracjami. Będąc w temacie książek, nie sposób nie wspomnieć o zdarzeniu, które miało miejsce w jednej z gdańskich parafii. Pod kościołem zostały spalone na stosie przedmioty, które zdaniem księży, nawoływały do okultyzmu i wróżbiarstwa. Wśród wielu rzeczy można było znaleźć między innymi książki o Harrym Potterze.
Wstrząsającą informacją dla fanów Zgredka okazała się kradzież nagrobka, który od 2009 r. znajdował się w miejscu, gdzie kręcono zdjęcia do "Insygniów Śmierci". Patroni nagrobka zgłosili jego brak 8 kwietnia, jednak osoby mieszkające w pobliżu twierdzą, że kamień nagrobny zniknął już wcześniej.
W połowie lutego pojawiła się informacja, która z pewnością zachwyciła wszystkich Potterhead uwielbiających gry. USAopoly zapowiedziało, że w tym roku zostaną wydane AŻ 3 gry powiązane z uniwersum Harry'ego Pottera! Będą to "Scrabble: World of Harry Potter", "Harry Potter Defense Against the Dark Arts" (gra karciana dla dwóch osób, na podstawie zaklęć z Obrony Przed Czarną Magią) oraz trzecia gra, która na razie pozostaje owiana tajemnicą. A jak już jesteśmy przy grach, to "Harry Potter: Hogwarts Mystery" doczekała się nowej aktualizacji. W grze pojawią się między innymi Aberforth Dumbledore oraz jedno z magicznych stworzeń - Szpiczak, którego będzie można kupić za 30 czerwonych książek, ale obowiązkowe będzie najpierw ukończenie 5 poziomu Magizoologii.
Universal Orlando Resort zapowiedziało kolejne show świetlne, które będzie mieć miejsce od 13 do 28 kwietnia oraz od 25 do 27 maja 2019 roku. Zostało ono nazwane "Dark Arts at Hogwarts Castle". Universal obiecał bardziej dramatyczne i intensywne doświadczenie niż jakiekolwiek inne, które widzieliśmy wcześniej. Według najnowszych, nieoficjalnych informacji w pokazie zostaną wykorzystane drony. W krótkim klipie zamieszczonym przez "Attractions Magazine" można je dostrzec podczas jednego z testowych pokazów. Miałyby one przede wszystkim naśladować Patronusa Harry'ego - jelenia.
Z kolei w marcu, Warner Bros. podzielił się informacją o grze "Harry Potter: Wizards Unite". Gra zostanie wydana tego lata przez Niantic - twórcę Pokemon Go. Głównym celem rozgrywki ma być odnajdywanie i radzenie sobie z wydarzeni rozgrywającymi się w czarodziejskim świecie, aby mugole nie dowiedzieli się prawdy o czarodziejach. Universal Orlando Resort ujawniło także zupełnie nową kartę, która zawiera portret słynnego Garricka Ollivandera.
A teraz to co lubię najbardziej, czyli figurki Funko! Z okazji wydarzenia o nazwie "Emerald City Comic Con" wydano trójpak nowych figurek. Słodkie modele przedstawiają Ginny, Freda i George'a Weasleya, kibicujących ich ulubionej drużynie podczas Pucharu Świata w Quidditchu.
~ Takoizu

Urocze wydania Hogwarckich nauczycieli, najsłodszy Niuchacz jakiego widziałam, czy Harry jako Ślizgon. To tylko kilka prac młodej i oszałamiająco utalentowanej Nymerii. Jej dzieła zostały przyjęte przez wszystkich z dużą sympatią, dlatego zapraszam do bliższego poznania tej niezwykłej Ślizgonki!
Pomysł na serię prac przedstawiających nauczycieli przyszedł mi do głowy, gdy byłam wściekła na nauczycieli z mojej szkoły. Rysowałam wtedy ich karykatury lub słodkie wcielenia. Zawsze mnie to rozchmurzało. Bardzo mi się to spodobało, więc postanowiłam to przenieść do świata magii.
Rysowanie jest dla mnie sposobem na wyrażanie siebie. Gdy widzę pustą kartkę, trudno mi się powstrzymać przed narysowaniem na niej czegokolwiek, nawet gdyby miały być to losowo rozsiane kreski czy po prostu przypadkowe bazgroły.
Gdy pierwszy raz wrzuciłam na stronę swoją pracę, czułam zdenerwowanie. Bałam się, że rysunek jest zbyt prosty oraz dziecinny i zaleje mnie przez to fala krytyki.
Komentarze są dla mnie inspiracją do dalszego działania. Pomagają mi także w poprawie swoich przyszłych prac oraz dodają skrzydeł.
Trudność sprawia mi rysowanie czegoś na podstawie zdjęcia lub jakiegoś wzoru. Taka praca jest dla mnie zwykle bardzo ciężka i nudna.
Najbardziej mobilizuje mnie pozytywny odbiór moich prac przez otoczenie. Jest to dla mnie niesamowite uczucie.
Gdyby Severus Snape spojrzał na moje prace, powiedziałby, że "Otrzymuje, Pani, 40pkt za świetną robotę, panno Nymerio." Myślę, że moje prace na pewno by się mu spodobały, ponieważ w praktycznie każdej umieszczam jakiś Ślizgoński motyw.
Moim ulubionym fanartem w HP-netowej galerii jest, a raczej są, notatki Scamandera, autorstwa Klaudii Lind. To przepiękne prace, z całego serduszka polecam je zobaczyć.
Kiedy kończę rysować, czuję różne emocje. Najczęściej jest to zadowolenie i ekscytacja. Zastanawiam się, czy rysunek się spodoba i jak ludzie go odczytają. Niestety pojawia się też niekiedy zdenerwowanie, gdy praca mnie nie zadowala i ląduje w koszu.
Najbardziej inspiruje mnie otoczenie. Kolorki, kształty, sytuacje czy emocje, to wszystko zawsze mnie zachwyca i pomysły same się pojawiają.
Rysować zaczęłam kilka miesięcy temu. Wiąże się to z wypadkiem, który już na zawsze wyeliminował mnie z zawodowego pływania. Pojawiło mi się wtedy mnóstwo czasu wolnego i szukałam nowego hobby. Tak właśnie zaczęłam malować kolorowanki, a następnie rysować.
~ Takoizu

Urodzinowa butelka przestała się kręcić, wszystkie baloniki pękły, nicki straciły kolor, a szare życie na HPnecie toczy się dalej. Choć aktywność na stronie ostatnio zmalała (co tłumaczę korzystną pogodą na zewnątrz i nie próbujcie mówić mi, że jest inaczej), nie znaczy to, że strona popadła w zupełny letarg. Co więc zapamiętamy z ostatnich miesięcy na HPnecie?
Najwięcej emocji wzbudziła na pewno kolejna edycja HPnet Awards, przeprowadzona tym razem przez Newta Scamandera (swoją drogą, nie zdziwcie się, jeśli ktoś następnym razem nominuje go na śmieszka roku, bądź alternatywnie, największy przypał). Największe poruszenie wywołały kategorie Największy Potteromaniak oraz Przypał Roku. Najważniejszymi wydarzeniami w 2018 okazały się "punkty rzyciem" oraz Dzień Śmieciożarcia, co chyba najlepiej ukazuje naszą społeczność. Najjaśniejszymi gwiazdami okazały się Angelina Johnson i fuerte, gratulujemy! Jeśli chcecie odświeżyć sobie galę i przypomnieć sobie, który zeszłoroczny Prorok zawiesił obecnym redaktorom wysoko poprzeczkę, klikajcie tutaj.
O tytuł budzącego najwięcej emocji wydarzenia w ostatnim czasie z awardsami konkurować może tylko piąta edycja mafii, zorganizowana przez MorfinaGaunta. Mafiozi próżno liczyli na powtórkę rozrywki z poprzedniej gry, jednak tym razem to miastowi pokazali, kto rządzi w magicznym świecie. Turniej Trójmagiczny, podczas którego toczyła się akcja gry nie dotarł nawet do trzeciego zadania, gdy wyeliminowano ostatniego mafiozę. "Brawo ja! Brawo miasto!", napisała Wioletta i chyba tak podsumować możemy tę edycję. Co najbardziej zapamiętamy, prócz ogromnej ilości postów, które zasypywały forum szybciej, niż listy z Hogwartu Harry'ego w pierwszym tomie? Brak logiki w taktyce mafii, która nawet nie wykorzystała jednego z zabójstw, głosowanie Nquusa na miastową Kath po jej śmierci oraz oczywiście świetne moce, które Nymerię skazały na kaszaloty, a fuerte na bataliona i zmiennokanoniczność.
A co poza tym? Męskiej części naszej społeczności dziękujemy za życzenia z okazji dnia kobiet i przypomnienie, że w naszym magicznym Hogwarcie największy przystojniak jest zajęty (niestety Marcus nie doprecyzował, przez kogo - jak donosi tajny informator, sam zgubił się w swoich miłosnych podbojach). Niejaki Severus Snape życzył za to HPnetowiczkom, by chipsy, MaCki, pizze i kebaby szły tam, gdzie każde kalorie iść powinny! Te jednak wzięły sprawy w swoje ręce... odświeżając temat fitness na naszym forum i rzucając chipsy i słodycze (tak!). Osobiście uważam, że fakt porzucenia chipsów przez trio Mikasa-Wioletta- ulka zasługuje przynajmniej na znalezienie się na okładce numeru bądź pochwałę, jako szary kronikarz mogę jedynie czekać końca własnego jedzeniowego challenge'u.
W Simsach byliśmy świadkami kolejnych narodzin, zdrad, a nawet śmierci. Jeśli nie wiecie, czyim mężem jest Barlom i kto zasnął na ławce, na czyim weselu to zaglądajcie do żurnali Morfina w Simsowym temacie Pauli. Wielkanocne obżarstwo umiliły nam za to poszukiwanie jajek i inne przygotowane przez adminów zajączka konkursy.
Warto wspomnieć też o wielkim emotkowym odstrzale, który podzielił naszą społeczność na HPnet A i HPnet B. Wolę nie mówić nic więcej, więc zakończę, posługując się cytatem odpowiedzialnej za czystkę Smierciojadka - "z tą tęczą to raczej nie zaczynaj".
Do następnego!
~ Nieoryginalna

Wielkie spory są podstawą naszej cywilizacji. Arystoteles kontra Platon, Mickiewicz kontra Słowacki, Mr_Night kontra Slayerka... Tak, tak, antyczny HPnet był dzikim miejscem. Kiedy ulka chodziła jeszcze w pieluchach, na naszą stronę przypałętał się spamer i zaczął rzygać gdzie popadnie. Nieprzyjemny zapach zaalarmował użytkowników i poprosili jedną z administratorek o usunięcie brzydkich plam. Slay zapisała sobie zlecenie i obiecała, że zajmie się nim w wolnej chwili. Koniec historii.
A nie, jednak nie. Szalone trio w składzie Dziki, Mr_Night i czarnoksieznik_zza_grobu łaskawie przypomniało admince, że jej "zasranym obowiązkiem jest usunac ten cholerny spam ze strony". Na wzmiankę o chwilowym braku czasu, Mr_Night wypalił: "To po co tu wchodzisz zasrana robotnico? Nie wiem kto cie tu przyjal ni nadajeszsie najprostszej roboty" (pisownia oryginalna).
W tej dyskusji pojawił się też nie kto inny jak... Angelina Johnson! Napomknęła, że każdemu należy się szacunek w rozmowie, na co Mr_Night oświadczył, że on nierobów szanował nie będzie.
Z newsa można wywnioskować, że posypały się warny. Mr_Night pospieszył, aby natychmiast wyjaśnić to nieporozumienie: "Za co dostalem drugie ostrzezenie, NO ZA CO? Nie przeklnalem tylko probuje sie wyrazic wlasnie zdanie i nikogo nie OBRAZAM wiec nie wiem skadwzielas pomyslk na warna" (pisownia oryginalna).
Kiedy otrząsnęłam się z pierwszego szoku, postanowiłam zapytać naszą SA, co tam się do cholery wydarzyło. Okazuje się, że temat był szerszy niż jedna wątpliwej jakości debata. "Chłopaki, o których jest mowa w tym newsie, mieli z redakcją na pieńku już dużo wcześniej." - wspomina Angelina. "Nie pamiętam już kto miał w tych wszystkich aferach rację, ale to narastało, narastało, aż w końcu wybuchło w najgłupszym momencie."
Od tamtego czasu minęło ponad 11 (!!!) lat. Moja rozmówczyni bez wahania stwierdza, że zachowanie użytkowników było wówczas karygodne, natomiast dodaje, że z szerszej perspektywy, to była po prostu kropla, która przelała czarę. Sama również przyznaje, że miała swoje zastrzeżenia do pracy antycznej Redakcji. Pracowały ciężko na stronie, ale też koniecznie chciały mieć z tego dobrą zabawę, więc miały trochę gdzieś użytkowników, którzy nie do końca zgadzali się z ich zdaniem. Były też podwójne standardy dla części użytkowników.
Jak widzimy, zawsze są dwie strony medalu i warto znać kontekst. Nasza rozmowa nie poprawiła Angelinie humoru, ponieważ na sam koniec przyznała się do dręczących ją wątpliwości.
"Jak teraz o tym myślę, to jest mi przykro. Może to ja wtedy nie miałam racji i może tylko w moich oczach team Limonki był taki niesprawiedliwy, a prawda jest zupełnie inna?". Angelina milczy przez chwilę i kręci głową z powątpiewaniem. "Jak to ocenić? A może, mimo naszych starań i założeń, obecna redakcja wcale nie jest lepsza (a może nawet gorsza!), tylko ja po prostu tego nie widzę, bo już tyle lat siedzę "po tej drugiej stronie"? Wprowadziłaś mnie chyba w HPnetową depresję, nic już więcej nie powiem.".
Na tym zakończyłyśmy rozmowę i dla odwrócenia uwagi włączyłam Angelinie jakiś filmik na youtubie o eksperymentach chemicznych. Zadziałało!
Jeżeli nie zgadzacie się z pesymistycznym spojrzeniem Angeliny, to koniecznie zostawcie kilka ciepłych słów w komentarzu pod tym numerem!
~ Mikasa


~ Mikasa

Gdzie się z chęcią zejdzie praca, tam się hojnie trud opłaca, jak mówi polskie przysłowie. Ale czy na pewno możemy przełożyć to powiedzenie na zasady kierujące magicznym światem? Kwestię warunków pracy skrzatów domowych w serii poruszyła czternastoletnia Hermiona Granger, zakładając WESZ: "Stowarzyszenie Walki o Emancypację Skrzatów Zniewolonych", w czwartym tomie serii. Jej działania spotkały się z negatywnym odbiorem Harry'ego i Rona, na których wsparcie bohaterka nie mogła liczyć.
A co o inicjatywie Hermiony myślą HPnetowicze?
"Według mnie skrzaty wcale nie są tak źle traktowane", napisała założycielka tematu, nelsonka: "Żal mi Zgredka, rzeczywiście zasłużył na wolność, ale np. w Hogwarcie skrzaty mają świetnie".
Jak początkowo, niemal jednomyślnie, osądzili nasi użytkownicy, Hermiona Granger była po prostu głupia.
"One chcą być tak traktowane i chcą służyć za darmo", "nie uszczęśliwi ich na siłę.", "Hermiona jest na punkcie skrzatów przewrażliwiona, chyba nie zdaje sobie sprawy, że robi im krzywdę uwalniając je na przymus.", czytam w pierwszych postach w dyskusji. "Jestem ciekaw, kto by jej gotował obiadki", wtrąca ktoś. Szybko pada także porównanie skrzatów domowych do sytuacji kobiet w islamie (nie zdziwiłoby mnie, gdyby kiedyś na Twitterze nie napisała o tym Rowling). Kolejne argumenty: uwolnione skrzaty wpadłyby w depresję (w końcu stworzone są do pracy), Stworek jest głupi, ta cała WSZA jest bez sensu, a w ogóle to "Niekiedy dziewczyny w jej wieku tak mają", jak napisał niejaki Wieworek. No tak. Monogłos przerwał dopiero jetinajt, zauważając, że skrzaty żyjąc od setek lat w niewoli nie mogły pragnąć wolności, której w ogóle nie znały. Ten post nie rozwinął jednak dyskusji - Jasmine zgodziła się z powyższym wpisem, jednak, jak podkreśliła, należy uszanować zdanie skrzatów. Jak dodała Pomyluncia, skrzaty lubią być niewolnikami, a przy okazji przeprasza za swoje błędy ortograficzne, ale nie lubi ortografii. (Sorka).
Temat swój renesans przeżył osiem lat później, gdy o walce o prawa skrzatów domowych postanowiła wypowiedzieć się Emma Lewis. Choć nie rzuciła nowego spojrzenia na sprawę, jej post przywiódł do tematu forumową guru Alette.
"Moim zdaniem zachowanie Hermiony jest jak najbardziej zrozumiałe, a dziwne wydaje mi się prędzej zachowanie ludzi wokół nich" - stwierdziła odważnie, przecierając nowy szlak w dyskusji (zniewolenie skrzatów to jakaś masakra). Choć zgadza się, że Hermiona, jako osoba młoda i niedoświadczona, źle podeszła do kwestii emancypacji skrzatów, to podejście Rona i Harry'ego uważa za głupie.
Ten trop podłapała szybko Ana_Black, również "po części" popierając Hermionę, jak jednak zauważyła, nie wszędzie skrzaty były źle traktowane. Za dobry przykład podaje Blacków (z wyjątkiem Syriusza, ale go można usprawiedliwić, jak podkreśla Gryfonka). To stwierdzenie wymaga chyba uznania, że szczytem kariery jest ścięcie i powieszenie wysuszonej głowy pracownika na korytarzu, ale hej, uznajemy wszystkie poglądy!
"To raczej podstęp mający na celu podniesienie swojego ego" - pisze o akcji Hermiony UpadlyAniol. To samo, innymi słowami, pisze batalion_88 (przypadek?), według którego "Hermiona wyskoczyła z tym stowarzyszeniem jak przysłowiowa dziura w moście.".
Czego dowiedziałam się, brnąc dalej? CoSieDzieje nie wie, jak odmienić "WESZ", uważa jednak, że jej działania były skandaliczne i oburzające. "Toć to wątek NIEWOLNICTWA" grzmi CapsLockiem Katherine_Pierce, "Najgorsze są rewolucje zaczynane przez jakichś samozwańczych intelektualistów", pisze blad logiczny, wstrząsając Anni111, która ten wątek w książce bardzo ceni. Według Rosalind Rooks do wprowadzenia zmian potrzeba czasu i pracy, a nie podstępu, podobnie zdanie w dyskusji obrał Nicram. Fuerte podejście Rona i Harry'ego w tym temacie doprowadzało do szału, ale właśnie tacy są ludzie, przeciwstawia blad logiczny.
Niezależnie od tego, po której stronie dyskusji jesteście, musicie zgodzić się z jednym zdaniem, które najlepiej podsumowuje cały ten dyskurs - walka Hermiony jest znacznie bardziej interesującym pomysłem Rowling niż wymyślanie jakichś bzdur i Przeklętego Dziecka.
~ Nieoryginalna

Ostatnie tygodnie były dla SB czasem recesji. Poniekąd czuję się za to odpowiedzialna, bo odkąd rzuciłam pracę, nie zajmuję się już rozkręcaniem dyskusji na pełen etat. Mimo wszystko, warto wspomnieć o kilku stale przewijających się wątkach.
W marcu byliśmy świadkami Wielkiej Walki o Tęczę, która w cudowny sposób połączyła dwie największe siły SB - poezję i narzekanie. Z tego związku zrodził się żywioł nie do zatrzymania. Fuerte powiodła lud na barykady, żądając rezurekcji tęczowych pikseli, które po wcześniejszej czystce uznano za zaginione. Swój topór bez wahania dorzuciły Nieoryginalna i Rosalind Rooks. Bad wolf stwierdziła, że ona dopiero co się kąpała, więc wielkiej bitwy kurz jej nie w smak. Na do widzenia fuerte rzuciła w stronę dezertera niezbyt starannie zawoalowane groźby.

Mikasa natomiast ograniczyła się do narracji obserwowanych zdarzeń. Jako redaktorka Proroka, starała się zachować neutralność.

Ostatecznie tęcza wróciła na swoje miejsce, a dziewczyny - umęczone całonocnym bojem - udały się na spoczynek.
Jak zawsze, jednym z (najmniej) ulubionych tematów na SB była praca. Co słychać u naszych zarobionych użytkowników? Sam Quest oznajmiła, że ma dość dylematów z cyklu "pieniądze czy urlop" i postanowiła szukać dla siebie nowego miejsca. Zdradziła nam też, że w dłuższej perspektywie myśli o wyjeździe do innego miasta. Ciekawe, czy w nagłówku rozsyłanych przez Sam aplikacji można przeczytać motto "Jestem tania, dogadamy się".
PaulaSmith natomiast znakomicie odnajduje się na etacie, co może być wynikiem całkiem przyjemnego okresu adaptacji polegającego na spędzeniu 4 tygodni w domu. Na drugim końcu spektrum są natomiast fuerte - jeżdżąca do tyrki z językiem na brodzie i cyjankiem w zębie - oraz ulka_black_potter, nasza urzędniczka z powołania, której zapał ostatnio jakby przygasł... Mamy nadzieję, że energii doda jej nowo ustalona data ślubu. Tak, tak, HPnet będzie miał własny Royal Wedding!
Skoro jesteśmy już przy ślubach, to warto przypomnieć, że czeka nas cały festiwal miłości, wierności i nieopuszczaniaażdośmierci. W najbliższym czasie na ślubnym kobiercu stanie nie tylko ulka, ale także nasza Caryca Angelina Johnson i Podróżniczka Livka! Radzę już zacząć odkładać pieniądze do kopert.
Z innych ciekawostek, które mogły wam umknąć... Odwiedził nas Święty Mikołaj! Okazuje się, że poczciwy staruszek z brodą śmiało kroczy z duchem czasu i nie boi się nowoczesnych technologii.

Ponadto, warto wspomnieć o wiosennych treningach siły woli w wykonaniu naszych użytkowników. Wszyscy wiedzą, że ukochanym tematem HPneta jest jedzenie. I nie, nie myślimy tutaj o brokułach gotowanych na parze. Tak się złożyło, że wielu hpnetowiczów rzuciło sobie wyzwanie wstrzemięźliwości - czy to z powodu Wielkiego Postu, Wielkiego Brzucha, czy Małego Portfela. SB jak zwykle służyło radą i wsparciem w ciężkich chwilach, kiedy to trzeba było odmówić sobie ukochanych chipsów, słodyczy i cheeseburgerów. Wszystkim, którzy utrzymali czystość serca i kiszek, serdecznie gratuluję.
Pragnę zakończyć wierszem.
Na górze róże
Na dole biały bus

~ Mikasa

Ciężkie jest życie osoby żyjącej z podglądania innych, gdy na terenie jej "pracy" panuje cenzura, kontrola wrednych śmierciożerców, a uczniowie zachowują się, jakby nigdy nie zjedli śniadania i nie mieli siły do życia.
Sama nawet nie wiem, czy w ostatnich tygodniach działo się coś wartego cennego miejsca w Proroku. Może powrót Julii, który spowodował zawrót głowy, motyle w brzuchu i przyspieszone bicie serca Alexa? Ale mam wrażenie, że ten wątek został już wymemłany tyle razy, opisany z każdej możliwej strony, obgadany przez każdego, kto nie ma swojego życia, że... chyba nie ma tu co dodawać.
Z radością przyjęłam jednak informację o zerwaniu Nicha i Spike! Nie chcę obierać żadnej ze stron, ale moje serce nadal nie przebolało rozpadu z poprzednią (moim zdaniem jedyną prawdziwą) miłością Nicha - Levim. Relacja tych chłopaków topiła moje lodowate serce, grała na duszy strunach mych niczym na mandolinie. Więc sorki Spike, dla mnie byłaś na przegranej pozycji.
Wspominałam wyżej krótko o powrocie Julii... nie był on mniej zaskakujący od faktu, że powrócił również jej przyjaciel, który lubi znikać częściej niż jedzenie z talerza Rona. Ciekawa jestem, czy Cole słyszał już o lekcji latania, masażach tyłków i planach imprezowych ucieczek jego (Eks? Obecnej? Przyszłej? Pogubiłam się już.) dziewczyny, Ronie? No i co on na fakt, że nauczycielem, masażystą i współtowarzyszem planów ucieczkowych jest nie kto inny jak Ten, Którego Imię Doprowadza Cola Do Szału, w skrócie Kai? Ps. do Rio lecę z Wami!
Ale zanim do Rio, to wróćmy jeszcze na chwilę do Hogwartu. Próbowałam przyjrzeć się głównej dramatopisarce szkoły, Liv. I ze zdziwieniem (i nieukrywanym rozczarowaniem) odkryłam, że dziewczyna prowadzi całkiem nudne i pozbawione (jak na nią) afer życie. Bo czym że, na jej możliwości, jest wyznanie miłości jednemu chłopakowi i planowanie rodziny z drugim? Przy trójkącie Alex - Liv - Kai, obecny Seamus - Liv - Erick, wydaje się być niezwykle monotonny.
Cóż, może to ja się wypaliłam, a może to Wy nie dostarczacie mi odpowiednich materiałów, ale tym akcentem kończę dzisiejsze wydanie dram w Hogwarcie. Nagrody ulubieńca HG w tym numerze nie otrzyma nikt, za nudę nie przyznaję nagród.
Ale i tak Was kocham,
~ XoXo HogwartGirl

Cztery lata temu (czyli w 2019 lub 2018 - nie wiem jak reddit liczy czas) pewien mugol, kryjący się w sieci pod nickiem u/celeritas365, podzielił się ze światem swoją niezwykle ciekawą teorią. Wpis, w którym ją przedstawił, zaczął od słów: "To może wydawać się nieco naciągane, ale..." Dobrze wiemy dokąd prowadzą takie początki - "magia nie istnieje!".
Jednak w tym przypadku wydarzenia nabrały mniej dramatycznego obrotu - najgorsza wiadomość jaką przekazał nam autor to fakt, że pozostajemy pod kontrolą mugoli!
Wstrzymajcie oddechy i znajdźcie się blisko czegoś, na co możecie upaść mdlejąc - oto główne założenia omawianej przez nas teorii:
- mugole przejęli władzę nad czarodziejskim światem pod koniec średniowiecza, być może w wyniku wojny
- Ministerstwo Magii jest w pełni zależne od rządu brytyjskiego; celem jego działania jest zniszczenie społeczeństwa magicznego
Przeżyliście? Jeżeli tak to dobrze, jeżeli nie to cóż - słyszałem, że Only Dream ma zakład pogrzebowy z korzystną ofertą. Jestem pewien, że w waszych głowach pojawiła się przed chwilą pewna istotna myśl - "Anton, powariowałeś? Jaka wojna, jacy mugole? Jesteśmy niezależni!". Niestety - istnieje spore ryzyko, że wszyscy właśnie znaleźliście się w błędzie i spróbuję wam to teraz udowodnić.
Zacznijmy od pierwszej wzmianki o relacjach między mugolami i czarodziejami na najwyższych szczeblach. W czwartym tomie - "Harry Potter i Czara Ognia" - Minister Magii poinformował premiera Wielkiej Brytanii o sprowadzeniu do kraju niebezpiecznej istoty magicznej - w tym przypadku smoka. Autor naszej teorii przypuszcza, że to nie pierwsza taka sytuacja, a całość jest odgórnie określona przez jakąś umowę. W końcu nie brzmi to jak coś, co czarodzieje chcieliby robić, prawda? Według u/celeritasa365(czy jak to tam odmienić) bardziej logiczne byłoby ukrywanie tego drobnego niebezpieczeństwa przed mugolami. Jednak sytuacja wygląda trochę inaczej. Dobrze wiecie o czym to świadczy - system wasalczo-poddańczy powrócił!
Kolejną ciekawą kwestią, na którą zwraca nam uwagę teoria, jest nazewnictwo stanowisk. Stany Zjednoczone mają prezydenta, Wielka Brytania premiera, a czarodzieje... Ministra Magii, który stoi na czele Ministerstwa Magii. Brzmi to raczej jak nazwa jakiegoś departamentu, będącego częścią rządu. Jeżeli zakładamy, że Ministerstwo Magii jest swego rodzaju rządem, to dlaczego na jego czele stoi osoba, której posada wskazuje raczej na członka rządu? Co więcej - w świecie magii nie przeprowadza się wyborów. Skąd zatem pochodzi autorytet Ministerstwa i kto wybiera osoby sprawujące władzę? Na pytanie autor teorii co prawda nie odpowiada, ale ja się na to skuszę. Przyjmijmy, że Ministra Magii wybierają magowie. Musiałaby być to niezwykle wąska grupa, którą ktoś też musiał wybrać. Nawet jeżeli okazałoby się, że ta grupa ma określoną liczbę członków i w przypadku śmierci jednego z nich, wskazuje kogoś, kto zajmie jej miejsce, mamy tu do czynienia ze strukturą, na którą społeczeństwo ma minimalny wpływ. Taki sam, jak wszyscy obywatele Zjednoczonego Królestwa na wybór pracowników poszczególnych ministerstw. Warto jeszcze odnotować, że z podobną sytuacją mamy do czynienia w Stanach Zjednoczonych - na czele MACUSY stoi przewodniczący kongresu. Osobiście widzę dwa rozwiązania - albo cały świat magii jest pod kontrolą mugoli, albo to celowe działanie, mające na celu upodobnienie się do niemagicznych struktur.
Niezmiernie ciekawym argumentem jest wskazanie na fakt, że magowie z biegiem czasu stają się coraz słabsi. Oczywiście - Dumbledore jak na swoje czasy był niezmiernie potężnym magiem, ale nie mógłby się równać chociażby z Peverellem, Merlinem lub założycielami Hogwartu. Dlaczego? Jedyną metodą uzyskania podobnej mocy byłoby wytworzenie różnego typu magicznych przedmiotów, których czarodzieje nie potrafią już niestety wykonać. Najbardziej współczesnym nam przykładem jest Nicholas Flamel i jego Kamień Filozoficzny - wiedza, jak go wytworzyć przepadła jednocześnie ze śmiercią twórcy. Co się dzieje z mocą magów? Dlaczego oni sami nie eksperymentują z magią, nie próbują tworzyć nowych magicznych przedmiotów i powiększać swojej mocy?
Na to pytanie samoistnie nasuwa się odpowiedź - ponieważ MM tworzy ścisłe regulacje uniemożliwiające tego typu działania. Czarodzieje są pod odgórną kontrolą - muszą rejestrować bycie animagami a także wszystkie posiadane przedmioty magiczne. Na dodatek magiczny świat stoi niemal w miejscu - czarodzieje są nieświadomi mugolskich spraw i technologii, a także nie widzą powodów, by posuwać się naprzód z magią lub stosunkowo przestarzałą kulturą. Wygląda to trochę na celowe działania.
Jaka jest przyczyna tego, że świat czarodziejów wygląda tak jak wygląda? Autor teorii, którą omawiamy, doszedł do wniosku, że pod koniec średniowiecza mugole znaleźli sposób na pokonanie najpotężniejszego z czarodziejów. Żeby przejąć władzę nad magicznym światem, mugole zabili najsilniejszych magów, zatrzymali rozwój kultury i utworzyli Ministerstwo Magii mające działać, tak jak zażyczy sobie tego brytyjski rząd. Dzięki temu, że magiczna społeczność z czasem uwierzyła, że sprawuje władzę sama nad sobą, umożliwiło to przejęcie nad nią pełni kontroli i jej powolne niszczenie.
Spytałem dwie użytkowniczki o ich zdanie na temat tej teorii - poniżej możecie zapoznać się z ich odczuciami.
Katherine_Pierce - swego czasu redaktor Proroka Niecodziennego, były admin:
"Ta teoria mnie przeraża i budzi złość jednocześnie. Jeżeli Ministerstwo Magii faktycznie podlega pod mugolski rząd, to dlaczego nie obejmują nas świadczenia jakimi objęci są mugole? Gdzie nasze 500+? Dlaczego nauczyciele w Hogwarcie nie solidaryzują się ze strajkującymi? Mam nadzieję, że Minister Magii zabierze głos w tej sprawie i poda jakiś logiczny powód, dlaczego nikt niby jeszcze nie wymyślił zaklęcia, które blokowałoby zły wpływ magii na elektronikę. O MERLINIE! Przecież radio u nas działa! Czyli najbardziej prymitywna, ale elektronika! Czyżby to część spisku i dlatego nie możemy w magicznych miejscach oglądać telewizji i używać internetu? Dzięki o Antonie za otworzenie mi oczu!".
CanisPL - pomimo, że konto założyła w 2016 roku, to dopiero ostatnio zaczęła się aktywniej udzielać, autorka serii FF "Zgniłe jabłka panny Weasley":
"Teoria sama w sobie jest ciekawa, jednak nie do końca widzi mi się wygrana mugoli nad czarodziejami. Jak było mówione, mugole zabili wszystkich najpotężniejszych czarodziejów, ale pytanie: jak? Pod koniec średniowiecza nie było wyspecjalizowanych broni palnych. No dobra, były armaty, miecze, kusze, łuki, ale to nie jest rodzaj broni, której nie można się oprzeć. Owi "potężni czarodzieje" w przypadku wojny mogli przecież rzucać silne zaklęcia ochronne na domy, wioski i samych siebie. Nie wierzę, aby tak łatwo poddali się komuś, kto za ochronę miał tylko zbroję i tarczę, które przecież łatwo przebić.".
Podsumowując - z wojną magiczno-mugolską jest trochę jak z ewolucją. Żeby to zaobserwować, musimy dedukować na podstawie pośrednich dowodów, takich jak te wymienione powyżej. Jest tylko jedna różnica - osobiście wojna wydaje mi się mało prawdopodobna. Mimo tego, że jest to niezmiernie ciekawa i poparta dobrymi argumentami teoria, trudno mi uwierzyć w utrzymanie takiego procederu w tajemnicy przez kilkaset lat. W moim odczuciu, właśnie to ją ostatecznie przekreśla. A co wy o tym sądzicie?
~ CoSieDzieje

Witajcie, drodzy HPnetowicze, spragnieni ciekawostek! Tym razem w "Nawiasem mówiąc" uchylę rąbka tajemnicy na temat pracy przy tworzeniu filmowego, ale tak samo magicznego jak ten książkowy, świata magii. Jednak, żeby nie było monotonnie, poza tym wspomnę jeszcze o pewnych zawirowaniach, które dotknęły rodziny Malfoyów pod koniec XVII wieku, dylematach Rowling co do prokreacji gatunku ludzkiego, a także o prawdziwej twarzy pewnej kobiety w różu...
Co zrobić, żeby aktorzy wyglądali, jakby naprawdę rozwiązywali zadanie od Snape'a? Z tym problemem musiała zmierzyć się ekipa filmowa odpowiedzialna za ekranizację przygód o Chłopcu, Którego Trzasnęła Avada. W książkach, a związku z tym również w filmach, trio poza ratowaniem skrzatów z niewoli i udowadnianiu pewnemu beznosemu magowi, że wcale nie jest tak potężny, jak to się światu wydaje, czasami uczęszczało na lekcje. Daniel Radcliffe, Emma Watson i Rupert Grint podczas scen, które przedstawiały zajęcia szkolne, od czasu do czasu, coś zapisywali. I nie - nie były to krzyżówki. Rozwiązanie tej zagadki, stanowiące jednocześnie pytanie zadane na początku tego akapitu, jest niezwykle proste - aktorzy rozwiązywali w tym czasie swoje prawdziwe zadania domowe.
Gizmo, Kasper, Oops, Swoops, Oh Oh, Elmo oraz Bandit - tak miały na imię wszystkie sowy, które wcieliły się w rolę Hedwigi. Z moich skomplikowanych obliczeń wynika, że prawdopodobnie w każdym filmie Harry'emu towarzyszyło inne zwierzę. Pewne jest jedno - każde z nich było sową śnieżną.
Zanim zaczniecie załamywać się nad przełomowym odkryciem, którego przed chwilą dokonałem, cofnijmy się do roku 2007. Rowling napisała wówczas na swojej stronie internetowej, że kilka osób powiedziało jej, że liczyło na Dudleya odprowadzającego w epilogu swoje magiczne dziecko na pociąg. Pisarka, dzięki której tu dzisiaj jesteśmy, wyjawiła, że poważnie rozważała ten pomysł. Ostatecznie ją jednak olśniło i doszła do wniosku, że żadne ukryte czarodziejskie geny nie mogły przetrwać kontaktu z DNA wuja Vernona.
Jeżeli wciąż nie dostaliście listu z Hogwartu i jesteście pewni, że to nie wina pomyłki, to nie próbujcie warzyć eliksirów. Dodanie do siebie pijawek, much siatkoskrzydłych i sproszkowanego rogu jednorożca, może skończyć się powstaniem trującej zupy. Zastanawiałem się nad tym, czy da się zdradzić przyczynę tego stanu rzeczy w bezbolesny sposób, ale po jakimś czasie zrezygnowałem - mugole nie mogą przygotowywać eliksirów, bo potrzebna jest do tego różdżka! Jest jeszcze jedna interesująca kwestia dotycząca magicznych mikstur warzonych przez bohaterów książek Rowling - większość z nich istnieje naprawdę i ma takie zastosowanie jakie przypisuje się im(lub błędnie przypisywało) w naszym świecie.
Co ciekawe Malfoyowie byli przeciwnikami wprowadzenia w 1692 Międzynarodowego Kodeksu Tajności - wynikało to z tego, że byli oni aktywni w kręgach wyżej urodzonych mugoli. I nie mówimy tu tylko o przyjacielskich i biznesowych spotkaniach - Malfoyowie do końca XVII wieku plugawili swoją krew wchodząc w związki z mugolami! Skandal! Draco Malfoy mógłby być bardzo nieszczęśliwy, gdyby ta część historii ujrzała światło dzienne - jeżeli chcecie zniszczyć jego imię, to wiecie co robić. Niestety - przodkom naszego ulubione blond-ślizgona nie zawsze się udawało. To chyba jeszcze większa obraza dla rodu: Lucjusz Malfoy I starał się, bez powodzenia, o rękę Elżbiety I.
A na koniec zostawiłem najlepsze. Mistrz kryminału i człowiek, którego przeczytałem zaledwie dwie książki (poprawię ten wynik), czyli Stephen King, w swojej recenzji "Zakonu Feniksa" dla Entertainment Weekly, nazwał Dolores Umbridge "największym złoczyńcą od czasów Hannibala Lectera". Tytuł robiący wrażenie, prawda? Z tego co słyszałem, przeważył jej uśmiech, dziewczęcy głos i grube palce. Jeżeli nie potrzeba niczego więcej, żeby budzić powszechną niechęć (Dolores) lub zdobyć wielką sławę (Hannibal), to może warto podjąć ryzyko? Jak wam nie wyjdzie, to po prostu przestańcie się uśmiechać.
No i to by było na tyle - do zobaczenia w kolejnym numerze!
~ CoSieDzieje





























- 1 szklanka wiórków kokosowych
- 1 i 1/2 szklanki wody
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżka miodu
Po za tym:
- filiżanka dowolnej kawy
Wlej wodę do kotła i zagotuj. Dorzuć wiórki kokosowe i miód. Gotuj 15 minut, aż wiórki kokosowe trochę zmiękną, pamiętaj co jakiś czas zamieszać różdżką. Następnie wrzuć cukier i gotuj przez pół godziny. Prawie gotowy syrop przecedź przez drobne sito. Na koniec dodaj dowolną ilość syropu do kawy i delektuj się jej smakiem. Przechowuj w chłodnym miejscu, z dala od oczu Umbridge!
~ Hermionka78
A tymczasem zapraszamy na... PSYCHOTEST!

~ Roksolana Delakur

Na zdjęcia osób związanych z magicznym światem wylały się niezidentyfikowane substancje. Określ kto jest na fotografii a także jaki zawód wykonuje, lub będzie wykonywał.







~ Roksolana Delakur

- otrzymałam 3 pochwały
- należę do drużyny Gryfonów
- zarejestrowałam się 5 lat temu
- w Hogwarcie moja postać była prefektem, a potem prefektem naczelnym
~ Hermionka78

Ciepłe pozdrowienia dla Rue Riddle. Dla mnie zawsze będziesz Królową Hogwartu! - Bum
Sprzedam gada. W dobrym stanie, przed zrzucaniem skóry. Lekko poturbowany. - L.
Pozdrawiam siebie, bo nie mam przyjaciół ;c A tak serio to pozdrawiam wszystkich użytków strony, a szczególnie tych, którzy słuchają Billie. #xoxo
Buziaczki i całuski dla Sam, z okazji zbliżających się urodzin <3
Uściski dla Nicram_93 od wdzięcznej za wygrany puchar Gryfonki.

Kolejny numer, kolejne konkursy i kolejne podsumowanie. Bardzo nas cieszy, że tym razem więcej z Was wzięło udział w zabawie przygotowanej przez redaktorów poprzedniego wydania. Mogliście zdobyć: 60 punktów na konto i 20 dla domu za krzyżówkę, 10 punktów na konto i 5 dla domu za rebus, 15 na konto i 7 dla domu za zaginionego sima oraz 30 na konto i 10 dla domu za życzenia.
Oto Wasze zdobycze punktowe!
Nimrodel - 60 punktów na konto
CoSieDzieje - 75 punktów na konto, 27 dla domu
Klaudia Lind - 75 punktów na konto, 27 dla domu
Nymeria - 85 punktów na konto, 32 dla domu
Lilyatte - 75 punktów na konto, 27 dla domu
Andrju - 85 punktów na konto, 32 dla domu
Nicram_93 - 75 punktów na konto, 27 dla domu
BumSzakalaka - 100 punktów na konto, 35 dla domu
Wszystkim serdecznie gratulujemy!
Zacznę od tego, że postaram się skomentować każdy dział, żeby nikomu nie było smutno
Redaktor Naczelny
Nie lubiłam tego czytać, ponieważ zawsze ten dział wydawał mi sie nudy
Archiwalni
Napisane lekko z humorem, co również przyczyniło się do szybkiego pochłonięcia tekstu. Podobnie z działem Pod Lupą
Scarllet ma rację! Bileciki do Karczmy same się nie zdobędą. Serdecznie zapraszam w nasze zielone szeregi
Nowinki ze świata FanFiction
Krótkie, zwięzłe, ale zachęcające. Przez jakiś czas Violka nie publikowała nowego rozdziału (albo to ja byłam ślepa), ale teraz chętnie przeczytam kolejny.
Przyznam, że podsumowanie newsów pominęłam, ponieważ sama razem z Nicramem je pisałam, więc orientuję się w temacie
Mistrzowie Galerii
Nymerio, Twoje prace są niezastąpione i niegodne krytyki. Nigdy nie widziałam słodszych fanartów w galerii, a wiem, że to dopiero początek Twojej kariery
Podsumowanie wydarzeń
Miło było sobie przypomnieć o Awardsach i wielkiej czystce emotek
Sentymentalne Brednie
Myślałam, że kolejny raz zobaczę tutaj Antona, ale ku mojemu zaskoczeniu redaktorką była Mikasa. Świetnie odnalazła się w tym dziale!
Wywiad
Nie był sztywny, nawet trochę zabawny. Może Fuerte zechce dostać się do kolejnej edycji Proroka? Tak przy okazji dziennikarstwa
Bitwa na forum
Mimo tego interesującego pomysłu, wymyśla się jakieś bzdury
Szeptanki z sb
Fajnie było poczytać o tym co się działo, zwłaszcza gdy teraz brak czasu na większe narzekanie na sb
Rymowanka na końcu to po prostu złoto! <3
Plotki z Hogwartu
Tutaj również miło było dowiedzieć się co działo się w naszej pięknej szkole
Halo! Największym powrotem było wejście Alanka i Aylin! Ten zmutowany plemnik powrócił i zawrócił ponownie w głowie Kimi.
Pod drugiej stronie lustra
Przebrnęłam. Nie lubię takich teorii. Nie wiem czemu, po prostu jakoś mi to nigdy nie leży. Naciągane i tyle
Nawiasem mówiąc
Tekst pochłonęłam! Było kilka fajnych ciekawostek i śmiesznych momentów. Ale trochę za szybko było przechodzenie od tematu do tematu. To znaczy czasami się gubiłam i musiałam chwilę przystanąć
Humor z sb
Memy zawsze mnie rozwalają
Test
Akurat świetnie się składa, ponieważ zawsze marzyłam, żeby zostać Aurorem. Nuda nie jest dla mnie <3
Na samym końcu chciałabym powiedzieć, że oprawa graficzna po prostu wymiata! Nie mogę się napatrzeć
A za konkursy zaraz się wezmę