Rekord osób online:
Najwięcej userów: 250
Było: 16.01.2020 20:17:01
Każdy tatuaż niesie ze sobą jakąś historię. Jakie niosą te fanowskie, związane z młodym czarodzie...
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, Sam Quest, Mikasa, Roksolana Delakur, Shanti Black, Krnabrny, Co...
>> Czytaj Więcej
Przygody Harry'ego Pottera przeczytane kilkunastokrotnie, filmy obejrzane, a gry przegrane. Mam t...
>> Czytaj Więcej
Gdyby nie rozkoszne dementory - naprawdę przemiłe stworzonka - pół-światek Harry'ego Pottera byłb...
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Nedelle, Shanti Black, CoSieDzieje, Nieoryginalna, Syriusz32, Aneta02, Takoizu...
>> Czytaj Więcej
Subiektywna recenzja i przemyślenia po obejrzeniu filmu o Harrym z pistoletem.
>> Czytaj Więcej
Tekst jest tłumaczeniem rankingu zamieszczonego w serwisie Wizarding World.
>> Czytaj Więcej
Śmierć Harry'ego i kłamstwo Narcyzy z jej perspektywy.
>> Czytaj Więcej
Święto Zbiorów. Mistrz ma zginąć, a na jego zwłokach ma wyrosnąć jedna Brytania. To nie może skoń...
>> Czytaj Więcej
James i Lily poznają dziewczynę swojego jedynego syna, Harry'ego, Ginny.
>> Czytaj Więcej
W tym rozdziale dowiadujemy się o planie wskrzeszenia dwóch potężnych czarnoksiężników. Rozdział ...
>> Czytaj Więcej
Przyjaciółki zdobyły potrzebne lekarstwo. W tym rozdziale ponownie spotkają się ze starymi znajom...
>> Czytaj Więcej
Dalszy losy Michaela...i Alie.
>> Czytaj Więcej
Jest to drabble.
>> Czytaj Więcej
Severus rozglądał się z zaciekawieniem po pokoju, gdy tylko Iva zniknęła w kuchni. W sumie to nie wypatrzył niczego arcyciekawego, niczego ciekawego, ani niczego na czym warto było chociaż na chwilę zawiesić wzrok. Ot, zwykły pokój zwykłej kobiety. Na jednej ścianie półki z książkami, na drugiej okno, przy trzeciej stało biurko, przy biurku krzesło. Snape siedział na czymś, co przypominało fotel, chociaż w rzeczywistości było rozkładaną kanapą. Przed nim na małym stoliczku piętrzył się stosik kartek, obok stosiku leżał długopis i stał kubek w którym zostały tylko fusy z kawy.
Severus z zaciekawieniem zerknął na pierwszą z góry kartkę. Potem wziął ją do ręki. Tekst pisany był okropną angielszczyzną. Temat pracy "Mój wymarzony zawód". W każdym zdaniu aż roiło się od błędów. Snape, zniesmaczony przebiegł wzrokiem po kartce. Potem wziął długopis i zaczął kreślić, poprawiać.
Gdy dotarł do końca, z wielką satysfakcją i szalenie zamaszyście napisał : ŹLE!WSZYSTKO DO POPRAWKI!
- Co robisz? - głos Ivy wyrwał go z profesorskiego amoku.
- Ee, ja? - Severus patrzył to na Ivę, to znów na kartkę, którą tak pięknie zabazgrał.
Iva zabrała mu kartkę.
- To wypracowanie mojego ucznia! - zawołała. - Musiałeś je tak urządzić?
Istotnie, nie musiał, a nawet nie miał prawa, ale tak mu jakoś dziwnie poleciała ręka no i wyszło jak wyszło.
- Poprawiłem - wytłumaczył spokojnie i chciwie zerknął na następne kartki. Aż go świerzbiło, by wszystko popoprawiać i nastawiać tyle pał, ile tylko się da!
- Ooo nie! - Iva doskoczyła do kartek, zabrała je, a potem położyła w bezpiecznym miejscu.
- Co za tuman to napisał? - spytał Snape. - Już ja bym mu pokazał...
- Jak się spada z drzewa - przerwała złośliwie, a potem bezceremonialnie wręczyła Severusowi kubek z herbatą i usiadła na krześle przy biurku.
- Nie spadłem z drzewa - powiedział dobitnie.
- Więc może z księżyca - podpowiedziała. - Nie masz dokumentów, rodziny i prawie nic nie pamiętasz... Ale o dziwo doskonale wiesz, że jesteś profesorem.
- Tak - przytaknął.
- A co wykładasz? - wpatrzyła się w niego wyczekująco. Nadal wyglądał jak nastroszone ptaszysko. Nie miała pojęcia, co z nim dalej robić. Najchętniej by nim mocno potrząsnęła, a potem ostro opieprzyła. Może wtedy ten dumny wyraz zniknął by z jego twarzy.
- Botanikę, chemię, fizykę... wszystkiego po trochu. - Snape nie umiał jednym słowem określić czego uczy.
W oczach Ivy dostrzegł niedowierzanie. Nie było sensu kłamać dalej i udawać amnezję. Jeśli w ogóle chciał cokolwiek ugrać, musiał być bardziej przekonujący, bo kłamstwo jakoś mu nie wychodziło.
- Będę szczera, nie wierzę w żadną amnezję. Udajesz bo masz jakiś powód. - Iva na moment zawiesiła głos. - I jeśli nie chcesz, to nie mów, nie będę wścibska. Chcę tylko byś mnie zapewnił, że nie zrobisz mi krzywdy i byś obiecał, że nie jesteś na bakier z prawem.
Sama nie wierzyła, że to powiedziała. To było kompletne wariactwo, to było szalenie nierozsądne z jej strony. Ale sposób w jaki przyszło jej poznać tego człowieka był niesamowity i niecodzienny, a sam Snape uosabiał wszystko to, czego szczerze nie lubiła w facetach. I to było właśnie takie fascynujące.
Na twarzy profesora odmalował się wyraz ulgi.
- Żadnych problemów - podsumował krótko.
Iva klasnęła w dłonie. Potem wstała i podeszła do niego.
- W takim razie zdejmij ten przedpotopowy płaszcz i buty, zdejmij też spodnie, trzeba obejrzeć nogę, jeśli chcesz mogę się odwrócić. Chociaż pewnie już niejedna baba widziała cię w samej bieliźnie - powiedział lekko i zupełnie bez skrępowania.
Severus Snape wbrew jej ocenie nie był przyzwyczajony do paradowania w majtkach przed kobietami. Nie był W OGÓLE przyzwyczajony do obecności kobiet w swoim życiu. No chyba, że na uniwersytecie, albo w kiosku z gazetami. Nie pamiętał już prawie czasów, w których jakaś baba widziała go tylko w bieliźnie, to było krótko mówiąc nie do pomyślenia. Spojrzał w zielone oczy Ivy i wiedział już, że łatwo z nią nie będzie.
Znów wysilił się na uśmiech. Potem z trudem podniósł się z fotela. Zdjął płaszcz, marynarkę. Patrzył przy tym dumnie na Ivę i spojrzenia tego zupełnie nie rozumiała. Zachowywał się tak, jakby robił jej wielką łaskę, że w ogóle daje sobie pomóc.
W końcu, po kilku minutach dziwnego krygowania się i podchodów zdjął spodnie i doskonale kryjąc zawstydzenie usiadł. Noga zdążyła już porządnie spuchnąć. Była sina w kostce. Iva dotknęła jej dłonią. Profesor się wzdrygnął i aż podskoczył.
- Spokojnie - uspokoiła, czując pod palcami rozgrzaną skórę. - Nie znam się, ale to wcale nie wygląda najlepiej. Trzeba by było to prześwietlić, rentgen zrobić, potem w gips. Niestety nie mam znajomego chirurga. - Iva bezsilnie rozłożyła ręce.
Severus obolały i niezadowolony z całej sytuacji milczał. Zabawne jak czasem się potrafi życie skomplikować. A chciał się tylko przenieść do Ministerstwa Magii.
Wylądował w przyszłości. I zdecydowanie nie było to miękkie lądowanie. Był w roku 2015 już przeszło godzinę i troszkę już ogarniał sytuację. Troszkę, albo mniej niż troszkę. Gdyby mógł używać zaklęć, poskładałby się raz, dwa. Ale nie mógł, a raczej nie chciał. Miał swoje żelazne zasady.
Chociaż pierwszą już dziś złamał, bo niejako musiał. Brzmiała ona : ZAWSZE TRZYMAJ DYSTANS, NIE BRATAJ SIĘ Z BABAMI.
- Czekaj! - zawołała nagle Iva odkrywczo.
- Czekam - mruknął, bo w istocie nigdzie się nie wybierał.
- Momento! Mam, mam! Mam! - Iva roześmiała się radośnie. - Jestem genialna!
Wyglądała tak pociesznie, że Severus po raz pierwszy szczerze się uśmiechnął. Miała w sobie to, czego jemu brakowało. Miała w sobie radość i życie. On czuł w sobie tylko mrok. Chociaż w tej właśnie chwili iskra radości zapaliła się w nim na kilka sekund.
- No słucham - zachęcił Ivę do mówienia.
- Mam znajomego weterynarza, leczy krowy i konie - wypaliła. - To znaczy za przeproszeniem, zabiorę cię do weterynarza, bo ma rentgen i leczy duże zwierzęta. Tylko nie myśl, że traktuję cię jak zwierzę. Nie, nie... tylko... tylko jest piątek wieczór, a ty... Zanim zdecydujesz się mi powiedzieć, co z tobą jest nie tak i przed czym uciekasz albo czego się boisz, musisz iść do lekarza. I jedyny, który pomoże ci bez żadnych pytań i gadania, to mój znajomy weterynarz. Kropka.
- Kropka? - Snape uniósł brwi.
- Koniec i kropka. - Iva była z siebie bardzo dumna. - A teraz wciągaj spodnie, a ja dzwonię do znajomego, potem po taksówkę - dorzuciła, obróciła się na pięcie i wyszła z pokoju.
Profesor Snape musiał przyznać, że sprytnie to wymyśliła, a jej śmiech wciąż dźwięczał mu w uszach. Szczęście w nieszczęściu trafił na tę Rudą i teraz zaczynał widzieć jakieś jaśniejsze strony całej sytuacji.
Nie był sam, ktoś się nim zajął, ktoś trzymał zupełnie bezinteresownie jego stronę i nie zadawał zbędnych i niewygodnych pytań.
Ktoś.
Wybitny! | ![]() |
100% | [4 głosy] |
Powyżej oczekiwań | ![]() |
0% | [0 głosów] |
Zadowalający | ![]() |
0% | [0 głosów] |
Nędzny | ![]() |
0% | [0 głosów] |
Okropny | ![]() |
0% | [0 głosów] |
Muszę przyznać, to jest naprawdę ciekawe. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z tego typu opowiadaniem. Naprawdę dobre. Czyta się szybko i przyjemnie. Niektóre momentu są śmieszne (szczególnie ten u weterynarza), inne zaś smutne (przemyślenia Rudej). Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Udało ci się, Iva