Logowanie
Instagram
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2)
fuerte
3)
Katherine_Pierce
4)
Sam Quest
5)
Shanti Black
6)
monciakund
7)
ania919
8)
ulka_black_potter
9)
losiek13
10)
Klaudia Lind
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Stadion Quidditcha
|
|
![]() |
Dodany dnia 18.01.2014 19:56
|
![]() ![]() Pochwały: 3 Postów: 412 Dom: ![]() Punkty: 6376 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 15.07.13 |
Mia była pochłonięta meczem. Dopiero po chwili zauważyła, że szukająca Gryfonów gdzieś poleciała. - Malwka, tam! - wskazała jej drogę Xeri. - Szybko! Mia poleciała szybko we wskazanym przez koleżankę kierunku. Pochyliła się nad miotłą, by lecieć jeszcze szybciej, ale zamiast wyhamować przed przeciwniczką i widowiskowo złapać znicz, wpadła na rywalkę. Spadły obie. Znowu. Nie było wysoko, więc szukająca Gryfonów momentalnie wstała, chwyciła miotłę i z gniewnym wyrazem twarzy odleciała w poszukiwaniu znicza. Mia podniosła głowę znad ziemi. Po czym padła na nią z powrotem. - Argh! Westchnęła głośno i wstała z błotnistej ziemi. Twarz i ręce dziewczyny były umazane błotem, ale Mia nie chciała się poddać. Wsiadła na miotłę i wzbiła się w powietrze. Edytowane przez ![]() "Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła."
Slytherin przyjmuje takich, Co mają czystą krew. Co mają więcej sprytu Od uczniów domów trzech. ![]() Sé onr sverdar sitja hvass! |
|
|
![]() |
Dodany dnia 18.01.2014 19:57
|
![]() ![]() Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 8 Postów: 4391 Dom: ![]() Punkty: 24016 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 06.02.10 |
Znicz znowu gdzieś zniknął. Padi, która widziała cała zajście odbiła z całej siły tłuczka w kierunki Mii. Czarna piłka trafiła w jej miotłę, przez co prawie spadła, ale zdołała utrzymać się na palcach. Ledwo udało jej się dosiąść drugi tłuczek odbity przez Mon śmignął jej dosłownie nad głową, Poczuła jak dotyka jej rozwichrzonych włosów. Tymczasem kafla mają Gryfoni... MoMo podaje do Davida... Moose strzela i.... - JEST GOL DLA GRYFFINDORU! TAK SIĘ GRA, ŁAJZY! - ryknął Lee - JORDAN! Oddawaj mikrofon! - powiedziała McGonagall czerwona na twarzy - Ale pani profesor... - Bez dyskusji! - To się więcej nie powtórzy. Obiecuję.-Jordan zrobił niewinną minkę - No dobra, Jordan, ale to ostatnia szansa! - Tak jest, pani profesor! Kafel w posiadaniu Gryfonów... Ana krążyła bardzo szybko i wysoko nad boiskiem. Najchętniej latałaby jeszcze szybciej, żeby szukająca Ślizgonów nie była w stanie dostrzec jej ruchów, ale wtedy trudno byłoby jej zauważyć znicza. Tymczasem David zdobył kolejnego gola. Edytowane przez ![]() ![]() Loki: Dość tego! Wszyscy stoicie niżej ode mnie! Patrzysz na boga, szkaradny stworze! I nie godzę się, aby pomiatał mną... Hulk: Wielki mi bóg. ![]() ![]() Hulk ziewać ~ Łapa ![]() Uwielbiam też jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką zieloną bestię.. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zdradzę ci moją tajemnicę. Zawsze jestem zły. ![]() ![]() Nieźle. Chcą mnie zamknąć w metalowym pudle i zanurzyć w wodzie. Nie. Jest gorzej niż myślałem. ![]() No bo czym jesteśmy? Zespołem? Nie, nie, nie. Mieszanką wybuchową niosącą chaos. *** ![]() Nie bądź jeleń, nie fikaj. ![]() Matka wie że ukradłeś jej szaty? ![]() - Jarvis, znasz przypowieść o Jonaszu? - Traktowałbym ją raczej jako metaforę. - Thor walczy na 6. - Nie zaprosił mnie? ![]() Co, stawaliście na siusiu? ![]() Niech wyskakuje z ciuchów. Przenoszę imprezę do was. ![]() Weź mnie nie strasz. Co to było, robił mi usta usta? ![]() Phil? Ale on ma na imię Agent! ![]() J.A.R.V.I.S: Dostępne 400% mocy. Iron-Man: Dzięki. ![]() Nie gniewam się, pączuszku. Masz niezły prosty. ![]() Ta wiedźma miesza ci w głowie. Jesteś od niej silniejszy, mądrzejszy. Jesteś Banner. ![]() On jest szefem. Ja tylko za wszystko płacę, wszystko buduję i dbam żebyśmy byli cool. ![]() Stark! Potrzebny jest plan ataku! Mam plan: atakować! ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() *** ![]() - Ja bym sobie odpuściła, to faceci nie z tego świata, bogowe czy coś. - Bóg jest tylko jeden! I głowę dam, że tak się nie ubiera. ![]() - No jasne. Złoty chłopiec w złotej zbroi. Co zostanie jak ją zdejmiesz? - Geniusz, miliarder, playboy, filantrop. A co? (...) A kto jest [prawdziwym bohaterem]? Ty? Jesteś wynikiem eksperymentów na ludziach. Tyle w tobie bohatera, ile zmieściło się do probówki. *** Zabijesz mnie? Ustaw się w kolejce. ![]() Kto znajdzie ten młot i okaże się go godny posiądzie moc Thora. ![]() Thor: Loki może i jest nieobliczalny, ale jest Asgardczykiem i moim bratem. Natasha: Zabił 80 ludzi w ciągu dwóch dni. Thor: Był adoptowany. - Nie będę z tobą walczył bracie. - Nie jesteśmy braćmi. ![]() Piekło rozbrzmiewa jękami jego ofiar. ![]() - O, kontratakują. - No wiesz, młodzi są. - Do stu piorunów, szanuj mowę ojczystą - Długo mi tego nie wybaczą. ![]() To bardzo, bardzo ciekawa teoria, ale ja mam prostszą. Nie jesteście godni. ![]() - A jakby wsadzić młot do windy? Uniesie ją. - Winda nie jest godna. ![]() Zobaczyłem coś we śnie. Muszę to wyjaśnić. Tutaj się nie da. ![]() - Jak tam kosmos? - Kosmos ma się dobrze. ![]() - I myślisz, że możesz mi zaufać? - Nie ufam ci. Matka ci ufała. W przeszłości. Nawet mimo naszych ciągłych sporów. Zawsze miała nadzieję, że gdzieś w tobie nadal jest iskierka mojego brata. Ta nadzieja już nie istnieje i już cię nie chroni. ![]() Mojego życia... Tato, nie nadaję się na króla. Będę bronić Asgardu i innych światów do ostatniego tchu... ale nie mogę tego robić z tronu. Mimo swego szaleństwa Loki rozumiał władzę w taki sposób, jakiego ja nigdy nie osiągnę. *** ![]() O nie, będę żył wiecznie i będę cały z plastiku. ![]() ![]() Kto okaże się godzien moc młota posiądzie. Bez jaj, stary, to sztuczka. ![]() Rekalibracja kognitywna... Zdzieliłam cię w czaszkę ![]() Mam go spowolnić? Czy wyślesz mu więcej sparingpartnerów? ![]() Lepiej wydaj rozkaz, bo zaczynam mu kibicować. ![]() Have you ever had someone take your brain and play? Pull you out and stuff something else in? Do you know what it's like to be unmade? ![]() Przerabiałem hipnozę. Nie lubię. *** Stoimy w obliczu globalnej katastrofy. ![]() Hej malutki. Słonko już zachodzi. ![]() Cicho blaszak, ja nie mam rakiety w tyłku. ![]() - Steve nie lubi takiego słownictwa. - A kopnąć cię w tą... ![]() Nie jest taki zły, tylko trochę nerwus. Drugiego takiego nie ma na całym świecie. Wszyscy lubią wygrywać, a ten mój facet robi co może by walki uniknąć, bo wie że walkę wygra. ![]() - Co ci się śniło? - Że jestem Avengersem, że jestem kimś więcej niż tylko posłuszną maszynką do zabijania. ![]() Kocha to się dzieci, ja mam u niego dług. *** ![]() ![]() *** ![]() ![]() *** ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() *** ![]() Wstąp do T.A.R.C.Z.Y, poznaj dalekie kraje, niezwykłych ludzi... i zabij ich. ![]() ![]() Ja się nie pocę. Ja błyszczę. ![]() Thor mógłby choć raz przysłać boga sprzątania po sobie. Na pewno ma jakąś magiczną miotłę. ![]() ![]() Zawsze nosisz whisky? ![]() Ten dom miał wytrzymać siłę Hulka. ![]() - Jak nas znaleźli? - Zaprosiłem ich. ![]() Nie poddam się. Odzyskam Skye i T.A.R.C.Z.Ę, ale jeep od Eddiego to za mało. ![]() Nasza kiepska opcja. Grant Ward. *** ![]() Bez ciebie nie ma T.A.R.C.Z.Y. ![]() - Służysz Coulsonowi czy T.A.R.C.Z.Y? - To to samo. ![]() Kogo jak kogo, ale Coulsona nie zlikwidujesz. ![]() Dyrektor T.A.R.C.Z.Y zawsze ma tajemnice. *** Nie wierzę w strach. Wierzę w zaufanie. ![]() ![]() ![]() ![]() *** ![]() ![]() I was able to hack S.H.I.E.L.D. from my van. You're gonna show me something new. ![]() Nie byłam w waszym durnym "S.H.I.E.L.D. Hogwarcie". ![]() ![]() *** ![]() ![]() Nie jestem dobrym człowiekiem, Skye. ![]() Long time to see. ![]() Jestem Agent Grant Ward. ![]() *** ![]() ![]() ![]() *** ![]() ![]() ![]() ![]() *** ![]() Jeśli to jeszcze aktualne, to poproszę tego drinka. ![]() - Żołnierzyk. Postać nie z tej epoki. Ale za to z tej planety. ![]() Nigdy nie chciałem tronu. Chciałem być równym tobie. ![]() - A ty co? Błyskawic się boisz? - Nie darzę miłością tego, co zwiastują. - Chcesz zabrać mi ukochaną planetę w odwecie za rzekomą zniewagę? Nie. Sprawuję nad nią opiekę. - No rzeczywiście, wspaniale się nią opiekujesz. Ludzie wyżynają się milionami, a ty palcem nie kiwniesz. Zaprowadzę tu porządek. Kto mnie powstrzyma? ![]() - Jesteś potworem. - O nie. Potwór jest wśród was. - A, Banner. To twój plan. ![]() Że urodziłem się by zostać królem. ![]() No dobrze. To może wolisz kogoś ze swoich nowych przyjaciół? Wydaje się, że jesteś do nich podobny. No i to jest o wiele lepsze! Mój strój jest taki sobie. Ale ile niesie ze sobą cnót! Jakiż to wielki zaszczyt! Czuję, że aż szaleję od sprawiedliwości. Chcesz usłyszeć mowę o prawdzie, honorze i patriotyźmie? Boże chroń Amer... Zaufaj mojemu gniewowi. Nie zrobiłem tego dla niego. Uuuu. A była już na wyciągnięcie ręki. Dzięki Tesseractowi mogliście mieć władzę, nieograniczoną moc. A wy co? Ciepło i światło dla wszystkich ludzi? Dopiero przekonacie się, co znaczy prawdziwa władza. ![]() Przynoszę wam dobrą nowinę. Czeka was wyzwolenie. *** ![]() ![]() ![]() ![]() *** ![]() Nie miałem prawa cię winić. Wiem, że chciałeś mi pomóc, chronić mnie. Od tego są przyjaciele. Możemy żyć z godnością - nie możemy z nią umrzeć. Człowiek jest najgorszym źródłem prawdy o sobie. Wszystko się zmienia. To nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi. |
|
|
Angelina Johnson |
Dodany dnia 18.01.2014 20:58
|
![]() ![]() Pochwały: 23 Postów: 8024 Dom: ![]() Punkty: 32803 Ranga: Komentuj FF, to się uśmiechnę Data rejestracji: 13.05.07 |
Przypominam, że mecz ma się skończyć najpóźniej o 23:59! Pamiętaj chemiku młody, komentuj ficki lub zmień się w odchody made by Mikasa, Butelka 31.07.2020r. ![]() ![]() ![]() ![]() Slytherin! Sss.. Nigdy nie pozwoliłem aby szkoła przeszkadzała mi w edukacji. Zawsze miałam szczęście. I znów będę je mieć. Krew na twoich rękach, Falka, Krew na twej sukience Płoń, płoń, Falka, za twe zbrodnie Spłoń i skonaj w męce! Trochę wstyd, ale cóż, zasłużyłam ;D ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 18.01.2014 21:00
|
![]() ![]() Pochwały: 19 Postów: 2670 Dom: ![]() Punkty: 20150 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 01.12.12 |
- Brawo, David! - krzyczeli kibice Gryffindoru. Moose ukłonił się lecz przez to o mało nie oberwał nadlatującym tłuczkiem. - Daaaaalej Gryffindor! - zaśpiewał Lee. - Jooooordan! - zawyła McGonagall. - Mikrofon! - Nie, proszę... i tak ci tamci zieloni i brzydcy nie wygra... - Lee nie dokończył, bo zaczął uciekać od McGonagall, która w ogóle się nie poruszyła. W końcu powrócił na swoje miejsce obok pani profesor. W tym samym czasie obok Collet, która właśnie wyciągnęła rękę po kafel przeleciał tłuczek i trafił ją w kończynę. Kafel spadł na dół i natychmiast podleciała po niego Vicki. - Ooo, Collet paaksudnie oberwała w rękę. Trzymaj się Jess! I tak te... to znaczy... i tak Ślizgoni nie mają szans! - komentował Lee. Victoria podała do Davida, lecz jemu nie udało się strzelić gola. Jessica trzymała się mocno za rękę a po policzkach płynęły strumienie łez. Bolało strasznie. A właśnie zbliżał się ktoś z przeciwnej drużyny do obręczy... kopnęła kafla nogą, nie patrząc, gdzie poleciał. Ześliznęła się z miotły, ale całe szczęście udało jej się przytrzymać jedną ręką. Wisiała w powietrzu. Nagle coś złotego przeleciało przed jej oczami. - ANA! ZNICZ! - wrzasnęła, a Black natychmiast poleciała w tamtą stronę. Edytowane przez ![]() ![]() *** Moje wewnętrzne oko tu cierpi *** ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 18.01.2014 21:04
|
![]() ![]() Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 8 Postów: 4391 Dom: ![]() Punkty: 24016 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 06.02.10 |
Ana natychmiast pomknęła ku złotej piłeczce. Mia to dostrzegła, ale była za daleko. Jednak nie poddała się. Obie szukające szły prawe łeb w łeb. Ana pierwsza zauważyła tłuczka i zrobiła unik, nie spuszczając z oczu znicza. Przeciwniczka została w tyle... - ANA! ŁAP ZNICZA! - ryknął Lee Mia próbowała strącić szukającą Gryfonów z miotły. Przepychały się tak nawzajem mknąc ku złotej piłeczce z trzepoczącymi skrzydełkami... - Black, i tak wygracie! Daj mi chociaż złapać znicza! - powiedziała Mia - Wybacz, ale nie. W tym meczu muszę go złapać! - odparła Ana Znicz był pół stopy nad ziemią... Mia zwolniła... - Malwkaa! Co ty robisz?! Masz jeszcze szansę złapać znicza! - krzyknęła Angelina To wystarczyło, żeby szukająca Ślizgonów przyspieszyła. Ana już wyciągała rękę ku złotej piłeczce... Mia zrobiła to samo. Znicz był bardzo blisko. Dziewczyny były tuż nad ziemią... obie zrobiły zagarniające ruchy dłońmi, żeby złapać znicz. Jednej się udało, ale stało się to tak szybko, że nie było widać która. Wyhamowały trąc kolanami po trawie. - I co teraz? Jak dowiemy się która z nas złapała znicza? - zapytała Mia patrząc na złotą piłeczkę leżącą przed nimi na trawie Podeszła do nich pani Hooch. - To bardzo proste. Znicze mają pamięć ciała. Dotknąć może go tylko ta osoba, która go złapała. Dlatego jego wytwórca nosi rękawiczki. Ty pierwsza, panno Black. - powiedziała pani Hooch Ana drżącą ręką chwyciła złoty znicz i... piłeczka rozwinęła skrzydła i uniosła się na kilka cali nad jej dłonią, a następnie znów je zwinęła i opadła na dłoń szukającej Gryfonów. - ANA BLACK ZŁAPAŁA ZNICZA! GRYFFINDOR WYGRYWA 460 DO 120! GRYFFINDOR GÓRĄ! - ryczał Lee Jordan Na trybunach wrzało. Obie drużyny udały się do szatni. Ślizgoni byli wściekli i zawiedzeni, natomiast Gryfoni ryczeli z radości. Edytowane przez ![]() ![]() Loki: Dość tego! Wszyscy stoicie niżej ode mnie! Patrzysz na boga, szkaradny stworze! I nie godzę się, aby pomiatał mną... Hulk: Wielki mi bóg. ![]() ![]() Hulk ziewać ~ Łapa ![]() Uwielbiam też jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką zieloną bestię.. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zdradzę ci moją tajemnicę. Zawsze jestem zły. ![]() ![]() Nieźle. Chcą mnie zamknąć w metalowym pudle i zanurzyć w wodzie. Nie. Jest gorzej niż myślałem. ![]() No bo czym jesteśmy? Zespołem? Nie, nie, nie. Mieszanką wybuchową niosącą chaos. *** ![]() Nie bądź jeleń, nie fikaj. ![]() Matka wie że ukradłeś jej szaty? ![]() - Jarvis, znasz przypowieść o Jonaszu? - Traktowałbym ją raczej jako metaforę. - Thor walczy na 6. - Nie zaprosił mnie? ![]() Co, stawaliście na siusiu? ![]() Niech wyskakuje z ciuchów. Przenoszę imprezę do was. ![]() Weź mnie nie strasz. Co to było, robił mi usta usta? ![]() Phil? Ale on ma na imię Agent! ![]() J.A.R.V.I.S: Dostępne 400% mocy. Iron-Man: Dzięki. ![]() Nie gniewam się, pączuszku. Masz niezły prosty. ![]() Ta wiedźma miesza ci w głowie. Jesteś od niej silniejszy, mądrzejszy. Jesteś Banner. ![]() On jest szefem. Ja tylko za wszystko płacę, wszystko buduję i dbam żebyśmy byli cool. ![]() Stark! Potrzebny jest plan ataku! Mam plan: atakować! ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() *** ![]() - Ja bym sobie odpuściła, to faceci nie z tego świata, bogowe czy coś. - Bóg jest tylko jeden! I głowę dam, że tak się nie ubiera. ![]() - No jasne. Złoty chłopiec w złotej zbroi. Co zostanie jak ją zdejmiesz? - Geniusz, miliarder, playboy, filantrop. A co? (...) A kto jest [prawdziwym bohaterem]? Ty? Jesteś wynikiem eksperymentów na ludziach. Tyle w tobie bohatera, ile zmieściło się do probówki. *** Zabijesz mnie? Ustaw się w kolejce. ![]() Kto znajdzie ten młot i okaże się go godny posiądzie moc Thora. ![]() Thor: Loki może i jest nieobliczalny, ale jest Asgardczykiem i moim bratem. Natasha: Zabił 80 ludzi w ciągu dwóch dni. Thor: Był adoptowany. - Nie będę z tobą walczył bracie. - Nie jesteśmy braćmi. ![]() Piekło rozbrzmiewa jękami jego ofiar. ![]() - O, kontratakują. - No wiesz, młodzi są. - Do stu piorunów, szanuj mowę ojczystą - Długo mi tego nie wybaczą. ![]() To bardzo, bardzo ciekawa teoria, ale ja mam prostszą. Nie jesteście godni. ![]() - A jakby wsadzić młot do windy? Uniesie ją. - Winda nie jest godna. ![]() Zobaczyłem coś we śnie. Muszę to wyjaśnić. Tutaj się nie da. ![]() - Jak tam kosmos? - Kosmos ma się dobrze. ![]() - I myślisz, że możesz mi zaufać? - Nie ufam ci. Matka ci ufała. W przeszłości. Nawet mimo naszych ciągłych sporów. Zawsze miała nadzieję, że gdzieś w tobie nadal jest iskierka mojego brata. Ta nadzieja już nie istnieje i już cię nie chroni. ![]() Mojego życia... Tato, nie nadaję się na króla. Będę bronić Asgardu i innych światów do ostatniego tchu... ale nie mogę tego robić z tronu. Mimo swego szaleństwa Loki rozumiał władzę w taki sposób, jakiego ja nigdy nie osiągnę. *** ![]() O nie, będę żył wiecznie i będę cały z plastiku. ![]() ![]() Kto okaże się godzien moc młota posiądzie. Bez jaj, stary, to sztuczka. ![]() Rekalibracja kognitywna... Zdzieliłam cię w czaszkę ![]() Mam go spowolnić? Czy wyślesz mu więcej sparingpartnerów? ![]() Lepiej wydaj rozkaz, bo zaczynam mu kibicować. ![]() Have you ever had someone take your brain and play? Pull you out and stuff something else in? Do you know what it's like to be unmade? ![]() Przerabiałem hipnozę. Nie lubię. *** Stoimy w obliczu globalnej katastrofy. ![]() Hej malutki. Słonko już zachodzi. ![]() Cicho blaszak, ja nie mam rakiety w tyłku. ![]() - Steve nie lubi takiego słownictwa. - A kopnąć cię w tą... ![]() Nie jest taki zły, tylko trochę nerwus. Drugiego takiego nie ma na całym świecie. Wszyscy lubią wygrywać, a ten mój facet robi co może by walki uniknąć, bo wie że walkę wygra. ![]() - Co ci się śniło? - Że jestem Avengersem, że jestem kimś więcej niż tylko posłuszną maszynką do zabijania. ![]() Kocha to się dzieci, ja mam u niego dług. *** ![]() ![]() *** ![]() ![]() *** ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() *** ![]() Wstąp do T.A.R.C.Z.Y, poznaj dalekie kraje, niezwykłych ludzi... i zabij ich. ![]() ![]() Ja się nie pocę. Ja błyszczę. ![]() Thor mógłby choć raz przysłać boga sprzątania po sobie. Na pewno ma jakąś magiczną miotłę. ![]() ![]() Zawsze nosisz whisky? ![]() Ten dom miał wytrzymać siłę Hulka. ![]() - Jak nas znaleźli? - Zaprosiłem ich. ![]() Nie poddam się. Odzyskam Skye i T.A.R.C.Z.Ę, ale jeep od Eddiego to za mało. ![]() Nasza kiepska opcja. Grant Ward. *** ![]() Bez ciebie nie ma T.A.R.C.Z.Y. ![]() - Służysz Coulsonowi czy T.A.R.C.Z.Y? - To to samo. ![]() Kogo jak kogo, ale Coulsona nie zlikwidujesz. ![]() Dyrektor T.A.R.C.Z.Y zawsze ma tajemnice. *** Nie wierzę w strach. Wierzę w zaufanie. ![]() ![]() ![]() ![]() *** ![]() ![]() I was able to hack S.H.I.E.L.D. from my van. You're gonna show me something new. ![]() Nie byłam w waszym durnym "S.H.I.E.L.D. Hogwarcie". ![]() ![]() *** ![]() ![]() Nie jestem dobrym człowiekiem, Skye. ![]() Long time to see. ![]() Jestem Agent Grant Ward. ![]() *** ![]() ![]() ![]() *** ![]() ![]() ![]() ![]() *** ![]() Jeśli to jeszcze aktualne, to poproszę tego drinka. ![]() - Żołnierzyk. Postać nie z tej epoki. Ale za to z tej planety. ![]() Nigdy nie chciałem tronu. Chciałem być równym tobie. ![]() - A ty co? Błyskawic się boisz? - Nie darzę miłością tego, co zwiastują. - Chcesz zabrać mi ukochaną planetę w odwecie za rzekomą zniewagę? Nie. Sprawuję nad nią opiekę. - No rzeczywiście, wspaniale się nią opiekujesz. Ludzie wyżynają się milionami, a ty palcem nie kiwniesz. Zaprowadzę tu porządek. Kto mnie powstrzyma? ![]() - Jesteś potworem. - O nie. Potwór jest wśród was. - A, Banner. To twój plan. ![]() Że urodziłem się by zostać królem. ![]() No dobrze. To może wolisz kogoś ze swoich nowych przyjaciół? Wydaje się, że jesteś do nich podobny. No i to jest o wiele lepsze! Mój strój jest taki sobie. Ale ile niesie ze sobą cnót! Jakiż to wielki zaszczyt! Czuję, że aż szaleję od sprawiedliwości. Chcesz usłyszeć mowę o prawdzie, honorze i patriotyźmie? Boże chroń Amer... Zaufaj mojemu gniewowi. Nie zrobiłem tego dla niego. Uuuu. A była już na wyciągnięcie ręki. Dzięki Tesseractowi mogliście mieć władzę, nieograniczoną moc. A wy co? Ciepło i światło dla wszystkich ludzi? Dopiero przekonacie się, co znaczy prawdziwa władza. ![]() Przynoszę wam dobrą nowinę. Czeka was wyzwolenie. *** ![]() ![]() ![]() ![]() *** ![]() Nie miałem prawa cię winić. Wiem, że chciałeś mi pomóc, chronić mnie. Od tego są przyjaciele. Możemy żyć z godnością - nie możemy z nią umrzeć. Człowiek jest najgorszym źródłem prawdy o sobie. Wszystko się zmienia. To nie znaczy, że na lepsze. Trzeba sprawić, by było lepiej. Nie można tylko gadać i mieć nadzieję, że samo się poprawi. |
|
|
![]() |
Dodany dnia 18.01.2014 21:34
|
![]() ![]() Pochwały: 19 Postów: 2670 Dom: ![]() Punkty: 20150 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 01.12.12 |
Jessica wlazła z trudem na miotłę bolenie pojękując i poszybował ku ziemi. Gdy wylądowała, od razu pobiegła do Any. Uściskały się krótko, a potem podały sobie dłonie w geście gratulacji. Łapa zapomniała na chwilę o bólu, lecz ten wrócił ze zdwojoną siłą. Nadal chciało jej się wymiotować, ale pogratulowała wszystkim, a potem głośno się ciesząc, razem z resztą drużyny Gryffindoru, poszła do szatni. Tam dopiero było głośno. - Brawo, dziewczyny! - pochwalił ich Moose. - Byłyście świetne! - Ty też. - odpowiedziała Jess. - Najlepszy panie kapitanie! - Uważam, że wszyscy powinniśmy udać się do skrzydła szpitalnego, a potem robimy bibę. - zaproponował Ana. - Kto jest za? - JA! - wykrzyknęli wszyscy. Głośno gadając i się śmiejąc, drużyna Gryffindoru wyszła z szatni i ruszyła w stronę zamku. Edytowane przez ![]() ![]() *** Moje wewnętrzne oko tu cierpi *** ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 19.01.2014 10:58
|
![]() ![]() Pochwały: 24 Postów: 3001 Dom: ![]() Punkty: 23582 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 29.08.07 |
Stadion zostaje zamknięty do następnego meczu lub treningu. ![]() |
|
|
Angelina Johnson |
Dodany dnia 06.02.2014 17:02
|
![]() ![]() Pochwały: 23 Postów: 8024 Dom: ![]() Punkty: 32803 Ranga: Komentuj FF, to się uśmiechnę Data rejestracji: 13.05.07 |
Stadion zostanie otwarty do 7.02 do godziny 14 na czas treningu Krukonów Pamiętaj chemiku młody, komentuj ficki lub zmień się w odchody made by Mikasa, Butelka 31.07.2020r. ![]() ![]() ![]() ![]() Slytherin! Sss.. Nigdy nie pozwoliłem aby szkoła przeszkadzała mi w edukacji. Zawsze miałam szczęście. I znów będę je mieć. Krew na twoich rękach, Falka, Krew na twej sukience Płoń, płoń, Falka, za twe zbrodnie Spłoń i skonaj w męce! Trochę wstyd, ale cóż, zasłużyłam ;D ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 06.02.2014 17:03
|
![]() ![]() Pochwały: 13 Postów: 1729 Dom: ![]() Punkty: 17625 Ranga: Poraniona Data rejestracji: 27.02.08 |
Penelope i Ann Biegły w stronę boiska do Quidditch'a. Były spóźnione przez te głupie poszukiwania pamiętnika. Wbiegły zdyszane do szatni i o dziwo spotkały tam tylko Rogera, Davida i Andree. Kapitan drużyny spojrzał na nie wymownie i powiedział tylko: - Spóźniłyście się. - Na szczęście nie jesteśmy ostatnie - powiedziała Pene, uśmiechając się w stronę Ann. Ścigająca jednak dziwnie się zachowywała, zrobiła się dziwnie czerwona na twarzy i unikała wzroku Rogera. Pene postanowiła spytać ja o to później. Po piętnastu minutach, gdy nie pojawił się ani Akkarin, ani Kat, Roger był już wyraźnie zdenerwowany. - Czy wy ludzie nie wiecie co to znaczy punktualność? Jak mamy wygrać puchar, skoro wszyscy tak lekko do tego podchodzicie? Nie mogę uwierzyć... Jego wypowiedź przerwał jakiś hałas na zewnątrz. Edytowane przez ![]() ![]() ![]() W kategorii Najlepsza Seria Obyczajowa, wygrywa Penelope - Trudny Wybór ![]() Wiersz mojej ulubionej poetki i to jeszcze o mnie ![]() Sonet Dziękczynno-pochwalny Jest taka osoba, co pięknie słowa plecie. Entuzjazmu pełna, w każdej chwili miła, Z potoku błahych słów się przy mnie wynurzyła I pomaga mi przetrwać w liter srogim świecie. Któż to taki? To Pene! Wszyscy dobrze wiecie! Cóż ja bym kochana bez Ciebie zrobiła? Co tu dużo gadać... Pewnie wciąż bym żyła. Ale żyłabym tutaj jak zgubione dziecię. Bezczynnie bym siedziała w beznamiętnej toni. Czy cokolwiek bym zrobiła gdyby nie Twa głowa? Czy cokolwiek bym stworzyła bez Twej boskiej dłoni. Więc dziękuję Ci Królowo, za Twe wielkie słowa, Że jesteś tutaj, że piszesz, chociaż czas Cię goni, I że dzięki Tobie, znowu zaczęłam od nowa... I love Smaug ![]() ![]() ![]() ![]() - O czym marzysz?- zapytał w końcu. - Marzę o lepszym życiu. O tym, by ludziom bardziej zależało na ludziach, niż na pieniądzach, by mieli honor i nie łamali obietnic. Marzę o tym, by przyjaźń była prawdziwa, a miłość nie bolała. - Odpowiedziała bez zastanowienia. - A jeśli ci powiem, że mogę ci to dać, pójdziesz ze mną? - Wyraz jego twarzy nie zdradzał uczuć, ale w oczach tliła się iskierka nadziei. - Pójdę. Dlatego, że będę chciała uwierzyć w to, że mówisz prawdę. Szkoda tylko, że taki świat nie istnieje. - Istnieje, a ja ci go pokażę, jeżeli tylko zechcesz otworzyć oczy. - Nieznajomy wyciągnął do niej rękę, a ona ją ujęła, po raz pierwszy wierząc, że może być szczęśliwa.[/color] Dedykacja dla mnie od pewnej bardzo sympatycznej osoby ;] Jest takie miejsce na oceanie, gdzie pewna wyspa się mieści, nierzadko kto się na niej pojawia, bo zwą ją wyspą boleści. Zamek potężny na niej góruje, co w dawnych czasach wzniesiony przez władcę wyspy Odysa, dla Penelopy - żony. Wiele już lat w domu nie bywał, a ona tęskni wciąż szczerze, co dzień wychodzi w bezkres spoglądać, czy wraca na swej galerze. Smutek w jej sercu, samotność w duszy, kiedy to wreszcie ustanie, rozmyśla nieustannie czy jeszcze szansa będzie ujrzeć go w żywym stanie. Odys na krańcach lądów przebywa, tułaczka go bowiem czekała na długie lata, przez boską karę ta sytuacja się stała. Wspomnienie żony cierniem mu w sercu się stało, ach jakże trudne bez niej życie być musiało. ![]() ![]() Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw. Wiersz Anciol, mój ulubiony ![]() Syrenka z łazienki prefektów Pośród szklanej toni, Uśmiecham się skromnie. Stoję tu na straży, Wielu ludzkich wspomnień. O czym chcesz bym śpiewała? Znam historii wiele. Wiem czym jest wierność, I kim są przyjaciele. Potrafię powiedzieć, O morskich przygodach. Strasznych wodnych stworach, Walecznych załogach. Do skarbów sekretnych, Jedyne znam drogi. Do wysp tych magicznych, I przełęczy trwogi. Poproś mnie o słowa, Od dawna tu czekam... Nie znam swoich braci, I serce mam człowieka. Nie zapominaj o mnie! Nie chcę być tu sama! Utrwalona na szkle... A całkiem zapomniana... Robak gne ![]() ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 06.02.2014 22:08
|
![]() ![]() Pochwały: 10 Postów: 1288 Dom: ![]() Punkty: 21527 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 11.08.13 |
- Co tam się dzieje? - Zapytał wściekł Roger. Członkowie drużyny wyszli przez drzwi szatni na boisko. Pogoda nie zachęcała do trenowania. Wszędzie było pełno śniegu i marznący deszcz padał wprost na ich głowy. - Kat! - Krzyknęła Ann patrząc na koleżankę. Katerina stała w śniegu, który sięgał jej niemal kolan. Miotała się rozpaczliwie w białym puchu wykrzykując zaklęcie przywołujące. Nie dawało to jednak rezultatu. - KTOŚ UKRADŁ MOJĄ MIOTŁĘ! - Krzyknęła na widok reszty drużyny - Coo? - Zdziwił się Roger - Jak to? - Byłam wcześniej. Chciałam trochę polatać i pomyśleć... No i zsiadłam na chwilę bo zaczęło padać. Poszłam po szatę z kapturem, a jak wróciłam nie było jej! - Znikanie teraz w modzie - Mruknęła cicho Penelope. Ann parsknęła. - Nie wygłupiaj się - Burkną Roger - Musi gdzieś tu być. A reszta na miotły. Trzy okrążenia rozgrzewki. Ann, Penelope i David posłusznie wskoczyli na miotły i odlecieli. Andrea tylko skinęła głowa i poszła do szatni zabrać swoje ochraniacze i miotłę. Nie minęła minuty gdy usłyszeli wrzask, a Andrea wypadła na boisko. - NIE MA MOJEJ MIOTŁYYYY! - Krzyknęła. Roger poważnie się zasępił. - Gdzie Ab? - Zapytał szukającą. - Nie wiem! Może jego też ukradli! Jeg elsker Seferyn fordi han også elsker norsk ^^ <3 Wiersz autorstwa łośka <3 Anciolu, piękny i wspaniały, kimże ja przy Tobie jestem, taki niedojrzały... Spójrz w oczy me, jak lekki wiatr, pieszczą Cię. Odpowiedz na to pytanie, czy życie razem nam dane? Oddaj mnie rentę swę*, a szepnę Ci do ucha, Kocham Cię! *rentę swę - użyte tu celowo ,,Twój artykuł został odrzucony przez administratora Sann dnia 22.01.2014 16:43. Powód odrzucenia: Nie będę tego sprawdzać. I ch*j! ;D" ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 06.02.2014 22:26
|
![]() ![]() Pochwały: 5 Postów: 843 Dom: ![]() Punkty: 16701 Ranga: Żywa legenda Data rejestracji: 12.11.10 |
Katerina wbiegła do szatni, żeby poszukać swojego Nimbusa 2001, jednak nie miała żadnych nadziei na jego odnalezienie - miotła po prostu zniknęła! Dziewczyna wróciła na boisko w chwili, gdy pojawił się na nim Ab i dosłownie zwaliła go z nóg. - Znowu to zrobiłaś, kiedyś się zemsz... - Akkarin urwał na widok miny Kat, uśmiech zszedł mu z twarzy. - Co się stało? - Ktoś zwinął moją miotłę! I miotłę Andrei. - Jak to "zwinął"? Nie można "zwinąć" czyjejś miotły. Próbowałaś Accio? Katerina popatrzyła na niego, jakby miała go za moment zabić. - Masz mnie za taką idiotkę? PEWNIE, że próbowałam! Może ty spróbuj? Abhorsen próbował przywołać miotłę Kat, po czym wezwał swoją Błyskawicę, jednak ta nie pojawiła się. Na boisku rozległy się przekleństwa, a reszta składu Krukonów zebrała się wokół trójki poszkodowanych. Andrea zalewała się łzami - odkąd wstąpiła do drużyny, nie wyobrażała sobie życia bez swojej miotły. Ab odpalił papierosa i miotał się to w jedną, to w drugą stronę, a de Collotye bawiła się końcówką swojego warkocza, myśląc intensywnie. - Trzeba to zgłosić - stwierdził Roger. - Tak? Tylko CO konkretnie i komu? Nikt nie uwierzy, że ukradli nam miotły - Andrea pociągnęła nosem. - Jak dorwę idiotę, który to zrobił... - zaczął Ab. - To nogi mu powyrywam z zada! - dokończyła za niego Kat. - Oby tylko. - Akkarin uśmiechnął się krzywo. - Mam pomysł... Edytowane przez ![]() British English & The Lord of the Rings - moje dwie największe miłości <3 "All that is gold does not glitter, Not all those who wander are lost; The old that is strong does not wither, Deep roots are not reached by the frost. From the ashes fire shall be woken, A light from the shadows shall spring; Renewed shall be blade that was broken, The crownless again shall be king." ~ J.R.R. Tolkien "All we have to decide is what to do with the time that is given to us..." ![]() "Tłumaczenia są jak kobiety: te wierne nie są piękne, a te piękne nie są wierne." "Moja Mistrzyni Tłumaczeń" ~ Łoś :* "Moja Guru angielskiego" ~ Sef :* ![]() ![]() "Kasia została rozjechana walcem na drodze, czy jej rodzinie przysługuje roszczenie o naprawienie szkody?" - czyli jak wytłumaczyć laikowi, co to są kazusy. ~ Alette :* Do Heleny "Przebiegasz palcami po stronach, Co niosą oświaty kaganek. Spoczynek Ci obcy jest nocą, Twój wieczór to dla innych ranek. Boleśnie odrywasz głowę, Znad ksiąg w pozłacanych ramach. I wiesz, że jest jedna odpowiedz, Na wszystko co masz dziś w planach. I chociaż chcesz się zatrzymać, Nie możesz, gdy już go posiadasz, I chociaż stroisz nim głowę, Na nic nie odpowiadasz. Czy możesz być lepsza od innych? Jak dorównać ideałowi? Dlaczego nikt nie dostrzega, Tego rodzaju niedoli? Jak masz się czuć dumna, Gdy czujesz się gorsza lub inna. Jak dusza Twa dużo słabsza, Ma zostać ciągle niewinna? Czy można Ci wybaczyć Że kochasz to co nie Twoje? Choć masz ogromną urodę Nie nią chcesz czynić podboje. Słabość do przedmiotów, Tak dobrze wszystkim jest znana. Lecz ciągle nosi piętno, Dla wielu jest zakazana. Porzuć więc swoje marzenia, Gdy jeszcze nie jest za późno. Kochaj to co masz od losu, Nikt nie dał Ci nic na próżno." ~ Anciol z dedykacją dla mnie <3 ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 06.02.2014 22:31
|
![]() ![]() Pochwały: 13 Postów: 1729 Dom: ![]() Punkty: 17625 Ranga: Poraniona Data rejestracji: 27.02.08 |
- Ab i te jego wspaniałe pomysły - zaczął marudzić Roger - A trening dalej nie rozpoczęty! Mam tego dość!!! - Tak wściekłego kapitana drużyny Penelope jeszcze nie widziała. Ann próbowała go jakoś uspokoić, ale gdy tylko podeszła bliżej zmierzył ją takim wzrokiem, że zrezygnowała w połowie gestu. Obrończyni postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. - Ab co to za pomysł? Dasz rade go sam zrealizować? - No myślę, że tak... - Świetnie - ucieszyła się Pene. - W takim razie idź i działaj dołączysz do nas później,a reszta bierze szkolne miotły z szopy i zaczynamy trening. - Rozkazała Krukonka. - To ja tu jestem kapitanem, więc nie rozkazuj mojej drużynie - żachnął się Roger. - A masz lepszy pomysł? - Spytała spokojnie Pene. Kapitan spojrzał tylko na nią wymownie i powiedział: - Na miotły! Jak zmarnujemy jeszcze kilka minut treningu to zwariuję! Ann i Penelope wsiadły na swoje miotły i zaczęły okrążać boisko, a Akkarin ruszył w stronę zamku realizować swój wspaniały pomysł. - Nie będę latac na tym szkolnym badziewiu! - Oburzyła się Kat cicho, ale posłusznie razem z Andreą ruszyły w stronę szopy. Edytowane przez ![]() ![]() ![]() W kategorii Najlepsza Seria Obyczajowa, wygrywa Penelope - Trudny Wybór ![]() Wiersz mojej ulubionej poetki i to jeszcze o mnie ![]() Sonet Dziękczynno-pochwalny Jest taka osoba, co pięknie słowa plecie. Entuzjazmu pełna, w każdej chwili miła, Z potoku błahych słów się przy mnie wynurzyła I pomaga mi przetrwać w liter srogim świecie. Któż to taki? To Pene! Wszyscy dobrze wiecie! Cóż ja bym kochana bez Ciebie zrobiła? Co tu dużo gadać... Pewnie wciąż bym żyła. Ale żyłabym tutaj jak zgubione dziecię. Bezczynnie bym siedziała w beznamiętnej toni. Czy cokolwiek bym zrobiła gdyby nie Twa głowa? Czy cokolwiek bym stworzyła bez Twej boskiej dłoni. Więc dziękuję Ci Królowo, za Twe wielkie słowa, Że jesteś tutaj, że piszesz, chociaż czas Cię goni, I że dzięki Tobie, znowu zaczęłam od nowa... I love Smaug ![]() ![]() ![]() ![]() - O czym marzysz?- zapytał w końcu. - Marzę o lepszym życiu. O tym, by ludziom bardziej zależało na ludziach, niż na pieniądzach, by mieli honor i nie łamali obietnic. Marzę o tym, by przyjaźń była prawdziwa, a miłość nie bolała. - Odpowiedziała bez zastanowienia. - A jeśli ci powiem, że mogę ci to dać, pójdziesz ze mną? - Wyraz jego twarzy nie zdradzał uczuć, ale w oczach tliła się iskierka nadziei. - Pójdę. Dlatego, że będę chciała uwierzyć w to, że mówisz prawdę. Szkoda tylko, że taki świat nie istnieje. - Istnieje, a ja ci go pokażę, jeżeli tylko zechcesz otworzyć oczy. - Nieznajomy wyciągnął do niej rękę, a ona ją ujęła, po raz pierwszy wierząc, że może być szczęśliwa.[/color] Dedykacja dla mnie od pewnej bardzo sympatycznej osoby ;] Jest takie miejsce na oceanie, gdzie pewna wyspa się mieści, nierzadko kto się na niej pojawia, bo zwą ją wyspą boleści. Zamek potężny na niej góruje, co w dawnych czasach wzniesiony przez władcę wyspy Odysa, dla Penelopy - żony. Wiele już lat w domu nie bywał, a ona tęskni wciąż szczerze, co dzień wychodzi w bezkres spoglądać, czy wraca na swej galerze. Smutek w jej sercu, samotność w duszy, kiedy to wreszcie ustanie, rozmyśla nieustannie czy jeszcze szansa będzie ujrzeć go w żywym stanie. Odys na krańcach lądów przebywa, tułaczka go bowiem czekała na długie lata, przez boską karę ta sytuacja się stała. Wspomnienie żony cierniem mu w sercu się stało, ach jakże trudne bez niej życie być musiało. ![]() ![]() Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw. Wiersz Anciol, mój ulubiony ![]() Syrenka z łazienki prefektów Pośród szklanej toni, Uśmiecham się skromnie. Stoję tu na straży, Wielu ludzkich wspomnień. O czym chcesz bym śpiewała? Znam historii wiele. Wiem czym jest wierność, I kim są przyjaciele. Potrafię powiedzieć, O morskich przygodach. Strasznych wodnych stworach, Walecznych załogach. Do skarbów sekretnych, Jedyne znam drogi. Do wysp tych magicznych, I przełęczy trwogi. Poproś mnie o słowa, Od dawna tu czekam... Nie znam swoich braci, I serce mam człowieka. Nie zapominaj o mnie! Nie chcę być tu sama! Utrwalona na szkle... A całkiem zapomniana... Robak gne ![]() ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 06.02.2014 23:03
|
![]() ![]() Pochwały: 10 Postów: 1288 Dom: ![]() Punkty: 21527 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 11.08.13 |
Anneli i Kate robiły już trzecie okrążenie kiedy Ann nagle zorientowała się , że coś nie gra. - Gdzie jest David? - Zapytała kapitana. - On... Poszedł po miotłę razem z Kat i Andreą. - CO?! - Krzyknęła Ann przerażona. - Niesamowite jak mógł tak nie uważać! Dosłownie ktoś zabrał mu miotłę z pod niego... Penelope zakryła usta dłonią i chwyciła kij swojej miotły jakby się bała, że ktoś podbiegnie i ją spod niej wyszarpnie, a ona runie na ziemię. Ann westchnęła, a po chwili zmierzyła kapitana pytającym spojrzeniem. - Roger... Dlaczego Ty nie latasz z nami? - BO NIE MA MOJEJ CHOLERNEJ MIOTŁY! - Wybuchną wyma****ąc rękoma - Zajmowałem się waszą głupotą i ktoś mi ją zwiną. Ann nie mogąc zapomnieć jego zachowania w Wielkiej Sali posłała mu wrogie spojrzenie. - Zatem idź i wybierz sobie coś ze szkolnych. - Wysyczała - Może szybko bo nawet tutaj słychać jak Kat i Andrea biją się o Zmiatacza 5. Roger wyglądał jakby chciał rzucić w nią jakieś zaklęcie. Po chwili odwrócił się i odszedł w stronę komórki. Ann podleciała do Penelope. - Nie wiem jak Ty - Szepnęła do koleżanki - Ale ja już dziś chyba nie ląduje. Kate przytaknęła jej w milczeniu. Edytowane przez ![]() Jeg elsker Seferyn fordi han også elsker norsk ^^ <3 Wiersz autorstwa łośka <3 Anciolu, piękny i wspaniały, kimże ja przy Tobie jestem, taki niedojrzały... Spójrz w oczy me, jak lekki wiatr, pieszczą Cię. Odpowiedz na to pytanie, czy życie razem nam dane? Oddaj mnie rentę swę*, a szepnę Ci do ucha, Kocham Cię! *rentę swę - użyte tu celowo ,,Twój artykuł został odrzucony przez administratora Sann dnia 22.01.2014 16:43. Powód odrzucenia: Nie będę tego sprawdzać. I ch*j! ;D" ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 06.02.2014 23:20
|
![]() ![]() Pochwały: 13 Postów: 1729 Dom: ![]() Punkty: 17625 Ranga: Poraniona Data rejestracji: 27.02.08 |
Obie dziewczyny patrzyły z góry na resztę drużyny. Roger w tym momencie wydzierał się na Kat, a David skradał się by wyrwać od Andrei, wpatrzonej w kłócąca się parę, Zmiatacza. - Chyba nigdy nie zaczniemy tego treningu - westchnęła Penelope. - Trzeba coś z tym zrobić - odpowiedziała Ann. - Roger jest dzisiaj w wyjątkowo złym nastroju, nie wiesz może dlaczego? - Zapytała obrończyni, korzystając z zamieszania. - Mieliśmy małą sprzeczkę w Wielkiej Sali - odpowiedziała cicho Ann z naprawdę smutna miną. Już miała opowiedzieć więcej, kiedy reszta drużyny wzbiła się w górę na szkolnych miotłach. - Zaczynamy trening!!! - Wrzasnął Roger głośniej niż musiał. - Na pozycje, ale już! - Słyszymy cię, nie musisz wrzeszczeć - odkrzyknęła Kat. - Pięć okrążeń wokół boiska dla rozgrzewki, później zabieramy się za grę jasne? - Krzyknął już trochę ciszej kapitan drużyny i razem z pozostałymi graczami zaczął okrążać boisko, jak najdalej Ann. Edytowane przez ![]() ![]() ![]() W kategorii Najlepsza Seria Obyczajowa, wygrywa Penelope - Trudny Wybór ![]() Wiersz mojej ulubionej poetki i to jeszcze o mnie ![]() Sonet Dziękczynno-pochwalny Jest taka osoba, co pięknie słowa plecie. Entuzjazmu pełna, w każdej chwili miła, Z potoku błahych słów się przy mnie wynurzyła I pomaga mi przetrwać w liter srogim świecie. Któż to taki? To Pene! Wszyscy dobrze wiecie! Cóż ja bym kochana bez Ciebie zrobiła? Co tu dużo gadać... Pewnie wciąż bym żyła. Ale żyłabym tutaj jak zgubione dziecię. Bezczynnie bym siedziała w beznamiętnej toni. Czy cokolwiek bym zrobiła gdyby nie Twa głowa? Czy cokolwiek bym stworzyła bez Twej boskiej dłoni. Więc dziękuję Ci Królowo, za Twe wielkie słowa, Że jesteś tutaj, że piszesz, chociaż czas Cię goni, I że dzięki Tobie, znowu zaczęłam od nowa... I love Smaug ![]() ![]() ![]() ![]() - O czym marzysz?- zapytał w końcu. - Marzę o lepszym życiu. O tym, by ludziom bardziej zależało na ludziach, niż na pieniądzach, by mieli honor i nie łamali obietnic. Marzę o tym, by przyjaźń była prawdziwa, a miłość nie bolała. - Odpowiedziała bez zastanowienia. - A jeśli ci powiem, że mogę ci to dać, pójdziesz ze mną? - Wyraz jego twarzy nie zdradzał uczuć, ale w oczach tliła się iskierka nadziei. - Pójdę. Dlatego, że będę chciała uwierzyć w to, że mówisz prawdę. Szkoda tylko, że taki świat nie istnieje. - Istnieje, a ja ci go pokażę, jeżeli tylko zechcesz otworzyć oczy. - Nieznajomy wyciągnął do niej rękę, a ona ją ujęła, po raz pierwszy wierząc, że może być szczęśliwa.[/color] Dedykacja dla mnie od pewnej bardzo sympatycznej osoby ;] Jest takie miejsce na oceanie, gdzie pewna wyspa się mieści, nierzadko kto się na niej pojawia, bo zwą ją wyspą boleści. Zamek potężny na niej góruje, co w dawnych czasach wzniesiony przez władcę wyspy Odysa, dla Penelopy - żony. Wiele już lat w domu nie bywał, a ona tęskni wciąż szczerze, co dzień wychodzi w bezkres spoglądać, czy wraca na swej galerze. Smutek w jej sercu, samotność w duszy, kiedy to wreszcie ustanie, rozmyśla nieustannie czy jeszcze szansa będzie ujrzeć go w żywym stanie. Odys na krańcach lądów przebywa, tułaczka go bowiem czekała na długie lata, przez boską karę ta sytuacja się stała. Wspomnienie żony cierniem mu w sercu się stało, ach jakże trudne bez niej życie być musiało. ![]() ![]() Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw. Wiersz Anciol, mój ulubiony ![]() Syrenka z łazienki prefektów Pośród szklanej toni, Uśmiecham się skromnie. Stoję tu na straży, Wielu ludzkich wspomnień. O czym chcesz bym śpiewała? Znam historii wiele. Wiem czym jest wierność, I kim są przyjaciele. Potrafię powiedzieć, O morskich przygodach. Strasznych wodnych stworach, Walecznych załogach. Do skarbów sekretnych, Jedyne znam drogi. Do wysp tych magicznych, I przełęczy trwogi. Poproś mnie o słowa, Od dawna tu czekam... Nie znam swoich braci, I serce mam człowieka. Nie zapominaj o mnie! Nie chcę być tu sama! Utrwalona na szkle... A całkiem zapomniana... Robak gne ![]() ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 06.02.2014 23:38
|
![]() ![]() Pochwały: 10 Postów: 1288 Dom: ![]() Punkty: 21527 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 11.08.13 |
Trening był straszny. Piłki były dwa razy szybsze od zawodników. Penelope bez trudu broniła bo ciągle posiadała swoją miotę. Podobnie jak Ann przykuła ją sobie za pomocą zaklęcia do nadgarstka. Kat miała napady dziwnego humoru. Raz śmiała się ze swojej miotły, raz klęła na cały stadion. David i Andrea tak nieudolnie starali się doganiać tłuczki, że wszystkim było ich na prawdę żal. Ann radziła by sobie lepiej gdyby nie to, że co chwila musiała nurkować i asekurować Rogera, którego miotła co jakiś czas jakby ,,zapominała", że powinna znajdować się w powietrzu i opadała w dół. - Ja to walę - Krzyknęła Kat z drugiego końca boiska - CHCE MOJĄ MIOTŁĘ!!! - Pojutrze jest mecz - jęknęła Andrea hamując koło trzech pętli i Penelope. - Co my zrobimy ? - Jeśli się nie znajdą wszyscy pomyślą, że sami je ukryliśmy żeby nie grać - Burknął Roger - Nikt nie uwierzy, że to puchoni. - No tak oni mają tak ciepłe serudszka - Fuknęła Ann nurkując za ponownie spadającym Rogerem. Kapitan wyglądał na zażenowanego. Jeg elsker Seferyn fordi han også elsker norsk ^^ <3 Wiersz autorstwa łośka <3 Anciolu, piękny i wspaniały, kimże ja przy Tobie jestem, taki niedojrzały... Spójrz w oczy me, jak lekki wiatr, pieszczą Cię. Odpowiedz na to pytanie, czy życie razem nam dane? Oddaj mnie rentę swę*, a szepnę Ci do ucha, Kocham Cię! *rentę swę - użyte tu celowo ,,Twój artykuł został odrzucony przez administratora Sann dnia 22.01.2014 16:43. Powód odrzucenia: Nie będę tego sprawdzać. I ch*j! ;D" ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 07.02.2014 11:02
|
![]() ![]() Pochwały: 13 Postów: 1729 Dom: ![]() Punkty: 17625 Ranga: Poraniona Data rejestracji: 27.02.08 |
Penelope miała już dość tego co się działo. "Kiedy w końcu wróci ten Akkarin?" Nie mogła uwierzyć, że tak długo nie wraca. Nie mając ochoty patrzeć na wciąż spadającego Rogera, zwróciła wzrok w stronę Zakazanego Lasu. - Patrzcie! - Krzyknęła wskazując palcem na las. - Coś tam jest! Cała drużyna spojrzała w tamtym kierunku. - Ja nic nie widzę - szepnęła Kat do Ann. - Ja też nie - odpowiedziała ścigająca, jeszcze bardziej wytężając wzrok. David też niczego nie widział i cała trójka patrzyła na obrończynię z dziwnymi minami. - Ja wiem... - zaczął Roger, ale jego miotła właśnie zaczęła opadać na dól i ie zdążył skończyć zdania. - To testrale! - Krzyknęła Andrea. - Właśnie to chciałem powiedzieć - dodał kapitan drużyny, gdy jego miotła znów zaczęła działać. - To może zróbmy trening na testralach? - Zaśmiała się Pene. - To na pewno dużo lepsze niż te szkolne miotły. Czarne stwory wleciały na stadion, było ich sześc. Każdy podleciał do jednego zawodnika. - Nie jest to aż taki głupi pomysł... - powiedział cicho Roger. - Wszyscy na testrale! - Niby jak mamy to zrobić, skoro ich nie widzimy? - Spytała zażenowana Kat? - Ja na pewno zostaje na mojej miotle - powiedziała Ann i chwyciła się Błyskawicy jeszcze mocniej. - Ja chcę na testrala, Kat chcesz pożyczyć moją miotłę? - Spytała Pene - O tak! - Wrzasnęła Kat i wzięła miotłę z ręki Pene, która już siedziała na Testralu. - Szkoda, że meczu nie zagramy na tych dziwnych stworzeniach - szepnęła do przyjaciółki Ann i patrzyła na uśmiechniętą Pene, która latała w powietrzu. David odmówił wsiadania na coś, czego nie widzi i został na swoim powolnym sprzęcie. Testrale słuchały zawodników, ale i tak trening szedł koszmarnie. Po jakimś czasie wszyscy mieli już tego dość, a do tego rozpętała się prawdziwa śnieżyca. - Wszyscy z mioteł! - Krzyknął z przyzwyczajenia Roger. - I testrali - dodała uśmiechając się do kapitana Pene. - Dzięki za miotłe - powiedziała Kat, oddając koleżance sprzęt. - Mam nadzieję, że do meczu nasze miotły się znajdą, bo inaczej oddamy mecz walkowerem. - Widzę, że w Hogwarcie dużo rzeczy ostatnio znika, najpierw pamiętnik, teraz miotły... - powiedział cicho Roger i udał się w stronę zamku. Reszta drużyny zmęczona i załamana ruszyła za nim. Penelope i Ann postanowiły nie zostawiać swoich mioteł w szopie i wzięły je ze sobą, żeby ukryć w swoim dormitorium. Edytowane przez ![]() ![]() ![]() W kategorii Najlepsza Seria Obyczajowa, wygrywa Penelope - Trudny Wybór ![]() Wiersz mojej ulubionej poetki i to jeszcze o mnie ![]() Sonet Dziękczynno-pochwalny Jest taka osoba, co pięknie słowa plecie. Entuzjazmu pełna, w każdej chwili miła, Z potoku błahych słów się przy mnie wynurzyła I pomaga mi przetrwać w liter srogim świecie. Któż to taki? To Pene! Wszyscy dobrze wiecie! Cóż ja bym kochana bez Ciebie zrobiła? Co tu dużo gadać... Pewnie wciąż bym żyła. Ale żyłabym tutaj jak zgubione dziecię. Bezczynnie bym siedziała w beznamiętnej toni. Czy cokolwiek bym zrobiła gdyby nie Twa głowa? Czy cokolwiek bym stworzyła bez Twej boskiej dłoni. Więc dziękuję Ci Królowo, za Twe wielkie słowa, Że jesteś tutaj, że piszesz, chociaż czas Cię goni, I że dzięki Tobie, znowu zaczęłam od nowa... I love Smaug ![]() ![]() ![]() ![]() - O czym marzysz?- zapytał w końcu. - Marzę o lepszym życiu. O tym, by ludziom bardziej zależało na ludziach, niż na pieniądzach, by mieli honor i nie łamali obietnic. Marzę o tym, by przyjaźń była prawdziwa, a miłość nie bolała. - Odpowiedziała bez zastanowienia. - A jeśli ci powiem, że mogę ci to dać, pójdziesz ze mną? - Wyraz jego twarzy nie zdradzał uczuć, ale w oczach tliła się iskierka nadziei. - Pójdę. Dlatego, że będę chciała uwierzyć w to, że mówisz prawdę. Szkoda tylko, że taki świat nie istnieje. - Istnieje, a ja ci go pokażę, jeżeli tylko zechcesz otworzyć oczy. - Nieznajomy wyciągnął do niej rękę, a ona ją ujęła, po raz pierwszy wierząc, że może być szczęśliwa.[/color] Dedykacja dla mnie od pewnej bardzo sympatycznej osoby ;] Jest takie miejsce na oceanie, gdzie pewna wyspa się mieści, nierzadko kto się na niej pojawia, bo zwą ją wyspą boleści. Zamek potężny na niej góruje, co w dawnych czasach wzniesiony przez władcę wyspy Odysa, dla Penelopy - żony. Wiele już lat w domu nie bywał, a ona tęskni wciąż szczerze, co dzień wychodzi w bezkres spoglądać, czy wraca na swej galerze. Smutek w jej sercu, samotność w duszy, kiedy to wreszcie ustanie, rozmyśla nieustannie czy jeszcze szansa będzie ujrzeć go w żywym stanie. Odys na krańcach lądów przebywa, tułaczka go bowiem czekała na długie lata, przez boską karę ta sytuacja się stała. Wspomnienie żony cierniem mu w sercu się stało, ach jakże trudne bez niej życie być musiało. ![]() ![]() Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw. Wiersz Anciol, mój ulubiony ![]() Syrenka z łazienki prefektów Pośród szklanej toni, Uśmiecham się skromnie. Stoję tu na straży, Wielu ludzkich wspomnień. O czym chcesz bym śpiewała? Znam historii wiele. Wiem czym jest wierność, I kim są przyjaciele. Potrafię powiedzieć, O morskich przygodach. Strasznych wodnych stworach, Walecznych załogach. Do skarbów sekretnych, Jedyne znam drogi. Do wysp tych magicznych, I przełęczy trwogi. Poproś mnie o słowa, Od dawna tu czekam... Nie znam swoich braci, I serce mam człowieka. Nie zapominaj o mnie! Nie chcę być tu sama! Utrwalona na szkle... A całkiem zapomniana... Robak gne ![]() ![]() ![]() |
|
|
Angelina Johnson |
Dodany dnia 07.02.2014 16:14
|
![]() ![]() Pochwały: 23 Postów: 8024 Dom: ![]() Punkty: 32803 Ranga: Komentuj FF, to się uśmiechnę Data rejestracji: 13.05.07 |
Trening dobiegł końca, stadion zostaje zamknięty Pamiętaj chemiku młody, komentuj ficki lub zmień się w odchody made by Mikasa, Butelka 31.07.2020r. ![]() ![]() ![]() ![]() Slytherin! Sss.. Nigdy nie pozwoliłem aby szkoła przeszkadzała mi w edukacji. Zawsze miałam szczęście. I znów będę je mieć. Krew na twoich rękach, Falka, Krew na twej sukience Płoń, płoń, Falka, za twe zbrodnie Spłoń i skonaj w męce! Trochę wstyd, ale cóż, zasłużyłam ;D ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
|
Angelina Johnson |
Dodany dnia 08.02.2014 11:50
|
![]() ![]() Pochwały: 23 Postów: 8024 Dom: ![]() Punkty: 32803 Ranga: Komentuj FF, to się uśmiechnę Data rejestracji: 13.05.07 |
Mecz między Ravenclawem a Hufflepuffem czas rozpocząć! Punktacja Ravenclawu: - aktualne I miejsce w Pucharze Domów - 5 punkty - największa ilość treningów (3) - 2,5 pkt razem: 7,5 punktów. Punktacja Hufflepuffu: - aktualne IV miejsce w Pucharze Domów - 2 punkty - brak treningów - 0 pkt razem: 2 punkty Ravenclaw miażdżąco pokona Hufflepuff! Miłej zabawy! Pamiętaj chemiku młody, komentuj ficki lub zmień się w odchody made by Mikasa, Butelka 31.07.2020r. ![]() ![]() ![]() ![]() Slytherin! Sss.. Nigdy nie pozwoliłem aby szkoła przeszkadzała mi w edukacji. Zawsze miałam szczęście. I znów będę je mieć. Krew na twoich rękach, Falka, Krew na twej sukience Płoń, płoń, Falka, za twe zbrodnie Spłoń i skonaj w męce! Trochę wstyd, ale cóż, zasłużyłam ;D ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
|
Alette |
Dodany dnia 08.02.2014 11:52
|
![]() ![]() Pochwały: 18 Postów: 7185 Dom: ![]() Punkty: 59641 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
Dużyna Puchonów, ubrana w swoje tradycyjne żółto-brązowe szaty wyszła chwiejnym krokiem na boisko Quidditcha. Nie byli w najlepszej kondycji. Po wczorajszym balowaniu i pościgu za Ernim, mieli ochotę tylko na sen. A tutaj mecz. Zahariasz patrzył na wszystkich ze złością. - Jesteście po prostu fantastyczni wyrzucił wściekły i spanikowany jednocześnie. - Weź się goń - warknęła Alette i zachwiała się niebezpiecznie. - Jestem głodny - dorzucił Bart. Czekali na drużynę przeciwną. Alette spoglądała na ławki kibiców, ale niewiele dostrzegała. Wyglądali jak kolorowa papka... kolorowa papka... blee - O, jest drużyna Ślizgonów - powiedziała zaspana Julie. - Krukonów - poprawił ją Bart, który chyba jako jedyny czuł się dobrze. - To dlaczego mają zielone szaty? - Niebieskie, kapitanie. Niebieskie. Edytowane przez Alette dnia 08.02.2014 12:03 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kazui <3 ![]() W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... ![]() ![]() ![]() Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann ![]() "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon ![]() Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 08.02.2014 11:55
|
![]() ![]() Pochwały: 13 Postów: 1729 Dom: ![]() Punkty: 17625 Ranga: Poraniona Data rejestracji: 27.02.08 |
Z drugiej strony boiska wyszła drużyna Krukonów, trochę zmęczona wczorajszym nieudanym treningiem, ale zadowolona z odnalezionych przez Akkarina mioteł. - Jesteśmy najlepsi - zaczął Roger - zmiażdżymy Hufflepuff w tym meczu. - Tak obyśmy tylko nie zgubili mioteł - dodała cicho Kat, trzymając swoją miotłę silniej niż zwykle. - Czy mi się wydaje, czy drużyna Klusek nie wygląda najlepiej? - Zapytała Pene, jednak nikt jej nie odpowiedział. Kapitanowie drużyn podali sobie ręce. - To ma być ładna i czysta gra! - Powiedziała pani Hooch i zagwizdała. Wszyscy wsiadli na miotły i unieśli się w powietrze. Pene od razu podleciała do obręczy, modląc się by nie trafił ją żaden tłuczek. - Piłki w grze! - Usłyszała głos Lee. "Tylko się nie denerwuj" przekonywała samą siebie. Jeszcze nigdy nie była tak zdenerwowana, jak teraz. To był jej pierwszy mecz i miała nadzieje, że nie zawiedzie. Edytowane przez ![]() ![]() ![]() W kategorii Najlepsza Seria Obyczajowa, wygrywa Penelope - Trudny Wybór ![]() Wiersz mojej ulubionej poetki i to jeszcze o mnie ![]() Sonet Dziękczynno-pochwalny Jest taka osoba, co pięknie słowa plecie. Entuzjazmu pełna, w każdej chwili miła, Z potoku błahych słów się przy mnie wynurzyła I pomaga mi przetrwać w liter srogim świecie. Któż to taki? To Pene! Wszyscy dobrze wiecie! Cóż ja bym kochana bez Ciebie zrobiła? Co tu dużo gadać... Pewnie wciąż bym żyła. Ale żyłabym tutaj jak zgubione dziecię. Bezczynnie bym siedziała w beznamiętnej toni. Czy cokolwiek bym zrobiła gdyby nie Twa głowa? Czy cokolwiek bym stworzyła bez Twej boskiej dłoni. Więc dziękuję Ci Królowo, za Twe wielkie słowa, Że jesteś tutaj, że piszesz, chociaż czas Cię goni, I że dzięki Tobie, znowu zaczęłam od nowa... I love Smaug ![]() ![]() ![]() ![]() - O czym marzysz?- zapytał w końcu. - Marzę o lepszym życiu. O tym, by ludziom bardziej zależało na ludziach, niż na pieniądzach, by mieli honor i nie łamali obietnic. Marzę o tym, by przyjaźń była prawdziwa, a miłość nie bolała. - Odpowiedziała bez zastanowienia. - A jeśli ci powiem, że mogę ci to dać, pójdziesz ze mną? - Wyraz jego twarzy nie zdradzał uczuć, ale w oczach tliła się iskierka nadziei. - Pójdę. Dlatego, że będę chciała uwierzyć w to, że mówisz prawdę. Szkoda tylko, że taki świat nie istnieje. - Istnieje, a ja ci go pokażę, jeżeli tylko zechcesz otworzyć oczy. - Nieznajomy wyciągnął do niej rękę, a ona ją ujęła, po raz pierwszy wierząc, że może być szczęśliwa.[/color] Dedykacja dla mnie od pewnej bardzo sympatycznej osoby ;] Jest takie miejsce na oceanie, gdzie pewna wyspa się mieści, nierzadko kto się na niej pojawia, bo zwą ją wyspą boleści. Zamek potężny na niej góruje, co w dawnych czasach wzniesiony przez władcę wyspy Odysa, dla Penelopy - żony. Wiele już lat w domu nie bywał, a ona tęskni wciąż szczerze, co dzień wychodzi w bezkres spoglądać, czy wraca na swej galerze. Smutek w jej sercu, samotność w duszy, kiedy to wreszcie ustanie, rozmyśla nieustannie czy jeszcze szansa będzie ujrzeć go w żywym stanie. Odys na krańcach lądów przebywa, tułaczka go bowiem czekała na długie lata, przez boską karę ta sytuacja się stała. Wspomnienie żony cierniem mu w sercu się stało, ach jakże trudne bez niej życie być musiało. ![]() ![]() Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw. Wiersz Anciol, mój ulubiony ![]() Syrenka z łazienki prefektów Pośród szklanej toni, Uśmiecham się skromnie. Stoję tu na straży, Wielu ludzkich wspomnień. O czym chcesz bym śpiewała? Znam historii wiele. Wiem czym jest wierność, I kim są przyjaciele. Potrafię powiedzieć, O morskich przygodach. Strasznych wodnych stworach, Walecznych załogach. Do skarbów sekretnych, Jedyne znam drogi. Do wysp tych magicznych, I przełęczy trwogi. Poproś mnie o słowa, Od dawna tu czekam... Nie znam swoich braci, I serce mam człowieka. Nie zapominaj o mnie! Nie chcę być tu sama! Utrwalona na szkle... A całkiem zapomniana... Robak gne ![]() ![]() ![]() |
|
Podziel się z innymi: |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Przejdź do forum: |