Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1) Alette
2) fuerte
3) Katherine_Pierce
4) Sam Quest
5) Shanti Black
6) A.
7) monciakund
8) ania919
9) ulka_black_potter
10) Klaudia Lind
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
La Casa De Papel/ Dom z papieru
|
|
Scarllet |
Dodany dnia 21.02.2019 12:49
|
Pochwały: 7 Postów: 661 Dom: Gryffindor Punkty: 8343 Ranga: Żywy worek treningowy Data rejestracji: 15.11.16 |
La Casa De Papel '' Ośmioro przestępców barykaduje się z zakładnikami w hiszpańskiej mennicy. W międzyczasie geniusz wśród złodziei manipuluje policją, by zrealizować swój plan.'' Serial jest produkcją hiszpańską, o kryminalnej tematyce. Chciałam więc z wami podyskutować o tym serialu. Ponieważ oglądałam go równocześnie z partnerem i zdania mamy podzielone, ciekawa jestem co o nim sądzicie. Mi osobiście zarys fabuły, nie przypadł do gustu, do póki nie obejrzałam 1 sezonu. Który w moim odczuciu był genialny. Trzymał w napięciu, był zabawny, a i charaktery bohaterów również przypadły mi do gustu. Jednak wiem, że serial nie każdemu się przypodobał. Więc może i wy podzielicie się swoimi przemyśleniami na temat Domu z Papieru? ''A ja Ciebie zaklnę w żywy kamień! I będą Cię czcić w Republice Nowego Przylądka.'' -Zireael 2020 W Hogwarcie Corinne Laurientis |
|
|
fuerte |
Dodany dnia 21.02.2019 17:42
|
Pochwały: 30 Postów: 3224 Dom: Ravenclaw Punkty: 57436 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 15.07.07 |
Powiem tak, gdyby nie to, że ludzie z każdej strony trąbią, że to jest arcydzieło, to odbiór miałabym inny. Moi znajomi twierdzili, że to najlepszy serial jaki w życiu widzieli i że to jest w ogóle genialne. No i jak się w końcu za to wzięłam, to się okazało, że wcale tak nie jest i szczerze mówiąc, miałam ochotę to rzucić w diabły po drugim odcinku, bo bezdenna głupota wylewająca się z każdej strony była wręcz porażająca. Natomiast, jeśli obejrzy się to już bez nastawienia, że to jest geniusz telewizji, to rzeczywiście serial w jakiś sposób wyróżnia się na tle wszystkiego, co możemy obejrzeć. Przede wszystkim aktorsko jest na bardzo wysokim poziomie, zdjęcia też są super, są dobre momenty. Pod kątem oglądania tego jako widowisko akcji, to naprawdę się broni. Ale jeżeli oczekuje się nie wiadomo czego, to można się bardzo mocno rozczarować. Drugi sezon moim zdaniem też już naciągany i można to było skończyć już na etapie pierwszego. W planach jest trzeci i tu już w ogóle obawiam się, że będzie kaszana. W każdym razie, całkiem spoko rozrywka, ale bez szału. Natomiast nie jest to jakaś strata czasu, więc spokojnie można się za to zabierać. |
|
|
CoSieDzieje |
Dodany dnia 18.07.2019 22:48
|
Pochwały: 6 Postów: 1032 Dom: Hufflepuff Punkty: 30035 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 20.08.17 |
Jutro wychodzi trzeci sezon, w związku z czym postanowiłem dokończyć drugi, by móc go spokojnie obejrzeć. To było kilka tygodni temu, a do wszystkiego zachęcił mnie zwiastun. Nie jestem pewien, czy obejrzałem chociaż odcinek. Ale wiecie - skoro rodzice bulą za netflixa to wypadałoby czasami coś obejrzeć, więc pod wpływem reklamy seriali ze słupa pod moją nową szkołą zacząłem wczoraj kończyć drugi sezon. W praktyce znaczy to na razie tyle co "skończyć trzeci odcinek, obejrzeć czwarty i zacząć piąty". Jest jakieś prawdopodobieństwo, że trzeci to tez zaczęty kilka tygodni temu, ale to i tak nic, bo jeden z ostatnich odcinków pierwszego sezonu kończyłem po kilku miesiącach. Momentami lubię ten serial i te momenty chociażby odcinek czwarty drugiego sezonu. Żeby to zrozumieč muszę przedstawić mój główny problem z tą historią, czyli działających mi na nerwy bohaterów. Są to: - nasza ukochana pani inspektor Raquel, która podczas jednej z ważniejszych spraw życia ma wiele ważniejszych spraw niż jej prowadzenie - randkowanie i przespanie się z nieznanym facetem, kłócenie się z byłym mężem, wychodzenie w ważnych momentach z namiotu dowodzenia, bo coś tam. Zasadniczo fajnie, ale z tych kilku dni akcji(jestem na piątym) większość czasu spełniła poza pracą. Rozumiecie to? Kobieta dowodzi operacją odbicia zakładników i woli randkować z jakimś facetem, którym jest profesor, - Arturo - dyrektor mennicy, kretyn jakich mało, w sumie straszną niekonsekwencją jest to, że wystarczyły mu trzy dni, by w pełni uzdrowieć po postrzale w ramię. Jego zachowanie jest kretyńskie, nieprzemyślane i zdecydowanie nie ma większych szans, by wyprowadzić na wolność zakładników. Skutki jego działań są takie - zabicie jednego z porywaczy, pogorszenie warunków, no i dostanie w łeb z łopaty od własnej sekretarki i kochanki, gdy groził Denverowi(w sumie on też był kochankiem Moniki, ah ile tu się zdarzyło przez te 5 dni), czyli kolejnemu z porywaczy. - dochodzimy do dowódcy operacji, czyli Berlina, irytujący, bezuczuciowy i w sumie bezlitosny. Zrobienie z jednej z zakładniczek prostytutki na kilka godzin? Czemu by nie? Karanie własnych podwładnych w stylu "przyczepmy ją do wózka i wypchnijmy z mennicy"? Spoko. Używanie przemocy, pomimo że plan jej zakazywał? Jasne. Berlin może i mnie wkurza, ale jest postacią przemyślaną i nie działającą pochopnie, czego nie możemy powiedzieć o Arturo... - Tokio - narratorka, której na szczęście nie ma w odcinku, który teraz oglądam. No bo nie zgadniecie - ona też mnie wkurza Sama fabuła wydawała mi się początkowo ciekawa, a nawet i w niezbyt potrzebnym drugim sezonie, który chyba kończy się ucieczką z mennicy są ciekawe i niegłupie wątki. Po ograniczeniu występowania czwórki wymienionych głównie bohaterów serial daje się oglądać. Niestety, gdy jest ich trochę więcej strasznie się męczę. W sumie to napisałem ten post, by ponarzekać na Raquel. Ktoś chce się dołączyć? Wcześniejszych nie mogę znaleźć i dobrze "Życie jak tandetny jarmark" - złota kryją się nawet w szkolnych notatkach |
|
|
Scarllet |
Dodany dnia 19.07.2019 00:13
|
Pochwały: 7 Postów: 661 Dom: Gryffindor Punkty: 8343 Ranga: Żywy worek treningowy Data rejestracji: 15.11.16 |
Bohaterowie to najcięższa część do przebrnięcia. Moja lista działających na nerwy wygląda podobnie tylko zamieniła bym Berlina na Rio i dodała profesora. Mi osobiście Berlin jako postać przypadł do gustu. Jest tu tym czarnym charakterem, a ja lubię czarne charaktery i on tu w takiej wersji bardzo mi się podoba. Natomiast Rio to mały, wkurzający gowniarz który wcale nie powinien znaleźć się w tej mennicy. Ślepo wpatrzony w "cudowna" Tokyo,najpierw robi potem myśli i uważa że czeka go wieczna miłość. A co do Raquel to dla mnie ta postać po prostu jest pomyłką. W ogóle źle wykreowana i z całym sercem zgadzam się z CoSieDzieje. Zamiast zajmować się pracą kłóci się z mężem, zajmuje się dzieckiem i randkuje z profesorkiem. Profesor - przez randkowanie stracił czujność przez co przeplaciła prawie cała grupa. ''A ja Ciebie zaklnę w żywy kamień! I będą Cię czcić w Republice Nowego Przylądka.'' -Zireael 2020 W Hogwarcie Corinne Laurientis |
|
|
AdersYooo |
Dodany dnia 24.07.2020 13:43
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 3 Postów: 548 Dom: Ravenclaw Punkty: 11584 Ranga: Wielki mag Data rejestracji: 07.11.16 |
No tak, sam oglądam ten serial, więc się wypowiem. Jestem na 4 odcinku 4 sezonu i na razie nie umiem przebrnąć dalej. W mojej ocenie jest to bardzo dobry serial. Dwa pierwsze sezony były genialne, później trochę spadek formy. Mnie Berlin nie denerwuje, jest raczej jedną z moich ulubionych postaci, tuż obok Profesora. Z postaci denerwuje mnie Tokio, Rio i Palermo. Ten to dopiero aparat No i nie zapominajmy o Arturitto. Człowiek myśli, że ma już go z głowy, a on się pojawia w 3 i 4 sezonie, by siać ferment. Nie podobają mi się te wszystkie kłótnie między głównymi bohaterami, jakie były w 2 sezonie i jakie są teraz w 4. Palermo się obraził, że Tokio odebrała mu władzę i chciał wyjść z banku. No nic. Muzyka jest świetna, a motyw Bella Ciao kapitalny :-) Sam sobie śpiewam czasem tą piosenkę podczas spacerów. Może uda mi się kiedyś dooglądać ten 4 sezon. Chyba planowanych jest 6 sezonów, z tego co czytałem. |
|
|
Mikasa |
Dodany dnia 24.07.2020 14:01
|
Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 21 Postów: 2007 Dom: Ravenclaw Punkty: 22743 Ranga: Niezwyciężony mag Data rejestracji: 24.04.13 |
O, nie wiedziałam, że mamy taki temat. Serial obejrzałam parę miesięcy temu pod wpływem nudy na kwarantannie, z myślą, że odświeżę sobie hiszpański. Podobnie jak fuerte, wielokrotnie słyszałam, jaki to sztos nad sztosy. Jezu. Jak ja ich nienawidzę wszystkich. Po pierwszych kilku odcinkach, gdzie może widać jakąś świeżość, pomysł, i jest kilka fajnych zwrotów akcji,poznałam tych bohaterów i stwierdziłam, że to jest banda idiotów. Niemalże od początku kibicuje w tym serialu policji, żeby ich złapała i wsadziła do więzień, żebyśmy nie musieli już patrzeć na te dramy, na patolkę Tokio, na sebixa Denvera, nie każcie mi się już nawet pochylać nad Arturito. Berlin na początku był fajnie zrobiony, opanowany, inteligentny człowiek, a potem z niego zrobili takiego pseudocwaniaka i w tym flashbackach w kolejnych sezonach był drażniący. Nie lubię tego serialu, bo zareagowałam na niego w sposób dokładnie odwrotny do zamierzeń scenarzystów - nie kibicowałam grupie Profesora i nie uważałam tych ludzi za jakieś szlachetne symbole walki z systemem, tylko za głupich szczyli z wielkim mniemaniem o sobie. Elo. |
|
|
Angelina Johnson |
Dodany dnia 24.07.2020 15:35
|
Pochwały: 23 Postów: 8024 Dom: Slytherin Punkty: 32803 Ranga: Komentuj FF, to się uśmiechnę Data rejestracji: 13.05.07 |
My z mugolem próbowaliśmy się za to zabrać z polecenia przyjaciół, którzy ten serial po prostu ubóstwiają. Daliśmy radę obejrzeć dwa sezony i pierwszy odcinek trzeciego - dalej nie ma mowy, żebyśmy oglądali. Liczyłam na jakieś super akcje związane z tym napadem przez pierwsze dwa sezony, a dostałam łzawą telenowelę rodem z lat 90 z irytującymi bohaterami. Tokio chyba irytuje wszystkich i to ona dla mnie jest najbardziej pato z całej tej zgrai, ten Rio to taki jej szczeniaczek. Nawet postać profesora trochę zepsuli, a już motyw z tą (nie pamiętaj jak jej tam) policjantką, która miała ich rozpracować - bleh. Choć to było więcej niż oczywiste, że tak to zakończą. Oczywiście musiała być "zakazana" miłość między porywaczem, a ofiarą, trójkąt miłosny, retrospekcje, śmiertelna choroba z poświęceniem - nie, to nie jest opis Mody na Sukces. Brakowało mi tylko do kompletu powstania z martwych, chociaż może w kolejnych sezonach się to dzieje, nie wiem i się nie dowiem. Miejscami bywało śmiesznie, ale na pewno nie w momentach zamierzonych przez reżysera, raczej śmialiśmy się z głupoty scenariusza. Ogólnie nie polecam. Pamiętaj chemiku młody, komentuj ficki lub zmień się w odchody made by Mikasa, Butelka 31.07.2020r. Slytherin! Sss.. Nigdy nie pozwoliłem aby szkoła przeszkadzała mi w edukacji. Zawsze miałam szczęście. I znów będę je mieć. Krew na twoich rękach, Falka, Krew na twej sukience Płoń, płoń, Falka, za twe zbrodnie Spłoń i skonaj w męce! Trochę wstyd, ale cóż, zasłużyłam ;D |
|
|
Keira Karkarow |
Dodany dnia 27.07.2020 14:52
|
Postów: 697 Dom: Gryffindor Punkty: 1813 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
Obejrzałam, ale ogólnie nie rozumiem fenomenu tego serialu. Oglądało się całkiem przyjemnie, ale żeby to było takie wybitne dzieło... Nie powiedziałabym . W dodatku miałam wrażenie, że każdy kolejny sezon był mniej dopracowany i mniej logiczny od poprzednich, a to mi się bardzo nie podobało. "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
Keira Karkarow |
Dodany dnia 27.07.2020 14:52
|
Postów: 697 Dom: Gryffindor Punkty: 1813 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
Obejrzałam, ale ogólnie nie rozumiem fenomenu tego serialu. Oglądało się całkiem przyjemnie, ale żeby to było takie wybitne dzieło... Nie powiedziałabym . W dodatku miałam wrażenie, że każdy kolejny sezon był mniej dopracowany i mniej logiczny od poprzednich, a to mi się bardzo nie podobało. "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
Anastazja Schubert |
Dodany dnia 27.07.2020 17:43
|
Pochwały: 6 Postów: 334 Dom: Ravenclaw Punkty: 9551 Ranga: Pracownik departamentu Data rejestracji: 11.04.20 |
La casa, świetny serial. Słyszałam o nim wcześniej, ale obejrzałam dopiero po tym jak na rynku w Krakowie pojawiła się ogromna maska Dalego. Mnie się bardzo podobały pierwsze dwa sezony, napad na mennicę był przemyślany i wszystko tam grało ze sobą. Rzeczywiście, też miałam momenty, w których Rachel mnie wkurzała, ale nie dorastała do pięt Arturo pod tym względem. Och, to był idiota jakich mało. Ileż razy sobie wyobrażałam, że na miejscu innych bohaterów serialu bym go rozszarpała! Ale muszę oddać aktorowi, że świetnie się spisał w swojej roli. Trzeba mieć sporo talentu, żeby zagrać szuję, którego widzowie mają dość i zrobić to tak przekonująco. Szczególnie jeśli w rzeczywistości jest miłym gościem, a w wywiadach na takiego wyglądał. No to moje zachwyty dotyczą pierwszych dwóch sezonów. Potem już z górki, coraz gorzej. Mam jeszcze nadzieję, że piąty to trochę wyratuje, ale czwarty to już było zupełne dno. Oby udało im się z niego odkopać. |
|
Podziel się z innymi: |
Przejdź do forum: |