Logowanie
Facebook
Shoutbox
Współpraca
Najaktywniejsi
1)
Alette
2)
fuerte
3)
Katherine_Pierce
4)
Sam Quest
5)
Shanti Black
6)
A.
7)
monciakund
8)
ania919
9)
ulka_black_potter
10)
losiek13
Losowe zdjęcie
Zobacz temat
Strona 2 z 2: 12
|
Wirtualna miłość
|
|
Lady Pink |
Dodany dnia 22.03.2008 15:02
|
![]() ![]() Postów: 54 Dom: Brak przydziału Punkty: 259 Ranga: Uczeń Hogwartu Data rejestracji: 06.06.07 |
Patronus, Liza na pewno by się nie podnieciła gdyby Śmierciojadek wyznał jej miłosc, bo jest dziewczyną. Weź przestań już tak to przeżywać, bo pewnie sobie żarty robiła, a ty wielkie halo robiasz. A jeśli to byłoby na serio to zmuszona byłabym zwatpić w jej inteligencję. Co do wirtualnej miłości... Dla mnie nie ma czegoś takiego jak związek na odległość. Ta osoba może ci pisac czułe słówka i takie tam, a tak na prawdę nie wiesz co ona robi, czy nie ma kogoś na boku. Mój brat jest najlepszym przykładem. Miał dziewczynę 'przez smsy', całkiem niedaleko mieszkała. A kiedy do niej pojechał okazało się ze ma innego... Ale nie mam nic przeciwko poznawaniu nowych osób przez internet. Zresztą znalazłam fajną przyjaciółkę z Niemiec, piszz teraz do niej listu i kartki na swięta. Jak wszystko dobrze pójdzie to w wakacje przyjedzie do Polski. Więc chyba ni4 mq w tym nic złego. No i jeszcze schreibne coś o nadużywania słowa 'kocham'... Często na skype czy msn pisze do mnie jakiś chłopak "I love you, baby. Do you have a pic?" To mnie wtedy krew zalewa normalnie. Zamiast cieszyć sie z tego niezmiernia, pisze po prostu "Get off of my case, dear" i po kłopocie. Wiec, Patronus, nie ma czym tu się dowartościowywac. ![]() cos all of the stars are fading away just try not to worry you'll see them some day take what you need and be on your way and stop crying your heart out. |
|
|
![]() |
Dodany dnia 22.03.2008 15:09
|
![]() ![]() Ostrzeżenia: 1 Pochwały: 2 Postów: 1391 Dom: ![]() Punkty: 5150 Ranga: Fascynat Czarnej Magii Data rejestracji: 19.08.06 |
Liza,ty chyba też byś była w lekkim szoku gdyby ci np.śmierciojadek wyskoczył z takim wyznaniem! O lol. Jakie wyznanie? Nie rozumiesz, że Kate sobie żartowała? Czekaj... Rozmawiałam z nią po twoim pierwszym poście tutaj ![]() Natalia (19-03-2008 15:45) Patronus Smok: 03/19/2008 14:39 Mi raz na Chacie Chodzenie zaproponowała K8(Kate).z krzesla spadłe i o mało zawału serca nie dostałem!Na szczęście E-vaire przypomniała mi o oddychaniu.Nie wierzę w wirtualną miłość,ponieważ jak można kogoś kochać jak się tej osoby na oczy nie widziało,no nie? Kate (19-03-2008 15:46) <ómarła> Natalia (19-03-2008 15:46) ![]() Natalia (19-03-2008 15:46) On NADAL myśli, że to było na poważnie ![]() Natalia (19-03-2008 15:46) wiesz kiedy to było? znalazłabym rozmowe ![]() Kate (19-03-2008 15:47) dawno.. . ![]() Natalia (19-03-2008 15:47) aaa, to już wiem kiedy, dzięki Kate (19-03-2008 15:48) ![]() Kate (19-03-2008 15:50) Matko Bosko ![]() ![]() Natalia (19-03-2008 15:50) ehe Kate (19-03-2008 15:51) To było gdzieś na oczątku styczia Kate (19-03-2008 15:51) początku stycznia... Natalia (19-03-2008 15:51) to dawno Natalia (19-03-2008 15:51) na pewno? Kate (19-03-2008 15:51) no pewna nie jestem. Widzisz co narobiłeś? =O Kate ómarła. Zabiłeś ją swoją głupotą. Jak tak można, no jak... Jak długo trzeba będzie ci pisać, że to były żarty? Ż-A-R-T-Y! Zresztą było wtedy bardzo zabawnie ![]() A jeśli to byłoby na serio to zmuszona byłabym zwatpić w jej inteligencję. Ha. Nie zwątpisz =P Gdybym nie była pewna czy to było na serio czy nie to jednak wiedziałabym, że jest inteligentna co daje żarty =D Lady pink, przekazuję ci, że masz przerąbane u K8, bo Ona śmie wątpić w moją inteligencję? Edytowane przez ![]() |
|
|
Liza |
Dodany dnia 22.03.2008 18:55
|
![]() ![]() Postów: 66 Dom: Brak przydziału Punkty: 104 Ranga: Uczeń Hogwartu Data rejestracji: 13.03.08 |
Partonus, o ty nie dobry... Widzisz co zrobiłeś? Kate ÓmArŁa tzn ómarła ![]() ![]() Nie wiem jak coś takie można wziąć na poważnie, ale cóż... 'W wirtualnym świecie' jest pełno dzieci neo... Niestety^^ Chodź bez nich czasami nie było by śmiesznie. No nie ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 24.03.2008 12:44
|
![]() ![]() Pochwały: 3 Postów: 4328 Dom: ![]() Punkty: 12788 Ranga: Wielki Mag Data rejestracji: 27.03.07 |
Patronus Smok, wysil się trochę i pisz dłuższe posty. Poza tym głowa bolała Cię w czasie rozmowy z Kate oraz w chwili, gdy pisałeś swoją wiadomość na forum? Po prostu przyznaj się, że myślałeś, iż ona mówi to na serio. |
|
|
lenne |
Dodany dnia 25.03.2008 08:06
|
![]() ![]() Ostrzeżenia: 1 Postów: 945 Dom: Brak przydziału Punkty: 1184 Ranga: Prefekt Naczelny Data rejestracji: 13.07.07 |
Slay, nie wymuszaj na ludziach, aby się przyznawali do własnych błędów. Widzisz jak chłopaka wstyd pali? ![]() Co do samego tematu, to moim zdaniem, po dłuższych rozmowach trwających no np. 2 tygodnie można powoli wyczuć czy ktoś coś udaje, jest inny niż w rzeczywistości. A ja co samych przyjaźni nic nie mam. Wchodze tu, mam znajomych, pogadam, miło spędze czas i jest wporzadku no nie? Pozatym mogę się wyżalić jak coś mi idzie nie tak. Wkońcu mamy pewność, że ta informacja nie dotrze do nikogo z naszego środowiska. I otrzymamy przy okazji radę na rozwiązanie swoich problemów ^^ A miłość to może jest możliwa, ale chyba dopiero po zobaczeniu się na żywo. Wkońcu skąś się te pary, poznane w internecie a teraz będące razem, wzięły ^^ |
|
|
Smierciojadek |
Dodany dnia 03.06.2013 18:28
|
![]() ![]() Pochwały: 14 Postów: 6913 Dom: ![]() Punkty: 60618 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 22.04.07 |
Liza,ty chyba też byś była w lekkim szoku gdyby ci np.śmierciojadek wyskoczył z takim wyznaniem! Ach, zaiście ciekawe, wiesz? Z tego, co pamiętam, to jedyną osobą, której wyznałAM miłość na tym forum, była Etha. Niestety mnie zraniła, buu. ;( Mówią, że od przyjaźni do miłości jest tylko jeden krok, więc ja pozolę sobie odpowiedzieć na to pytanie trochę dygresyjnie. ;] No0, to znaczy, że chcę napisać o przyjaźni, bo ona chyba częściej się na tej stronie zdarza. Bynajmniej tak połowa sądzi. ^^ Jakiś czas temu, ktoś mi powiedział, że uczucia istnieją wszędzie, nawet w Internecie, i skoro ja tego nie widzę, to najwyraźniej jeszcze nie wiem co to znaczy, przyjaźń, czy miłość. Ach, maaasakra. Chciałabym, ale nie potrafię uwierzyć, że ktoś poznany w sieci jest całkowicie szczery. Czasami kłamstwo da się wyczuć, ale nie zawsze i wtedy ktoś sobie zmyśla, ile mu się tylko podoba, bo niczego nie można udowodnić. <no, prawie niczego, bynajmniej ostatnia sprawa pokazała, co innego. ;>> To jest właśnie ta bariera, że można powiedzieć wszystko, a ludzie w to wierzą. Ciągle dręczy mnie pytanie: jak można zaprzyjaźnić się z literkami? Cała znajomość opiera się na forum, GG, w późniejszym czasie, na Sms-ach i listach. Przecież to nic nie daje. W prywatnym zyciu przyjaźń opieram na zaufaniu, a w przypadku sieci, bardzo trudno o to. Ludzie są zbyt anonimowi, aby w ogóle mówić o zaufaniu. Nie nazywam przyjacielem pierwszej lepszej osoby, a przez neta jest to zwyczajnie niemożliwe. Podczas rozmowy brakuje takich elemtntów jak mowa ciała, mimika, intonacja głosu... Żeby się z kimś zaprzyjaźnić, albo zakochać nie wystarczy ciekawie pisać. Musi pasować to i tamto oraz milion innych rzeczy. Drugi człowiek musi spełniać założnia, które gdzieś tam siedzą w głowie od zawsze. Jak wiadomo każdy ma inne i tak samo trudno się dopasować. Więc jeśli ta cała przyjaźń ma szanse się wysunąć poza złącza - to tak. Jeśli ma pozostać tylko w relacjach monitor - monitor, to niezbyt. Wiem, że internet wywołuje różne namiętności, przynosi radość i smutek. Jednak wiem, że to wszystko nie jest takie piękne jakby się wydawało. Przez internet można pisać wszystko. Ta druga osoba zwykle nie ma jak tego sprawdzić... Podsumowując: Dla mnie to jest niewyobrażalne, żeby normalny człowiek uważał, ża ma przyjaciół, bądź drugą połówkę przez Internet. Chyba, że narzeka na jakiś deficyt uczuć albo znajomych, bądź są to dwie bardzo naiwne osoby. Kogo się w takim przypadku kocha/lubi? Literki, czy tę osobę? To jest takie anormalne, by kochać kogoś za słowa, a nie czyny... Edytowane przez Smierciojadek dnia 27.03.2008 20:10 ![]() Nie można zapłacić za coś, co nie ma ceny. Niektórzy twierdzą, że każda, absolutnie każda rzecz na świecie ma swoją cenę. To nieprawda. Są rzeczy, które ceny nie mają, są bezcenne. Najłatwiej poznać takie rzeczy po tym, że raz utracone, są utracone na zawsze. ![]() Nie wiesz, co pamiętasz, dopóki nie spróbujesz tego opowiedzieć. I nie wiesz, co tak naprawdę sądzisz na dany temat, dopóki nie zaczniesz się o to z kimś kłócić. W samotności nie jesteś nawet świadomy swoich sprzeczności. ![]() Pamiętaj. W śnie nie da się szeptać. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 03.06.2013 19:44
|
![]() ![]() Pochwały: 9 Postów: 512 Dom: ![]() Punkty: 5239 Ranga: Osiedlowy szarlatan Data rejestracji: 24.02.13 |
Ja mam przyjaciółkę, która zawsze z kimś się poznawała przez internet i pisali sms'y i pisali na gg. Oszukiwali się oboje, taka prawda. Ale teraz ostatnio poznała jakiegoś nowego kolesia, w którym naprawdę się zakochała. I chyba z wzajemnością, on jest ciut starszy, ale nie bez przesady. Piszą codziennie, gadają i widuję się na skypie codziennie, wiedzą o sobie chyba wszystko, a w sierpniu po raz pierwszy mają się spotkać. Ogólnie moim zdaniem to chore i miłość przez internet nie istnieje, ale teraz zmieniłam zdanie, patrząc jaka teraz jest moja przyjaciółka. Chodź nie wiadomo ile ta miłość przetrwa. ![]() Julia part smart ![]() |
|
|
Smierciojadek |
Dodany dnia 17.01.2014 11:57
|
![]() ![]() Pochwały: 14 Postów: 6913 Dom: ![]() Punkty: 60618 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 22.04.07 |
Nie będę się odnosić do swojego starego posta, bo jest z 2008 roku, także tego. Ale odświeżam temat. Mam koleżankę, która w wieku 13 lat poznała chłopaka z jakiejś grze internetowej, teraz ma 20 i nadal z nim jest. Spotykają się mniej więcej raz na pół roku, ale ciągle wiszą na telefonie, skype czy fejsie. Na 99% za jakiś czas wezmą ślub. Ostatnio chyba internetowe miłości przechodzą renesans przez wszystkie portale randkowe, biura matrymonialne itd. Co o tym sądzicie? ![]() Nie można zapłacić za coś, co nie ma ceny. Niektórzy twierdzą, że każda, absolutnie każda rzecz na świecie ma swoją cenę. To nieprawda. Są rzeczy, które ceny nie mają, są bezcenne. Najłatwiej poznać takie rzeczy po tym, że raz utracone, są utracone na zawsze. ![]() Nie wiesz, co pamiętasz, dopóki nie spróbujesz tego opowiedzieć. I nie wiesz, co tak naprawdę sądzisz na dany temat, dopóki nie zaczniesz się o to z kimś kłócić. W samotności nie jesteś nawet świadomy swoich sprzeczności. ![]() Pamiętaj. W śnie nie da się szeptać. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 30.01.2014 10:01
|
![]() ![]() Postów: 8 Dom: ![]() Punkty: 22 Ranga: Mugol Data rejestracji: 29.01.14 |
Internetowa miłość. Ja sama ją przeżyłam. Pamiętam tylko z tego tęsknotę za prawdziwą miłością i wielką samotność. Iść na piwo z koleżankami nie bo przecież on może wtedy napisać na GG. Spędzić Sylwestra normalnie tak jak wszyscy nie, bo przecież On będzie siedział sam przy komputerze, a w sumie nie siedział, tylko poszedł spać o 18 a ja siedziałam przy kompie. Oraz te cholerne kłamstwa... oraz ta zdrada. Tak, Internetowa miłość boli. Może ktoś pozna swoja połówkę w ten sposób, ale to nie jest już dla mnie |
|
|
![]() |
Dodany dnia 30.01.2014 10:01
|
![]() ![]() Postów: 8 Dom: ![]() Punkty: 22 Ranga: Mugol Data rejestracji: 29.01.14 |
Internetowa miłość. Ja sama ją przeżyłam. Pamiętam tylko z tego tęsknotę za prawdziwą miłością i wielką samotność. Iść na piwo z koleżankami nie bo przecież on może wtedy napisać na GG. Spędzić Sylwestra normalnie tak jak wszyscy nie, bo przecież On będzie siedział sam przy komputerze, a w sumie nie siedział, tylko poszedł spać o 18 a ja siedziałam przy kompie. Oraz te cholerne kłamstwa... oraz ta zdrada. Tak, Internetowa miłość boli. Może ktoś pozna swoja połówkę w ten sposób, ale to nie jest już dla mnie |
|
|
![]() |
Dodany dnia 09.04.2014 00:03
|
![]() ![]() Ostrzeżenia: 3 Postów: 641 Dom: ![]() Punkty: 4098 Ranga: Sprzedawca prac domowych Data rejestracji: 10.03.14 |
To mniej więcej jak zapytać czy wierzę w latające strusie. Strusie istnieją. I ptaki latające istnieją - istnieje miłość i internety ![]() ![]() ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 09.04.2014 11:47
|
![]() ![]() Pochwały: 18 Postów: 7186 Dom: ![]() Punkty: 59643 Ranga: Poziomka! <3 Data rejestracji: 29.03.09 |
Ja tam wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi. W dzisiejszych czasach wcale nie tak łatwo znaleźć miłość - ludzie siedzą pozamykani w swoich domach. Jeśli więc wykorzystujemy internet, żeby kogoś poznać, to dla mnie super. W końcu czym różni się poznanie osoby w sieci od poznania jej w parku, w klubie czy na koncercie? W każdym z tych przypadków potrzeba czasu, by cokolwiek wypracować. Natomiast nie wierzę i nigdy nie uwierzę w miłość, która zrodziła się w sieci. Może to być zainteresowanie, jakaś wirtualna forma sympatii, ale nigdy nie uczucie. Ciężko niektórym to przyznać, ale miłość to nie tylko charakter i żeby kogoś pokochać, musi nam odpowiadać jego aparycja, zapach, głos itp. No i tyle ode mnie ;p ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kazui <3 ![]() W zasadzie lepiej tkwić w słodkiej niewiedzy. Umiejętność braku myślenia i brak odczuwania tego braku, w połączeniu z brakiem myślenia o myśleniu i przekonaniem, że się wszystko dobrze przemyślało jest darem, który posiadają tylko wybrani. Im więcej wiesz, tym mniej rozumiesz, więc w zasadzie lepiej nic nie wiedzieć i mieć święty spokój. Dziękuję Wilenie za cudowny wiersz o moich Rycerzykach <3 Za siedmioma górami, za siedmioma lasami Żył sobie Racław z rycerzykami. Wielu ich tam było, innej maści każdy, Jednak każdy spośród nich był bardzo odważny, Choć nie tak jak Racław - mąż najlepszy w świecie, Rozpalający serce niemal każdej kobiecie, Lecz kochając jedną, tę spoza Lagary, Którą owładnęły miłości jego czary I wyczekuje tylko kiedy się zobaczą... Ale koniec historii! Nie za to mi płacą. Wracając do Lagary, żyła tam Liliana, Która, chociaż nieporadnością owiana I znana w otoczeniu z niechęci do koni, Nie bała się prawie dzierżyć w ręku broni. Gdy tylko nadszedł rozkaz, wskoczyła na konia. Mając u swego boku Gaję, Aarona, Fomę i Milana, a przed sobą zadanie, Ruszyła, nie bacząc, czy coś jej się stanie. Jednak Racława niestety przy nich nie było, A szkoda, bo to by się lepiej skończyło. Zamiast niego, Nadar przewodził tej grupie I chociaż zdawało się, że ma wszystko w dupie, Doprowadził ich całych do kapitana, Nie mającego nic z Narnią wspólnego - Kasjana, Który miał przy sobie ogiera wspaniałego, Nawet dla stajennych nieprzyjemnego, Z piękną grzywą i gracją, jakiej więcej miało Jedynie zgrabne, Racławowe ciało... Co było z Aaronem? Z ostrzem w jego dłoni? I Lilianą? Jak z jej podejściem do koni? Co z zaciętą Gają? Co z nadętym Milanem? Potwornym ogierem wraz z jego panem? Co z Fomą? Jak żyje? I jak jego rany? Kiedy tego wszystkiego dowiedzieć się mamy? Gdy tylko na Alette wielka wena spłynie. Może nigdy, może jutro, może w czarnej godzinie, Byle, jak to nastąpi, napisała wreszcie O Racławie i jego kochanej niewieście. Authors act like they are sorry for killing characters but really they are like this... ![]() ![]() ![]() Lista ficków, które przeczytałam i polecam Miniaturki "Nieszczęśliwa historia" ulki_black_potter "Czterdzieści pięć" Barloma "Pierwsza ofiara" Katherine_Pierce "Przemyślenia" Wileny Romus Przyjaciołom, których już nie ma Fuerte "Zazdrość według Hermiony Weasley" Sam Quest "Glizdogon" Nieoryginalnej "Las mnie wzywa" Klaudek884 "***" Zirael Serie "Trudny wybór" Penelope "Jako w piekle, tak i na ziemi" Christiny "Proszę, powiedz moje imię" Only Dream "Między wierszami" Fuerte Drabble "Znalezisko" Ann "Miłość" Wioletty "Bogini" ulki_black_potter Poezja "Feniks" Wileny Romus "Na chwałę! Na honor!" Ann "Zwariował!" Wileny Romus "Wspaniały i Starożytny Hymn Rodu Black" Ann ![]() "Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później... i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć... wrócimy." Carlos Ruiz Zafon ![]() Oglądam chińskie bajki, czytam romanse a ciasto najbardziej lubię surowe. Pozdrawiam wszystkich, których karmiłam, a szczególnie tych, którzy z tego powodu cierpieli. Lubię gotować dla Gne, której wszystko smakuje i Ciemka, któremu śmierdzą (gotowane!) jajka. Piję herbatę koło kibla z Ang, o miłości rozmawiam z Pene, śpię na podłodze Ulki albo na kolanach Christiny. W moim sercu zawsze jest miejsce dla tych, z którymi obieram ziemniaki. Pozdrawiam mistrza otwierania zamków Sam i specjalistę od łowienia smerfów Katherine ... a kiełbasa to najbardziej smakuje mi u Pauli love ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 09.04.2014 12:43
|
![]() ![]() Postów: 154 Dom: ![]() Punkty: 4141 Ranga: Wróg ciemnej strony Data rejestracji: 04.05.11 |
Ile ludzi na ziemi, tyle opinii na ten temat. Możliwe, czy nie, różnie to bywa. Nigdy tego nie można przewidzieć. Mój sąsiad i dobry kolega, poznał kilka lat temu dziewczynę w jakiejś tam grze online. Okazało się, że dzieliło ich dobre 500 km. Zaczęli się zapoznawać na zlotach klanu z gry, raptem kilka razy w roku. No i chyba coś zaiskrzyło. On zaczął do niej jeździć, fakt że nie było to za często, ale jednak. Zostali taką parą na odległość. Nie było niby źle ale w końcu panna kopnęła go w de i rzuciła w cholerę. Nie utrzymywali kontaktu z rok, czy dwa. Potem się okazało, że panna chce do niego wrócić, spróbować jeszcze raz. No i znowu zostali parą. Koleś zostawił wszystko w cholerę i dzięki pomocy rodziny wyprowadził się do tej panny. Pół roku temu oboje wyjechali do Anglii. W te wakacje podobno wesele. Można? Można. No i tak to. edit. Dostałem od tegoż kolegi kołocz weselny, tyle tego że ciężko zjeść było. No i będzie wesele na początku czerwca, oczywiście w rodzinnym mieście Jego wybranki. Osobiście nie do końca wiem, co o tym myśleć. Poznałem w życiu kilka dziewczyn za pośrednictwem internetu, ale nigdy mnie do żadnej nie ciągnęło. Do czasu. Parę lat temu też poznałem dziewczynę przez internet. Ot taka wirtualna znajomość, potem przyjaźń. Dzień i noc telefony, skype i te sprawy. Człowiek się przywiązał, zżył. Fakt, brakowało pewnej bliskości, tego realnego bycia ze sobą, możliwości wyskoczenia gdzieś na kawę czy do kina, ale jakoś to trwało. Były lepsze i gorsze dni. Doszło do spotkań, których ilość można policzyć na palcach jednej ręki, a i jeszcze by miejsca zostało. Były to w sumie najlepsze dni z tej całej znajomości, nie było tej wirtualnej bariery, która nas ograniczała przez tyle miesięcy. Nawet nie wiem kiedy, zacząłem do Niej czuć miętę. Po prostu się stało. I to był początek końca tego wszystkiego. Zbyt wiele błędów potem popełniłem i w zasadzie prócz kilku wspomnień nie zostało już nic z tej relacji. Dopiero teraz tak naprawdę wiem co straciłem. Czy mogło wyjść inaczej? Nie mi to oceniać. Nie mówię, że takie związki, że ta całą miłość nie jest niemożliwa. Owszem, nie są to łatwe relacje i trzeba mieć naprawdę sporo zaufania do drugiej osoby, żeby chociażby głupia zazdrość tego nie zniszczyła. Trzeba też chcieć. Oboje muszą chcieć i wierzyć w to, że może się udać. Jeśli nie będzie chociaż tej małej iskierki nadziei... Jeśli z góry założymy że się nie uda, to się nie uda - takie samospełniające się proroctwo. Nie i koniec, chociażby się milion szans pojawiło. No i chyba najważniejsze, czego się nauczyłem. Nie można czekać w nieskończoność. Trzeba przenosić tą znajomość do rzeczywistości, spotykać się chociaż ten raz w miesiącu. Inaczej prędzej czy później nadzieja umrze. Nikt wiecznie nie będzie czekał na tą drugą osobę. Edytowane przez ![]() "Nie ma nic bardziej złudnego niż zdjęcie: zdaje nam się, że na zawsze utrwalamy jakiś szczęśliwy moment, podczas gdy stwarzamy tylko powód do tęsknoty. Naciskamy migawkę i hop, po sekundzie ta chwila znika."
Kiedy najbliższa Ci kiedyś osoba staje się obcą, to chyba jedna z najokrutniejszych kar od życia. |
|
|
![]() |
Dodany dnia 04.01.2016 13:16
|
![]() ![]() Pochwały: 5 Postów: 1071 Dom: ![]() Punkty: 15461 Ranga: Żywa legenda Data rejestracji: 24.07.13 |
Z doświadczenia wiem, że do osoby zaznajomionej przez internet dużo łatwiej się przywiązać, gdyż ciągle przyświeca Ci świadomość, że osoba po drugiej stronie ekranu rezygnuje po części ze swojego 'prawddziwego' życia po to, żeby kontaktować się właśnie z Tobą. Łatwo więc się przez internet zauroczyć, zwłaszcza że wysyłając wiadomości tekstowe człowiek może po części kreować swoją osobowość, zastanowić się chwilę przed wysłaniem wiadomości, wyzbywa się spontaniczności jaka towarzyszy realnej rozmowie. Zakochać się to już inna bajka. Wierzę w to, ale tylko jeśli ci ludzie choć raz się spotkali. Prawda jest taka, że zapach i ogólna aparycja miewa niekiedy naprawdę duży wpływ na nasze postrzeganie danego człowieka i na naszą opinię o nim. Musimy przecież zweryfikować, czy obecność danej osoby przy nas sprawia, że czujemy się komfortowo i dobrze, czy zupełnie na odwrót. To tak samo jak ze znajomymi, których poznaliśmy 'normalnie' - nie przy każdym czujemy się do końca swobodnie i nie wszystkim pozwalamy na dotyk czy chociażby przekroczenie strefy osobistej ( i stopień zażyłości nie gra tu jedynej roli ;). Sama mam koleżankę, którą poznałam niecałe dwa lata temu na forum internetowym i potrafiłyśmy przesiedzieć na gg/skype nawet dziewięć godzin dziennie. Postanowiłyśmy się w wakacje spotkać w stolicy, co było dla mnie na początku znajomości wręcz nieosiągalne zważywszy na to, że dzieli nas niemal 600 kilometrów, a wtedy byłyśmy pełnoprawnymi gimbusami. Szczerze powiedziawszy bałam się, że to może się źle skończyć, że w rzeczywistości nie będziemy się dogadywać i wszystko szlag trafi, ale zaczęłyśmy rozmowę jakbyśmy widywały się codziennie, a znały od lat. To było naprawdę wspaniałe uczucie, a kontakt utrzymujemy do tej pory. Mam 'na miejscu' znajomych, z którymi utrzymuję stały i częsty kontakt, a mimo to zawsze znajdę dla niej czas i nie czuję, że jest w jakiś sposób gorsza czy mniej potrzebna. Stwierdzę nawet, że posiadanie takiego znajomego z innego środowiska jest przydatne, bo możesz pogadać o wszystkich i posłuchać opinii osoby postronnej. Może powinnam też zwrócić uwagę na to, że jestem osobą, która dusi się przy ludziach i potrzebuję dużo czasu wygospodarowanego wyłącznie dla siebie, przez co naprawdę ciężko zbudować stałą i stabilną więź z kimkolwiek, niemal zawsze zarzuca się mi, że się nie angażuję, że olewam, że mi nie zależy. Dlatego też znajomość niewymagająca częstych spotkań jest mi zwyczajnie na rękę. Między innymi dlatego też ciężko jest mi wyobrazić sobie sytuację, kiedy zako****ę się przez internet. Glanek, jopro - jak zwał, tak zawał ![]() Jeżeli jesteś amatorem (lub amatorką) twórczości Borszewicza, to możemy się ożenić |
|
|
![]() |
Dodany dnia 04.01.2016 16:49
|
![]() ![]() Pochwały: 2 Postów: 4036 Dom: ![]() Punkty: 31890 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 16.07.15 |
Tak sobie teraz przypomniałem, że przecież mój chrzestny po rozwodzie z ciocią poznał przez neta jakąś panią, z którą jest do dziś. Wzięli ślub cywilny, razem mieszkają, spędzają święta itp. A poznali się już dobre z 10 lat temu jak nie lepiej. Dlatego wychodzi na to, że jest taka miłość możliwa. Co prawda oboje pochodzą z tego samego miasta, więc i ze spotkaniem nie było większych trudności. Osobiście jednak nie chciałbym w ten sposób się "zakochiwać". Mimo wszystko uważam, że osobisty kontakt jest czymś fundamentalnym jeżeli chodzi o te damsko-męskie sprawy ;p. Jednak jak ktoś w ten sposób odnajdzie swoją drugą połówkę, to tylko się cieszyć i dziękować za dobrodziejstwa wirtualnego świata. ![]() ![]() ![]() |
|
|
Takoizu |
Dodany dnia 04.01.2016 17:22
|
![]() ![]() Pochwały: 7 Postów: 1014 Dom: ![]() Punkty: 9612 Ranga: Praktykant w Św Mungu Data rejestracji: 10.11.15 |
Uważam,że można się w kimś zauroczyc przez pisanie. Ja tak miałam z moim chłopakiem. Najpierw zaczęliśmy pisać, ale to nie wystarcza. Wydaje mi się, że do miłości jednak potrzebne jest coś więcej, pewiem rodzaj przyciągania kiedy się obok siebie znajduje. Nie rozumiem osób które mówią o miłości przez pisanie bo... każdemu potrzebna jest bliskość tej kochanej osoby. Nie mam nic do poznawania ludzi przez internet, ja miałam to szczęście 4 lata temu, ale żeby coś więcej się rozwinęło to potrzeba było kilku spotkań. ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 04.01.2016 18:53
|
![]() ![]() Pochwały: 39 Postów: 3422 Dom: ![]() Punkty: 36829 Ranga: Harrych świąt! Data rejestracji: 14.05.09 |
Jestem! Przykład z życia wzięty. Możecie mnie postawić w gablocie ![]() Mojego lubego poznałam przez neta i na pewno nie będę wdawać się w szczegóły. Jednak powiem, że tworzy się pewien rodzaj przywiązania, że chce się więcej i więcej, i wtedy trzeba się spotkać, i sprawdzić, co tam w duszy gra naprawdę. Love story by me. Anime łączy ludzi, haha. A co do takiej miłości co sobie piszemy ze sobą 20 miesięcy i nic więcej to nie. Nie ma czegoś takiego. Po prostu potrzebuje się bliskości drugiej osoby i tego czegoś (w domyśle czego tam potrzebujecie). Każde szczęśliwe znalezienie miłości jest super i chyba nie ma znaczenia, w jaki sposób to przyjdzie ![]() ![]() Christian. ![]() Bo liczy się to, co masz w środku. ![]() Ale czasami warto założyć maskę. ![]() "ja generalnie ten tekst klasyfikuję jako 5CMCS HE NDPSG3 - S2AB" "zmiennokanoniczne" "piszę fanficka ducha, że tak to ujmę, czyli takiego, którego nie ma" "po części trudny język wynika z założeń płomień odwagi i specyfiki tekstu" by Cantaris Ula urzędniczka Zarejestruje ci chomiczka Da mu zielona kartę I marchewki starte <muza> by fuer |
|
|
![]() |
Dodany dnia 12.01.2016 13:44
|
![]() ![]() Postów: 697 Dom: ![]() Punkty: 1813 Ranga: Świetny czarodziej Data rejestracji: 07.07.15 |
Oj, też się zakochałam w chłopaku poznanym przez internet, na forum poświęconym HP, haha ;D. To było dawno temu, bodajże w 2008 roku, a utrzymujemy kontakt do dziś, wiele razy się spotykaliśmy, w związku byliśmy przez 1,5 roku, ale ja nie wytrzymałam i stwierdziłam, że chcę być z kimś kogo widzę częściej niż raz na miesiąc czy dwa. Potem przez jakiś czas ze sobą nie rozmawialiśmy, ale kontakt się odnowił. Mój ex nawet mieszkał ze swoją dziewczyną u mnie i mojego narzeczonego przez miesiąc czy dwa - chcieli zmienić otoczenie, wyprowadzić się do innego miasta, więc postawili na Toruń. No, ale ich związek się rozpadł, bo dziewczyna jednak zechciała wrócić do swojego byłego (co za...). Jak jest teraz? Rozmawiamy ze sobą co kilka dni, piszemy, dzwonimy, planujemy spotkanie, ale póki co nam się terminy nie zgrały i od ponad roku się nie widzieliśmy. Prawdę mówiąc, gdybym nie chciała zmiany i bycia z kimś nie na odległość, to pewnie nadal bylibyśmy razem, hahah ;D "Someone let the doors open,
Who left me outside? I'm bent I'm not broken, Come live in my life. All the worlds left unspoken All the pages I write On my knees and I'm hoping That someone holds me tonight. Hold me tonight..." |
|
|
![]() |
Dodany dnia 28.07.2019 21:44
|
![]() ![]() Pochwały: 10 Postów: 1642 Dom: ![]() Punkty: 13674 Ranga: Wielki Mag Data rejestracji: 03.04.15 |
Nie wyobrażam sobie wirtualnej miłości. Już nawet zakładając, że ta druga strona mówi prawdę i nie jest podstarzałym zboczeńcem, to po prostu nie ma racji bytu. No bo jak można być z nieznajomą osobą? No i jak niby taki związek ma wyglądać? Niby mam koleżankę, która mówi że zabujała się w gościu z internetu, ale niech mi ktoś wyjaśni jak? ![]() |
|
|
![]() |
Dodany dnia 29.07.2019 12:07
|
![]() ![]() Pochwały: 6 Postów: 1033 Dom: ![]() Punkty: 30037 Ranga: Pan Śmierci Data rejestracji: 20.08.17 |
Miałem tu spróbować wyjaśnić Lilyatte zakochiwanie się przez internet, ale dotarłem do posta ulki i wydaje mi się, że niczego więcej na ten temat bym nie wymyślił. Nie mam żadnych doświadczeń stricte miłosnych. Bez wątpienia można polubić osobę, której nigdy nie widziało się na oczy, stworzyć jakąś nić przywiązania, a czasami pewnie i zakochać. Jakoś niezbyt wyobrażam sobie to ostatnie bez spotkania się, w którymś momencie. Rozumiem, że może być to nieco utrudnione, jak ktoś ma 15 lat i 450 kilometrów do siebie, ale próbować warto. Przecież pisanie, wideo rozmowy i zwykłe rozmowy przez telefon nie dają pełnego obrazu, nie pozwalają przytulić człowieka i tak dalej. Szczerze mówiąc to zanim zacząłem pisać posta byłem nieco sceptyczny, ale teraz po tych kilku minutach nie wiem, czy zgadzam się w pełni z tym co piszę. No bo na pewno można kogoś poznać, a potem się z nim długo nie widzieć, tylko pisać, czy co to tam jeszcze i coś z tego może wyniknąć. Albo ogólnie dzięki pisaniu bardzo umocnić więź. Ale tak z osobą, której w życiu się na oczy nie widziało? Sam już nie wiem. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Wcześniejszych nie mogę znaleźć i dobrze "Życie jak tandetny jarmark" - złota kryją się nawet w szkolnych notatkach |
|
Podziel się z innymi: |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Strona 2 z 2: 12
Przejdź do forum: |