Refleksja I - Dlaczego James uratował Severusa spod wierzby bijącej?

Wiem, że wielu z was powie, że było to już pisane. Można by powiedzieć, że James rzeczywiście ratował własną skórę, można powiedzieć, ze nie chciał śmierci. Sama sytuacja jest jednak dziwna. Potter przecież sprawiał wrażenie najmniej odpowiedzialnego, tego, który Severusa nie cierpi najbardziej. Sama akcja była pomysłem Syriusza, ale ani Peter, ani Lupin nie sprzeciwili się niej. Dlaczego zrobił to James? Czyżby miał serce, swój własny rozum? A może wiedział o przyjaźni Lily i Severusa i nie chciał mieć w niej wroga?
Refleksja II - Co było w spojrzeniu Dumbledore'a przed śmiercią?

W książce był taki moment, postaram się go odtworzyć, ale nie cytować, bo nie pamiętam. Harry po raz pierwszy zobaczył Dumbledore'a błagającego. Następnie zostało wypowiedzieć zdanie "Severusie błagam". O co mógł błagać Albus? Czy to było po mistrzowsku zagrane przedstawienie? Albus chciał sprawiać wrażenie, że rzeczywiście się boi? A może naprawdę prosił Severusa, aby nie zawahał się i zrobił to teraz, kiedy jeszcze może. Tutaj nasuwa się drugie pytanie. Dlaczego Severus patrzył na Albusa z odrazą? Nienawidził dyrektora, a może napawał go odrazą czyn, którego miał się podjąć. A może znowu gra aktorska?
Refleksja III - Jak naprawdę zginął Syriusz?

Tutaj znów możemy się tylko domyślać. Wiemy, że Bella wypowiedziała formułę zaklęcia (nie wiadomo jakiego), a następnie Black wpadł za zasłonę i w niej zniknął. Jakiego uroku użyła Bella? Czy było to podobne do niej zaklęcie uśmiercające czy może zaklęcie rozbrajające? Obie teorie są możliwe. Syriusza odepchnęło za kotarę, co było podobne do zaklęcia rozbrajającego, a jednak w siódmej części Harry'ego Pottera Molly Weasley zachowuje się identycznie jak Bella i w ten sposób zabija ją. Skoro zachowała się tak samo, to chyba musiała użyć uroku uśmiercającego. Znów tylko domysły. Poza tym nasuwa się pytanie, o co chodziło z ta zasłoną? Dlaczego Syriusz nie pojawił się po drugiej stronie? Czy ta zasłona przetransportowała go w inne miejsce razem z ciałem czy może jego ciało po prostu zniknęła, rozpłynęło się w nicości? Skąd Lupin wiedział, ze "on odszedł"?
Refleksja IV - ta może wydawać się deczko głupia - Czy Voldemort był człowiekiem?

Tom miał być bardzo przystojnym młodzieńcem, ale przecież nigdy nie odczuwał typowo LUDZKICH uczuć. Nawet ludzkich potrzeb. Wiadomo przecież, że potrzeby fizjologiczne trzeba gdzieś zaspokoić, a oprócz potrzeby picia, snu jest też pociąg seksualny. Czy on kiedykolwiek coś takiego odczuwał? Czy podobała się mu kiedyś jakaś dziewczyna? Przecież mógł po prostu zaspokajać swoje życiowe potrzeby, nie musiał od razu kochać. Tylko gdyby wiedział jak to jest, to czy zrezygnowałby z ludzkiego ciała? Znów możemy się tylko domyślać.
Refleksja V - Czy czarodzieje oglądają filmy?
Jak wiadomo świat czarodziejów znacznie różnił się od świata mugolów, ale jednak nawet tam była muzyka. Dla przykłady Molly słuchała jej podczas wigilii. Być może mieli filmy, ale robione na podstawie myśloodsiewni? Wyobrażacie sobie życie bez filmów? A może oni czasami uciekli się do mugolskich rozrywek?
Refleksja VI - instrumenty Albusa

W gabinecie Dumbledore'a znajdowało się wiele dziwnych przedmiotów. Do czego one służyły? Najbardziej intrygujące jest zdanie "Oczywiście, ale w istocie podzielony?" wypowiedziane w piątej części Harry'ego Pottera, kiedy po śnie oczami węża Harry i Ron znajdują się w gabinecie Albusa. Ni w ząb wtedy wiadomo, o co temu dyrektorowi chodzi. Do czego służył magiczny instrument wydający obłoczki pary? Nie wiemy, ale na pewno był przydatny, podobnie jak inne własności dyrektora Hogwartu.
Molly pisze się przez dwa "l"...
Niektóre pytania wydają mi się dość głupie. Zwłaszcza pierwsze.
Oni wszyscy byli wtedy nastolatkami. Szkolnymi wrogami. Wyzywali się, bili, ale bez przesady. James nie chciał śmierci Seva. A przynajmniej nie chciał, by ktokolwiek umarł z jego winy. Tak jest wg. mnie.
Inne refleksje są ciekawsze.