Czerwone, półsłodkie wino było właśnie w drodze od butelki do pękatej czaszy kieliszka. Gne bardzo uważnie nalewała trunek, a było to niełatwe gdyż razem z Christiną, loskiem13, Katheriną i Sam Quest znajdowała się w limuzynie. Prawdziwej limuzynie, jaką jeżdżą gwiazdy albo rozkapryszone córeczki bogatych tatusiów. Ministerstwo Magii postanowiło w tym roku zaszaleć i rzucić trochę kuntów na nominowanych.
- Z okazji zwycięstwa powinno się pić szampana - zauważył łosiek, zaglądając niepewnie do kieliszka.
- Jeszcze nic nie wygrałeś, więc nie masz co świętować - odparła wesoło Sam. Była w wybornym nastroju. W końcu mogła ubrać sukienkę, którą kupiła u szacownego projektanta.
- Właśnie. A poza tym to jest przed imprezą, możemy pić co chcemy - rzekła Christina, ucinając dyskusję. Katherine ochoczo jej przytaknęła i sięgnęła po oszronioną butelkę przezroczystego trunku.
***
- Dlaczego nie możemy lecieć normalną miotłą? Po ludzku, co?
Anton wiercił się niespokojnie na obitej skórą kanapie i niecierpliwie wyglądał za okno. Bardzo chciał już znaleźć się na miejscu i usiąść w wygodnym fotelu. Chciałby też już dostać swoją nagrodę i iść do domu. Ogólnie rzecz ujmując, Anton chciał wielu rzeczy. Z kolei jego dwie towarzyszki, Padida i Teodora pragnęły tylko tego, żeby chłopak zamknął już buzię. Dlatego co jakiś czas podsuwały mu pod sam nos smakołyki z małej lodóweczki. Ich wysiłki szły jednak na marne. Anton cały czas trajkotał.
***
Stukot kopt rozległ się na dziedzińcu pałacyku, w którym miała odbyć się uroczystość.
- Pene, nie jedź tak szybko! Zaraz się rozbijemy!
Barlom trzymał się mocno poręczy dorożki, ale chyba bardziej zamartwiał się o dużą torbę z pączkami, którą ściskał pod pachą. Nie było się czemu dziwić. W końcu miały nadzienie o smaku kremowego piwa, kto by się takim oparł?
Królowa Itaki spięła wodze i konie zatrzymały się dumnie, tuż przed samym wejściem.
- Coś mówiłeś?
Odwróciła się do chłopaka z czarującym uśmiechem na ustach. Jej mina zrzedła, kiedy spojrzała na Only Dream. Dziewczę siedziało wciśnięte w poduszki i kurczowo ściskało poręcze. Było bardzo, bardzo blade.
- Ni-nigdy więcej nie prowadzisz.
***
Śmierciojadek i fuerte już od dłuższego czasu były w holu i obserwowały przybywających gości. Ich długie do ziemi kreacje zachwycały soczystymi kolorami. Szykownie upięte włosy były dziełem najznamienitszych łódzkich fryzjerów. Przystojny, odziany w czerń kelner podszedł do nich i zaproponował lampkę wybornego szampana. Skusiły się obietnicą "
zniewalających bąbelków na języku". Nie były zniewalające, ale wystarczająco silne, żeby móc znieść gościa, który przybył właśnie w tej chwili. _raven_ kroczyła dumnie przez pomieszczenie, jakby było jej własnością. Tuż obok niej szedł pogrążony w swoich myślach blad logiczny. Mamrotał pod nosem jakieś matematyczne hasła, jednak ciężko było cokolwiek z tego zrozumieć. Fuerte i Śmierciojadek wymieniły więc znaczące spojrzenia i zniknęły za kolumną podtrzymującą sklepienie.
***
Futro ze sztucznych norek powędrowało w ręce starszej aczkolwiek nadal pięknej kobiety, która stała za blatem. Odwróciła się i ruszyła wzdłuż rzędów kurtek, płaszczy i bluz, które wdziali niezbyt znaczący goście.
- Jest kwiecień. Naprawdę potrzebujesz futra?
Shanti Black nie mogła się nadziwić wyborowi monciakund. Przecież naprawdę było ciepło!
- Moja droga, szyk i styl nie patrzą na pogodę. Zresztą w zeszłym roku Nieoryginalna miała najlepsze okrycie. Pamiętam jak dziś. Czarny jak noc płaszczyk z sierści testrali! Wiesz jak trudno sprawić, żeby każdy je widział? Otóż bardzo trudno. Muszę to pobić.
- Trzymasz jakieś magiczne sztuczki w rękawie? - zapytała nieśmiało Emily Wright. Właśnie odbierała plakietkę z uroczym numerkiem 88.
- Jedyne co ona może trzymać w rękawie, to ręka - spróbował zażartować Syriusz32, ale widząc reakcję, a właściwie jej brak mruknął coś tylko pod nosem i ruszył w kierunku baru.
***
Sądząc po szybkich odgłosach, czternastocentymetrowe szpilki nie przeszkadzały ich właścicielkom w biegu. Być może nawet pomagały. Kto wie jakie zaklęcia kryły się w tych obcasach.
- Spóźnimy się - jęczała co chwilę ulka_black_potter. Przytrzymywała na ramieniu wybitnie niegrzeczną torebkę, która nie chciała się uspokoić i wesoło podskakiwała przy każdym kroku.
- Trzeba było nie malować po raz ósmy ust, to byśmy zdążyły na podstawioną pod same okna limuzynę - warknęła Alette. Była naprawdę zła, bo zamiast jechać samochodem musiała biec chodnikiem, a wiadomo w jakim stanie są polskie chodniki.
- Dobra, cicho. Już niedaleko. Słyszę muzykę.
Angelina Johnson nie miała prawa słyszeć muzyki, bo takowa nie grała, ale z dwojga złego lepiej słyszeć coś, czego nie ma, niż poddać się nastrojowi obu towarzyszek.
Alette prychnęła tylko pod nosem, mieląc w ustach kolejne marudne słowo, za to Ulka o dziwo jakby przyspieszyła.
***
- Już nie maluj tych węży, każdy wie, że jesteśmy ze Slytherinu.
Dobrosia1 spojrzała przelotnie na Elizabeth_. Różdżkę ponownie skierowała na swój przegub i kończyła malowanie Mrocznego Znaku. Nie mogła odpuścić takiej okazji, żeby pokazać po której stronie mocy stoi. Druga ze Ślizgonek zerknęła nerwowo na zegarek. Były już w pałacyku, ale w łazience, mogły więc nie zdążyć na galę.
Drzwi otworzyły się i wkroczyła harry7potter w towarzystwie Mistkey250 i Neterina.
- To damska łazienka - zauważyła Elizabeth z niesmakiem.
- Takich dżentelmenów wyganiasz?
Trzeba było przyznać, że w skrojonych na miarę garniturach panowie prezentowali się wprost bajecznie. Gdyby nie kafelkowa sceneria, można by pomyśleć, że to plan jakiegoś brazylijskiego serialu.
- Nooo dobra, możecie zostać - zadecydowała w końcu dziewczyna. Dobrosia uśmiechnęła się pod nosem.
***
Kkinga123 przeglądała się w dużym zwierciadle, wiszącym na wprost wejściowych drzwi. Stojąca obok Mikasa przyglądała się jej krytycznie.
- Nie sądzę, żeby założenie koszulki z napisem "
Kocham Wspaniałe Stulecie" było odpowiednim strojem na tak ważną uroczystość.
Fanka haremów tylko wzruszyła ramionami i poprawiła kosmyk włosów, który uparcie nie chciał się wczepić w misterną fryzurę. BumSzakalaka stała tuż obok, razem z Wileną Romus i cicho podśmiewywały się z dziewczyny w T-shircie. Obie miały na sobie krótkie sukienki o perłowym wykończeniu. Wyglądały jak księżniczki.
Mikasa sięgnęła po kieliszek, który podawał jej kelner i upiła z niego łyk. Całe szczęście, nie musiała koło niej siedzieć. Prawda?
***
Na wysokich, barowych stołkach ciężko było usiedzieć, ale za to można było obserwować całą salę bez konieczności wspinania się na palce. A przy okazji można było dać odpocząć obolałym stopom. Ana_Black i Lapa15 sączyły modżajto z wysokich, okraszonych cukrem szklanek. Potterhead123, siedząca obok piła zwykłą colę, ale za to z podwójną ilością lodu.
- A widzisz w co ubrał się A.?
- No daj spokój, przecież ten garnitur był modny pół roku temu.
- Ale spójrz na jego krawat. Kurcze, ciężko się przyczepić. To chyba najnowsza kolekcja Diora, jak mniemam.
- Czekaj, zaraz coś wynajdziemy.
***
My name Laura, Erudieth_ i fullmoon siedziały w wygodnych fotelach na sali. Uprzywilejowane traktowanie zawdzięczały sztuczkom Laury, która uczyła się zaklęć z najnowszego wydania "Czarownicy".
Chociaż rozmawiały wesoło, każda z nich żałowała swojej decyzji. Miały tylko siebie i mimo że lubiły ze sobą przebywać, cała elita HPnetu znajdowała się w holu, za zamkniętymi drzwiami.
- A może byśmy jednak wróciły do reszty, co? - zapytała nagle fullmoon spoglądając tęsknie za plecy Erudieth.
- No w sumie mogłybyś...
Drzwi otworzyły się na oścież. Do sali zaczął napływać tłum. Trójka gryfonek rozsiadła się w swoich fotelach z minami władczyń świata. To one, nikt inny, były tu pierwsze.
***
- Jak to nie działa? Jak miotła może nie działać?
Batalion_88 był bardzo ciekaw, co tym razem wymyśli RazorBMW.
- No po prostu. Nie widzisz, witki jej odpadły.
Rzeczywiście, na końcu kija doklejone było zaledwie pięć lichych, drewnianych pręcików, podczas gdy powinno być ich o wiele, wiele więcej. Reszta znajdowała się pod nogami obu panów.
- To co my teraz zrobimy?
- Potrzebna pomoc? - zapytała nagle Bellatrix L, wyłaniając się spod ziemi. Siedziała na latającym, pstrokatym dywanie.
- Ależ to jest zabronione! - zaprotestował stanowczo Batalion.
Razor tymczasem wdrapał się już na nowy środek transportu i poprawiał okulary, które zsunęły mu się na koniec nosa.
- Wsiadasz czy nie?
***
Pochód zwieńczały siostry, które uwielbiały się kłócić. Nedelle i Hermionka78 cały czas się sprzeczały. Zapewne żadna z nich nie wiedziała już o co. Chodziło o samą ideę sporu. Bycie rodzeństwem do czegoś w końcu zobowiązuje, prawda?
Starsza dziewczyna chciała coś odpowiedzieć młodszej, ale ktoś ją popchnął. Okazało się, że to yersina, która razem z Takoizu, luną99 i _kamykiem_2 próbowali zdążyć przed zamknięciem ciężkich drzwi. Wchodzenie na salę po rozpoczęciu uroczystości oznaczało wzburzenie tłumu, nieprzychylny komentarz prowadzącego i oskarżające spojrzenia odźwiernych. Siostry przyspieszyły kroku.
Kilka dobrych minut zajęło wszystkim znalezienie wyznaczonych miejsc. Niektórzy musieli ponarzekać na wiele różnych rzeczy, ale koniec końców usiedli zadowoleni. Specjalny czar rzucony na pomieszczenie dawał złudne poczucie szczęścia i bezpieczeństwa. Złudne, bo kto cieszy się, gdy jest zestresowany i kto czuje się bezpiecznie, gdy obok czyhają konkurenci?
Światła przygasły, a ciężka kotara w kolorze dojrzałej wiśni drgnęła, aby rozsunąć swe połacie. Reflektory skoncentrowały się na scenie.
Drodzy Państwo, czas na HPnet Awards 2016!
Nie malowałabym ust po raz ósmy, już prędzej do bólu poprawiałabym kreski, hahaha. Super, że na tę galę wybrałam się z Alette i Ang, śmietanka towarzyska: D Baaardzo fajny tekst i aż wczułam się w rolę. mam nadzieję, że ta gala nie będzie tak nudna jak rozdanie Oscarów : D