
"Wyjął różdżkę i stuknął nią trzykrotnie w skrzynkę. Wieko otworzyło się powoli. Dumbledore sięgnął do środka i wyjął dużą, dość topornie wyciosaną drewnianą czarę. Nikt nie zwróciłby na nią uwagi, gdyby nie to, że była pełna aż po brzegi roztańczonych, niebiesko-białych płomieni".
W 1994 roku, podczas odbywającego się Turnieju Trójmagicznego, Barty Crouch Jr w przebraniu Alastora Moody'ego rzucił na nią zaklęcie Confundus, co spowodowało, że wybrała nie trzech - jak nakazywał regulamin - a czterech uczestników rozgrywek. Od tamtej chwili, Harry Potter współreprezentował Hogwart razem ze starszym o trzy lata Puchonem - Cedrikiem Diggorym.
Niezależny sędzia - jak również nazywano czarę - wybierał zawodników według określonych reguł. Kandydatem mógł zostać każdy, kto w chwili ogłoszenia turnieju miał skończone siedemnaście lat. Wystarczyło na kawałku pergaminu napisać swoje imię, nazwisko oraz nazwę szkoły i wrzucić pergamin do Czary Ognia. Profesor Dumbledore przestrzegał jednak uczniów przed zbyt pochopnym zgłoszeniem się do turnieju:
"(...)Aby ustrzec przed pokusą tych uczniów, którzy nie ukończyli jeszcze siedemnastu lat, nakreślę wokół Czary Ognia Linię Wieku. Ten, kto nie ukończył siedemnastu lat, nie będzie w stanie jej przekroczyć. I wreszcie chciałbym przestrzec tych, którzy chcą się zgłosić, by bardzo uważnie i szczerze ocenili swoje możliwości.(...) Wrzucenie swojego nazwiska do czary jest równoznaczne z zawarciem magicznego kontraktu. Z roli reprezentanta nie będzie można się wycofać"
Wśród niepełnoletnich uczniów byli jednak tacy, którzy postanowili zgłosić swoją kandydaturę. Fred i George Weasley'owie próbowali przekroczyć Linię Wieku pijąc eliksir postarzający. Wskutek czego, ku rozbawieniu uczniów i samego Dumbledore'a, bliźniacy wylądowali na ziemi, jakieś dziesięć stóp od czary, a na ich twarzach wyrosły długie, siwe brody. Oprócz Weasleyów swoje nazwiska do Czary Ognia wrzuciła jeszcze dwójka uczniów, którzy nie ukończyli siedemnastego roku życia: Fawcett z Ravenclawu i Summers z Hufflepuffu.
W czasie uroczystej kolacji w Noc Duchów, Czara Ognia wyłoniła reprezentantów Turnieju Trójmagicznego.
"Płomienie pełzające nad krawędzią Czary Ognia nagle poczerwieniały. Buchnęły iskry. W następnej chwili z czary wystrzelił długi język ognia, z którego wyleciał nadpalony kawałek pergaminu".
W ten sposób reprezentantem Durmstrangu został Wiktor Krum, Beauxbatons Fleur Delacour, a Hogwartu Cedrik Diggory. Jednak czara wyrzuciła nazwisko jeszcze jednego uczestnika, którym został Harry Potter. Wywołało to ogromne niezadowolenie wśród dyrektorów pozostałych szkół, którzy uważali, że wybór kolejnego zawodnika jest oszustwem. Dyrektor Durmstrangu - Igor Karkarow - domagał się, żeby jego uczniowie wraz z uczniami madame Maxime jeszcze raz wrzucili swoje nazwiska do czary , żeby każda ze szkół miała po dwóch reprezentantów. Na propozycję Karkarowa odpowiedział jednak Ludo Bagman:
"- Ależ Karkarow, to niemożliwe - powiedział Bagman. - Czara Ognia wygasła... i nie zapłonie ponownie aż do następnego turnieju...".
Nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób Czara Ognia mogła wybrać jeszcze jednego uczestnika. Prawda wyszła na jaw, kiedy po ostatnim zadaniu Dumbledore zmusił śmierciożercę, Barty'ego Croucha Juniora (przebranego za Moody'ego), do wypicia Veritaserum. Mężczyzna wyznał wtedy, że rzucił na czarę zaklęcie, by ta wyrzuciła jeszcze jeden kawałek pergaminu, tym razem z nazwiskiem Harry'ego. Wszystko to zrobił na rozkaz Lorda Voldemorta, któremu Potter był potrzebny do odrodzenia się.
Ciekawostki:
- Swoją kandydaturę do reprezentowania Hogwartu zgłosili także: ścigająca drużyny Gryffindoru Angelina Johnson i Ślizgon Warrington. Czara nie wybrała jednak ich nazwisk.
- Nie wiadomo, kiedy Czara Ognia powstała i przez kogo została zbudowana. Nie wiemy nic także o jej wcześniejszym użyciu, więc prawdopodobne jest, że po raz pierwszy skorzystano z jej pomocy do wybrania zawodników w czasie Turnieju Trójmagicznego w 1994 roku.
Pierwszy! Hahahha!
PRZEPIĘKNY ART, FUER! Jestem po prostu wzruszony! Są kolorki, cytaty, pogubiena! MOJA KREW! No i fajnie to wygląda pod względem wizualnym. Długi, wyczerpujący, a co za tym idzie - nie ciągnący się w nieskończoność art. Cudny! W jak najbardziej!