W wiekach średnich to, czy kogoś uważano i nazywano czarnoksiężnikiem, zależało bardziej od wyników jego działania niż, od jego intencji. Jeżeli zachowanie i rezultaty były dobre nazywano taką osobę czarodziejem, ale jeżeli były złe - czarnoksiężnikiem.
Były też czasy i miejsca, gdzie polowano na tzw. "czarownice". Najczęściej były to po prostu starsze, "dziwne kobiety", które potrafiły ziołami i innymi "miksturami" leczyć i pomagać ludziom. Natychmiast były ścigane przez Świętą Inkwizycję Kościoła Katolickiego i palone na stosie.
Z książek o Harrym Potterze dowiadujemy się, że prawdziwe czarownice potrafiły opierać się mugolskim metodom, rzucając zaklęcie zmrożenia płomieni. Udawały wtedy, że wrzeszczą z bólu, podczas gdy odczuwały przyjemne łaskotanie. Czarownica Wendelina [...] tak polubiła łaskotanie, że przybierała coraz to nowe postacie, aby dać się schwytać i spalić. Udało się jej tego dokonać aż czterdzieści siedem razy. (WA, str. 8, Sowia Poczta)
Najbardziej znani Potteromaniakom czarnoksiężnicy to Lord Voldemort i Gallert Grindelwald. Pragnę wam przybliżyć tych dwóch czarnoksiężników przez pryzmat działania, jako pewien przykład modelu anty maga.

W swoich czasach Gallert Grindelwald siał grozę, był pierwszy na liście Najniebezpieczniejszych Czarnoksiężników Wszech Czasów (ustąpił dopiero Lordowi Voldemortowi). Przez wiele lat namawiano Dumbledore'a, by skończył z tym czarnoksiężnikiem, lecz on bał się tego. Wiedział, że jest na równi siłami ze swoim dawnym przyjacielem. Z przyjacielem, którego poznał we wakacje wiele lat temu, z którym łączyły go wspólne młodzieńcze cele. Grindelwalda, podobnie jak później Voldemorta, pociągała wizja nieśmiertelności. Zdobycie wszystkich legendarnych Insygniów Śmierci (Czarnej, niezwyciężonej, Różdzki, Peleryny-Niewidki i Kamienia Wskrzeszenia) miało dać władzę nad samą Śmiercią. Znak Insygniów stał się jego symbolem, który wyrył szkolnym korytarzu w Durmstrangu, szkole dla czarodziejów. Udało mu się zdobyć tylko Czarną Różdżkę, która czyniła tego, kto ją posiada niezwyciężonym. Jednak w 1945 roku, Dumbledore go pokonał i sam zdobył jedno Insygnium marzeń z dzieciństwa. Grindelwald został zamknięty w swoim własnym więzieniu, Numengradzie, i już nigdy nie dał o sobie znać czarodziejskiej społeczności.
Pod koniec życia, Gallert wyraził skruchę przed samym Lordem Voldemortem nie wyjawiając mu miejsca "pobytu" Czarnej Różdżki. W rozmowie z Potterem, Dumbledore'a bardzo to ucieszyło.

Z Lordem Voldemortem społeczeństwo czarodziejów odbyło dwie wojny. Pierwsza musiała zacząć się nie wcześniej niż w latach pięćdziesiątych (może nawet później). Nie ma co do tego dokładnych informacji. Można jedynie posługiwać się poszlakami. Sieroctwo odbiło się mocno na psychice Toma Riddle'a. Gdy skończył Hogwart w 1942 roku wiemy, że przez kilka lat wędrował po świecie, głównie w poszukiwaniu materiału na horkruksy i poznawaniu tajemnic czarnej magii. Horkruksy miały mu zapewnić nieśmiertelność (a w wyniku niezwyciężoność), coś o czym marzył. Nie interesowały go Insygnia Śmierci (prócz Czarnej Różdżki, która mogła uczynić go najpotężniejszym czarodziejem). Liczba siedmiu horkruksów miała z niego zrobić kogoś wyjątkowego. Czuł się kimś wyjątkowym od dzieciństwa. Wyjątkowości nie dawało mu imię Thomas. Potrzebował nowego imienia. Gdy w końcu powrócił do Anglii okrzyknął się Lordem Voldemortem.
Tak więc, jego terror trwał i trwał. Był bezlitosny. Skupił wokół siebie oddanych ludzi - Śmierciożerców. Albus Dumbledore (nauczyciel transmutacji Toma w Hogwarcie) uważał, że nigdy nie czuł do nich przyjaźni czy miłości. To nie byli przyjaciele. To byli słudzy, którzy za złe wykonanie misji, mogli pożegnać się życiem. Stąd czarodzieje bali się wymówić imię Lorda Voldemorta, stąd określenie "Sam-Wiesz-Kto"... Nie wiele osób wiedziało, kim Lord Voldemort był w przeszłości - zdolnym i uroczym Prefektem Naczelnym ze Slytherinu. Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać stał się bezkarny, mordował prawie codziennie jakichś mugoli i czarodziejów. Wymordował najstarsze czarodziejskie rody. Bał się tylko Albusa Dumbledore'a. Hogwartu nie odważył się tknąć, dopóki Albus był tam dyrektorem.
Jego potęga upadła dopiero w 1981, w Halloween, gdy próbował zabić rocznego Pottera. Ulotnił się, uciekł. Dumbledore uważał, że krył się w Albanii. (KT, 342: "Jak Lordowi Voldemortowi udało się zaczarować Ginny, skoro moje źródła donoszą, że obecnie ukrywa się w puszczach Albanii?" ). Miał rację, Voldemort przebywał w puszczy w Albanii.
Od 1991 roku, Czarny Pan próbował powrócić. Poniósł klęskę przy zdobywaniu Kamienia Filozoficznego, który mógł go wrócić do życia - do prawdziwego życia (po próbie zabójstwa Harry'ego Pottera stał się czymś mniej niż narmarniejszą istotą). Przegrał o włos w legendarnej Komnacie Tajemnic. Podczas, gdy Harry był w trzeciej klasie, Voldemort "odpoczywał", wegetował. Nie miał sił. Dopiero podczas wakacji w 1994r. odnalazł go Peter Pettigrew (śmierciożerca) właśnie w Albanii, a w czerwcu 1995r. Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać wrócił. Dzięki krwi Harry'ego, kości Toma Riddle'a Sr. oraz dłoni Glizdogona, odzyskał ciało i znowu mógł... zabijać. Celem nadrzędnym było jednak zniszczenie Pottera, przez którego stracił moc i, który (według niego niesłusznie) - stał się legendą.
II wojna zaczęła się jednak o cały rok później, ponieważ Ministerstwo Magii na przełomie lat 1995/1996 ukrywało powrót Dziedzica Slytherinu. Jednak, gdy sam Voldemort wdarł się do Ministerstwa, gdzie rozegrała się wielka bitwa między Zakonem Feniksa a Śmierciożercami, oraz samym Voldemortem a Dumbledore'em - Ministerstwo przyznało wiarę Dyrektorowi Hogwartu i Potterowi. Zmienił się Minister Magii. Już w wakacje można powiedzieć, że wojna się rozpoczęła. Aurorzy działali pełną parą, panika rozgorzała się na nowo, rozdawano różne broszurki. Na nic to jednak było! Do Hogwartu wdarli się Śmierciożercy, Dumbledore został zabity przez własnego pracownika. Ostatni (realny) punkt oporu spadł z Wieży Astronomicznej. Został Harry Potter - siedemnastoletni czarodziej. Chcąc czy nie chcąc stał się sztandarową postacią, od którego wszyscy oczekiwali rebelii, lecz ten musiał szukać horkruksów Czarnego Pana. Pomimo wielu trudności ostatecznie została mu tylko Nagini (wąż Voldemorta) i... on sam. Czarny Pan nie czuł fizycznie, że ktoś mu zniszczył horkruksa. Podczas Bitwiy o Hogwart, w Zakazanym Lesie, Lord Voldemort rzucił na Pottera Śmiertelne Zaklęcie. Jednak zniszczył tylko w Harrym ten skrawek swojej duszy. To, co Wybrańca pozostało nietknięte. Harry okazał się prawdziwym Panem Śmierci (którym Grindelwald nigdy by nie został), posiadając wszystkie trzy Insygnia i poddając się dobrowolnie Śmierci. Nagini, zabił Neville Longbottom, uczeń Hogwartu i przyjaciel Pottera.
Lord Voldemort nie zachował się jak Grindelwald, żałując swoich czynów. Nie, on był ponad to. Ponad ludzkie słabostki. Był LORDEM VOLDEMORTEM, niezwykle inteligentnym człowiekiem jeszcze z Hogwartu, dziedzicem samego Salazara Slytherina! I on miałby okazać skruchę? Zabił tylu ludzi i NIC mu nie zrobiono! On MUSI wygrać! Ma Czarną Różdżkę! Ma horkruksy (a na pewno tego z Pokoju Życzeń). Nie jest zwykłym chłopaszkiem z sierocińca, by przepraszać za swoje czyny! Tak zapewne myślał w chwilę przed śmiercią Czarny Pan. Przeliczył się. Ostatecznie został pokonany rykoszetem własnego, śmiercionośnego, zaklęcia. Przegrał.
Oprócz tych doskonale znanych nam czarnoksiężników często spotykamy się z takimi imionami jak, np. Sauron (The Lord of the Ring), Ner'zhul (World of Warcraft) i Czarnoksiężnik z krainy Oz (Czarnoksiężnik z krainy Oz). Saurona szerokie grono osób zna z "Władcy Pierścieni". Każdy wie, że był "Okiem bez powieki", że dążył do władzy na wszystkimi rasami Śródziemia, dając im fałszywe pierścienie, a dla siebie wykuwając ten Jedyny, dzięki któremu zyskał niewyobrażalną moc i nieśmiertelność (analogiczną postacią jest Lord Voldemort).
Za to Ner'zhul może sprawić problem dla tych, co nie są zgłębieni w Warcrafta. Ner'zhul należał do starszyzny szamanów, później został Królem Liszów.
A Czarnoksiężnik z krainy Oz totalnie zbija z tropu. Jego "czarnoksięski" tytuł trochę myli, bo był on bohaterem pozytywnym! Choć lekko nikczemnym to o bardzo dobrym sercu.
Na podstawie takich postaci jak Lord Voldemort, Sauron czy Król Nazguli, można jednoznacznie określić, jaki jest czarnoksiężnik. Zdarzają się również wyjątki, potwierdzające regułę, jak Czarnoksiężnik z krainy Oz.
Ale czy warto być czarnoksiężnikiem czy dobrym czarodziejem? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami, zgodnie z sumieniem.
Źródła:
- książki o Harrym Potterze
- "Władca Pierścieni",
- World of Warcraft,
- Internet
No cóż - widać, ze w art włożono mnóstwo pracy. jest przyzwoicie długi.
Mam jednak sporo zastrzeżeń. nie będę cytować, bo to bez sensu jednak napisze na co powinieneś/aś zwrócić uwagę następnym razem.
powtórzenia - czytaj głośno zdania, zamiast Lord Voldemort może być Czarny Pan, Sami Wiecie Kto itd, może też być bezosobowo, tak samo zamiast wymordować może być zabić, pozbawić życia. Powtórzenia utrudniają czytanie, bo zdania stają się takie same.
Unikaj chaosu! Wbrew wszystkiemu informacje były pomieszane - takie masło maślane . Jeszcze raz - czytaj głośno to ca napisałaś/eś. pozwoli ci to uniknąć niepotrzebnych błędów.
Za art dam P...