Sprawozdanie z warszawskiej premiery "Harry Potter i Insygnia Śmierci"
Witam, witam i o potteromaniactwo was pytam
My name is Anika. A dokładniej, już w trakcie premiery tak długo wyczekiwanej przez nas książki: Anika Severus Snape. Co się działo w warszawskim Juniorze podczas magicznej styczniowej nocy z 25 na 26? Macie szansę się teraz przekonać! Zapraszam do czytania - ostrzegam - to nie była normalna impreza. Mam z niej zdjęcia, także zobaczycie jeszcze jak wasza Administratorka prezentuje się w kompletnym stroju Mistrza Eliksirów.
Zacznijmy więc.
Na początku było Słowo... TFU! Nie ta bajka, przepraszam!
Powiedzmy sobie szczerze - od dawna miałam zaplanowany wypad na premierę siódemki do największego Empiku w Polsce - w warszawskim Juniorze.
To tu miała odbyć się największa feta z atrakcjami. Miała być Tiara Przydziału w Zwierciadle Ain Eingarp oraz sam Andrzej Polkowski - poza lustrem - za to podpisujący po północy egzemplarze "Insygniów Śmierci". No i oczywiście to co potocznie nazywa się komercją - zakładki, ciućki, stempelki, plakaty i tego typu duperele. Oczywiście zaplanowałam sobie, że tradycyjnie zrobię z siebie wiochę i przebiorę się za jakąś postać książkową. Miał to być w założeniu sam Potter, niestety, jam jest Severus twój, który cię wywiódł z labiryntu w lochach... Sęk w tym, że musiałabym normalnie i legalnie zużyć z litr jakiegoś żelu do włosów, a niestety ta opcja mi się nie uśmiechała. Poza tym wszyscy mi mówili, żem Snape, toteż postanowiłam przebrać się za Mistrza Eliksirów z blizną na czole. Ubrana byłam w czarną bluzę, czarne spodnie, czarne oficerki z cholewami, czarny półprzezroczysty płaszcz, na lewym przedramieniu narysowałam czarnym markerem olbrzymi Mroczny Znak a na czole bliznę. Tym samym markerem. Włosy czarne, do ramion, natomiast nic nie musiałam robić, żeby mieć taką jasną, trupią cerę - ja naprawdę tak wyglądam. Na ramię narzuciłam czarną torbę i o godzinie dziewiętnastej wyruszyłam na podbój premiery. Z pewnych mało ciekawych powodów do rzeczonego Empiku trafiłam dopiero o 21:00, ale jedno mogę wam powiedzieć - Lidl naprawdę jest tani.
Ludzie trochę dziwnie na mnie patrzyli, kiedy wyposażona w różdżkę magnetyczną, z "Insygniami" pod pachą *zdobyłam je na dzień przed premierą, ale ciiii* i markerową blizną na czole jechałam do Centrum. Zapomniałam dodać, że wykonałam nawet własnoręczną plakietkę z białej tekturki, na której napisałam "Anika - administrator portalu http://harry-potter.net.pl" Dzięki temu miałam mieć diabelnego farta.
Tak więc radośnie poskakałam pod Empik, gdzie spodziewałam się dzikich tłumów. Zawiodłam się. Stała tylko grupka osób... ale po chwili zamrugałam zachwycona. Grupka była tak samo szajbnięta jak ja! Dziewczyny, a było ich całkiem sporo, kiedy tylko podeszłam do nich przygarnęły mnie pod swoje skrzydła.
Okazało się, że trafiłam w sam środek dziewczyn pochodzących z Forum Literackiego Mirriel, na którym notabene również jestem zarejestrowana i czynnie się udzielam. Mam tam nick Black Silence. Wszystkie bez wyjątku miałby przy sobie, albo na sobie coś związanego z Potterem. Robiąc obopólny harmider, całą bandą wparowałyśmy do środka, domagając się na cały regulator fajnych atrakcji. Temat krążył oczywiście wokół slashu. Niedoinformowanych zapraszam na Wikipedię. Warto zajrzeć pod hasło yaoi.
Dekoracje były naprawdę fajne - regały z książkami leżały przykryte czerwonym suknem w złote gwiazdki, pod sufitem dyndały ręcznie robione miotły, a na ścianach i stelażach stały wielkie plakaty z takim słodkim Harrym z przepięknym napisem "Poszukiwany Harry Potter". Całą bandą, śmiejąc się i żartując sprośnie, oraz gubiąc się i wypróbowując cierpliwość pracowników salonu paradowałyśmy na drugie piętro i postanowiłyśmy zrobić plakat. Leni kupiła taki tęczowy wielki karton //*na zdjęciach*// i stając w kolejce do Tiary Przydziału, gadając o wszystkim co Potterowe narysowałyśmy przepiękny transparent "Dumbledore is Love". Oczywiście miało to mieć naprawdę bardzo gejowski wydźwięk.
Wreszcie dobiłam się do Tiary Przydziału i usiadłam na krzesełku. W Lustrze pokazała się moja twarz, przyodziana w komputerową Tiarę Przydziału - coś tak kwikanego, że klękajcie narody. No to skupiłam się na słowach "Slytherin, będę w Slytherinie"... chwila prawdy... i Tiara ryknęła "GRYFFINDOR!".
Normalnie MOGIŁA. Zdjęcie wyszło strasznie sztucznie, herb wyglądał jak rozjechany przez gorący walec kot //*biedny lew*//. Protesty na nic się nie zdały. Kiedy już wszystkie zdobyłyśmy przydział - przerażająca ilość Krukonek była wśród nas - stwierdziłyśmy, że idziemy na pierwsze piętro, obejrzeć występy. Tego, co tam się działo nie da się opisać. Po prostu w pewnym momencie zaczęły się konkursy. Aktorzy poprzebierani za Sybillę Trelawney, Rubeusa Hagrida i Severusa Snape'a //*MNIAM!*// po krótkim występie zaczęli ściągać z widowni osoby poprzebierane w czarodziejskie stroje.
Pierwszy konkurs miał wyłonić sobowtórów Bliznowatego, Kujonicy i Rudzielca. Na marginesie powiem, że ten Severus był taki sweet, że normalnie ah i oh. Miałam dziką ochotę rzucić mu się na szyję i namiętnie pocałować go w usta, ale aktor chyba by umarł w szoku powypadkowym, więc zrezygnowałam z tego pomysłu. Niestety, do Hermiony podobna nie byłam z żadnej strony, tak więc odpadłam, ale Sev powiedział mi całkiem serio, że gdyby był konkurs na sobowtóra Mistrza Eliksirów, to bezsprzecznie bym w nim wygrała xD. Nagrodą pocieszenia była drewniana czarna różdżka z brokatowym zakończeniem.
Dziewczyny od razu wyskoczyły z tekstami, co też to może być, ale żadna z propozycji nie nadaje się do publikacji, ponieważ to sprawozdanie czytają dzieci.
No i pojawił się z tyłu czarodziej. W pelerynie, w tiarze i zagadał do mnie, czy nie chciałabym wziąć udziału w wywiadzie dla Proroka. Zgodziłam się z miejsca. Pytania dotyczyły spekulacji co do siódmej części no i normalnie wszystkich rozwaliłam tym oto tekstem:
Czarodziej : Aniko, a jak sądzisz, z kim powinien być w związku Harry w siódmej części?
*podtyka Anice mikrofon, a ta bez zastanowienia, na cały Empik odpowiada*
Anika : Z Draco Malfoyem!
I tak zrobiłam się rozpoznawalna na imprezie.
Potem zrobiłam sobie fotkę z nim, macie ją tutaj:
KLIK
Potem z dziewczynami poszłyśmy na drugie piętro i rozłożyłyśmy się przy regałach w jednym z działów.
To było na godzinę przed północą. Dołączyła do nas kultowa LittleLadyPunk - tylko ci, którzy czytali "Harry Potter i Sezon Ogórkowy" slashowy komiks wiedzą o kogo chodzi. Zabawa się kręciła na całego, co jakiś czas ktoś zarzucał spot z Puppet Pals i kończyliśmy radosnym kwikiem.
No i stało się. W pewnym momencie któraś z dziewczyn wrzasnęła, że jest już Polkowski. No i oczywiście zrobiłam z siebie kretynkę xD. Złapałam swoją książkę, bo myślałam, że zaczął podpisywać wcześniej, biegnę z Luniastą alejką i drę się :
- Polkowski?! Gdzie on jest?!
Okazało się, że stał obok mnie.
No taaa... słynna inteligencja Aniki.
Na szczęście chyba nie usłyszał mojego wrzasku.
Okazało się jednak, że podpisuje tylko Proroki Codzienne, ale co to nie ja. Mój geniusz, piękne oczy, severusowe fatałaszki, blizna na czole i fanatyczne podniecenie wzięły górą. Po prostu pokazałam mu plakietkę udowadniającą, że jestem z naszego portalu i stwierdził, że skoro z mediów jestem, to podpisze wyjątkowo wcześniej i obiecał, że do nas zajrzy ^^ Musiałam oczywiście znieść generalne spytki ludu dookoła, skąd niby mam już książkę - było grubo przed północą i wystawa wciąż była zakryta.
Powiem szczerze - bawiłam się jedwabiście, potteromaniacy dookoła byli świetni. Nasz transparent robił ogólną furorę ;D. Zbyt wielu atrakcji później już nie było, dziady ucięły komerchę, bo to była największa Dżampra i niestety było od groma dziennikarzy. Co to ma do czego? Ano z moją Luniastą wywnioskowałyśmy to tak - ucięto najfajniejsze części zabawy z powodu żałoby narodowej, żeby mohery nie mogły się przyczepić. W sumie żałowałyśmy, że nie poszłyśmy na premierę do Empiku na Nowym Świecie przy Rondzie de Gaulle'a, ponieważ tam dawano zakładki i takie fajne uloteczki.
Około drugiej w nocy ludzie zaczęli się rozchodzić do domów, tak więc nasza mocno uszczuplona paczka //*z prawie piętnastu osób zostało nas tylko siedem*// postanowiła obgadać wszystko co potterowe w pobliskim McDonaldzie. Tam dokonałyśmy zamachu na sprzątaczkę, zalewając ją niechcący coca colą. Dodam, że zaklęcie Chłoszczyść nie podziałało, musiał tutaj zadziałać Myster Mop. O w pół do trzeciej nad ranem wyściskałyśmy się po raz ostatni, przysięgając sobie, że spotkamy się w tym samym składzie na polskiej premierze "Księcia Półkrwi" w kinie, poprzebierane za różnorakie postacie z kanonu. Oczywiście ja w roli zacnego Severusa Snape'a xD zostałam tylko ja i Luniasta. Dalszego ciągu już dwuosobowej premiery opisywać nie będę, ponieważ doszłyśmy do etapu permanentnego potterowego zboczo-napalenia i zachowywałyśmy jak narajane szóstoklasistki ze Slytherinu.
Podsumowując - premiera była prześwietna, jeśli chodzi o towarzystwo, natomiast wiała nędzą jeśli chodzi o jakąkolwiek komercję pokroju potteraśnych gadżetów, konkursów i zabaw, atrakcje jak dla mnie były na poziomie sześciolatków. Powiem inaczej - trochę żałuję, że jednak premiera nie została przełożona na "za tydzień". Może by było jeszcze fajniej?
Co zaś się siódmego tomu tyczy to... nie, nie będzie spojlera, będzie ogólne stwierdzenie faktu, który popierany jest przez trzy czwarte moich respondentów - Jo zakpiła sobie z fanów.
Przynajmniej naszym zdaniem. W pewnym momencie czytania miałam wrażenie, jakbym czytała jakiegoś kompletnie zjechanego ficta... ale to już jest temat na recenzję a nie sprawozdanie.
Buźka, Czytacze i niech czekoladowe żaby rechoczą z wami
A już tak na sam koniec rzucę jeszcze kilkoma fotkami:
KLIK
To tył pana Polkowskiego, który akurat w naszym rzędzie udzielał jakiegoś wywiadu.
KLIK
Oczywiście nietrudno dostrzec moją osobę w tym tłumie xD blizna na czole i przekrzywiona plakietka, oraz krzywy, Severusowy uśmieszek zdradzają moją pozycję.
KLIK
A tu nasza paczka na krótko przed północą, dumnie wymachująca transparentem z cyklu "Kochamy Geja Dumbledore'a" ja na dole, na samym środku, z Severusowym chłodem i różdżką w ręku. Ah i oh
KLIK
To ja w pożyczonej tiarze. Zerknijcie na lewy nadgarstek
Mam nadzieję, że i wy bawiliście się świetnie!
Wasza Anika Severus Snape. :*
M?am nadzieję że była świetna zabawa hehe i było na pewno śmiesznie Daje w