Wiktor Krum był czarodziejem pochodzenia bułgarskiego. Nie znamy jego statusu krwi, jednak ze względu na to, że uczęszczał do Instytutu Magii Durmstrang możemy założyć, że był albo czystej, albo pół krwi. Urodził się najprawdopodobniej w lecie lub na wiosnę 1976 roku (dokładna data nie jest znana). Do czarodziejskiej szkoły uczęszczał w latach 1988-1995.
Tym cytatem można w łatwy sposób opisać wizerunek Bułgara. Wiktor Krum był chudy i odznaczał się ziemistą cerą. Swój haczykowaty, długi nos odziedziczył po ojcu, natomiast ciemne włosy zawdzięczał matce. Miał czarne, gęste brwi i sprawiał wrażenie gbura. Kiedy Hermiona Granger zobaczyła plakat z jego wizerunkiem, stwierdziła, że wygląda dość ponuro.
Na mistrzostwach świata w quidditchu zdecydowanie odznaczał się spośród swoich równolatków, także trudno było uwierzyć, że ma osiemnaście lat. W następnych latach jego wygląd zmienił się nieznacznie. Między Czarą Ognia a Insygniami Śmierci, Krum "wyhodował sobie idiotyczną bródkę", jak się o niej wyraził Ron Weasley.
Wiktor niewątpliwie miał wielkie umiejętności sportowe. Był szukającym bułgarskiej narodowej drużynie quiddicha. Jako zaledwie osiemnastolatek wyjechał na 422 mistrzostwa świata w tej dyscyplinie. Jego drużyna doszła do finałowego meczu z Irlandią, na którym Krum złapał znicza. Niestety przegrali z wynikiem 160 do 170.
Potrafił wykonać zwód Wrońskiego, który zastosował w czasie tego właśnie meczu.
Dzięki pobieraniu nauk w Durmstrangu nie obca mu była czarna magia. Był bardzo biegły w transmutacji, co udowodnił w drugim zadaniu turnieju trójmagicznego, kiedy zmienił się częściowo w rekina. Nie radził sobie jednak zbyt dobrze z językiem angielskim i mówił z wyraźnym akcentem.
Posługiwał się różdżką zakupioną w sklepie Mykewa Gregorowicza. Była ona nieco grubsza niż inne i sztywna. Została wykonana z włókna ze smoczego serca i grabu, a mierzyła 10 i 1/4 cala.
Wiktor był bardzo zamkniętym w sobie człowiekiem, przez co o jego charakterze nie wiemy zbyt wiele. Pomimo sławy był dosyć nie śmiały i nie lubił mówić dużo. Często chodził zamyślony i posępny, ale jego występ na mistrzostwach w quiddichu wykazał, że potrafi być zdeterminowany oraz skupiony.
20 października 1994 roku Krum przybył do Hogwartu na turniej trójmagiczy wraz z innymi wybranymi uczniami swojej szkoły. Dotarli tam magicznym statkiem, który wynurzył się z jeziora przy szkole. Statek ten stał się również mieszkaniem gości podczas ich pobytu w Szkole Magii i Czarodziejstwa. On i wychowankowie Drumstrangu nosili grube czapy, futra i czerwone szaty. Byli też zachwyceni złotą zastawą stołów. Na powitalnej uczcie dziewczyny zachwycały się nim i otaczały go rozchichotanymi grupkami. Ron Weasley bardzo chciał, by usiadł przy stole Gryffindoru, jednak Wiktor wolał usiąść wśród Ślizgonów, ku uciesze Dracona Malfoya. Dyrektor Kruma, Igor Karkarow bardzo go faworyzował, czego nawet nie starał się ukryć. Koniec końców został wybrany przez czarę ognią na reprezentanta swojej szkoły.
W pierwszym zadaniu Wiktor zmierzył się z wylosowanym przez siebie smokiem: chińskim ogniomiotem. Występował jako trzeci zawodnik. Aby zdobyć jajo, użył zaklęcia conjunctivitis i strzelił swojemu przeciwnikowi w oko. Zwierze, zwijając się z bólu pogniotło połowę jaj, przez co odjęto Bułgarowi punkty, których w sumie zdobył czterdzieści.
Na bal bożonarodzeniowy wybrał się z Hermioną Granger. Razem z reprezentantami i ich partnerami weszli uroczyście do Wielkiej Sali i rozpoczęli tańce. W czasie uczty dużo rozmawiał z Gryfonką, która uczyła go między innymi poprawnej wymowy swojego imienia.
Podczas następnej konkurencji Wiktor popisał się wybitną znajomością transmutacji i zamienił górną połowę swojego ciała na ciało rekina. Musiał uratował osobę, której mu bardzo brakowało, a była nią Hermiona Granger. Początkowo sznury, którymi została przywiązana, chciał przegryźć zębami rekina, które jednak okazały się nieskuteczne, ponieważ były za szeroko rozstawione. Pomógł mu jednak Harry Potter, dając przeciwnikowi ostry kamień. Krum i jego towarzyszka wynurzyli się z wody jako drudzy, zdobywając przy tym podobnie jak w pierwszym zadaniu 40 punktów.
Ostatnie zadanie Wiktor rozpoczął z 80 punktami. Do labiryntu wszedł jako trzeci. W trakcie trwania konkurencji Barty Crouch Jr. rzucił na niego zaklęcie Imperius i zmusił, aby zaatakował Cruciatusem Cedrika Diggory'ego. Odnalazł ich wtedy Harry Potter, który widząc, że Bułgar próbuje uciekać rzucił w niego zaklęcie Drętwoty, a Puchon wystrzelił w niebo czerwone iskry aby zabrano Kruma z labiryntu.
Po wyjeździe z Hogwartu utrzymywał z Hermioną kontakt listowny. Został również zaproszony na wesele Billa i Fluer na którym się zjawił.
Bułgar miał dobre relacje z innymi uczestnikami turnieju. Lubił Cedrika, ponieważ ten był zawsze dla niego miły. Jego przyjacielskie stosunki z Fluer Delecour potwierdza fakt, iż dziewczyna zaprosiła go na swoje wesele trzy lata później. Spośród współzawodników, utrzymywał jednak najwięcej kontaktu z Harrym Potterem.
Harry Potter podziwiał zdolności Wiktora w grze w quidditcha. Podczas mistrzostw świata w tej dyscyplinie uważał go za najlepszego zawodnika. Krum początkowo był trochę zazdrosny o Wybrańca, ponieważ spędzał on dużo czasu z Hermioną. Potem jednak dowiedział się, że Harry jest tylko jej przyjacielem i wtedy powiedział mu, że podziwiał jego lot na miotle w pierwszym zadaniu. Mieli przyjazne stosunki, lecz nie rozmawiali zbyt często.
Hermiona Granger podczas mistrzostw świata w quidditchu uważała Bułgara za osobę bardzo dzielną, ponieważ grał mimo kontuzji spowodowanej tłuczkiem. Nie rozumiała jednak całej nagonki na to, że jest taki sławny.
Gryfonka spodobała się Wiktorowi i specjalnie przychodził do biblioteki aby z nią porozmawiać. Pomimo wstydu w końcu zaprosił ją na bal bożonarodzeniowy, na który ona zgodziła się z nim pójść. Prawdopodobnie chodzili ze sobą przez jakiś czas, jednak w książce nie jest to napisane wprost. Drugie zadanie turnieju trójmagicznego wykazało, że Hermiona była dla niego osobą, której brakowałoby mu najbardziej. Po wyjeździe z Hogwartu dalej utrzymywał z nią kontakt poprzez listy, a podczas wesela Billa i Fluer dalej mu się podobała.
Relacje Rona Wesleya i Kruma objawiała się bardzo różnie. Podczas mistrzostw świata w quidditchu Gryfon go podziwiał i kibicował mu. Podczas balu bożonarodzeniowego zaczął być zazdrosny o Hermionę i wyzywał Kruma, wypierając się wcześniejszej sympatii do niego.. Jego nieprzyjazne stosunki trwały pewien czas, jednak kiedy Bułgarzy wyjeżdżali chłopak poprosił go o autograf. Na weselu Fluer i Billa znowu był się zazdrosny i odzywał się do Kruma szorstko.
Dyrektor Kruma - Igor Karkarow wyraźnie go faworyzował. Zwracał się do niego z wyjątkową uprzejmością, a w czasie turnieju trójmagicznego przekazywał mu wszystkie informacje, jakie zdobył na temat zadań. Wiktor jednak nie lubił swojego dyrektora, a na jego propozycje zwykle tylko kręcił głową.
- Na weselu rozpoznał znak insygni śmierci i zdenerwował się, bo myślał, że to znak Grindelwalda, co też powiedział Harry'emu.
- Grindelwald zabił jego dziadka.
- W filmach Wiktora Kruma zagrał Stanisław Janewski.
Źródła: HP Czara Ognia, HP Insygnia Śmierci, Wikipedia, cytaty z HP Czara Ognia i HP Insygnia Śmierci
Artykuł stworzony przez Rue Ridlle i Roksolandę Delakur
Przeczytałam i mam kilka uwag. Po pierwsze, trochę brakuje mi tutaj płynnych przejść między rozdziałami. Rozumiem, że to jest trudne, a niekiedy wręcz niemożliwe, ale obecnie ten tekst wygląda na pocięty i to w dziwny sposób. Przykład - dlaczego w sekcji "charakter" wyskakuje mi nagle, że 20 października 1994 roku Krum przybył do Hogwartu. Co to ma do charakteru? A następnie po tej informacji dopiero zaczyna się sekcja "Turniej Trójmagiczny". Bez sensu. Skoro mało było informacji o charakterze Kruma, trzeba było tę część zostawić jako wprowadzenie, a potem normalnie rozpocząć całą historię Wiktora w serii HP właśnie od zdania, kiedy zaczął się Turniej Trójmagiczny. Co ciekawe, im dalej w las, tym lepiej. Początek wydał mi się nieco toporny, ale i informacji było jakby tam mniej, więc autorka miała trudniej. Potem zaczynają się już konkretne fakty poparte fajnie znalezionymi cytatami i tutaj tak naprawdę zaczyna się magia tego artykułu. Gdzieś od mniej więcej połowy czytało mi się już dobrze, kilka faktów sobie przypomniałam. Bardzo podoba mi się sekcja "relacje z innymi postaciami", chociaż nieco obszerniej opisałabym zachowanie Rona Weasleya.
Z plusów dodam tylko, że nie mamy jedynie suchych faktów, które ktoś rzucił nam w twarz niczym bierkami. Autorki widać, że starały się dodać też sporo od siebie i to mi się podoba. Są takie niewielkie komentarze, jak to, że Wiktor nie lubił swojego dyrektora albo że prawdopodobnie z Hermioną chodzili ze sobą przez jakiś czas. Zdjęcia mi się podobają, choć wydaje mi się, że jest ich nieco za dużo, ale to już pewnie zależy od czytającego. Ja osobiście wolę tylko z 2-3 zdjęcia i resztę tekstu i cytatów.
Chciałabym jeszcze wyrazić moje zdziwienie opisem wyglądu Kruma. Zupełnie zapomniałam o tym, że miał on być chudy i przypominać ptaka! Dla mnie jakoś ciągle Wiktor Krum = Stanisław Janewski, który jakby nie patrzeć ani chudy nie jest, ani ptaka nie przypomina. Jestem w szoku!