Harry uznawany jest za mądrego i zdolnego młodzieńca, ale czy jest to prawdą? Postaram się udowodnić, że również Chłopcu, Który Przeżył można wytknąć kilka błędów.
"Wielkie nieba, chłopcze a mówią, że jesteś taki inteligentny... " - te słowa skierowała Pani Figg do Harry'ego w noc, kiedy w Little Whinging pojawili się Dementorzy (HP i ZF). To pokazuje, że nie do końca młody Potter jest taki błyskotliwy, za jakiego go ludzie biorą. Pozwolę sobie przedstawić kilka sytuacji, w których Harry zachował się nierozsądnie.
W
Komnacie Tajemnic Harry wyjawił Tomowi Riddle'owi, jakim cudem uniknął śmierci z rąk największego czarnoksiężnika. Powiedział mu, że to ofiara Lily Potter ocaliła mu życie, pozostawiając zaledwie z blizną na czole. Na podstawie tego zwierzenia Lord Voldemort w późniejszym czasie wykorzystał krew Harry'ego do ponownego odrodzenia się.
Podczas
Turnieju Trójmagicznego Harry zmagał się z zadaniami przeznaczonymi dla uczniów o 3 lata starszych od siebie, to prawda. Ale - pomagał mu Szalonooki Moody (a tak naprawdę Barty Crouch Junior). W pierwszym zadaniu mógł wykorzystać swój talent do latania i gdyby nie podpowiedź Moody'ego, Harry sam by na to nie wpadł. Z drugim zadaniem też nie poszłoby mu najlepiej, gdyby w końcu nie pomógł mu Zgredek. A przypomnę, że Neville miał książkę, która pomogłaby Potterowi, gdyby tylko pomyślał.
W "Harry Potter i Zakon Feniksa", młody czarodziej nie otworzył prezentu bożonarodzeniowego od swojego ojca chrzestnego od razu. Gdyby to zrobił, porozmawiałby z Syriuszem i upewnił się, że jest on cały, zdrowy i bezpieczny w Kwaterze Głównej Zakonu Feniksa i być może Syriusz by nie umarł.
W tej samej części Harry nie nauczył się oklumencji, co również przyczyniło się do śmierci Blacka. Gdyby zamknął swój umysł przed Voldemortem nie wybrałby się do Ministerstwa Magii i nie rozpętałby walki, narażając przy tym przyjaciół.
W V części Potter miał przyjemność zobaczyć wspomnienie profesora Snape'a. Dowiedział się wtedy, dlaczego Severus tak nienawidził Jamesa Pottera i jego syna. Snape był wściekły, że Harry to zobaczył. Sumienie gryzło chłopca, ale nie pomyślał, żeby porozmawiać z nauczycielem i np. przeprosić go za zachowanie ojca. Może wtedy ich stosunki nieco by się ociepliły.
Po śmierci Dumbledore'a Harry miał wiele pytań i wątpliwości. Nie pomyślał, żeby pójść do gabinetu dyrektora i porozmawiać z obrazem Albusa. Podejrzewam, że wtedy Potter miałby przejrzystszy plan, co do poszukiwania horkruksów.
Podsumowując, stwierdzam, że Harry wcale nie jest taki bystry. Oczywiście dokonał wielu wspaniałych rzeczy, ale pomogli mu w tym jego przyjaciele Ron i Hermiona. Pottera można porównać do dziecka, które jest prowadzone przez życie za rękę. Czasami ktoś go puszcza, ale jest on już skierowany na właściwą drogę.
Moje pierwsze ale: gdyby Voldemort nie użył krwi Harry'ego to Harry nie przeżyłby morderczego zaklęcia na polanie.
Drugie ale: kiedy Harry dostawał prezent od Syriusza to Black powiedział, żeby później to otworzył. Widocznie Harry zapomniał(co mogłoby zdarzyć się każdemu z nas), tym bardziej, że martwił się tym, że będzie miał lekcje ze Snapem.
Trzecie ale: Nie każdy wszystko szybko przyswaja, więc Harry widocznie potrzebował więcej czasu na naukę oklumencji. Poza tym nie wiedział, że to jest aż tak bardzo ważne.
Czwarte ale: ociepliły stosunki ze Snapem? Przecież wiadomo, że Snape Harry'ego nienawidził. Szansa na poprawę ich stosunków była chyba jak jeden do miliona.
Piąte ale: Harry Potter był najbardziej poszukiwanym czarodziejem na świecie w siódmej części, więc niby jak miał się przedrzeć do gabinetu Snape'a? Nawet jakby mu się udało przedostać do zamku, to przecież musiałby znać hasło. Gdyby to rozwiązanie było takie proste to Hermiona, by prędzej na to wpadła.
To moja opinia.