Zastanawiało mnie od pewnego czasu, dlaczego prof. Snape przyłączył się do śmierciożerców.
Otóż przyszło mi do głowy pewna teoria, a mianowicie.. samotność i utrata bliskiej osoby. Ale pozwólcie, że przedstawię Wam swoją opinię.
Severus Snape, poznał Lily Evans, zanim zaczęli uczęszczać do szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Miało być pięknie, lecz już w pierwszym dniu pojawił się problem. On został skierowany do Slytherinu, Ona - powiększyła grupę dumnych Gryfonów, a jak wiadomo te dwa domy nienawidzą się i utrzymywanie kontaktów z kimkolwiek z tych różnych domów było wręcz zabronione niepisanym prawem. Na pewno groziło pogardą ze strony innych domowników. Severus zaczął więc trzymać się (jak trafnie zauważyła Lily i co wcale jej się nie podobało) z dość podejrzanymi osobami, którzy później również stali się śmierciożercami.
Severus, mimo, że kochał Lily odtrącił ją, gdy wstawiła się za nim podczas, gdy James Potter się nad nim znęcał. To ugodziło w jego dumę. Przecież nie może pozwolić, by dziewczyna którą darzył uczuciem broniła go. Byłoby to ujmą na honorze. Wiemy, że wtedy zakończyła się ich przyjaźń. Wraz z nazwaniem Lily szlamą.
Z czasem zauważył, że James zaleca się do Lily i, że po czasie Ona odwzajemniła jego uczucie.
Podejrzewam, że Severus już wtedy wiedział, że stracił ją na zawsze. Nie miał nikogo, kto akceptowałby go takim jakim był, więc może to było głównym powodem dla którego wkroczył w szeregi śmierciożerców?
Fakt, że przez całe lata spędzone w Hogwarcie, czterech jakże "zabawnych" uczniów okropnie mu dokuczało, też mogło mieć wpływ na jego późniejsze decyzje. Możemy zastanawiać się, czy może Severus pragną im pokazać, że jest lepszy od nich. Że jest na tyle dobry, że największy czarnoksiężnik zechciał mieć go w swoim kręgu, do tego, traktowała go z pewnym wyróżnieniem.
Wydaję mi się, że potrzebował akceptacji, odnalezienia się w grupie, zabliźnienia ran po stracie ukochanej. Wybrał więc Voldemorta, bo był do niego podobny, mieszaniec, który kocha czarną magię tak jak sam Severus który pragnie ją zgłębiać i podziwiał Sami Wiecie Kogo za to, jak bardzo ją przyswoił. Poza tym w gronie zwolenników Czarnego Pana, nikt nie patrzył na to, kim się jest. Jeśli ktoś odwalał kawał "dobrej roboty" (cudzysłów, bo nie wiem jak można wyrażać się dobrze o mordowaniu), dostawał za to szacunek i uznanie, czego Severus nie doświadczył nigdy od rówieśników w szkole. Mimo swoich uzdolnień, zawsze był popychadłem, aż do czasu, stał się poplecznikiem V.
Pamiętajmy, że był młody, a młodość rządzi się swoimi prawami. Młodzi ludzie szukają spełnienia i próbują odnaleźć się w świecie. Przyjmują ideały, nie do końca będąc ich pewnym, czy podejmują decyzje, które mogą się okazać katastroficzne w skutkach.
Historia Severusa Snape mówi nam, że był pełnym miłości lecz skrytym człowiekiem, z jego szkolnej historii nie wynika, by przejawiał agresję, oprócz zaklęcia Setusempra, które wymyślił i nie ranił nikogo, trzymając nienawiść na wodzy, nawet wobec tych, którzy go krzywdzili, więc może na prawdę za jego skrytością czaiło się pragnienie zrozumienia, przyjaźni i kochania?
Osobiście jestem skłonna uwierzyć w taką wersję wydarzeń. W końcu każdego z Nas dotknął choć raz brak zrozumienia i wiemy, jak to boli.
A Wy? Czy wierzycie w szlachetność i zagubienie Severusa? Czy wciąż uważacie go za (jak gdzieś przeczytałam) za gnidę?
Mam nadzieję, że dzięki temu artykułowi część z Was, która nienawidzi Snape zmieni choć trochę o nim zdanie. To był na prawdę wspaniały czarodziej.
Małe wyjaśnienie może dodam. Na moje artykuł jest słaby i oczywisty, ale autorka uważa inaczej, wiec w sumie co mi szkodzi, na stronie i tak niewiele się dzieje. Ocenę zostawiam userom ;p.