Filtruj
Szukaj w:
Szukana fraza:


Opcjonalnie:
Gatunek:
Dozwolone:
Zakończone:
Parring:
Bohaterowie:
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ostatnie
Artykuły Fan Fiction

Magiczne puzzle HP

Kategoria: Inne
Autor: Smierciojadek

Współpraca z Tactic Games
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Prefix użytkownikaProrok Niecodzienny

Wydanie stworzyli: Nieoryginalna, Klaudia Lind, Anastazja Schubert, Takoizu, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej

The House of Gaunt

Kategoria: Recenzje filmów
Autor: Anastazja Schubert

Jak wyglądało życie Gauntów? Powstał film, który Wam to pokaże.
>> Czytaj Więcej

HPnet istnieje naprawdę

Kategoria: HPnet
Autor: Anastazja Schubert

W sierpniu HPnetowicze mieli okazję spotkać się w Krakowie. Jak było?
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Syriusz32

Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, louise60, Zireael, Aneta02, Anastazja Schubert, Lilyatte, Syrius...
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Prefix użytkownikaProrok Niecodzienny

Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, Hanix082, Sam Quest, louise60, PaulaSmith, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej

Historia pod skórą z...

Kategoria: Wywiady
Autor: Anastazja Schubert

Każdy tatuaż niesie ze sobą jakąś historię. Jakie niosą te fanowskie, związane z młodym czarodzie...
>> Czytaj Więcej

>> Więcej artykułów! <<

[NZ]Lód i zemsta

Tytuł: Lód i zemsta
Seria: Dziki pyłek
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaKlaudia Lind

Walka pomiędzy dobrem a złem osiągnęła poziom kulminacyjny. W tym rozdziale ważą się losy całej l...
>> Czytaj Więcej

Remus Lupin

Tytuł: Remus Lupin
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Mój kolejny wiersz poświęcony wspaniałemu Lupinowi.
>> Czytaj Więcej

wilkołak III

Tytuł: wilkołak III
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Mój kolejny wiersz o Lupinie.
>> Czytaj Więcej

wilkołak II

Tytuł: wilkołak II
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Mój kolejny wiersz poświęcony Remusowi.
>> Czytaj Więcej

wilkołak

Tytuł: wilkołak
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Wiersz napisany z myślą o Remusie.
>> Czytaj Więcej

Niezaplanowana ...

Tytuł: Niezaplanowana randka
Gatunek: Humor
Autor: Prefix użytkownikaIsadoraDeWitch

Bal Bożonarodzeniowy z punktu widzenia profesora Snape'a.
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 20

Tytuł: Rozdział 20
Seria: Dziki pyłek
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaKlaudia Lind

Nie wiem, czy ktoś to jeszcze czyta, ale nie poddając się i brnę dalej w tą historię, tak nie wie...
>> Czytaj Więcej

>> Więcej fan fiction! <<
Statystyki
Online Statystyki
Goście online: 40
Administratorzy online: 1
Aktualnie online: 1 osoba
Prefix użytkownikaSam Quest (Specjalista ds. sprzedaży)
Łącznie na portalu jest
48,243 osób
Ostatnio zarejestrowany:

Rekord osób online:
Najwięcej userów: 303
Było: 16.01.2023 02:39:51
Napisanych artykułów: 1,087
Dodanych newsów: 10,551
Zdjęć w galerii: 21,487
Tematów na forum: 3,913
Postów na forum: 319,641
Komentarzy do materiałów: 222,333
Rozdanych pochwał: 3,327
Wlepionych ostrzeżeń: 4,168
Puchar Domów
Aktualnym mistrzem domów jest  RAVENCLAW!

Gryffindor
Punktów: 295
uczniów: 4202
Hufflepuff
Punktów: 125
uczniów: 3805
Ravenclaw
Punktów: 347
uczniów: 4481
Slytherin
Punktów: 0
uczniów: 4111

Ankieta
Zima przejęła Hogwart i okolice, śnieg mocno sypie, ale to Cię nie powstrzyma przed robieniem planów. Zastanawiasz się, co ciekawego można robić w weekend:

Bitwa na śnieżki to jest to! Może "zupełnym przypadkiem" oberwie od nas przechodzący obok Snape.
8% [2 głosy]

Plan to brak planu. Będę leżeć w łóżku, pić kakao i plotkować ze współlokatorami z dormitorium.
58% [14 głosy]

Mój nos utknie głęboko w książkach. Tylko pani Pince będzie mnie mogła odgonić od czytania.
13% [3 głosy]

Wymknę się cicho do Miodowego Królestwa. Najwyższa pora uzupełnić zapasy słodkości.
4% [1 głos]

Postraszę we Wrzeszczącej Chacie. Uwielbiam oglądać miny przechodniów, kiedy wydaje im się, że uciekają od duchów i upiorów.
8% [2 głosy]

Każda pogoda jest dobra na Quidditcha. Śnieg nie powstrzyma mnie przed regularnymi treningami.
8% [2 głosy]

Ogółem głosów: 24
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 07.02.23

Archiwum ankiet
Ostatnio w Hogwarcie
HufflepuffMax Rosier ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 21:00 w Błonia
GryffindorVivianna Viv Milof ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 20:40 w Błonia
HufflepuffMax Rosier ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 20:30 w Błonia
GryffindorVivianna Viv Milof ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 20:19 w Błonia
HufflepuffMax Rosier ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 20:11 w Błonia
HufflepuffMax Rosier ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 20:11 w Błonia
[NZ] Jako w piekle, tak i na ziemi
Czy masz dostatecznie wiele mocy, by przetrwać walkę o własne życie?
Autor: Prefix użytkownikaChristina
Gatunek: Dramat
Ograniczenie wiekowe: +18
Przeczytano 3224 razy.
Rozdziały: [1], [2].
Piekło, do którego trzeba wkroczyć, by przeżyć.
Dwoje ludzi musi spleść ze sobą swój los, by wygrać walkę o własne życie.

Jej oddech owiewał mi skórę na szyi. Z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej gorący. Czułem jak tym drobnym ciałem od czasu do czasu wstrząsają spazmy. Tuliłem ją wtedy mocniej i mocniej. Chciałem żeby mimo wszystko czuła się bezpiecznie. Mimo tego, że za zamkniętymi drzwiczkami rozpętało się piekło.
W delikatnej, pomarańczowej smudze światła, którą pozostawiła jakaś szczelina, najpewniej wyżarta przez rdzę ujrzałem dym, który wznosił się coraz wyżej, aż docierał do nozdrzy i drażnił mi płuca. Wtuliłem jej twarz w swój bark, jednak i tak zaczęła kaszleć, chwytać chciwie moją mokrą od potu koszulkę. Wciągnąłem głośno powietrze, gdy dotknąłem przez przypadek metalowej ścianki. Łokieć przeszła fala gorąca, ale gorszy był fakt, że nabrałem w nozdrza znaczną ilość szarego dymu. Próbowałem stłumić odruch kaszlenia, musieliśmy przecież zachować ciszę, inaczej mogli nas odkryć, ale nie dałem rady. Czystego powietrza było coraz mniej, a temperatura podnosiła się z każdą chwilą. Musieliśmy stąd uciekać. Teraz!
Spróbowałem odwrócić się nieco, aby wymacać zasuwkę.
- Co robisz? - zapytała przestraszona.
- Musimy wyjść.
- Odeszli?
- Nie wiem. Nie słychać krzyków i śmiechu.
Zakasłała kilka razy i po raz pierwszy od początku tej masakry zobaczyłem jej oczy. Załzawione, zielone i pełne strachu.
Nie zważając na gorąco, odsunąłem małą zapadkę. Jasne światło neonów i ognia oślepiło nas i przez chwilę chciałem wrócić do ciemnego schowka. Gdy tylko nasze oczy przyzwyczaiły się do jasności, jeszcze bardziej pragnąłem wrócić do ciemności. Wolałem nic nie widzieć albo przynajmniej móc zamknąć powieki.
Staliśmy na płycie karuzeli z kucykami. Za nami była nasza kryjówka, techniczne centrum całej tej atrakcji. Obok nas stały tlące się koniki i ich autentyczne przerażenie w topniejących źrenicach. A przed nami znajdowało piekło, do którego musieliśmy wkroczyć, by przeżyć.
Złapałem ją za rękę i zaczęliśmy kluczyć pomiędzy małymi ogniskami. Czułem, że potknęła się kilka razy o pozostawione na ziemi buciki i zabawki. Ciągnąłem dalej. Zeskoczyliśmy z drewnianej, nadpalonej trapy i stanęliśmy, zaskoczeni tym co widzieliśmy.
Po prawej stronie znajdował się zakątek z jedzeniem. Z ogromnego pojemnika na kukurydzę wystrzeliwała fontanna popcornu, który spalał się zanim zdążył opaść na szczątki trawy. Słodka woń unosiła się znad stanowiska z watą cukrową, która kontrastowała ze specyficznym zapachem kebabów. Na ostrym szpikulcu nie obracał się kawał wieprzowego mięsa, ale małe, dziesięcioletnie ciałko w niebieskim sweterku. Pociągnąłem dziewczynę za rękę mając nadzieję, że nie zdążyła zobaczyć tego co ja. Byłem pewien, że gdy tylko zamknę oczy, ten widok będzie mnie prześladował.
Tam, gdzie poszliśmy, wcale nie było lepiej. Wszędzie leżały zwęglone lub nadpalone zwłoki. Woń śmierci unosiła się nad wesołym miasteczkiem, które zostało nim już tylko z nazwy. A nad tym wszystkim słychać było wesołą muzykę, zwykle towarzyszącą takim atrakcjom. Teraz upodabniała to miejsce do planu zdjęciowego wyjątkowo upiornego horroru. Spojrzałem na dziewczynę. Przyciskała dłoń do ust, ale nic nie mówiła, nie widziałem też łez. Była dzielna.
- Pomóżcie... - rozległ się cichy jęk.
Dopiero teraz zauważyłam czołgającą się do nas kobietę. Połowa jej twarzy przypominała mocno wypieczony stek. Oczodół wiał zimną pustką. Wyciągała w naszą stronę spaloną rękę, która chyba tylko cudem trzymała się reszty ciała. Próbowałem wymacać różdżkę w specjalnej kieszeni spodni, ale nie znalazłem jej.
- Zgubiłem różdżkę - warknąłem.
- Co?
- Różdżkę... zgubiłem ją.
Wtedy do mnie dotarło, że ona jest mugolem. Nie powinno mnie to dziwić, byliśmy w Manchesterze, pełno tu ludzi, nie tylko magicznych. Ale od samego początku zakładałem, że była taka jak ja. Młodsza, dlatego nie pamiętałem jej z Hogwartu, ale jednak magiczna.
- Nieważne. Musimy iść.
- Ale... – zaprotestowała, zostając na miejscu i tym samym nie pozwalając mi się ruszyć.
Odwróciłem się zdenerwowany, gotowy w razie potrzeby przemówić jej do rozsądku.
Spoglądała na kobietę, która jęczała cicho u jej stóp.
- Nie możemy już jej pomóc. Chyba że potrafisz zadać szybką, bezbolesną śmierć.
Otworzyła usta chcąc coś powiedzieć, ale zamknęła je szybko i szczelnie. Zaciśnięte wargi świadczyły o tym, że bije się ze swoimi myślami. Uniosła tylko wzrok, który zatrzymał się na moich oczach i cicho kiwnęła głową.
Poszliśmy dalej.
W końcu zamajaczył przed nami napis "Wyjście". Kilka liter błyskało niewyraźnie i sypało iskrami. Zaczęliśmy biec, byle dalej, byle szybciej.
Nie wiem dlaczego łudziłem się, że minąwszy bramę, wszystko się zmieni. Że tam będzie po staremu, nietknięte miasto, które szykowało się do snu. Najbliższe kamienice płonęły. Na ulicach nie było widać jednak martwych ludzi. Za to wszędzie leżały porzucone w biegu ubrania i rzeczy użytku codziennego. Mówiło to o pośpiechu w jakim się ewakuowano. Wesoła muzyka, która brzmiała nad wyraz szyderczo, wciąż unosiła się w powietrzu.
Poruszaliśmy się niczym zjawy po opuszczonym mieście. Mijaliśmy kilkoro ludzi, każdy był sparaliżowany strachem i bezradnością. Nie mogliśmy zatrzymywać się i im pomagać. Najpierw musieliśmy pomóc sobie.
Doszliśmy do klatki schodowej jednej z nadpalonych kamienic i weszliśmy do pierwszego mieszkania, które miało otwarte na oścież drzwi. Tak jak na ulicy i tu panował tu bałagan. Pozostawione w korytarzu zabawki świadczyły o niezwykłym przywiązaniu dziecka i stanowczości rodziców.
Bez słów porozumieliśmy się, że właśnie znaleźliśmy schronienie na najbliższe godziny.
Dziewczyna zwinęła się na kanapie w salonie. Trzęsła się cała, miałem ochotę podejść i ją przytulić, ale zdałem sobie sprawę, że sam drżę. Stres i adrenalina powoli mnie opuszczały. Musiałem pobyć przez chwilę sam. Zamknąłem drzwi wejściowe i poszedłem do kuchni. W lodówce znajdowało się sporo jedzenia, które w razie konieczności mogliśmy zabrać ze sobą. Oparłem się dłońmi o zabrudzony blat. Nie wiedziałem, co robić. Nie miałem pojęcia czy powinniśmy uciekać, czy zostać licząc na to, że Śmierciożercy nie wrócą w to samo miejsce. Byłem pewien jedynie tego, że muszę chronić siebie i ją. Właśnie... ona.
Wróciłem do pokoju. Nadal leżała na kanapie. Znalazła jakiś koc i owinęła się nim szczelnie. Mimo to widziałem, że nadal drży. Przysiadłem na drugim końcu mebla, nie chcąc jej spłoszyć.
- Tam umierają ludzie - szepnęła cicho. Jej głos wibrował od nadmiaru emocji.
- Nie możemy im pomóc.
- Zostawimy ich na śmierć? Niewinnych ludzi?
Wstała i przysunęła się do mnie. Koc opadł z jej ramion i spadł na podłogę. Płakała. Nie szlochała jak mała dziewczynka, a płakała dojrzale, po cichu.
- Nie możemy tam wrócić, rozumiesz? - Złapałem ją za ramiona. - Nie możemy. Część z nich może nadal się tam kręcić.
- Śmierciożercy nie dobijają. Zostawiają ludzi na powolną śmierć!
Uniosłem brwi.
- Wiesz kim są Śmie....
- Oczywiście, że wiem. Moja siostra jest taka jak ty.
Nagle zamarła. Wpiła się palcami w moje przedramiona i powoli zaczęła osuwać się na kolana. Próbowałem ją podtrzymać, ale uznałem, że lepiej będzie pozwolić jej opaść na podłogę.
- Alice...
- Twoja siostra?
Zerwała się na nogi, ominęła mnie i ruszyła ku drzwiom. Zdołałem złapać ją w talii i zatrzymać.
- Puść mnie! Ona może tam być! Słyszysz?! Ona może tam umierać! Może już nie żyje! PUŚĆ MNIE!
Trzymałem ją mocno i sukcesywnie zbliżałem do siebie. Ciągle krzyczała, płakała i próbowała uciekać, ale słabła z każdą chwilą. W końcu udało mi się ją usadzić na kanapie, łkającą, ale spokojniejszą. Wtuliła się we mnie, a ja położyłem rękę na jej głowie i głaskałem, dopóki nie zasnęła.
Za oknem słychać było straż pożarną.


Uniosłem powieki i pierwsze, co zobaczyłem, to niebieskie oczy, które wpatrywały się we mnie z mojej klatki piersiowej. Wielkie kocie oczyska. A potem usłyszałem donośny miauk. Zgoniłem zwierzę i usiadłem, szukając jednocześnie dziewczyny. Ciche odgłosy świadczyły o tym, że była w kuchni. Wstałem i poszedłem w tamtą stronę, czując dosłownie każdy mięsień w nogach.
Siedziała przy stole, trzymając w dłoniach parujący kubek.
- Cześć - mruknęła cicho i spróbowała się uśmiechnąć, ale średnio jej to wyszło. Doceniłem jednak starania.
- Cześć – odpowiedziałem, siadając naprzeciw i sięgając po drugą herbatę, która najwyraźniej była dla mnie.
- Policja otoczyła miasteczko. Nie da się wejść.
Upiłem łyk i przymknąłem oczy. Mogłem się domyślić, że tam pójdzie. Mój twardy sen po raz kolejny sprawił, że przegapiłem coś ważnego.
- Mówili coś?
- Wieczorem mam pójść na komisariat. Będą mieli listę zwłok.
Powiedziała to tak spokojnie, jakby chodziło o stare zabawki, a nie o jej własną siostrę.
- W porządku. Zajmiemy się czymś, a potem pójdziemy tam razem.
- Nie trzeba. Poradzę sobie sama.
- Myślisz, że dam ci chodzić samej po mieście? Po tym czego byliśmy świadkiem? Mowy nie ma. Oni polują na takich jak ty... Wiem, że to będzie naprawdę głupie pytanie, ale jak masz na imię?
Zachichotała prosto w kubek, przez co kropelka herbaty spadła na jej lekko zadarty nosek. Starła ją szybko rękawem. Z obrzydzeniem stwierdziła, że był nadpalony. Sam pewnie nie wyglądałem lepiej, ale postanowiłem się tym nie przejmować.
- Amelia, miło mi.
- Jared.
Przez chwilę milczeliśmy, myśląc o dzisiejszych zdarzeniach. Nad tym, że związaliśmy swoje życie ze sobą, kompletnie się nie znając. Wystarczył przelotny uśmiech i dwa naprędce zamienione zdania, żeby walczyć z kimś ramię w ramię o przetrwanie.
- Dobrze. Możemy pójść razem. Chyba rzeczywiście przyda mi się jakieś wsparcie. Mówiłeś, że zgubiłeś różdżkę - dodała po chwili, wstając od stołu. Zabrała z blatu talerz z kanapkami i postawiła go pomiędzy nami. Zdałem sobie sprawę, że jestem głodny.
- Mhmm, musiała mi wypaść, gdy wbiegaliśmy do karuzeli. To dziwne, jeszcze nigdy się to nie zdarzyło. Musze ją dobrze zabezpieczać, wszędzie ci mugole. Wybacz, nie chciałem.
- Nie szkodzi, wiem kim dla was jestem. - Westchnęła głośno. - Zapewne przydałaby się teraz.
- Zawsze mogę wybrać się na Pokątną w Londynie i kupić kolejną. Tak to chyba działa. Nie wiem, nie gubiłem nigdy żadnej.
Uśmiechnęła się. Wiedziałem, że to tylko reakcja obronna, że wszystkie myśli krążą wokół faktu, że nie wiedziała, gdzie znajdowała się jej siostra. I na pewno cholernie bała się znaleźć wieczorem swoje nazwisko na liście ofiar.


Powłóczyła nogami tak bardzo, że prawie zaniosłem ją na komisariat. Ściskała moją dłoń przez całą drogę i nie puściła jej również, gdy znaleźliśmy się w korytarzu, na końcu kolejki pełnej poddenerwowanych ludzi. Za każdym razem, gdy ktoś szedł w przeciwnym kierunku i płakał, zaciskała palce jeszcze mocniej i przez chwilę przestawała oddychać. Gładziłem ją wtedy po dłoni i trochę się uspokajała. Do czasu przejścia kolejnych osób.
- Nie dam rady, nie wejdę tam. Idź za mnie. Zapytaj o Alic... - odezwała się nagle rozhisteryzowanym głosem.
Próbowała odejść, ale przytrzymałem ją delikatnie.
- Dasz radę. Wejdziemy tam razem. Będę z tobą, tuż obok.
Popatrzyła mi w oczy i leciutko kiwnęła głową.
Jakaś kobieta wyszła zza drzwi trzymając się za serce. Po jej policzkach rozlał się czarny tusz.
- Następny! - zawołał monotonny, zmęczony głos. Weszliśmy do pokoju. Amelia usiadła na krześle przed biurkiem i czekała. Stanąłem za nią i położyłem jej dłonie na ramionach. Od razu chwyciła jedną z nich.
- Przepraszam za brak jakiś wstępów, ale sami państwo widzą ile mamy roboty. Nazwisko?
- Eryk Corner.
Nie wiedziałem, kim był ten mężczyzna, ale nawet nie drgnąłem. Policjant przejrzał długą, najprawdopodobniej alfabetyczną listę. Przejechał umazanym w tuszu palcem jeszcze raz i uśmiechnął się do niej.
- Nie ma.
Wypuściła powietrze, które wstrzymywała z ulgą. Jednak chwilę później napięła się ponownie, tym razem jeszcze bardziej, o ile było to możliwe.
- A Alice Lumley?
Mężczyzna powtórzył całą procedurę, włącznie z czarującym, uspokajającym uśmiechem.
- Również nie ma. Ktoś jeszcze?
Pokręciła głową, wstała i płacząc rzuciła mi się w ramiona.



Komentarze
avatar
Prefix użytkownikaKatherine_Pierce  dnia 03.04.2016 14:38
Jestem zakochana w tym tekście choć nie do końca rozumiem o co tam chodzi. Z jednej strony czarodzieje, walki ze śmierciożercami, z drugiej mugole, policja... ale jestem pewna, że to celowe zagranie autorki, żeby wzbudzić naszą ciekawość :D
Opisy - cud, miód, maliny Love
O postaciach na razie się nie wypowiadam, bo mało o nich wiem żeby wyrobić sobie opinie :D
avatar
Syriusz32  dnia 03.04.2016 19:41
Podoba mi się bardzo :D Te opisy pół martwych ludzi i różnorakiego truchła - po prostu cudo! Najlepszy fragment to chyba:
Na ostrym szpikulcu nie obracał się kawał wieprzowego mięsa, ale małe, dziesięcioletnie ciałko w niebieskim sweterku.
Mam tylko nadzieję że nie będę czekał rok jak w Ficku Kath D:
avatar
Prefix użytkownikablad logiczny  dnia 03.04.2016 22:20
Christina chyba specjalizuje się, w strasznych tematach i brutalnych opisach. Jednak palenie ogniem przeciętnych mugoli przez śmierciożerców to już chyba przesada. Na przyszłość proszę dodać jakieś ostrzeżenie, aby nie czytać przed snem.
Styl i bogactwo opisów, bardzo mi się podobały
avatar
Only Dream  dnia 03.04.2016 22:34
Jak na początek całkiem ciekawie. Lubię czasem poczytać takie teksty niczym z horroru. Opisy nawet fajne, dialogi też wydaja się dość naturalne. No ale zgadzam się, że palenie mugoli niezbyt chyba pasuje do Śmierciożerców. Według mnie strzeliliby Crucio i Avadą, ale może oni też zmienili metody.
Zaciekawiłam się na tyle, że będę czytać dalej ;)
avatar
Prefix użytkownikaulka_black_potter  dnia 03.04.2016 22:38
1. Piekło, do którego trzeba wkroczyć, by przeżyć. <- sorry, ale mnie to śmieszy i gdybym nie wiedziała, że to Twój fick to bym nie czytała xD

Ogólnie widzę, że przez HPnetowy klub fitness myślisz ciągle o jedzeniu! Stek na twarzy? Dziesięcioletni kebab w niebieskim sweterku? Wygrałaś, haha.

Bardzo podoba mi się zarys całej sytuacji panującej w tym miasteczku po ataku śmierciożerców (zaatakowali, prawda?). Naprawdę realistycznie to oddałaś. Z taką grozą i dołującym smutkiem. Fajnie to wyszło. Co do postaci to ukradłaś imię mojego anetkowego Jareda, jednak Ci wybaczę. Na razie nie można wypowiedzieć się co do charakterów bo ta część go nie ukazywała. liczę na coś więcej w krótkim czasie.

Zaciekawiłaś mnie i jeżeli w następnej części również bęą kebaby to przeczytam :D
avatar
Prefix użytkownikaBarlom  dnia 04.04.2016 19:24
Christi.... jak ty już coś napiszesz, to zawsze jest się nad czym rozpływać. Poczułem się jak w horrorze, pewnie to zasługa stopionych atrakcji z wesołego miasteczka, chociaż i tak nic nie przebije w tej kwestii rożna... Aż żałuję, że moja wyobraźnia jest tak żywa, bo sam się zacząłem trząść ze strachu, kiedy czytałem opisy podróży bohaterów aż do wyjścia z miasteczka. Dalej z kolei tak świetnie nakreśliłaś postacie, ich krótką historię, próbę odnalezienia się po tym wszystkim...
Mam nadzieję że wkrótce ukaże się ciąg dalszy ;)
avatar
Angelina Johnson  dnia 04.04.2016 19:47
Jesteś świetna w takich opisach, ale co się dziwić, w końcu miałaś porządną szkołę horroru u Dzika i reszty Eyebrows

Świetne opisy, chociaż czasami nieporadne, bo również się miejscami gubiłam i musiałam przeczytać drugi raz, by zrozumieć co opisujesz i co mam "zobaczyć". Oczywiście dziecko kebab na propsie, nie wiem co w tej Twojej głowie siedzi, ale teraz trochę się zaczynam obawiać naszego weekendowego spotkania...

Kreacja bohaterów również mi odpowiada, chociaż jest trochę przewidywalna. On, który myśli o tym jak ocalić życie swoje i nieznajomej, pewnie pięknej dziewczyny i ona, która chciałaby ocalić każdego obcego, a najlepiej cały świat. On silny, ona roztrzęsiona, ale daje radę. Musisz trochę ich pozmieniać, bo są nieco zbyt przewidywalni. Jednak zdążyłam ich polubić, więc jest dobrze (dla mnie^^). Dobrze opisujesz ich odczucia, naprawdę można zrozumieć ich zachowanie. Zaskakujące, że na razie parringujesz czarodzieja z mugolką, która dzięki siostrze zna trochę ten świat. Tylko trochę nie pasuje ten fragment:
- Śmierciożercy nie dobijają. Zostawiają ludzi na powolną śmierć!

Z tego co zrozumiałam, ona chyba nie poznała ich aż tak dobrze? To był na razie jednorazowy atak? To skąd ona - mugolka się kłóci z czarodziejem o to jak się zachowują Śmierciożercy. Może się czepiam, ale przy tym fragmencie miałam spory zgrzyt.

Końcówka mnie bardzo zainteresowała. Kim do licha jest Eryk Corner? Pisz szybciutko kolejny rozdział!
avatar
Prefix użytkownikaSam Quest  dnia 07.04.2016 23:14
Nareszcie się doczekałam, a było na co Love
Jestem zachwycona, zaciekawiona i zniecierpliwiona. Ten rozdział jest cudownym początkiem i już chce drugi rozdział. Były z dwie literówki, ale to Pikuś xD
Trochę mną wstrząsnął kebab z dziewczynki w niebieskim sweterku, wiesz jak pisać takie rzeczy... szaczuneczek.

No i jest jedną sprawa Alice i Eryk.... imiona znane z Niebo pośrodku piekła i jestem ciekawa czy połączysz te historie? Te postacie będą postem między miniaturka a tą serią?

Jestem ciekawa co szykujesz dla Nas, więc proszę bez ociągania pisać. Ja czekam <3
avatar
Prefix użytkownikaPenelope  dnia 14.04.2016 22:45
No jestem pod wrażeniem.
Coś mi się wydaję, że tytuł mistrza opisów przechodzi z rąk Barloma do Twoich xD Ewentualnie możecie podzielić się tym tytułem xD
Ogólnie tekst ma tylko jedną wadę, jest strasznie krótki xD

No i ogólnie w tym całym porzaże brakowało mi trochę dymu i gorąca, żaru i duszności i takie tam. Tego jedynie nie odczułam.
No i jest jedną sprawa Alice i Eryk.... imiona znane z Niebo pośrodku piekła i jestem ciekawa czy połączysz te historie? Te postacie będą postem między miniaturka a tą serią?


Nooo podoba mi się ta wizja xD
avatar
Alette  dnia 15.04.2016 09:36
Już czytałam to ff, dzisiaj przejrzałam drugi raz, żeby ogarnąć, czy poprawiłaś :D
Już ci pisałam kilka razy, że zazdroszczę ci tej umiejętności budowania napięcie i manipulacji emocjami. To jest coś, czego mi brakuje, a chciałabym jednak posiadać, tym bardziej więc doceniam twoje zdolności.
Jeśli chodzi o bohaterów, to na ten moment ciężko mi ich ocenić, bo zachowują się po prostu normalnie - nie wydają się szczególnie ciekawi, ale z drugiej strony nie są nudni albo drażniący. Zakładam, że ten facet to taki romantyk ;p A jego towarzyszka pokaże ząbki, mimo że nie jest czarodziejem.

Zastanawia mnie tylko ta lista tak teraz - no bo kiedy są spalone zwłoki, to ich identyfikacja trwa czasami tygodnie. Zresztą nawet normalnego trupa musi zidentyfikować rodzina. Na pewno mają też mnóstwo ciał, których nazwisk nie znają, no bo jak? Nie każdy zabiera ze sobą dokumenty, a nawet jeśli, to można je podmienić.

To chyba tyle ; )
avatar
Prefix użytkownikaWioletta  dnia 20.08.2016 17:05
mi się osobiście podobało. bardzo lubię czytać wszystko co jest w kategorii dramat. umiesz utrzymać napięcie, tekst nie był nudny. czytało się go z nutką zaciekawienia. bardzo mi się podobał! chciałabym tak pisać.
avatar
Prefix użytkownikaKatherine_Pierce  dnia 23.08.2016 23:20
Czytam ponownie, żeby móc zacząć rozdział 2. i nadal jestem totalnie zakochana w każdym szczególe i w całym ogóle :D Fabuła jest mega zachęcająca, a opisy tylko pomagają w pełnym wczuciu się w akcję. Idę czytać drugi rozdział Love
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Facebook
Shoutbox
Musisz się zalogować aby wysłać wiadomość.

Praktykant w Św Mungu
30.03.2023 13:28
Ja dałam radę się tylko dowlec do pracy... i w sumie nawet nic bardzo produktywnego nie zrobiłaam

Specjalista ds. sprzedaży
30.03.2023 13:22
monciakund, przypomniałaś mi, że nie wyjęłam kurczaka.....

MorfinGaunt, produktywnie xD

Wróg ciemnej strony
30.03.2023 13:16
ja od 7 rano zdążyłem zrobić 2 pralki, poskładać zaległe ubrania, ugotować obiad mężowi, poczytać, posłuchać muzyki, pozmywać, a jest dopiero po pierwszej xD za chwile kolejna porcja składania ubrań

Cukinia rządzi!
30.03.2023 12:46
Hehe

Ja z pożytecznych rzeczy to wyjęłam mięso z zamrażalnika by mieć mielone na obiad i zrobiłam pranie. A poza tym siedzę pod kocem zrobię na szydełku i oglądam serial

Specjalista ds. sprzedaży
30.03.2023 12:43
Mi się dziś nie chce strasznie, jestem leniuszkiem w uj, a nawet w uw, jejeje

Współpraca
Najaktywniejsi

1) Alette

Avatar

Posiada 59641 punktów.

2) Prefix użytkownikafuerte

Avatar

Posiada 57119 punktów.

3) Prefix użytkownikaKatherine_Pierce

Avatar

Posiada 47339 punktów.

4) Prefix użytkownikaSam Quest

Avatar

Posiada 44861 punktów.

5) Prefix użytkownikaShanti Black

Avatar

Posiada 43981 punktów.

6) Prefix użytkownikaA.

Avatar

Posiada 43682 punktów.

7) Prefix użytkownikamonciakund

Avatar

Posiada 42777 punktów.

8) Prefix użytkownikaania919

Avatar

Posiada 38509 punktów.

9) Prefix użytkownikaulka_black_potter

Avatar

Posiada 36755 punktów.

10) Prefix użytkownikalosiek13

Avatar

Posiada 34144 punktów.

Losowe zdjęcie
Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2023 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
Theme by Andrzejster
Copyright © 2006-2015 by Harry-Potter.net.pl
All rights reserved.
Wygenerowano w sekund: 2.12