Rekord osób online:
Najwięcej userów: 303
Było: 16.01.2023 02:39:51
Współpraca z Tactic Games
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Nieoryginalna, Klaudia Lind, Anastazja Schubert, Takoizu, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej
Jak wyglądało życie Gauntów? Powstał film, który Wam to pokaże.
>> Czytaj Więcej
W sierpniu HPnetowicze mieli okazję spotkać się w Krakowie. Jak było?
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, louise60, Zireael, Aneta02, Anastazja Schubert, Lilyatte, Syrius...
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, Hanix082, Sam Quest, louise60, PaulaSmith, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej
Każdy tatuaż niesie ze sobą jakąś historię. Jakie niosą te fanowskie, związane z młodym czarodzie...
>> Czytaj Więcej
Hermiona spędza weekend w Norze, gdzie dostaje listy z Hogwartu, po czym wybiera się na zakupy na...
>> Czytaj Więcej
Hermiona spędza weekend w Norze, gdzie dostaje listy z Hogwartu, po czym wybiera się na zakupy na...
>> Czytaj Więcej
Hermiona wraz z Ronem wybierają się do Australii, aby odszukać rodziców Hermiony i przywrócić im ...
>> Czytaj Więcej
Hermiona wraz z Ronem wybierają się do Australii, aby odszukać rodziców Hermiony i przywrócić im ...
>> Czytaj Więcej
W głębi Zakazanego Lasu dochodzi do spotkania dwóch poszukiwanych śmierciożerców. Omawiają plany ...
>> Czytaj Więcej
W Hogwarcie trwają ostatnie prace mające na celu przywrócenie zamku do dawnej świetności. Nowy mi...
>> Czytaj Więcej
W Hogwarcie trwają ostatnie prace mające na celu przywrócenie zamku do dawnej świetności. Nowy mi...
>> Czytaj Więcej
W przedziale Hogwartu Ekspress, który zajmujemy, panuje nadzwyczaj wesoła atmosfera. Nie wiem, co ją spowodowało. Jedziemy do Hogwartu, który już nigdy nie będzie taki, jak był kiedyś. Powinniśmy być co najmniej zaniepokojeni. Jest jednak zupełnie inaczej. Rosie śmieje się z kolejnego żartu Jace'a, a Cole w ciszy bawi się jakąś plastikową zabawką. Zastanawiam się, czy tak powinni wyglądać uczniowie szkoły opanowanej przez Czarnego Pana. A może to tylko ja za bardzo się przejmuję?
- Co robisz? - pytam Cole'a, starając się odprężyć. Chłopak zerka na mnie kątem oka.
- Układam kostkę Rubika - odpowiada po chwili i zmienia miejsce kilku kolorowych kwadracików.
- To jedna z mugolskich zabawek?
Cole przytakuje.
- Chodzi o to, żeby każda z sześciu ścian miała kwadraciki w jednym kolorze. Nie jest to jednak proste.
Śmieję się pod nosem.
- Wystarczy jedno zaklęcie i po kłopocie.
Sięgam po różdżkę, ale Cole mnie powstrzymuje. W jego twarzy dostrzegam stanowczość.
- Mi nie chodzi jedynie o ułożenie jej dla czystej przyjemności - tłumaczy i unosi w górę sześcienny przedmiot. - Na jednej ze ścianek napisałem swoje marzenie. Jeśli uda mi się ułożyć kostkę, marzenie się spełni. Chcę to zrobić bez używania magii.
- Nie sądziłam, że to dla ciebie takie ważne - mówię z wahaniem i spuszczam wzrok. Nigdy wcześniej nie wspominał o kostce. Ilu rzeczy jeszcze o nim nie wiem?
- To marzenie jest dla mnie ważne - prostuje chłopak i podaje mi zabawkę. - Niczego nigdy nie pragnąłem tak bardzo.
Ostrożnie chwytam kostkę. Jest lekka, a kolorowe kwadraciki są pomieszane. Na niektórych rzeczywiście dostrzegam strzępki wyrazów.
- Powiesz mi, co to za marzenie? - pytam, zmieniając położenie jednej ze ścianek.
- Dowiesz się w swoim czasie. Obiecuję.
Spoglądam na Cole'a ze zdziwieniem. W jego czarnych oczach tańczą iskierki radości. Chyba nigdy tak bardzo nie chciałam czegoś wiedzieć.
Nagle pociąg gwałtownie hamuje, a ja lecę do przodu. Gdyby nie silne ramiona Cole'a, miałabym bliższe spotkanie z podłogą.
- Co do... - zaczyna Jace, wstając z miejsca. Cole idzie w jego ślady. Oboje wyglądają z przedziału na korytarz. Po chwili Jace zwraca się do mnie i Rosallie.
- Śmierciożercy - mówi krótko i, jak większość uczniów, wychodzi z przedziału.
- Czego mogą tutaj szukać? - pyta zdezorientowana Rosie. - Przecież...
- Potter - przerywa jej Cole. - Szukają Pottera.
Zamieram. Cole rzeczywiście może mieć rację. Szukają Wybrańca. Jedyną osobę, która może powstrzymać Czarnego Pana.
- Szlag - klnę pod nosem i podrywam się na nogi. Jeśli go znajdą, to będzie nasz koniec. Harry Potter jest naszą jedyną nadzieją.
- Co teraz? - pyta Rosie z paniką w głosie. - Musimy coś zrobić.
- Spokojnie - mówi nagle Cole i patrzy w głąb korytarza z uśmiechem. - Pottera nie ma w pociągu.
- Nie ma? - Mina Rosie przywodzi mi na myśl małpkę. - Jak to nie ma? Skąd to wiesz?
Chłopak patrzy na nią z tajemniczym wyrazem twarzy.
- Mam swoje sposoby.
Po chwili do naszego przedziału wpada zasapany Jace.
- Nie znaleźli go - mówi, z trudem łapiąc powietrze. - Neville powiedział, że Harry nie jedzie do Hogwartu.
Wzdycham z ulgą. Gdyby tu był, Śmierciożercy z pewnością nie pozwoliliby mu w spokoju pojechać do szkoły. Zerkam w stronę Cole'a. Nie wygląda na zadowolonego.
- Ej, stary... Co jest? - pyta zaniepokojony Jace. Cole podnosi na niego posępny wzrok.
- Skoro Potter nie jedzie do Hogwartu, to co teraz robi?
W przedziale zapada głucha cisza. Harry może być teraz wszędzie i robić cokolwiek. Ale dlaczego nie jedzie do Hogwartu? Powinien przejąć się śmiercią Dumbledore'a, starać się ją uratować.
- Zwiał - odpowiada sam sobie Cole i siada na swoim miejscu.
- A to tchórz. Cholera jasna! - klnie głośno Jace i również opada na siedzenie. - Niby taki Wybraniec, a tu proszę...
- Przestań! - przerywa mu stanowczo Rosallie, marszcząc brwi. - Nie wiesz, dlaczego to zrobił. Może ma jakiś ważny powód.
- Potter nie należy do tych, którzy najpierw myślą, a potem robią. Jest porywczy - stwierdza Cole w zamyśleniu. - Każdy jego ruch decyduje o naszym przyszłym losie. Taka odpowiedzialność w rękach małego chłopca.
- Sam nie jesteś straszy - karcę go i rzucam mu kostkę Rubika. - Nie oceniaj innych, kiedy nie znasz ich zamiarów.
Nagle drzwi przedziału gwałtownie się otwierają i staje w nich Śmierciożerca. Ma poważny wyraz twarzy i czarne włosy, miejscami znaczone bielą. Patrzy na każdego z nas i na końcu zatrzymuje wzrok na mnie. Marszczy brwi.
- Pottera tu nie ma - warczy Cole. - Idź już może, tracisz swój cenny czas.
Śmierciożerca rzuca Cole'owi wściekle spojrzenie. Przez chwilę daje się wyczuć między nimi napięcie. Po chwili mężczyzna odwraca się i znika na korytarzu.
- Coś czuję, że to będzie ciężki rok - komentuje Jace, chwytając dłoń Rosie. Wbijam wzrok w okno i staram się jak najbardziej wcisnąć się w miękki fotel. Wiele bym dała za to, by na zawsze w nim zniknąć.
Oo, dziękuję za dedykację. Cieszę się, że pomagają Ci chociaż trochę moje komentarze. Aż chce mi się je pisać teraz! ;D
Co do rozdziału, to jak zwykle krótki. Byłoby ciekawiej, jakbyś postarała się opisać nam coś więcej niż jedną scenę. Myślę, że oni spokojnie mogliby się już znaleźć w Hogwarcie i usiąść na fotelach w pokoju wspólnym. Nie bój się pisać więcej, przecież i tak prędzej czy później nam to opiszesz. Mam wrażenie, że boisz się łączenia ze sobą scen, ale jak nie spróbujesz, to nigdy nie przećwiczysz tego i nie zobaczysz jak Ci idzie ;D
Jestem bardzo zadowolona, że wzięłaś sobie do serca to, co pisałam pod ostatnim rozdziałem i Jace oraz Rosallie mieli już własną wolę, co więcej nawet własne zdania. To się chwali i dużo bardziej podobają mi się te postacie. Motyw z kostką Rubika - łał. Zapewne to będzie romantyczne (czyżby jego marzeniem był związek z bohaterką?), ale w życiu nie wpadłabym na coś takiego, więc mi się podoba.
Bardzo interesujące jest też przedstawienie tego, co zwykli uczniowie myślą o Harrym Potterze. Podoba mi się historia z tej perspektywy.
Czekam na więcej!