Filtruj
Szukaj w:
Szukana fraza:


Opcjonalnie:
Gatunek:
Dozwolone:
Zakończone:
Parring:
Bohaterowie:
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ostatnie
Artykuły Fan Fiction

Magiczne puzzle HP

Kategoria: Inne
Autor: Smierciojadek

Współpraca z Tactic Games
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Prefix użytkownikaProrok Niecodzienny

Wydanie stworzyli: Nieoryginalna, Klaudia Lind, Anastazja Schubert, Takoizu, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej

The House of Gaunt

Kategoria: Recenzje filmów
Autor: Anastazja Schubert

Jak wyglądało życie Gauntów? Powstał film, który Wam to pokaże.
>> Czytaj Więcej

HPnet istnieje naprawdę

Kategoria: HPnet
Autor: Anastazja Schubert

W sierpniu HPnetowicze mieli okazję spotkać się w Krakowie. Jak było?
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Syriusz32

Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, louise60, Zireael, Aneta02, Anastazja Schubert, Lilyatte, Syrius...
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Prefix użytkownikaProrok Niecodzienny

Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, Hanix082, Sam Quest, louise60, PaulaSmith, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej

Historia pod skórą z...

Kategoria: Wywiady
Autor: Anastazja Schubert

Każdy tatuaż niesie ze sobą jakąś historię. Jakie niosą te fanowskie, związane z młodym czarodzie...
>> Czytaj Więcej

>> Więcej artykułów! <<

[NZ]Rozdział 4 cz. ...

Tytuł: Rozdział 4 cz. 2 - Podróż do Australii
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Hermiona wraz z Ronem wybierają się do Australii, aby odszukać rodziców Hermiony i przywrócić im ...
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 4 cz. ...

Tytuł: Rozdział 4 cz. 1 - Podróż do Australii
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Hermiona wraz z Ronem wybierają się do Australii, aby odszukać rodziców Hermiony i przywrócić im ...
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 3 - Se...

Tytuł: Rozdział 3 - Sekretne spotkanie
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

W głębi Zakazanego Lasu dochodzi do spotkania dwóch poszukiwanych śmierciożerców. Omawiają plany ...
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 2 cz.2...

Tytuł: Rozdział 2 cz.2 - Propozycja Ministra Magii
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

W Hogwarcie trwają ostatnie prace mające na celu przywrócenie zamku do dawnej świetności. Nowy mi...
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 2 cz.1...

Tytuł: Rozdział 2 cz.1 - Propozycja Ministra Magii
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

W Hogwarcie trwają ostatnie prace mające na celu przywrócenie zamku do dawnej świetności. Nowy mi...
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 1 cz.2...

Tytuł: Rozdział 1 cz.2 - Krajobraz po wojnie
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Dzień po zakończonej bitwie o Hogwart i pokonaniu Lorda Voldemorta. Opis Hogwartu po walkach, pie...
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 1 cz.1...

Tytuł: Rozdział 1 cz.1 - Krajobraz po wojnie
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Dzień po zakończonej bitwie o Hogwart i pokonaniu Lorda Voldemorta. Opis Hogwartu po walkach, pie...
>> Czytaj Więcej

>> Więcej fan fiction! <<
Statystyki
Online Statystyki
Goście online: 38
Administratorzy online: 0
Aktualnie online: 1 osoba
Prefix użytkownikaMorfinGaunt (Wróg ciemnej strony)
Łącznie na portalu jest
48,143 osób
Ostatnio zarejestrowany:

Rekord osób online:
Najwięcej userów: 303
Było: 16.01.2023 02:39:51
Napisanych artykułów: 1,087
Dodanych newsów: 10,559
Zdjęć w galerii: 21,489
Tematów na forum: 3,910
Postów na forum: 319,500
Komentarzy do materiałów: 221,994
Rozdanych pochwał: 3,327
Wlepionych ostrzeżeń: 4,169
Puchar Domów
Aktualnym mistrzem domów jest  GRYFFINDOR!

Gryffindor
Punktów: 1018
uczniów: 4215
Hufflepuff
Punktów: 310
uczniów: 3783
Ravenclaw
Punktów: 866
uczniów: 4456
Slytherin
Punktów: 115
uczniów: 4111

Ankieta
Zima przejęła Hogwart i okolice, śnieg mocno sypie, ale to Cię nie powstrzyma przed robieniem planów. Zastanawiasz się, co ciekawego można robić w weekend:

Bitwa na śnieżki to jest to! Może "zupełnym przypadkiem" oberwie od nas przechodzący obok Snape.
11% [5 głosów]

Plan to brak planu. Będę leżeć w łóżku, pić kakao i plotkować ze współlokatorami z dormitorium.
41% [19 głosów]

Mój nos utknie głęboko w książkach. Tylko pani Pince będzie mnie mogła odgonić od czytania.
17% [8 głosów]

Wymknę się cicho do Miodowego Królestwa. Najwyższa pora uzupełnić zapasy słodkości.
2% [1 głos]

Postraszę we Wrzeszczącej Chacie. Uwielbiam oglądać miny przechodniów, kiedy wydaje im się, że uciekają od duchów i upiorów.
17% [8 głosów]

Każda pogoda jest dobra na Quidditcha. Śnieg nie powstrzyma mnie przed regularnymi treningami.
11% [5 głosów]

Ogółem głosów: 46
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 07.02.23

Archiwum ankiet
Ostatnio w Hogwarcie
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 02.07.2023 o godzinie 13:40 w Stacja kolejowa
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 27.06.2023 o godzinie 21:20 w Błonia
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 23.06.2023 o godzinie 16:46 w Sala transmutacji
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 22.06.2023 o godzinie 19:04 w VII piętro
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 12.06.2023 o godzinie 18:15 w Dziedziniec Transmutacji
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 25.05.2023 o godzinie 18:56 w Sala OPCM
[NZ] Dziki pyłek
Hogwart i Ludzie Lodu, dzieli je historia, ale łączy magia. Od dawna chciałam ich ze sobą połączyć i wreszcie się stało. Historia dziewczyny, która stawia czoło swojemu przeznaczeniu. Tak po prostu:)
Gatunek: Przygodowe
Ograniczenie wiekowe: +16
Przeczytano 68554 razy.
Rozdziały: [1], [2], [3], [4], [5], [6], [7], [8], [9], [10], [11], [12], [13], [14], [15], [16], [17], [18], [19], [20], [21], [22], [23].
Komnata, ołtarz i mroczny znak
Ten rozdział nie będzie obfity w akcję, jednak wiele rzeczy się w nim wyjaśni.

W powietrzu unosił się zapach rozgrzanych, mokrych liści, a delikatny wietrzyk nie przynosił żadnej ulgi w panującym upale. Villemo nie musiała wkładać wiele wysiłku w przejście przez mur, jednak temperatura powietrza zmniejszała jej wydolność niemal o połowę. Całe szczęście po drugiej stronie muru również rosły pnącza, więc ominęło ją skakanie ze znacznej wysokości. Zeszła, zaczepiając ręce i nogi o splątane gałęzie, które okazały się mocniejsze, niż przypuszczała. Poprawiła spódnicę, otrzepała z liści oraz kurzu i ruszyła przed siebie, wgłąb lasu. W ostatniej chwili zobaczyła Patrika, jak znika za drzewami, dzięki czemu miała pewność, że kieruje się w dobrą stronę. idąc szybkim krokiem, zastanawiała się, po co właściwie to robi? Popychała ją do przodu jej intuicja? Dziedzictwo Ludzi Lodu? A może jedynie ciekawość i chęć odkrycia tajemnicy? Już prawie zapomniała, jak mocno wierzyła w to, że czeka ją w Hogwarcie misja. Tak bardzo zaabsorbowali ją nowi przyjaciele, lekcje i cała ta czarodziejska otoczka, że prawdziwy powód jej przyjazdu, gdzieś umknął. Teraz jednak, powoli kiełkujące się przeczucie, przerodziło się w pewność. Czaiło się tu niebezpieczeństwo, coś co czekało na wybudzenie i najprawdopodobniej jego źródło było w tym lesie. Jakaś zła siła, wyciągała macki aż do Hogwartu i czekała na sposobność, by się ukazać. Ten las, nie bez powodu był taki... martwy. Zło przepędziło stąd żywe istoty i być może stało się domem dla prawdziwego potwora. Może to ogromny wąż, którego widziała lecąc na miotłę w dniu egzaminu? Bo, że widziała coś ogromnego i pełzającego, nie miała wątpliwości. W tym wszystkim jakąś rolę pełnił Patrik. Nikt bez powodu nie zagłębiałby się w te mroczne, opuszczone strony. Villemo brnęła pomiędzy coraz gęściej rozmieszczonymi konarami. Co jakiś czas musiała przystanąć, by odczepić spódnicę od łapiących ją cierni.
Jeżeli uważała, że las przyniesie ukojenie od upału, to się gorzko pomyliła. Było duszno i wilgotno, włosy przykleiły jej się do karku i czoła, a oddychanie stawało się coraz bardziej męczące. Na szczęście nie było zbyt ciemno, jakimś cudem panował tu półmrok, dzięki któremu widziała całkiem dobrze.
Miała wrażenie, że idzie cały czas do przodu, ale mimo to, szukała jakiś punktów orientacyjnych, które pozwoliłyby jej wrócić. Niestety wszystko, co ją otaczało wyglądało tak samo. Te same powykręcane drzewa, korzenie i cierniste krzewy. Serce kołatało jej w piersi, dając znak, żeby odpoczęła. Zwolniła kroku, a następnie zatrzymała się. Zdała sobie sprawę, że dalsza pogoń nie ma sensu. Patrik zapewne dobrze wiedział, gdzie się kierować, podczas gdy ona brnęła na oślep i tylko traciła czas.

W momencie, kiedy chciała zawrócić, coś mocno złapało ją za rękę i szarpnęło. Krzyknęła, wyrwała się i odbiegła kilka kroków.
- Stój! - usłyszała znajomy głos. Patrik stał tuż przed nią z różdżką w dłoni, gotową do ataku.
- Co ty tu do cholery robisz? - wycedził niemal przez zaciśnięte usta. Powiedział to cicho, ale tak dobitnie, że nie było wątpliwości jaki jest zdenerwowany. Jego głos w tym magicznym, uśpionym lesie brzmiał jak walenie w bęben.
- To samo mogłabym zapytać ciebie! - odkrzyknęła Villemo, czując narastającą w niej odwagę.
Ku jej zaskoczeniu, chłopak się uśmiechnął i opuścił różdżkę.
- Chyba mam deja vu, zbyt często w ten sobą sposób ze sobą rozmawiamy.
Faktycznie, Villemo przypomniała sobie dokładnie ten sam dialog, kilka dni temu. Mimo jego chwilowej nonszalancji, dziewczyna sięgnęła ręką do tyłu.
- W tym lesie powinnaś mieć różdżkę cały czas w dłoni, a nie sięgać po nią na mój widok.
Villemo chwyciła ją i skierowała na chłopaka.
- A ty powinieneś się upewnić, że nikt cię nie widzi, zanim urwiesz się z lekcji do Zakazanego Lasu.
Patrik wyminął ją, ignorując wycelowaną w niego różdżkę i ruszył dalej.
- Nie spodziewałem się, że jestem tak interesujący, żeby ktokolwiek mnie obserwował.
Villemo poczuła, że się czerwieni. Wściekła na to, że nie może powstrzymać zawstydzenia, krzyknęła do jego pleców.
- Nie interesujący, tylko podejrzany! Stój, nie ruszaj się!
Miała zamiar zatrzymać go za wszelką cenę, nawet gdyby musiała użyć magi. Albo teraz powie jej, co tu jest grane, albo nigdy.
Patrik przystanął, westchnął zniecierpliwiony i powoli się odwrócił.
- Czego chcesz? - zapytał zmęczonym głosem.
- Odpowiedzi. Czemu tu przyszedłeś? I...czy masz coś wspólnego z atakiem na mnie w szklarni.
Villemo przełknęła ślinę, bojąc się tego, co zaraz usłyszy.
Patrik zrobił krok w jej stronę, schował różdżkę za pasek spodni.
- Po pierwsze, nigdy bym cię nie skrzywdził. - Jego słowa oraz to, w jaki sposób je wypowiedział sprawił, że Villemo opuściła rękę.
- Po drugie, idę właśnie szukać odpowiedzi. Myślę, że wiesz jakich.
- Nie do końca rozumiem...
Patryk oparł się plecami o drzewo i spojrzał na nią spod ciemnej grzywki. Postanowił wyłożyć kawę na ławę. Nie miał czasu na pokrętne wyjaśnienia i niepotrzebne dodatkowe pytania.
- Mam powody by twierdzić, że w Hogwarcie jest ktoś, kto chce wskrzesić Voldemorta. - zaczął, przyglądając się reakcji Villemo. - Myślę, że ta sama osoba stoi za twoim wypadkiem i być może za kilkoma innymi.
Villemo zamyśliła się, ale ku zdziwieniu Patrika wcale nie była zdziwiona tym, co usłyszała. Odkąd przybyła do Hogwartu wciąż spotykały ją jakieś dziwne rzeczy. Pierwszego dnia prawie spadła, lecąc nad lasem, a potem o mały włos dwie miotły nie wbiły się w jej ciało. Ktoś zabrał jej różdżkę i zaczarował Diabelskie Sidła. Zrozumiała też, że zapach wilgoci i zgnilizny które czuła, pochodził od lasu. Jednak nie miała pojęcia, kto jest za to wszystko odpowiedzialny.
- Ale najważniejsze jest to - kontynuował - że nie bez powodu ma to związek z tobą.
Villemo zamrugała, jakby obudziła się z transu.
- Skąd te przypuszczenia? - zapytała, chociaż sama czuła podobnie.
Zrobił krótką przerwę, budując napięcie, które jak dla Villemo i tak sięgało zenitu
- Odkryłem w tym lesie miejsce, w którym znajdują się ślady kultu związane z ludźmi lodu.

Zrozumiał, że teraz nic nie przekona Villemo do odwrotu. Z jednej strony bał się o jej bezpieczeństwo, z drugiej chciał by zobaczyła to, co on i wreszcie wyjaśniła mu, o co w tym chodzi.
Resztę drogi szli w milczeniu, a Villemo zastanawiała się skąd Patrik wie, w którą stronę iść. Jak dla niej, cały krajobraz był do bólu powtarzalny, nie potrafiła odnaleźć w nim żadnych charakterystycznych elementów. Kiedy zapytała go o to, wskazał na podłoże.
- Zwróć uwagę na korzenie. Sprawiają wrażenie, jakby kierowały się w jedną stronę, w dodatku im dalej idziemy, tym są grubsze i bardziej oślizgłe.
Rzeczywiście, korzenie coraz bardziej przypominały wielkie, najedzone węże boa. Czasami miała wrażenie, że się poruszają i wiją. Poczuła na plecach dreszcze.
Patrząc pod stopy, nie zauważyła że nagle las się skończył, a przed nimi wyrosła potężna, kamienna ściana, porośnięta mchem.
- Jesteśmy na miejscu - powiedział Patrik, wchodząc do ciemnego wnętrza jaskini.
Villemo z konsternacją zauważyła, że korzenie wdzierają się do jej wnętrza, wypełniając ściany i sklepienie. Las był wewnątrz, rozpościerał swe oślizgłe macki i sięgał dalej niż ktokolwiek mógł przypuszczać.
Wchodząc do środka zauważyła wyryte w skale rysunki. Od razu rozpoznała runy, bez wątpienia wzmacniające magię. Ktoś, kto to zrobił, znał się na prymitywnych sposobach zaklinania i najprawdopodobniej był czarnoksiężnikiem, albo chciał nim zostać. Nie brzmiało to optymistycznie.
W przejściu było całkiem ciemno, więc Patrik zapalił światło różdżką. Korytarz sam w sobie był dosyć szeroki, ale wrzechobecne korzenie zwężały jego prześwit niemalże o połowę.
- Widać już wyjście - oznajmił Patrik, by podnieść Villemo na duchu. Faktycznie, było to pocieszające, zważywszy na to, że dziewczynie zaczynało kręcić się w głowie z braku tlenu.
Chwilę potem opuścili korytarz, wkraczając do ogromnej, blado oświetlonej komnaty.

Wszystko wkoło skąpane było w delikatnym, migotliwym świetle kilku pochodni, zawieszonych dookoła, na skalnej ścianie. Sufit splątany był korzeniami, które wiły się także po podłodze, ginąc w dwóch korytarzach po drugiej stronie. Kilkanaście metrów od wejścia, nieco na środku, stała obszerna konstrukcja, zrobiona z gałęzi, skór zwierząt, czaszek i kości. Bez wątpienia był to ołtarz, mogły o tym świadczyć również dwa totemy oparte o jego przednią ścianę. Jeden z nich był zakończony czaszką z potężnymi rogami i Villemo doskonale wiedziała, czego jest to symbol.
- Taran-Gai - szepnęła, a włosy na całym ciele stanęły jej dęba. Mogłaby przysiąc, że słyszy z oddali monotonne, głuche dudnienie szamańskich bębnów.
- Poznajesz te symbole? - zapytał Patrik z nadzieją, chociaż patrząc na Norweżkę szybko poznał odpowiedź. Było to widać po minie i zachowaniu Villemo, która z namaszczeniem dotykała elementów ołtarza.
- Pochodzą z Taran-Gai, tak nazywano plemię żyjące setki lat temu na terenach dzikiej tajgi, w okolicach morza Karskiego. Widzisz te rogi? - zapytała Villemo, wskazując na totem oparty o ołtarz. - To są rogi jaka, bardzo popularny symbol szamanów z tamtych stron. Brzmi to dosyć nieprawdopodobnie, ale biorąc pod uwagę ten ołtarz oraz runy wyryte przy wejściu do jaskini, mógł być tu ktoś z Ludzi Lodu.
Patrik z pewną niechęcią obserwował, jak jego towarzyszka dotyka nagich, małych czaszek, przyczepionych do drewnianej konstrukcji.
- Jednak, nadal nie rozumiem, jak to wszystko jest powiązane z Hogwartem i tym lasem.
Villemo spojrzała na Patrika czekając na wyjaśnienia.
Puchon wyraźnie nie wiedział, od czego zacząć. Sam dysponował jedynie strzępkami informacji, które zgromadził przez wiele lat i które doprowadziły go do tego miejsca.
- Muszę zacząć od tego, że od trzeciego roku życia wychowywałem się w rodzinie zastępczej. Moi rodzice zostali zamordowani na polecenie Voldemorta.
- Bardzo mi przykro - przerwałam mu Villemo.
- Dziękuję. To już przeszłość tak daleka, że już nie boli - zapewnił, nabrał tchu i kontynuował - Pewnego dnia przyprowadzono nowego podopiecznego. Od razu było widać, że to cudzoziemiec. Miał czarne jak węgiel włosy, wschodnie rysy twarzy i oczy żółte, jak u kota.
Villemo oblał zimny pot, opis jak ulał pasował do kogoś obciążonego złym dziedzictwem Ludzi Lodu.
- Słyszałem, jak mówiono o nim, że został zabrany z jakiegoś odległego plemienia i że posiada wiedzę na temat wskreszania zmarłych. Wielu podejrzanych typów się nim interesowało i jestem pewny, że chłopiec miał w przyszłości w jakiś sposób przyczynić się do przywrócenia Voldemorta do życia.
Villemo łatwo mogła sobie wyobrazić, jak zdolności chłopca latami są wykorzystywane do podłych celów. Jeżeli dziecko faktycznie miało moc, mogło w sprzyjających okolicznościach nawet wskrzesić zmarłego.
- Co się stało z chłopcem?
- Niestety nie wiem - odparł Patrik, kopiąc w samotną, leżąca na podłodze kość. - Uciekłem stamtąd, gdy miałem jedenaście lat. Od tamtej pory mieszkałem w Hogwarcie. Ale byłem wciąż czujny, bo wiedziałem, że przyjdzie taki dzień, kiedy ten chłopiec zostanie przyjęty do Hogwartu. Przez te wszystkie lata, sporo czytałem i pewnego dnia natknąłem się na artykuł o Ludziach Lodu. Możesz sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy przeczytałem o tym, jak wyglądają obciążeni złym dziedzictwem Ludzi Lodu.
- Wtedy zrozumiałeś, że chłopiec musiał należeć do tej rodziny... - powiedziała Villemo bardziej do siebie niż do Patrika, mimo to odpowiedział.
- Dokładnie. A kiedy usłyszałem, że do szkoły będziesz chodzić ty, jedna z nich, pomyślałem że to nie przypadek. Nie wiedziałem tylko, po której stronie barykady jesteś. Biorąc pod uwagę, że ktoś chciał cię kilkakrotnie zabić, sądzę że można ci ufać.
Pochodnie niebezpiecznie zamigotały, grożąc, że zaraz zgasną. Kaskada długich cieni potoczyła się po komnacie.
Villemo nadal nie wszystko układało się w logiczną całość. Czuła, że w tym wszystkim brakuje jakiegoś znaczącego elementu.
- Skąd pewność, że ten ktoś jest w Hogwarcie i że dopiero w tym roku się pojawił? - Villemo wskazała ręką na ołtarz - Mi to wszystko wygląda na długoletnie przygotowania do jakiegoś podłego rytuału.
- Wiem to, bo tuż przed rokiem szkolnym otrzymałem znak.
- Jaki znak? - zapytała Villemo czując, że właśnie sięga po ostatni kawałek układanki.
Patrik nie odpowiedział, ale nie umknęło jej uwadze, że odruchowo chwycił się za lewe przedramię, jakby go nagle zaswędziało. Odwrócił się do niej plecami, czuła, że ewidentnie coś ukrywał.
Spojrzała na jego plecy, koszulkę miał mokrą od potu i przyklejoną do pleców. Pomyślała, że zawsze tak chodzi ubrany, wiecznie z zakrytymi rękami, jakby chciał schować pod nimi wstydliwą bliznę. Jak ktoś, kto zrobił sobie nieudany tatuaż i nie chce pokazywać go innym. Coś w jej głowie zaskoczyło. Impulsywnie podbiegła i z całej siły zerwała z niego ubranie. Stał jak osłupiały, z nagimi plecami, z koszulą uwieszoną wzdłuż ciała, gdyż zatrzymała się na guzikach przy nadgarstkach.

Villemo oddychała głęboko, zdjęta strachem, wpatrując się w tatuaż na lewym przedramieniu Patrika. Przedstawiał ludzką czaszkę, z której z rozwartych szczęk wychodzi wąż, symbol znany w całym, magicznym świecie. Tusz błyszczał czarną głębią, mocny i wyraźny, jakby świeżo wbity pod skórę.
- Villemo, posłuchaj mnie...- zaczął uspokajającym tonem, widząc jak się cofa. Nie mogła oderwać wzroku od mrocznego znaku, który niemal błyszczał w mroku komnaty. Teraz już było jasne, skąd Patryk wiedział że Voldemort ma powrócić. Otrzymał znak od samego mistrza.
Została zwabiona w pułapkę. Mógł jej wszystko opowiedzieć, bo wiedział, że zaraz się jej pozbędzie. To on był chłopcem, którego sprowadzono z Taran -Gai. Te czarne włosy, mocne kości policzkowe, z wiekiem zapewnie wschodnie rysy zanikły, ale z powodzeniem mógł być jednym z Ludzi Lodu.
Patryk zrobił ostrożny krok w jej stronę, na co ona napięła mięśnie gotowa do ucieczki. Czuła, że nie ma szans w tej walce. Nie znała się tak dobrze na czarach jak on, w dodatku miał po swojej stronie Czarną Magię, którą na pewno doskonale potrafił się posłużyć.
- Villemo, wiem jak to wygląda, ale pozwól mi... - Zrobił kolejny krok w jej stronę, ostatni na który mógł sobie pozwolić. Villemo puściła się biegiem wzdłuż korytarza, którym przyszli.
Strach dusił ją w gardle. Wiedziała, że zanim przedrze się przez gąszcz korzeni, on ją dopadnie. Pokonywała korytarz najszybciej jak mogła, ale brak tlenu, ciemność, panika i wszędzie wijące się pnącza okropnie ją spowolniały. Miała wrażenie że Patrik lada moment dotknie ją lodowatą dłonią w kark, wiedziała że to kwestia czasu. Zauważyła jasność u wylotu korytarza, do którego miała jeszcze jakieś piętnaście metrów. Nie słyszała żadnego dźwięku świadczącego o tym, że biegnie za nią, więc wezbrała w niej nadzieja. Najwyraźniej Patrik postanowił jej nie ścigać, inaczej już dawno by ją dopadł. Uśmiechnęła się w duchu, że lada moment będzie na zewnątrz, kiedy nagle światło u wylotu korytarza zgasło. Ktoś zasłonił wyjście i czekał aż ona wpadnie prosto w jego ramiona.

Komentarze
avatar
Prefix użytkownikagordian119  dnia 24.10.2021 10:31
Twoje teksty bardzo fajnie się czyta, masz w sobie duży talent. Kurde, zazdroszczę Ci tego, że w sztuce umiesz sobie radzić na każdym polu xD Trochę się tutaj pogubiłem i momentami nie wiedziałem o co chodzi, chyba będę musiał powtórzyć sobie poprzednie rozdziały, momentami też kilka rzeczy nie pasuje mi językowo, ale to może kwestia stylu... Tak czy inaczej, bardzo fajne ;)
avatar
Anastazja Schubert  dnia 24.10.2021 16:38
W tym rozdziale pojawił się mocniej wątek Ludzi Lodu i zastanawiam się czy w kolejnych nie będę miała problemu ze zrozumieniem o co chodzi. Póki co opisałaś to tak, że wszystko wiem.
Może mniej było akcji, ale końcówka rozdziału zdecydowanie to nadrobiła.
Jak zawsze jestem na tak i czekam na więcej.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Facebook
Shoutbox
Musisz się zalogować aby wysłać wiadomość.

Uzdrowiciel Wypadków Przedmiotowych
24.09.2023 14:32
Grill

Pracownik departamentu
23.09.2023 22:34
Jak tylko macie ochotę, to możemy spróbować to forum jakoś jeszcze rozruszać. Pomysły są :)

Potęga Krwistego Steka!
23.09.2023 17:12
fuerte, na amen to nie, tylko trochę

najdroższa
22.09.2023 18:21
czy strona już zdechła na amen?

Pan Śmierci
18.09.2023 14:03
kolejny rok przegapiłam urodziny swoje na stronie..

Współpraca
Najaktywniejsi

1) Alette

Avatar

Posiada 59641 punktów.

2) Prefix użytkownikafuerte

Avatar

Posiada 57119 punktów.

3) Prefix użytkownikaKatherine_Pierce

Avatar

Posiada 47342 punktów.

4) Prefix użytkownikaSam Quest

Avatar

Posiada 45321 punktów.

5) Prefix użytkownikaShanti Black

Avatar

Posiada 43981 punktów.

6) Prefix użytkownikaA.

Avatar

Posiada 43682 punktów.

7) Prefix użytkownikamonciakund

Avatar

Posiada 43236 punktów.

8) Prefix użytkownikaania919

Avatar

Posiada 38926 punktów.

9) Prefix użytkownikaulka_black_potter

Avatar

Posiada 36755 punktów.

10) Prefix użytkownikalosiek13

Avatar

Posiada 34144 punktów.

Losowe zdjęcie
Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2023 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
Theme by Andrzejster
Copyright © 2006-2015 by Harry-Potter.net.pl
All rights reserved.
Wygenerowano w sekund: 0.51