Filtruj
Szukaj w:
Szukana fraza:


Opcjonalnie:
Gatunek:
Dozwolone:
Zakończone:
Parring:
Bohaterowie:
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ostatnie
Artykuły Fan Fiction

Magiczne puzzle HP

Kategoria: Inne
Autor: Smierciojadek

Współpraca z Tactic Games
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Prefix użytkownikaProrok Niecodzienny

Wydanie stworzyli: Nieoryginalna, Klaudia Lind, Anastazja Schubert, Takoizu, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej

The House of Gaunt

Kategoria: Recenzje filmów
Autor: Anastazja Schubert

Jak wyglądało życie Gauntów? Powstał film, który Wam to pokaże.
>> Czytaj Więcej

HPnet istnieje naprawdę

Kategoria: HPnet
Autor: Anastazja Schubert

W sierpniu HPnetowicze mieli okazję spotkać się w Krakowie. Jak było?
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Syriusz32

Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, louise60, Zireael, Aneta02, Anastazja Schubert, Lilyatte, Syrius...
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Prefix użytkownikaProrok Niecodzienny

Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, Hanix082, Sam Quest, louise60, PaulaSmith, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej

Historia pod skórą z...

Kategoria: Wywiady
Autor: Anastazja Schubert

Każdy tatuaż niesie ze sobą jakąś historię. Jakie niosą te fanowskie, związane z młodym czarodzie...
>> Czytaj Więcej

>> Więcej artykułów! <<

Pierwszy płatek...

Tytuł: Pierwszy płatek śniegu
Gatunek: Drabble
Autor: Prefix użytkownikaEwa Potter

O pomocy i determinacji.
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 7 cz.2...

Tytuł: Rozdział 7 cz.2 - Znów w domu
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Hermiona wraz z przyjaciółkami przybywa do Hogwartu, gdzie odbywa się uczta rozpoczynająca nowy r...
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 7 cz.1...

Tytuł: Rozdział 7 cz.1 - Znów w domu
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Hermiona wraz z przyjaciółkami przybywa do Hogwartu, gdzie odbywa się uczta rozpoczynająca nowy r...
>> Czytaj Więcej

Na nieznanym gr...

Tytuł: Na nieznanym grobie
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Wiersz dla Toma Riddle'a...
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 6 cz.2...

Tytuł: Rozdział 6 cz.2 - Powrót do Hogwartu
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Nadchodzi dzień powrotu do Hogwartu. Hermiona żegna się z rodzicami oraz przyjaciółmi i jedzie po...
>> Czytaj Więcej

Urojony raj

Tytuł: Urojony raj
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Strofy spisane z myślą o Tomie R. :)
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 6 cz.1...

Tytuł: Rozdział 6 cz.1 - Powrót do Hogwartu
Seria: Hermiona Granger i Powrót do Hogwartu
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaNicram_93

Nadchodzi dzień powrotu do Hogwartu. Hermiona żegna się z rodzicami oraz przyjaciółmi i jedzie po...
>> Czytaj Więcej

>> Więcej fan fiction! <<
Statystyki
Online Statystyki
Goście online: 36
Administratorzy online: 0
Aktualnie online: 0 osób
Łącznie na portalu jest
48,160 osób
Ostatnio zarejestrowany:

Rekord osób online:
Najwięcej userów: 308
Było: 25.06.2024 00:46:08
Napisanych artykułów: 1,087
Dodanych newsów: 10,564
Zdjęć w galerii: 21,490
Tematów na forum: 3,917
Postów na forum: 319,621
Komentarzy do materiałów: 221,991
Rozdanych pochwał: 3,327
Wlepionych ostrzeżeń: 4,170
Puchar Domów
Aktualnym mistrzem domów jest  GRYFFINDOR!

Gryffindor
Punktów: 1329
uczniów: 4220
Hufflepuff
Punktów: 310
uczniów: 3778
Ravenclaw
Punktów: 916
uczniów: 4452
Slytherin
Punktów: 115
uczniów: 4107

Ankieta
Zima przejęła Hogwart i okolice, śnieg mocno sypie, ale to Cię nie powstrzyma przed robieniem planów. Zastanawiasz się, co ciekawego można robić w weekend:

Bitwa na śnieżki to jest to! Może "zupełnym przypadkiem" oberwie od nas przechodzący obok Snape.
10% [7 głosów]

Plan to brak planu. Będę leżeć w łóżku, pić kakao i plotkować ze współlokatorami z dormitorium.
42% [30 głosów]

Mój nos utknie głęboko w książkach. Tylko pani Pince będzie mnie mogła odgonić od czytania.
14% [10 głosów]

Wymknę się cicho do Miodowego Królestwa. Najwyższa pora uzupełnić zapasy słodkości.
8% [6 głosów]

Postraszę we Wrzeszczącej Chacie. Uwielbiam oglądać miny przechodniów, kiedy wydaje im się, że uciekają od duchów i upiorów.
11% [8 głosów]

Każda pogoda jest dobra na Quidditcha. Śnieg nie powstrzyma mnie przed regularnymi treningami.
15% [11 głosów]

Ogółem głosów: 72
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 07.02.23

Archiwum ankiet
Ostatnio w Hogwarcie
Hufflepuff[P]Louise Lainey ostatnio widziano 17.12.2024 o godzinie 15:44 w Błonia
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 02.07.2023 o godzinie 13:40 w Stacja kolejowa
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 27.06.2023 o godzinie 21:20 w Błonia
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 23.06.2023 o godzinie 16:46 w Sala transmutacji
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 22.06.2023 o godzinie 19:04 w VII piętro
HufflepuffValerie Adams ostatnio widziano 12.06.2023 o godzinie 18:15 w Dziedziniec Transmutacji
[Z] W poszukiwaniu zakończenia
Lord Voldemort sieje zamęt wśród czarodziejów, kiedy młody mężczyzna otrzymuje zadanie, którego sam nie rozumie. Zagubiony wśród lasów Leonoscars próbuje odpowiedzieć na pytania, których nikt nie zadał, by skończyć coś, co się nawet nie zaczęło.
Autor: Prefix użytkownikaAlette
Gatunek: Przygodowe
Ograniczenie wiekowe: +16
Przeczytano 74158 razy.
Rozdziały: [1], [2], [3], [4], [5], [6], [7], [8], [9], [10], [11], [12], [13], [14], [15], [16], [17], [18], [19], [20], [21], [22], [23], [24], [25], [26], [27], [28], [29].
W poszukiwaniu zakończenia 4/29
Lord Voldemort sieje zamęt wśród czarodziejów, kiedy młody mężczyzna otrzymuje zadanie, którego sam nie rozumie. Zagubiony wśród lasów Leonoscars próbuje odpowiedzieć na pytania, których nikt nie zadał, by skończyć coś, co się nawet nie zaczęło.



Zanim wykonał jakikolwiek ruch, w jego stronę mknęły już dwa czerwone promienie. Zdążył tylko odepchnąć Linę, zanim różdżka wyślizgnęła się z jego dłoni i powędrowała w stronę jednego z osobników.

– Stać! – wrzasnął jeden z obcych, którego o wiele za duża głowa obracała się ze złością w każdy z możliwych kierunków. Po chwili z jego różdżki wystrzelił kolejny urok, trafiając postać chowającą się z jednym z drzew, która padła sparaliżowana na ziemię. Syriusz nie zdołał nawet wyrazić zdziwienia obecnością intruza w lesie, gdyż zaraz potem z krzaków wyskoczył zamaskowany człowiek, atakując kobietę stojącą obok mężczyzny o zbyt dużej czaszce. Ta odbiła jego zaklęcie jakby od niechcenia, odgarniając przy okazji swoje kręcone włosy. Zamaskowany najwyraźniej był zaskoczony jej umiejętnościami, ale kobieta nie dała mu nazbyt wiele czasu do zastanowienia. Skoczyła jak dziki kot od dłuższego czasu szykujący się na swoją ofiarę i samą ręką powaliła napastnika na ziemię. Chwyciła go za nadgarstek i uderzyła nim kilka razy o leżący tuż obok głaz. Mężczyzna wrzasnął z bólu i wypuścił z ręki różdżkę. W tym samym czasie człowiek z ogromną głową został zaatakowany przez kolejnego zamaskowanego, który najwyraźniej czekał na dogodny moment do napaści. Stojący zaledwie kilka kroków dalej krótko obcięty szatyn widać nie miał zamiaru pomóc swojemu koledze - chodził spokojnie między walczącymi, mamrocząc coś pod nosem.

Syriusz rzucił się w stronę leżącej na ziemi Liny, która tkwiła w bezruchu, nie potrafiąc odnaleźć się w zaistniałym chaosie. Wrzaski dręczonego przez kobietę mężczyzny, tylko pogłębiały jej szok. Pojedynek między obcymi przybierał na sile, a pozbawiony różdżki Syriusz czuł się bezbronny niczym dziecko.

– Uciekajmy – powiedziała Lina, próbując niezauważona umknąć walczącym. Nie zdołała jednak nawet zrobić dwóch kroków, kiedy w rękaw jej marynarki wbił się sztylet, tym samym pozbawiając możliwości ucieczki. Zatrzymała się przerażona, szukając źródła ataku. Syriusz wstał szybko, chcąc bronić przyjaciółki, choćby i gołymi rękami. Wywołało to śmiech u kobiety w kręconych włosach, która najwyraźniej rozprawiła się ze swoim przeciwnikiem - zamaskowany mężczyzna leżał nieprzytomny na ziemi. Jej towarzysz najwyraźniej również wygrał pojedynek, bo z o wiele spokojniejszym wyrazem twarzy wycelował swoją różdżkę w Syriusza i Linę.

Ostatni z nich, który w tamtym momencie pochylał się nad zmaltretowanym przez kobietę człowiekiem, jakby w ogóle nie zwracał uwagi na pozostałych. Ściągnął z twarzy leżącego maskę Śmierciożercy i przyjrzał mu się chłodno.

– No, no... Black, znowu się spotykamy – powiedział, nie odrywając wzroku od drżącego z bólu człowieka. Dopiero teraz Syriusz mógł zobaczyć, w jaki sposób kobieta potraktowała swojego przeciwnika i przez chwilę nie był w stanie nic powiedzieć. Nie czuł żadnej formy współczucia dla Śmierciożercy, a jednak krew wypływająca spod jego zamkniętych powiek zrobiła na nim nieprzyjemne wrażenie.

– Dorian Rogers, jak miło – rzucił w końcu, chociaż "miło" było ostatnim uczuciem, które mogłoby go teraz nawiedzić.
Nie było to ich pierwsze spotkania, a jakże! Poznali się już wiele lat temu, kiedy Syriusz jako wredny i niewdzięczny bachor przynosił wstyd swojej zacnej rodzinie na jednym z eleganckich przyjęć.

Nawet jako młodzieniec Dorian Rogers robił niezwykłe wrażenie, w każdym razie ciężko było go zignorować. Nie miało to jednak wiele wspólnego z jego aparycją, która należała do przeciętnych. Rogers wyróżniał się urodą w identyczny sposób, w jaki robił to każdy człowiek - był tak samo inny od wszystkich, jak do nich podobny. Niezbyt wysoki, niezbyt urodziwy lustrował ludzi swoimi szarymi oczami, które w żadnym razie sprawiały wrażenia łagodnych czy ciepłych...

... tak, doskonale pamiętał to spojrzenie.

***


Dziewięcioletni chłopiec ubrany w gustowną szatę wyjściową wpatrywał się przez szparę w drzwiach na dwójkę splecionych ze sobą ludzi. Kobieta mogła mieć nie więcej niż osiemnaście lat, chociaż wyglądała na piętnaście. Miała lśniące, złote włosy, pokrytą rumieńcem twarz i długą szyję, w którą w tamtym momencie wgryzł się jego ojciec. Mężczyzna jedną rękę wsunął jej pod sukienkę, drugą próbował w jak najszybszym czasie rozpiąć spodnie.

Zachowanie Oriona Blacka wydało się Syriuszowi do tego stopnia nielogiczne, że aż odsunął się od drzwi i postanowił wrócić na bankiet. Wciąż zdumiony wkroczył do głównej sali, gdzie jego ubrana w lśniącą, czarną sukienkę matka rozmawiała z jakąś starszą kobietą, głaszcząc jednocześnie po głowie jego brata Regulusa. Podbiegł do stołu, na którym leżało mnóstwo wykwintnego jedzenia i postanowił honorowo zjeść wszystkie małże. Już po pierwszym kęsie zmienił własne przyrzeczenie i wypluł ohydztwo do miski. Stojący nieopodal mężczyzna spojrzał na niego karcąco.

– Pani Black, syn... – zaczął, a jego matka wyjątkowo szybko podeszła do stołu, chwytając Syriusza za ręce.
– Co ja ci mówiłam, wstrętny bachorze? – wycedziła przez zaciśnięte zęby. Uśmiechnęła się przepraszająco do mężczyzny, który pokręcił tylko głową i odszedł od stołu z talerzem wypełnionym krewetkami.
– Że mam nic nie jeść? – odpowiedział pytająco chłopiec, udając zawstydzonego, chociaż łobuzerski uśmiech jawnie temu przeczył.

Wtedy dostrzegł jego. Młody mężczyzna w eleganckiej szacie przeszedł skrzywiony obok stołu, nie zaszczycając spojrzeniem żadnego z gości. Biegnąca za nim o wiele starsza kobieta, dogoniła go dopiero przy jednej z marmurowych kolumn.
– Dorianie! – zawołała, a mężczyzna zatrzymał się niechętnie. - Dorianie, gdzie ty idziesz?
– Do pracy – powiedział spokojnie, chociaż na jego twarzy wciąż można było dostrzec paskudne emocje, których Syriusz w żaden sposób nie potrafił zinterpretować. – Nie mam czasu na takie bzdury.
– Ależ synu... dobrze wiesz, że bez poparcia towarzystwa, nie zajmiesz należnego ci miejsca w ministerstwie – powiedziała o wiele ciszej kobieta, chociaż Syriusz doskonale ją słyszał... o wiele lepiej niż swoją wrzeszczącą matkę.
– Nie będę bratał się z tym robactwem – wycedził, a powietrze wokół niego jakby zgęstniało. Nawet niewyedukowany Syriusz mógł rozpoznać silną magiczną aurę, która wprawiła chłopca w prawdziwy zachwyt.
Mężczyzna odepchnął od siebie kobietę o wiele spokojniej niż wskazywałaby na to otaczająca go moc i skierował się w stronę wyjścia. Kiedy przechodził obok Walburgi, obrzucił ją doskonale znanym dla Syriusza spojrzeniem. Wszelkie formy pogardy chłopcu były bardzo znane, chociaż niedawno ukończyć dziewięć lat. Skrzywienie na twarzy mężczyzny mogło być tylko jakąś specyficzną formą wstrętu, jednak Syriusz nie miał pojęcia, cóż tak brzydziło Doriana Rogersa. Zrozumiał to dopiero wiele lat później, kiedy pierwszy raz wylądował w jego gabinecie. Nie miał ochoty znaleźć się tam po raz kolejny.

***


– Kto by pomyślał... – powiedział wciąż spokojnie Rogers, chociaż wreszcie spojrzał w kierunku pogrążonego we wspomnieniach Syriusza. - Człowiek z tak szanowanej rodziny brata się ze zwolennikami Czarnego Pana.
– Nie jesteśmy Śmierciożercami – wyrzuciła szybko Lina, spoglądając z obawą na kobietę stojącą kilka metrów przed nią. – Zostaliśmy przez nich zaatakowani!
– Zaatakowani? Który to już raz z kolei atakują cię Śmierciożercy, Black? – zwrócił się bezpośrednio do Syriusza, który wzruszył ramionami, udając obojętność.
– Widać mnie nie lubią - odparł, chowając ręce do kieszeni, chociaż wciąż czuł się strasznie niepewnie.
– Tak cię nie znoszą, że jak do tej pory włos ci nie spadł z głowy? – zakpił Rogers, a stojąca obok kobieta zaśmiała się złowieszczo. – To straszne...
– Zabieramy ich, szefie? – zwrócił się do Rogersa mężczyzna z nieproporcjonalną głową. Ten nie odpowiedział, ale widać był to jasny rozkaz dla dwójki, bo po chwili Syriusz wylądował z twarzą w błocie. Magiczne sznury oplotły nadgarstki, kiedy ciało jednego ze Śmierciożerów zostało rzucone tuż obok jego ramienia. Z tak niewielkiej odległości twarz mężczyzny wyglądała jeszcze gorzej niż się spodziewał, przez chwilę miał ochotę zwymiotować.
– Za co tym razem? – zapytał z trudem, krztusząc się błotem, które znalazło się w jego ustach. Nikt nie raczył mu odpowiedzieć, zaczął więc się wiercić, próbując chociaż trochę odsunąć swoje ciało od nieprzytomnego Śmierciożercy.
– Skończ te swoje tańce – powiedział wielkogłowy mężczyzna, kiedy kolejny zwolennik Voldemorta wylądował na nogach Syriusza. Chłopak jęknął z bólu, ale nie znieruchomiał. – Chyba nie chcesz mieć na pieńku z aurorami?
– Z obrońcami sprawiedliwości? Naszymi cichymi bohaterami? - zakpił, walcząc z bezwładnym ciałem leżącym na jego kończynach. – Gdzież bym śmiał. Wspieram ich z całego serca.

***


Sala wstępnych przesłuchań w Kwaterze Głównej Aurorów nie wyglądała zbyt przyjemnie. Było to jasne pomieszczenie z każdej strony otoczone lustrem. Na samym środku stał szklany stół i dwa krzesła - jedno z nich wyglądało wyjątkowo wygodnie, drugie można było śmiało nazwać zwykłym taboretem. W założeniu miało to podkreślać położenie przesłuchiwanego, chociaż aurorzy radzili sobie i bez tego drobiazgu.

– No to jak, Black? – Auror o kędzierzawych, jasnych włosach wpatrywała się w niego spokojnie. Syriusz sporo słyszał o poczynaniach tej kobiety, chociaż przed tym fatalnym dniem nie miał z nią bezpośrednio do czynienia. Mildred O'Harrow była jak dzikie zwierzę trzymane na smyczy. Ze swoimi zapędami do okrucieństwa spokojnie odnalazłaby się w gronie Śmierciożerców, jednak chyba była na to nazbyt inteligentna. Nie lubiła się płaszczyć przed nikim, więc całowanie po stopach Lorda Voldmorta nie odpowiadało jej wymaganiom, wolała dumna i pewna siebie tkwić przy Rogersie. Przynajmniej tak o niej mówił Moody.

– Gdzie jest Lina? – zapytał, uderzając nerwowo palcami o stół.
– Czeka już na ciebie. Z nią rozmawianie przeszło o wiele łatwiej. Od razu nam wszystko powiedziała. – Bawiła się kosmykiem włosów, mierząc Syriusza swoimi niezdrowo błyszczącymi oczami.
– Ja też już wszystko powiedziałem – odparł wściekły. Złapał się za głowę, i zacisnął na kilka sekund powieki, chcąc zebrać myśli. – Możecie mnie wypuścić? Mam ważniejsze sprawy na głowie. Choć raz.
– To dziwne, bo wasze relacje jakoś się nie zgadzają... – rzekła, ignorując prośbę Syriusza.
– Tak? A to ciekawe...

Oblizała wargi, najwyraźniej czerpiąc radość z zabawy, którą chciała sobie zapewnić. Jednak musiała obejść się smakiem i obydwoje o tym wiedzieli. Bez rozsądnych zarzutów i zgody szefa Departamentu Przestrzegania Prawa, nie mogła go tknąć - zwłaszcza w sali przesłuchań.

– Jeśli nie zaczniesz gadać, zatrzymamy cię tutaj na jakiś tydzień. Może to rozwiąże ci język – rzekła wciąż spokojnym głosem, jakby zeznania Syriusza w ogóle ją nie obchodziły, a rozmowa z nim należała do codziennej rutyny. Było to złudzenie, bo jej palce nerwowo uderzały o stół.
– Nie mogę tu zostać tydzień – wymamrotał.
– No to raz dwa, od początku. Po co udaliście się do lasów Kidney? – Wyciągnęła pióro i pergamin, chociaż Syriusz doskonale wiedział, że auror nic na nim nie zapisze. Nie musiała. Już jakiś czas temu Syriusz zdobył informacje na temat luster otaczających salę przesłuchań. Było to niezwykle rzadkie i cenne szkoła Darevox, które mogła kodować i przekazywać pełny obraz osobie wyposażonej w lusterko poboczne. W ten sposób aurorzy uniknęli ręcznego zapisywania treści zeznań, jak i polegania na pamięci funkcjonariusza, który przesłuchanie przeprowadzał.

– Chcieliśmy odwiedzić wioskę. Mieszka tam taka ładna dziewczyna...
– Nie kpij sobie. Przybiegłeś do Leonoscars, żeby przelecieć jedną z tamtejszych brudasek? W dodatku w towarzystwie innej koleżanki? – Zaczęła kreślić coś na pergaminie, chociaż nie był to z pewnością zapis słów Syriusza.
– Może kręci mnie dzika natura. Pierwotne instynkty tkwią w każdym z nas. W tobie na pewno również, tylko musisz to w sobie odkryć...

Mildred wstała i opuściła pomieszczenie, zostawiając Syriusza samotnego w sali przesłuchań. Minął kwadrans, godzina... a kobieta wciąż się nie pojawiła. W pomieszczeniu zgasło światło, nie docierały już żadne dźwięki. Na Syriuszu nie robiło to wrażenia, bo jego przesłuchania za każdym razem przebiegały tak samo. Na początku aurorzy myśleli, że go przestraszą samą groźną miną i kilkoma "ostrzeżeniami". Potem zadawali w kółko te same pytania, by dla świętego spokoju wreszcie odpowiedział zgodnie z prawdą. Kiedy przekonywali się, że chociażby ze zwykłej złośliwości Syriusz będzie kłamał, zostawiali go na noc w pomieszczeniu. Następnego dnia z braku zasadnych podstaw do zatrzymana, musieli go wypuścić.

Kilka razu udało mu się przysnąć, ale nie na długo. Twarde podłoże i świadomość, że w tej chwili każdy jego ruch jest zapisywany przez magiczne lustro nie sprzyjał rozluźnieniu. Poza tym aurorów nigdy nie można było być pewnym. Już nie raz mieli przebłyski "geniuszu".

W pewnym momencie drzwi uchyliły się, wpuszczając do sali sztuczne światło. Syriusz ze zmrużonymi oczami próbował jakoś zidentyfikować kształty, które po chwili złapały go pod łokcie i wywlekły z pomieszczenia.

Znalazł się na ponurym korytarzu, który znał równie dobrze jak i samą salę przesłuchań. Było to wąskie i długie pomieszczenie o jasnozielonych ścianach i drewnianej, zniszczonej posadzce. Niczym nie przypominało sterylnego, szklanego pokoju, w którym z zasady powinno składać się zeznania. Właściwie dla Syriusza wyglądało dosyć przyjemnie. Nawet powieszone na ścianie portrety znanych morderców w chwili ich złapania czy jakiejkolwiek innej formy upokorzenia, nie odbierały korytarzowi uroku.

– Jesteś wolny – rzucił stojący w rogu Dorian Rogers. – Ciesz się, że nie mam teraz czasu na dziecinadę. Ale uważaj na siebie. Pewnego dnia, kiedy nie będziesz się tego spodziewał...
– ... ty mnie przyłapiesz na tym, czego nigdy nie robiłem i nie będę robił - dokończył za niego Syriusz. – Nie wiem dlaczego się tak upierasz.
– Widziałeś się może ze swoją kuzyneczką?
– A co, chcesz się oświadczyć?
– Zejdź mi z oczu – powiedział i zniknął za drzwiami jednej z sal.

Na końcu korytarza czekała na niego Lina. Była wyraźnie wymęczona. Obok niej stał młody auror o ciemno-rudych włosach i masie piegów na nosie. Przesłuchiwał go, kiedy po raz pierwszy zalazł na skórę Dorianowi Rogersowi. W tamtym momencie nie dał po sobie poznać, że kiedykolwiek mieli ze sobą do czynienia.
– Syriusz Black i Emelina Vance, tak? – zapytał uprzejmie, co brzmiało wręcz komicznie, biorąc pod uwagę, w jakim celu się znaleźli w biurze aurorów.
– Jakbyś nie wiedział... – wycedził wściekły Syriusz.

***


Byli okropnie zmęczeni, ale nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. Lina prawie przysnęła w windzie, opierając się na ramieniu Syriusza. Miała potargane włosy, pod okiem można było dostrzec ślady po rozmazanym tuszu. Wsiadający pracownicy Ministerstwa Magii spoglądali na nich z ciekawością i niepokojem, ale nikt nie odważył się nic powiedzieć.

Znaleźli się w Holu, gdzie już żaden ze spieszących się czarodziejów nie zwrócił na nich uwagi. Lina pomachała ręką do kobiety niosącej jakiś karton, z którego wydobywały się dziwne piski. Niedaleko niej stał mężczyzna ubrany w gustowną, czarną szatę. Uśmiechnął się z wyższością do przechodzącej obok czarownicy.
– To on, tak? – szepnęła Lina. Wyprostowała się i ścisnęła różdżkę, jakby szykując się do ataku. – Wiesz, jak się nazywa?
– Skurwysyn – wycedził Syriusz, przypatrując się mężczyźnie kątem oka. Nie wyglądał groźnie, ale żaden Śmierciożerca nie sprawiał takiego wrażenia bez maski. Jeśli chcieli osiągnąć to, co zamierzali, musieli świetnie się ukrywać. Dlatego zapewne nikt by nawet nie pomyślał, że ten szanowany przedstawiciel ministerstwa bez wahania zamordował Edgara Bonesa i jego rodzinę.

Mężczyzna zaczepił przechodzącego obok niego młodzieńca o ciemnych włosach wskazał mu drzwi do nieznanego Syriuszowi pomieszczenia.

Zatrzymał się. Lina spojrzała na niego z obawą, ale nie wykonała żadnego ruchu. Podążyła wzrokiem Syriusza, który bardzo dokładnie analizował zachowanie czarodziejów. Młodzieniec z uprzejmym, ale chłodnym wyrazem twarzy podążył w kierunku wskazanym przez Śmierciożercę.

– Co ty tutaj robisz, szczeniaku... – rzucił pod nosem Syriusz i ruszył za umykającymi czarodziejami. Lina złapała go za skraj szaty i szarpnęła, by ten zwrócił na nią uwagę.
– Nie teraz, Syriuszu - powiedziała z rozdrażnieniem. – Zajmiesz się tym później, słyszysz?

Syriusz najwyraźniej nie słyszał, bo nic nie odpowiedział. Chwycił Linę za nadgarstek i odsunął ją od siebie.

– Idź sama, spotkamy się na miejscu.

Gdyby spojrzał na zegarek, zdałby sobie sprawę, że nawet w tamtej chwili był spóźniony. Po opuszczeniu Ministerstwa Magii mógł być tylko jeszcze bardziej, porażająco i niewybaczalnie spóźniony.

Komentarze
avatar
Prefix użytkownikaTenKtoregoNickuPisacNieMozna  dnia 22.04.2014 11:55
Boru, postaram się sklecić parę zdań, chociaż za dobrze nie idzie mi. Jako że śpię jeszcze, błędów nie szukałem, bo i gdyby jakieś były, bym nie znalazł ich.
Rozdział ciekawy. W porządku walka przedstawiona jest, Chaosu zbędnego, w którym bym pogubił się, nie dostrzegłem. W Ministerstwie Magii też trzyma poziom reszta cała... tak mi się wydaje. Na kolejny rozdział, pozostało ze spokojem czekać mi.
avatar
Prefix użytkownikamonciakund  dnia 22.04.2014 12:15
Obiecałam, że skomentuję, więc komentuję :D
Zacznę od tego, że ta część stanie się chyba moją ulubioną. Dużo akcji oraz ciekawe opisy. jednak najbardziej do gustu przypadło mi wspomnienie Syriusza. Jakoś się nie dziwię, że wypluł małże. Według mnie, są ohydne.
Ale mniejsza z tym. :D Dodam jeszcze, że ogólnie super.
avatar
Prefix użytkownikaHermiona Justysia  dnia 22.04.2014 12:16
Al, pisz, pisz, pisz już kolejny rozdział! : D

Zaczytuje się w Twoim opowiadaniu, jest naprawdę dobre.
Wszystko fajnie opisujesz, nawet przekleństwa nie są jakoś tak wulgarnie przedstawione. Idealnie wpasowało si w Twój ff.
Czyta się szybko i gładko. Byle tak dalej ; )
avatar
Prefix użytkownikalosiek13  dnia 22.04.2014 12:28
Nie spodziewałem się, że to aurorzy, nawet przez myśl mi nie przeszło xp Ale te ich stroje... hahaha, czemu tak dziwnie ich ubrałaś?

Kuzynka Syriusza! <3 Wiem, że pewnie nie mam co liczyć, ale gdyby była Bellatrix, to wiesz... bo ja...

Tak obawiałaś się mojego odbioru Syriusza, a muszę Ci powiedzieć, że on nie jest taki jaki w HP i bardzo dobrze! Wiesz, że inaczej bym go nie zniósł. Ten przerywnik w postaci wspomnienia genialny. ****iście oddajesz też charaktery swoich postaci, jesteś w tym naprawdę mistrzynią. Kilka zdań, a mi się wydaje, że już wiem o nich wszystko, a za chwilę okazuje się, że nie wiem nic. Brawo!

Jeden z pierwszych komentarzy to mogłem posłodzić, a co! jezyk
avatar
Prefix użytkownikaAlette  dnia 22.04.2014 12:46
Śmiesznie, bo pierwotnie ta część wyglądała zupełnie inaczej i była zdecydowanie najsłabsza ;p Jednak dzięki Ang napisałam ją jeszcze raz i może nawet jestem minimalnie zadowolona ;p (w tej pierwotnej wersji żadnego wspomnienia nie było, także wiecie haha)

Przekleństwa stosuję, bo jakoś ciężko mi uwierzyć, że ludzie w wieku ponad dwudziestu lat odwołują się tylko do pięknego i eleganckiego języka. Jednak nigdy nie chciałam z tym przesadzać ; )

Jeśli chodzi o Bellatrix, to nic nie powiem. Znaczącej roli nie będzie miała (wątpię z resztą, bym potrafiła oddać jej charakter), natomiast kto wie... ;p

czemu tak dziwnie ich ubrałaś?


A to już moja prywatna wizja. Dla mnie aurorzy kojarzą się z żołnierzami, a ci bez mundurów to jak bez ręki. Nie chciałam z tym strojem przesadzić, jednak podkreśliłam to, że wyglądają podobnie. Proste, wygodne, ale jednak znaczące ; )

Dziękuję wam bardzo za komentarze ; )
avatar
Prefix użytkownikaNieoryginalna  dnia 22.04.2014 13:01
Strasznie podobają mi się tutaj opisy - dobrze pokazują uczucia bohaterów, a całość czyta się lekko i płynnie.
Fajnie, że wprowadziłaś wspomnienie Syriusza, który przynajmniej moim zdaniem jest bardzo autentyczny i podobny do tego, jakiego znamy z książek. Na początku chciałam się przyczepić do walki na początku, że połapać się nie mogłam. No ale to ja, a ja w takich scenach nigdy nie rozumiem o c chodzi ;P
Z niecierpliwością czekam na kolejną część.
avatar
Angelina Johnson  dnia 22.04.2014 13:34
No czas i na mnie. Chociaż w sumie bez sensu, bo i tak na bieżąco poznajesz moje zdanie ;>
Dla mnie ta część może nie jest najlepsza (strasznie podobał mi się spacer po lesie - kocham takie klimaty, oraz część w której występowała Natalia, haha), ale jednak trzyma nadal wysoki poziom.
W ogóle jest to jeden z nielicznych fan ficków, w których widać, że wszystko jest przemyślane i dopracowane niemal na ostatni guzik. Nie ma tu miejsca na jakieś nieścisłości, czy nielogiczne opisy/zachowania/czynności. To się naprawdę bardzo chwali, bo by stworzyć coś takiego, trzeba mieć już naprawdę dobre podstawy, pomysł i poświęcić temu wiele czasu. Możesz być z siebie dumna ;D

No i wiesz, zostałam fanką gościa z wielką głową. Opisane wspomnienie jest bardzo autentyczne, właśnie tak wyobrażałam sobie małego Syriusza z matką. Co do tego "czarnego charakteru", jakim na razie jest Dorian Rogers, to mi się on spodobał. Jest taki mrrraśny i seksownie niedostępny, haha!
Czekam na kolejną część z niecierpliwością ;D
avatar
Prefix użytkownikaSann  dnia 22.04.2014 23:26
Wspomnienie to naprawdę świetny pomysł - prawdę mówiąc, gdyby go nie było, to dla mnie ta część byłaby niepełna. Zgadzam się z Łośkiem, że to, co robisz ze swoimi postaciami, to po prostu mistrzostwo. Aż chce się czytać dalej, dlatego pisz szybciej!

Przez chwilę myślałam, że kobieta w lesie to Bellatrix, serio! I mam nadzieję, że zobaczymy ją jeszcze w konfrontacji z Syriuszem...
avatar
Prefix użytkownika_raven_  dnia 24.04.2014 01:59
Nadal jestem pod wrażeniem. Super pomysł z tą retrospekcją, całość rewelacyjna. Trzeba się zgodzić z Angeliną:
widać, że wszystko jest przemyślane i dopracowane niemal na ostatni guzik. Nie ma tu miejsca na jakieś nieścisłości, czy nielogiczne opisy/zachowania/czynności.


Na początku, przyznam, pogubiłam się. W tych opisach ludzi bez nazwisk: postać chowająca się z jednym z drzew, intruz w lesie, zamaskowany człowiek, kobieta stojąca obok mężczyzny o zbyt dużej czaszce, zamaskowany... Nie ogarnęłam za bardzo tej sceny, ale mam nadzieję, że to tylko kwestia tych smarków, które zaburzają moją percepcję od kilku dni.

Ale ta retrospekcja? Serio, awwww (h)

W ogóle, mimo, że Twój Syriusz nie przypomina tego z książki, to lubię go niemal tak samo. Zwłaszcza jego sarkazm. Jestem fanką tej sceny:
- Widziałeś się może ze swoją kuzyneczką?
- A co, chcesz się oświadczyć?
- Zejdź mi z oczu - powiedział i zniknął za drzwiami jednej z sal.


Nie zrozumiałam natomiast zupełnie tego:
Było to niezwykle rzadkie i cenne szkoła Darevox, które mogła kodować i przekazywać pełny obraz osobie wyposażonej w lusterko poboczne.

Nie wiem, czy to jakieś literówki, czy kwestia tych moich wszechobecnych smarków, zaburzających logiczne myślenie.

Obok niej stał młody auror o ciemno-rudych włosach i masie piegów na nosie

Taaak, nie byłabym sobą, gdybym się czegoś nie czepiła. Jeśli coś jest ciemnojakieśtam albo jasnojakieśtam, albo bladojakieśtam, to pisze się łącznie, bez myślnika. Jeśli występują dwa różne kolory, to z myślnikiem. I nie pisałabym "auror o (...) masie piegów na nosie", tylko "z masą...".

No i jakoś zgrzytnęło mi to zdanie:
Z nią rozmawianie przeszło o wiele łatwiej.

Szyk dziwny, rozmawianie zastąpiłabym rozmową, a przeszło może wyrazem "przebiegało"? Rozmowa z nią przebiegała o wiele łatwiej jakoś tak ładniej i logiczniej brzmi.

Amen.
avatar
Prefix użytkownikaAlette  dnia 24.04.2014 09:43
Myślę, że czas napisać kolejny komentarz haha

Na początku chciałam się przyczepić do walki na początku, że połapać się nie mogłam


Na początku, przyznam, pogubiłam się. W tych opisach ludzi bez nazwisk:


Całkiem słuszne wrażenie ;p FF piszę głównie z perspektywy Syriusza, a on sam nie mógł ogarnąć sytuacji, w której się znalazł. Stąd też opisy bez nazwisk ; )

Nie wiem, czy to jakieś literówki, czy kwestia tych moich wszechobecnych smarków, zaburzających logiczne myślenie.


Literówka, bo powinno być szkło ;p

Taaak, nie byłabym sobą, gdybym się czegoś nie czepiła. Jeśli coś jest ciemnojakieśtam albo jasnojakieśtam, albo bladojakieśtam, to pisze się łącznie, bez myślnika.


A to fajnie wiedzieć, bo nigdy nie byłam tego pewna. Doprawdy ja ogólnie piszę to razem, ale nigdy nie rozumiałam czy to słuszne. W tym przypadku najpewniej poprawił mi word, bo ma tam takiego gościa co automatycznie zmienia mi słowa.

No i to w sumie zabawne, że dla niektórych to Syriusz z książki, dla innych wręcz odwrotnie. Chyba wszystko zależy od interpretacji postaci ;p

Dzięki za poświęcenie trochę czasu na czytanie moich wypocin ; )
avatar
Prefix użytkownikaBarlom  dnia 24.04.2014 14:47
Sporo komentarzy, no to i czas na mój. ;)

Na początku trochę się pogubiłem, nie do końca wiedziałem kto jest kim i w ogóle. Później było już tylko wspaniale. :)
W sumie to myślałem, że ta kobieta, która obijała czyjąś głowę o kamień to Bella. No ale Syriusz na pewno rozpoznałby swoją "ukochaną" kuzynkę.

Ogólnie bardzo mi się podobało i czekam na dalsze losy Syriusza i Liny. :)
avatar
Prefix użytkownikaPenelope  dnia 14.05.2014 18:05
No i nareszcie mi również udało się to przeczytać :D
Ff jest po prostu cudowne. Twoje postacie są autentyczne. Zawsze powtarzasz pod wieloma pracami by podkreślić charakter jakiejś osoby i nadać jej cechy jezyk Dzięki Tobie już wiem jak to robić, dzięki;]
Muszę odnieść się do wspomnienia Syriusza:
Po pierwsze zgadzam się z poprzednikami, że było ono tutaj bardzo potrzebne, idealne dopełnienie fabuły i postaci Sysriusza.
Po drugie jak przeczytałam Orion Black, to padłam :D Nie wiem skąd wzięłaś to imię, czy Rowling gdzieś napisała, że właśnie tak nazywał się ojciec Syriusza, czy to wymyśliłaś, ale jest to dla mnie jakoś znajome :D Hehe
avatar
Prefix użytkownikaChristina  dnia 24.01.2015 17:10
Pogubiłam się nieco w trakcie walki, bo jakoś tak za dużo i za szybko się działo.
Potem było już statecznie i ciekawie, chociaż na dobrą sprawę nic się nie działo. Zastanawia mnie tylko ta Auror. Zadała dwa pytania i po sprawie. I to "wszystko nam już powiedziała"... to takie proste. Po Auror tej klasy spodziewałam się czegoś bardziej wyrafinowanego. No ale cóż...
Wspomnienie <3
avatar
Prefix użytkownikaulka_black_potter  dnia 09.03.2015 14:29
W końcu to zrobiłam, zaczęłam czytać Twoje ff, a tak bardzo nie wierzyłaś, że to zrobię.

Komentuję po czterech rozdziałach bo uważam, że to bez sensu pisać o każdym z osobna kiedy przede mną jeszcze tyle czytania. Zacznę od tego, że irytuję mnie Lina - jak dla mnie to najmniej barwna postać w tym ff i ogólnie to zdrobnienie od Emeliny w ogóle mi nie pasi, kiedy dowiedziałam się co to za postać. Bo wiesz, ja to sobie Emelinę Vance baaaaardzo dokładnie wyobraziłam w mojej głowie podczas czytania HP i dla mnie to taka cicha, mądra osoba, skromnie ubrana, ale z błyskiem w oczach i o takim grubym głosie. No ale dobra, pewnie się do niej przyzwyczaję.
Co do Syriusza to... No kurde, trochę mnie wkurza, że to jego wybrałaś na główną postać, bo niestety, mimo całej miłości jaką go darzę, on jest już oklepany. Ta postać jest tak ciekawa, że pisarze ff już przegięli, więc dlatego odczuwam pewną niechęć w stosunku do Blacka jako głównej postaci, ale...

Zainteresowałaś mnie. Naprawdę mi się podoba co tu tworzysz. Mimo niektórych błędów, dziwnych sformułować i czasami niepasujących słów to chce się to czytać. Nie ma w tym nic wymuszonego, a opisy są naprawdę dobre. Chyba nawet lepsze od dialogów, przynajmniej mi bardziej się podobają. Bo one są takie proste, a jednocześnie przykuwają uwagę. Lubię to, że Syriusz i (bleeee) Lina (nie może myć Emilka? xD) szli przez las i deszcz na nich spadł, że się przewracali i że byli mokrzy i brudni idealnie wpasowując się w tę wiochę (ukrytą w magii? if u know wut i mean). Nazwa tej osady totalnie mi się nie podobała jak zobaczyłam ją pierwszy raz, teraz jest już lepiej. Przypomina mi Lancelot, a to kojarzy mi się z lasem Sheerwood, więc jest spoko.

Nie będę Ci pisała, że jest cudownie i w ogóle, bo tak nie uważam. Uważam, że w tym momencie to ff zapowiada się na jedno z najlepszych jakie czytałam. Wciągnęłam się i możesz być pewna, że doczytam do końca, może jeszcze dziś.

Wiem jak przeżywasz pisanie swoich prac i może dzięki temu takie dobre Ci to wychodzi :)
avatar
Prefix użytkownikaSam Quest  dnia 16.12.2015 14:00
No cóż mogę powiedzieć...
Bardzo mi się podoba sposób w jaki kreujesz postaci, to jak nm ich pokazujesz i pozwalasz chwilami myśleć, że jesteśmy tacy mądrzy i tyle już o nich wiemy, gdy za chwilę okazuje się, że my nic dalej nie wiemy. Im więcej przed nami odsłaniasz tym więcej pojawia się u mnie kolejnych pytań.
Generalnie dobrze mi się to czyta i zaczynam być ciekawa co się wydarzy w kolejnym rozdziale.
Zaskakujesz i zachęcasz by chcieć więcej xD
Idę więc czytać xD
avatar
Prefix użytkownikaAlette  dnia 08.04.2016 20:58
No to mój komentarz ; ))

Barlom, ta kobieta to aurorka, więc Bella raczej odpada ; ))

Pene, nie wiem, skąd wytrzasnęłam tego Oriona... pewnie znalazłam to w jakimś ff, na kompletnie oderwanej od rzeczywistości stronie czy czymś w tym rodzaju ;p

Chris, to pewnie dlatego, że oni nie pierwszy raz z Syriuszem gadali. Znali się dobrze i nie chcieli tego przedłużać ; )

Ulka, nie mogę wpłynąć na twoje wyobrażenie o Emelinie, ja właściwie wykorzystałam ją do własnych celów. Natomiast być może Syriusz jest oklepany, ale z jakiegoś powodu ludzie o nim piszą ;p Po prostu daje duże pole do popisu, tak myślę.

Sam, wychodzę z założenia, że na początku trzeba mocno zarysować osobowość bohatera, żeby potem ją poplątać i jej przeczyć. Czasami może to wydać się błędem (być może jest, co ja wiem o życiu?), ale moim zdaniem w życiu też tak jest. Poznajemy jakieś osoby, tworzy się w naszej głowie ich obraz, a potem nagle - wtf, przecież oni mieli być inni!

Dziękuję za komentarze, są świetne!
avatar
Prefix użytkownikaKrnabrny  dnia 29.05.2019 19:38
Podoba mi się opis walk - trochę w tym chaosu, ale to dobrze wypada tutaj. Aurorzy tacy bezwzględni - fajnie, że nie walczą tylko zaklęciami - ten sztylet, walenie nadgarstkiem, spodobało mi się. No i trzymasz w napięciu - zarówno w lesie, gdzie wychodzą kolejni śmierciożercy/intruzi zza drzew, jak i pod koniec - aż chce się czytać. Trochę ciężko mi cokolwiek więcej tutaj teraz napisać - może za późno piszę ten komentarz. Dodam tylko, że moim zdaniem cała część jest zacna, chociaż najlepiej wypadła scena walki w lesie.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Wybitny! Wybitny! 75% [3 głosy]
Powyżej oczekiwań Powyżej oczekiwań 25% [1 głos]
Zadowalający Zadowalający 0% [0 głosów]
Nędzny Nędzny 0% [0 głosów]
Okropny Okropny 0% [0 głosów]
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Facebook
Shoutbox
Musisz się zalogować aby wysłać wiadomość.

Do szopy hipogryfy, do szopy wszyscy wraz!
25.04.2025 06:00
Koriola, czy to jakaś docinka w moją stronę czy co?

Do szopy hipogryfy, do szopy wszyscy wraz!
24.04.2025 20:30
mi w lipcu minie 11 lat Duże oczy

Wzór do naśladowania
24.04.2025 14:02
Syriusz32, tyle przeżyła, co ma nie przezyc kolejnych

Wzór do naśladowania
24.04.2025 14:00
Nquus, ale wpływ na stronę podczas trwania tych kont mieliśmy już różne jezyk

Wzór do naśladowania
24.04.2025 13:59
Nie zorientowałam się, ale moje skończyło 8 w marcu. Zawsze zapominam jak blisko do urodzin je założyłam

Współpraca
Najaktywniejsi

1) Prefix użytkownikaAlette

Avatar

Posiada 59643 punktów.

2) Prefix użytkownikafuerte

Avatar

Posiada 58190 punktów.

3) Prefix użytkownikaKatherine_Pierce

Avatar

Posiada 47342 punktów.

4) Prefix użytkownikaSam Quest

Avatar

Posiada 45363 punktów.

5) Prefix użytkownikaShanti Black

Avatar

Posiada 44242 punktów.

6) Prefix użytkownikaA.

Avatar

Posiada 43682 punktów.

7) Prefix użytkownikamonciakund

Avatar

Posiada 43236 punktów.

8) Prefix użytkownikaania919

Avatar

Posiada 39458 punktów.

9) Prefix użytkownikaulka_black_potter

Avatar

Posiada 36773 punktów.

10) Prefix użytkownikaKlaudia Lind

Avatar

Posiada 34220 punktów.

Losowe zdjęcie
Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2025 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
Theme by Andrzejster
Copyright © 2006-2015 by Harry-Potter.net.pl
All rights reserved.
Wygenerowano w sekund: 0.28