Rok po Drugiej Wojnie Hermiona wpada na trop spisku w samym sercu Ministerstwa Magii. Spiskowcy chcą wprowadzić supremację czystej krwi i wyeliminować inne grupy społeczne. Ich pierwszymi celami są Hermiona Granger i Severus Snape. Czy Hermionie i Snape
Mniej więcej o tej samej porze z biurze Hermiony rozległo się pukanie do drzwi. Dziewczyna sporządzała właśnie harmonogram dostaw eliksirów leczniczych do trzech różnych szkół. Ktoś oszacował zapotrzebowanie – mogła się tylko domyśleć, że wziął po prostu ilości używane w Hogwarcie i podzielił je na trzy. Co oznaczało, że zmniejszy się drastycznie ilość eliksirów dla pani Pomfrey i Severus Snape – jak o nim myślała, starając się oswoić z pomysłem nazywania go po imieniu – będzie miał dodatkową robotę. Nie musiała za to się domyślać, ale wiedziała z całą pewnością, co to jest ta trzecia szkoła...
– Proszę – zawołała, odkładając pióro.
Drzwi otworzyły się i do środka wszedł ubrany na czarno czarodziej. Jego szata wyglądała na urzędową, choć Hermiona jeszcze nigdy takiej nie widziała. Może takie wrażenie sprawiały dwa cienkie srebrne paski na mankietach i brzegach kołnierzyka, a może duża wypchana torba na ramieniu.
– Dzień dobry pani – ukłonił się tak sztywno, że Hermiona pomyślała, że ktoś rzucił na niego zaklęcie paraliżujące.
– Dzień dobry... W czym...
– Czy mam przyjemność z panią Hermioną Granger, asystentką pana Rockmana? – nie dał jej dokończyć. Prawdę mówiąc, odniosła wrażenie, że nie zauważył nawet, że coś powiedziała.
Skinęła głową. Czarodziej stuknął różdżką w torbę i chwycił do ręki kopertę, która wyskoczyła ze środka.
– Proszę podpisać odbiór wezwania... – jakby znikąd wyciągnął podkładkę, pomruczał szukając właściwej linii i w końcu postukał w jedną z wolnych, na samym dole.
Hermiona wybałuszyła oczy i wyciągnęła rękę.
– Co to takiego jest?
Z przodu koperty widniało tylko jej imię i nazwisko, więc obróciła ją i równocześnie czarodziej wyrecytował swoją wyklepaną na pamięć formułkę.
– Wezwanie na obowiązkowe badania w Klinice Magicznych Chorób i Urazów Szpitala Świętego Munga. Tu, podpisać...
Hermionie serce szarpnęło się dziko.
– Wezwanie... na jakie badania...?
– Obowiązkowe badania kobiece przeprowadzane w Klinice... mające na celu ustalenie, czy ewentualna ciąża nie będzie zagrażać życiu i zdrowiu zarówno pani jak i płodu.
Dziewczyna spojrzała na niego szeroko otwartymi z przerażenia oczami i nagle zdała sobie sprawę, że POWINNA się cieszyć! Gdyby nie wiedziała tego, co wiedziała, powinna być zadowolona, że tak troszczą się o jej przyszłość!
Starając się przyoblec twarz w uśmiech spróbowała jeszcze ostatniej szansy.
– Wie pan, właściwie to asystentką pana Rockmana jest Aylin Black, nie ja, ale ona już wysz...
– Wezwanie jest imienne, dla Hermiony Granger, więc jeśli pani to pani Granger, to proszę podpisać!
Nie miała innego wyjścia, jak wziąć pióro i starając się powstrzymać drżenie dłoni, złożyć swój podpis. Pan skłonił się kolejny raz i wyszedł tak spiesznie, że usłyszała tylko „Do widz...” i trzaśniecie drzwi.
Chwilę wpatrywała się w kopertę, a potem nerwowo rozerwała ją i szybko wyciągnęła niewielką karteczkę.
Londyn, 16/06/2015
Klinika Magicznych Chorób i Urazów Szpitala Świętego Munga
Oddział Kobiecy
Uzdrowiciel Anabel Hilling
Do: Hermiona Jean Granger
98, Chalton Street m. 15
Londyn
Dossier TG 82200/A–A
Diagnostyka prekoncepcyjna
Szanowna Pani,
Mamy przyjemność zawiadomić panią, że zakwalifikowała się pani na diagnostykę prekoncepcyjną.
Badania te mają na celu ocenę ogólnego stanu zdrowia i analizę ewentualnych chorób w rodzinie mogących mieć wpływ na rozwój ciąży. Szczególnie analizowana będzie podatność na tzw. Przekleństwo Ciemnej Strony.
Prosimy stawić się na Izbę Przyjęć Oddziału Kobiecego (drugie piętro, wejście tylną klatką schodową) w
... Środa, 24 czerwiec, godz. 8.30.......
Dla kobiet pracujących badanie realizowane jest w czasie pracy – ustawowy czas oszacowany jest na 3 godziny. Transport nie jest wliczony w czas badań. Odpowiednie zaświadczenie dla pracodawcy zostanie wydane wraz z orzeczeniem Uzdrowiciela Dyżurnego.
Pragniemy zawiadomić, że zgodnie z nowo wprowadzonym rozporządzeniem badania te są obowiązkowe.
W przypadku stwierdzonej ciąży prosimy o niezwłoczne zgłoszenie się do nas z podaniem numeru dossier i zaświadczeniem od Uzdrowiciela Prowadzącego.
Łącząc wyrazy szacunku
Uzdrowiciel Naczelny
Sergiusz Adrian Carpenter
Hermionie zebrało się na płacz. Boże, nie chciała tam iść! Wszystko, tylko nie to!! Wiedziała czemu naprawdę przeprowadzane są te badania i jakie jest ryzyko. A co, jeśli nie uda im się zamienić fiolek? Tak jak w poniedziałek? Co, jeśli o jakiejś zapomną? Co, jeśli ta jedna wypadnie właśnie na nią? A jeśli Watkins zrobi w nocy nowy eliksir?! Przypomniała sobie Uzdrowicielkę z fiolką, która poszła prosto na Oddział i pomyślała z przerażeniem, że to się może powtórzyć i tym razem wypadnie na nią.
Trzy godziny?! Co oni będą z nią robić przez trzy godziny?! To musi być coś więcej niż podanie eliksiru!?
To było niesprawiedliwe, żeby banda szaleńców mogła odbierać kobietom prawo do posiadania dzieci, żeby mogła ZMUSZAĆ JĄ do poddania się temu wbrew jej woli! Miała ochotę wpaść tam i wykrzyczeć, że przecież to wszystko jest jednym wielkim kłamstwem. NIE, nie i nie!
Czuła się zupełnie bezsilna, całkowicie zdana na czyjąś łaskę.
Co gorsze powinna udawać szczęśliwą będąc jedną z pierwszych w zapewne długiej kolejce do tych przeklętych badań. Powinna iść na nie z uśmiechem na ustach. Zupełny absurd!
I nie miała jak się wywinąć. Żadne protesty by się na nic nie zdały. Nie było co tłumaczyć, że nie ma partnera, że nigdy nie miała dziecka, żeby dotyczyło ją to cholerne przekleństwo Voldemorta!
Ta parszywa sprawa dotknęła ją wreszcie osobiście i choć się tego spodziewała, trafiło ją to prosto w serce.
Pozostało jej tylko błaganie Severusa, żeby zrobił wszystko co mógł, żeby tego dnia nie znalazła się w Klinice żadna fiolka z prawdziwym eliksirem.
To też było niesprawiedliwe. Że miała prawo o to prosić, a inne kobiety miały być okaleczone na całe życie wbrew ich woli.
Reszta tego dnia była piekłem. Rockman jak na złość pracował cały dzień u siebie w gabinecie i musiała pójść do niego i zawiadomić o nieobecności w przyszła środę. Musiała przykleić do ust radosny uśmiech i kiwać głową na obłudne komentarze o tym, jak wspaniałomyślny jest rząd i jaka cudowna przyszłość ją będzie czekała. Zmusiła się, żeby pracować dłużej, choć miała ochotę uciec stamtąd już o piątej. Ale nie wolno jej było wzbudzić żadnych podejrzeń.
Przeklęty Rockman siedział do siódmej. Kiedy o ósmej wróciła do domu, była wyczerpana. Niemocą, wściekłością i udawaniem. Usiadła ciężko na kanapie i postanowiła napisać do Severusa już dziś. Bała się, że będzie zły za zawracanie mu głowy, ale musiała to z siebie jakoś wyrzucić. Długo zastanawiała się, co mu powiedzieć.
– Przepraszam, że przeszkadzam. Złe nowiny, w przyszłą środę rano mam się zgłosić do Św. Munga na obowiązkowe badania. Czy możemy coś zrobić, żeby upewnić się, że cały eliksir jest podmieniony?
Czekała długo na odpowiedź, siedząc z kolanami pod broda i jedną ręką bezmyślnie głaszcząc kota.
– Po pierwsze, nigdy nie przeszkadzasz! Po drugie nie przepraszaj. Mamy dużo czasu, więc wymyślimy jakiś sposób, żeby wymienić WSZYSTKIE fiolki. Porozmawiamy jutro o szczegółach.
Westchnęła z ulgą i oparła głowę o kolana.
– Dziękuję. Zróbmy to tak, żebym mogła pomóc...
– Oczywiście. Jak się czujesz?
Wahała się chwilę, ale w końcu odpowiedziała szczerze.
– Parszywie.
– Weź eliksir na uspokojenie. Wymyślę jakiś plan i już jutro zaczniemy nad nim pracować. O której wychodzisz jutro do pracy?
– O ósmej.
– Więc przyleć tu o ósmej wieczorem. Uwierz mi, wszystko będzie dobrze.
Pokiwała głową i poczuła jak pieką ją oczy. Nie wiedzieć czy z ulgi, czy ze wzruszenia, czy też ze zmęczenia.
– Dziękuję. Naprawdę. Jak idą egzaminy? Wszystko w porządku?
To był pierwszy raz, kiedy jako dyrektor nadzorował wszystkie egzaminy na koniec roku. Miała nadzieję, że wszystko pójdzie świetnie, że to będzie jego wielki sukces, pierwszy z wielu. Że choć u niego wszystko się poukłada. Przełykając słone łzy dodała.
– Możemy kiedyś o nich porozmawiać?
Severus siedział za biurkiem i ściskał lewą rękę tak mocno, że chyba poranił sobie wnętrze dłoni. Złość prawie powaliła go na kolana. Jeśli tylko ją dotkną.... Chciał napisać coś, żeby poczuła, że nie jest sama, żeby uwierzyła mu, że wszystko będzie dobrze. Bo będzie dobrze! Zrobi wszystko, co może, żeby nic się jej nie stało! I niech nikt nawet nie waży się stanąć mu na drodze!
Zacisnął rękę na różdżce i stuknął w pergamin.
– Opowiem ci wszystko dokładnie, jak już się skończą. Na pewno cię to zainteresuje. Teraz wypij eliksir i idź odpocząć.
Po paru sekundach zobaczył pojawiające się litery.
– Dziękuję bardzo za wszystko. Dobranoc.
Wyraźnie widział, że stara się pisać tak, żeby uniknąć używania jego imienia. Miał tylko nadzieję, że była po prostu onieśmielona, a nie że była to niechęć.
– Hermiono, proszę, uwierz mi. Wszystko się ułoży. Obiecuję.
Minęła chwila i już myślał, że nie odpisze. Ale odpowiedź przyszła.
– Dziękuję, Severusie. Wierzę ci.
Uśmiechnął się krzywo i jakoś nieporadnie. Udało mu się! Uwierzyła mu!
Musisz nie tylko sprawdzić wszystkie eliksiry w Klinice, ale zająć Watkinsa, żeby nie miał czasu uwarzyć nowej partii. Zajmiesz sukinsyna tak, że nie będzie miał nawet kiedy się w dupę podrapać! Nie będziesz jadł, nie będziesz spał, dopóki nie upewnisz się, że w Klinice nie ma ani jednej podejrzanej fiolki. Jeśli będzie trzeba, wymienisz wszystkie eliksiry w Św. Mungu! Ale nie pozwolisz skrzywdzić Hermiony!!!
– Domyślam się, że coś się stało, Severusie? – usłyszał znajomy głos z portretu.
Nabrał głęboko powietrza, żeby się uspokoić i skrzyżował ręce na piersi.
– Jak zwykle masz rację, Dumbledore.
Starzec patrzył na niego z niepokojem.
– Możesz mi powiedzieć, co się dzieje? Czyżby coś nie tak u panny Granger?
No jasne, widział, że pisali do siebie! Postanowił nie wdawać się w szczegóły i nie pokazywać po sobie, że go to w jakikolwiek sposób dotknęło. Nikt nie musi wiedzieć. Skinął głową na potwierdzenie.
– W przyszłą środę ma zgłosić się na obowiązkowe badania w Św. Mungu, gdzie podadzą jej eliksir antykoncepcyjny.
– Merlinie! Nie można do tego dopuścić!
– Nie ma innego wyjścia. Musi się tam stawić i wypić wszystko, co jej podadzą.
Były dyrektor zasępił się. Zdawał sobie oczywiście sprawę, że faktycznie, nie było innego wyjścia.
– W takim razie musisz się upewnić, że nie podadzą jej nic szkodliwego! Ani eliksiru antykoncepcyjnego, ani nic innego, co mogłoby jej zaszkodzić!
– Wiem – odparł Severus, starając się, żeby zabrzmiało to zupełnie normalnie.
– Musisz wymyślić jakiś plan, żeby nie uwarzyli na środę nowej partii! I upewnić się, że Watkins nie ma go u siebie w domu czy w Ministerstwie!
Cholera, tego nie wziąłeś pod uwagę! CO jeszcze ten skurwiel może wykombinować, co trzeba przewidzieć?!
– Wiem...
– Musisz wymyślić coś, żeby...
– A co, do cholery myślisz, że robię, Dumbledore?! – wrzasnął, zrywając się z fotela.
Albus zamilkł, zaskoczony, a Severus wyszedł szybko do swoich komnat powiewając szatami.
CDN...